Nowa droga, chodniki i drogi dla rowerów ale nie ma tu żadnych budynków, czyli… obszar zabudowany. 

Wszystkim się pomerdalo to stawiali naukowcy wysokiej klasy

Dokładnie tak, nie ma się co dziwić. 99% kierowców jeździ jak chce a ginie tylko 7 ludzi dziennie w wypadkach

To zamknięte koło. Kierowcy nie przestrzegają ograniczeń, bo te są za niskie. A zarządcy ustawiają niskie ograniczenia, bo wiedzą, że kierowcy i tak będą jechać 10-20 km/h szybciej. Żeby efektywnie wymusić na kierowcach jazdę 50 km/h, trzeba ustawić znak "40". Na prostej dwupasmówce stawia się "50", żeby każdy jechał nie więcej niż 70 km/h. Zgadzam się, że cała masa absurdalnych ograniczeń powinna zostać zmieniona, ale jednocześnie kary za przekroczenie prędkości nawet o 10 km/h powinny zostać zrewidowane.

Dzięki :)

W Warszawie (i w sumie w całej Polsce) też można się przyczepić o obszary zabudowane, może nieco mniej spektakularne..

Niestety i w Warszawie Zarząd Dróg Miejskich nieraz dawał mi popalić swoją niekompetencją. Nieraz pokazywał, że przepisów nie rozumie za grosz. Szczęśliwie zawsze skargi do rady miasta skutkowały, ale czy to nie ZDM powinien się znać na przepisach związanych z ruchem drogowym bardziej niż rada…? Przynajmniej tyle lepiej niż w Olsztynie.

Nie ma znaczenia na kogo głosują każdy kombinuje i tylko inicjatywa oddolna na skalę całego kraju coś zmieni, zjednoczmy się pod każdym względem a jak się nie zgadzamy to pokarzmy że potrafimy rozmawiać a nie się kłócić

@ W Warszawie od dłuższego czasu zabieram się do odpytania ZDM na podstawie jakich przepisów prawa ustanowiony jest OZ na Wisłostradzie na Bielanach, na Trasie Siekierkowskiej, na WIrażowej przy płocie lotniska. Nie powiem Twój kanał daje mi dodatkową motywację.

W Warszawie próbowałem zająć się właśnie Trasą Siekierkowską i chyba Wybrzeżem Gdyńskim, odpowiedź była, że przecież znaki D-42 są ustawione poprawnie (tj. na granicy miasta). Będę kontynuować ale też zachęcam do drążenia tematu, im więcej ludzi się tym interesuje jak są oznakowane drogi tym lepiej :)

Kretyni zawsze byli, są i będą niezależnie od obowiązujących, przymusowych, administracyjnych ograniczeń prędkości. Jaka jest różnica kiedy ktoś zabije jeśli obowiązują ograniczenia lub są tylko zalecane, sugerowane? Żadna. Czas najwyższy skończyć z tymi absurdami/kuriozami, bo nie tędy droga. Chodzi o odpowiedzialność, rozumienie zasad bezpieczeństwa, pokorę, znajomość praw fizyki i wpływu warunków klimatycznych. Od tego zależy bezpieczeństwo, a nie od wypierdzianych ograniczeń narzutów administracyjnych. Ja już dawno o tym pisałem, że dla kamikaze nie ma żadnych ograniczeń, one nie istnieją. Człowiek odpowiedzialny, rozumny, świadomy konsekwencji, następstw swoich czynów, działań, decyzji sam się potrafi ograniczyć i kontrolować. Ale betonowa władza liczy na $$ wpływy do koryta, na nic więcej. O żadne bezpieczeństwo nie chodzi, nie da się wszystkich upilnować i kontrolować, przewidzieć ich ruchy, działania. A władza nawet ma w d.. bezpieczeństwo, bezpieczeństwem się podciera, zależy jej na kasie i mandatach, to się liczy. A kogo łapią? Właśnie tych, co mieli pecha i wpadli w systemową zasadzkę, sidła, pułapkę. Taka jest prawda i takie są fakty o naszej kochanej, cacanej, wspaniałej, cudownej, troskliwej, opiekuńczej władzy.

