komora losowania jest pusta, następuje zwolnienie blokady... o! wypadła dzisiaj dwójka! Mistrz, wieszcz i filantrop. Do tego jeszcze hejter Opli i Baleronów. :)
Uwielbiam Złomnika i jego filmy. Czym bardziej "hejtuje" dany samochód w filmie, tym bardziej chciałby go i czym bardziej dana recenzja jest na "odpierdol" tym powoduje większą ciekawość. Pozdrawiam
Ja pracuje nad uratowaniem mojego zapuszczonego balerona w coupe od nędzy, kupiłem go rok temu za małe pieniądze i jest to mój pierwszy samochód i postanowiłem zrobić w nim...wszystko. W moim też jest 2.3L benzyna skrzynia 5-biegowa (która swoją drogą jest jakimś nieporozumieniem, piąty bieg jest bezużyteczny z tym anemicznym silnikiem) w kiepskim stanie ale postanowiłem sie z nim nie pierdolić w remont tylko wymienić na lepszy i się nad nim spuszczać i kupiłem dawcę anglika z niskim przebiegiem (samą budę z zawieszeniem, silnikiem i układem przeniesienia napędu właściwie) z silnikiem benzynowym M103 3L 180koni i automatem 4-ro biegowym, już mam wszystko wyjęte ale zanim zrobię swapa to jeszcze go wyremontuje przed montażem ale teraz aktualnie robię zawieszenie, wszystkie wahacze, tylna belka, sprężyny, zwrotnice i tarcze kotwiczne idą do piaskowania i malowania i wszystkie elementy zawieszenia jak tuleje i takie tam idą nowe Lemfordera, od razu też konserwacja blachy wszędzie, aluski fajne jakieś i nowe opony i po zrobieniu blachy, zawieszenia i silnika dopiero się zabieram za karoserie, lakier, tylną szybę bo ma mleko po bokach (taka przypadłość coupejek baleronów), wnętrze, dorobienie klimy i takie tam pierdoły..opłaca sie? Nie, może jestem z zawodu mechanikiem i wszystko sam robię ale ta kasa jaką włoże w to wszystko mi się nigdy nie zwróci..To czemu to robie? Bo chcę i kocham mój samochód i chcę go uratować z nędzy w jaką go poprzedni właściciele zapuścili i będę mógł go nazwać prawdziwie moim jak już go skończę, ratujmy zapuszczone graty panowie i cieszmy się nimi :)
W 88roku znajomy przywiózł 124 srebrnego 3litry benzyna w skórach był rozbity przodem prawa strona!!!jak przyjeżdżali inni klienci do nas to oglądali go godzinami i nie mogli się nadziwić karzdy chciał żeby nawet na chwilę wsiąść i zobaczyć jak działa elektryczne siedzenie!!!pamiętam jak dziś ponad rok stał u nas na warsztacie bo nie było części wkoncu właściciel pojechał do Niemiec i kupił nowa podłużnice fartuch maskę błotnik i lampę...tego się nie da opisać jak inni klienci nasi zachwycali się nim!!!!potem jak zasada zaczął składać to 6lat robiliśmy same 124 rozbite ktoś kupował nowego i jak go rozbijał mocno to oddawał go zasadzie a on dawał nowego a te rozbite taki nasz stały klient z Pruszkowa je kupował zazwyczaj brał takie które były rozbite bokiem że ktoś na zakręcie zawinił się na drzewie potem była kupowana buda od zasady pokradziezowa i byl wstawiony środek czyli dach razem z podłogą przód i tył był nie bity i nie malowany po wypadku do tej pory mam maski dzwi błotniki które zostały nam i idealnym stanie zazwyczaj te co kupował to miały po dwa trzy miesiące i znikomy przebieg!!!mam też sporo wałów napędowych nowych i oczywiście masę innych części drobiazgow. Na strychu.zawsz po naprawie trafiał znowu do zasady i oni go mierzyli itd i dawali gwarancję że jest zrobiony dobrze i zostały sprzedawane dalej chłopakom z grujca Radomia itd oczywiście nie dostawali oni tych papierów zawsze jak robiliśmy blachę to części były w kolor łączenie było na oryginalnych miejscach i tylko tam była nowa mastyks i farba reszta nie była malowana tylko słupki i progi były malowane bo tam jest 5blach i karzda trzeba zespawać czyli coraz szerzej były rozcinane słupki a potem spawane i te blachy wstawiane spowrotem...ponad 6lat robiliśmy tylko 124 w tamtych czasach to naprawdę było coś....farbę do malowania z mercedesa tam samo baranek i mastyks...w profilach zamkniętych na koniec stosowali to fabryczne zabezpieczenie i naprawdę było tak to zrobione ze trudno było się poznać że był np zmieniony dach z połową podłogi nigdy żaden nie był kupiony rozbity przodem przod musiał być orginalny nigdy nie rozbierany nawet.Do naprawy było to osłaniane kocami azbestowymi i taka gruba folia nie pełna żeby żadne iskry z cięcia lub spawania nie były wtopione!!!bardzo często takie zeczy jak podsufitki były nowe zakładane!!!!żeby nie było widać żadnych śladów.nie mogło tak być że samochód 3miesieczny z przebiegiem 500km ma prana podsufitkę.Oj długo by opowiadać takie czesy już nigdy ni nastąpią!!!!warsztat już mamy 2pokolenie ponad 50lat i powoli 3 już rośnie heh.to taka tradycja rodzinna...u nas zawsze ma być zrobione dobrze bo robota jest ważniejsza od pieniędzy!!!!na dobrą opinię mój sw pamięci ojciec pracował ponad 40lat więc muszę to uszanować i docenić a pieniądze to zecz nabyta...
Z bólem serca sprzedałem go młodemu chłopakowi ze Śląska. Przyjechał po niego ponad 450km. Mam nadzieję, ze dba o niego bo był na prawdę w bardzo fajnym stanie.
Ja w '83 roku też miałem w115-tkę 200d. Jak odbierałem go z giełdy, to był szał! Niestety w '89 roku musiałem się rozstać z puchaczem. Zamieniłem na cudowną beczkę 280te
Zawsze jak jadę Baleronem, to jestem pełen podziwu dla jego zawieszenia - jakie by nie były wertepy, on sobie nic z nich nie robi i po prostu płynie. To były świetne auta. Gdybym budował kolekcję klasyków, to W124 na pewno miałby tam swoje miejsce.
Mój tata miał W124 w kombi (już E klasa) z 3.0 D 24v z automatyczną skrzynią biegów. Bardzo wygodne auto i naprawdę się nie psuło. Ten R6 dawał radę z tą budą. Jedyna wada to fakt że po mieście żłopał ropę jak traktor.
