PKP Cargo ET22 - 738 oraz SM42 - 1215 (jako pomoc) mają swoje ciężkie chwile przy wjeździe pod górkę w Niedobczycach. Cały skład jechał do stacji Chałupki . Film nagrany z peronu stacji Rybnik Rymer .
Takie info dostałem od dróżniczki ze na Marcel. W Radlinie ten trzeci tor jest już zelektryfikowany. Idzie na niego wjechać na wysokośći mostu w Radlinie . Dzięki za kciuka ;) pozdrawiam
scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/603850_827648920656545_1099519904048073908_n.jpg?oh=fcb2f9f1cb85f24127dd0abf05127b1e&oe=591353EF A dokładnie w tym miejscu ;) Pozdrawiam ;)
A ten z tyłu 6Dg to ja na Mikołajki się przejechałem na tor boczny po węglarkę na stacji Żywiec pociąg był z Czechowic Dz i jechał do Żywca po jedną węglarkę. Obok przejazdu kolejowego dałem 2 Rp1.
Stary tor , w jednym miejscu nacisk 1/2 metra dalej brak. Polozyc male kamienie co metr na odleglosc 20 metrow i problem rozwiazany , no ale komu sie chce wychodzic z kabiny w zimie , szczegolnie jezeli brak pomocnika .
Turbostonka zrobiła popych do Wodzisławia Śl. i wracała do Rybnika Towarowego. Także na Marcel nie mogły iść wagony pełne. Węgiel do Koksowni Radlin wozi DB i Spedkoks. Na pewno to był pociąg do Chałupek.
Dróżniczka nie ma podglądu do SEPE, więc skąd mogła wiedzieć? Dróżniczka nie ma nawet radia. Widać, że to ciężki pociąg, sprężyny w wózkach są ściśnięte, więc jest ciężki ładunek. W składzie same najlepsze węglarki, jakie ma PKP Cargo świadczą o tym, że to pociąg na Austrię. Do Austrii wybiera się najlepsze wagony, bo tamtejsi rewidenci na byle błahostkę nie wpuszczają polskich pociągów na swoją stronę. Czesi są mniej upierdliwi, a np. do Niemiec to przechodzą bez problemu najgorsze szroty, jakby w ogóle granicy nie było. Wracając do tematu - to z pewnością jakiś ciężki pociąg do Chałupek.
posterunek dróżnika nie ma SWDR, nie ma radiotelefonu jak dyżurny, tzn. ma tylko nasłuch na danym kanale, bez możliwości nadawania, ale ma możliwość nadania sygnału Radio-stop. Stąd antena. Ładowne pociągi na Marcel chodzą tylko w talbotach, gdyż koksownia nie ma możliwości wyładunku węglarek. To był pociąg do Austrii.
Typowi wirtuozi transportu kolejowego. Żeby na taką górę wjechać to trzeba już przed górą nabrać pędu. Jakby tak zrobili, to by się nie musieli męczyć, tylko przejechaliby jak po maśle. No, ale cóż, to trzeba włączyć myślenie. Za samo nagranie daję kciuka w górę. Pozdrawiam
Oczywiście, zgadzamy się z Goofym ;) Cięzko jest wyjechać pod górkę gdy torowisko jest oblodzone. A tam jest prędkość coś koło 70 km/h. Jeszcze dodajmy do tego że skład się rozpędza po wyjechaniu z Rybnika Towarowego.
Niestety nikt nie pytał. Byk jest bardzo silną, tanią w eksploatacji, lokomotywą. Nie zanieczyszcza środowiska i zwłaszcza po modernizacji powinny jeszcze bardzo długo śmigać. Unia też nie ma się do czego przyczepić.
Takimi to pociągami jedzie do nas od 2015 roku, gdy pis wygrał wybory, rosyjski węgiel. Tak wygląda "dywersyfikacja" źródeł energii w naszym kraju. W 2018 PIS sprowadził do Polski 19 680 000 ton węgla, prawie 20 milionów. Obecnie, jest to już 79% całości eksportu, co jest de facto, z racji zamykania polskich kopalni, całkowite uzależnienie od rosyjskiego węgla, bo resztę, co roku coraz mniejszą, wydobywamy z własnych źródeł. Absolutna tragedia dla naszego kraju i wielki sukces Moskwy. Dziennie wjeżdża do Polski minimum 50 330 ton ruskiego węgla, wliczając soboty i niedziele. Koszt wydobycia jednej tony węgla w Rosji to 300 rubli. Jeden rubel kosztuje u nas 0,06 PLN, tj 6 groszy. U nas koszt jednej tony tego samego węgla to już 750 PLN. A 750 PLN - to jest obecnie 12500 rubli. Putin płaci 300 a zarabia 12500, a takich ton ma dla nas rocznie nie mniej, niż 19 680 000. Wyda więc na wydobycie 5 904 000 000 rubli. A zrobi ile? 246 000 000 000. Wyda sześć miliardów na swoje, a zarobi prawie ćwierć biliona, 41 razy więcej! To nie mówi wiele, ale można sobie uzmysłowić to inaczej, jak potężne są to ilości. Typowy polski pociąg towarowy to 2000 ton, bo więcej nie uciągną nasze leciwe EU-06, 07, ET-21, czy nawet "byk", ET-22, a ST-44, czyli ruskich M-62, mamy mało. Wagon towarowy może zmieścić 40 ton ładunku przy masie własnej około 30 ton. Tak więc maksymalnie jest to w jednym składzie góra 50 wagonów. I dziennie wjeżdża, każdego dnia, świątek-piątek, w soboty i niedziele też, minimum 50330 ton, a to jest na takie pociągi towarowe, minimum 25 takich pociągów plus parę wagonów więcej (na łapówki dla władzy?). 1259 wagonów minimum, a w każdym 50 ton ruskiego węgla. Dzień w dzień. I to narasta. Osobiście pierwszy raz w życiu od jakichś trzydziestu lat widziałem regularnie zamykany przejazd kolejowy bardzo mało obecnie używanej linii kolejowej relacji Tłuszcz-Legionowo, bo pociąg towarowy z ruskim węglem był tak długi, że blokował jednocześnie dwa przejazdy przez tory w jednej gminie. Tak to się ma nasza "dywersyfikacja" paliwowa. Ktoś, kto za to odpowiada musiał wziąć od ruskich ciężkie pieniądze (np na kampanię wyborczą w 2015 roku?) chyba że jest jawnym ruskim agentem i zrobił to z pobudek ideologicznych. A kto w 1971 roku obronił magisterkę a potem, w 1976 roku doktorat u Kierownika Katedry Prawa Radzieckiego UW, u sekretarza POP PZRP na tejże uczelni, u majora wojsk politycznych z armii kolaboranta i zdrajcy, Berlinga, mieszkając w pięknej, luksusowej, trzypiętrowej willi na Żoliborzu Oficerskim, którą jego matka, Jadwiga oraz ojczym, Rajmund, dostali od czerwonej władzy już w 1948 roku, gdy Jadwiga była jeszcze w ciąży z bliźniaczymi ancymonami, a biologiczny tatuś od roku był już Prezesem Najwyższego Sądu Wojskowego i był nim najdłużej ze wszystkich swoich poprzedników i następców, bo aż do 1954 roku, gdy go ekipa Chruszczowa odwołała do Moskwy, by rozliczyć za zbrodnie i ludobójstwa, wykonywane na polecenie swych mocodawców, czyli Stalina, Berii, Abakumowa czy Sierowa.