6 SŁABYCH scen/wątków w RISE OF SKYWALKER 

Anakin płakał jak zobaczył Rey, która zakopała jego miecz w PIASKU

Describe the whole Star Wars sequel trilogy in one sentence: "What have i done?"

Gdzie jest film o zoltym mieczu Rey?!

Baby Yoda też leczył mocą

Palps: Anakinie, możesz uratować Padme ale musisz zostać Sithem Anakin: Nie, dzięki, po prostu użyję leczenia mocą The End

Słaby naprawdę to był ten generał haks czy jak mu tam, no i rycerze Ren równie dobrze by ich mogło nie być. No i wątek snouka też słabo rozwinięty a szkoda.

Moim zdaniem to z leczeniem zostało ładnie wytłumaczene przez palpatina, że wytwożyli między sobą wyjątkową więź dzięki której leczyli siebie nawzajem. Tylko że disney zrombał pod tym względem, że Rey wyleczyła wcześniej węża a jaką z nim miała więź ta ja nie wiem

1. Do #6: Wydaje mi się że to umiejętność była tylko między Rey i Benem , przez tą ich więź. W sensie ta więź pozwalała im się uleczać nawzajem. Wiem, że Rey uleczyła tego węża, ale sama ta moc wypływała z ich więzi, a poza tym to też nie było jakieś wymagające uleczenie (Tak jak np. założenie bandażu na ranę na kolanie, a uleczenie dźgnięcia w serce). 2. Skoro już wprowadzili wątek zmagania się Rey z ciemną stroną (co mi jak najbardziej odpowiada) to przy tym uleczaniu (nawet ze śmierci!) jak najbardziej mogli kontynuować wątek Dartha Plagueisa zaczęty w prequelach. Na przykład Rey by znalazła jakiś holokron czy coś. To by się łączyło z jej walką z ciemną i byłoby naprawdę fajne. Lub Dartha Andeddu i jego holokronów (eksploatacja legend). Jak dla mnie coś takiego byłoby naprawde fajnym rozwiązaniem. Dajcie znać w odpowiedzi jeśli coś pomyliłem(nie licząc literówek :).

Kiedyś do nic nie było a wszystko było a teraz wszystko jest ale nic nie ma

Myślę, że film Dakanna podsumował to ostatecznie.

Leczenie Mocy - pamiętaj, że wg filmów Ben i Rey są o wiele potężniejsi od Luka, więc do tego pewnie potrzeba umiejętności (choćby nieświadomych). Kto wie czy to też nie jest działka Ciemnej Strony Mocy (jak wskrzeszanie/przywracanie do żywych), więc z automatu byłoby zabronione dla Jedi i stąd nie użył tego Kenobi czy Luke

Ale tak szczerze, co jest nie tak w miłości Rey i Bena? Ona, poza Leią, jest jedyną osobą, która wierzyła w Bena, w to że może się nawrócić. Porzuciła dla niego nauki u Luke'a. A on? Zabił dla niej Snoke'a, latał za nią żeby przeciągnąć ją na swoją stronę, poświęcił dla niej swoje życie! W dodatku ich więź, to jak dobrze się rozumieją... No co tu jest nie tak? To że chcieli się pozabijać? No to akurat przeszło im dość szybko. Istniało niebezpieczeństwo, że są spokrewnieni, ale teraz już wiemy, że nie są. Słabe jedynie było to, że go zabili, no ale sam wspomniałeś o świecie pomiędzy światami. Rey jeszcze może go ocalić.

Więź łącząca Rey i Bena dawała im możliwość leczenia, bo są diadą mocy. Ta więź jest życiodajna. Tylko oni tak potrafią. Tak powiedział Palpatine. L3 to zły pomysł według mnie. Droid-feministka zakochany w człowieku - chore. Ale pomysł połączenia Solo z IX epizodem przez Lando jest dobry.

W filmie Imperator wyraźnie mówi apropo leczenia mocą, że "dawno nie widzieliśmy nikogo z ta umiejętnością".

Dla mnie to leczenie było okej, była scena w której Rey siedzi i czyta jakąś starożytną księgę (prawdopodobnie Jedi) więc można śmiało powiedzieć że miała dostęp do większej ilości takich tekstów a bohaterowie z poprzednich części chyba po prostu jej nie umieli jak wiemy Yoda zmarł kiedy miał pod swoimi skrzydłami Luka więc mógł nie zdążyć go nauczyć tej umiejętności a Obi wan z kolei był jeszcze padawanem kiedy zmarł Qui-Gon.

1. Jeżeli chodzi o śmierć Bena myślę że była ona niepotrzebna ale fabularnie była uzasadniona ponieważ Rey uzdrawiając węża powiedziała że oddała mu cząstkę życia czy coś takiego a Ben na samym końcu wręcz wskrzesił Rey dlatego kosztowało go to życie. Przynajmniej ja tak to rozumiem. 2. Natomiast co do nie używania force heal przez Jedi w starej republice może było tak że oni tego nie nauczali. Wiadomo że jedi mieli wiele sekretów i możliwe że to był jeden z nich. Swojego rodzaju zakazana wiedza (czarna magia). A Rey mogła nauczyć się tego że starożytnych ksiąg Jedi. Wiecie wiadomo też np. że możliwe jest poczęcie dziecka poprzez moc ale nie każdy Jedi to robił

Ponoć Disney tworzyło ten film a nie abrams i nie dali mu wolnej ręki a i jeszcze głównym złym miał być syn mortis i palpatine

Siema, Wychodzi 7 Sezon Wojen Klonów. Może jakieś podsumowanko 6-ciu poprzednich

Jestem na świeżo po 2 seansie i co do leczenia mocą: tam podczas rozmowy imperatora z Rey i Kylo pada tekst od Palpatina, że od pokoleń nie zdarzylo sie, aby dwoje luzi bylo tak zwiazanych ze sobą mocą i dlatego mają kontrolę nad życiem. Myśle, ze ten tekst Palpatina wystarczajaco to tlumaczy. Pytanie jednak nasuwa sie, jak to tlumaczenie odnieść do małego Yody....

