2 razy podczas tego materiału wykrzyczałem co kur.. , moje słowa oczywiście odnosiły się do hipokryzji krzysztofa. Dobrze iż powstał taki materiał bo to że krzysztof jest hipokrytą wiem od jakiegoś czasu ale te 2 fakty mi to bardziej uświadomiły. Co niezmienia faktu że go szanuję za to jaką pracę wykonał na rzecz gier, świato pisarstwa i kreacji świata , dostrzegam tu podobny case jak Jordana Bernta Petersona dopóki mówi o tym oczym się zna to nic do tego nie mam nawet zachwalam ale jak już wychodzi poza to czasami wykażę się niewiedzą albo hipokryzją.
Maja w naszym domu oglądamy dla beki. Nazywamy go "krzykaczem" i mikrodozujemy. Ogólnie z krytyką systemu edukacji się zgadzam, ale ani nie jest on jakiś odkrywczy (takie przemyślenia mieliśmy w gimnazjum ja i kilku kolegów...), ani nie podaje rozwiązań krytykowanych problemów. Ot taki se hejter, tylko w przebraniu erudyty. Szczególnie zabawne były te jego hejterskie filmiki o Wiedźminie czy Rings of Power, w których szorował po dnie na poziomie Drwala Rębajło czy jak ten psychol się nazywa. Żeby dorosły chłop dostawał takiej kurwicy bo ktoś źle się bawi jego zabawkami - to jest naprawdę śmieszne. Bardziej się na te seriale wkurwiał niż na realną krzywdę która się dzieje uczniom w tym kraju - to mówi wszystko nt. jego autentyczności w niesieniu kaganka oświaty. Ostatecznie stracił u mnie szacunek kiedy nagrał film o przemocy seksualnej na UJ po wybuchu głośnego skandalu jakieś 2-3 lata temu, i jak to on się nie odcina od tego środowiska, ale ani słowem nie wspomniał o AGH na którym obecnie pracuje. Otóż AGH to moja alma mater. Zapoznałam się z zarzutami z UJtu, i na AGH jest dużo, dużo, DUŻO gorzej. Studiowałam 10 lat temu na EAIIB, połowę zajęć na pierwszym roku mieliśmy na wydziale mechanicznym budynek obok. Molestowanie seksualne i skrajny seksizm odbywały się tam na każdych zajęciach. Obleśne komentarze, grillowanie studentek na ćwiczeniach i wystawianie negatywnych ocen na siłę podczas gdy studenci albo dostawali proste pytania albo żadne - norma. Po klubach studenckich na kampusie grasowali prowadzący żeby g*ałcić pijane studentki. A na wydziale humanistycznym, czyli wydziale na którym teraz pracuje Maj, kilka lat wcześniej zwolnili typa za rozdawanie zaliczeń za seks, a kilka lat temu go przywrócili. Nie wiem czy nadal pracuje, ale z tego wynika że on i Maj byli współpracownikami na wydziale. O tym wszystkim wiedzieli studenci na innych wydziałach, mieszkający poza kampusem. To była wiedza powszechna. Maj również musiał o tym słyszeć. Zwróciłam na to uwagę w komentarzu, możecie się domyślić jak mi odpowiedział xd.
