w uniwersum tak, ale każde województwo ma co najmniej 1 swój odpowiednik. Ile razy w podstawówce cisnęliśmy sobie, że ktoś/czyjś stary jest z Morawicy (świętokrzyskie)... nostalgłem.
Najlepsze czasy :((( Major, Konon i Mexicano to dla mnie legendarna ekipa a teraz zaden z nich nie chce się pogodzić :(( Możecie hejtować Mexicano ale ja go lubię i jego filmiki ze Szkolnej Edit: jednak Mexicano to szczoch i menel
Ja nie chcę nic mówić, nie znam się ugołem. Ale to chyba najlepszy film z K.K ;) Najbardziej mnie rozwalił tekst: przykładowo jak ciebie nie będzie to skąd ja go wezmę?
TEKST DLA NIE SŁYSZĄCYCH: Konon: MóWiĘ- A czego ty bez przerwy mie, bez przerwy "daj Wojtka, daj Wojtka"? Skąd ja ci wezmę? Mexicano: Spod stołu. Konon: Spod stołu?! No!.. Dobra nara, spierdalaj. Szanowne państwo, kochani moi- Mexicano: Wojtek zaczął poszukiwany być(?). Konon: Proszę? Wojtek zaczął być poszukiwany. Bez przerwy wielbiciel jego dzwoni, wydzwania, a może jakaś- to nie wielbiciel a może narzeczona jakaś kurrrrwa, ee, on tak chodzi, płynie, ee. Nie wiadomo kto to, ja no- O! Znowu. HALO halo... Człowieku, odczep się ode mnie! A skąd ja ci wezmę Wojtka?! CO?! Masz, wytłumacz się, bo kurrrwa już mnie on- albo jemu pierdolnę. Mexicano: Dzień dobry, Redaktor Mexicano, słucham pana. Ale nie ma Wojtka tu w tej chwili. No nie ma. Skoro pan Krzysztof mówi że Wojtka nie ma, to znaczy, że go nie ma. Denerwuję się, bo pan go męczysz. Nie wiem, zobaczymy, wszystko się okaże z czasem. Na razie dopiero są u nas plany. (K: Jak nie ma człowieka, to skąd ci go wezmę? Jak, przypuścmy: Ciebie nie będzie, to skąd ci ja go wezmę? Stworzę?) No, także wiem- wie Pan, dopiero ja to muszę dopracować. No, okej no, to żeś- żeś- żeśmy się dogadamy to; wejdziesz na Facebooka to kurde, to znajdziesz mnie na pewno, na Fejsa. (K: Co ja? Jakiś stwórca, czy co?) Okej? No już, już dzisiaj nie dzwoń bo stwórca nie może- stwórca się zdenerwował. Bo nie może stworzyć Wojtka. Z gliny- z gliny ulep! Konon: Daj! Daj. HALO. Z gliny ulepisz sobie Wojtka? Mexicano: Albo kukiełkę uszyj. Konon: Co? A gdzie ty mieszkasz, powiedz człowieku. Ale gdzie mieszkasz? Tak. (M: No to wyś- wyślesz kukiełke) A chcesz żebym ja przyjechał do- do Szczecina? Człowieku, czy ty normalny, czy walnięty? Jak walnięty, to kurrwa, jedź lecz się do Choroszczy. Do wariatkowa. Bo jak- jak ja nie mam Wojtka, to jak skąd ci wezmę, stworzę? Spod stołu? Jak przyjdzie, zadzwoń, a później ci dam jego. Proszę bardzo... Znowu zaczynasz? Kurwa, człowieku... wiesz, że jest? A co, co ty, Duch Święty? Wiesz co, tu są Warszawiacy wielbiciele, przyjechali, i Mexicano jest i Mexicano niech jeszcze raz potwierdzi. Bo jak nie, to przyjadę, yy, z Warszawiakami, oni mnie zawiozą do ciebie, zrobi się adel(?), a wtedy będziesz miał biedę. Bo jak mówię, że nie ma, a ty mnie bez przerwy denerwujesz, To czego tak kurrwa denerwujesz człowieka mnie? Powiedz! Albo ty nawalony kurrrwa, albo co? Pozdrawiam ;)