Przed imprezą - Gaz zakręciłeś? - pyta żona. - Tak. - odpowiada mąż. - Okna zamknąłeś? - Tak. - Światła pogasiłeś? - Tak. - A kota w piwnicy zamknąłeś, żeby domu nie zniszczył? - No nie. - To się pośpiesz, bo już taksówka jest. Ja już idę. Żona wsiada do taksówki - Dobry wieczór. - wita się. - Dobry wieczór. - odpowiada taksówkarz. - Jeszcze chwilkę na męża poczekamy, dobrze? - Widzę Pani tak ładnie ubrana chyba jakaś impreza się szykuje. W głowie żony - Co on się tak pyta? Wiem! Pewnie chce wiedzieć czy dom jest pusty, żeby go okraść! Powiem, że domu pilnuje mama. - Długo ten mąż jeszcze? - Już chwilkę. Żegna się jeszcze z teściową. Wchodzi mąż - Dobry wieczór. Przepraszam, że tak długo, ale ta wredna suka wlazła pod łóżko. Szturchałem ją rurą od odkurzacza i wyszła, ale pobiegła do łazienki i się wcisnęła między kibel a wannę. Dałem jej kopa to wyszła, ale się zrzygała na dywan i mnie podrapała, ale w końcu udało mi się zaciągnąć ją do piwnicy.
Żyjesz pełnią życia, cieszysz się przygodami, śpiewasz, tańczysz w deszczu, radujesz się każdą chwilą, po czym dowiadujesz się, że to jest alkoholizm...
@@maciekwanat7393 taa... które to nie trafiły do odcinka 😅😅😅, ale dzięki wielkie... zawsze próbuje coś znaleźć śmiesznego albo coś znać i po prostu dodaję... nic więcej hehe 😅.
Poranek. Skacowany Kwaśniewski i nadąsana małżonka siedzą przy stole. Ponura cisza. W końcu małżonka nie wytrzymuje: - Ale wczoraj wróciłeś nachlany! - Ja?! Wcale nie byłem taki pijany! - Nie?! A kto w łazience błagał prysznic, żeby przestał płakać?!!!
Jasio siedzi na drzewie niedaleko domu swojej nauczycielki i podgląda ją. Nauczycielka zauważywszy to wrzasnęła: - Jasio! Jutro z ojcem meldujesz się w szkole! Jasio odrywa oczy od lornetki i woła w kierunku drugiego drzewa: - Tato, słyszałeś?!
@@pawkapawka-yv1np widzę że typie jesteś z sortu brunatnego. Uchwała, ustawa, nieważne. Byleby pokazać nienawiść. Mówcie po polsku dzbany, bo relatywizacja doprowadzi do tego że bez zasad jakichkolwiek można mówić jak się chce.
@@buzzastralAMD no ważne dzbanie, moja stara piła leży w piwnicy, powstawiaj przecinki. Mam nadzieję że dzieci nie masz. Dla takich jak Tu "trzecia droga".
Małe cygańskie dziecko znalazło na podwórku łyżeczkę do herbaty. Nie wiedząc co to, pobiegło do mamy i pyta: - Ja młoda jestem i głupia - odpowiada mama. - Idź spytaj taty. - Tato, mama młoda jest i głupia, kazała spytać ciebie, co to? - Oo, nie wiem dziecko, idź spytaj dziadka, swoje przeżył, wiedzę ma. Dziadek zobaczył, przyjrzał się i krzyczy do dziecka: - Wyrzuć to jak najprędzej! To może być nasionko łopaty
Dzieci przychodzą na chemię a tam Aleksander Kwaśniewski jako nauczyciel chemii i Jasiu pyta: panie Kwachu ile jest 80% spirytusu + 20% wody Kwach na to: Drogi Jasiu 80% spirytusu + 20% wody równa się 60% bimbru
Pijany mężczyzna zaprosił do swojego nowego mieszkania kilku znajomych. Oprowadza ich po pokojach, wreszcie wchodzą do sypialni, a tu na ścianie wisi wielki gong z brązu. Zdziwiony kolega pyta się, cóż to takiego. Właściciel wyjaśnia: - Wiecie, to jest mówiący zegar! Potem chwyta za wielki młot i uderza z całej siły w gong. Nagle zza ściany słychać głos: - Ja pie**olę, jest czwarta nad ranem!!!
Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię, przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała: - Kwiaty? - Ojej, skąd pani wie... Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała: - Czekoladki? - Tak. Jak pani zgadła? Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizala i spytała: - Wino? - Nie... Polizała jeszcze raz. - Koniaczek? - Nie.. Świnka morska...
Psychiatra bada trzech pacjentów: - Ile to jest 2 razy 2? - pyta pierwszego. - 5432. - Ile to jest 2 razy 2? - pyta drugiego. - Środa. - Ile to jest 2 razy 2? - pyta trzeciego. - Cztery. - Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - W jaki sposób pan to wywnioskował? - Zwyczajnie. Podzieliłem 5432 przez środę.
-Mamo, mamo, zrób mi śniadanie! -Posłuchaj, to, że sypiam z Twoim ojcem, to nie znaczy, że możesz do mnie mówić "mamo"! -No a jak mam mówić? -Normalnie, Andrzej.
Żona wpada roztrzęsiona do domu: - Wyobraź sobie - mówi do męża - na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baśką... - Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej małżonek - Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzień.
Pani nakazała napisać dzieciom wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem... "Matka jest tylko jedna" Na drugi dzień Pani karze przeczytać dzieciom, co napisały: - Małgosiu, przeczytaj, co napisałaś?! - Mama jest kochana, utula Nas do snu, wyprowadza Nas na spacery, kupuję nam rowery. Matka jest tylko jedna. - Gosiu... 5-tka, siadaj! W końcu Pani przepytała już całą klasę i został tylko Jasiu: - Jasiu, przeczytaj, co napisałeś?! - W domu balanga, wódka się leje litrami, goście rzygają na dywan. Kiedy wódka się skończyła matka do mnie: - Jasiu, idź do kuchni i przynieś dwie wódki... Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: - Matka jest tylko jedna!!!
W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą - taką samą - dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca: - Czy wiesz co to jest: "część ciała kobiety" na pięć liter, pierwsza "P" i ostatnia "A"? - Pięta - odpowiada chłopak Ksiądz, czerwieniąc się: - Czy ktoś z państwa ma gumkę do ścierania?
Żona mówi do męża : - Mężu, Jasiu ma już 16 lat, powinieneś go uświadomić go o seksie. - Ale, że co ja? Niby jak? - No nie wiem poopowiadaj mu o jakichś motylach czy coś.. - No dobra. Ojciec udaje się do pokoju Jasia : - Jasiu pamiętasz jak byliśmy w burdelu 2 tygodnie temu? - Tak tato. - Nooo, to motyle pierd*lą się tak samo.
Słowa które rozśmieszą Wujka Czarka w mikrosekunde po ich przeczytaniu. Piłat z kałaibów 😂 Kwaśniewski😅 Pozdrawiam Wujku Czarku oraz wszystkich tych co rozumieją o co z tym chodzi😊😅
Są święta Bożego Narodzenia. Nagle przychodzi Jasiu do mamy i mówi: - Mamo, choinka się pali. - Synku, nie mówi się "pali" tylko "świeci". Po chwili Jasiu znów przychodzi: - Mamo, a teraz firanka się świeci.
Szkoła, lekcja historii... Nauczyciel mówi: - Ty, pod oknem. Kiedy była bitwa pod Grunwaldem? - Nie wiem. - A pierwszy rozbiór Polski? - Nie wiem. - A kiedy wybuchła druga wojna światowa? - Nie wiem. - A, co ty wiesz?! Jak ty chcesz maturę zdać?! - A odpier**l się! Ja tu przyszedłem grzejnik naprawić.
