Witajcie na moim kanale, na którym staram się pokazywać rzeczy związane z tradycyjnymi gospodarstwami małorolnymi i nie tylko. Często są to rzeczy już zapominane choć nie takie stare. Opowiadam i pokazuję jak wyglądało niegdyś życie na tradycyjnej wsi polskiej z lat 60-80tych, bo chyba kazdy z nas czy to w dzieciństwie czy już w dorosłości zetknął się z naszą piękną polska wsią ;)
Witam Panie Leszku, bardzo dziękujemy za wspomnienia. U dziadków do wywozu obornika był drugi wóz w gorszym stanie, a ten był oczywiście był do wszystkiego mieli drągi i jeszcze drabiny pamiętam i oczywiście dospawany zaczep do ciągnika już w późniejszych czasach. Dał bym wiele za kilka dni z tamtych lat. Ukłony i wielkie dzięki za podróż w czasie. Aż się łezka zakręciła. Pozdrawiam.
Fajnie jest przenosić się do naszych minionych lat, kiedy wokół otacza nas coraz to bardziej zabiegany i zahukany świat. Chociaż ironicznie, jakiegoś podobieństwa czasu można by się tu dopatrzeć np; z tymi furami ,też w wielu gospodarstwach było ich dwie a nawet trzy, tak jak dziś tylko zamiast fur są samochody osobowe. Pozdrawiam serdecznie 😉.
Ja sobie juz druga fure z Niemiec sprowadzilem. Produkowane fabrycznie lata 50/60. Na metalowej ramie z sztywna podloga. Instalacja elektryczna, porzadny zaczep z przodu i tylu na drugi woz. Hamulec najazdowy na przodzie i reczny na tyl i przod. Lekkie , mozna w pojedynke puste przeciagac.
Cześć panie Leszku! Wóz solidny i ładnie wykonany, że o stanie zachowania nie wspomnę. U nas (Podkarpacie) na deki spodnie mówili poddyna, na boczne burty, na drąg łączący przód i tył zwora, na deski zamykajace wóz z przodu i z tyłu zatyłki. A na tył wozu po prostu d*pa ;) Pozdrawiam! PS. Te widły do gnoju to był tzw. kopacz.
Witam, świetny odcinek, ciagniczki pięknie chodzą oraz pięknie się prezentują, fura śliczna i ładnie zachowana, fajnie powspominać stare czasy które już nie wrócą. Dziękuję za reklamę kanału i smacznego miodku, zdrówka i wszystkiego najlepszego 😉👋👍 Pozdrawiam serdecznie i czekam na film że żniw u Ciebie 😊
Taką furmankę to ja użytkuję po dzień dzisiejszy ale nasz wóz jest metalowy cały tylko deski są drewniane i opony mam 15 r założone do niego i na nosze potrzeby jest wystarczający.
@@Leszekzniwiarz Nasze potrzeby jest on wystarczający i ma on już ze 40 lat ale jeszcze by się do niego przydała przyczepka jednoosiowa coś na zasadzie bitki bo sam wóz jest czasem mało.
No tak rozumie się , ale nasi furmanie i ja nie siedzieli na czystej stronie desek ,bo ich w tyłek uciskały te zastrzały , woleli na brudnej stronie siedzieć ale pod dupą mieliśmy papierowe worki z cementu! 🙂
U nas do gnoju to byly ( znaczy sa tylko nie juz nie uzywamy ) drugie deski troche krotsze . W rozworze sa dwa otwory na koncu i woz do desek gnojarek sie skracalo. U nas mowilo sie na ten ,,hak do gnoju " kopoc albo kosiarga
Produkcją wozów (szkieletem) zajmował się sztelmach, natomiast kowal robił tylko okucia. U mnie na ten Pana wóz to mówili by wozik dlatego, że u mnie wóz jest na kołach 20". Dodam, że mój wóz jest około 1942/43 roku, nie jest przerobiony do ciągnika i do 2000 roku koń w nim chodził. Pozdrawiam.
