Z tą jazda próbną to zawsze problem. Klient przyjeżdża i chce jechać, ale nawet nie wiadomo czy ma prawo jazdy, czy umie jeździć. Motocykl to nie auto, że siądzie obok i go przewieziesz. Poruszacie temat uszkodzenia motocykla, rozumiem to, ale to najmniejszy problem. A co się stanie jeśli klient się zabiję, albo dozna trwałego kalectwa - kto będzie płacił rentę, odszkodowanie? Często handlarz sprzedaje motocykl bez ważnych badań technicznych i niedopuszczony do ruchu ( niezarejestrowany ) i już jest lipa - kto udostępnił motocykl niedopuszczony do ruchu? czy motocykl był sprawny? I zaczyna się szukanie winnego, a kancelarie prawne nie umilą życia sprzedającemu. Bajkowy - pozdrawiam serdecznie. Fajne filmy!!!
Przeciez to normalne podejscie czy handluje czy sprzedaje moj prywatny motocykl zostawia sie gotowke i umowa ze w razie uszkodzenia motocykl uwaza sie za sprzedany za cene z ogłoszenia. Wszystko ok to umowa w kosz i mozemy roznawiac o cenie.