Siedziałem spokojnie przy piwku gdy przechodząca obok knajpy zakonnica podeszła do mnie: - Powinieneś się wstydzić młody człowieku. Alkohol to dzieło szatana, jesteś grzesznikiem. - Skąd to wiesz? - Moja Siostra Przełożona mi tak powiedziała. - A czy ty kiedyś próbowałaś alkoholu? - Nie bądź śmieszny! Oczywiście, że nie. - To skąd możesz wiedzieć, że jest taki zły? Słuchaj, zróbmy tak - postawię Ci drink i sama ocenisz. Zgoda? - Nie. Jak będzie wyglądała zakonnica pijąca drinka… - To nie problem. Poproszę barmana żeby przelał ci go do kubka od herbaty. - No dobrze… Podszedłem więc do baru: - Barman, jeszcze jedno piwo proszę. I jakiegoś dobrego drinka, tylko nalej go proszę do zwykłego kubka. - k***a. Nie mów, że znowu jest tu ta zakonnica?
W Kołobrzegu na deptaku apetyczna dziewczyna wchodzi na automatyczną wagę, wrzuca monetę... i z niezadowoleniem ogląda wydrukowany wynik. Zdejmuje wiatrówkę i pantofle, znowu wrzuca monetę - znów niezadowolona z wyniku. Zdejmuje bluzkę - wynik ważenia znowu niezadowalający. Stoi tak niezdecydowana na tej wadze - co by tu jeszcze? - na to podchodzi przyglądający się temu facet i wręczając jej garść monet mówi: - Niech pani kontynuuje - ja stawiam
Syn chopa uczył się za księdza, lecz niestety wagarował. Kiedy przyjechał pewnego razu do domu, ojciec mówi: - jak się synu tak uczysz za tego księdza to powiedz mi coś po łacinie. Syn odpowiada: - jak chodziłem po mostantus, to pod mostantus pływantus kaczantus. Na to ojciec domyślający się, że ten zmyśla powiada: - oj synantus, ty brantus widlantus uciekantus na polantus nagibantus gnojantus!❤
Po mszy Jasiu mówi do księdza: - Pańskie kazanie było zajebiste. - Synu nie możesz tak mówić. - Ale Pańskie kazanie było naprawdę zajebiste. - Synu opamiętaj się póki możesz! - Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 zł na kościół. - Pie**olisz!
Rozmawia dwóch sędziów. Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc: - Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania. Sędzia bez słowa wstał, wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł. Na to ten drugi sędzia: - Stary, przecież ty nie masz żony, a tym bardziej ona nie ma psa. Na to ten odpowiada: - Przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano
- Dzień dobry, czy dodzwoniłem się RMF FM? - Tak. - Wszyscy mnie teraz słyszą? - Tak. Jest pani na antenie. - W supermarketach i sklepach też mnie słyszą? - Z pewnością. - No, dobrze. Janusz, nie kupuj jajek! Matka kupiła
Kominiarz puka do drzwi. Otwiera stara babcia w długiej, czarnej sukni. Przygląda się zalotnie kominiarzowi i rozchyla bardziej dekolt. Na jej pomarszczonej, oklapniętej piersi ma wytatuowaną żabę i pyta kominiarza: - Jeżeli zgadniesz co to jest, możesz pójść ze mną do łóżka. Kominiarz w panice: - Słoń, to jest słoń! Babcia: - No O.K., ta odpowiedź mieści się jeszcze w granicach tolerancji
Facet wychodzi z wiezienia po 12 latach odsiadki. Odbiera swoje ciuchy i w kieszeni znajduje kwitek. Rozwija, czyta a tam kwit odbioru butów u szewca. Wali do niego i mówi: - Mam tu kwit że zostawiłem u pana buty do naprawy 12 lat temu.. Szewc zaczął szukać w stosie papierków, znalazł kwit i mówi: - A tak.Faktycznie - będą na czwartek....
Jasio wraca do domu z przedszkola cały podrapany na twarzy. Mama przestraszona pyta: - Jasiu! Co się stało?! - Dzisiaj było mało dzieci w przedszkolu. - Dobrze, ale co to ma wspólnego z twoimi zadrapaniami?! - Pani kazała nam ustawić się w kółko, złapać za rączki i tańczyć dookoła choinki.