Film jest mega nielogiczny, powinien trwac minimum 3h

11:45 ben solo potrafiła leczyć mocą Jutro: Nowa teoria ben solo to kobieta co ukrywali przed nami twórcy

Pioruny w kosmos były genialne. Mnie rozśmieszył Palpatine walczący na miecze w prequelach. W ostatnim epizodzie jest ukazana moc jaką uzyskał Imperator przez te 30 lat. Bo jakby takim czymś przyspawał Vadera w ep 3 to trwałoby to 0,01s. Force heal jest dostępna tylko dla silnych mocą ale ciemną. Jak wiadomo Ben był po ciemnej stronie, uczony przez samego Imperatora, Rey była wnuczką największego rozjebywacza ciemną stroną mocy. W Zemście Sithów Palpatine zapowiada wskrzeszanie. Dla mnie to jest oczywiste.

Tak na szybko: 1. Niedomówienia: - Skąd Kylo wiedział, że musi szukać czegoś na Mustafar, - Skąd Ruch Oporu wiedział, że ma coś od kogoś odebrać 2. Skoki w nadswietlną bez przeliczeń 3. Jaki był sens leczenia pędraka pod pustynią mając miecz? 4. Kim byli ci co skakali wokół Palpiego? Sithowie? A co z zasadą dwóch...

Wielki laser, który trzeba było zniszczyć był w aż trzech epizodach Gwiezdnych Wojen 😉 W sumie chętnie zobaczylbym jakiś alternatywny film lub komiks albo książkę w której ktoś wykorzystuje Świat Między Światami do zmiany przeszłości wskutek czego np. Anakin nie przechodzi na Ciemną Stronę inImperator przegrywa, Jedi nie giną.itp.

Ogólnie guys, nie wiem czy wiecie, ale Abrams zrobił zajebisty trzygodzinny film, tylko że Disney się wpierdolił, zmienił cały film, wyciął najlepsze a przy tym najważniejsze sceny (np. duchy Mocy) i starali się to posklejać. J.J. i aktorzy są cholernie niezadowoleni, co Disney zrobił z tym filmem.

Odnośnie leczenia przy użyciu Mocy wydaje mi się że Rey nauczyła się tej techniki pobierając nauki ze starych ksiąg Zakonu Jedi z Pierwszej Świątynii na Wyspie Luke'a, na tysiąc pokoleń Rycerzy Jedi po opuszczeniu Ahch-To zatraciło tą wiedzę.

A gdzie konie na niszczycielach najgorsze sceny !!!😆

,,Hej, Hej, Hej" i tekst o kawce i herbatce do filmiku, który zaraz obejrzemy, to klasyczne już złote myśli "Ossusa", których nie da się nie lubić. Bo, tak jak "Gwiezdne Wojny" mają ,,niech Moc będzie z Tobą", tak " Ossus" ma ,,Hej, Hej, Hej", czy ,,uśmiechajcie się często", i to właśnie jest samo w sobie kanoniczne! A teraz wracając do tematu, po dwóch seansach Epizodu IX, gdzie pomiędzy pierwszym a drugim oglądnięciem minęło tydzień, odniosłem niechybne wrażenie, że ów Epizod zostawił więcej pytań niż dawał odpowiedzi, choćby na przykład: przetrwanie Imperatora, czy też jego odrodzenie się, pochodzenie Rey - nie do końca wytłumaczone i zaburzone, oraz dlaczego akurat Tatooine jako planeta w końcówce filmu, czy może kwestia Senatu zakazującego droidom tłumaczenia starożytnego Sithańskiego, i na dokładkę odzyskanie pamięci trwałej przez C3PO, która miała być ,,bezpowrotnie" utracona. Błędy i różne aberracje, które w wieńczącym Sagę filmie pomnożyły się jak grzyby po deszczu, to dla zwieńczenia tak istotnego dla popkultury Uniwersum Skywalkerów rzecz lekko obsceniczna. Jednak ze względu na charakter Epizodu IX - to, że domykał on 42 lata egzystencji gwiezdnowojennego głównego Kanonu, dla którego Epizody filmowe były solidnym rusztowaniem, na takowe minusy, aż tak uwagi nie zwracałem; po prostu wrzucałem to do myślowego kosza.

Leczenie nie było widziane od Generacji sam palpek to mówił;) film się ogląda uważnie...

2:50 Już swoją teorię pisałem, ale powtórzę jeszcze raz. Jak dla mnie to ściema, że "Anakin nie miał ojca". To Palpatine jest ojcem Anakina, wymazał Shmi wspomnienia i na wszelki wypadek ją sklonował albo zrobił to nieco później.(A Palpatine miał pecha i tak jak mu wcześniej gwizdnęli Anakina tak później mu gwizdnęli Rey). Następnie gdy wyczuł, że więź ojca z synem(Vader'a z Luke'm) jest silna, a Luke nie dał się ciemnej stronie mocy jednocześnie Vader umarł stwierdził, że należy wprowadzić "plan B" i zrobił Rey z klonem Shmi. A wątek rodziców Rey został wprowadzony dla zmyłki. Dlatego Rey może i jest Palpatine, ale jest też Skywalker i dlatego tak zakończyła się ta część. Tylko wtedy ostatnia scena i to, że przedstawiła się jako Skywalker ma sens. Mogłoby to też być takie mini nawiązanie do tego, że jako jedna z niewielu była dziedzicem ciemnej i jasnej stronie mocy i swoim wyborem mogła wybrać czy chce przywrócić równowagę mocy czy też nie. Ostatecznie nazwiskiem przypieczętowała opowiedzenie się za równowagą mocy jako dziedzic jednej i drugiej strony i zakończyła niejako sagę. 07:30 Z tym się zgodzę, to po co mu była ta cała flota skoro tak naprawdę sam mógł wykosić całą flotę ruchu oporu piorunami xD 08:09 Ten wątek z rodzicami Rey to tak jak mówię dla mnie to zmyłka ze względu na swoją teorię, którą opisałem powyżej. 10:23 I znów się zgodzę... Kto ją tego nauczył... I Twoje pytanie też mają sens. WTF? No nie rozumiem...

Co do force heal... Była chyba taka dość ważna fabularnie postać w star wars, nazywała się chyba Padme, coś coś?

Baby Yoda nauczył ją force heala XD

A szarża Ci nie przeszkadza? Leczenie ma sens jeżeli ma nawiazywać do poszukiwania przez Imperatora umiejętności "oszukania" smierci. W którejś książce ( już spoza kanonu ) było o Lordzie Sithów który poprzez wysysanie sił życia z "uzdrowiciela" Jedi zyskuje moc odmładzania się...

