Jestem lekarzem w trakcie specjalizacji z psychiatrii. Zapytałam moją koleżankę, która ma tytuł specjalisty psychiatry już od kilkunastu lat, czy może zna historię Elisy Lam. Kojarzyła historię dziewczyny, którą znaleziono martwą w zbiorniku wodnym na dachu hotelu w USA i widziała też słynne nagranie z windy. Ani ja, ani moja koleżanka po fachu nie mamy wątpliwości, że na filmie jest osoba, która znajduje się pod wpływem ostrych przeżyć psychotycznych, które mogą występować także w fazie manii. Pomysł z deprywacją sensoryczną jest przynajmniej wart rozważenia. Dla osób w manii (szczególnie psychotycznej) w zasadzie każdy absurdalny pomysł może wydawać się racjonalny, tym bardziej jeżeli słyszy głosy nakazujące zrobienie czegoś. Oczywiście nie ma całkowitej pewności, czy jakieś inne osoby nie były bezpośrednio zamieszane w całe zajście. Widziałam, że zostało wymienione 5 leków, które dziewczyna stosowała, czyli kolejno: dekstroamfetamina, lamotrygina, kwetiapina, wenlafaksyna i bupropion. Są to nazwy międzynarodowe i tymi będę się posługiwała. Ogólnie nie wiadomo, które tak naprawdę stosowała ostatnio i w jakich dawkach. Na pewno wszystkie wymienione specyfiki, oprócz pierwszego, zarejestrowane są w Polsce i mogą być stosowane m.in. w przypadku choroby afektywnej dwubiegunowej (ChAD). Odnośnie pozostałych, oprócz Bupropionu, to są one często stosowane przez psychiatrów w Polsce, nie tylko w przypadku ChAD. Jeżeli chodzi o pierwszą substancję, to jest to pochodna amfetaminy. O ile mi wiadomo, bywa ona stosowana w ADHD, ale raczej nie jest wskazana w przypadku ChAD. Wiem, że jest używana w USA (być może w jakichś innych krajach też, ale wątpię, że w Polsce). Jej działanie i skutki uboczne przypominają te dotyczące "czystej" amfetaminy. Zasadność stosowania dekstroamfetaminy polega na jej wpływie na koncentrację uwagi oraz stymulację ośrodkowego układu nerwowego (bywa stosowana wśród sportowców jak doping). Do niepożądanych skutków stosowania należą m.in. nadmierne pobudzenie, euforia i stany psychotyczne (np. halucynacje i urojenia). Trudno powiedzieć jakie były wskazania dostrzeżone przez lekarza prowadzącego, aby stosować w ogóle ten lek. Według mnie mogły to być raczej cechy zespołu depresyjnego, do których należą m.in. spadek aktywności i trudności w skupieniu uwagi. Oczywiście zakładam, że miała go przepisany i był pozyskiwany legalnie. Nie do końca wiem co oznacza słowo 'loose' przy dawce - "do odstawienia", "w razie potrzeby"? Osobiście, nie odważyłabym się osobiście stosować takiej substancji u osoby z rozpoznanym ChAD-em. Lamotrygina jest lekiem przeciwpadaczkowym, który (jak wiele leków przeciwpadaczkowych zresztą) ma także działanie stabilizujące nastrój i jest wskazany od stosowania w przypadku niektórych rodzajów padaczek oraz właśnie ChAD. Podana dawka, czyli 100 mg, nie jest maksymalną dawką dobową tego leku (maksymalną jest 400 mg/d). Podejrzewam, że mogła brać 2-4 tabletki na dobę (stabilizator najlepiej brać przynajmniej w dwóch dawkach podzielonych). Czasami ją stosuję. Kwetiapina jest lekiem należącym do grupy neuroleptyków, czyli leków przeciwpsychotycznych. Zaliczana jest neuroleptyków atypowych, czyli ogólnie mówiąc nowocześniejszych niż neuroleptyki klasyczne (takie jak np. haloperidol). Może być stosowana w różnych zaburzeniach psychicznych. W większych dawkach, czyli kilkaset mg na dobę (maks. 1200 mg/d) bywa stosowana w schizofrenii, ChAD i zaburzeniach schizafektywnych. W mniejszych dawkach, powiedzmy do 100-150 mg/d, stosuje się ją w zaburzeniach lękowych, w depresji (szczególnie przebiegającej z lękiem), stanach pobudzeniowych (np. przy otępieniach) i w zaburzeniach snu. Wykazuje przede wszystkim działanie uspokajające, ale też w różnym stopniu przeciwpsychotyczne, przeciwdepresyjne i stabilizujące nastrój. Poprawia też trochę apetyt. Stosuję ją dosyć często. Wenlafaksyna jest lekiem typowo przeciwdepresyjnym, w działaniu przypominającym trochę sławny 'Prozac', ale nieco silniejszym i nowocześniejszym. Jak większość leków przeciwdepresyjnych, może być stosowana właśnie w stanach depresyjnych lub zaburzeniach przebiegającymi z objawami depresji, czyli np. zaburzeniach lękowych. W dawce dobowej przekraczającej 200 mg jest stosowana raczej w przypadku stwierdzenia depresji. Też stosuję ją dosyć często. Bupropion jest lekiem przeciwdepresyjnym, który w Polsce jest rzadko stosowany, podejrzewam, że głównie przez cenę, bo jest dość drogi i nierefundowany. Wiem, że w niektórych krajach jest dość popularny. Działaniami niepożądanymi są m.in. myśli samobójcze i napady padaczkowe. Osobiście nigdy go nie przepisywałam. Podsumowując, można stwierdzić, że w ostatnim okresie życia Elisa była leczona raczej z powodu objawów depresji niż manii. Miała pecha, że pod koniec życia "wyskoczył" jej epizod maniakalny (i to z objawami psychotycznymi) i nikt nie był w stanie jej pomóc, ale w tej chorobie niestety tak bywa. Można leczyć się regularnie i systematycznie, ale nigdy nie da się przewidzieć nagłego pogorszenia. Choroby psychiczne są straszne, nawet jeżeli nie doprowadzają bezpośrednio do zgonu.
