ja kiedyś w komarze 2350 z roku 71 jak gwint na cylindrze był uszkodzony to ten sposób że nakrętkę z jednej strony nacinałem piłką do metalu i dawałem opaskę ślimakową
Cześć Bizon , jak zawsze super się oglądało przy obiedzie 😊 . I właśnie to jest najfajniejsze że w czasach PRL młodzi ludzie sami się uczyli jak naprawiać samemu swoje maszyny . Mama nie dała pieniędzy, to trzeba było kombinować . Tego dzisiaj nie ma , teraz młodzi to praktycznie są uczeni od młodych lat grać na telefonie , komputerze i co ciekawe jak chcą coś sami naprawić , to nie usiądą nie pomyślą , tylko przychodzą i się pytają . Zero jakiegoś takiego zdrowego pomyślunku jak coś jest zbudowane . Oczywiście ja się w PRL nie urodziłem , ale byłem uczony od dziecka pracy . Pozdrawiam serdecznie Bizon
Dlatego też pozbierałem wszystkie części w garażu i buduję pojazd WSKpodobny o nazwie FRANEKSZTAJN.Technologia jest,delikatnie mówiąc,alternatywna i nawiązuje do dawnych tradycji.. . A sprzęgło do jawki z korka też robiłem.Pozdrawiam.
Haha, z tymi podkładkami pod piwo do tarcz sprzęgłowych to mnie rozbawiło. A właśnie tak życie wyglądało kiedyś jak kasy nie było 25 PLN na 5 litrów benzyny to co dopiero na części :d
Żeby pojeździć trzeba było wykazać się kreatywnością a nie że Ojciec zrobi i paliwa naleje Robiłem patenty ale żeby olej roślinny lać do benzyny nie wpadłem Pozdrawiam
Jawka to zawsze nie odpala kurestwo :d Ogar 205 kiedy nie przyjdę, rok nie odpalany, przeleję gaźnik i pali od jednego kopa. A ogar 200 to nawet nie mam ochoty na to patrzeć, bo żeby to odpalić to co najmniej 5 minut chodzenia koło tego.
5 minut chodzenia , ale to jest najfajniejsze 5 minut . Trzeba trochę nie raz i podłubać , coś dokręcić , poziom paliwa w komorze pływaka wyregulować . Ja tam lubię takie żeczy 😁😊
Sprzęgło w Romet Komar w naszych stronach robiło się na szprychę od roweru ruskiego. Robiło się taki pierścień przekładając wszystko na raz zaginając końcówki. Na czas tarcz lub remontu nikt tam nie zaglądał