Jak byłem 12 letnim szczylem, to kumpel Ojca miał właśnie takiego Taunusa w kupecie z V6. Był totalnym gruzem, ledwo jeździł, był zgnity itp, ale ja byłem min zachwycony. No po prostu jarał mnie ten samochód, bo był czarny i miał zajebistą grafikę z czachą na masce
Nie przekonują mnie argumenty że ten samochód ma niczym nie wyróżniającą się sykwetkę. wyglądał i wygląda do tej pory zajebiście, wyważone proporcje, jeden z najładniejszych fordów
Dokładnie. Jako pryszczaty skur......nek miałem go w 2000 r mając 17 lat i wzbudzał większe zainteresowanie niż niejedna bemka pod remizą. Wszyscy myśleli że to amerykańskie auto. Co prawda to był MK2 ale też z v6 pod maską. Nie zgadzam się żeby to było nudne auto. Do dziś znajomi wspominają przygody związane z tym samochodem.
Ten pan, który zrobił filmik, nie rozumie czym są klasyczne samochody. Nieliczne marki na świecie decydują się na konserwatywną linię nadwozia, by podkreślić stylistycznie splendor sylwetki (Ford, Jaguar, BMW, Rover, Volvo itd.). Modele Taunus i Granada były ostatnimi klasykami Forda, który na początku lat 80 zmienił politykę i zamiast jak dotychczas - produkować klasyki (co np. Jaguar od tego momentu kontynuował przez 30 lat) - zdecydował się produkować pojazdy wyglądające futurystycznie, będąc często prekursorem w przypadku takich modeli jak Sierra, Focus, Ka. Współcześnie samochody mają tak krótkie bagażniki, że właściwie nie istnieje już niemal żaden prawdziwy sedan. A szkoda. Jakby dodać np. do Citroena C5 drugiej generacji 20 cm bagażnika - byłaby to fura "nie kopnięta w dupę".
Ten pan, który zrobił filmik, nie rozumie czym są klasyczne samochody. Nieliczne marki na świecie decydują się na konserwatywną linię nadwozia, by podkreślić stylistycznie splendor sylwetki (Ford, Jaguar, BMW, Rover, Volvo itd.). Modele Taunus i Granada były ostatnimi klasykami Forda, który na początku lat 80 zmienił politykę i zamiast jak dotychczas - produkować klasyki (co np. Jaguar od tego momentu kontynuował przez 30 lat) - zdecydował się produkować pojazdy wyglądające futurystycznie, będąc często prekursorem w przypadku takich modeli jak Sierra, Focus, Ka. Współcześnie samochody mają tak krótkie bagażniki, że właściwie nie istnieje już niemal żaden prawdziwy sedan. A szkoda. Jakby dodać np. do Citroena C5 drugiej generacji 20 cm bagażnika - byłaby to fura "nie kopnięta w dupę".
@@666milek666 I wzajemnie. I pamiętaj proszę, ratując starego forda, to tak jakbyś przygarnął starego psa ze schroniska - albo szybko zejdzie, albo będzie Ci wierny do ostatnich swoich dni 😁
A mnie się podobał!!! Cała seria TC widocznie byłem już dziadersem za młodu i była nawet wersja dla Zlomnika, 1.3 vmax 135 przyspieszenie - 0-100km tyle co 1.sza.część "przeminęło z wiatrem" idealny do wyścigu z jelczem ogórkiem, rączym Trabantem, albo skodą 105.Ale sylwetka przekozacka zwłaszcza TC pierwszej serii. Cóż sny i zboczenie dziecka komunizmu.
Ten pan, który zrobił filmik, nie rozumie czym są klasyczne samochody. Nieliczne marki na świecie decydują się na konserwatywną linię nadwozia, by podkreślić stylistycznie splendor sylwetki (Ford, Jaguar, BMW, Rover, Volvo itd.). Modele Taunus i Granada były ostatnimi klasykami Forda, który na początku lat 80 zmienił politykę i zamiast jak dotychczas - produkować klasyki (co np. Jaguar od tego momentu kontynuował przez 30 lat) - zdecydował się produkować pojazdy wyglądające futurystycznie, będąc często prekursorem w przypadku takich modeli jak Sierra, Focus, Ka. Współcześnie samochody mają tak krótkie bagażniki, że właściwie nie istnieje już niemal żaden prawdziwy sedan. A szkoda. Jakby dodać np. do Citroena C5 drugiej generacji 20 cm bagażnika - byłaby to fura "nie kopnięta w dupę".
