My meżczyzni tylko tak mamy. Plakat motoru na ścianie ok.17stki, potem 21 lat i realizujemy to, kupując go potem prawie ryczymy, jak sprzedajemy przed 30stką bo rodzą nam się dzieci, "opuszczę ten tysiąc, bierz pan już, bo się rozmyślę". Kobiety tego nie rozumieją i nazywają to Piotruś Pan - a to u mężczyn jest wlaśnie fajne, dążenie do tego o czym marzymy!! Piękne opony, szkoda je toczyć do garażu🤭
@@TheFantasticFreak cele są nie ważne, ważna jest droga do nich! "The man who loves walking, walks further, then a man who, loves the destination/goals. You love the journey - goals just happen, you hit milestones as a side effect :) Goals even doesn't matter: Failing, getting better, struggling, learning, starting over.... what is the journey consistent! Goals just happens ☝😜🤔
To teraz wystarczy wynająć dom i zmienić zamki :) P.s. niestety to rozwiązanie w pewnym sensie działa… ten kto ma mieszkanie na wynajem i miał ten problem się z tego komentarza śmiać nie będzie
Może lepiej było zacząć od maski, zderzaka albo innych części które przynajmniej się nie zestarzeją tzn. nie stracą właściwości jak te opony które za kilka lat byłoby strach montować i jechać tym autem na nich😂
Bardzo dobrze... Ja właśnie spełniłem swoje motoryzacyjne marzenie. Rok mi zajęło łączenie krok po kroku wszystkich kropeczek na ścieżce do zakupu ale udało się.. Marzenia trzeba mieć 🙂
Ale ci ludzie w Polsce mają głupie podejście. Dobrze wytresowani, od razu stawiają siebie na równi z gównem. Kiedyś chciałem mieć rower za kilkanaście tysięcy. Jak mówiłem o tym rodzinie czy znajomym to mi mówili, że jestem idiotą i td. Po czasie miałem już upatrzone kilka modeli, miałem co raz więcej kasy, Ale sam zaczynałem wątpić, że chyba nie wydam więcej na rower niż na samochód. Z czasem kupiłem pompkę Rock Shoxa. Coś jak te opony do Bugatti. Zimą 2016 roku trafił w moje ręce katalog Specialized S-works. S-worksy nie kosztują kilkanaście tysięcy tylko kilkadziesiąt. Pooglądałem chwilę i naszła mnie taka myśl, że po co ja to oglądam skoro i tak nigdy nie będzie mnie na takiego stać. We wrześniu tego samego roku odbierałem swojego nowiusiego S-worksa. A potem miałem jeszcze dwa kolejne. Aż doszedłem do takiego momentu, że stwierdziłem, że te S-worksy wcale nie są takie dobre i chcę coś lepszego. Dzisiaj mam kilka rowerów, a każdy jest droższy niż samochód przeciętnego Polaka. Czasem zdarza mi się kupować jakąś część do roweru za kilka tysięcy. Wszystko było kupione bez żadnych kredytów, z bieżących zarobków. A jak zaczynałem, to się Ukraińcy ze mnie śmiali, że nawet oni więcej zarabiają. Warto mieć marzenia.
Waldek tak to się składa samochody z gazet kolekcji Hachete. Co tydzień nowa gazeta z kilkoma częściami XD A tak na poważnie to myślę Tobie w końcu uda się zarobić na to auto.
Fajnie kombinujesz….. tak trzymaj z dobrą energią! Wez sie zafiksuj ze udowodnisz tym niezadowolym ze te Bugatti stanie w Twoim garazu. Zycze z calego serca!
