NOWA seria | Własne zdanie w Kościele? Poszerz swój punkt widzenia! | GOD Vibes! 

Pozdrowienia 🙌

Dzięki :) Zobaczymy, co da się zrobić w sprawie Barki w czterogłosie :)

i święty zdaje się Anzelm :) też tak mówił

@@mniejsi Tak tak, Anzelm powtarzał po mojej mamie. :) :)

My też dziękujemy i pozdrawiamy!

Szczerość z Bogiem, na którą się zdecydowałaś, to na pewno dobre rozwiązanie. Ważne jest, żeby mówić Bogu wprost o tym, jak się czujemy i co myślimy. Tylko te rozmowy mają sens, które opierają się na prawdzie.

❤

Jak przystało na Zosię Samosię :)

My też pozdrawiamy :) i dziękujemy za to, że nam towarzyszycie.

Dobrze, dziękujemy za podpowiedź :)

Dobrze, postaramy się tak robić :)

Dzięki za ciekawe podpowiedzi :) Tematy warte uwagi!

Eee raczej stałby nad wodą w jednym punkcie 😂❤

O o o!!! Bo ja totalnie jestem z tych tradycjonalistów, wiec to ciekawa przestrzeń do dyskusji :) podejście do grzechu i łaski zbawienia, traktowania Boga w Najświętszym Sakramencie jako Przyjaciela czy jako Bóstwo, temat eskomuniki w dzisiejszych czasach. To są tematy, w których kwestiach te dwa środowiska, że tak powiem: prawicowe i lewicowe mocno się rozmijają :)

@@pelicjaa To może napisałaby mi pani co złego jest w traktowaniu Boga jak kumpla? Dlaczego tradycjonaliści nigdy nie mówią o Biblii, a najważniejsze są dla nich katechizmy (o dziwo, z wyłączeniem aktualnego)? Na czym według pani polega zbawienie? Czy na przyjmowaniu sakramentów czy z łaski? Ja uważam że z łaski, mam podejście zbliżone do protestanckiego i generalnie uważam, że kapłani (włącznie z biskupami) nie mają na to wpływu. W ogóle nie traktuje wiary w kategorii ślepego wypełniania nakazów, jako przymusu, wypierania się własnych poglądów, dostosowywania do kogos i przyjmowaniu tego co ktoś Ci każe. Kościół sobie zapracował na to, że ludzie się od niego odwracają. Nie rozumiem również przekonania, że tylko sakramenty dają zbawienie. Nie spotkałem się u tradycjonalistów z kwestią wątpliwości w wierze. Czy w ogóle tradycjonaliści mają swoje zdanie w jakiejś kwestii dotyczącej wiary czy ślepo zdają się we wszystkim na Kościół i jego katechizmy? A... I nie uważam Kościoła Katolickiego za jedynozbawczy. Pozdrawiam

@@robertk5522 chyba jednak z wielką przesadą nazwałam siebie tradycjonalistką ;) ale bardzo fascynuje mnie ich szacunek do Najświętszego Sakramentu. Gdyby tylko ten szacunek był także w stosunku do drugiego człowieka... Myślę, że to wszystko zależy od człowieka. To że ktoś ślepo podąża za pewnymi zasadami wypaczając przy tym wiarę. Są też tacy, którzy uważają, że Pan Bóg zbawia bez żadnych wymagań i bronią swojego zdania... mam takie wrażenie, że co jednostka to ma swoje racje i uważam, że wpłynąć na myślenie drugiej osoby jest niezwykle trudno. Czemu ci tradycjonaliści tak idą za swoimi zasadami? Bo czują się bezpiecznie? Bo tak zostali wychowawni? Czemu wszystkich innych wyzywają od bezbożników? Nie wiem... tak samo nie wiem jak wszystkie inne ideologię chcą narzucić swoje racje. Człowiek chyba ma to we krwi, że chce przekonać innych do swojej perspektywy. I chyba warto w sobie zaakceptować to, że nigdy nie będziemy myśleć tak samo. I tych tradycjonalistow, i tych bliższym protestantom z ich mysleniem trzeba zaakceptować w jednym Kościele. To czesc pierwsza mojej odpowiedzi, bo poruszył Pan kilka tak ciekawych wątków w swojej wypowiedzi, że muszę się do nich ustosunkować:)