Był dobry, akurat na taksówce idealny. I nie musiał mieć cudów wyposażenia jak dla motoryzacji taksówkarskiej z lat 80. i 90. w Polsce to był skok milowy: odskocznia od dużego Fiata i Borewicza w inny zachodni świat. ☺️👍😎💪😁👈
Złomniku, świetnie to przekazałeś. Mówię to jaki były włściciel c124. Zdecydowana większość w124 nigdy nie będzie nawet w poczekalni do bycia "jaktajmerem". Pewnie z 80% zlotówek zaraz odpadnie tylny wózek ;). Z kilkoma opiniami się jednak nie zgadzam. 1. Wnętrze uważam na bardzo ponadczasowe i świetnie wykonane. Pamiętam jak pierwszy raz wsiadłem do mojego c124 (90r.) z Galanta (99r). Super uczucie - wygląd + zapach drewna i skóry i jeszcze takiej starej motoryzacji. To jak pracowały pokrętła, przełączniki, jak nic nawet nie skrzypnęło podczas jazdy. Widocznie przebieg był nie skręcony - 380k. 2. Własności jezdne - to naprawdę fajnie trzyma się drogi i jest przy tym komfortowe. Jeden warunek - musi być sprawne. Doświadczyłem tego dopiero po remoncie zawieszenia - amortyzatory przód, wahacze dolne przód + 6 wahaczy tył + poduszki tylnego wózka (stare wyglądały jakby siedziały od nowości). Jak po tym się przejechałem to było niebo a ziemia. Przypuszczam, że 95% w124 tego zabiegu brakuje, i to od ładnych paru lat. Bez tego strach w jakikolwiek łuk wchodzić. Niektóre silniki to faktycznie dramat - choćby ten 2.3 lub 2.0 D. JA miałem 3.0 24v (na k-jet) i osiągi jak i dźwięk super (spalanie też super ;) niestety). Przy k-jetach nie było jeszcze problemów z samo rozkładającą się wiązką. Mimo, że do ideału mojemu brakowało sporo to było super auto. Teraz śmigam 855turbo i też jest super, ale 124 miał jednak to coś i kiedyś będę musiał jeszcze go posiąść :) Nawet w sedanie 250D.
@@HanSolo__ Nie mogę powiedzieć, że Galant skrzypiał. Raczej nie. Bardziej chodziło o ogólny "feeling". Natomiast, że to był galant, to można było stwierdzić po odgłosach imprezy organizowanej przez Rudą Szmatę. Auto bezwypadkowe, zadbane a Rudzielec szalał. Zrobiłem auto blacharsko i sprzedałem bo i tak wiedziałem, że za chwile będzie to samo. Kompromitacja. Oprócz tego spoko auto, szczególnie że to było EA5A po lifcie w sport edycji. W ogóle moim pierwszym autem był lancer z 87 roku. Lubie tą markę, ale to nie znaczy, że mam być nieobiektywny. Zadbane w124 i zadbany galant to klasa albo dwie różnicy dla Mercedesa. Teraz mam Volvo 855 2.3 T z 95 roku i też mogę obiektywnie stwierdzić, że materiały i wykończenie jest gorsze niż w galancie (taka przypadłość volvo z tamtego okresu). Odwdzięcza się za to zajebistym silnikiem, klimatem, no i rudej musisz z lupą szukać i może jakiś nalot znajdziesz jak ci się poszczęści - czołg z pierdolnięciem. Namiary na swojego dostawcę z Tunezji możesz dopisać. Może w galu z Tunezji będzie piach, ale jest 50% szans że kielichy, nadkola i tylne podłużnice będą bez rdzy
Jakubie nie ma modelu mercedesa C124 morze miałeś C W202 ale i on nie posiada sześciu wachaczy z tyłu jak go opisujesz morze ci chodzi o ciężąrówkę Tatre bo ona ma łacznie z przodem sześć
Też mam to żenujące S124 z dupy. Skrzynia za krótka, muł straszny, nie rdzewieje ale na pewno zaraz zacznie i sie rozpadnie. Wszystko w środku działa ale to na pewno przypadek i się zaraz zjebie. Przez pomyłke nalałem raz rzepaku z biedronexu i pojechał zamiast sie rozjebać. Z wyposażenia to jest w środku zero. No niby jest klima, 2xSRS, ABS, szyber i wszystko w prądzie łącznie z domykaniem klapy ale to rzeczy w sumie nieprzydatne. Generalnie auto strasznie gówniane, nudne, chujowe i nieciekawe. Chciałem sie w nim zastrzelić juz trzy razy a powiesić osiem ale ktos musiał trzymac kierownice. Omijać szerokim łukiem. Pojeżdżę max do 3,5 miliona i sprzedaję w cholerę.
Też nigdy nie byłem wielbicielem tego samochodu ale jego linii nie ma się co czepiać. W porównaniu do dzisiejszych "dzieł sztuki" to jest on przepiękny. Dzisiaj w motoryzacji są chyba jakieś zawody "Kto zaprojektuje brzydsze auto?". Jedna firma wypuszcza nowego obrzydliwca a projektanci konkurencji patrzą na zdjęcia i myślą "Dam radę zaprojektować coś jeszcze brzydszego".
Sorry, ale nie. Legenda trwałości tych samochodów nie polega na tym, że użytkownicy bardziej o nie dbali. W tych autach po prostu nic się nie psuło tylko zużywało. Wiadomo, że dzisiaj egzemplarze nie garażowane i nie serwisowane, cofane i szpachlowane wyglądają jak strucle (bo przecież większość powinna wyglądać jak świeżynki skoro skończyli je robić 25 lat temu:). Nie zmienia to faktu, że był to ostatni z tzw prawdziwych mercedesów. Popularność tego auta była światowa, nie tylko polska (no ale co tam, to na pewno przypadek:) Rozumiem, że konwencja tych filmików jest, żeby być trochę na przekór ogólnym opiniom, przez co jest inny i oryginalny. Czasem się to pokrywa z rzeczywistością, tutaj akurat nie.
Zgadzam się z Tobą w 100% Filip. Mam już czwartego w124 . Miałem diesle, miałem benzyny i każdy jeden to pancerny, wygodny bunkier, który dowiezie Cię na koniec świata. Wygląd to rzecz gustu, mi osobiście bardzo się podobają te samochody. Miałem kiedyś 320 coupé(r6 220km) , który był szybki, wygodny i każdy chciał się ze mną ścigać ;) legendarny samochód. Odnoszę wrażenie, ze Zlomnik chciał zabłysnąć oryginalnością oceniając tak to auto w taki sposób.