Śliczny Taunus Tc3. Uwielbiam ten design. Bawiłem się kiedyś w takim, stał na cegłach. Lekko jeszcze butelką coca coli w tej linii zalatuje więc inspiracja USA. Do tego ostre krawędzie i płynny bok. Nie ma przesadzonych dodatków, zachwyt. Mogę podziwiać.
Ten pan, który zrobił filmik, nie rozumie czym są klasyczne samochody. Nieliczne marki na świecie decydują się na konserwatywną linię nadwozia, by podkreślić stylistycznie splendor sylwetki (Ford, Jaguar, BMW, Rover, Volvo itd.). Modele Taunus i Granada były ostatnimi klasykami Forda, który na początku lat 80 zmienił politykę i zamiast jak dotychczas - produkować klasyki (co np. Jaguar od tego momentu kontynuował przez 30 lat) - zdecydował się produkować pojazdy wyglądające futurystycznie, będąc często prekursorem w przypadku takich modeli jak Sierra, Focus, Ka. Współcześnie samochody mają tak krótkie bagażniki, że właściwie nie istnieje już niemal żaden prawdziwy sedan. A szkoda. Jakby dodać np. do Citroena C5 drugiej generacji 20 cm bagażnika - byłaby to fura "nie kopnięta w dupę".
W 2000 roku mniej więcej, kumpel miał takiego z poprzedniej wersji z mniejszymi lampami z tyłu coupe 2.8V6 ! To było coś! Latało się bokiem, aż miło! I ten dźwięk rasowy fałki nie do podrobienia! Wspaniała fura!
Zazdroszczę. Ojciec mnie woził czerwoną granadą kombi. Ale 2.0 (90 KM), 2,3 i to V to juz coś!!! Do tego mama, bagaże. pies i 2 braci...A inni maliuchami. Ostatnio myśle by kupić taka.pozdrawiam
Dzień dobry też miałem z tym silnikiem Granadę 2.3 v6, chyba 115KM miała. Auto, którym jak odebrałem prawko w 1994r paliłem gumę jak na tamte czasy zdrowo i konkretnie. Pozdrawiam.
Też miałem Granadę 2,3 V6 z 1984r. Najciekawsze, że kupiłem jako 2,0V6. Prawda wyszła na jaw kiedy musiałem wymienić pompę płynu chłodniczego. Ponieważ pompy nie są zamienne. I pierścienie tłoków też musiałem kupić do 2,3V6. To znaczy, że osoba, która importowała zrobiła przewał na cle. Ogólnie auto spoko. Mega wygodne. Paliło znośnie ~8-10 l/100km. Silnik żeliwny, pancerny. Najlepszy to był remont. Kupiłem nominalne pierścienie i panewki i było po remoncie. Na cylindrach po 320 tyś. km były jeszcze ślady fabrycznego honowania, a wał trzymał nominalne wymiary. Tylko pojawił się luz w prowadnicach zaworów i to był kłopot. Prowadnice były żeliwne jako wspólny odlew z głowicami. Wymagało to kupna zaworów z nadwymiarowymi trzonkami i rozwiercenia prowadnic pod wymiar.
Mój staruszek też miał granadę 2.3 v6, ale wymienił silnik na diesla 2.3 z sierry. Benzyniak poszedł właśnie do takiego Taunusa jak na filmie. Paliliśmy nim gumę, a właściciel starszy człowiek bał się nim jeździć bo poprzednio był 1.6.
Zdecydowanie nie zgadzam się z opinią autora. Auto pięknie zaprojektowane i wyróżniające się od innych marek z tego okresu świetną linią boczną i prawidłowym wkomponowaniem elementów. Można go było pomylić tylko z Fordem Granadą. Motobieda miał jakiś frustracyjny dzień oceniając ten przebojowy w tym czasie model Forda.
Pan Bieda chyba ma słaby wzrok nie widząc różnic. Dla bezpieczeństwa innych powinien jeździć w brylach. Pamiętam, że mówiło się, że można se popsuć wzrok jak dlugie hairy lecom do oczu.
Kiedyś każda marka miała swój styl wyróżniający je z tłumu i wiedziałes odrazu co to za marka a dziś wszystko klepane na kawadle na jedno kopyto zamienione znaczki że aż się chce zygac
Sporo się najeździłem za młodego Taunusem V6, szedł jak dzik w żołędzie. Dźwięk też miał całkiem fajny i był wygodny trochę jak beczka. Ogólnie dobrze wspominam.
Czy tylko ja mam wrażenie że MotoBiedakowi juz całkiem odwaliło krytykując kanciatą stylistykę tego taunusa, jednocześnie kochając tak samo kanciate Fiaty?