Nie wiesz, że biurokracja potrzebuje się wykazać, zaimponować, zrobić wrażenie, stworzyć pozory, iluzję opieki, troski, dbałości, interesu, że jej zależy? Od początku tak robi i taki ma zamiar/plan na wizerunek. Trzeba po prostu przyjąć/założyć, że zdecydowana większość umie, potrafi, chce jeździć bezpiecznie i tym się kierować, a nie czubkami i wszystkich mierzyć/traktować jedną, czubkowatą miarą i wrzucać do czubkowatego wora. Ale wiesz, oni będą wnet stawiać znaki z ograniczeniem do 20km/h bo to 'wpłynie" na czubka hahaha. Takie jest podejście, nastawienie władzy. Powtarzam jeszcze raz trzeba wyjść za założenia, że większości zależy na zdrowiu i życiu i większość umie, potrafi bezpiecznie jeździć. Nie potrzeba tu ochron, prewencji i asekuracji, która kosztuje.Ale władza kieruje się inną "logiką" i nie zrezygnuje z inwigilacji, śledzenia, szpiegostwa, bo to są potencjalne zyski. Inwestycje w to się opłacają. Nakłady są korzystne, opłacalne, rentowne, dlatego każdy, który przekroczy prędkość nawet o 5km/h to pirat, bandyta, przestępca. Wrzucanie do kotła/wora 'piraci" jest ok :)

Władza perfidnie, bezczelnie kłamie, łże, że jakkolwiek czemuś przeciwdziała, zapobiega. Śmiechu i pożałowania warta ta komedia z kampaniami, apelami. To jest szopka pod wizerunek, wiarygodność, atrakcyjność, zaufanie, autorytet. Ludzie jeżdżą bezpiecznie, bo im zależy, mają interes. To ich przekonuje, dopinguje, motywuje. Mnie tak samo.

Art.19p.1 KODEKSU DROGOWEGO - cytat " KIERUJĄCY POJAZDEM JEST OBOWIĄZANY JECHAĆ Z PRĘDKOŚCIĄ ZAPEWNIAJĄCĄ PANOWANIE NAD POJAZDEM Z UWZGLĘDNIENIEM WARUNKÓW, W JAKICH RUCH SIĘ ODBYWA, A W SZCZEGÓLNOŚCI RZEźBY TERENU I WIDOCZNOŚCI DROGI, STANU ŁADUNKU I POJAZDU, WARUNKÓW ATMOSFERYCZNYCH I NATĘŻENIA RUCHU " Jak widzimy z powyżej przytoczonego artykułu Kodeksu Drogowego, ustawodawca określił warunki jakie kierujący musi uwzględnić przy ustalaniu prędkości by zapewnić panowanie nad pojazdem, pominięty natomiast został dość istotny element jakim jest doświadczenie kierowcy. Taki stan rzeczy w zapisie ustawy wynika najprawdopodobniej z założenia, że mamy do czynienia z kierowcą, który potrafi zachowywać się modelowo w ruchu drogowym, co może korespondować z zasadą że wszyscy ludzie są równi, przeczy jednak temu, że są jednakowi Każdy kierowca musi bowiem uwzględniać swoje predyspozycje, wynikające przede wszystkim z własnych doświadczeń zdobytych podczas nauki jazdy i poruszania się na drodze. Kluczowym elementem w tej kwestii jest rzeczywista liczba przejechanych kilometrów, a co za tym idzie czas nauki jazdy, spędzony za kierownicą, a nie posiadania prawa jazdy. Ponadto niezwykle istotnymi czynnikami są umiejętności obserwacji drogi i jej najbliższego otoczenia, szybkość analizy sytuacji i podejmowania trafnych decyzji, czasu reakcji, umiejętności trafnego przewidzenia zachowania się innych uczestników ruchu drogowego, radzenia sobie w trudnych sytuacjach, czy też samopoczucie. Opanowanie w jak najwyższym stopniu powyższych elementów tj. wrażeń, spostrzeżeń i działań motorycznych, pozwoli kierowcy na poczucie pewności, że będzie umiał sobie poradzić w trudnych sytuacjach na drodze, pamiętając, że jest podstawowym czynnikiem wykonawczym w układzie samochód - droga - człowiek. Analizując czynniki, które pozwalają nazwać kogoś doświadczonym kierowcą, nasuwa się wniosek, że modelowy wzór kierującego nie istnieje z prostej przyczyny - kierowca to człowiek, a nie idealnie zaprojektowana maszyna. Mając to na uwadze należy bardzo skrupulatnie dostosować prędkość pojazdu do sytuacji na drodze, tak aby można było ją kwalifikować jako prędkość bezpieczną. Prędkością niebezpieczną nie nazywamy bowiem prędkości dużej lecz nadmierną w danych warunkach. Prędkość bezpieczna to taka wartość prędkości przy której kierujący panuje nad pojazdem i jest w stanie wykonać nim każdy manewr, który jest w stanie przewidzieć. Brak należytego doświadczenia kierującego nie jest czynnikiem usprawiedliwiającym fakt, że znalazł się w obliczu zaskakującej sytuacji drogowej, której nie był w stanie przewidzieć, a co za tym idzie nie mógł jej sprostać. Ponieważ nabycie doświadczenia samodzielnego kierowania samochodem wymaga wiele czasu, tylko rzetelna ocena własnych umiejętności i dostosowanie do nich prędkości pojazdu uchroni nas i innych uczestników ruchu drogowego od przykrych w skutkach kolizji czy wypadków. W szczególnie trudnych warunkach drogowych, gdzie na poziom bezpieczeństwa negatywnie wpływają czynniki takie jak np. ograniczona widoczność (mgła) i związana z nią duża wilgotność powietrza, ujemna temperatura, niemal niewidoczna warstwa lodu na czarnym podłożu czy też duże natężenie ruchu, w kierowcy powinien wyzwalać instynkt samozachowawczy sprawiający, że pomyśli on o mogącym wynikać z tych czynników zagrożeniu i dostosuje prędkość pojazdu do panujących warunków tak, aby dalsza podróż była bezpieczna dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Przykłady możliwych splotów niesprzyjających warunków na drodze z którymi borykają się kierowcy można by mnożyć, kierowcy muszą jednak pamiętać o podstawowej zasadzie wychodzenia z nich obronną ręką - czym więcej zjawisk na drodze lub jej otoczeniu zmniejszających bezpieczeństwo (widoczność drogi, stan nawierzchni, natężenie ruchu, błędy innych uczestników ruchu i.t.p.), tym wolniej należy jechać.

