Do you think you can ride a motorcycle? You're wrong! 

Witam, w niedziele ćwiczyłem (ósemki, awaryjne hamowanie, slalom szybki, slalom wolny, omijanie przeszkody na zmianę z lewej i prawej). Moim zdaniem każdy przed sezonem powinien poćwiczyć. LWG i pozdrawiam.

Ja nawijam dużo kilometrów i uważam że cały czas się uczę i nie wiem wszystkiego i jeszcze dużo mam przed sobą nauki szkoda że dużo naszej braci motocyklowej uważa że już on wie wszystko nawet znam takich co już wszystko wiedzą i nie potrzebują się doszkalać

Propsuje tego typu filmy, szczegolnie gdy za oknem robi sie cieplo. Tak jak wspomniales o brake check'u, uważam, że warto wracać do podstaw. Mimo, ze raczej na motocyklu jezdze prawie cały rok, to zawsze lubię wracać do tematów w stylu: "jak przygotowac sie do pierwszego sezonu", "jak przygotowac motocykl", "n porad dla x motocyklisty". Tak samo jak Twój film powoduje troche taki "rachunek sumienia". :)

Zaczynam pierwszy sezon, wezmę sobie te rady do serca 😊

O Panie jak ja dawno niczego mądrzejszego nie usłyszałem! Aż mam chęć puszczać to swoim kursantom! :D

Z mojej perspektywy kat. A , B , C+E uważam że najważniejsze jest myślenie, patrzenie dalej. No i pamiętajcie w samochodzie kierunkowskazy włącza się w momencie skręcania kierownicy 😑

"jeżdżę szybko ale bezpiecznie" tekst znajomych, który za każdym razem rozwala mnie na łopatki

Siema Zwyczajny Facet 👊 Wiadomo każdy robi jak uważa, ale najważniejsze żeby mieć ten prawidłowy olej w głowie ☝️😉 Mądrze gadasz i za to poleciała łapka w górę 👍👍👍

świetny materiał

Jak dla mnie bomba

Świetny film, ale wydawało mi się, że to normalne :D w sensie, ze wszyscy o tym wiedzą i coś z tym robią. Prawko mam od roku (wcześniej jeździłem motorynką, skuterem, wsj125, chiński kros) zrobiłem ~15k km na swojej hondzie CBF 600 S ABS. Miałem dość sporo sytuacji stresowych (wtedy). To za dużo gazu, to za wysoki bieg, to za bardzo położyłem przy niskiej prędkości i dupa ujechała, to za mało powietrza w kołach, a to jeleń, dziecko z piłką, psy, zmęczenie, wymuszenie na mnie pierwszeństwa i tak dalej. Powiem krótko z moich obserwacji wynika, że jazda motocyklem to nieustanna nauka, nawet jak już będę "pro" to przychodzi zima albo długa przerwa i zaczynamy robienie 8 od nowa :p Mały tip dla innych świeżaków prawidłowy dosiad(nad czym ciągle pracuję) i palce na hamulcu przednim ratują dupę najbardziej ze wszystkiego + abs. Natomiast wbijanie biegów bez sprzęgła przydaje się na długich trasach(+4h), bo boli tylko dupa, a nie ręka i dupa.

W kwestii ćwiczenia na prawie jazdy, które zostało wspomniane w firmie: uważam ze to ćwiczenie niczego nie uczy. - Odrazu wiesz jaki jest zakres ćwiczenia - ni jak ma się to do sytuacji na drodze - wymagany jest najazd z prędkością 50 km/h - przez co skupiamy się na odpowiedniej prędkości a nie technice - słupki są rozstawione tak ze dobrze ustawiając się wymagany jest tylko jeden ruch żeby dobrze wykonać to ćwiczenie przez brak zmienności ćwiczenie wykonuje się mechanicznie a jest najłatwiejsze z tych na placu, absolutnie nie uczy tego co powinno Moim zdaniem samemu ćwicząc powinno się nie skupiać tak bardzo na prędkości a wykonywać je ciaśniej lub węziej z różnymi prędkościami. Pozostałe ćwiczenia na prawie jazdy maja znacznie większy sens

W sumie ostatnio zacząłem dużo oglądać na tematy motocykli filmów z poradami itp. mimo że dopiero zaczynam przygodę z motocyklem na razie tylko 125cm ale może później zrobię kat A i wtedy coś większego. Miło się ogląda tego typu firmy pozdro z okolic

Zawsze zasiadajac za sterami nowej maszyny testuje jak sie zachowuje w zakretach, jak skreca hamuje, poczatkowo powoli po kila prob i coraz szybciej zeby wiedziec czego sie spodziewac w danej sytuacji, pierwszy snieg co roku na parkin pod market w nocy i probuje wymijac niewidziale przeszkody zeby sobie przypomniec, jak narazie bez wiekszych przygod, szerokosci 🫡