Z góry uprzedzam, że piszę z perspektywy może nie "fana" ale osoby od ponad roku wspierającej kanał Krzysztofa. Nie wiem jaki jest prywatnie ale rezonuje ze mną jego internetowy wizerunek. Lubimy podobną muzykę, doceniam jego kąśliwe uwagi okraszone wyszukanym słownictwem. No i jest przy tym całkiem zabawny. Mam pewien problem z filmami odnoszącymi się do osób zamiast do zdarzeń lub zjawisk. Koncentrowanie się na jednym nazwisku to clickbait level pudelek albo wręcz polowanie na czarownice. JEDNAKŻE uważam, że Krzysztof potrzebuje wiadra zimnej wody i piszę to jako osoba mu życzliwa. Tylko, że używając słownictwa Krzysztofa on jest na tę wodę immunizowany i żadna krytyka do niego nie trafi ale o tym trochę niżej. Widziałem kilka filmów próbujących krytykować to co mówi i jak mówi Krzysztof M. Maj i Twój jest zdecydowanie najlepszy. Co nie znaczy, że jest bez wad. Przede wszystkim próbujesz poruszyć zbyt wiele wątków na raz i nie wszystkie uwagi są moim zdaniem trafione a to sprawia, że zauważenie błędu w jednym fragmencie rzutuje w pewien sposób na cały film. Przykłady: - Czepianie się tego, że Krzysztof chce żeby podpisywać go tak a nie inaczej. No, a właściwie co w tym dziwnego? Ciekawą obserwacją było w tym wątku celowe przekręcanie nazw przez Krzysztofa, nie myślałem o tym do tej pory w ten sposób, natomiast nadal celowa złośliwość jest to inna sytuacja niż podpisywanie go bez tego M... bo tak. - Przykłady seriali z uniwersum SW ocenianych pozytywnie Maj też ocenił pozytywnie. Tu raczej zabrakło kontekstu, że SW:Outlaws to gra po której ludzie spodziewali się po prostu czegoś innego - Kwestia commentary i streamowania gier. To co robi Krzysztof grając w grę na streamie to tworzy nowy content ZE SWOJEGO przejścia danej gry. Poza małą częścią gier typu visual novel albo "walking simulator" będzie to zupełnie inne doświadczenie, koncentrujące się na innych fragmentach, z innymi sukcesami i porażkami a może odkrytymi innymi fragmentami od innej osoby grającej w tę samą grę. W dodatku okraszone osobistym komentarzem a jestem pewien, że to własnie dla niego większość widzów się na tych streamach pojawia. Ma się to nijak do puszczania na swoim kanale youtube filmu kogoś innego w całości odnosząc się do niego albo i nie. Oczywiście czasem i zacytowanie całości filmu mogłoby być uzasadnione jeśli konieczna byłaby kompleksowa krytyka/komentarz ale nie wierzę, ze intuicyjnie nie czujesz, że to nie takie "commentary" zostało tu skrytykowane. No i argument, że bez gry nikt by Krzysztofa nie słuchał też nie jest trafiony bo kilkugodzinne Q/A na którym główną "atrakcją" jest twarz Krzysztofa i fioletowe tło klika się całkiem nieźle. Poruszając tyle kwestii jest duża szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie jeśli chodzi o fragmenty z którymi się nie zgadza. Dużo większą wagę miałby taki film koncentrujący się na konkretnych problemach/cechach charakteru popartych przykładami. Na przykład pogłębiona analiza jak to jest z tym Rings of Power i kto i kiedy ma prawo oceniać serial albo kto jest uprawniony do dyskusji o edukacji. Nawet dyskusja w komentarzach byłaby łatwiejsza. Natomiast to co moim zdaniem pominąłeś i co być może wyjaśnia część zachowań Krzysztofa to to, że on jest despotą. Uważam to za ZALETĘ jeśli chodzi o jego content na YT. Twórca, który jest uzależniony od decyzji swojej społeczności i liczby wyświetleń w zakresie tego co tworzy (w co gra, o czym mówi) prędzej czy później rozmienia się na drobne i traci swoją tożsamość (pozdrawiam Filipa z B/S i B/Ż). Krzysztof bardzo jasno daje do zrozumienia, że robi to co ON chce i moim zdaniem wychodzi to na duży plus nawet jeśli się z tym nie zgadzam. Jaskrawym przykładem jest tutaj to co Krzysztof sądzi o reformie edukacji polegającej na decentralizacji i większej autonomii szkół. Otóż stwierdził on wprost, że jeśli damy szkołom możliwość decydowania o