Dajmy duel of fates w traileru Nie dajmy w finalnej walce

Z większością zgadzam się z Tobą. Mnie najbardziej boli, że ta trylogia olała trylogię prequeli. Na Gwieździe Śmierci Benowi mógł ukazać się duch Anakina, w ostatniej scenie koło Lei i Luke'a mógł się pojawić Anakin (może wraz z Padme), a chwilę później inni wielcy Jedi - Yoda, ObiWan, Mace... Przejęcie nazwiska Skywalker przez Rey ja tłumaczę tak (może trochę naiwnie): Rody Palpatine i Skywalker tworzą od momentu poczęcia Anakina jeden ród. Co było przed Shmi jest w tym wypadku nieistotne. Nazwisko Skywalker jest przeznaczone dla tych dobrych, Palpatine - dla tych złych. Skywalkerów mieliśmy dwóch - Anakina i Luke'a (i Leie, która nigdy go nie używała - o ile mi wiadomo). Obaj mieli w sobie ciemną stronę, ale byli oni nieustraszonymi Jedi, którzy zazwyczaj kierowali się Jasną Stroną. Anakin porzucił nazwisko wraz z porzuceniem Zakonu Jedi i wybraniem Ciemnej Strony. Teraz dowiadujemy się, że oprócz Sheeva był jeszcze jego syn który, co wydaje mi się bardzo prawdopodobne, odrzucił nazwisko ojca i Rey, która nauczyła się od Luke'a i Lei wszystkiego. Luke wskazał jej, że to jej czyny i decyzje decydują o jej przyszłości, a nie więzy krwi. I właśnie dlatego przyjęła nazwisko Skywalker jako dziedziczka rodzeństwa Skywalker, które wskazało jej światło. Nie dlatego, że była zakochana w Kylo. Przyjęcie nazwiska było wyborem między Jasną a Ciemną Stroną.

Dla mnie podobało się: + pojawienie się Luka; + głosy Jedai w finale filmu; + spora liczba pojedynków na miecze świetlne; + pojedynek na szczątkach 2 Gwiazdy Śmierci, epicki ale nie za długi jak w przypadku starcia Anakin vs Kenobi (Epizod III); + wątek Lei (patrząc na to że aktorka nie żyła gdy powstawał film, wyszło nieźle); + postać Zorii (fajny strój i blastery); + planeta na której ukrywał się Imperator; + mroczny charakter scen z Imperatorem; Mnie wkurzyło najbardziej: - tempo toczenia się akcji ; - konie na niszczycielach; - niby śmierć Chewbacca; - niby usuwanie na stałe pamięci C3PO - to że Fin coś chciał powiedzieć Rey ale nic nie powiedział nawet na końcu filmu ; - brak ducha Anakina na końcu filmu ; - to że Palpatin zginą rażąc się swoimi piorunami ; - pojawienie się Palpatina już na początku filmu; - scena kuszenia Rey przez Palpatina; kopiuj -> wklej Powrót Jedai; zresztą w swojej sali Snoke pokazywał Rey jak jej przyjaciele giną;

Moim zdaniem scena gdzie palpatine strzela błyskawicami w flotę rebel to jedna z najbardziej epickich scen w całych gwiezdnych wojnach

Mnie najbardziej zawiodła końcówka filmu: -Palpatine nie potrzebnie wracał powinni wymyśleć nowego antagoniste -Rey jako Mary Sue to jest hit, bezsensowna op postać, która ma moce wzięte z dupy jak leczenie, zatrzymywanie statków itp. -Reylo jak dla mnie naciągany wątek, jak w epizodzie 8 dało się odczuć między nimi chemie tak tutaj J.J.Abrams nie stworzył jakiegoś dogłębienia ich relacji przez co odczułem jakby ten pocałunek był jakiś wymuszony -Duchy mocy, w niektórych scenach ingerowały w życie jak np. Duch Luke'a na Achh-To, który łapie miecz świetlny albo wyciąga swój statek to jest dla mnie jakieś nieporozumienie -Kylo ożywiający Rey zostawie bez komentarza... Można się w tym filmie doszukiwać dużo rzeczy, dla mnie więcej jest minusów niż plusów tego epizodu. Film ratują smaczki, których jest aż do porzygu. Mógłbym pisać jeszcze długo i długo Szkoda, że chociaż nie było ducha Anakina i Bena razem z Leią i Lukiem..

Mam parę kwestii 1. Jeśli chodzi o tą więź mocy w Ostatnim Jedi Snoke mówił, że to on ją stworzył. W 9 Palpatine ich spotyka i mówi "Uuuu, macie więź mocy, to ciekawe i niespotykane". Wgl Snoke to wielka zagadka teraz. 2. Chewie nie mógł przeżyć. Jak już robią taką przykrą scenę to mogli ją pociągnąć do końca. Do samo z C3PO. 3. O co chodzi z tą Dark Rey? Czy ona była jakiś klonem Palpatina strzegącym Gwiazdy Śmierci, czy jakimś wspomnieniem mocy.

2:49 Rey przyjęła nazwisko skywalker ponieważ w książce podczas śmierci lei jest napisane że "oddaje" nazwisko: skywalker-rey, organa'poe, A kylo (benowi)-solo.

Imo to ten force heal, był spoko, akurat to jest bardzo łatwo wytłumaczyć, dlaczego wcześniej tego nie było, a mianowicie: "Rey jest jedyną osobą z taką mocą i sama to w sobie odkryla" i tyle mogą o tym potem w książkach napisać

palpatine uprawiał seks-cringe się zaczyna xD

Disney nie pozwalał abramsowi wstawiać swoich rzeczy do filmu. Abrams sam powiedział że ten film jest wogólę czymś innym a nie filmem który stworzył Abrams ponieważ Disney wyciął większość jego scen ok 70% jest podobno 3 godzinna wersja TROS ale nie wiadomo czy wyjdzie. W wersji Abramsa jest wiele odpowiedzi na różne pytania oraz Disney tylko trzepie kasę z TROS i ich wogólę to nie obchodzi czy fajne czy nie. Abrams się wychowywał się na star wars i chciał godnie pożegnać Sage , ale Disney nie pozwolił mu wstawić tego.