Nie wiem czy to w ogóle opinia...RTaczej stawianie pewnych tez, na które postanowiłes jednoczesnie udzielic odpowiedzi. Automatyka, czy też pamięć mięsniowa (niekoniecznie mięśniowa, bo nie potrzeba szczególnie wielu mięśni do wciśnięcia guzika "start", to jest automatyka, ze wiemy gdzie on jest i że nie musimy sie zastanawiać nad tym kiedy go wcisnąć....Lub przekręcić kluczyk) maja tylko częściowy wpływ na to co i kiedy robimy podczas wykonywania czynnosci, które powtarzamy wielokrotnie...Przykład - wsadź kogoś, kto nigdy nie jeździł autem ze skrzynią manualną, do takiego samochodu i obserwuj :D Zapewniam, bedzie wesoło :) Skad moja teza? Pod domem mam 2 samochody, oba w manualu, 3 motocykle, takze bez automatów i CVT ale w pracy jeżdżę przez 98% czasu w skali całego roku tylko automatami. Do tego często w ciagu tygodnia 2-3 różnymi pojazdami, z których każdy ma nieco inne rozwiązania. I gdy pojeżdże jednym np przez 3 dni to po przesiadce łapie sie na już wpojonych odruchach, czego teoretycznie nie powinno być. łapie za klamkę tam gdzie jej nie ma, potrzebuje chwili by sobie przypomnieć gdzie jest np. mechanizm (pneumatyczny, bo to ciezarówki) do odblokowania kierownicy celem jej regulacji itd. jednak to są drobiazgi, natomiast mimo że każdy z tych pojazdów inaczej jeździ, skręca i hamuje, nie potrzebuje nawet sekundy na przyzwyczajenie. Ale to nie automatyka ani pamieć tylko...Wsparcie zdolnosci poznawczych, co najczęsciej okreslamy krótko - doświadczeniem i praktyką. Dlatego nijak nie mozesz porównywać nawet ćwiczenia sztuk walki do prowadzenia pojazdu, czemu z resztą sam zaprzeczyłeś w t6my materiale...Bo trzeba pewne sytuacjie przerobić wielokrotnie...Hmmm..Zapewniam z racji sporej róznicy doswiadczenia - ruch uliczny i to co niektórzy potrafia w nim zrobić zawsze zaskoczy Cię, często w najmniej oczekiwanym momencie...Nawet jak spędzisz pół zycia na drogach i przejedziesz miliony kilometrów. Tego sie nie da przećwiczyć i wyuczyć, w takich momentach potrzebne jest wyłącznie doświadczenie a to o cyzm mówisz okreslamy raczej jako rutyna. Rutyna jest drugim, po prędkosci czynnikiem głownym wypadków. Racja co do tego, że warto, szczególnie przed faktycznym rozpoczęciem sezonu (o ile sie miało przerwę) pojechać na placyk i przećwiczyć slalom, hamowanie awaryjne, hamowanie z ominięciem przeszkody, choc tak naprawdę te ćwiczenia (wzięte z kursów) mają jedynie za zadanie nieco tylko podwyższyć zdolnosc kontroli i pewności siebie podczas jazdy motocyklem. Faktyczne wyuczenie sie epwnych rzeczy wymaga raczej wzięcia udziału w specjalnym kursie doskonalenia techniki jazdy, na którym dopiero ktoś, kto ma przećwiczone tysiące sytuacji przede wszystkim wyjaśni od podstaw dlaczego motocykl w danej sytuacji zachowuje sie tak a nie inaczej. Tam dowiemy sie po co i kiedy nalezy uzywać przedniego, tylnego lub obu hamulców, co to jest przeciwskręt i dlaczego warto o nim wiedzieć i stosować go świadomie...Na przytoczonym urywku ze swojej jazdy też popełniasz błąd, choć ów błąd w pewnym sensie przypadkowo wyratował cie z opresji, bo wciśnięcie sprzęgła nie było zachowaniem prawidłowym :) Za takie wykonanie manewru omijania z dochamowaniem na egzaminie w DE zaliczą ci błąd i bedziesz miał szansę na jedną powtórką...Na drodze w tej konkretnej sytuacji był to błąd i zadziałała zasada, że zawsze są dwa uda. Albo sie uda albo sie nie uda. Temat jest zbyt złożony a analogia do ćwiczenia sztuk walki trafiona tylko w połowie. Znam cała masę motocyklistów, którzy mają dwukrotnie wiecej przejechanych kilometrów niż ja ale nadal...nie potrafia jeździć :) Choćbyś na sali treningowej spędził pół życia to i tak w ringu ostatecznie zbierasz ciosy, nadwyręzasz organizm i do tego mozesz trafic po prostu na kogoś, kto i tak położy Cię jednym ciosem, nawet jeśli ma za sobą o połowę mniej treningów, bo po prostu bedzie silniejszy i bardziej predysponowany plus...Dopisze mu szczęscie i zaliczy Lucky punch. Na drodze do tego nie ma analogii... Moze poza tą, że nawet wilokrotni mistrzowie świata potrafią w prostych sytuacjach odwalić mega głupotę, jak zderzenie w ubiegłym roku Marqueza z Bastianinim podczas...toczenia sie po torze celem zrobienia sobie miejsca :) ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-5nWgHjehWG8.htmlsi=WFO1WSn5wq-d0zJd