@@SynteticCocoons Miałem dwie sierry. Liftbacka 1.6, beznadziejny samochód i sedana 2.0 DOHC '92, wersję podobną do cosswortha. Spojlery, nakładki na progi i inne upiękrzenia.. Ta druga była dużo lepsza.
Stylistyka: zajebista linia, lekko garbata dosyć masywna maska, smukła linia która tak świetnie schodzi w dół na dzwiach i rośnie na błotniku z tyłu, jeszcze lepszy efekt w jedynym pięknym nadwoziu kombii, jak założysz felge stalową 13 cali do tego modelu z fabrycznym poszeżonym rantem (mało kto wie że takie były) pięknie wygląda. Silnik 2.0 pinto tylko przełożyć skrzynie na 5 biegów od sierry, całkiem żwawa lekka benzynka banalnie prosta w swojej konstrukcji. Zawieszenie jak łajba, każda podróż tym autem to przyjemność. Wygodne fotele, kanapa z tyłu z której nie chce sie wysiadać. Czysta klasyka i prostota, kontakt kierowca - samochód 100%, kwintesencja mechaniki bez niepotrzebnych dodatków. Ładujesz rodzinke, wsiadasz odpalasz i cieszysz sie jazdą. Ojciec woził nas w bagażniku latem z otwartą klapą (kombii), dla mnie najlepszy wóz. Układ kierowniczy nie potrzebuje wspomagania bo bez niego lekko sie prowadzi i skręca jak mercedes
ooo Panie!! lata dziecinstwa mi sie przypomnialy!! w '89 ojciec przytargał z Holandii Turniera w tym samym kolorze, z LPG, którego nie było gdzie tankowac :D
Ma jedną, wielką zaletę (dla niektórych, którzy muszą być hipster) - nie jest Mercedesem, BMW a nawet Volvo lub amcarem. Z wyglądu jest spoko, ma proporcję - nie każde auto musi być Alfą SZ. Ale wnętrze. Ten plastik wygląda tanio już zza monitora, te wkręty w drewnie (już bym wolał brak dekorów i plastik tylko) i w ogóle wykończenie tego drewna, jakby bezbarwny zszedł.
Poczytaj typie o momencie obrotowym tego silnika ...zrozumiesz jego elastyczność.Żenada z tymi durnymi wulgaryzmami.Nie dość ,że słąbe to i mało oryginalne.Zdrowia życzę.Auto kosa!!!
A gdybyś był Polakiem w kryzysie wieku średniego w czasch wczesnych lat 80 i jechał byś syreną i zobaczył bym pierwszy raz Forda Taunusa to ciekawe co byś pomyślał?
Motobieda zaczyna miec zle w glowie. Jesli dla Ciebie przykłady aut przytoczonych w materiale wygladaja tak samo lub prawie tak samo lub... stop. Sa to rozne auta, i nikt nie mial problemu od razu wiedziec ze opel to opel a nie ford. Nie wszyscy maja tak , ze po wódzie kazda dupa jest piekna bo otwor to otwor. Taki Taunusik, w tamtych czasach...
Mój sąsiad miał dokładnie takie auto. Tak właśnie jak mówisz, woził w nim niebieskie tabletki. Zarywał do wszystkiego i do wszystkich. Były to lata 90, a facet był wtedy po 60. Z nostalgią go wspominam. Była to zresztą ważna postać w Warszawie. Nazywał się Konrad Bysewłożył
Panie motobieda... czas udać się do okulisty latka lecą i jeśli nie widzisz pan różnicy między Asconą a Taunusem czas założyć okulary i to z dobrą korekcją...
Największy maczo wszechczasów i okolic jeździł takim Taunusem. Niejaki Pan Powolniak, facet, który niejedną angielkę przyprawiał o ból głowy... Także powiem Panu tak, mówi Pan to wszystko z zazdrości, gdyż chciałby Pan mieć taki samochód, samochód za którym oglądało się pół Królestwa!
