Słuchając Pana - pasjonata tego co robi (w tym miejscu wyrażam uznanie dla wiedzy oraz doświadczenia,ale też umiejętności opowiadania) - można skonstatować, że w stawie nigdy nie ma nudy. Świetny materiał. Z poważaniem.
Jak zawsze baaaardzo fajny i ciekawy odcinek! Miło i z uwaga się ogląda, szkoda tylko że tak krótko 🙃 Tu zawsze można sie dowiedzieć czegoś przydatnego
Witam. W dużych gospodarstwach wydry oczywiście są, ale straty, które wywołują ze względu na skalę produkcji, są mało zauważalne. W mniejszych hodowlach jak sie zadomowią mogą narobić duże szkody. W firmie, w której pracuję nie zwracamy szczególnej uwagi na wydry. Skupiamy się na kormoranach. One sieją olbrzymie spustoszenie.
@@Zielonooki31 wszystko zależy od wielkości produkcji. Jeśli w stawie pływa kilkadziesiąt tysięcy sztuk ryb to jeśli wydra zje nawet codziennie jedną to straty będą niezauważalne. W gospodarstwach rybackich z góry przyjmuje się że około 10 % karpi dwuletnich nie dożyje jesieni. To są tak zwane straty naturalne. W to można wliczyć to co zjedzą wydry. Jeśli mamy mały staw i pływa w nim kilkadziesiąt ryb to wydra jest zdolna zjeść 100 % takiej obsady. Wtedy straty są ogromne. Pozdrawiam.
Zawsze lepiej zarybiać na wiosnę. Kupując rybę jesienią trzeba się liczyć ze stratami zimowymi. One mogą być czasami duże. Można jeszcze spojrzeć na to w ten sposób: Ryby (karpie) jesienią są "utuczone". Kupujemy rybę na wagę, a wpuszczamy w obsadzie sztuk na powierzchnię. Wiosną karpie są nieco "szczuplejsze". Więcej takich ryb zmieści się na jednostkę masy. Innym słowem. Wiosną wychodzi taniej. Sugeruję zarybiać wiosną.
Rybacy nie depczę ryb. One uciekają spod nóg. Nie depczemy swojej pracy. Czasami zdarzy się tak, że kilka małych rybek o małym znaczeniu gospodarczym spadnie gdzieś na piasek. U nas są to przeważnie sumiki karłowate, których prawo nie zezwala na powtórne wpuszczenie do wody ponieważ to gatunek bardzo szkodliwy. Takie ryby stanowią świetny pokarm dla obecnych na stawach ptaków.
U nas jest prawdziwe oblężenie kormoranów. Przylatują z pobliskiego Parku Narodowego i traktują stawy jak stołówkę. Przy tych cenach amunicji poziom frustracji sięga zenitu. Pozdrawiam serdecznie!