programie i formie kształcenia to... zdecydują źle i należy narzucić rozwiązania odgórnie. Tylko akurat takie jakie proponuje Krzysztof Natomiast ta sama cecha charakteru sprawia, że Krzysztof nie chce z nikim dyskutować na tematy w których ma wyrobione zdanie a na pewno nie chce się dać do niczego przekonać. To, że zasłania się tym, że nie dyskutuje z osobami bez odpowiednich kompetencji to tylko wytrych żeby nie musiał dyskutować z nikim. Chyba, że akurat chce ale są to zazwyczaj sytuacje w których poglądy jego rozmówców są zgodne z jego poglądami. Polecam omówienie najnowszego odcinka RoP u Filipa. Pomijając jak potoczyła się dyskusja zwróć uwagę jak zauważalnie niekomfortowo czuł się Krzysztof gdy to co mówił zostało oprotestowane. To nie była rozmowa której się spodziewał. I własnie z tego powodu wcale nie jestem pewien, że Krzysztof obejrzy ten film. A jeśli obejrzy z ciekawkości to na pewno nie będzie dla niego materiałem do przemysleń
I wszystko byłoby dobrze gdyby nie ten gogusiowaty donosiciel Nazwex. Czasem oglądałam maja, zazwyczaj jeśli temat mnie wyjątkowo zainteresował, bo zdecydowanie nie należał on nigdy do twórców, którzy przyciagali samą osobowością czy wyjątkowymi przemyśleniami. Sposób w jaki odnosi sie w filmach do osób, z którymi sie nie zgadza jest dla mnie tak odpychajacy, że niejednokrotnie nie kończyłam seansu, mimo że bylam ,,po jego stronie ". A to, jakie przy tym dodatkowo robi miny do kamery, budzi we mnie jakiś podskórny niepokój. Wiem, że nigdy nie zdecydowałabym sie na dyskusję z taką osobą twarzą w twarz, niezależnie od tego jak pewnie czułabym sie w danym temacie.
Mam mieszane odczucia. To znaczy, dużo błędów Krzysztof M Maja jest słusznie wypunktowanych, kilka wydaje mi się dość absurdalnych jak argument o używaniu trudnych słów, który miał świadczyć o snobizmie, między innymi dlatego, że często bohater filmu tłumaczy mniej popularny termin który użył. W myśl idei "język kształtuje nasze myślenie", używanie szerokiej gamy słownictwa ma swoje plusy. Rozbawił mnie też fragment z akolita, umknął ci konteskt gdyż Maj używając tego terminu odnosił się przede wszystkim do serialowej produkcji z stajni star wars, która krytykował, ale to absolutnie szczegół. Overall ponownie zaznaczę, że uzwazm iż celnie wypunktowałeś wiele błędów, natomiast uważam że finalna narracja którą budujesz jest przesądzona. Wycinając tweeterowe wpisy Maja ten film stałby się połowę krótszy i teraz nie zamierzam twierdzi że Krzysztof miał w nich racje, takie ich zestawienie wydaje się mi zakrzywiać rzeczywistość. Można by to przedstawić równie dobrze tak, że Krzysztof nagrał 3 godzinna recenzję scena po scenie dostępnych odcinków pierścieni władzy oraz napisał kilka głupich i złośliwych tweetów. Gdzie ogólnie mam wrażenie, że złośliwość to cecha która Maj nadto ceni i co mogłoby tu wybrzmieć ale nie wybrzmiało. Myślę, że film stracił na tym, że miałeś osobiste starcie z Majem na Twitterze. Moim zdaniem do miana "największego" hipokryty jeszcze Majowi daleko.
Kiedyś na jednej ze swoich transmisji na krytykę odnośnie tego, że nie potrafi przyznać się do błędu, ten odpowiedział: ale ja się mylę, tylko nie wtedy, kiedy ludzie mi mówią. Kurtyna
Mam tak ogromna nadzieję, że Krzysztof obejrzy ten film i wyciągnie z niego wnioski. Nie mam Twittera i wszystkie te dramy z tego portalu mnie omijały, ale faktycznie znormalizował i podciągnął do formy rozrywki tak wiele słabych zachowań, że nawet nie zauważyłem, że coś jest nie tak. Dziękuje ci za ten film i oby był kubłem zimnej wody dla Krzysztofa, bo niestety po tym co usłyszałem potrzebna będzie mi przerwa w oglądaniu jego tworczosci
53:11 Podsumowując. Materiał zawiera wiele ciekawych take’ów odnośnie zachowań M. Maja (Ten X mnie serio zdziwił), ale widać u Ciebie pojedyncze naciągnięcia, nie znajomość lore kanału, czy niezrozumienia samej konwencji filmów Krzysztofa.
