Mieszkałem z Waldkiem kilka lat w jednym pokoju schroniska dla bezdomnych. Miałem okazję na własne oczy zobaczyć jego walkę z tym straszliwym nałogiem jakim jest alkoholizm. Szanuję go za to, że dał radę, że nie poddał się słabościom. Odnowił kontakty z rodziną, odzyskał swoje miejsce w społeczeństwie i wytyczył sobie cel do którego dąży i nie wstydzi się powiedzieć kim był. Jest przykładem, że CHCIEĆ TO MÓC. Wielu próbowało iść tak jak on i polegli... Za to Waluś masz u mnie wielki szacun...
Wielki szacunek dla Waldka,bardzo dobrze wiem o czym opowiada, życzę mu jak najlepiej no i następnych 9 lat w trzeźwości -życie jest piękne i krótkie żeby je przepić,a na wybór życia w trzeźwości nigdy nie jest za późno ;)Serdeczne pozdrowienia
nie ma co narzekać tak ..było mineło !!! koniec kropka! Gościu pokazał ,ze jest wielki i wielki szacunek za to czego już dokonał !..więcej optymizmu na przyszłość i z serca zycze mu powodzenia i wytrwałości! Pozdrawiam z ogromnym szacunkiem !
Mam brata alkoholika, który wyszedł z więzienia za morderstwo. Obecnie z obawy o własne życie nie mieszka z nami w domu jest bezdomny jak mogę mu pomóc?