@@margareterybarczyk1454 co ty gadasz, świetna jest, cudowna, gdyby była z mojego miasteczka, gościłabym ja w moim fotelu i słuchała cały czas. Taka przyjaciółka do tańca i do różańca.
Wczoraj przesłuchałem pół playlisty kryminalnych a potem musiałem iść do sklepu w nocy 5km przy drodze, Moja cudowna wyobraźnia MUSIAŁA się włączyć niestety
Ludzie kochani! Na ten dach wchodzili ludzie z obsługi na papierosa i wielokrotnie się o tym mówiło, także tamte drzwi wychodzące na dach były wiecznie otwarte. Podobnie jest z włazem, który absolutnie nie był tak ciężki, co w wywiadach przyznało kilku mężczyzn. I dziewczyna mogła go dwoma rękami odsunąć. Generalnie WSZYSTKIE TEORIE spiskowe zostały obalone! Ta biedna kobieta była chora.
Trafiłam przypadkiem, tłukę wszystko, co wyszło już od dwóch tygodni. Przy śniadaniu, sprzątaniu, w drodze do pracy, w pracy, do snu 😂 Dzięki Jaśmin - fantastyczna robota! 💣
Mam ChAD (biorę nawet 2 z ww. leków) i doskonale wiem, co człowiek może odwalać w manii. Nie dość, że ma się głupie pomysły, to jeszcze potrafi się nie spać na prawdę nawet 2-3 dni. Wiadomo, jak organizm na to reaguje. Zwidami, halucynacjami, ja często słyszę wtedy głos mojego dziadka, który od lat nie żyje. Gdyby żył, byłabym pewna, że jest w pobliżu. Czasem pojawia się też jakaś dziwna, nadludzka siła.Dodam jeszcze Jaśmin, że w materiale o Kayelyn Louder wspominałaś, że ChAD objawia się po 27 roku życia. Pozwolę sobie Ciebie skorygować - objawia się po 20 r.ż. Ja miałam diagnozę w wieku 21.
Raz jeszcze nie szkodzi... :) W sumie może fajny pomysł, żeby dzielić te filmiki na dwa krótsze po pół godziny o jednej sprawie, np. najpierw zagadka a później wyjaśnienie. Wtedy mogłyby pojawiać się częściej.
Hey Jaśmin :* Mam w rodzinie osobę z tą chorobą i zachowanie Elisy mnie w ogóle nie dziwi. Ludzie niestety maja małe pojęcie na temat tej choroby i wymyślają jakieś niestworzone historie. Moim zdaniem ta cała jej podróż jest efektem bycia w manii. Od leków źle branych lub braku snu mogła dostać psychozy. PS. Ona była dorosłą osobą i mogła jechać gdzie chce.
na Netflixie jest mini serial na ten temat pt. ,, Zaginięcie w hotelu Cecil " - wypowada się m.in.obsługa hotelu oraz para, która zatrzymała się tam zatrzymała kiedy doszło do zaginięcia Elisy. Rozwinięta jest także historia samego hotelu i pokazana dzielnica, w której się znajduje. Jeśli kogoś interesuje ta sprawa, to szczerze polecam.