Kiedyś widziałem takiego w sedanie, który był chyba najbardziej taksówkarskim baleronem jaki widziałem. 1)Przegnity 2) W środku coś ala skóra z tygrysa na siedzeniach 3)Oczywiście "Taxi" na dachu. 4) Brzmiał jakby bocian się dusił 5) zostawiał za sobą taką chmurę dymu, jakby passat się rozbiegał
Hehe, mam kolegę, który miał E-klasę z przepiękną szkocką kratą w środku i całą tę tapicerkę wymienił na zieloną siatkę na warzywa z 86 roku. Bo marzył, żeby jeździć śmierdzielem... Bez podłogi, deski i półki tylnej jakieś 30 elementów. Dzień roboty. Bleh!
Mamy 05.2019 w Jeleniej Górze dalej jeździ taki, bordowy, bez klaru, biały tygrys na siedzeniach (w sumie bardziej szary). Syf, smród, i typ pali w środku :)
Super! :) Bardzo mi się podobało :D. Ja dla odmiany, tak bardziej na poważnie, czy też prostolinijnie. Baleronem nigdy nie jeździłem i nie należę do tych, którzy wyznają zasadę, że tylko jak jest gwiazda, to jest jazda :). Tym niemniej baleron zawsze mi się podobał i do dziś mi się podoba. Uważam, że stylistyka meroli 190 i W124 była najlepsza w historii marki do tej pory -- design idealnie pasował do charakteru marki i był po prostu ładny. Moim zdaniem, są to linie ponadczasowe -- choć na youngtimera zdecydowanie się to auto nie nadaje, bo wciąż go pełno na drogach. Kończę ględzenie -- powiem jeszcze, że (absolutnie serio!) przepadam za tego typu tapicerką: chodzi mi zarówno o kolorystykę, jak i materiały. Aha, no i o wzornictwo całości też. Kurczę, dochodzę do wniosku, że chyba jestem jednak kryptowyznawcą kultu balerona :D.
Miałem baleron coupe i z wymienionych "usterek" w trakcie użytkowania: - wyrwane łoże sprężyny przedniej - zgnilą wiązkę silnika zrobiłem od nowa - o niebo lepszy od k-jęta m111 na elektroniku, ale musiałem reperować gniazdo świecy, bo ktoś przekręcił gwint -zgniła podłoga z tyłu, znów ogarnąłem temat migomatem - nie szło nigdzie wsadzić nart, pomimo, że duże auto -popękane drewno. Dałem nowy fornir i polakierowałem - wyjący most, zrobiłem napięcie wstępne łożysk - ni cholery nie palił mało, a i tak m111 był niebo lepszy -ruda była wszędzie, pochłonęło masę godzin to ogarnąć No masa drobnostek też, które mnie uświadomiły, że ta legenda to ściema. Ale wspomnienia i klimat tego auta bezcenny. Mam syndrom sztokcholmski, tęsknię za tym autem
Miałem kilka W124 wszystkie w dieslu(200, 250, 300 i 300 na dwóch wałkach ) . Z tego co pamiętam silniki miały dobrą kulturę pracy. Głośna praca mogła wynikać ze złego stanu technicznego jednostki( zużyte popychacze lub rozregulowane wtryskiwacze). Na pewno ładniejsza praca od 1.9 tdi, 1.9 jtd. 1.6 hdi.
Ja mam 300D. Sąsiad ma BMW 328i z 2014 roku. Teraz na mrozie beemka tylko nieco ciszej pracuje, a przecież to jest benzyna! Niech hejtują nasze auta i pakują kasę w swoje graty :D
Dla mnie akurat stylistyka Balerona się podoba - jest to jeden z ostatnich normalnych samochodów - prostych, symetrycznych, bez wyszukanych eksperymentów "dizajnerskich". Właśnie to co się teraz wyprawia to WTF. Rozdmuchane bulwy przypominające larwę kosmity. Obowiązkowo na wielkich nieproporcjonalnych kołach, trapezowym przetłoczeniem w dolnej partii drzwi i z podkoszonymi przednimi narożnikami.
Ja generalnie całe dzieciństwo uważałem stare Mercedesy za brzydkie paskudztwa. Te samochody od zawsze wyglądały na furki dla bogatych dziadkòw. Teraz lubię obecnie produkowane Mercedesy np ; C Coupe, E klasa czy też GLS, ale ròwnież zdarzają się czarne owce typu GLA czy GLC.
@@MindBlowerWTF Robią jakieś takie "niekształtne" === przesadnie rozdmuchane jakby skończyły się już pomysły i trzeba coś zmienić na siłę. Już kiedyś o tym wspominałem - linia okien podnosząca się ku tyłowi, pękate błotniki, projektorowe reflektory kończące się prawie pod przednią szybą, wielka przytłaczająca deska wchodząca na drzwi, grubaśne obudowy słupków, kierownica mała ale z obręczą grubości konkretnej kiełbasy. Dla mnie absolutnym ideałem są pojazdy z lat 80 - lekkie proste linie, wszystko jakby odrysowane od ekierki. Właśnie takie jak Baleron, Polonez, kanciaste Polo/Corsa, Passat krokodyl, Santana. A nie tam jakieś wypociny będące skrzyżowaniem Buki z Muminków z larwą kosmity. Coś w tym jest, że to wozy z lat 80 miały chociażby najlepszą widoczność z wnętrza o której kierowcy nowoczesnych tabletów mogą sobie tylko pomarzyć. Poza tym co ważne - zderzak był zderzakiem - oddzielnym wyraźnie zarysowanym elementem mającym przyjmować na siebie pierwsze uderzenie i łatwym do wymiany. To co się obecnie wyprawia to jakaś kpina - zderzak lakierowany pod kolor a do tego ciasno sprasowany z resztą bryły nadwozia, często obejmujący grill oraz milion krateczek. Byle stłuczka i cały przód w rozsypce - bez ingerencji lakiernika się nie obędzie.
Posiadałem takiego 250d z 88r. Część rzeczy z tego filmu się zgadza. Ruda go uwielbiała jeść, drzwi i nadkola były najsmaczniejsze. Silnik już wypluwał kłęby czarno siwego dymu. (raz nawet mi zabrano dowód rejestracyjny). W zimie trzeba było zamurowywać środkowy nawiew bo tam tylko zimne powietrze leciało. No ale pływał sobie po drogach i skręcał w miejscu nie reagując przy tym na gaz. Był jaki był ale wspomnienia pozytywne.