Dzięki. Też mam sprawy w których ciężko coś zdziałać… stąd ten kanał by takie sprawy (w przyszłości) nagłaśniać :)

Miałem wrzucić coś z Misia ale jednak tego nie zrobiłem ;)

Dzięki! Na szczęście (lub niestety) materiału na kanał nie braknie

O tak na taki kanał warto przekazywać dobrowolne darowizny

Jakiś czas temu dodałem opcję wspierania przez youtube ale nie reklamowałem tego jeszcze, tak więc.. zapraszam i dziękuję za miłe słowa :)

@ Planujesz patronite?

Miałem wykorzystać ten fragment ale jednak tego nie zrobiłem :)

"A gdyby na tym niezabudowanym terenie Pana matka miała domek a na przeciwko żabkę " ?? 😆😁szacun za działalność 👍👍👏🙂

ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-T9PemRItJGk.html

Dziękuję za wsparcie :)

I kierowców. Droga dwujezdniawa i ograniczenie do 50 plus te przejścia i ronda.

Są wypadki bo źle zaprojektowana droga.

Może tak to wygląda, ale jeśli chodzi o obszary zabudowane to w sumie rzadko kiedy jest inaczej. Wiadomo, poza obszarem zabudowanym czycha samo zło.

Rzeczywiście :D

Na al. Solidarności ma zostać przesunięty obszar zabudowany. Nawet projekt tej zmiany jest już zatwierdzony ale coś ZDM w Lublinie nie chce tego wprowadzić. Jak to nastąpi to powstanie dosyć ciekawy odcinek :)

@ to i tak... Droga jest wykonana w standardzie prawie że autostrady, jest oddzielona od otoczenia, co za różnica czy jest zabudowany czy nie? Ostatnio jest jakiś festiwal ustawiania niskich ograniczeń na dobrych drogach

Nie, o to nie chodzi. Chodzi o to, że się straciło miejsce do dojenia kasy. Bo jakoś nagle kasa na masę słupków i znaków "50" się znalazła.