Ostatnio widziałem shorta, jak ktoś sprzedawał nie pamiętam już czy Veyrona, czy Chirona za kilkanaście tysięcy na fb marketplace. Oczywiście kradziony, ale jak ktoś chciał mógł mieć przez jakiś czas bugatti w garażu
Marzenia warto i trzeba mieć, o to w tym chodzi Ja jeszcze prawka nie miałem, a już wzmacniacz zakupiłem i subwoofer, ot tak sobie żebym miał bo trafiło się w dobrych pieniądzach. Też sporo osób mówiło, że po co Ci to, zanim prawko, później zanim auto kupisz to ile czasu minie. Ja lat 16 wtedy, ale już miałem sobie sprzęt Także Waldku popieram Cię, 3 maj się i miej marzenia 💪👌
@@motodoradcapierwsze sobie kup Bugatti a nie masę rzeczy do niego opony za kilka lat pójdą do wyrzucenia po 2 samo Bugatti jest bardzo drogie w utrzymaniu
No i spoko, kolejny krok w kierunku wizualizacji marzenia, niektórzy kupują znaczek albo inny gadżet od wymarzonej marki samochodu to można i opony. Z drugiej strony dzięki temu już można obcować z tą niezwykłą technologią której nawet w największych miastach nie zobaczymy na ulicy 👍
Od kiedy zobaczyłem Civica TypeR Ufo (mialem okolo 18 lat) marzyłem i jestem teraz szczesliwym posiadaczem :). Nic nadzwyczajnego, wiem! Ale marzenie spelnione I jestem happy
Sorry ale to jak kupić listwę zasilająca do przyszłego laptopa. Albo zamówić bramę wjazdową do domu którego nie masz. A opony zanim kupisz bugatti będą przeterminowane.
Pewnie, że trzeba marzyć i mieć cele - to jest właśnie sens życia, sam nie miałem pojęcia, że moje marzenia, które właśnie mam już spełnione - spełnią się :) a to nie koniec, nie poddawajcie się :D
Jak dla mnie, to jest to idealny przykład na to, jak się oddalić od celu ;) wywalenie kasy na coś, co nie jest wgl potrzebne do zakupu samochodu. Rozumiem, że zasięgi fajnie na tym siadły 😅
"Są rzeczy w życiu, które warto i są rzeczy które się opłaca. Nie zawsze to, co warto, się opłaca. Nie zawsze to, co się opłaca, warto. Nie opłaca się kupić samochodu za 100 tysięcy, którego utrzymanie kosztuje pięć tysięcy rocznie. I jest wykorzystywany przed jeden miesiąc i traci na wartości. Ale warto, wiecie dlaczego? Bo spełnione marzenia nie mają ceny." -- profesor Władysław Bartoszewski
Ja kupiłem wczoraj tylny błotnik do motorynki. Kupując dwie części w miesiącu wyjdzie szybciej i taniej, niż te zabawkowe samochody do samodzielnego montażu z gazetek
Masz rację że trzeba marzyć jak usłyszałem o samochodach jak kradną na walizkę to uznałem że mnie to nigdy nie będzie dotyczyć bo takiego samochodu nie będę miał który się otwiera dotykowo i minęło pand 10 lat i mam takie auto
Wiem jak to działa i wiem, że to działa. Sam gdy miałem 18 lat kupiłem kilka akcesoriów do samochodu jaki chciałem mieć jako pierwszy po zrobieniu prawka, też słyszałem, że po co kupować jak się auta nie ma, ale dosłownie coś mnie któregoś dnia tknęło bym otworzył OLX i sprawdził ogłoszenia. Co się okazało? Że chociaż miałem wtedy uzbierane 1/3-1/4 ceny samochodu, na OLX pojawiły się nie jedno a DWA ogłoszenia, obydwa dwóch takich samych aut, w takich samych kolorach, w cenach takich jak ilość uzbieranej kasy. Jedno okazało się już nieaktualne, a drugie - właściciel powiedział, że po prostu za nic ten samochód nie chciał się sprzedać, choć ludzie je kupowali, nawet bez gazu (a mój nie ma). Obniżał cenę, nic. Ideałem nie był, trzeba było w nim trochę porobić typowych bolączek, ale w ten sposób swój cel spełniłem. Do dziś mnie to bawi, jak pomyślę, że po prostu coś mi w głowie kazało w tym konkretnym dniu od tak sprawdzić ogłoszenia, mimo, że dosłownie chwilę wcześniej usłyszałem, że mnie na to auto teraz nie stać. Tydzień później było moje :D
Z tego co pamietam to musisz mieć wszystkie wstawione z jednej partii w miarę świeże, nawet przy lekkim zużyciu jednej, komplet parę lat temu 80k , dlatego takie "perelki" bez kompletu chodza za grosze... ;)