Czterech kumpli spotyka się po wielu latach. Jeden z nich poszedł zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach. Pierwszy mówi: - Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego mercedesa. Drugi opowiada: - Ja też jestem bardzo dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna. Trzeci opowiada: - Nie wyobrażacie sobie, jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę z basenem 1500m². Tymczasem wraca czwarty kumpel i pyta, o czym rozmawiali. Opowiadają, że o synach, pytając go jednocześnie o jego syna. - Mój syn jest gejowym żygolakiem. Utrzymankiem bogatych gejów. W ten sposób zarabia na życie! Przyjaciele: - Biedaczek, jakie nieszczęście! - Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów gejów dostał: mercedesa, prywatny samolot i willę z basenem. A wasi synowie co robią ciekawego?
Otóż młody człowiek, zaraz po studiach, przyszedł do firmy, gdzie miał rozpocząć swoją pierwszą pracę. Rozmawia z panią w kadrach o finansach. Pani mówi bardzo uprzejmie: - Na początku będzie pan zarabiał niewiele, tylko 600 złotych miesięcznie. Ale oczywiście później będzie pan zarabiał znacznie więcej. Młody człowiek się zastanowił i powiedział: - Dobrze, to ja przyjdę później
Mąż wraca do domu po wyprawie do dżungli. Jest on jednak jakiś przygnębiony, więc żona próbuje dociec: - Kochanie, co się stało? Dlaczego jesteś taki markotny? - Wiesz... gdy tam byłem... zgwałcił mnie goryl. - No cóż... ale wiemy to na szczęście tylko ty i ja, a goryl przecież nie mówi. - No właśnie nie mówi, nie pisze, nie dzwoni...
Na lekcji pani pyta klasy: -Jakie znacie żywioły Zgłasza się Jasiu: -Ogień, Woda i piwo. -piwo Jasiu? -Tak bo jak tata wraca pijany wieczorem to mama mówi "Ojciec znów w swoim żywiole"
Do baru wbiega bardzo głodny klient, siada przy stoliku nie otwiera nawet karty, bo jest bardzo głodny i wie że weźmie cokolwiek ale kelner do niego nie przychodzi. Po 10min Zdenerwowany patrzy,a przy stoliku obok siedzi facet, który czyta gazetę a przed nim stoi miska zupy z której jeszcze paruje. Klient pomyślał sobie zaryzykuję, facet czyta gazetę zupy nie tknął co mi tam zjem ją, usiadł przy stoliku i zaczął jeść, jest przy końcu miski i nagle patrzy a tam grzebień, Tak go ten grzebień zniesmaczył że zwymiotował z powrotem do miski. Po czym facet który siedział przy stole odchyla gazetę i pyta. Cooo też doszedłeś do grzebienia?
Do reprezentacji Polski trafił nowy czarnoskóry piłkarz. Na pierwszej odprawie przed treningiem trener Michał Probierz narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką. - Piłka. Rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz? Wstał nasz nowy afroamerykanin, lekko poszerzały odzywa się do trenera: - Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę, dzieci, a studiowałem filologię Polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak. Michał Probierz popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział: - Siadaj synu, ja mówię do Krychowiaka.
Starsza para idzie chodnikiem. Mężczyzna mówi: - Pamiętasz jak 30 lat temu tutaj baraszkowaliśmy? - Tak. - A pamiętasz ten płot? - Tak. To tu przeżyliśmy nasz pierwszy raz. - Nie chciałabyś powtóreczki? Chłopiec idący za nimi wszytko słyszał i postanowił to zobaczyć. Starsza para podchodzi do płotu. Kobieta podciągnęła kieckę, a mężczyzna zdjął spodnie i zaczęła się zabawa. Stary człowiek tak pędził, że chłopak aż się zdziwił. Po 30-minutowym stosunku para pada na ziemię. Chłopiec podchodzi do mężczyzny i pyta się: - Jak pan to zrobił? 30 lat i wszystko pan umiał odtworzyć? - Chłopcze! 30 lat temu płot nie był pod napięciem.