A zaskoczę Cię w kwestii hamowania. Mieszkam na odludziu i mam "własną" ulice ok 1.2km długości. Jakie to ma znaczenie? a takie że za prawie każdym razem jak wracam do domu hamuje "awaryjnie" od wyznaczonego punktu. Czemu to robię? Po 1 lubie , serio zwyczajnie lubię poznawać limity hamulców i opon. Po 2 uczę się jak zachowuje się samochód/motocykl w danych warunkach. Zawsze staram się na bieżąco znać stan opon i hamulców bo w razie jak bym jechał szybko/GŁUPIO po mieście to żebym wiedział ile jeszcze mogę sobie opóźnić hamowanie i na co stać moją maszynę. Nikt mnie tego nie uczył zwyczajnie zawsze jakoś tak czułem że musze to wiedzieć jesli mam jechać szybciej niż inni na drodze.

Ha, nie dalej jak wczoraj. Pierwszy wyjazd w tym roku - na parking i poćwiczyć ósemki, zawracanie i hamowanie. Polecam znalezienie grupy ćwiczącej gymkhanę.

Kurna ale edukacyjny film 😮 ale dobrze,

W zeszly piatek cwiczylem hamowanie. Pogoda pozwolila, pierwsza jazda w sezonie, 200 kilometrow wpadlo, a i na awaryjne hamowanie starczyło czasu.

Zawsze przy początku sezonu staram się kilka razy hamowanie awaryjne zrobić i omijanie przeszkód poćwiczyć . Polecam też szkolenie z techniki jazdy byłem 2 razy . Naprawdę warto wydać te 600zl progres niesamowity. Najważniejsze to rozsądek i pokora.

hej hamowanie awaryjne za kazdym razem na pierwszych jazdach i z roznych predkosci polecam

Polecam wszystkim szkolenia w Moto Sekcja Lublin

Nie do końca zgadzam się z tym że kurs motocyklowy nic nie daje. Wiadomo, że nikt po tym TT nie wygra, ale dość nieźle uczy manewrów w ruchu ulicznym. Może nie nauczysz się schodzić na kolano ale coś tam się po dobrym kursie ogarnia.

Liczy się rflexs zero paniki jak wcześnie zaczynamy i predyspozycje.Warto dla odrdzewienia GYMKHANE czasem odpalić. Takie jest moje zdanie

Ja mam tylko dobrego skila na prostym 😅

🤔 Coś w tym jest!

Ja wiem że nie umiem ;)

Siema

Witam Autora i wszystkich widzów:-) To jest bardzo dobry materiał. Mam Wam coś do dopowiedzenia, jeśli chodzi o skille nabywane przez lata. To również tylko moja prywatna opinia, więc proszę się nie denerwować. Otóż jak większość z nas zaczynałem przed laty i jeżdżę po dziś dzień na motocyklach szosowych, Nauczyłem się jazdy defensywnej z elementami sportowymi tam gdzie można. Nabrałem zaufania do siebie , opon, maszyny, hamulców. Jeżdżę bez angażowania świadomości, po około 10-12 tysięcy rocznie. I teraz to do czego zmierzam: tej zimy kupiłem z nudów moje pierrwsze enduro małej pojemnści (250 4T) I powiem Wam jedno: Nigdy nie zrobiłem takiego progresu w technice jazdy jak przez ostatni miesiąc. Szok i niedowierzanie ile lat nauki można było zaoszczędzić gdybym kiedyś zaczynał od dirtóweczki. Pozdrowienia, LWG!

Ale z Ciebie filozof, masz gadane 😅 mam nadzieję, że to do wielu dotrze

Trochę zbyt przegadane. A szkoda :)

Nic ciekawego...

1-3 k km rocznie? Trochę licho jak na „mentora”…