mógłbyś dać update o Jelczach - taki właśnie "stosunkowo lekki" - lekko opancerzony kabina ale i buda - tak aby wytrzymało ostrzał z kałacha - względnie odłamki z granatu *PILNIE przydałyby się do OBRONY granic* - a nie że chłopaki jadą pod plandeką czy blaszanymi pickupami ...
Jeśli rama jest klasyczna drabinowa to można zazwyczaj są sztywne mosty, w terenie i przy dużych obciążeniach jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie. Ja bym się raczej zapytał czy zawieszenie jest na resorach czy może sprężynach śrubowych?
Planowana jest wymiana wszystkich Starów na Jelcze? Jeżeli tak, to moim zdaniem umowy powinny być podpisywane na 1000szt. rocznie, co i tak zajmie 18 lat :/ A oni w ile? 8 lat zrobili 1500szt? Nawet gorzej niż słabo..
@@jacekjacek4351 Która rdzewieje na potęgę po 3 latach użytkowania. Mosty potrafią się rozpadać po 35 tysiącach kilometrów a układ cpk jest wadliwy we wszystkich wyprodukowanych pojazdach. Ot kolejny blamaż polskiej motoryzacji.
@@Bercik86 wiem nawet są elementy ze 126p/polonez. Nawet składaka nie umieją dobrze złożyć, kosztują potężne pieniądze szkoda gadać zabieranie się do tematu krajowym zarządzaniem...
@@jacekjacek4351 Z poldka i malucha to bardziej w honkerach i starach. Tutaj jedyne co znalazłem z poprzedniej epoki prlu to reflektory typu Star 200 albo jelcz 315. Przez co jazda tym w nocy wygląda jak byś miał 2 znicze a nie porządne reflektory. Dużo tam jest do poprawy żeby to jakiś poziom trzymało. Samo to że do nowego pojazdu dają puszkę farby 😀
Kabina-osłony akumulatorów rdzewieją jeszcze podczas gwarancji, potrafi też sama pęknąć szyba. Zegary (czy komp. pokładowy) - gaśnie kiedy chce, notorycznie wymieniany w serwisach na gwarancję. W niektórych wersjach są klamki od poloneza i reflektory ze stara. Układ napędowy jako że nie nasz (w sumie nawet żaden nie istnieje ani nie jest w fazach koncepcji) jest spoko, ale udało im się s--lić wspomaganie sterowania skrzynią, biegi które wchodzą jak masełko w ciężarówkach rodzimych producentów, w tym pojeździe można to porównać do mieszania kijem w szambie, niby lekko, ale powrót do neutralnej pozycji nie jest oczywisty po puszczeniu drążka. Kontakt serwisu z producentem gorzej jak za komuny, siedzisz na sekretarce i przebierasz numery wewnętrzne aż łaskawie Janusz odbierze (cud że maile obsługuje), listy serwisowe pisane TNR w Wordzie (brak lub słabe objaśnienia). Fajnie że to robią tylko niech to poprawiają z biegiem czasu i tworzą kulturę jakości, rozwijają zakład technologicznie oraz R&D - bez tego to znowu zdechną za 10 lat jak się kontrakty z WP skończą.
A ktoś się orientuje jak z jakością tych ciężarówek tzn. czy przypadkiem nie jest tak że 100 km jedziemy i tydzień remontujemy ?, jak to wygląda na tle konkurencji..
@@Bercik86 No tego się obawiałem, czyli obsługa będzie droga a z niezawodnością też różnie. Ciężarówki to raczej setki tysięcy powinny robić do remontu.
@@robertw8288 Powinne ale nie te nasze. Tam mają kompletnie wywalone na jakość bo wojsko i tak kupi. Jak za starej armii "sztuka jest sztuka". Mój ma 4 lata z czego pół roku to na warsztacie stał. Nagminny problem z CPK, na który jelcz kładzie lachę, łożysko na wałku atakującym w moście tylnim rozpadło się po 35 tysiącach kilometrów i do tego cały kwitnie na rudo i dochodzą powoli problemy z elektryką.
@@Bercik86o jakim remoncie mówisz? Nasze latają już 80-120 tys i prócz obsługi jedyne co to łącznik do wydechu się przepalił oraz standardowe przewody hamulcowe. Jak kierowców 15 na jeden pojazd i „ aaa to nie mój” to tak jest.
Rama zrobiona ze Szweckiej stali, osie zagraniczne, silnik i skrzynia biegów zagraniczna. Kabina pancerna była spawana z czeskich płyt pancernych, ony Michelin zagraniczne. To ile jest tak naprawde Polskiego Jelcza? Czy to tylko składanka zachodnich komponentów?! Nawet nie potrafią zrobić odpowiednika Huzar czeskiej Tatry!
Z jednej strony racja z drugiej. chmm. Moze zwyczajnie kolokwialnie taniej wyszło poskładać z elementów które były dostępne na rynku niż wwymyślać koło na nowo szczególnie jeśli nie masz sprawdzonych podwykonawców poszczególnych podzespołów no i nie masz budżetu na prace badawczo rozwojowe. Zważ że czas kiedy Jelcz wchodzi ł do służby był kiepski i dla MONu bo to był okres gdy na wojsku oszczędzano i dla Jelcza bo niewiele brakło by fabryka była zlikwidowana i w zasadzie właśnie zamówienia na Jelcze uratowały zakład.
Jak dla mnie użytkownika tych pojazdów te auta na tą cenę są słabe. Brak automatu porażka awaryjne CPK. Brak radia cb/ brak centralnego zamku. Auto szybko łapie korozję. Być może nowe jelcze będą lepsze.....