Stalin i Mołotow na polowaniu. Stalin przymierza się. Strzela do kaczki i pudłuje. Mołotow komentuje: - To niesamowite towarzyszu Stalin. Zabiliście kaczkę, a ona nadal lata
Nie jest ważnym, abyś potrafił biegać szybciej niż niedźwiedź. Ważnym jest żebyś potrafił biegać szybciej niż drugi myśliwy, z którym wybrałeś się na polowanie.
Przed bramą nieba staję ksiądz i kierowca autobusu. Święty Piotr mówi: - Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca. - Ale, czemu tak? - pyta ksiądz. - Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
Mówi schizofrenik do schizofrenika. Mówi schizofrenik do schizofrenika. Mówi schizofrenik do schizofrenika. Mówi schizofrenik do schizofrenika. Mówi schizofrenik do schizofrenika. Mówi schizofrenik do schizofrenika. Mówi schizofrenik do schizofrenika.
Ostatnio zastanawiałem się dlaczego przez tyle lat małżeństwa żona nigdy nie zaproponowała rozwodu. W sumie jedynym wytłumaczeniem jest fakt, że nie zniosłaby widoku mojego szczęścia.
Facet musiał wyjechać do innego miasta celem odbycia kary więzienia. Spakował swoje rzeczy i idzie na pociąg. Po drodze spotyka kumpla: - Cześć. Gdzie to idziesz? - Idę jechać siedzieć.
Siedzi sobie facet w domu, nagle rozlegają się mocne i głuche uderzenia w podłogę od strony sąsiada z dołu. Pocierpiał facet dziesięć minut, w końcu schodzi, dzwoni do sąsiada. Ten otwiera pijany w kasku na głowie i mówi: - Sierioża! Wchodź! Trampolinę kupiłem
Pozdrawiam Wujka ;) żart autorski z fabułą Przychodzi facet do lekarza: P: Panie doktorze od jakiegoś czasu boli mnie łokieć, L: Rozumiem, proszę przynieść mocz do analizy i za 2 dni stawić się po diagnozę, Gość wyszedł lekko poirytowany i myśli sobie: "Ja tu do lekarza z bólem w łokciu, a On mi każe mocz badać... Wpada wkur*** do domu, bierze pojemnik i wlewa mocz swój, żony, córki i dolewa jeszcze trochę oleju silnikowego. Za dwa dni stawia się po diagnozę, a lekarz od progu do mówi niego: L: Żona Pana zdradza, córka jest w ciąży, silnik w Pański samochodzie nadaję się już tylko do wymiany, a Pan jak nie przestanie walić konia w wannie to przestanie Pana boleć łokieć.
Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi: - Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną... i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą. - Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy - odpowiedział doktor. - Ale to jeszcze nie wszystko. Syn zaraził służącą! - Nieprzyjemna sytuacja. - I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Ja zaraziłem żonę. - No patrz pan - wykrzyknął z oburzeniem doktor - Jedna dziwka, a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi!
Tatusiu, a mama to lepiej umie jeździć samochodem niż ty ! - No nie powiedziałbym... :wtf: - Jak to? Sam przecież mówiłeś, że nie przejechałbyś nawet metra na ręcznym, a mama wczoraj przejechała ze 12 kilometrów.