Dwubiegunówka to rzeczywiście masakra, jeśli chodzi o zmiany nastrojów. Od euforii do depresji i z powrotem w ciągu jednej godziny. Wiem, bo sama mam i widzę, jak ciężko jest żyć ze mną innym ludziom. :/ Edit po 3 latach: rzuciłam wtedy (pisząc komentarz) leki na sen. Było stabilnie, choć często bezsennie. Ale nie miałam nigdy więcej zalamań przez ten czas. Lepiej, gorzej, całkowicie bez leków (poza jednym lekiem, ale brałam go w sytuacjach podbramkowych, kiedy czułam, że będzie źle). Miałam załamanie, jak wróciłam na leki, bo babcia (pielęgniarka) kazała (mieszkałam u niej tydzień bo remont, a kazała brać zanim przyjadę). Doczytałam, że te właśnie leki mogą powodować myśli i zachowania autoagresywne (łącznie z ostatecznymi - aaale - znalazłam info tylko w angielskich wpisach, nie sprawdzałam ulotki). Psychiatra kretyn. Kazał mi je brać, latami, mimo myśli, okaleczania się od lat i tylko narastało, łącznie z próbami, których było łącznie 5 lub 6 od momentu zaczęcia terapii tymi dwoma lekami. Dobrze, że kumpla chińczura zagadałam, lekarz chirurg. Chyba spróbuję zdobyć leki na receptę, które on mi poradził, na tymczasowe leczenie bezsenności. Jasne, mam manie, ale takie lekkie. Np. Liczenie pieniędzy zanim pójdę do sklepu, kilka razy (jestem słaba z matmy, więc nie wierzę w swoje obliczenia, chyba to dlatego). Było spoko, nie sprawdzałam konta/portfela 3-6 razy do momentu, kiedy mama pożyczyła mi kasę na fajki. RAZ. I się nie zgadzało, bo jedna z monet to chyba jakaś brytyjska, rozmiaru i koloru 5/2 zł. Pani z żabki mnie znała, więc to nie był problem. Podsumowanie: nauczyłam się żyć z tym. Wiem, kiedy, co i jak robić, żeby było ok. Ale mimo wszystko, nie mam pewności co do właściwej diagnozy. Ostatnie 3 lata pracowałam z dziećmi z autyzmem/aspergerem + ADHD. Widzę zbyt wiele podobieństw. A biorąc pod uwagę, że u dziewczynek przebiega to inaczej i zwykle są źle diagnozowane... Jeśli testy wyjdą negatywnie - autyzm i spektrum to nie to; to poproszę faceta mamy o badania DNA. Miło powiedzieć to na forum, teraz mam motywację do zrobienia tego, co sobie obiecałam prawie 10 lat temu.
Kiedy zaczęłam oglądać ten filmik z windy na początku nie miałam pojęcia o co ludziom chodzi. Po prostu dziewczyna nacisnęła guzik, ale winda się nie zamknęła, co sugeruje, że w polu fotokomórki, czujnika ruchu musiał ktoś być, wszyscy wiemy jak to działa. Ona przecież też. Dlatego wyglądała na korytarz, sprawdzając, na kogo winda czeka. Ale ku jej zaskoczeniu, nikogo nie zobaczyła, a drzwi się dalej nie zamykały. Doszła do wniosku, że ktoś jej robi numery, chowa się, żartuje z nią. Moze uważała, że jakiś znajomy pracownik hotelu lub sąsiad? I ona więc się ukryła. Może nawet mówiła do tej osoby, aby się przestała wygłupiać i się pokazała, bo jej obecność przeciez łapie czujnik ruchu. Co jakiś czas wygląda, szukając żartownisia. I dotąd wszystko wyglądało wzglednie naturalnie, wytlumaczalnie, większość z nas, gdyby drzwi windy się nie zamknęły spodziewałoby się dodatkowego pasażera, a gdyby go nie zobaczyło, mogłoby uznać, że to jakieś żarty. Po krótkiej chwili byłoby jasne, że to może być raczej awaria. Takie naprawdę w pełni dziwne zachowanie Elisy zaczyna się dopiero, gdy ona tak jakby sprawdza, czy ta osoba nie jest czasem niewidzialna albo czy jest tam ktoś, kogo konkretnie ona nie widzi (może z uwagi na wcześniejsze halucynacje miała obawy, że nie odbiera rzeczywistości właściwie). Ewidentnie przeszukuje rękoma powietrze, sprawdzając czy nie napotka na przeszkody, zachowuje się jak ktoś, kto idzie w ciemności i sprawdza rękoma czy przed nim coś lub ktoś nie stoi albo kto szuka czegoś w wodzie. Widać nawet mimowolny gest wyrażający na końcu jakby "No nie wiem o co chodzi", takie bezradne rozłożenie rąk. I tu rzeczywiście można się zastanawiać, czy pod wpływem impulsu, jakim było niezamknięcie się drzwi windy, na całego nie ruszyło urojenie. O ile większość zdrowych ludzi pomyślałby, że skoro nikogo nie ma, to nie może chodzić o czujnik ruchu, ona uznała, że rękę wkłada w drzwi windy niewidzialny człowiek i zaczyna przeszukiwać powietrze przed windą. Nie mogę powiedzieć, że jestem w psychologii laikiem, bo nie, ale również obecnie nie praktykuję, więc zapewne można by to zbadać o wiele lepiej, ale jednak mowa ciała, według mnie, pozwala odczytać jej tok myślenia i niestety potwierdza również, że w pewnej chwili zdecydowanie nie było ono trzeźwe i racjonalne :( Być może w odpowiedzi na niezgodność rzeczywistości z wyobrażeniem, jej mózg wyprodukował w końcu kogoś, kto niby bawił się z nią z windzie, a potem kto wie, może ją ścigał, namawiał do skoku do zbiornika lub sama chciała się tam przed nim ukryć? A może rzeczywiście próbowała w tej wodzie się wyciszyć, bo nie mogła zrozumieć co się dzieje? Tego nie wiem, ale również skłaniam się ku gdzie, że winna była ciężka choroba :(
Całkiem możliwe. No, ale czy nie było tak, że ona zablokowała przez ten czas windę wciskając tyle przycisków i chyba przy tym wciskając przycisk hold? Winda wtedy mogła się zaciąć, bo to oznacza, że ktoś wciskając ten hold chce coś wnieść do windy.