@@wacek4001 Dokładnie, to nie pierwsza dwupasmowa droga, w dodatku rozdzielona, w Olsztynie, na której stoi znak 50. Sielska biła rekordy zatrzymanych praw jazdy w całym województwie a konkurencji nie było widać ;)

@@wacek4001 Jakie dojenie kasy, skoro gminy, powiaty ani województwa nie mają nawet grosza z mandatów? xD

niestety, czasem wojewoda nie chce zająć się sprawą co daje zarządzającemu ruchem poczucie, że jest dobrze... Dlatego pisanie do wojewody to ostateczność :)

@ Ja jestem innego zdania. Jesli przepisy jednoznacznie wskazuja na takie a nie inne oznakowanie a zarzadca drogi oznakowal ja niewlasciwie to po odmowie ze strony zarzadcy od razu pismo do wojewody.

każdy ma swoje metody :) ja "pracuję" nad większym kalibrem niż pismo do zarządcy lub wojewody.

@ Jeszcze jedna kwestia: pisanie skargi na PM do RM nie ma sensu bo: - zazwyczaj radni sa z tej samej opcji politycznej co PM wiec trudno aby uznali taka skarge za zasadna - dwa: projekt uchwaly pisze podmiot odpowiedzialny za organizacje ruchu nie zas rada miasta czy ktorys z radnych. Zatem jak myslisz: jaka bedzie tresc uchwaly i uzasadnienia? ;-)

ja to już wiele razy przerabiałem no i... jest tak jak piszesz :) Ale pare razy coś to dało. Ale lubię trochę ich pomęczyć :)

dzięki :)

trzeba mieć jaja ,żeby tak sobie radzić absurdami lokalnymi 😄💪

W okolicy Wrocławia znajdzie się niestety kilka takich miejsc. Mi się taka sytuacja nie zdarzyła, ale zawsze nabiera mnie obrzydzenie jak widzę tych policjantów wciskających kit, że przecież tu jest obszar zabudowany.

nie lepiej w tym wypadku odmówić mandatu? Tylko czy taki znak jest nielegalny / czy tylko "błąd zarządcy" ?

Niby można, ale to nie takie proste. Bo jeśli obszar zabudowany jest wyznaczony niezgodnie z przepisami i znaki są nielegalne to niekoniecznie musi to przesądzać o tym, że ograniczenie prędkości byłoby inne. Trudny temat.

@ dzieki za wyczerpującą odpowiedź ; )

Mam jeszcze kilku takich uparciuchów :) Miejsce potencjalnego skrzyżowania: goo.gl/maps/1MFv5BB43pbU3BtGA

@ Według systemu informacji przestrzennej jest to droga publiczna :)

Dla mnie istotny jest jeszcze jeden aspekt. Otóż znak strefowy OZ, którego przeoczenie może skutkować utratą PJ powien być ustawiany po obu stronach drogi, jeśli jest więcej niz jeden pas ruchu, bo przecież sytuacja, gdy pojazd o większych gabarytach zasłania taki znak nie jest trudna do wyobrażenia. To samo dotyczy, choć w mniejszym stopniu, sytuacji, gdy nie ma zakazu wyprzedzania, czyli bezpiecznie wyprzedzamy np TIRa na zwykłej drodze, przez co nie mamy szans na zobaczenie znaku (zresztą nie tylko tego) i zastosowanie się do niego. Sam kiedyś płaciłem mandat w takiej sytuacji, gdzie wyprzedzana furgonetka zasłoniła min znak ograniczenia prędkości.