Na fotelu u psychoanalityka: - Spał pan w nocy? - Tak - Śniło się panu coś? - Możliwe... - To może widział pan we śnie rybę? - Rybę, nie... - To co się panu śniło? - Szedłem po ulicy... - A był tam może wykop z kałużą? - Możliwe. - To w tej wodzie mogła być ryba?! - Nie, no ryba nie... - A czy na tej ulicy była restauracja? - Bardzo prawdopodobne, że tam była... - Podawali w niej rybę? - Bardzo możliwe... - Hmm. Ryba we śnie... Ciekawe, co to może oznaczać
Przychodzi facet na stację benzynową i mówi: - Dzień dobry, poproszę cytryny. Zdziwiony pracownik odpowiada: - Ale proszę pana, to jest stacja benzynowa, my tutaj cytryn nie sprzedajemy. - Jak nie ma cytryn to ja wychodzę - odpowiada oburzony mężczyzna, po czym wychodzi. Następnego dnia przychodzi ten sam facet i mówi: - Dzień dobry, poproszę cytryny. - Proszę pana, wczoraj panu mówiłem, my tutaj cytryn nie sprzedajemy - odpowiada lekko zirytowany pracownik. - A jak nie ma cytryn to ja wychodzę! Sytuacja ta zaczyna być uciążliwa, ponieważ powtarza się każdego dnia. W końcu sprzedawca stacji benzynowej wpada na pomysł wywieszenia przed wejściem tabliczki z napisem 'BRAK CYTRYN'. I tak zrobił. Po jakimś czasie do sklepu wchodzi mężczyzna i mówi: - CZYLI JEDNAK KU**A BYŁY!
- Niech oskarżony nam powie, jak zmarła Pana pierwsza żona? - Zatruła się grzybkami. - A druga żona? - Zatruła się grzybkami. - A trzecia? - Utopiłem ją. - Dlaczego? - Nie lubiła grzybków!!!
Kali chcial poslubic biala kobiete. Rozmawia wiec z ojcem. - Wiesz Kali, ale biala kobieta potrzebuje pieniadze. - Kali pojsc do pracy. - A wiesz, biala kobieta jest bardzo rozrzutna. - Kali zarobic te pieniadze. - Wiesz Kali, biale kobiety doprowadzaja mezczyzn do bankructwa. - Kali bedzie duzo pracowac. - Ale Kali... Biale kobiety potrzebuja, by ich maz mial metrowego... - Kali skrocic...
Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię. - Co słychać, Marysiu? - Mamusia urodziła siostrzyczkę. - Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą! - Tak, ale często pisze...
Spotyka się dwóch kumpli: - Cos stary taki smutny? - Aaaa... wiesz, mam problem. Sikam w łóżko w nocy.... - Hmmmm... Przykra sprawa. Ale mam dobrego psychologa, moze on pomoze? Zadzwon, sprobuj... Minal miesiac. Spotykaja sie znowu. - I jak? Widze mina wesola, pewnie pomogl i nie sikasz juz w lozko? - Sikam. Ale teraz jestem z tego dumny!!!! ***
Złowił rybak złotą rybkę. Rybka prosi: - Puść mnie, a spełnię Twoje jedno życzenie... - Ok, chcę najnowszego mercedesa. - A jak chcesz: za gotówkę, czy na raty? - A ty jak wolisz: na oleju, czy na masełku?
Ksiądz, tuż przed drogą krzyżową, dowiedział się, że musi pojechać do chorego udzielić ostatniego sakramentu. Postanowił, że to tylko chwilka, i że nabożeństwo poprowadzi kościelny. No i zaczęło się. Ksiądz, widząc że kościelny sobie nieźle radzi spokojnie pojechał do chorego. Ale wyjazd przedłużył się. W końcu ksiądz wraca, słucha: - Stacja 164: Pan Jezus idzie do wojska. Śpiewamy: "Przyjedź, mamo na przysięgę..."
Pacjent do lekarza: "Panie doktorze z tego co Pan mówi wynika że zostało mi już tylko kilka tygodni życia. W związku z tym mam ogromną prośbę do Pana: gdy ktoś zapyta jaka była przyczyna śmierci to proszę powiedzieć że AIDS". Lekarz pyta: "Dlaczego?!" Pacjent odpowiada: - po pierwsze - będę pierwszym w naszej wsi, który zmarł na AIDS, - po drugie - nikt już nie tknie mojej baby, - a po trzecie - wszyscy, którzy ją już mieli będą tego bardzo żałować...
Siedzi baca na przyzbie, przechodzi turysta: - Co robicie baco? - A tak sobie siedzę i myślę. - A to wy zawsze tak? - Nie, ino jak mom cas. - A jak nie macie czasu? - To sobie ino siedzę.
