Tak chyba w latach 50 gdzie wsie były zabite dechami XD Po prostu komuś się nie chciało inwestować bo niektórzy nie przywiązują wagi do estetyki :) Sam mieszkam na wsi i nie widzę w tym jakiegoś ograniczenia lub że nie mam do czegoś dostępu. Mamy XXI wiek ale te stereotypy o wsi wciąż krążą. Pare faktów o współczesnych ludziach na wsi : Wiedzą co to silnik XD Większość ma internet gorszy lub lepszy ale ma (przynajmniej w mojej okolicy) :P 99% osób ma samochody (wiem to normalne ale niektórzy myślą że wieś zatrzymała się w latach 50 gdzie jakikolwiek pojazd na wsi to było coś ) a więc do byle jakiego miasta można dostać się w ciągu 5-10-20 min :) Naprawdę dziwą mnie ludzie którzy nie potrafią tego zrozumieć :)
Wiem o tym.Sam mieszkam na wsi ale sądząc po wyglądzie tego ogara nie był używany jakieś 10 - 20 lat a wtedy dostęp do części był ciężki albo jeśli już były to było drogie i być może jak ty mówisz że komuś nie chciało się inwestować nie wykluczam tej opcji albo ktoś myślał że będzie fajnie ztuningowany XD
Mój wyglądał dość podobnie sam posiadalem 205 i jawe mustanga i jakoś udało się go poprawić. w moim to tylni wahacz, koło tylne, kanapa i manetki z dzwigniami były od mustanga. pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wytrwałości w pracy przy ogarku. LwG! Czekam na materiał z pracy
Hehe niezly ogar ;) co on przeszedł kto go składał ciekawe, ale Polak potrafi wiadomo ;) To moj pierwszy moto kiedyś :) pierwsze co gaznik poszedl do rozwiertu bo z garażu pod górke nie chciał mi wyjechać no i pierwszy moto z jedynka do góry hehe ;) to były czasy, piękne wspomnienia. Pozdrowionka
A właśnie cała sztuka polega na tym aby kupić szrota i odpicować w oryginał wtedy jest wielka satysfakcja tylko że to trzeba się tym interesować zwyczajnie to lubić
Najlepiej kupić nowy silnik na olxsie jest tego bo w ten silnik nusisz troche włorzyć a przez internet kupisz kompletny i tylko wyremontujesz ograniczysz czas pozdrawiam
no zgadza się co piszesz w tym motorku to rozwiązanie zapłonu jest fantastyczne wszystko na wierzchu nie trzeba się męczyć pod magnetem nawet ustawienie odstępu platynek wiadomo biegi odwrotnie siedzenie można inaczej rozwiązać bo przypomina mała wersalkę lubię robić motorki na stary styl ciekawy ale trochę zawodzi zdrowie po prostu normalne wiek w latach 70 były tylko wska jawa itd ale zajmowałem się starociami jak bmw mk750 tragiczna skrzynia biegów potem panonia świetny silnik mógłbym wymieniać wiele tych sprzętów serdecznie pozdrawiam i życzę sukcesów w zainteresowaniach w podeszłym wieku będziesz wspominał te czasy jak ja
Powiem tak, co byś nie chciał przy nim zrobić z oryginalem nie ma za wiele wspólnego, nawet na części za bardzo posłóżyć nie może. ja kupiłem kiedyś komara na złomie za całe 60zł, prawie go śkończyłem al powiem ci że mój komar wyglądał jak nówka w porównaniu z tym:P
jak to niema papierow to nawet bym tego nie robil bo potrzeba okolo 70 % nowych czesci zeby go wyremontowac a to koszt okolo 800 zl a ogary z papierami w stanie idealnym sa po 700- 800 zl
Mi się Jawki bardziej podobają, lepiej wykonane, np mocowanie przedniej osi w Jawce jest ładnie przyspawane, a nie prymitywne sprasowanie i otwór, byle taniej jak w Ogarze. Poza tym może by ten motorower uszedł, ale mnie osobiście ten zgrzew na baku odstrasza.