@@Alkardd Jaśmin kilka razy powtarzała, że prawdopodobnie jednak był niedomknięty. Tak się okazało później. Nieładnie tak po łebkach Jaśmin słuchać.. 😊
@@anetakoek2177 Ale ja nie jestem amebą, która słucha jednej strony i wierzy we wszystko co powie jutuber. Ta sprawa była głośna, śledziłem ją. Był domknięty na 100% bo tak mówił pracownik. Mogło się później okazać(jak to zawsze gdy sie tuszuje sprawy) , że postanowili iż będzie jednak niedomknięty. W tamtych czasach był domknięty i tak mówił pracownik, konserwator - bo to on znalazł ciało.
kilka dni temu trafilam na pani opowiesci i chcialam powiedziec,ze super sie pani slucha,jest pani swietnie przygotowana do kazdego tematu i podziwiam pani logiczne i trafne wypowiedzi,potrafi pani tak barwnie opowiadac,ze nie moge sie oderwac od kolejnych filmikow.W Polsce rowniez zdarzaja sie tajemnicze zaginiecia zwlaszcza mlodych ludzi i bedac mama juz wprawdzie doroslych dzieci przezywam bardzo kazde takie zaginiecie majac nadzieje,ze w mojej rodzinie nigdy sie cos takiego nie zdarzy.Chcialam serdecznie pania pozdrowic z Koszalina i mam nadzieje,ze pasja z jaka pani przekazuje pani te wszystkie wiadomosci dlugo sie nie skonczy
Dzięki za przypomnienie tej historii. Według mnie nagranie z windy pokazuje, że dziewczyna nie była w tym momencie w najlepszej kondycji psychicznej; miała jakieś urojenia, halucynacje. Winda "zwariowała" po tym, jak dziewczyna przycisnęła kilka guzików na raz. Bawiła się tą windą, być może zajechała na ostatnie piętro, jakimś trafem znalazła się na dachu i miała omamy, wzięła zbiornik za basen i się utopiła. A hotel, bojąc się pozwu, pokasował nagrania z kamer, które pewnie ujawniłyby zaniedbania, niezabezpieczone drzwi, itp.
Miałam się uczyć i uznałam, że skoro trwa to ponad 45 minut to podzielę sobie ten materiał na kilka części, teraz wysłucham pierwszej. Właśnie się skończył i włączam drugą część. Dzięki! : D Od siebie dodam jeszcze coś apropos tych leków: sama leczę się na depresję (zaburzenia jednobiegunowe), ale mój chłopak na dwubiegunowe. Ja przyjmuję wenlafaksynę (drugi lek od dołu na Twojej liście leków Elisy), lamotryginę (trzeci od góry) i trazodon (nie ma tutaj), natomiast mój chłopak bierze lit, lamotryginę (trzeci od góry; działanie w fazie manii na ustabilizowanie nastroju), trazodon i kwetiapinę (drugi od góry; działanie uspokajające i nasenne), a w fazie depresji leki przeciwdepresyjne z grupy SSRI. Dziwne, że ona z dwubiegunówką brała wenlafaksynę, ponieważ jest to SNRI, czyli inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny i NORADRENALINY, silniej działający niż SSRI. Wiadomo coś o stężeniu leku w organizmie, który mógłby potwierdzić od jak dawna go przyjmowała ? Antydepresanty mają to do siebie, że zaczynają działać prawidłowo po ok. 4 tygodniach od rozpoczęcia terapii nimi, wcześniej mogą wystąpić skrajne objawy jak np. myśli samobójcze i rezygnacyjne, pobudzenie psychoruchowe, itd. Z tego, co mi wiadomo, osoby z ChAD nie powinny przyjmować SNRI, ponieważ wyzwala to w nich jeszcze większą energię, taki "kop do działania" (a to mocno niewskazane w fazie manii, bo chorzy już sami z siebie są pobudzeni, podnieceni, często nie sypiają, bo szkoda tracić czas na sen, skoro można iść poznawać wspaniałych, nowych ludzi i podróżować, itd.) i przy ich przyjmowaniu mogą pojawić się pobudzenie psychoruchowe, euforia, ale i skurcze mięśni (to by mogło tłumaczyć skurcze rąk na nagraniu, gdy założymy, że była zdenerwowana i mówiła do kogoś, kogo na nagraniu nie widać). Do tego dekstroamfetamina, która jest pochodną amfetaminy, narkotyku! Jeśli może stwierdziła, że weźmie tego więcej albo zmiksuje w inny niż przepisany przez lekarza sposób (czasami osoby chore to robią, bo wydaje im się, że poczują się lepiej) te leki to również to tłumaczy jej "dziwne" zachowanie, ona była stale naćpana. Mogła w przypływie te energii po dekstroamfetaminie i wenlafaksynie wpaść na taki kretyński pomysł i sama wejść do tego zbiornika, ale nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. Mogła też przedawkować te leki i mogło dojść do zatrzymania akcji serca, ale to nie tłumaczy to nadal co się z nią stało. Ale to tylko moje przemyślenia, nie chcę wysnuwać żadnej teorii, bo psychiatrą nie jestem, wiem tylko tyle z doświadczenia własnego, doświadczenia życia z moim chłopakiem i to, czego dowiedziałam się z literatury albo od swojego lekarza. Edycja: pod drugą częścią znalazłam informację o tym, jakie dawki przyjmowała. Lamotrygina i kwetiapina to dawki, które są wręcz kpiną takie to niskie, jak na osobę z ChAD zdecydowanie za niskie, natomiast wenlafaksyna w dawkach powyżej 150 mg to za dużo! Osoba z depresją bierze 75-150 mg, a ona z dwubiegunówką (gdzie trzeba koniecznie pilnować, żeby nie przegiąć ani w stronę pobudzenia, ani w stronę uspokojenia) brała tego za dużo. Dodatkowo dekstroamfetamina. Jeśli ona była w epizodzie manii to powinna była brać leki na uspokojenie i stabilizację nastroju, a nie pobudzenie. I nawet, jeśli w epizodzie manii nie brała tych przeciwdepresyjnych to one przez długi czas utrzymują się w dużym stężeniu w organizmie. Niedopatrzenie to chyba lekarza.