Nagrajcie Grubaski o 9 epizodzie :)

1. jak można mówić ze nie łączyło nic ze skaywokerami , Nie wiadomo tego jak został poczęty Anakin tak samo jak została poczęta Rey . Jest teoria ze Anakin był dzieckiem palatalna który wpłynął na midhloriany i tak samo mogło być w przypadku babki Rey film nie wyjaśnia tych kwestii to zostaje do naszej interpretacja . A Rey porostu dzięki mocy wie :) A na tatooin wychował się zarówno Luck jak i Anakin . A przyjecie nazwiska , Luk zadal jej pytanie czy twoje nazwisko jest paplpatin , osoby które ja szkoliły były skaylokerami których nie odchodziło jej pochodzenie i nie próbowali jej wykorzystać , w przeciwieństwie jej "dziadka" 4. Palpatin w momencie puszczania błyskawic nie był slaby i umierający wręcz przeciwnie pochłonol energie Rey i Bena był u szczytu formy jak sam to określił

wydaje mi się że w leczeniu mocy chodzi o to żeby pokazać że ben i rey mieli tak silną więź że potrafili to robic czyli w sensie ten dyad in force ale znowu nie ma sensu to ze rey leczyła węże, jakby mogli to robić tylko między sobą miałoby to jakiś sens

Osobiście uważam, że Ben musiał zginąć. Jest on tak naprawdę hołdem dla postaci Vadera moim zdaniem. Dziecko wrażliwe na moc. Jest dobre i szkoli się na Jedi. Później przechodzi na ciemną stronę mocy. Jego czynem który pieczętuje przejście jest zabicie uczniów szkoły Jedi. Później wraz z mistrzem próbuje zawładnąć galaktyką. Nagle pojawia się wróg, który chce go powstrzymać, wtedy on proponuje, że połączą siły pokonają mistrza i razem będą rządzić galaktyką. Wróg odmawia. Później on się nawraca, wspólnie pokonują mistrza, godzi się z wrogiem i umiera. Opis pasujący i do Vadera i Bena (chyba, że coś pomyliłem to mnie poprawcie). "Wrogiem" oczywiście w starej trylogii był Luke, a teraz Ray. Za słabe uważam zrobienie z Poe przemytnika. teraz już mamy prawie całą ekipę ze starej trylogii. Ray=Luke, Poe=Han. Z jednej strony jest to ok, bo jest to odwołanie do klasyków, ale nie musieli aż tak go upodabniać.

Fajny film, ale mam kilka uwag do Twoich opinii. Do każdej słabej sceny. 1. Zgodzę się z tą sceną fabularnie nie miała sensu - ale symbolicznie bardzo duży sens miała co sam podkreśliłeś. Skończyło się to tam gdzie wszystko się zaczęło. 2. Mówisz o tym że fajnie Lando wykorzystali i narzekasz, że nie było odwołania do L3. To gdzie tu jest słaba scena/słaby wątek? Proponujesz po prostu jakieś delikatny fan service nigdzie nie mówiąc co było złego w wątku Lando - po prostu ten punkt do wywalenia bo zamiast wskazać co było złe mówisz o czymś czego nie było a mogłoby być. 3. Pocałunek. Mi też się nie spodobał. Pamiętajmy jednak, że taki pocałunek może wystąpić po prostu pod wpływem emocji, których wtedy musiało być mnóstwo( Rey dopiero co ożyła po wycieńczającej walce uratowana przez Bena) a nie jakiegoś wielkiego uczucia. Nadinterpretacja z tym "zakochaniem". 4. Z Palpatinem jak najbardziej się zgodzę te pioruny były takie - meh. Chociaż mi zdecydowanie słabej podobało się to wysysanie życia. 5. Cringe się zaczyna bo Palpatine uprawiał sex? A ze Shmi Skywalker też uprawiał sex czy jednak po prostu stworzył Anakina z mocy (kanoniczne komiksy)? Z drugiej strony jestem przekonany że każda dziewczyna chciała by wejść do łóżka z najpotężniejszym człowiekiem w galaktyce :P Odnośnie rodziców Rey. No tutaj jest problem taki, że jestem przekonany że reżyser Last Jedi chciał żeby oni byli nikim tak samo jak Rey. No ale Abrams zrobił zwrot o 180 stopni. Też mi się to nie podobało. 6. Serio czepianie się Force Heala w stylu "czemu nikt tego wcześniej nie użył"? Myśląc w taki sposób to nic nowego nie wprowadzajmy bo się to odbije na kilku filmach zrobionych kilkanaście/kilkadziesiąt lat temu. Ja wiem, że najlepiej żeby wszystko było spójne itp no ale nie wszystko da się wkomponować idealnie mając taki bagaż historii. Dzięki i miłego dnia :)

Moim zdaniem Rey poleciała na tatuine ponieważ tam miał początek Luke i Anakin i sama mieszkała na pustynnej planecie. Fajny odcinek. Jesteś super You tunerem. Kiedy będzie kolejne zapytaj yodę. Kiedy będą kolejne ciekawostki. Czip17 nagrał odcinek o Tym że Palpatin w epizodzie 9 jest klonem. Leczenia mocą używał przecież darth plegius, nawet w epizodzie 3 Palpatin o tym mówił. :-)

Z opinią o pocałunku Rey i Bena się nie zgadzam. W końcu pokazali swoje prawdziwe uczucia względem siebie, a wątek ten jest fajnie budowany przez 3 filmy.

01- może mogła się przedstawić jako SkySolo, 02- tak z droidem ciekawe pomysł, 03- też się z tobą zgodzę, 04 - aż dziwi mnie że tak mocny miał strzał z tymi piorunami chyba vigra pomogła, 05 - wyjaśnienie ale chyba że matka Rey mocą na mieszał w mózgu Ocziego 06 - W ten sam sposób potraktowane miecze świetlne jako scyzoryk do otwierania drzwi, tylko właśnie czemu dopiero teraz ten pomysł wszedł do filmu,

Rey poleciała na tatooine bo tam wszystko się zaczęło i w the rise of skywalker wszystko się tam skończyło

Disney stworzył trylogię bez sensu-miernote. Scenariusz to gowno dla debili. Spieprzyli starych bohaterów a nowi, oprocz Kaylo to drętwe pustaki. Starych bohaterów, pamieta sie lata a tych, zapomina sie po wyjsciu z kina

Zapomniałeś wspominać o rycerzach Ren. Już dawno nie widziałem bardziej zbędnego wątku w filmie lub jakimkolwiek innym medium. Jak dla mnie porażka straszna