Nie że mam coś do ciebie, ale zawsze irytują mnie takie komentarze że auto słabe bo głośne, dymi czy że słabo działa ogrzewanie. W takich leciwych samochodach nic dziwnego ze trzeba się autem zająć- przykładowo zimne powietrze z nawiewu? Dostać się pod deskę i uszczelnić mieszalnik powietrza i sprawdzić czy działają cięgna, a może jakiś przekaźnik nie działa-wtedy to by można było saune zrobić. Dymienie? No wtryski mają prawo wysiadać przy 20 latach jazdy
@@Mr07Chris nie bo te stare diesle miały podobny problem co polonezy 1.9 D od citroena długo trzeba było jechać w zimie żeby się rozgrzał chociaż palił od strzała co do nawiewu to prędzej płyn by uciekał i by nic nie wiało a nie tylko zimne te tanie balerony takie były brzydkie grzybowe ale jedno trzeba przyznać były nie do zajechania 1.9 tdi w pasacie to mięczak przy w124
Buldópy mercfanów za 3...2...1 Co nie zmienia faktu, że ja taki Baleron to generalnie lubię. Fajny, wygodny, relaksujący sprzęt. Leciałem 250 TD (tak, T we właściwym znaczeniu) z lawetą na 2 motocykle (pustą bo pustą, ale zawsze) w Bieszczady i gdyby nie późna pora nawet bym się nie zmęczył. A stylistyka może nie porywa, ale okazała się zaskakująco ponadczasowa. Za 20 lat bardziej będą razić te dzisiejsze agresywne mydła z tabletami w środku niż dzieło Bruno Sacco. Ale i tak wolę Volvo. Jeszcze kanciatsze zresztą.
Szacun za kolejny, nie oderwany od rzeczywistości filmik. Po psycho fanach pojazdow z PRLu, Mercedesiarze to kolejna grupa motoryzacyjnych fanatyków których nie kumam. Jestem z rocznika 83, ale mnie ten samochód nigdy nie jarał. Zawsze stanowił pośmiewisko, ze względu na rachitycznego Diesla, biały kolor i 4 biegi. Bo przecież takie w Polsce jeździły,a ludzie traktowali je jak relikwie. Jeden W124 odcisnał piętno w mej pamięci. Jakoś w '93 przyjechał Niemiec nowiutkim 300D Turbo 4 Matic. Auto z Nivo, Elektrycznymi roletami i wszystkim co tylko mogło posiadać. Ten jeden jedyny raz W124 zrobił na mnie wrazenie, że pamiętam go do dziś ;)
3.0TurboDieslel 147kunia robi już robote. 2.8/3.2 benzyna to już fajne silniki, a co dopiero mówić o 4.2... Nie rozumiem tego "znudzenia" tymi samochodami i nagonki na tego diesla... W dzisiejszych czasach jak ktoś chce miec niezawodny samochod, ktory jest komfortowy to w124 jest jednym z lepszych rozwiązań.. :p
Ja chyba nigdy nie widziałem cywilnego W124 za czasów jego popularności, jedyne z czym mi się ten samochód kojarzył to sprowadzane z Niemiec trupy w biedawersji jeżdżące jako taksówki.
A mi się baleron w e-klasie zajebiście podoba. Nie przekombinowany, ale też nie archaiczny do bólu. Trochę jeżdżący tapczan, ale np. w wersji sportline autko prowadzi się spoko, a wielowahacz z tyłu i ciężar auta daje komfort i człowiek nie czuje się jak w drewnianej bryczce i nie musi omijać każdej dziurki na szosie. Oczywiście to prawda, większość W124 w Polsce to zajechane strucle, choć niedawno spotkałem niepozornego 250d, który chodził ciszej od jakiegoś pierdzigówna obok w benzynie ;-P
Pamiętajcie że W124 produkowano od 1984r, to drewno w środku z niebieska tapicerką w porównaniu do jakiegokolwiek auta z tamtych lat (np francuskiego) to jak wnętrze titanica.
niebieska tapicerka to byla juz w moim Golfie 2 wersji USA, byla tam nawet miękka deska rozdzielcza i belka chroniąca kolana również obita na niebiesko. Na pewne rynki zwlaszcza Stanów Zjednoczonych firmy mocno się starały. Przy okazji widzialem Peugeota 405 również w wersji USA gdzie wnętrze i elektryczne pasy bezpieczenstwa rozwalaly tego Titanica o górę lodową :)
z 7 lat szwagier mnie poprosil żebym jego 200d automat pojechał na giełde... po 15 min jazdy dzwonie do niego że słuchaj cos sie w tym samochodzie chyba zepsuło bo deptam po gazie a on prawie nie jedzie.. a on spokojnie na to " nie przjmuje sie one tak mają"
A ja będe się kłócił. Mam balerona 300d 91r.z skrzynią 5tką i osobiście jestem zadowolony, Jeździ sie super 100 razy lepiej niż śmierdzącą audi (w audi z tamtych lat zawsze capi) szczególnie w zime jak spadnie troche śniegu, a okular nie ma podjazdu. Do tej pory lubiałem twoje filmy ale po tym odcinku złomnik stwierdzaj że dupa a nie znawca z ciebie. Mój mietek ma jakieś 900tys przebiegu i traktuje go jak pojazd rolniczy a mimo to jeździ i czy ten twój zajebisty okular by tyle przejechał.
haha, jakie to prawdziwe. Tak właśnie jest - przyjeżdżają na spoty klasyków w największych ilościach i... nikt do tych samochodów nie podchodzi, bo są zakurwiście nudne. Takie trochę towarzystwo wzajemnej adoracji.
Siema mystek ponownie , Skrzypo z tej strony, ja z kolei uwielbiam W124 miałem już 2 ale nie obnoszę się z tym jaki to on cudowny itd. Bo zdaje sobie sprawę z tego, że pociągający to on nie jest ale dla mnie jest cudownym samochodem I tyle :)
Jest bardziej pociągajacy niz nowe mondeo czy jakas mazda, jakość nie porównywalna z nowymi samochodami (mówie tu o wnętrzu) ale jak to mówią to kwestia gustu, ale w wersji coupe jest ponad czasowy
@@MrMiki096 wnętrze - fakt, bardzo mi się podoba. Ja tam lubię po prostu duże i czytelne przyciski, no i to drewno też fajnie się prezentuje. Mógłbym takim samochodem jeździć, ale przy wysiadaniu musiałbym zawiązywać sobie chustę na oczy, żebym nie mógł go widzieć z zewnątrz :))
Prawda jest taka, że baleron to kawał porządnego auta, może nie każdy go lubi ale na pewno każdy normalny fan motoryzacji szanuje. Mówiłeś o mitach w124 powielanych przez jego zwolenników - a ja powiem że ty powieliłeś bełkot jego przeciwników. Psy szczekają, a balerony jeżdżą dalej - i będą jeździć jeszcze długo. Jedyne z czym można się zgodzić, to z faktem iż zbyt dużo egzemplarzy ma łatkę klasyków no i to, że jest dużo ubogich wersji na rynku - ale każdy myślący człowiek wie, że to dlatego że jest i był na nie popyt, a nie dlatego, że Mercedes tak sobie chciał. Ludzie kupowali to takie robili. Za 10 lat będzie "bój dupy" że samochody z początku XXI w. mają małe silniki - jak jesteś taki mądry to kup teraz nowego mercedesa z 3l benzyną, żebyś mógł go określić za 20 lat mianem prawdziwego klasyka.