Po raz któryś walkuje Twoje filmy. Cały czas mało, mało i mało kryminalnych! Dlaczego nie może być kilku Jaśmin na yt? 😭😭 😭 Robisz najlepszą robotę w tym temacie!!
Ja o 22:20 zimą: scrolluję w źródła i sprawdzam gdzie jest film z kamery Jaśmin: nie oglądajcie tego w nocy Ja: scrolluję w górę i grzecznie czekam do jutra rana
Takie nietypowe, lekko przerażające zachowania są charakterystyczne dla osób cierpiących na chorobę afektywną dwubiegunową, będących w manii. Zazwyczaj nasilają się, gdy chory odstawia leki. Dlatego też mogła zerwać kontakt z rodziną.
Aż przypomniały mi się sceny z „Dark water”(2002).... „nawiedzony” budynek, dziwne ujęcie z windy + motyw zabawy na korytarzach, aż w końcu identyczne okoliczności śmierci i brudna woda.. trochę uderza to podobieństwo
Ogladajac ten krotki fragment w windzie, widze moją mamę podczas ataku manii prześladowczej kilka lat temu (schizofrenia paranoidalna). Jedynie moja mama miala wtedy puste, troche "dzikie" spojrzenie (jak u zwierzecia gotowego do ataku), a mam wrażenie, że Lisa jest bardziej smutna, przerażona. Myślę, że ona nie była wtedy sobą, być może nie rozróżniała co jest wtedy realne, a co nie, stąd to sprawdzanie, czy ktoś za nią nie idzie, rozmawianie z niewidzailnymi ludźmi. Moja mama miała różne omamy, ale najczęściej widziała i słyszała ludzi, których fizycznie nie było w pomieszczeniu. Raz opowiadała, że w szpitalu na jej iddziale psychiatrycznym jest wujek, który mieszkał na wsi kilkadziesiąt kilometrów stąd i nigdy jej nie odwiedził. Mówiła to z takim przekonaniem, że jako dziecko bardzo w to wierzyłam. Napatrzyłam się na takie zachowania, więc od razu mi się skojarzyło, po samych ruchach ciała. Moim zdaniem Lisa była właśnie w takim stanie i nikt nie musiał jej w tym pomagać. Być może wystraszyła się i chciała się schować albo po prostu popływać, ale już nie dała rady wypłynąć :( a klapę przypadkiem mógł zamknąć pracownik, bo raczej nie spodziewał się, że ktoś tam jest... Oczywiście nie jestem psychiatrą i o chorbie Lisy nie wiem nic, ale jak ma się w rodzinie osoby osychicznie chore, to pewne rzeczy umie się rozpoznać.
Brała sporo leków. Znam tylko dwa z nich, ale mogę ze spokojem powiedzieć, że ominięcie dawki wenlafaksyny (którą brała) potrafi dać w kość. Nie brać jej chwilę dłużej i można dostać takiej schizy, że nie bardzo mnie zaskakuje jej zachowanie. Halucynacje mogą pojawić się naprawdę szybko. A nie wiadomo jak działają inne tabletki, nie mówiąc o nich w połączeniu i tym, jakie brała dawki. Mogła nawet zgubić swoje tabletki i mieć problem z uzyskaniem nowej dawki, czekanie choćby jeden dzień to koszmar w głowie. To nie wyjaśnia całej sprawy oczywiście i nie twierdzę, że wszystko to kwestia leków. Raczej coś w stylu, że umiem zrozumieć, co przeżywała i albo ktoś to wykorzystał, albo stała się po prostu tragedia. Dlatego właśnie ta sprawa trochę nie daje mi spokoju ;)
Wenlafaksyna oddziałuje przecież ma receptory adrenonergiczne i serotoninowe, dzięki czemu ma działanie aktywizujące i przeciwdepresyjne. Nie działa przecież przeciwpsychotycznie. Skąd pomysł,że pominięcie jednej tabletki miałoby dac objawy wytwórcze?
Przyszlam tu tylko powiedzieć, że to video jest o wiele lepsze niż dokument netflixa xD Straszne lanie wody tam mają ,nie powiedzieli nic, czego bym juz nie wiedziala stąd 💙
Boże nawet jak sprzątam to Cię słucham. Mam tyle do obejrzenia/odsłuchania. Boję się że te sprawy wszystkie będą mi się śniły po nocy 😁😂 Dodam że dziś jestem sama na całej posesji. Wszyscy sobie pojechali na majówkę. Dobrze że mam dwa koty😁😂 Oszalałam. Całymi dniami tzn gdy tylko mam chwilę, słucham Ciebie. Zwariowałam. Super Super Super!