50:00 Dobra, ale Krzysztof sam kiedyś wyśmiał takie podejście do jego formy, zwracając uwagę na tytuł „Dla każdego, coś przykrego”. Na taką formę się on zdecydował i czepianie się go o to jest w mojej opinii bez sensu.
Myślałem, że będzie dobry materiał, ale jak w pierwszym argumencie słyszę, że stwierdzenie iż "każdy kto uznaje RoP za dobry twór nie ma pojęcia o kinematografii" jest OBRAZĄ, to widzę że nie ma sensu dalej tego oglądać. Stwierdzenie faktu, że osoba oceniająca dobrze gniota, który zaprzecza wszelkim zasadom scenariopisarskim jest abnegatem bez gustu nie jest obrazą, jest faktem. RoP to gówno, a "krytycy filmowi" oceniający to jako "wspaniały twór", "arcydzieło" albo "coś wspaniałego" nie mają pojęcia o czym piszą.
@@icom782 niepotrzebnie, wznieś się ponad swoje emocje i zastanów dlaczego twoje podejście jest idiotyczne. jak będziesz miał kłopoty to chętnie pomogę
@@siaj92 Nie widzę problemu w moim podejściu, już mi lepiej. RoP to nadal gówno, a ludzie, którzy oceniają to gówno pozytywnie nie mają pojęcia o kinematografii.
Ok, faktycznie, "uśmieszek" zamiast "uśmiech" faktycznie coś sugeruje. Tylko pamiętajmy, że to wciąż relacja osoby, która mogła coś podkoloryzować lub przekręcić, a tu moim zdaniem autentycznie wszystko zależy od tego, w jaki dokładnie sposób nauczyciel te słowa wypowiedział, a tego siłą rzeczy nie wiemy. Używanie tak mocnych słów, gdy mamy tak mało informacji, jest jak dla mnie przesadą.
@@Nazwex moim zdaniem nauczyciel cieszący się z krzywdy ucznia od tak, jednak zasługuje na dosyć mocne słowa. No i przecież nawet jeśli podkoloryzowane, to to nie jest jedyny zły nauczyciel, a są naprawdę tacy co zasługują. A że nie wiemy o kim mowa to przecież nie skrzywdzi to tego nauczyciela.
Krzysztof ma ostry jezyk no i co z tego. Każdy powie czasami coś głupiego. Ty nazwex powinnieneś to wiedzieć bo sam usuwasz czasami skrawek materiału albo cały materiał. I tak Maj jest wykładowcą wiec może sie wypowiadać na temat edukacji. Ponieważ uwaga. Ma z tym otoczeniem codzienny kontakt
Akurat łatwo ocenić negatywnie dosyć szybko, bo nierzadko jest takie okropne że śmierdzi na kilometr, a pozytywnie to nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca.
Pamietam swoją rozmowę z nim kiedy napisałem że czas pożegnać ten kanał. Wymieniłem tam kilka powodów ale w sumie wszystko w takim tonie że mam nadzieję iż się tendencja odwróci a on powróci do dawnego poziomu. Jak ktoś jest ciekaw szczegółów- to chyba było pod filmem o szkole w chmurze albo gdzieś obok. W każdym razie Maj na to tylko tyle że no przecież argument o X jakiego używam to jest błędny bo on od początków kanału mówi że X nie istnieje. Plus dalej się odpalił że lubi słuchać ludzi bez wykształcenia w temacie i takie tam. Odpisałem m na to prosto ,,to że ty twierdzisz że X nie istnieje, nie znaczy że się muszę z tym zgadzać'' - I już się tak odpalił że aż kilku innych widzów zaczęło z nim walkę i odeszło. Po paru dniach już przetrwała tylko część tej rozmowy bo resztę komentarzy skasował (jako zaczynający nitkę dostawałem powiadomienia kiedy ktoś coś nowego pisał więc wiem ile znikło).