Nie obraź sie....bo b. dobrze mowisz ale to nie zmienia faktu że 124 to taki mietek dla starych komuchów i ten wizerunek jest odpychający...wstydzilbym sie miec chyba tylko e36 , poldka atu i 124... To najbardziej obciachowy wóz i choć b.żywotny to nie chciałbym go nawet za dopłatą. Wole juz 123,volvo850, wioske b4, stare audi itd. Ten wóz jest dlamnie obleśny i to wnętrze... lewarek biegow tak oblesnie sie wychylajacy, oblesne prawe lusterko itd.. pisze to bo jezdzilem znajomego 300d i choć motor kreci swietnie,auto b. wygodne i epicko (fenomenalnie wybiera dziury!!!) zawieszone to jest to dla mnie postkomunistyczne dziadostwo dla starego oblecha. ..moze dlatego ze b lubie historie najnowsza i duzo czytam np o latach90. Dla wielu ludzi bezawaryjnosc to nie wszystko zrozumcie, auto musi miec styl, wyglad, dusze i to "cos". Ten nie ma nic. Znam kilku posiadaczy 124...i..Nie znam wlasciciela balerona który nie bylby nalogowym palaczem i piwoszem, nie bylby otyly, starym dziadem albo jesli jest mlody to lubi handelek, mial ojca komucha albo cwaniaka z lat 90. Znasz innego baleroniarza???? Bylem nawet na paru zlotach i zaleznosc jest wrecz nieprawdopodobna...pozdro
@@nikodemdyzma9330 - W124 zły ? A Beczka ? Co Ty gadasz człowieku ? Takich Mercedesów już nie ma i nie będzie, dodać należy tutaj że W124 z lat 80-tych to było nie do zarąbania auto choćby pod względem blachy - te ostatnie egzemplarze powiedzmy od 1990 roku aż do końca produkcji to już zupełnie co innego - bo swoją "jakością" nawiązywały do Okularnika. Wszystko się zjebało na przestrzeni tych 25 lat - Mercedesa również dotknęła tandeta i chińszczyzna z masówką połączona - niestety.
@@nikodemdyzma9330 trochę masz racji ale ja miałem balerona jako pierwsze moje auto (dlatego ma też ogromną wartość sentymentalną) i nie wpisuję się w twój opis ;). Ale może to wyjątek który potwierdza regułę? Bo ja wiedziałem że mój w124 nie jest klasykiem i używałem go jako zwykłe auto na codzień i na zlotach też się nie pojawiałem :)
Powiem tak, nikt jeszcze nie hejtował jednego z moich ulubionych samochodów w tak dobry sposób. W ogóle mało osób go krytykuje i zwykle piszą o baleronie, że jest prawie idealny (dlatego chcę takiego kupić, chociaż jeszcze nie mam prawka), ale Twoja opinia mnie zaintrygowała i zachęciła do obejrzenia innych odcinków.
Diesle w124 pod względem trwałości są idealne, nawet w strupie za 5 tys silnik będzie sprawny a do robienia będą inne rzeczy, nigdy nie widziałem ogłoszenia w124 w dieslu z niedziałającyn silnikiem
5:02 Akurat wnętrze jest najladniejsze w nim, a nie to co dziś nafaszerowane przyciskami,lampkami, tandetnim plastikiem jak kasza skwarkami ! A teraz pokaż mi samochód współczesny tej klasy który oferuje komfort jazdy i przebiegi jak W124.
Komfort jazdy? Za długo by wymieniać wygodniejsze samochody no ale na szybko: Każdy nowocześniejszy samochód klasy premium ze względu na lepsze zawieszenie i wygodniejsze fotele. Francuskie auta segmentu D które są typowymi kanapami (jeżeli nie zależy Ci na szybkim pokonywaniu zakrętów). Baleron był super w latach 90. Jak na obecne standardy to fotele przednie są przeciętne i prowadzenie auta jest tragiczne
@@kabaczek8332 raczej bo o passacie nie ma co powiedzieć, nudny, poprawny, nie daje emocji, ludzie w polsce uważają go za wyznacznik luksusu a na niemieckim rynku skąd wszystkie egzemplarze u nas jeżdżące pochodzą jest autem dla firm i ludzi których nie stać na normalne auto ale wciąż chcą auto z salonu, w dodatku rdzewieje jak każdy VW, jedyna wersja warta uwagi to ta z silnikiem W8 ale nadal nie zmienia faktu że stylistycznie jest nudny i poprawny więc po co to tykać
Miałem 10 lat 250D, nigdy mi się nie zjebał, opierdolilem go bo brakło blachy. Miras 2k zapłacił za 30 letni złom co tylko pali i jeździ. Tak, teraz mam następnego - 300D automat z klimą. Huj nie klasyk ale 30 km do roboty mnie wozi. Robi co do niego należy a części można kupić w sklepie ,, wszystko po 5 zł,, pozdrawiam zwolenników i przeciwników tego tworu
Zgodzę się ze wszystkim z wyjątkiem k-jetu (później ke-jet). Zajebista konstrukcja, nie do zajechania, tylko odpada montaż lpg - tutaj zaczyna się problem bo w Polsce i tak to robiono, później kjet miał za słabe smarowanie i padał, a właściciele mieli pretensje do Mercedesa, że przeklęty kjet się wali i jego zastosowanie to słaby pomysł.
Ale jazda.. na końcu wyszło szydło, wyraźnie sie nagrało ze baleron to klasyk pełną gębą i sam chetnie byś go chciał kupić.. a niby taki pospolity, ze brak emocji że taki jak kanapka z masłem a przejechales sie nim tylko kilka minut i juz go chcesz. Baleron to klasyk nad klasyki a 200D to legenda. {«[joke]»} :)
Strach tym jeździć po mieście choćby na zakupy- jest ryzyko że ktoś wsiądzie z tyłu i każe się wieźć na główny, ewentualnie prawilniacy z korpotaksi mogą oklepać jak zaparkuje się za blisko ich postoju.