A ja już myślałem że gorszej przeróbki niż mój ogar 200 nie ma. Mój ma bak z harta, rurę wydechową z simsona, hartowane błotniki, dziura w gaźniku, jakaś lampa na przycisk od lampy pokojowej, brak elektryki... i wiele innych drobnych zniszczeń.
7 лет назад
Ja pierdole jak tu 90% części nadaje się do huty/śmietnika :D Poezja druciarstwa rzekłbym wręcz :D Aaa i zawieszenie może też być od Ogara 200. Pierwsze lata produkcji miały długą główkę i takie samo zawieszenie jak 50-T-1.
Może to jest arcydzieło takie jakie stworzyli Picasso lub Salwador Dali a my ich po prostu nie rozumiemy. Zostaw w orginale a po 100 latach eksperci je wycenią na 1-2 miliony dolarów.
co jak co ale szkoda było by go na złom dawać ale co poprzedni właściciel z nim zrobił to jest kary godne moim zdaniem trzeba było by go całego rozkręcić i powoli skręcać tak żeby podmieniać części na orginalne nowe kolanko rury itd wszystko trzeba było by pociąć
to siedzenie to pewnie materiał z kaleson ale dość żartów silnik ten nie był udany straszny (WYJOK) wyje jak wściekły wielkie obroty nie pracuje spokojnie od nowości jedynie udane biegi stabilnie wchodzą wymaga dokładności remontu
haha Nie chce obrażać ale jeżeli Jikova nie ogarniasz to oddaj do fachowców xD,silnik do 100% udanych to prawda że nie należał ale jest to silnik dobry,biegi jak pisałeś wchodzą dobrze i ta skrzynia w porównaniu z resztą motorowerów w tamtych czasach wyprzedza o lata świetlne(oczywiście chodzi mi o motorowery w okręgu warszawskim w tym włącznie z simsonem) nie dość że nie zniszczalna i tryby chyba z tytanu robione to bez oleju rok poleci bez większych uszkodzeń,sam co wstyd mi się przyznać na swój 1 motorek kupiłem ogarka 200 i nie zbyt dbałem bo w tedy nie rozumiałem jakie piękno mnie woziło,ale kiedyś z braku pięniedzy i wiedzy olewałem drobne uszkodzenia itp,prawie rok jeździłem bez sprzęgła i oleju w skrzyni(co prawda dojechałem ten silnik ale tryby były prawie że nie naruszone,aparat nie był już w takim dobrym stanie ale dało by się go zregenerować. Żałuje że sam popsułem taki motorower ale teraz mam jawkę i remontuję ją i wiem że odkupie tym swoje winy xDDD a wracając do sedna to jak rozumiesz czeską technologie(i nie tylko jawki 50 bo wszystko co czeskie to takie trochę na abarot)to jawka może chodzić lepiej jak nie jeden simsonek czy inny lepszy sprzęt. Tylko trzeba zrozumieć pepickie rozwiązania. tyle tematów jest na forach i innych o ustawieniu jikov-a psb 2917 idealnie,ja nie raz ustawiłem tak ten gaźnik i chodziło normalnie(wolne i równe obroty)
Zgadzam się, że 223 jak na swoje czasy był bardzo dobrym silnikiem. Mocny, 3 biegowy, wytrzymały i (co było wtedy ważne) płaski dzięki czemu można go było używać w skuterkach. Całe jawki (zresztą duże Jawy też) są bardzo pomysłowe co czasem jest zaletą, czasem wadą, ale wniosło jakiś powiew świeżości do motoryzacji. Ale Jikova muszę zjechać. Ten gaźnik to zakała techniki jako takiej. Jedyną jego zaletą jest to że działał przy tak ubogiej konstrukcji. Nie można nazwać dobrym gaźnikiem czegoś co leje inną dawke paliwa w zależności od tego czy jedziemy w lewo czy w prawo, pod wiatr czy z wiatrem, czy księżyc w nowiu czy w pełni. Inżynierowie Jikova zrobili dobrą robote, bo udało im sie z 3 patyków i aluminium wartości 3 puszek po coli zrobić działający czasem gaźnik. Ale ten kto im zlecił zrobienie tak ubogiego gaźnika powinien się wstydzić.