Dlaczego Skywalker-odpowiedz jest bardzo prosta. ze względu na więź i szacunek dla Luka i Lei. Han nie wyciąga Rey z Jaku. Rey ocieka Sokołem a tylko przypadkiem wpada na Hana, który odstawia ja do Lei. To Leia i Luke mieli największy wpływ na ukształtowanie Rey nie tylko jako rycerza jedi ale także na twarz ruchu oporu. Leczenie można wyjaśnić- na początku ep9 widać jak Rey studiuje starożytne księgi jedi. Być może ta technika była znana w starożytności ale przez brak potrzeby stosowania została zapomniana. to by tłumaczyło dlaczego Luke nie uleczył Anakina/Vadera, dlaczego Obi nie uleczył Qiu-gona etc. Rey która przestudiowała księgi po prostu poznała techniki leczenia mocą. Dla mnie najsłabsze w TRoS był wątek rycerzy Ren. Jest scena jak rycerze wchodzą w film i bodaj jeden ze szturmowców mówi ze to sa konkretni badassi których lepiej nie spotkać na swojej drodze a tymczasem Kaylo (wiem był mistrzem zakonu ren) rozwala ich w kilka sekund i ci nie stanowią dla niego ŻADNEGO wyzwania.

Romans Rey i Kylo to najlepszy wątek w tej trylogii i na koniec spartolony, bo oczywiście Ben ginie bo tak. Absolutnie nie jest to słaby wątek, ponieważ tylko te dwie postacie rozumieją się nawzajem dlatego mają te więź i do siebie pasują.

1. Scena z cofaniem pamięci C3-PO. Niszczy jakkolwiek scene z usuwaniem jej przez Babu Frika. 2. Ten Lando z 'Ruchem Oporu' 😂 w ogóle ostateczna bitwa nie miała jakiegoś emocjonalnego poruszenia. Gdyby wszyscy zginęli to w sumie nie byłoby żadnej straty. 3. Pojawienie się Hana Solo przed Benem. Po co? To Leia miała największy wpływ na przejście Bena na jasną stronę mocy. 4. Uzdrowienie randomowego węża w jakiejś NIC NIEZNACZĄCEJ jaskini na zadupiu. Po co? Pokazać tylko jaka to Rey jest dobra i cudowna? O jezu, tragedia 5. Te pioruny w niebo.. one były dobre 10-15 lat temu. 6. Konie, reszte sobie dopowiedzcie 7. Hux jako szpieg. Po co ta scena, skoro Hux został przez Abramsa zrównany z ziemią. W 9-tej części jest kompletnie niepotrzebny, a pokazanie go jako szpiega pokazuje tylko, że budowanie go jako głównego komandora przez 2 poprzednie części było kompletnie bez sensu.. PO CO W TAKIM RAZIE? 8. Śmierć Lei. Wzięła i umarła. Wiem, że technicznie pewnie nie było to możliwe, aby ukazać to inaczej. Ale gdyby mieli jakiś pomysł na pewno wyszłoby to zupełnie inaczej. 9. Wyciągnięcie starego X-Winga przez Luka.. Z Imperium Kontratakuje zapamiętałem TAKĄ SAMĄ scenę z Yodą. Tylko to pokazywało jego potęgę i potęgę mocy. Tutaj? Po seansie zapomniałem, że taka scene w ogóle była. Za drugim razem dopiero do mnie dotarło, że ta scena jest. Zero emocji, zero jakiegoś przekazu. 'MASZ REY. STARY X-WING Z DNA OCEANU, POPIERDALAJ NA DRUGI KONIEC GALAKTYKI.' BEZNADZIEJA Boli mnie, że tak to zrobili. Ale niczego nie spodziewałem się po Disneyu, kompletnie niczego. Film powstał tylko po to, aby posprzedawać figurki. Takie mam wrażenie. Pozdrawiam!

Będąc wczoraj na napisach zauważyłem te wątki które są wspomniane. Oczywiście do filmu nic nie mam bo mi się podobał ale zawsze pojawią się jakieś ALE bo wiadomo każdemu nie dogodzisz: - Fin mówiący Rey ,,Musze ci coś powiedzieć. Chce żebyś wiedziała ..... i przez cały film domyśl się co on chciał powiedzieć... - Rey Skajłoker.... Leja powiedziała że nie powinna się wstydzić tym kim jest. Jest palpatinem to powinno tak zostać. - Te całe 16 godzin do zagłady.. Po co te 16 godzin skoro mógł wysłać palpatin swoją armie w galaktykę i niech niszczą a nie czekają te pare godzin... - Tu się zgodzę z pocałunkiem. Trochę taki nooo dziwny... - Sporo wątków skopiowanych z poprzednich części jak np cieszą się wszyscy że porządek upadł w 6 części to samo z imperium. Pokazanie planet i miśków z 6 ep. To ode mnie takie uwagi

Według mnie leczenie mocą i równowaga mocy to zapominiana wiedzą Jedi, która używali jak rozumieli naturę i moc, postacie silne w mocy jako dzieci naturalnie korzystają z tej techniki, ale np. postacie takie jak Yoda czy Anakin pomimo potęgi nie osiągnęli równowagi tylko w całości poddali się jednej stronie mocy, a Rey i Kylo dzięki diadzie np. jako użytkownicy skrajności, a potem równowadze wewnencznej mogli używać tej techniki.

1. Bardziej pasowałoby gdyby wybrała nazwisko Organa. To Leia szkoliła ją przez 2 lata, a nie kilka dni jak Luke. To Leia nawiązała z nią relację, w której padały sobie w ramiona i żegnały się ze łzami w oczach. To Leia byłą symbolem wszystkich wartości jakie wybrała Ray: oddanie sprawie (rebelia) przez całe życie, odwaga, akceptacja siebie bez względu na rodowód. 2. Lando i L3 - słusznie, takie spotkanie po latach miałoby sens. No ale skoro Luke tak potraktował R2d2 w tLJ, a Leia Chewbacę w FA, to nie ma co tu oczekiwać ludzkich odruchów po jakiejkolwiek postaci w nowej trylogii... 3. Pocałunku Reylo nie warto nawet komentować. Nic nie wskazywało na uczucie tego rodzaju (tak samo jak wielu innych rzeczy co nagle wrzucono do tego filmu..). Serio, bardziej pasowałoby potwierdzenie uczuć między Poe a Finnem - na to w pewnym sensie przygotowywały nas poprzednie filmy. Meh, szkoda gadać. 4. Motyw dziwnych wiązek enrgii strzelających w niebo został już wyeksplatowany do przez ostanich kilkanaście lat. Transformersi, Żółwie Ninja, Avengers i dużo duż innych filmów... Film nawet nie pokusił się o wyjaśnienie skąd Imperator wiedział w które statki ma trafić a w które nie, albo czemu wysyłał te Pioruny w stronę Ray skoro je odbijała raniąc go? Pioruny działają jak ejakulacja ;) ? 5. Z rodzicami Rey na prawdę nie mieli pomysłu.. Nie ma co strzępić klawiatury na ten bullshit, który napisali na kolanie. 6. Mi się nie podoba, że postacie w nowej trylogi są przekoksowani: Ray z łatwością pokonałaby Yodę w Walce i przenoszeniu obiektów, Poe latał lepiej niż Anakin, Snoke był silniejszy niż Imperator w starej trylogii, Kylo dusił lepiej niż Vader. Ogólnie, szacun, że udało Ci się ograniczyć do 6 problemów. Ta trylogia to kaszanka i mozna jej zarzucić znacznie więcej...

