Musielak do samego końca w czasie startu do 10. wyścigu nawet nie drgnął, ruszył w chwili zwolnienia taśmy (powinien odwołać się do komisji sędziowskiej i wnosić o odsunięcie sędziego od sędziowania do końca roku i karę finansową na rzecz zawodnika 50 tys. zł) za to w białym pokrowcu na kasku, Norbert Kościuch, ruszał się, zanim taśma poszła w górę, tylne koło się kręciło - nie dostał za te makagigi nawet ostrzeżenia (wyścig barażowy wyrównał to). Sędziowie żużlowi słabi, nie ma kim obsadzać wieżyczek w czasie zawodów. Bardziej ciapowatego człowieka z mikrofonem w parkingu nie było ?