Zajęcia z histologii na mojej uczelni. Podczas wykładu profesor zadaje pytanie studentom. Profesor: Ile warstw ma nabłonek w pochwie? (nabłonek jest wielowarstwowy) Zgasza się studentka: jedną ! Profesor: To chyba u pani po wakacjach...
Spotyka się dwóch kumpli po latach... Bla bla bla, jeden pyta: - Co tam u twojej żony, Krysi? - Ani mi nie godej. Wczoraj uciekła z moim najlepszym przyjacielem Andrzejem! - Co ty gadasz? O kiedy Andży jest twoim najlepszym przyjacielem? - Od wczoraj.
Studenci medycyny mają egzamin na rozpoznawanie prawdziwych ludzkich narządów przychodzi pierwszy wkłada rękę do pudełka w dziurę przez którą nic nie widać wątrób mówi wyciąga, dobrze 5 następny przychodzi wkłada reke i mówi trzustka wyciaga, dobrze 5 Przychodzi trzeci wkłada rękę i zdezorientowany mówi kiełbasa na to egzaminator jak kiełbasa coś pan zdurniał no kiełbasa mówię ,wyciąga rękę i faktycznie byla kiełbasa po chwili zastanowienia docent i profesor postanawiają dać mu piątkę, ale zestresowany profesor mówi do docenta Panie docencie to czym my wczoraj wódkę zagryzaliśmy
Przychodzi starsza kobieta do lekarza i mówi: - Panie doktorze tu mnie boli, tam mnie ściska Na to lekarz: - To może być tylko jedna choroba, SKS. - Co to znaczy? - pyta starsza kobieta. Doktor wyjaśnia: STAROŚĆ KU*WA STAROŚĆ
Wakacje. Kurort nad morzem. W pewnej chwili do baru podchodzi potencjalny klient i zagaduje barmana: -Ile piwa dziennie sprzedajecie? Tak około? -Hmm... - drapie się w głowę barman - Trudno powiedzieć ale gdzieś tak około 500 litrów. -A nie chcielibyście sprzedawać 700 litrów? - pyta się z przelotnym uśmiechem jegomość. -Jasne, że chcielibyśmy - mówi barman, patrząc z ciekawością na człowieka - Ale jak to zrobić? Mężczyzna nachyla się ku barmanowi i gestem nakazuje mu by nadstawił ucho, po czym syczy: -Wystarczy, że będziecie, k***a, nalewać pełne kufle...
Żart nie jeste mój, ale ostatnio najbardziej mnie rozbawił: Afrykanin ubiegający się o azyl w Niemczech, spaceruje po Norymberdze. Podszedł do pierwszej osoby, którą widzi i mówi: - Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne. Na co ta osoba odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Albańczykiem. Na to Afrykaczńyk: - Oh, przepraszam - po tym kontynuuje spacer i gdy widzi następną osobę podchodzi do niej i mówi: - Dziękuję, że mnie przyjąłeś do swojego kraju, za to że mam gdzie żyć, za ubezpieczenie zdrowotne, jedzenie, dom i za wszystko inne. Na co rozmówca odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Turkiem. Na to Afrykaczńyk: - Oh, przepraszam - i kontynuuje spacer, gdy widzi kolejną osobę podchodzi do niej i mówi to samo co dwóm poprzednim, na co napotkany mężczyzna odpowiada: - Nie jestem Niemcem, jestem Arabem. Afrykańczyk w końcu pyta: - Gdzie są wszyscy Niemcy? Arab spogląda na zegarek i odpowiada: - O tej godzinie, pewnie w pracy.
Żona do męża : - Jest szósta rano! Gdzie byłeś całą noc? - Grałem z kumplami w kasynie. - Kumple są dla ciebie ważniejsi? Możesz spakować swoje rzeczy i się wynosić! - Mogę, to już nie jest nasz dom.