Ja naprzyklad mam wóz po dziadku który zrobił kowal z Mszczonowa i on się tym zajmował zrobił kilka takich wozów jak nasz . Robieniem wozów zajmowałsie stelmach ale to nie była żadna wiedzą tajemna ( sam odtworzyłem kierownik od wozu a stelmachem nie jestem ) więc kowal z głową mógł to zrobić więc pan Leszek może pamięta że jego wóz zrobił właśnie kowal z jego miejscowości.
@@marcinjozko1527 Dziękuję za tę wypowiedź , ona jakby potwierdza wielki popyt na takie pojazdy a więc co za tym idzie kwitnienie biznesu produkcji pojazdów konnych w tym okresie..
@@marcinjozko1527 Będąc szczerym, nie trzeba mieć specjalnego wykształcenia żeby coś zrobić wystarczy tylko chcieć i mieć trochę pojęcia, w poprzednim komentarzu chciałem zaznaczyć, że po prostu był taki zawód jak sztelmach. Sam zajmuję się trochę kowalstwem, stolarstwem oraz paroma innymi rzeczami a jestem tylko rolnikiem.
Pięknie Pan nas wprowadził w tamte lata, w naszym regionie na "drabiny" które zakładało się by zmieści dużo siana mówiono BONY a tylnią część i co dziwne przodnią część mówi się ZATYLNIKI Pozdrawiam
Oh, mnie by sie taka fura przydała. Czas pokaże i może uda się coś znaleźć. Teraz w glowie mam dokonczenie zakupu i transport kolejnego zabytku. Może uda nim sie na żniwa wyjechać. Materiał jak zawsze z klasą, konkretny i rzeczowy. Pozdrowienia od całej rodziny
Ja moglbym godzinami ogladac Pana Leszka..czlowiek sie wtapia w te piekne nasze czasy ktore juz nie wrocą..a jestem gnojkiem do Pana chyle czola 77rok ale na wsi mendelki my stawiali zniwa pelna para i 40stka chodzila i woz konny byl podstawą..i pamietam jak ciągnikiem za ostro skrecilem i zerwalem w wozie dyszel rozwore ....tak.Nazywali my to w Lodzi pod Lodzia na wsi....Pozdrawiam i zdrowka i wiecej filmow Panie Leszku❤......
Proszę pozwolić pochylić czoła swojego przed takimi jak Wy ,, To Wy właśnie teraz w tych trudnych czasach swoją pracą utrzymujecie zusowski portfel swoich ojców! Czyli tak jak myśmy to kiedyś czynili ! Jednak nie ma cenniejszej fortuny nad zdrowie i dobre wspomnienia młodości! Pozdrawiam serdecznie!
Naładowana cz y pusta to też furmanka ale zgadzam się że przeładowana to fura bo jak w karciane oczko graliśmy to też kiedy karty pokazały sumę ponad 21 , mówiło się fura nie pokazując już swoich kart,
Elegancki wóz panie Leszku 😁 ja mam dwa jeden taki typowy konny z ładnymi okuciami, a drugi metalowy robiony oczywiście oba w ciągłym użytkowaniu. U mnie na deski mówi się gnojnice a na te mniejsze zotułki. Pozdrawiam 😁
Solidna robota, on lepiej zrobiony niż te ornetowskie fabryczne wozy. I rzeczywiście jest to świadek historii. Panie Leszku przerobić dyszel do trzydziestki I na wykopki jak złoto
Wasza opinia to jak zawsze profeska, dzięki. Kowal zrobił swoje ale trzeba przyznać że mój ojciec umiał zadbać o niego i potem też mnie się udało go utrzymać i nie zajechać. Myślę że ktoś może go jeszcze z pożytkiem wykorzystać!
Wujek mnie nauczył ustawiać pług a , że mam tego Zetora 4011 do dziś , to i z pługiem nie mam problemu , ustawiał tak , że prawe ramię było na zębach całe podnoszone o dwa ząbki wyżej niż lewe reszta w polu ale to już korekta była .