Palpi mówi do Rey i Bena że taka więź się zdarza raz na tysiąc lat i ona pozwala im leczyć mocą. Wiem, głupie wyjaśnienie czemu nigdy wczesniej tego nie widzimy ale jest ono w filmie podane. Co do pocałunku się zgadzam na 100%. W ogóle uważam, że film byłby lepszy jakby to Ben przeżył a nie Rey. Po pierwsze pokazanoby że wojna to jednak poświęcenia i po dobrej stronie (śmiercią Snapa nikt się nie przejął po za Poe) i ona zostałaby prawdziwym bohaterem, po drugie Ben zna ciemną i jasną stronę więc byłaby równowaga a mocy, jest Skywalkerem i ciekawsze byłoby oglądanie/czytanie o tym jak Ben radzi sobie ze zbrodniami Kylo a nie patrzec na Rey ktorej wszystko wychodzi i wszystko umie i zawsze byla i jest dobra. Mógłby nawet polecieć na Tatooine i zostać pustelnikiem jak Ben Kenobi.

Mnie denerwuje cała postać Rey. Ona w ostatnich dwóch filmach jest większym sithem niż Kylo Ren i wszyscy jego podopieczni. Podczas walki unosi się gniewem, nienawiścią i furią. Braki w umiejętnościach nadrabia krzykiem i machaniem na oślep. Moim zdaniem film nie powinien nam wmawiać, że Rey jest jedi, tylko przyznać zgodnie z prawdą, że korzysta zarówno z jasnej i głównie z ciemnej strony mocy. I nie, jej pochodzenie nic tu nie zmienia.

dodam ogromny minus: gwniane poinformowanie o tym, że główny BadGuy, Boss, Krzysztof Jarzyna Gwiezdnych Wojen - Imperator jakimś cudem przeżył! Disney po prostu napisał to w poczatkowych napisach...

Powiedziałabym że nie sam wątek tego że Ben i Rey mieli wobec siebie uczucia był słaby, a samo wykonanie tej ostatniej sceny. Ich relacja była budowana w sumie przez całą nową trylogię na coś w deseń Pięknej i Bestii, i wiadomo było że „dokądś” to zmierza, ale brak wyczucia twórców w tej ostatniej scenie, ten pocałunek (który cześć publiki zdziwił) = emocjonalny element numer jeden, po czym 5 sekund później smierć Bena = emocjonalny element numer 2, niestety nawet ja podczas pierwszego seansu wydałam z siebie bolesne prychnięcie.

Jeśli chodzi o scenę pocałunku miedzi Rey i Benem to podobno była ona dłuższa. Tylko że nie spodobała się ona Disneyowi i została okrojona do tego co zobaczyliśmy.

Jest 4:35 wróciłem z pracy i piwko pije. Wasze zdrówko👍😉

A surprise, to be sure, but a welcome one

Dla mnie ta ostatnia scena z zakopywaniem mieczy byłaby świetna gdyby.... W tej scenie nie było Rey, ale był Kylo. W ogóle o ile fajniejsze to by było zakończenie, gdyby nie powtarzać motywu z klasycznej trylogii, gdzie zły się nawraca i poświeca się, żeby pokonać jeszcze bardziej złego. A jakby tak ostatni z krwią Skywalkerów w żyłach po swoim powrocie na jasną stronę zamiast oddać swoją energię życiową ostatniej Palpatine'ce, wiedząc, ze ona nie może zabić swojego dziadka, bo ciemna stroną ją przejmie itd. - sam go zabił zamiast niej, a to ona by się poświęciła i oddała mu całe siły życiowe. Wtedy bym miał dobrą opinię o tym filmie, mimo wszystkich innych głupot. A tak to niestety nie mam.

Wypowiem sie o force heal. Moje pierwsze wrazenie gdy zobaczylem te moc w kinie bylo takie ze to nowo odkryta moc przez Leie i ona to przekazala Rey w tym okolo roku trwajacym szkoleniu miedzy ep. 8 a 9. Jedynie co mi nie pasuje to jak Ben uzyl tego samego? Moze dlatego ze byli polaczeni moca z Rey i z automatu umial to co ona? Jedyne sensowne wytlumaczenie. I jeszcze Ochi na jakku. Moze ten Unkar jakos go zbajerowal i splawil ukrywajac Rey przed nim.

Przecie L3 się roz***ała na Kessel i tylko łeb jej został a potem i tak się rozwaliła XD

Co jest w epizodzie 9 najgorsze? Scenariusz, a raczej jego brak. Spieprzone Reylo ku uciesze hejterów, Rey Palpatine (serio? A ona to nie mogła mieć ciągotów do ciemności z innych powodów niż dodanie w ostatniej chwili imperatora-dziadka), imperator-kretyn (skoro już ma być Palps, to nich będzie jego wątek zrobiony z głową), zabicie Bena Solo w tak nieoryginalny sposób (serio? A nie można było z niego zrobić odwrotnego Tony'ego Starka z Endgame? Uratowanie świata, ułożenie sobie życia z Rey, dzieciaki i pokuta za grzechy z przeszłosci i po ok. 5 latach znika jak Jedi pstryknięty przez Thanosa, jak już mielibyście zabić Bena to można było iść w inne zakończenie, a nie bieda-Vader ku uciesze "najprawdziwszych fanów"), masa irytującego fanserwisu (sprawny x-wing topielec po Skywalkerze i hełm dobiły mnie do końca), skaczenie z lokacji do lokacji jak w grze, zredukowanie roli Rose po tak sobie wymyślili hejterzy i uberfani, masa dziur logicznych (jedna wieżyczka na armadę niszczycieli?!?) i niekończący się recykling pomysłów (Gwiazda Śmierci nr. 4 ale na niszczycielach). Dopóki twórcy zamiast skupić się na dobrej historii będą bezkrytycznie słuchać uberfanów odnośnie fabuły i fanserwisów Star Wars będzie franczyzowym pośmiewiskiem. Nie wierzę w to co powiem, ale to prawda. Lucasfilm i Star Wars uczcie się od Marvela, oni przeszli od schematu do oryginalności, wy od oryginalności do schematu.

