Trafiła Pani w sam środek moich trudności z wyrażaniem własnych potrzeb.. Nareszcie uświadomiłam sobie, że to poczucie winy za swoje potrzeby jest u mnie kluczowe. Ostatni punkt też w punkt.😅 Chciałabym postawić granice, ale tak bardzo po cichutku, żeby wszyscy byli zadowoleni, a to raczej nierealne. Dziękuję za ten przekaz!
Tak, to ważne by zdawać sobie sprawę z tych mechanizmów, z tych przekonań które gdzieś w środku siedzą i swoje robią. Tylko wtedy można dalej coś zrobić, coś zmienić, na coś wpłynąć. 👍
Dla mnie dwa punkty szczegolnie ważne: nazwać swoje potrzeby najpierw dla siebie, w swojej glowie, a potem zakomunikowac je wprost drugiej stronie. Brzmi tak prosto...... Dla mnie najwiekszym polem bitwy jest pole zawodowe, gdzie stawianie wlasnych barier moze spowodowac niekorzystny obrot sytuacji. I tak, to jest moment w ktorym rodzi sie mega frustracja i z reguły decyzja rozsądkowa nad duchową.
Tak, to jest ważne i zaraz w niektórych okolicznościach przychodzi łatwiej a w niektórych nieco trudniej. Warto jednak zgłębiać temat i stawiać powoli kroki w pomocnym kierunku 👍 dzięki za komentarz
Oj ważny temat. Ja identyfikuje sie ze wszystkimi punktami. Tak pieknie to Pani ujęła, ze chce się czlowiekiei zabrac za pracę nad sobą. Dziękuję bo porozjaśniało mi się jak wiele popelniam błędów i jeszcze mam żal do innych o to, ze nie domyślają sie o co mi chodzi. Dziękuję ❤️
super temat na film, faktycznie warto go poruszyć, już kiedyś miałam o tym mówić ale zapomniałam, zatem dzięki wielkie za ciekawy pomysł, na pewno będzie o tym film 🙂
Dziękuję bo to jest straszne... Od lat tak mam i stoję w miejscu. Zajaram się pomysłem, uniosę... I po chwili upadam w negacjach tego. To jest tak męczące że po latach takiego roler kostera zaczyna się negować sęs życia i zawiesza się w próżni... Dodam co ważne... Nie biorę żadnych używek... Kawę sobie od czasu do czasu wypije. Ważne bo nie dziwiła by mnie taka sinusoida w uzależnieniu... Ale na trzeźwo?
Dobry wieczor Pani Emilko ,temat warty przypomnienia . Wyrazanie swoich potrzeb ,stawianie granic to podstawowa komunikacja ,w dzisiejszych czasach. Nie jest to latwe ,do tego umiec zakomunikowac swoje potrzeby -oco mi chodzi. Nie musi sie to podobac innym ,akceptacja samego siebie , zrozumienie przez innych -wysluchanie.
Nie potrafię postawić granicy mojemu mężowi, który od 3 lat leży w łóżku. Na skutek alkoholu cierpi na marskość wątroby i encelofalopatie. Ciągle mnie woła, krzyczy i domaga się jedzenia picia itp. W domu seniora nie chcą go bo krzyczy i nęka innych. Wiem że jest chory ,ale ja już nie mam siły bo jestem z nim codziennie Nie widzę rozwiązania , pozdrawiam Ula
bardzo mi przykro, że zmaga się Pani z taką sytuacją. Mogę sobie tylko wyobrażać jak Pani bywa ciężko. Być może pomocne byłoby poszukanie wsparcia w różnego typu grupach (przez internet oraz na żywo) w temacie współuzależnienia. Sądzę, że to mogło by przynieść Pani pomoc oraz ulgę.