Nauczycielka pyta dzieci: Dzieci ile macie dziadków? Wszystkie prawie dzieci odpowiadają, że dwóch, natomiast Jasiu głośno odpowiada: -Ja mam 3 dziadków Na to zdziwiona Pani pyta Jasia: -Jasiu, jak możesz mieć 3 dziadków? Jasiu na to: - No normalnie, moja jedna babcia ma i Parkinsona, i Alzheimera
Wraca mąż wcześniej do domu. Żona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Mąż zauważa jednak obce buty. Porywa siekierę i schodzi do piwnicy Pyta się: - Kto tu?! Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi glos: - Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii...
Rozmawia ojciec z synem kilka dni przed ślubem. - Jaki chciałbyś prezent ślubny dostać? - Żaden, nie musisz mi nic dawać. - Nie no co ty, muszę tobie coś kupić. No to co chcesz? - Dwa jajka. - A po co Ci dwa jajka? - Na komunie mi ch*ja dałeś, to będzie akurat do kompletu.
Adaś brawo za montaż, świetny - coraz lepszy z odcinka na odcinek. A wujek tak nie gada, bo lubi te kawały :D Ale znowu bez moich :( to daje ponownie : FAMA Rzecz dzieje się w jakiejś firmie. Do szefa przychodzi pracownik i mówi : - Ej szefie! Po firmie chodzi fama i mówi, że szef jest głupi i używa słów, których nie rozumie! - Ta? To powiedz tej famie, że ch*j jej w dupe i vice-versa!
Cygan na spowiedzi żali się księdzu: Czasem mam taką ochotę na jakąś kochankę, że nie potrafię myśleć o czymś innym. Żałuję tego, proszę o rozgrzeszenie. Ksiądz na to: Przyjdź po mszy, dam ci kilka adresów do sprawdzonych domów publicznych
Skacowany facet budzi się po nocnym melanżu na cmentarzu. Leży w wykopanej dziurze, przykryty prześcieradłem. Próbując przypomnieć sobie jak to się stało wychodzi z dołu. W okolicy zaważa grabarza. Postanawia zrobić mu kawał i go wystraszyć. Nakrywa się prześcieradłem i krzyczy: BUUU. Grabarz patrzy na niego, wzrusza ramionami i pracuje dalej. Zawiedziony facet idzie w stronę bramy. Lecz nim przekracza próg, dostaje łopatą w głowę. Za nim stoi grabarz. -Kolego straszyć sobie możesz, spacerować możesz ale poza teren cmentarza nie wychodzimy
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie: - Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa? - Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona. - To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
Małżeństwo planuje wyjazd nad morze. Mąż pyta Żony... a może zabrali byśmy w tym roku ze sobą Mamusie? Mamusie odpowiada uradowana Żona? Tak Mamusie. Mogła by się w końcu zacząć przyzwyczajać do piachu...
Miejski autobus nastolatek do kaszlącej staruszki na zdrowie babciu przecież zakaszlałam, a nie kichnęłam chłopcze. Dla mnie to babcia mogłaby się i hujem zadławić dla harcerza najważniejsza jest to być grzecznym. Brutalny suchar ale udany :P
- Słyszałem, że się ożeniłeś. - Tak jakoś wyszło. - Powiedz, do kogo jest podobna Twoja żona? - Wszyscy mówią że do Matki Boskiej. - Serio? Pokaż jej zdjęcie. - Patrz. - O Matko Boska!!!
Jak spać z dziewczynami na pierwszym spotkaniu, to proszę bardzo, a jak pendrive'a podpiąć do swojego komputera to: "Nie, nie można! Może wirusa ma...".
Przychodzi grabarz do domu i mówi do żony: - Dawaj obiad bo miałem ciężki dzień. - A co się stało? - pyta żona. - Wiesz, dzisiaj chowaliśmy znanego artystę i miał taki aplauz, że musieliśmy go dziewięć razy wykopywać
Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach. - Jak się tutaj znalazłeś? - Jestem kawalerem, lubię wojnę, więc poszedłem na ochotnika. A ty? - Jestem żonaty, lubię spokój, więc poszedłem na ochotnika.