Terenwizja kiedyś o ten wynalazek pytała użytkowników. Ogólnie wyszło na to że tani w eksploatacji (tanie części)i, ale trzeba lubić grzebać, bo jakość części jest słaba więc często się psują... no i gnije więc albo zniżki u blacharza, albo własna spawarka :P
A propos wersji 200 D miałem swego czasu przyjemność (tak, bo lubię stare samochody) testować W123, właśnie 200 D(55 KM) - Jak pierwszy raz wsiadłem to byłem absolutnie przekonany, że jest zepsuty. Po wciśnięciu gazu nie wydarzało się absolutnie nic. Dopiero później dowiedziałem się, że jest całkowicie sprawny. Ale jak się przyzwyczaiłem to... naprawdę super wodzidło.
skoro kolega porownuje najwyzszej klasy jaguara do w124 jest dobrym znawca ;) tak jak bysmy najmniejszego jaguara porownali z s klasa ;) a 250D to jedna z najlepszych jednostek w124 tyle w temacie pozdrawiam ;)
Ja ze swoim niedługo dwa latka, 2,5D 24v; 4 biegunie w automacie i dopiero zaczyna mnie nudzić. Tak samo go "nienawidzę", jak i "kocham" za pewne błahostki. Jazda kombi mroźną nocą przy padającym śniegu przez las, to jak rejs statkiem międzygwiezdnym. Leniwy fotel, kierownica jak w jakimś dostawczaku, brakuje tylko zegarka "Montany" do szpanu. Na coś bym zamienił ale jestem za leniwy do wymyślania na CO?!
Złomniku, wreszcie powiedziałeś w drugim punkcie to, co wstydził się mówić każdy właściciel nie-Merca, z obawy, że niemiec zapuka do drzwi. Jak dbasz - tak masz! Za taką prawdę, klikam Cię w dzwoneczek! A skrzynia "piątka" to zupełnie inna konstrukcja niż "czwórka". Nie ma porównania. W ogóle lata osiemdziesiąte to o dziwo jeszcze czas, gdy skrzynie "czwórki" nadal były najlepiej dobrane i najtrwalsze. Od lat 50. , gdy ludzie leczyli się ze skrzyń "trójek". Trzydzieści lat!
W latach 90tych nadal można było spotkać 3 biegowe automaty w autach prosto z taśmy produkcyjnej :D Ja mam skrzynie 3b (manual) w aucie z końca lat 60tych (którego wyprodukowano miliony sztuk) :) Ale też z taką elastycznością silnika to żaden problem.
@@wyrazowfkp Przecież jeszcze w 80. latach był Golf I formel E z trzecim biegiem bezpośrednim, "czwórką" nadbiegiem. W tamtym czasie Mazda i Suzuki wypychały z powodzeniem automaty dwubiegowe. A FSO zastepowało niezniszczalne 4 biegi na pionowym drążku swoim programem artystycznym. Łada wprowadziła nadbieg po to, żeby tylko wypadał, a Opel kładł cztery biegi gdzie popadnie, nawet do busów.
@@ukaszp6239 Dopiero gdzieś w połowie lat 80tych zaczęły się masowo pojawiać skrzynie 5 biegowe. Ale w początku lat 90tych były już właściwie normą. Golf automat też miał 3 biegi (II) a do samego końca była chyba w słabszych silnikach skrzynia 4b. Czyli gdzieś tam do początku lat 90tych ;)
@@wyrazowfkp Tak, potwierdzam, był silnik 1.3 z wtryskiem wielopunktowym, komputerem, hydraulicznymi szklankami, katalizatorem, a skrzynia 5-biegowa była w opcji, której nikt nie brał.
auto które wyznaczało standardy bezpieczeństwa i niezawodności.w latach 80tych nie było dla niego konkurencji.do wyboru kilkanaście silników.do dziś jeżdżą i mają sie dobrze i wychodzi taki kurwa obszczypany koleś w czapce i na wstepie twierdzi ze konstruktorzy sie nie postarali.silniki na mechanicznym wtrysku są złe bo duzo palą.są zajebiste tylko w czasach gdy jeździły żuki i warszawy mechanicy i pseudo naprawiacze widzieli kosmos po otwarciu maski i byli tak tempi jak autor tego odcinka aby wogole znalesc cokolwiek do wymiany a o regulacji juz nie wspomne. hejt leci ostry,obsrywam cie i ten posrany kanał.
Złomnik- oglądam Twoją twórczość na RU-vid od samego początku. Bardzo fajne są Twoje przewrotne wypowiedzi,ale czy tego chcesz,czy nie-baleron jest klasykiem. Jakość materiałów i ich wykonania zweryfikował czas. Jest ich jeszcze tak dużo na naszych ulicach to jest właśnie dowód na to, że są to świetne auta. Czas i rynek szybko weryfikuje co jest dobre, a co jest kiepskie. Z epoki lat 80tych na naszych ulicach jest najwięcej vw golfów drugiej generacji i w124. Pozdrawiam
Szybko można przedyskutować temat ilości aut produkowanych na dużą skalę z lat 80 początek 90 i postawić je obok w124.... Nagle się okazuje, że bardzo mało aut może się równać z w124 bo po prostu już nie żyją
Prawda jak cholera. Człowiek jedzie na cokolwiek czy to Warsaw Oldtimer Show czy cokolwiek, to połowa hali zawalona baleronami. Zamiast porządnych klasyków człowiek widzi tą szafę z gównianym wyposażeniem.
@@STRKERKAT to prawda, wiązki nie gniły tylko wygrzewały się i traciły elastyczność. Silnik 200D może nie jest szybki ale mało pali, jest bardzo wygodny i wiele by wymieniać. Sam mam w124 200D
@@chajtoo5680 to tym strach L wyprzedzać bo mocy brak i przy skrzyni 4 biegów brakuje aby to wyprzedzić a klekot nie do zniesienia bardzo irytujący stary dziadek na postoju z włączonym silnikiem w mieście żaden hałas go nie zagłusza
Od kilku miesiecy staram się zrobić filmik o swojej mazdzie cx5, wcześniej przez całe wakacje o drugim swoim autku saab 900 z 98 roku i jak zaczynam sklejać wszystko w iMovie to kończę bo nie mogę na siebie patrzeć i słuchać a taki Zlomnik urodził się z telentem i pazurem i .... i dobrze bo mam od kogo się uczyć ! Pozdrawiam !
Jeździłem takim 124 jakieś 12lat temu. Jak do tej pory to był to mój najlepszy samochód. Dojechał zawsze i wszędzie. Przez 5 lat użytkowania na naprawy wydałem tyle co nieraz traz włożę w A6 C6 za jednym zamachem. Jagbym dostał gratis dzisiaj taką124 tylko nówkę prosto z fabryki to obiecuje nie zmieniać auta do końca życia. Trzydzieści lat wystarczy później niech mnie wożą wnuki.