Nie przesadzajmy z tą genialnością ale dziękuję za miłe słowa :)

Moim zdaniem mogli dać choćby 60tki, albo przed rondami i przejściami ograniczyć prędkość do 50 a wcześniej (czyli za rondami) ustawić np 70tki. Ale jak kto woli. Pewnie tak jak napisałeś - chodzi o pieniądze. Ale z drugiej strony, wcześniej ustawili znaki "zakaz ruchu rowerów" choć obok była droga dla rowerów, a po przesunięciu obszaru zabudowanego te znaki znikły :) Moim zdaniem strefa ograniczonej prędkości nie pasuje, choć jej zastosowanie zredukowałoby liczbę znaków. Nasze przepisy przewidują stosowanie takiej strefy tylko w "strefach o dużym natężeniu ruchu pojazdów i pieszych oraz dużej liczbie skrzyżowań" i "w centralnych częściach miasta w okolicach centrów handlowych", oprócz tego "strefa ograniczonej prędkości powinna obejmować ulice o jednorodnym charakterze nieprowadzące ruchu tranzytowego". No ale to w sumie przepisy i nie powinny być one najważniejszym wyznacznikiem tego, co jest odpowiednie (bo można je zmienić) :)

@ Ja myślę, że tam ten teren zabudowany postawili z wygody. Z układu dróg, wygląda jakby miasto miało dość agresywny plan zagospodarowania przestrzennego w tym rejonie, więc "na zapas" postawili D-42 na samym początku, żeby potem nie musieć wprowadzać i zatwierdzać zmian w projekcie, za każdym razem, gdy jakiś deweloper albo inwestor postawi nowy budynek koło drogi. Druga sprawa to oszczędność na B-33. Teraz na każdym rondzie stoi 8 znaków. I nie ma znaczenia, czy na znaku jest 50, czy 70. Muszą tam stać, bo inaczej dozwoloną prędkością byłoby 100 km/h. B-42 rozwiązywał problem (choć omijając przepisy). I przyznam, że nie ma się co czepiać tej "50", bo tam od ronda do ronda jest może 500 metrów, więc jak ktoś nie ma 200 KM albo elektryka, to nawet nie zdąży się bardziej rozpędzić, zanim będzie musiał zacząć hamować. Jasne, że teraz jest zgodnie z przepisami i tak powinno być od początku. Ale wątpię, czy gra była warta świeczki, z punktu widzenia kierowcy. A jak ktoś w takim miejscu straciłby prawo jazdy za jazdę powyżej 100 km/h w terenie zabudowanym, to znaczy, że jest idiotą i nie powinien posiadać prawa jazdy w pierwszej kolejności.

Zlikwidować takie przejścia. Pieszy i tak może przechodzić.

To co napisałeś jest bardzo ciekawe, nie słyszałem o tym ale też nie szukałem nic na ten temat. Czy możesz podać linka lub sygnaturę takiego wyroku?

Zastawić fotopulapke i nagrać?

Tak jest w prawie całym kraju.

Ograniczenia do 60 w związku z rondami też powinny dać radę, tak myślę.

@ Ale teraz wszędzie standardowo wrzucają 40 lub 50.

Z czego to wynika? Kojarzę, że rozporządzenie w sprawie warunków technicznych dla dróg wspomina o ograniczeniu prędkości znakami do 50 lub 60km/h przed rondami. Swoją drogą znam miejsce, gdzie dali 50 przed rondem na wszystkich wlotach. Problem w tym, że na jednym wlocie 50tka oznaczała.. podniesienie prędkości, bo wcześniej stoi 40.

@ no to akurat jest proste, rób wszystko żeby móc o tym zadecydować a jak już będziesz mógł to to zrobisz.

Gdyby zrobili normalne skrzyżowanie nie było by problemu. A tak rondo to tylko problem i niebezpieczne miejsce.

Najlepszy przykład to chyba autostrady. Najwyższa prędkość projektowa to o ile dobrze pamiętam 120km/h a dopuszczalna ustawowo to 140.

@ W Niemczech najwyższą projektową masz 130 km/h, przy parametrach w zasadzie identycznych do naszych, a z zasady nie obowiązują na nich ograniczenia prędkości.

No… niestety, ale w sumie taki standard :)

W wielu miejscach tak jest, pisałem o Dąbrowie górniczej, ul. Koksownicza też OZ. Mimo interwencji kolegi #usuńznak nic się nie zmienia..

trzeba czasu na trudne sprawy

Niestety, sprawy z obszarami zabudowanymi tak wyglądają. Planuję nagrać za jakiś czas kilka miejsc w okolicy Warszawy, ale kiedy dokładnie to jeszcze nie wiem. A co na DK62 jest ciekawego?