Trafiłam na Twój kanał w ubiegłym roku szukając info na temat "czarnej dalii"-nie zabawilam ówcześnie na Twoim kanale na dłużej ,ale ponownie trafiłam na niego w tym roku -szukajac info na temat Elisy Lam i nie do końca wyjasnionych zaginięć i powiem szczerze-choc jestem anglojezyczna i moglabym poszukac info gdzies indziej -zauroczyl mnie -tak Twój kanał jak i Ty:)to zasługa nie często spotykanej mieszanki z jednej strony emocjonalnego podejścia do tematów z drugiej analitycznego umysłu ,szczegółowości w przedstawianiu faktów i nie traktowaniu tematów powierzchownie -po elisie lam ogladnelam wszystkie Twoje filmiki ale jednak najbardziej zauraczaja mnie te dotyczące zaginięć-tam wydaje mi się ze najwięcej jest Ciebie (ewentualnie spraw kryminalnych ),kiedy coś więcej ?:)i...mój pierwszy w życiu dany sub powędrował do Ciebie właśnie :)(chyba z Ciebie taka sama gadula jak ze mnie :))
Dzikuje bardzo, milo mi, ze wracasz :) Co do materialu o Czarnej Dalii - to byly poczatki moje na jutubie niestety i wtedy o wiele gorzej mi to wychodzilo. Bardzo sie ciesze, ze Ci sie podoba i bardzo raz jeszcze dziekuje za mile slowa :) Co do kryminalnych - staram sie wrzucac raz w tygodniu, ale opracowanie zajmuje mi sporo czasu zazwyczaj, wiec czasem sa przestoje (jak teraz).
Co do zbiorników, to system wodociągowy działa na zasadzie naczyń połączonych. Są wysokie wieże (wieże ciśnień), które mają duże zbiorniki na pewnej wysokości, co sprawia, że woda w rurach jest pod ciśnieniem. W niskich budynkach dodatkowe zbiorniki nie są potrzebne, ale w budynkach, które są wyższe lub mają zbliżoną wysokość do wieży ciśnień na wyższych piętrach nie byłoby już ciśnienia, więc umieszcza się na dachu zbiorniki, a w piwnicach umieszcza się pompy, które wpompowują wodę do tych zbiorników.
Unterweger był Austriakiem i czyta się unterweger. Zabił 12 osób, nie 3. Ciekawy przypadek, bo współpracował z policjantami, którzy prowadzili śledztwo w tej sprawie, jako dziennikarz, oczywiście policja nie wiedziała, że dziennikarz jest sprawcą. Polecam książkę: Pisarz, który nienawidził kobiet.
Zaciekawiły mnie leki, jakie brała (kiedyś miałam coś wspólnego z farmacją). Nie wiadomo nic o dawkowaniu, ale analizując same interakcję; jeden lek przedłuża działanie drugiego, inny zmniejsza skuteczność kolejnego. W tego typu leczeniu ważna jest samodyscyplina, leki bierze się o określonych porach i ustalonych dawkach. Może to być poniekąd przyczyna jej dziwnego zachowania parę dni wcześniej. Dodatkowo nie wiemy jak się odżywiała kwetiapina ma interakcję z sokiem grejpfrutowym. Nie chcę niczego sugerować, ale wydaję mi się, że takiej osobie łatwiej jest coś wmówić, łatwiej zaindukować poczucie paniki, niepokoju, to może w pewnym stopniu tłumaczyć jej nieracjonalne zachowanie.
Kwetiapina powoduje bardzo silną senność, otumanienie i ogólne poczucie odlotu od świata. Pod żadnym pozorem nie wolno jej mieszać z cytrusami oraz alkoholem, zazwyczaj kończy się to momentalnym zaśnięciem. I nie, osobie z dwubiegunowością nie jest łatwo nic wmówić, wręcz przeciwnie, taka osoba pod żadnym pozorem nie słucha co się do niej mówi i wręcz potrafi być agresywna jak ktoś jej próbuje coś zasugerować lub wmawiać. Raczej tutaj jest kwestia faktu, że umysł osoby chorej sam tworzy wizje. Nie są to jednak żadne lęki ani niepokój, przy tej chorobie to bardziej napady silnej agresji, nienawiścią, żalu i generalnie najsilniejsze odmiany emocji.