O żesz Ty Zbigniewie!!! Dlaczego nie wziąłeś wersji coupe?? inaczej byś mówił!! Bo coupe 124 jest najpiękniejszym coupe że tak powiem w "naszym" zasięgu. O tak Ci powiem :P Pozdrowienia
Z tym wyposażeniem to prawda, najgorsi są fanboye mercedesa co dostają euforii jak po MDMA kiedy wchodzi temat wyposażenia aut z lat 90. I wtedy krzyczą wręcz że mercedes miał to i tamto, był pionierem i posiadał masę nowych technologii. Co z tego jak większość nie miała nawet klimy a doposażone auto to chyba było jedno na tysiąc xD
bo w tamtych czasach klimatyzacje czy inne udogonienia nie były tak rozpowszechnione, to tak jakbys sie dopierzielał że samochody nie maja ledowych lamp w 2016 roku. ALe przeciez to juz było a ma tylko kilka procent ich
Co nie zmienia faktu że to był po prostu śmiech na sali że opcje które mogłeś zamówić w Golfie 3 również były opcją w tak astronomicznie drogim w porównaniu do innych samochodów W124.
@@igik1234 ale to też powoduje, że samochody te uznawane są za bardzo trwałe. Bo niby co tam się miało zepsuć? Korba od podnośnika szyb urwać? Tymczasem właściciel nowego Renaulta 25 bluzgał bo mu komputer pokładowy z syntezą mowy w kółko powtarza, że elektromagnetycznie domykana klapa bagażnika znowu nie załapała i jest niedomknięta.
@@ddeejjkkoo to nie jest żadne wytłumaczenie tego skąpstwa w cenniku. Co niby ma się zepsuć w przypadku elektrycznych szyb? O awarie klimy też często trzeba się bardzo mocno postarać. Nie chodzi o żadne komputery pokładowe, choć w jednym z ostatnim filmików widać było że nawet YUGO (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!) potrafiło zrobić taki komputer który działa już praktycznie 25 lat. Tu chodzi o to że te samochody były astronomicznie drogie a w zamian za to otrzymywało się wolny samochód z korbami, bez klimy, bez centralnego zamka i wszelkich tego typu rzeczy, które w BMW i Audi występowały praktycznie w każdym aucie i jakoś nie słysze o tym aby E34 czy 100 cygaro były jakoś nagminnie awaryjnymi autami.
@@igik1234 do tej pory w marlach premium masz w ten sposob ze konfigurujesz sobie samochod jak chcesz, mozesz chciec podgrzewane fotele ale nie chcesz klimy
Miałem 2.0 D z 87, bardzo wygodnie i dostojnie się jeździło. Fakt demon szybkości to nie jest ale przez tą długa maskę nawet jej nie czuć i dwa mandaty załapane w mieście. Spalanie miałem śr 6,5 L.
Ja nie jestem jakimś uberfanem balerona, ale miałem takiego kombiaka w 2.0 benzynie i przyjemnie się jeździło. Wygodnie w środku, ekstremalnie dobrze skręcał. Wyposażenie... no takie niemieckie mocno, kanciaste, pasowało do nadwozia :D Miał swoje wady, choćby to co złomnik wymienił, że leje się woda do środka z tyłu, momentami miałem jeziorko koło pojemnika na płyn do tylnego spryskiwacza. Zawieszenie było genialne... dopóki się nie zepsuło (NIVO) i trzeba było wymienić gruszki. No i jak na 2.0 to palił jak smok, jak się go pocisnęło na autostradzie to palił ile się wlało :D Jakby nie te wady (w sumie szczególnie spalanie) to dalej bym nim jeździł, bo komfort był fajny :) I to poczucie że do tego bydlęcia zamontować tylko lufę na dachu i byłby czołg :D
Kanał jest spoko. Lubie te cięte komentarze. Przejechałem w życiu z 10 sekund świetlnych, więc sporo. Zajeździłem ze 30 samochodów, a raczej jeździłem. ale tu jedno ale.....Baleron jest spoko. Kupiłem od 90-cio latka garażowany model z 1989. 30 lat... 2,5 turbodiesel, automat, szpera mostu, klimatronik, podgrzewany nie tylko zbiornik spryskiwacza, ale i przewody, żaluzje przeciwsłoneczne, ABS, poduszki, wspomaganie-wiadomo, centralny zamek, oryginalnie montowane Webasto...... Jak pomyślę, że to było 30 lat temu to szacun. 160 w trasie bez problemu (zalecane w instrukcji, bo testowo poszedł 200), pali niedużo, skręt jak w skuterze, zawieszenie wielowahaczowe jak jest dobrze utrzymane to widzisz nierówność i potem dociera do ciebie, ze jest już za tobą, oryginalne głośniki robią robotę. Wymiana żarówek z tyłu 15 sekund, z przodu 30 sekund. Wszystkie filtry dostępne od góry. To nie jest takie nudne... służbową Laguną zrobiłem 130 tysi i ze 4 razy przednie zawieszenie robiłem... to jest nudne.... ale czekam na nowe filmiki....
Ty Zlomnik masz za to specjalne wyposażenie w swoim okularze, tak zwane ARM, czyli automatyczna redukcja masy poprzez odpadanie kolejnych przerdzewiałych elementów karoserii. Jak kiedyś Cię zobaczę na poboczu z otwarta maska to po prostu Ci pomacham z mojego w124 i pojadę dalej. Kiepski ten film „by the way”.
Mam z tym problem bo bardzo podoba mi się baleron i próbuję siebie oszukać i zaklinam rzeczywistość a fakty są jakie są...mamy już 2019 rok więc lepiej odpuścić już temat w124 w dieslu na zawsze.Nie ma cudów ale to zajebisty Mercedes był.
Właśnie diesel jest dziś opcją najmniej stresową do regularnego stosowania, jeżdżę od roku. W tym silniku nie ma co się zepsuć, jest prosty jak cep (wersja bez turbo) a nawet jeśli padnie ze starości w końcu po przejechaniu miliona czy dwóch to zawsze można kupić jakąś używkę tańszą niż jeden wtryskiwacz do współczesnych diesli. Benzyna w w124 dziś odpada, skomplikowany wtrysk, spore spalanie, brak fachowców, sporo problemów. Benzyna to tylko jakaś fajna np. 420E i jako klasyk na żółtych tablicach, do chuchania i niedzielnych patroli po okolicy.