30:29 - wow, momentalnie złapałem się za głowę i otworzyłem oczy w przerażeniu; cicha zgoda i przyzwolenie na znęcanie się nad rówieśnikami to zakała polskiego szkolictwa, tymczasem od dekad wszyscy pedagodzy narzucają worek na głowę i chowają ją w piach obmywając sobie rączki, że nic nie widzą, nic nie słyszą - szok, że Krzysztof M. Maj również wziął w tym czynny udział; "nienawiść" naprawdę musi żyć w symbiozie z hipokryzją
Problem z EM MAJEM (Żeby nie było że mówię o kimś innym, bo przecież jak ktoś do mnie powie per Baksiński to oczywiście będzie chodziło o Zdzisława Beksińskiego tylko literka się omsknęła więc do krytyki się nie muszę odnosić) jest bardzo ale to bardzo powszechny u różnych ludzi z jego sytuacją. Nagromadzenie kompleksów, traum i tak ewidentnego syndromu narcyza (prawdopodobnie w wersji wrażliwej, opartej na głęboko zakorzenionym niskim poczuciu własnej wartości) powodują pogoń za poklaskiem, zacietrzewienie w dyskusjach, agresję i poniżanie innych. Do tego dochodzi dość toksyczne środowisko naukowe gdzie bardzo wielu ma poczucie autorytetu i wyjątkowości która to z definicji (w ich mniemaniu) daje im prawo do wygłaszania opinii z pozycji tegoż autorytetu. Kto się nie zgadza? To lecimy ad personam: Nie masz wykształcenia takiego jak ja, Robisz to dla wyświetleń, Jesteś lewakiem/prawakiem/starozakonny, pozwę cię. Czy tak powinien dyskutować wykładowca AGH? Raczej wątpię. Popada on też w tzw "Echo Chamber" ze swoimi fanami. Ciągłe chwalenie i przyklaskiwanie sprawia że człowiek z automatu zaczyna inaczej patrzeć na samego siebie i na to co mówi. A krytyka dużo trudniej trafia gdy dostajesz 50 głosów które cię bezgranicznie chwalą a tylko jeden który Cię krytykuje. Natomiast fakt że potrafi się tak oburzyć i popaść w taki żenujący pokaz złośliwości, agresji a nawet przezywania innych i grożenia im, pokazuje tylko jak naprawdę w głębi ma wrażliwy i kruchy obraz samego siebie, skoro coś tak zdawałoby się błahego jak czyjaś opinia o serialu potrafi u niego wywołać toczenie piany, coś dla osoby publicznej powszechnego jak wypomnienie jakiegoś zachowania wywołuje grożenie pozwami, wskazanie hipokryzji powoduje u niego takie zamknięcie się i walkę. Pytanie czy gdyby był nieco bardziej atletyczny nie sugerowałby też rozwiązań fizycznych pozostawię otwarte. Do tego wszystkiego dorzućmy sobie traumy ze szkoły i wyniesione z domu kompleksy i mamy mieszankę wybuchową człowieka jednocześnie zakochanego w samym sobie i uciekającym przed jakąkolwiek krytyką i zderzeniem się ze swoimi wadami. Człowieka rzucającym tezy z pozycji znawcy i jednocześnie kogoś kto te tezy łamie raz po raz (Swoją drogą krytyka rzeczy które samemu się robi to też bardzo częste). Człowieka o ogromnej wiedzy i erudycji, ale wykorzystującym ją do gnojenia ludzi na tłiterku. Nawet to w jaki sposób się wypowiada też ma spełniać ten cel. Komunikat u niego nie stanowi medium do przesyłu informacji, tylko staje się wręcz orężem. Miałoby to sens w pojedynku erystycznym, gdy jest się politykiem albo gdy chcemy się z kimś pokłócić o coś dla obu stron ważnego. Ale w normalnej komunikacji wskazuje że albo kompletnie nie ma szacunku dla drugiej strony albo ma bardzo potężna potrzebę dowartościowywania się na każdym kroku. A najbardziej groteskowe w tym wszystkim jest to że wystarczyłoby by się po prostu przyznał do błędu, przeprosił i tematu by nie było. Każdy człowiek jest ułomny i popełnia błędy. Każdy z nas jest w jakimś stopniu hipokrytą i każdy z nas ma prawo do tych błędów. No ale czym innym jest powiedzenie "Wyśmiałem gogusia chłystka co mi sie skarżył że go ktoś kopnął bo nie cierpie