Nie wiem jak to się dzieje, ale każdy film jest odpowiedzą na wątpliwości, które mam we własnej głowie. Ostatnimi czasy zauważyłam u siebie, że zaczynam jasno i klarownie komunikować (nawet do siebie) własne potrzeby. Myślałam że to jest już jakis objaw schizofrenii😅- żart. Poważnie rzecz ujmując potrzebowałam tego filmu by po raz kolejny otrzymać potwierdzenie odkrycia samej siebie. Dziękuję 😀 Który punkt? Z każdego po troszku😉 Pozdrawiam
Jest to sygnał od umysłu i ciała którym na pewno warto się zainteresować i spróbować zrozumieć. Jeśli nie ma Pan sił by to zrobić samemu, być może to dobry moment na pomoc z zewnątrz?
Tu przedstawiła Pani dwa bieguny, czarno-białe. Pomiędzy tymi punktami jest jeszcze sporo przestrzeni, którą jednak coś wypełnia, jakieś stadia pośrednie relacji. Warto o tym pamiętać, że to gdzieś w tych odcieniach szarości najczęściej mieszka obiektywność oraz spokój wewnętrzny, mieszkanie na biegunach jest kosztowne.
Bardzo rzeczowy wykład, bardzo dziękuję za te wskazówki. Mój problem, to stawianie granic głównie w emocjach, obrażanie i obwinianie przy tym drugiej strony co sprawia, że wywołuję głównie reakcje obronne, zaprzeczanie i brak porozumienia. Ma to miejsce głownie w ralacjach rodzinnych. Właściwie wszystkie punkty są ważne, czasem sama nie wiem, gdzie przebiegają moje granice i brak mi konsekwencji. Zatem dużo pracy u podstaw😅
Duży problem to moja reakcja na agresję rozmówcy bo też reaguję agresją i koniec rozmowy, patrzę przez swój punkt widzenia i faktycznie jest mało wyraziste
tak, to racja, czyli powstaje patowa sytuacja, a przecież nie o to nam chodzi, prawda? to że Pani to zauważa, to już wielki krok, oraz że mówi o tym Pani otwarcie 👍 to już bardzo blisko by zacząć mieć większy wpływ na to jak przebiega taka rozmowa
Cóż, umiejętność słuchania wydaje mi się, że zawsze była i nadal jest umiejętnością która nie przychodzi ot tak. To coś czego po prostu się uczymy, i która wcale nie jest taka prosta ani oczywista.
Mam potrzebę pójścia na emeryturę, ale niestety co najmniej 5 lat prawie do 30 lat pracy pedagogicznej, 4 lata 2 miesiące do 55r.ż.Tak wi~cv główna potrzeba nie do zaspokojenia, a za stara jestem do przekwalifikowanie się
OK, to istotna informacja. Potrzeba pójścia na emeryturę. Ale skoro w tej chwili nie może być ona zaspokojona, można zastanowić się co się pod nią kryje? jakie znaczenie ma dla Pani emerytura? jakie korzyści by przyniosła? i czy w jakimś stopniu, można zrobić coś dziś, żeby te korzyści sobie zagwarantować bez przejściem na emeryturę? Jeśli np to na co Pani czeka to spokój - w jaki sposób może Pani dziś zbudować trochę więcej spokoju w swoim codziennym życiu bez czekania na emeryturę? Kogo może Pani poprosić o wsparcie? Po jaką wiedzę/informacje warto by było sięgnąć by wspomóc ten plan? Gdzie można by było się udać? W co zainwestować swój wolny czas tu i teraz?
To zależy, trudno mi udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Odciąć się można zawsze, natomiast zanim to nastąpi warto się chwilę zatrzymać i trochę pomyśleć. Czasami raz o czymś wspomnieć to za mało, tak bywa. Może to kwestia powtórzenia i powrócenia do tematu. Natomiast warto też przemyśleć skąd stałe ignorowanie Pani potrzeb może wypływać? jakie mogą stać za nim intencje? czy pozostaje jeszcze jakiś inny środek zaradczy? i czy chce po to Pani sięgnąć?
@@emilia-mielko Bardzo dziekuje za exspresowa odpowiedz. Otoz juz pare razy poruszalam ten temat i nadal nie widze pozytywnej dla mnie zmiany.Juz w przeszlosci z takim traktowaniem sie spotkalam i dlatego teraz juz to widze jak na dloni,ze jest zle i nie chce powtorki.Unikam tej osoby jak tylko moge,ale nie zawsze sie da.