@@LO5LOBOS Bierz pod uwagę,że te milion i więcej robi również cała reszta czyli buda,skrzynia mosty wały i zawiecha.Nie warto zawracać sobie głowy.Nie znajdziesz mostu ,który nie wyje itd.
@@vitalioz Mój nie wyje :) Mój przebieg licznikowy 370k km, realny kto wie, ale na pewno wygląda zdecydowanie lepiej niż szrot z filmu, podłoga zdrowa, ładna tapicerka oprócz standardowo przetartego boczku, biegi wchodzą pewnie, ładny mercedesowki zapaszek w środku - po prostu widać i czuć że to nie była taksówka. Takiego jak na filmie oczywiście nie warto kupować, trzeba poszukać, niekoniecznie to łatwe, ale już do 10 tysięcy można znaleźć coś fajnego. Ceny raczej będą rosły. Ja tam spełniłem marzenie, drogie nie było więc dla mnie warto :)
@@LO5LOBOS Stary diesel to konstrukcja nie do zajechania, a nawet jeśli to zawsze można zrobić kapitalkę. Szkoda tylko, że politycy rozpoczęli nagonkę na te silniki i teraz, powoli taniej wychodzi benzyna. Ale diesel to diesel, moc i klekot prawdziwej maszyny.
Też nie rozumiem tego spustu nad w124...porównując go do BMW e34 to wygląda dramatycznie i z zewnątrz jak w środku. Tata miał takiego w latach 90tych tylko 250d czy coś takiego? zawrotne 16s do setki katalogowe i dźwięk gorszy od zajechanego traktora
Dlatego E34 prawie nie ma a W124 jest dalej sporo bo cipciusie które jeździć nie umiały lądowały na drzewach xD zresztą jak z każdym bmw są trzy etapy życia 1.Nowy elegancki wóz 2.Wóz dla każdego buraka bo tanie 3.Driftowóz zwany gruz który ma niewiele wspólnego z tym z punktu pierwszego :D
@@KrupekPL ciekawe spostrzeżenia ;) co nie zmienia faktu że stylistycznie E34 jest bliżej mojego gustu nic w124 ;) o dziwo mam w swoich rękach od 4 lat E34 i jakoś nie wylądowało na drzewie... Fakt jest zgnite, ale tak to już jest jak w odpowiednim momencie nie zaczniesz naprawiać blachy.
@@wyrazowfkp Bo balerony w większości trafiły już do motoryzacyjnych hien. 5-6 lat jazdy w opór bez dotykania czegokolwiek w starym aucie, to gwarancja remontu za podwójną wartość dobrej kolejnej sztuki. Znam takiego, co trzy zajeździł.
Nie zgodze się z zlomnikiem. Jak na swoje lata bardzo dobry samochód. Szybko się zestarzal ale ogólnie mój ojciec miał takiego i zrobił bez remontu milion km..no i koło mu nigdy nie odpadło.
Zaczynając to w filmie zaznaczone jest dlaczego tego nie nagrywać, a nie kupować czy coś, więc wylew jadu jest tu zbędny. Jako posiadacz balerona z 2.5l klekotem i pierwszej A klasy po liftingu xD, mogę parę rzeczy wspomnieć. Mianowicie stylistyka wnętrza i karoserii była taka, bo w tych czasach popularne było kupowanie przez starych pryków merola jako ostatni samochód, więc trzeba było zaprojektować pojazd, który będzie prosty w naprawie i w miarę świeży przez 20-25 lat eksploatacji, stąd też takie wyposażenie w większości. W sumie każdy się zgodzi, że wygląda jak nowszy niż okular. Porównywanie go do Citroena jest trochę śmieszne, bo te dwie marki miały inny pomysł i klientów. Przez taki zabieg wzięła się legenda o nudnym i konserwatywnym Mercedesie, no ale chyba tylko ta filma jako marka premium stworzyła by świnię w coupe, busa czy wyżej wspomnianą a klasę. "Kedżet" nie był zły jak się nie wciskało do niego gazu i znalazło się kogoś normalnego, kto potrafił to wyregulować. Co do nagonki na klasyka i zgodność w vinem, na oficjalnej polskiej społeczności fanów tego samochodu ludzie cisną z tych zachowań bekę, sami będąc właścicielami ;)
Przednie zawieszenie 210 jest rozwiązane znacznie lepiej niż w 124. Sworzeń dolnego wahacza jest przez sprężynę dociskany, a nie wyrywany ze zwrotnicy, jak w 124, dzięki czemu nie groziło zgubienie przedniego koła. W 124 zużycie sworznia objawia się piszczeniem, jak się to zlekceważy, to po niedługim czasie jabłko sworznia wyrywa się z mocowania i koło idzie na bok(jak w starym transicie).
Na płycie podłogowej oraz na podzespołach zawieszenia W 124, powstał Mercedes SL {R129},a projektantem obu modeli,jak też i wielu innych równie znanych Mercedesów był Bruno Sacco.
Złomnik, czy zainteresuje Pana nagranie kiedyś odcinka o samochodzie Hyundai Elantra xD hatchback, czy jednak ten samochód jest, jak na 18 lat, jeszcze za młody, bo nie wiem czy warto do Pana w tej sprawie, w ogóle pisać. :D
Piękny klasyk, nie do zajeżdżenia, na wieś na ranczo, w góry, na farmę idealny. W bagażniku zmieści się cielak, świniak, młode źrebię i dwu-metrowa choinka na święta i zestaw mebli do kuchni z ikei i co tam chcesz. Nic lepszego dla farmerów nie wymyślono (za tą cenę). Samochód rodzinny, solidny, niezniszczalny, absolutnie nie do ogarnięcia przez Żydów i miejskich szczurów :) jedyną konkurencją są dla tego merca - Pikapy. Fantastyczny na długą rodzinną podróż nad jezioro, pociągnie przyczepkę kampingową, a w bagażnikach zmieści się wszystko, ideał przy wypadzie na narty - nad morze i w plener. I do tego bezawaryjny. Wsiadasz i jedziesz, i zawsze dojedziesz.
Jak ktoś chce zobaczyć jak zapala i posłuchać silnik OM601 czyi taki sam jak w124 to zapraszam na film. Czy jest głośno? ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-vTFZYP2JIu0.html
Nie do końca, Zbyniu mogę się zgodzić (3:05). Byłem kiedyś około 2 miesięcy w Gambii i tam afrykański lud eksploatował wszystko co się dało do kiedy się dało. Taksówki nie musiały mieć świateł ani szyb. 90% aut to mix 124,123 i W201. I to oni na prawdę jeżdzą aż koło odpadnie, tzn, góra wahacza odkręcona, koło ledwoskrętne i trze o błotnik ale jazda i 7 pasażerów ;)