takich donosicieli" a "Nie zareagowałem wtedy jak należy, miałem złe wzorce i sam te wzorce powieliłem. Dziś z perspektywy czasu widzę jak to jest toksyczne i jak ważnym jest by ludzie pracujący w oświacie byli wrażliwi i reagowali na zło." No ale to wymaga introspekcji i umiejętności przyznania się do błędów, a tego naszemu Krzysz-toporno-fowi brakuje (przezywanko na koniec musi być, ja też dohtur to muszę stosować jakieś standardy). Bo żeby dokonać introspekcji, trzeba być gotowym nie tylko walczyć ze swoimi wadami. Trzeba się najpierw umieć do nich przyznać. Materiał świetny. Stawiam złote imperiały przeciwko orzechom że nawet jak Krzysztof obejrzy ten materiał to nie wyciągnie z niego nic. Nie dlatego że tak nisko go oceniam, bo intelektualnie na pewno byłby w stanie go świetnie zrozumieć. Ale wydaje mi się że bez jakiejś poważnej terapii to nie będzie zdolny cokolwiek z tego filmu przyswoić. Pozdrawiam Profesor Psychologii specjalizacja dysonanse poznaaawcz....!!!<Brzdęk!> <Łubudu>
Znam Krzysztofa z czasów, kiedy byłam związana z uczelnią. Generalnie w środowisku nikt specjalnie go nie szanuje i nie lubi, ludzie niespecjalnie chcą z nim współpracować. Jest skłócony z mnóstwem osób z branży, a to małe i dość zżyte środowisko. Bywałam na konferencjach, które organizował - to zapatrzony w siebie narcyz, okropny seksista i generalnie ktoś, kto zwyczajnie nie szanuje ludzi. To okropna osoba i wie to każdy, kto znał go zanim założył kanał na YT.
seksista? możesz rozwinąć ten wątek o przykłady, ewentualnie cytaty? rzeczywiście, hipokryzja wylewa się każdym otworem, więc faktycznie i ten aspekt może znaleźć swoje ujście, niemniej jednak ten fragment wydaje mi się najbardziej abstrakcyjny [oczywiście nie mówię, że nierealistyczny]
@@leo1841 Jedyne przykłady jakie mam, to rzeczy, których sama doświadczyłam i których byłam świadkiem: nie było to oczywiście ordynarne mówienie, że baby są głupie, Krzysztof przyjmuje akademicki model seksizmu i po prostu ignoruje kobiety, bo nie uważa ich zdania za warte uwagi. Nigdy przenigdy się do tego oczywiście nie przyzna, ale myślę, że potwierdzi to większość kobiet, które miały z nim do czynienia w uczelnianych okolicznościach. Wolałabym nie odwoływać się do bardziej konkretnych sytuacji, bo wiem też, że to mściwy człowiek.
Kolejny raz widzę jak dobrą decyzją jest unikanie Twittera. Ogladam Krzysztofa prawie od poczatku jego kanału i nie wiedzialem nawet o tych dziwnych twitterowych wybrykach. Mam nadzieję że schowa na chwilę dumę do kieszeni i odniesie się kiedyś do tego na streamie
Won't find me practicing what I'm preaching Won't find me making no sacrifice But I can get you a pocketful of miracles If you promise to be good, try to be nice God will take good care of you Well, just do as I say, don't do as I do - Genesis, "Jesus he knows me"
Trafny, potrzebny i odważny materiał. Z jednym się jednak nie zgadzam, a mianowicie z kwestią poprawności językowej. Uważam, że jeśli ktoś decyduje się na to, aby mówić lub pisać w przestrzeni publicznej, to powinniśmy od niego lub od niej oczekiwać dbałości o język. Oczywiście należy mieć więcej wyrozumiałości w przypadku transmisji na żywo. Jeśli natomiast idzie o przygotowany wcześniej materiał, to można jak najbardziej w ramach krytyki pokazać na forum popełnione przez autora błędy. Nie interpretuję takiej uwagi jako złośliwości, pod warunkiem rzecz jasna, że nie jest sformułowana w zjadliwy sposób.
Czy ktoś mi wytłumaczy o czym jest ten film? Bo tak słucham i nie mam pojęcia po co?, na co? w jakim celu? Ale wiesz Geniuszu że jest różnica między recenzja a subiektywną opinią?