@@robertk5522 bardzo poruszyło mnie to co Pan powiedzial, że jest Panu bliżej w rozumieniu do protestantów. Że to ślepe podążanie za zasadami Kościoła. I że on nam narzuca pewne kwestie. Jacyś faceci oderwani do rzeczywistości. I w tym tkwi ogromne niebezpieczeństwo. Ale od początku. Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że umieramy. Czy myślał Pan kiedyś co będzie jak w przeciągu kilku sekund Pan umrze? Zastanawiał się Pan o własnej śmierci? Jaka ona będzie? I co będzie dalej? Jeśli wierzyć w Prawdy Kościoła to czeka nas sąd Boży: niebo albo piekło. W dzisiejszych czasach jest wiele głosów o tym, że piekło będzie puste. Ale czy na pewno? Czy jest Pan w stanie podjąć to ryzyko na własnej skórze i przekonać się, że to piekło rzeczywiście będzie puste, bo tak wielka jest łaska Boża? To ogromna pułapka, ja nie chciałabym się przekonać, że jednak na wieczność trafię do piekła. No właśnie... wieczność? Wie Pan ile to jest? My żyjemy około 70-100 lat. Ja żyje teraz 32 lata na tym świecie. A żyć na wieki wieków? Jest to dla mnie niewyobrażalne jak długo to trwa. Wiec warto o tę wieczność się postarać, prawda? Wiec jak się o to postarać? No właśnie żyć według tego co powiedzial nam Jezus: przestrzegajcie przykazań, a z nich jest najważniejsze przykazanie miłości, przestrzegajcie tego co mówią ci obłudnicy faryzeusze-nie naśladujcie ich, ale przestrzegajcie co mówią, słuchajcie papieża i biskupów, bo oni mają władze, bo cokolwiek oni zwiążą na ziemi będzie związane w niebie. Do tego dochodzi aspekt Ojca-ktory Wie co jest dla nas najlepsze mimo, że my się czasem buntujemy (Jeśli ma Pan dzieci powinien Pan wiedzieć co to znaczy wiedzieć lepiej od dziecka co jest dla niego dobre. My jesteśmy już mądrzejsi i bardziej doswiadczeni i czasem nasze dzieci chronimy, czasem ich doświadczamy by czegoś się nauczyli. Bóg jest jeszcze większy od tego), no i mamy Ducha Świętego, który jest z nami po wszystkie dni aż do skończenia świata. On Jest. On działa w Kościele, tym grzesznym i ludzkim, ale jednocześnie Jednym, Świętym, Powszechnym i Apostolskim. Dlatego wierzymy, ja wierzę, że Kościół daje dobre zasady, jeśli je się naprawdę dobrze pozna i zaakceptuje. I tu dochodzi aspekt posłuszeństwa, które mam wrażenie jest największym problemem dzisiejszego świata, a największym grzechem jest pycha. Ja wiem lepiej. Ja wiem co jest dobre dla mnie. Ja chce mieć komfortowe życie i szczęśliwe. Ja, ja, ja... pycha zgubiła pierwszych ludzi. I nas tez gubi. Mamy świat autorealizacji. To nie jest spójne z nauką Kościoła posłusznego Bogu... dlatego mamy też tak dużo odejść od Kościoła. My chcemy żyć w dobrobycie, komforcie. Nie chcemy wymagań I ciężkiej pracy. Ale czy to naprawdę przynosi szczęście? Czy dla tych kilku lat naszego życia na tym świecie warto zaprzepaścić życie wieczne? Ja powiem jeszcze ze swojej perspektywy. Miałam w swoim życiu wiele buntów na nauczanie Kościoła. Nie chciałam tak żyć, było to bardzo trudne i wymagające, niewygodne. Do czasu gdy nie powierzyłam tego Bogu... jak zaakceptowałam w sercu, że idę tą drogą nagle wszystkie problemy przestały mieć taki wielki wymiar. O wiele lepiej żyje mi się w akceptacji zasad Kościoła, wiary w Ducha Świętego, który mu towarzyszy i zyjąc w Łasce Uświęcającej.

@@robertk5522 rozpisałam się okrutnie 🙈 a jeszcze mogłabym tyle wątków poruszyć! Proszę mi wybaczyć, ale nie mam na to już możliwości... pójście za Kościołem, życie w Łasce to jest decyzja. Decyzja, która rozpoczyna bardzo trudną i wymagającą Drogę, ale piękną, wartościową i dającą Życie. Proszę kiedyś sobie przestudiować Wyznanie Wiary-czy wierzy Pan we wszystko co Pan mówi na kazdej niedzielnej Mszy Swietej? Czy wierzy Pan, że Najświętszym Sakrament to Bóg? Prawdziwy Bóg, a nie jakiś symbol? Jak Pan traktuje Boga albo jak sobie Pan wyobraża traktowanie Boga? To są pytania, na które powinien Pan sobie w sercu odpowiedzieć. Kiedyś jeszcze przeczytałam taki tekst o celu naszego życia: ono jest po to by wielbić Boga. Czy rzeczywiście to robimy? Ja? Pan? Cały Świat? Ja jestem bardzo szczęśliwą osobą, spełnioną gdy jestem zanurzona w Bogu. Dlatego każdemu polecam podjęcie takiej decyzji. Polecam też kanał Deus Vult w tym temacie :) Z serca błogosławię!

Słucham was do końca, dobrze że probujecie prowadzić dialog / rozmowę, ale nie komplikujecie, bo Jezus i wiara jego nie była skomplikowana, prosta . ❤