Mnie się film podobał, na pewno bardziej, niż "Ostatni Jedi". O ile oba filmy mają sporo absurdów, to na seansie "Rise of Skywalker" były one dla mnie w miarę bezbolesne, podczas gdy na części VIII czułem (jak to mówią Anglicy) cringe. Odnosząc się do Twoich argumentów: 1. Tu bardziej chyba niż o samą wizytę w domu Larsów, chodzi o zakopanie tych mieczy świetlnych. Taki symbol, że wojna się skończyła i nie będą już potrzebne (przynajmniej wg. mnie, może jestem kompletnie w błędzie). Poza tym stwarza to możliwość do pokazania zachodu dwóch słońc na Tatooine (taka sama scena jest ostatnią sceną w trylogii prequeli i jedną z pierwszych scen w oryginalnej trylogii.)Taki smaczek dla fanów (nie znam osoby, która nie lubi tej sceny, jeszcze z muzyką Johna Williamsa w tle). 2. Akurat dobrze, że tego droida pominęli, bo był to najsłabszy element "Solo". 5. Tutaj ciekawą sprawą jest sam wiek Rey. W "Przebudzeniu Mocy" ma ona jakieś 20 lat a że ta część dzieje się 30 lat po "Powrocie Jedi" to Rey musiała się urodzić po upadku Palpatine'a, kiedy ten już nie pociągał za wszystkie sznurki w galaktyce. I tak, ten wątek ma sporo luk. 6. Tu absurdem jest nie tyle leczenie mocą (bo Jedi to potrafili) co wskrzeszenie mocą (Kylo Ren wskrzesza Rey). W "Zemście Sithów" Palpatine wyraźnie mówi Anakinowi, że tylko Sithowie mogą korzystać z tej techniki. I tak, Kylo Ren był po ciemnej stronie, ale pod koniec przeszedł na jasną. Wskrzeszanie mocą wiąże się z przywiązaniem do bliskiej osoby, które, jak mówił Yoda, nie jest drogą Jedi (przynajmniej w teorii, bo w praktyce z tym różnie bywało). Od siebie bym dodał jeszcze "Koronną szarżę". Nie wiem po co to było. Jeszcze taka refleksja na temat ostatniej sceny, gdzie Rey przyjmuje nazwisko Skywalker. Rozumiem, że miało to pokazać, że jest ona, w pewien sposób, dziedzicem historii tej rodziny, no ale właśnie. Zarówno "Ostatni Jedi" jak i "Rise of Skywalker" starają się nam przekazać, że nie ma znaczenia, kim była rodzina Rey, ona może iść swoją drogą. To że Palpatine był tyranem, nie znaczy, że ona też musi nim być. Czy nie lepiej by było, jakby Rey próbowała napisać nową historię rodziny Palpatine'ów, kojarzącą się z nią, a nie z Imperatorem? Pokazać, że Palpatine'owie mogą nieść dobro?

7:45 te sceny z laserami były głównie w epizodach Star Wars, Gwiazda Śmierci.v1, Gwiazda Śmierci.v2, Baza Starkiller, Działo z finalnej sceny Last Jedi chyba z Dreadnauta.

Co do leczenia mocą to sam Palpatine powiedział w finałowej scenie, że Rey i Kylo posiedli taką umiejętność jaką Jedi nie posiadali od pokolenia czy pokoleń, już nie pamiętam. Więc wyjaśniałoby to, że wcześniej Luke czy Obi nie potrafili tego dokonać.

O ile lepsze byłoby zakończenie jakby Rey jednak zabiła Palpatina normalnie (nieważne czy umyślnie czy nie) i ostatecznie stanęła by po ciemnej stronie mocy przez co odmieniony Ben musiałby ją zabić i wtedy on kontynuowałby nauki Jedi, przy okazji lepiej pasowało by to do tytułu czyli Skywalker Odrodzenie, w końcu Ben był tym prawdziwym Skywalkerem, no i wyobraźcie sobie jaką świetną walkę na miecze świetle byśmy mieli pomiędzy nimi i plot twist przy okazji, no ale wiadomo że to Disney więc musi być happy end totalny :P

Ja jeżeli chodzi o leczenie mocy to myśle ze nikt tego wcześniej nie używał ponieważ było to zapisane w księgach które miała Rey . I nie sadze żeby ktoś je wcześniej czytał

Hej,hej,hej :) Nie wiem czy bylby to duzy problem techniczny ale nie myślałeś może o udostepnianiu swoich materiałów w formie podcastow na np spotift? Część kontentu Biblioteki Ossus swietnie sie do tego nadaje. No chyba ze juz to robisz a ja nie moge odszukać.

"Ben Solo potrafiła leczyć mocą" ~biblioteka ossus 2020~ A i baby yoda też leczy mocą

Jest w filmie powiedziane że ze moc leczenia ma tylko Dwójca mocy a tej nie bylo od pokoleń wiec tylko Rey i Ben to potrafią

Do tego bez mocnych trunków nie można więc lampka wina w garść i do oglądania :-D

Całkowicie masz rację ,powinny być 2 filmy w przeciągu roku,precedensy były np.Igrzyska Śmierci,Potter itd.co by szkodziło,argument i kuszenie garniaków z Disneya wicie rozumicie towarzysze kasa podwójnie i produkcja stali a nie to Gomułka,a zresztą korporacja to taki mały totalitaryzm zobaczcie papierowy Cyberpunk

Jeśli chodzi o leczenie mocy to np. W grze fallen order Cal ma zdolność widzenia przeszłości (echo mocy) i sam mówi, że ta umiejętność jest bardzo rzadka i bardzo mało Jedi ją posiada. Tak samo może być z leczeniem mocy. Rzadka umiejętność, którą nie każdy posiada. Rey mogła ją poznać nawet przypadkiem i doskonalić na tyle ile umiała.