38:20 uwielbiam lewicowy argument, że prawica nie potrafi zdefiniować woke (czytaj w kilku spektakularnych wypowiedziach jej politycy nie potrafili tego terminu zdefiniować) to jest to zwykły straszak i określenie bez treści. Oczywiście że ma treść, jest to owszem, szerokie, rozmyte i upolitycznione ale w miarę zręczne określenie na to, jaki profil ideowy przyjęła współczesna lewica w świecie zachodnim. Może nawet jako coś szerszego, fenomen kulturowy w którym pewna niezwykle zróżnicowana grupa przyjęła tenże profil ideowy i jakie skutki dla kultury to wywołało. Pragniecie naukowego określenia, ukazania najlepiej jego ostrego zakresu zapominając zupełnie, że w przypadku terminów opisujacych spoleczeństwo nigdy nie ma precyzyjnych zakresów. Przyjął się akurat "woke", bo każdy rozumie o co chodzi - w zasadzie tylko ślepiec nie zauważyłby tego fenomenu. Podobnie uważam, że tylko ślepiec nie odniósłby się do niego krytycznie...
Jeden typ robi film o hipokryzji drugiego. Zobaczyłem 5min i więcej nie chcę . Świetny sposób na zmarnowanie czasu i energii podczas gdy życie stygnie.
Najsmieszniejsze, że Maj się zachwyca turbo chujowom ekranizacją Jacksona, którą sam Christopher Tolkien zjechał z góry do dołu jako kompletnie nie przekazującą wizji jego ojca.
Nie znałem wcześniej Pana Krzysztofa M. Maja. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem jednak uwagę o obejrzeniu kilku zacytowanych tutaj fragmentów jego filmów, jest fakt, że ma bardzo nieprzyjemną prezentację i manierę, bardzo przypominającą styl Mariusza Maxa Kolonko.
Ale ze słownika to korzystaj jednak może czasem, zwiększając swój zasób słów: akolita 1. «osoba będąca czyimś pomocnikiem lub poplecznikiem» Wykształć sobie taki zmysł krytyczny, żeby po kontekście orientować się, że nie ogarniasz. I udawaj wtedy, że kumasz czaczę. Podobnie inkryminowany to normalne słowo.
20:22 a dlaczego tylko monopolista albo oligopolista? Oczywiście, że może być to podmiot funkcjonujący na rynku niezmonopolizowanym, np. platforma społecznościowa. W istocie większość prywatnych podmiotów prezentujących jakieś treści tworzone przez inne osoby posługuje się jakąś formą cenzury, nie zawsze oczywiście patologiczną. Niemniej nie ma wątpliwosci, że podejmowana przez podmioty prywatne, nawet w sposób nieskoordynowany, kontrola treści niedopuszczająca do debaty publicznej poglądów nie stojacych w sprzecznosci z podstawami systemu jest patologiczną cenzurą i problemem.
30:50 a jak to się ma właśnie do donoszenia na profesorów którzy zwracają się nieodpowiednio do osób studenckich - znieważając lub molestując. O nagrywanie i rozmowy w 6 oczu dla zabezpieczenia słabszej ze stron w relacji os. uczniowska-nauczycielska? W idee skrzynek na pomysły, skargi i inne zgłoszenia anonimowe, które możemy bać się zgłosić?
(podobno xd) chyba że mówimy o tych liberalnych, kawiorowo-kanapowych właśnie. I nie, Razem to inny człon niż NL i nawet nie jest w rządzie. i nie PO to nie lewica xd
Nie przypominam sobie żeby on kiedykolwiek wspominał o swoich poglądach politycznych. To, że czasem wspiera osoby LGBT nie czyni go lewicowym. Mylisz pojęcia.
Wchodzę obejrzeć ten film, liczę na jakieś kwity, kompromitujące wypowiedzi z przeszłości, które może nie zniszczą, ale ukarzą ciemną stronę krakowskiego wykładowcy AGH, a dostaję wysryw i argumentację spoconego Maciusia, który marudzi, że chłop na X był dla niego niemiły. Jedyny fragment, z argumentacją, którego jestem wstanie się zgodzić to ten o edukacji. Słabo.