Ja pitolę - podziwiam właściciela który będzie to doprowadzał do normalnego stanu... przecież tam nie ma już prawie nic z Ogara 200 :O To nawet nie jest baza do renowacji, bo 3/4 części trzeba by znaleźć. Miejmy nadzieję że Ogar powróci do życia!
Nienawidzę tych pseudofachowców, którzy na siłę próbują udawać znawców... Kupi taki Rometa na wsi (a sam pochodzi ze wsi) i zobaczy kilka płaskowników i od razu krytyka. Jeśli coś jest głupie ale działa to nie jest głupie... Głupie to jest komentowanie i rozpowszechnianie tego, a co jeśli osoba od której to kupiłeś to ogląda? Sam zapewne "renowacje" przeprowadza w stodole, szprajem na szybko. Jeśli kupiłeś, zamierzasz ratować, zachowaj dla siebie ocenę... Pochwal się efektem końcowym a nie wyśmiewaniem.
Ludzie odnawiają same ramy na oryginał, nawet czasem nie od tego konkretnego modelu, także nie ma rzeczy niemożliwych, wystarczy głowa, spawarka i dużo cierpliwości.
Pietrzykow1234 Realne to jest, wiem sam odnawiałem simsona z worka części, tylko całkowicie nie opłacalne. Lepiej dać parę stówek więcej i kupić coś co jest w miarę kompletne i bez przeróbek.
Może za mało siły w rękach. Tak samo śróba może się zapiec ale i na to są sposoby. Osobiście odradzam zamianę na imbus ponieważ dużo łatwiej zerwać gwint jak i jest możliwość skrzywienia elementu/przylgni i będzie kiepsko ze szczelnością. Uważam że ktoś mądrzejszy od nas projektował silnik i nie bez powodu dał śruby takie a nie inne, podkreślając że w tym wypadku o oszczędność na pewno nie chodziło.
Pewnie miał z piecu właścicieli... Co w tym dziwnego?! Chłop wjechał w rów i urwał to i owo... A że na ryby chciał jechać to ze szwagrem ulepszyli kjonstrukcje na szybko... No i gitara:))
Moim zdaniem dobry interes. Teraz jest dużo fanatyków tych rometowskich gratów więc bym się nie zdziwił jakby ktoś mu dał paro jak nie paonastokrotną wartość tego co zapłacił ;)
@@tombouu majątku nie zgarnie, ale popatrz jakie są ceny takich gratów na jakiś olx'ach czy alegro, ludzi powaliło na łeb ile za takie coś są w stanie zapłacić ;)
@@darekowczarek4729 nie patrz na ceny innych, tego sie nie robi dla kasy,tylko zeby uratowac kolejny sprzet przed złomem,zeby poczuc sie jak budowniczy sprzetu,i byc z tegodumnym,co to za sztuka kupic gotowe i przykrecic 1 srubke? zadna.Sztuka jest kupic grata, i własnymi srodkami i rekami go odbudowac.Wtedy jestes kims. Oczywiscie to wszystko ma sens jesli sie uwielbia takie sprzety i sie chce je miec i je uzywac i pokazac swoją prace innym krórzy to doceniają. Kupno gotowego, to moze nawet stara baba.
@@tombouu Właśnie patrzę na ceny bo o nich tu mowa. Gość zrobił dobry interes i jak by go sprzedał nawet w tym stanie spokojnie znajdzie jelenia co mu da kilka stów, jak pryśnie sprejem i go odpali + delikatna kosmetyka weźmie nawet już kwotę 4 cyfrową. Oczywiście jak chce niech sobie remontuje, jego sprzęt, jego sprawa. ...tak po za tym wyremontowany czy nie, komarek to grat nie nadający się do jazdy.
Moim zdaniem szkoda zachodu bo jeżeli chcesz to robić jak w orginale to 90 % tego to jest do wyjebania więc nie wiele ci z tego zostanie, więc ja bym to zostawił tak jak jest tylko zrobił aby jeździło i na pole przejechać się ewentualnie xD