Znam Pana Jarka od kiedy jeszcze ten Fiat Pickup był świeżo po malowaniu. Bardzo pozytywny człowiek, niejedną częścią poratował Poloneza mojego i moich kolegów. Jeżeli to czytasz to pozdrawiam z Wrocławia :)
Świetny fiacik i jak widać w bardzo dobrym stanie. Pan ma tak bogatą kolekcję, że mam nadzieję na więcej odcinków o jego kolekcji (chociażby o Belli, niesamowity okaz). A jeśli kupi truck'a w Borewiczu, to odcinek wręcz obowiązkowy !
Jeździliśmy z Tatą takim Fiatem tylko skrzynia 4 była i bez problemu targał 600kg - fakt siedział już tyłem na glebie ale jechał a 200kg to nawet czuć nie było za bardzo poza tym że znacznie wygodniej się jechało bo mniej skakał na dziurach.
Jarek ma firmę, zakład który jest moim marzeniem skupowanie Polonezów wszelakiej maści tych starych, ale przede wszystkim Caro i Atu. Mieć miejsce, ze dwóch pracowników blacharza, mechanika i ratować 2-3 auta rocznie. Oczywiście je sprzedawać by móc kolejne odbudowywać. Czym gorszy stan tym lepiej, bo większa satysfakcja. I tylko się w tych samochodach specjalizować. Ewentualnie od czasu do czasu uratować też Fiata 125p/FSO 1500. Tylko czy jest rynek na takie wyremontowane od zera, polskie auta z FSO? Czy byli by klienci na te auta? Tak żeby je sprzedawać z takim zyskiem żeby móc dać dobrze zarobić dwóm pracownikom, opłacić wszystkie podatki, media (utrzymać firmę) i jeszcze z tego godnie żyć? Chyba jeszcze za wcześnie na te samochody. Oczywiście to jest też taka moja niespełniona pasja "ratowanie jak najwięcej tych aut, ile jeszcze się da", tylko że nawet do pasji nie można cały czas dokładać bo się pójdzie z torbami, chyba że się ma jeszcze inne dochody. Najlepiej jednak to móc się utrzymać z pasji.