@ Oj, jest tam kilka mocno wątpliwych miejsc. OZty : goo.gl/maps/HSfwyqRccZPEuw3Y7 goo.gl/maps/pDvYAwbS3rraX99BA goo.gl/maps/uknEPBM9SBk1DmWM9 goo.gl/maps/VXswNAgku2zLVyHS8 goo.gl/maps/mPrhfBKDnvwFrUK78 70tki : goo.gl/maps/pMUSHfUFSfENTr2XA goo.gl/maps/CBcoJuAHkioFmNM16 goo.gl/maps/VDU24p3PyN1nwZds6 Są tam jeszcze 60tki, ale to już można sobie darować. 30 km trasy głównej, nie pamiętam czy GP, w znakomitej większości przez pola, na około 80% przebiegu nie pozwala na jazdę powyżej 70 km/h. Chciałbym się między innymi dowiedzieć, czy jest to efekt jakichś pozaustawowych, nie wynikających z Rozporządzenia działań mających swoje źródło w wytycznych dla zarządzania ruchem na drogach i czy nie jest to jakiś eksperyment z całkowitym uspokajaniem ruchu, tak aby prędkości powyżej 70 km/h nie dało się rozwijać praktycznie nigdzie na drogach jednojezdniowych. Wszystkie te degradacyjne zmiany w organizacji ruchu nastąpiły w ciągu ostatnich dwóch lat, poza najdłuższym OZtem w miejscowości Wola, od granic Czerwińska w stronę Wyszogrodu - on ma już około 8 lat tak myślę. W Wyszogrodzie do nie dawna na przykład OZ obejmował tylko krótki odcinek przy skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną i on był w zasadzie rozsądny, teraz za to obejmuje cały przebieg obwodnicy Wyszogrodu (więc po co ta obwodnica), a nie występuje przy nim zabudowa mieszkalna bezpośrednio z nim powiązana. Oczywiście charakter otoczenia drogi najlepiej oddaje street view.

Niestety, na moje oko prawie same trudne sprawy. W tym kraju ciężko jest usunąć obszar zabudowany w miejscach, gdzie nie ma ani jednego budynku, co dopiero miejsca gdzie czasem jakiś budynek się trafi, nawet oddalony od drogi. Powiem szczerze, że na razie mam dość zajmowania się ewidentnie nadużytymi obszarami zabudowanymi, co dopiero takimi „pomiędzy”… Niestety, powstają u nas obwodnice a później są zabudowywane (choć trochę to się zmienia ostatnio). Co do ograniczeń prędkości, to choć rozporządzenie dosyć rygorystycznie określa, kiedy można stosować znaki B-33, to ustawa daje już większe pole do manewru i wystarczą do ograniczenia prędkości „warunki bezpieczeństwa ruchu” (art. 21 ust. 1 PoRD)

@ Dzięki za odpowiedź. W Polsce wszystkie sprawy są trudne, jeżeli mówimy o pociągnięciu do działania organizatorów ruchu. Trudne i komiczne. Oczywiście najprościej jest olewać znaki, ale nie o to chodzi. Zaproponowałem tę lokalizację jako dobry materiał na przyszłość, kiedy skończą się sprawy "łatwiejsze", o ile się skończą. Próbowałeś organizatorów ruchu straszyć sądem administracyjnym? Może to podziałałoby na nich bardziej motywująco. Co do art. 21 PoRD to jest on tak nieścisły, że moim zdaniem powinien być rozpatrywany tylko w powiązaniu z zapisami Rozporządzenia, a organizator musi wykazać o jakie konkretnie warunki ruchu chodzi. W każdym razie jak będziesz na Mazowszu, to polecam się do pomocy. Wewnętrzna obwodnica Ciechanowa też jest ciekawa na przykład.

Dzięki za komentarz. Rozporządzenia wprowadzają swoje absurdy ale je zawsze można zmienić i należałoby to zrobić. Ja nie obwiniam nikogo kto do nich się stosuje bo musi, ale jednak jako użytkownik dróg też mam swoje oczekiwania. Finanse to już inna sprawa, chyba nie jesteśmy już tak biednym krajem jak kiedyś, pozostaje kwestia odpowiedniego gospodarowania... Albo będziemy mieć infrastrukturę po taniości albo spełniającą swoje zadania i bezpieczną.