Taką miałam nadzieję że nasza Jaśminka się ujawni na 2023 rok, ale cóż.....😔DALEJ CZEKAM CIERPLIWIE. SĄ TEŻ TAKIE OSOBY? Do cierpliwych świąt należy...niby
10kg to bardzo mało... to wyjaśnia jak zamknęła pokrywę myślę, że nie jest to wyczyn przy takiej wadze do tego w takim stanie. Wejście na 2m zbiornik też nie jest wyczynem bo jest daszek na który jest drabina . Zwyczajnie weszła w stanie psychicznego urojenia może się schować rozebrała bo woda źle oceniła sytuacje nie mogła wyjść już i się utopiła prostszej sprawy chyba już nie ma po co komu jakieś teorie
Widzę, że sprawę komentowali również lekarze. Jestem osobą z ChAD i 4 z tych leków sama stosuję. Myślę, że jedna rzecz jest bardzo istotna do uwzględnienia. Wenlafaksyna to lek, który może doprowadzić do stanu manii. Wystarczyłoby, żeby zażyła go zbyt dużo lub! żeby jego działanie zaczynało się zmieniać (mówiąc z autopsji - zazwyczaj na początku leki działają bardzo dobrze, ale po paru miesiącach zawsze coś pierdolnie i trzeba je zmieniać). To co opisywały jej współlokatorki, że była "dziwna", pobudzona, dużo i dziwnie mówiła - w jej przypadku to mania jak nic. Jej zachowanie w windzie to mania, psychoza - niewykluczone, że miała już wtedy halucynacje. Bardziej niepokojące jest to, gdzie i w jakim stanie ją znaleźli i moim zdaniem opcje są dwie. 1 - doprowadziła ją do tego mania, w tym stanie człowiek może naprawdę zrobić wiele, razem z wyczołganiem się na dach, do takiego zbiornika, ciężkość pokrywy na pewno była dla niej wtedy mniejszym problemem niż kiedy była w stanie "normalnym" 2 - ktoś wykorzystał jej stan zdrowia. Mania to czas, w którym osoby chorujące na ChAD podejmują wiele ryzykownych decyzji, nie znają granic, często dążą do przygodnych relacji, do nowych relacji - to mogło doprowadzić ją do nieodpowiedniej osoby jeśli dołączymy do tego
Tak w temacie zaburzeń dwubiegunowych, niekoniecznie się to leczy doraźnie. Sam to miałem orzeczone podczas badań psychiatrycznych i lekarz nic nie mówił o leczeniu. Ale nie powiem dość uciążliwa przypadłość i nie bardzo można na to wpływać z własnej woli.
Bardzo chciałabym usłyszeć od Ciebie o Richardzie Ramirezie. Obejrzałam wiele dokumentów, ale z twoim tak dokladnym podejściem na pewno bedzie to o wiele bardziej ciekawe. Mam nadzieję, że jeszcze o tym pamiętasz :)
Kolezanka pracowała w hotelu w Szkocji. Była tam bardzo stara część, czesciowo wyłączona z użytku i nowa. W okresie wakacjyjnym przyjeżdżala tam do pracy polka z 6 letnia córka. Dziewczynka codziennie chodziła sie bawić z nowo poznana kolezanka. Ktoregos dnia, matka zaczela myslec, co to za dziewczynka, hotel byl stosunkowo mały i ona nie kojarzyła, żadnej malej dziewczynki. Zaczęła ja podpytywac jak ma na imie, gdzie mieszka etc. Corka zaprowadzila ja do starej części hotelu, pokazała pokój. Okazalo sie, ze jakies 100 lat temu w pokoju wybuchł pozar i zginela tam dziewczynka.
Hmmm... bardzo dziwne jest to ujęcie z windy. Zwróćcie uwagę proszę, że Ellisa ubrana jest w czerwony, bądź pomarańczowy sweter. Tło na ujęciach z windy, w trakcie jej dziwnego zachowania jest zielone, może szare, w każdym razie nic jaskrawego. Pod koniec jednak filmu, który obejrzałam z linku zamieszczonego przez Jaśmin, tło na ujęciu z windy, jest jaskrawe. To znaczy, że kiedy się po raz drugi otworzyły drzwi, winda prawdopodobnie była na innym piętrze już, z inną kolorystyką. Czyli... winda jednak odjechała z poziomu, na którym była w kadrze kamery Ellisa. Nie wiem, czy rozumiecie, ale tak mnie tylko to zaciekawiło w aspekcie kolorystyki pięter hotelu. Pozdrawiam Cię Jaśmin serdecznie. Robisz wspaniałą robotę i czekam na więcej :) PS. Absolutnie nie twierdzę, że jakaś osoba jej pomogła w utopieniu.
Najlepszy materiał o tej sprawie na YT. Oglądam po latach drugi raz. Trochę analogii ze sprawą zaginięcie Larsa Mittanka, również poruszonego tu na kanale przez Jaśmin...
Przeraża mnie mentalność ludzi mieszkających w USA. Dyrektorka hotelu bez cienia żenady z uśmiechem opowiada prosto do kamery "netflix" o tym jak dopuściła się oszustwa, które bądż co bądż pośrednio przyczyniło się do tej tragedii.
Co do tej sprawy mysle ze to bylo samobojstwo. Przy depresji maniakalnej jest to chyba czeste. Szpital mpze i tak sie obawial ze nic nie zrobili jak dziwnie sie zachowywala wiec usuneli nagrania z kamer. Widocznie miala manie a potem depresje i to moglo do tego doprowadzic. Chociaz pewnosci nie ma to mysle ze jest to najbardziej prawdopodobne.
Chociaz morderstwa i ukrycia sladow przez hotel tez nie wykluczam jednak wydaje mi sie, ze jak zachowywala sie dziwnie miala problem z psychika to jednak wieksze jest prawdopodobienstwo samobojstwa niz tego ze akurat miala problem psychiczny ale przy okazji byl tam morderca. Depresja maniakalna to ciezka choroba zarowno dla chorego jak i dla otoczenia.