Dzięki serdeczne. Bardzo się cieszę że nasze tematy zagościły aż tak daleko od polskiej ziemi ale może i przez to, ta ziemia jest ciągle bliska naszym drogim rodakom. Pozdrawiam z Zagłębia Dąbrowskiego. ( to taka niegeograficzna kraina w , regionie śląskim aglomeracji katowickiej)🙂
@@krzysztofnowinski1421 Oo.. to dobra wiadomość dla mnie ponieważ od dawna wyczekiwałem spotkać taki fabryczny egzemplarz bo ile ich mogło być to nie bardzo wiadomo,. o ile dobrze wiem to oprócz żółtego ( te z silnik. 2ca 90) były produkowane w kolorze niebieskim . A czy to jest fabryczny egzemplarz i czy ma jakąś tabliczkę oprócz tej co jest na silniku!
Ja myślę że ją mam, tylko dość długo się z nią nie widziałem. Trzeba to sprawdzić bo Tur był robiony w innym miejscu i potem go przewiozłem w inne, ale nie zabierałem wymienianych części.
@Leszekzniwiarz ŚWIĘTE SŁOWA. AKTUALNIE mam U 039czajka ale jest za duży i za ciężki.bo nie jest przeznaczony do takiego traktora.a dostać w szybkim czasie PZO1A TO GRANICZY Z CUDEM.
Jeszcze raz gratuluję Panie Marcinie całego przedsięwzięcia . To miejsce ma wielki potencjał i trzeba to wykorzystać! Cieszę się że mogłem tam być i swoją relacją choć trochę przyczynić się do spopularyzowania tej bardzo cennej inicjatywy.
Tak u nas tez tych brazowych slimakow ful. Jakas zaraza od trzech lat..na szczescie te niebieskie granulki robia robote ...tak dwa lata temu wszystko zerzarly ogorki salate pietruszke doslownie wszystko ..tez mi starszy ogradnik powiedzial panie slimak jest obojniakiem kazdy z nich sklada do 400jaj i z roku na rok coraz wiecej nic nie daje wybieranie ich ..tylko ten granulat one dretwieja i usychaja ..preparat nie robi krzywdy ploną...Pozdrawiam
Leszku Nasz Kochany .wrescie odcinek..Kaszuby Bytow sie klania ..oglądamy i lapkujemy od poczatku...jak pieknym dzikiem nas wtedy ujeles .cos pieknego ta maszyna i potem co raz wieksze maszyny ursus ...a te kiszenie ogora i pan chrzan ...cos pieknego na serca nasze ..studnia wogule wszystkie odcinki cos cudownego ..nasze mlode lata tak bylo ..te ziemniaczki z ogniska.....zyj nam chlopie sto lat❤❤❤
Miód na serce Waszymi ciepłymi słowami popłynął do mnie. Bardzo serdecznie dziękuję Wam, że od tylu lat jesteście wytrwale zemną. To dla mnie wielki zaszczyt mieć takich przyjaciół z przepięknych Kaszub, którzy również własną tożsamość i minione pracowite lata cenią i pielęgnują w sobie najbardziej. Często słyszałem o kaszubskim Bytowie jako stolicy Kaszub. Czytając zaś o jego dorobku na rzecz utrwalania tradycji ,języka i kultury z pewnością zasłużenie! Brawo Wy! Nasze tematy z tamtych lat już prawie wyczerpały się ale jeżeli znajdzie się coś ciekawego to postaram się coś zmontować. Pozdrawiam Was mocno i z całego serca, pozdrawiam z ziemi zagłębiowskiej ( to taki nasz uprzemysłowiony mikro region w woj. śląskim ale nie jest on częścią Śląska.) 🙂❤❤❤
Życzę żeby się Panu udało, choć to naprawdę wielka i trudna sprawa.Ja Kibicuję i popieram (stąd też ten filmik), tych zaangażowanych sercem organizatorów , którzy na pewno chcieli by, żeby było jeszcze lepiej i więcej atrakcyjnych zdarzeń, przyciągających uczestników, jednak do tego potrzeba nie tylko poświęcenia ale i ...sponsorów. Zobaczymy jak będzie za rok! Pozdrawiam!