Przyznam - jestem widzem Krzysztofa. Uważam że mimo wszystko jego pozytywne cechy i pozytywne gesty przeważają nad negatywnymi i z tego względu nawet materiał ukazujący jak szeroka jest jego hipokryzja nie zniechęci mnie do niego całkowicie. Tak uważam jednak, że jego podejście zatykania uszu na wszelką krytykę pod uzasadnieniem - to jest wykorzystanie wizerunku, usiłowanie wybicia się i całe te, to nie krytyka o którą proszę, to nie ma na celu mi pomóc - to jest błąd i powinien się przynajmniej z takim materiałem zapoznać. Z tym materiałem Część mojej wypowiedzi pewnie będzie czymś w rodzaju jego obrony. Mam wrażenie, że to jest człowiek, który tye razy przysłowiowo dostał po mordzie, że teraz nie ma oporu by komuś oddać, i czasem nie wyceluje za dobrze - mówiąc metaforycznie. Czy go to uzasadnia? Nie. Czy wiele osób nie zauważy w tym nic złego, bo przecież krytykuje ludzi których nie lubimy? Pewnie tak. Wiem bo jestem jedną z tych osób - okej, źle to o mnie świadczy, ale nie mam po co tego ukrywać. Rozbawi mnie jak przekręci czyjeś imię albo kogoś obrazi, bo akurat padło na kogoś kogo nie darzę szacunkiem, a potem mam refleksję. Ale co z drugiej strony poradzę, że nadal nie zmienia moja refleksja mojego stosunku? Na przykład do scenarzystów RoP czy showrunnerki Wiedźmina I jeśli mogę sobie pozwolić na pewne uwagi - jestem prawie pewny, że Krzysztof by obejrzał ten materiał, gdyby był zatytuowany "Nie zdajecie sobie sprawy z hipokryzji edukacyjnych populistów" czy coś w tym stylu. Bo on ma to swoje podejście, że niby skupia się na jakimś przykładzie, ale omawia zjawisko w swoim commentary (stąd zresztą jego niechęć do commentary ALE SKUPIAJĄCEGO SIE NA TWÓRCACH NIE ZJAWISKACH) - przykładowo - Olga Tokarczuk i snobizm, kierowniczka ośrodka kulturalnego i nepotyzm oraz złe zarządzanie instytucjami kultury w Polsce. Tak pewnie nawet nie obejrzy tego materiału, a zakładam że jego celem było nie tylko informowanie ludzi ale i danie jemu pola do własnego zastanowienia, chyba że nie, to rozumiem I jednak uważam, że część elementów krytyki tutaj to jednak czepianie się szczegółu a nie ogółu. Nawet w tej nieszczęsnej wypowiedzi o zignorowanym uczniu Krzysztof wspomina, że to było dawno i rozumie, że nie powinien był tak zrobić. Czy to przekreśla jego podejście do studentów dzisiaj? Bo jeśli nie, to nie widzę sensu by wrzucać tu taki fragment, ale to tylko przykład. No i sporo komentarzy zwracało uwagę na fragment o streamowaniu gier jako przykład hipokryzji, ale skoro zostanie usunięty to już do tego się szerzej nie będę odnosić Mimo wszystko - powiem od siebie, nawet jak ja jestem świadom tych wad i tych tzw. potknięć Krzysztofa i jego hipokryzji, tak wciąż twierdzę, że warto go posłuchać i mimo wszystko lepiej żeby był taki Krzysztof u nas w internecie niż żeby go nie było. Nie wiem jak to o mnie świadczy, ale nie będę miał oporów by dalej go oglądać o ile zupelnie nie odleci w stronę której dłużej tolerować nie dam rady. Ale mimo to - szkoda że pewnie tego filmu nie zobaczy i nie wyciągnie z niego wniosków. Nawet tzw. żerowanie na wizerunku może dać ci pole do refleksji nad sobą
dehumanizację Napierały można potencjalnie traktować jako błąd Maja przy pisaniu komentarza, bo t leży nad g na klawiaturze i również działałoby na niekorzyść Maja, bo skoro ma tak wywalone ego w temacie języka, to powinien patrzeć co pisze :)