Posluchalam wiecej Twojego nagrania i moze zle sie wyrazilam to byla juz wtedy raczej mania wiec faktycznie zrobila to raczej w fazie manii a nie depresji. Wtedy ludzie mysla ze moga wszystko i robia bardzo ryzykowne rzeczy. Mam tylko pytanie do osob ktore wiecej wiedza o tej chorobie czy nawet bedac w manii jednak nie probowalaby potem wyjsc na powierzchnie drapac w powierzchnie zbiornika itp? To taki ludzki odruch zeby sie ratowac.
Znam osobę z chorobą dwubiegunową. Nikt nie jest w stanie zrozumieć tej choroby i zachowania tej osoby. Wierzcie mi to jest inny świat. Faktycznie zachowanie osoby w mani jest dziwne,ale nie można tego określić dokladnie
Podobny wątek z tym zbiornikiem wodnym było w serialu. How to get away with murder. Oglądam już któryś z twoich filmow. Odnoszę wrażenie, że w tym serialu dużo elementów z tych zbrodni jest wykorzystana
W Anglii nazewnictwo pięter jest podobne jak w Polsce, czyli parter to Ground Floor , pierwsze piętro to First Floor etc... Śmieszne jest to jak w Stanach wszystko musi być inaczej :P Pozdrawiam
O ta historia jest jedną z najbardziej interesujących. Naczytałam się o tym mnóstwo, a teraz obejrzę u Ciebie :). To tajemnicza historia, ale ja myślę że została zabita przez jakiegoś pracownika hotelu, który miał dostęp do wejścia na dach i mógłby otworzyć tą klapę. Dziewczyna dziwnie się zachowywała w tej windzie, ale prawdopodobnie była pod wpływem jakichś leków/ narkotyków ( może zmieszane jedno z drugim), coś chyba zażywała, tak czytałam i możliwe że jeszcze ktoś jej narkotyki podał co źle na nią wpłynęło. Możliwe że uciekała przed kimś i chciała windą, ale może ten pracownik jakoś ją zablokował? I w końcu z niej wyszła, może do schodów? W każdym razie pracownik mógł się pozbyć też ewentualnych nagrań w hotelu. A zostawił takie jak np w windzie żeby każdy myślał że kobieta była świrnięta i popełniła samobójstwo, zwłaszcza że cierpiała na depresję czy jakąś manię więc tym bardziej pasowałoby samobójstwo do tego. Ale okoliczności były bardzo dziwne, nie otworzyłaby sama ciężkiej klapy i znaleziona była bez ubrań? No bardzo dziwne. Poza tym drzwi na dach niby były zawsze zamknięte. Gdyby z resztą z Elisą było bardzo źle, raczej rodzice nie pozwoliliby jej samej podróżować, jeszcze tak daleko i to sama.
Czekając na końcówkę - Nagranie z widny wygląda na manie. Taki wesołkowaty nastrój, zabawa z kimś kogo nie ma, wciskanie różnych guzików - to wskazuje na podniesiony stan. To wszystko co opowiedziałaś o jej zachowaniu w L.A. to symptomy manii. Może wzięła większą dawkę leków albo po prostu leki wprowadziły ją w górkę i pasowało zmniejszyć dawkę lub zmienić leki...
Też mi się wydaje, że to typowa mania. Mam znajomą chorą na CHAD i w fazie manii zachowywała się bardzo podobnie. Urojenia wielkościowe, nadmiar energii bez jedzenia i bez spania, niemal nadludzka siła. No i to przekonanie o braku konsekwencji swoich czynów-mogłaby wyskoczyć z wieżowca przez okno mysląc, że i tak jakaś "siła wyższa" ją uratuje czy po prostu będzie tą szczęściara i nic się nie stanie.
Chcialabym uscislic info o chorobie afektywnej dwubiegunkowej. To nie musza być bardzo duze odchyly, ale je sie oczywiście duzo latwiej diagnozuje. Sa pewnego rodzaju podtypy tego zaburzenia. I tak zdarza sie, ze ta labilnosc emocjonalna nie manifestuje sie az tak skrajnie. Co jest bardziej istotne to, to że okresy depresji i manii, to nie jest kwestia jednego, dwóch dni, a dłuższych okresów czasu. Zmienność jesli chodzi o częstotliwość okresow manii i depresji, to osobny temat. Warto wiedzieć, ze chorobe trudno sie leczy farmakologicznie co wynika glownie z tego, ze leczenie depresji w przebiegu tego zaburzenia wiaze sie z duzym ryzykiem nasilenia manii czy innych spraw. Duza role, a nawet bardzo duza, odgrywa psychoterapia z farmakoterapia, nie zas same leczenie psychiatryczne.
Zaczęłam oglądać Cię niedawno i bardzo podoba mi się seria: Kryminalnie. Widać, że się przygotowujesz do tych "programów" i doceniam wkład własny i ogrom pracy. O jedno tylko Cię proszę i strasznie mnie to mierzi: mowi się wziąć, a nie wziąść. Parę razy już słyszałam "wziąść" i jakoś nie umiałam pozostawić tego bez komentarza. Oprócz tego - super! Od dwóch dni przy tym zasypiam i śpię jak nigdy ;) Potem oczywiście słucham tego, co przespałam :D