Cześć. Planujesz zrobić odcinek o nadchodzącym nowym sezonie Wojen Klonów? :)

1. Nie - dla sceny ataku "koni" na niszczycielu. Na jakiej wysokości "zaparkowano" armadę? Bez tlenu trudno uprawiać jeżdziectwo :-)) A oni hasali jakby nigdy nic. 2. Nie - dla sceny pocałunku, zaklinałam żeby się nie pocałowali, a tu masz... wystarczyłby uścisk na koniec 3. Nie - dla nieudolnego wytłumaczenia wątku pochodzenia Rey 4. Nie - dla sceny na Tatooine, dla mnie też w ogóle nielogiczna i niepasująca do tego co przeżyła i kogo poznała Rey. Mam wrażenie, że ona oba miecze schowała, a nie pochowała. W cd. komuś z Mocą mogą się przydać i wydobędzie je z powrotem:-) 5. Nie - dla sceny końcowej z obserwującymi masami "ktosiów" w Cytadeli Sith. Czy to byli Lojaliści, klony, duchy??? KTO TO BYŁ? 6. Nie - dla śmierci Chewiego, której nie było i amnezji C3PO, którą odwrócono. To tak jakby dla młodszych widzów, żeby ich nie straszyć lub smucić obie postaci przywrócono do stanu poprzedniego. Dla mnie wątek śmierci Chewiego byłby ciekawy z powodu odczuć Rey, jej wyrzutów sumienia i zastanowienia się nad siłą jaką dysponuje. Wątek C3PO - jego poświęcenie poszło na marne. R-2 przecież miał kopię pamięci....

Jak Rey strzeliła piorunem w statek to go rozwaliła, a gdy imperator strzelił we flotę statków piorunami to im wyłączył tylko silniki i zasilanie. Gdzie tu sens?

Jeszcze scena, gdy Rey wali piorunem i myśli, że zabiła Chewiego, nie wyczuwa, że go nie było na tym statku.

Pewnie Disney wyciąl scenę z L3, kiedyś wyplynie wersja JJ Abramsa i wszyscy będą się cieszyć bo film nabierze sensu ;) Leczenie Mocą to jak Orły we Władcy pierścieni ;) Projekcja Mocą Luke`a na drugi koniec galaktyki to najgorsza z tych wszystkich umiejek która się pojawia, toć to absolutnie rozwala system! Ostatnia rzecz, za bardzo kminisz, StarWarsy nigdy się kupy nie trzymały bo nie mialy podstaw naukowych, stąd te parseki Solo, celowo użyte w takiej formie by pokazac ze nauka nie ma znaczenia. To miała być baśń w kosmosie, ale z czasem obrosla pseudonaukowym bełkotem. Szczegolnie duzo tego było w podręcznikach do RPG...

Rey siedziała pod kamyczkiem i jej nie znalazł A i jeszcze pytanie ile midichlorów ma Rey

Nie wiem, czy już nie pisałem u Ciebie, co mi się nie podoba, ale trudno. Napiszę jeszcze raz, może po drugim obejrzeniu inaczej widzę ten film: - Niewyjaśnienie pewnych wątków w filmie, jak powrót Palpatine'a, gdzie Kylo Ren walczył na początku filmu, rozmowa Lando z jego rzekomą córką. Ok Gwiezdne Wojny zawsze zostawiały pole do własnej interpretacji, ewentualnie do dopowiedzenia w książkach, komiksach ect. Tutaj jednak przesadzili. - Wątek ze sztyletem był kompletnie był sensu - Skoki w nadprzestrzeń na początku filmu - Kiedy Rey była wspierana przez wszystkich Jedi, pojawiły się dwa głosy Obi-wana. Mam problem z tym faktem, ponieważ... Musieli sztucznie użyć głosu Aleca Guinessa. Oczywiście, miło mi się zrobiło, jednakże nie miałbym z tym problemu, gdyby nie fakt, że aktor ten nienawidził Gwiezdnych Wojen z tego co pamiętam. Druga sprawa jest taka, że skoro Duchy Mocy pojawiają się w postaci takiej, jakie chcą (czyli z wieku, którym im odpowiadał z życia), to czemu mamy głosy z różnego okresu życia Obi-Wana. - Największym problemem tej Trylogii jest brak jednego planu, brak spójności i chęć przypodobaniu się fanom. Lubię te filmy, ale są w nich głupotki. Zresztą, w których GW nie ma? 😛

Co do szóstego punktu to myślę że leczenie było powiązane z tą więzią mocy, która ich łączyła.

Baby Yoda też potrafi leczyć mocą

7:40 no gwiazda śmierci

Leczenie mocą to moc, której wymaga mechanika gry, która musi umożliwić graczowi jej przejście i dając możliwość popełnienia przy tym błędu. Jeśli opowiemy historię z Jedi Outcast, Jedi Academy, KotORa w formie książki czy komiksu to force heal będzie całkowicie pomijalny, a fabuła nie straci na tym nic.

Może Rey nauczyła się leczenia mocą z tych starożytnych książek które zabrała ze świętego drzewa na Angh-to 🤔?

Widzę że niewyjaśnienie jak wrócił Palpatine, motyw z niszczycielami, dla których jakimś cudem znaleziono tyle załogi aby je pilotować cały ten gówniany pojedynek na koniec, za szybki 1 akt to wszystko jest fajne?

Co do kwestii leczenia mocą dla mnie to jest wgl bez sensu, ponieważ jak wiadomo z poprzednich części i chyba komiksów tylko potężni sithowie mogą oszukać śmierć. Nawet Palpatine w Zemście Sithów powiedział że jest to możliwe ale NIE DLA JEDI. Ktoś powie „A bo Rey i Kylo Ren tworzyli więź” no dobra ale gdy Rey leczyła tego węża czy co to było to gdzie niby była ta więź?

Nie byłem i nie chce. Rozczarowania 7 i 8 częścią wystarczyły, wolałem prysznic spoilerów. Czekam jednak na lego grę, może sie uda.

Co do leczenia mocą to Palpatine mówił coś że Rey i Kylo mają niespotykaną moc zdażającą się raz na wiele pokoleń dającą życie 🤯 czy jakoś tak...

Dobrze że wreszcie pokazali starą planetę w nowych Star Wars i poleciała tam by odłożyć te miecze świetle chociaż nie powinno być sceny z tym że powiedziała że jest z rodziny skywalker

@Biblioteka Ossus na czym oglądasz mandalorianina proszę o odpowiedz