Pierwszy i pewnie ostatni raz coś skomentuję. Taki pojazd po Taunusach mógł zrobić tylko ktoś urodzony i wychowany już upadku komuny. Dodam, że jestem stałym widzem i nie zamierzam się bawić w krytykowanie krytyki. Po prostu ten odcinek jest naciągnięty, jak plandeka na Żuku ;)
A ja mam sentyment to Taunusa. W prawdzie miałem 1,6, który jeszcze bardziej nie miał mocy. Jeździło mi się nim naprawdę fajnie, choć palił jak smok. Nie zgodzę się, że powyżej 120km/h auto robi się niestabilne. Może ten egz. miał źle ustawioną geometrię i stąd problemy ze stabilnością. Te Fordy miały nietypową zbieżność bo 0-2stopnie, ale rozbieżnie, jak przednionapędowe. Ja swoim robiłem slalomy przy 150km/h i auto jechało jak po szynach - a dlaczego przy 150? - bo więcej nie jechał xD
Pod względem dizajnu zewnętrznego i tak dużo zgrabniejszy niż konkurencyjne, pudełkowate Fiaty z tamtych lat ;D Podobnie zresztą jak Ascona. Btw. hipoteza dlaczego kanciaki z lat 70 powszechnie wydają się wcale nie tylko starym Januszom podobne, ale jednocześnie odmienne, a SUVy z XXI wieku wydają się "kurła wszystkie takie same jak z jednej sztancy". Może dlatego, że te auta z grubsza dostosowywały się do ogólnie istniejącego trendu w projektowaniu, ale jednocześnie w detalu były jednak dość charakterystyczne, natomiast współczesne projekty przeoczyły jako całość pewną granicę między czymś co w sztuce nazywa się kanonem, a czymś co zwiemy uniformizacją, przez co nawet w detalu zaczęły korzystać z tych samych motywów. Np. jest moda na motyw "plastra miodu" - wszyscy walą gdzie się dla plaster miodu, jest moda na "czerń fortepianową" we wnętrzach - wszyscy walą czerń fortepianową, ostre zacięcia na zderzakach, spojlerach, reflektorach- wszyscy jak jeden mąż je stosują itd. itp. Podobne zjawisko występowało wczęsnie ale nie tyle ogólnie w trendach projektowych ale w ramach jednego rynku jakim była Japonia, gdzie w w latach 70- 80 autentycznie wszystkie te małe kompakty i nie tylko zaczęły być trudne do odróżnienia, tak małe były różnice między cechami charakterystycznymi. Nigdzie nie jest powiedziane, że w ględzeniu Januszy nie może być trochę prawdy, i że zakres upodabniania jest skazany na to żeby być zawsze na stałym poziomie.
Dla mnie bryła nadwozia jest mega zajebista wnętrze ohydne co do silnika Ford w tamtych latach słynął z uwsteczniania nowych modeli natomiast co do magicznego znaczku GHIA to nie jest wersja wyposażenia !!!! To jest pakiet stylistyczny tak było również z późniejszymi Fordami co sobie nabywca zażyczył to było wkładane jeśli chodzi o wyposażenie. Ogólnie auto które zawsze chciałem mieć ale mało było z fajnymi silnikami
1:29 tablica reestracyjna z mego miasta. Cologne czyli Kolonia a po niemiecku Köln, u nas Ford jest najwiekszym pracodawca w miescie. Pewnie Taunus zostal u nas produkowany.
XD siąść na Kolonie to już dobrze Cię fantazja poniosła. Pinto było chujowym jednowałkowym kiblem bez żadnej kultury pracy, za to nie wytrzymywał zbyt dużych przebiegów i nie nadawał się do niczego. Kolonia była maksymalnie niewysilona, dzięki czemu można była ją upierdalać i zrobić milion kilometrów, a na silniku nie robiło to wrażenia. Kompaktowa konstrukcja, prosta budowa, do tego zajebista elastyczność tego silnika - samochód mógł jechać na ostatnim biegu przy obrotach rzędu 1000-1200 i dalej był elastyczny i przyspieszał. No ale kurwa hurr stary silnik kolektory durr można było mieć 4 cylindry Pinto. Nie popisałeś się w tym odcinku, gratki.
Sierra XR4 to ford ostateczny z retro, ale mówiąc o Taunusie jedyny powód żeby o nim myśleć o nim to silnik V4... bo w każdym innym wypadku jest Granada która jest w pyte :P
potwierdzam , miałem 77 2.0 v6 , to jak z fiatami125 im dalej w las tym gorzej, dwu drzwiowy piękny a tylna kanapa niepowtarzalna do teraz, 90 KM robiło robotę , jak się miało 20 parę lat a inni mieli malacze . sprzedałem po taniości, a teraz c poszukuję takiego ,ale jak znajddziesz model to cena zaporowa .pozdawiam bekON
Zamiast słodzić powiem, że coś nie pykło tym razem. Odniosłem wrażenie, że na siłę szukasz bzudrnych argumentów, aby "szkalować i pomawiać". Prywatnie uważam, że to jedna z fajniejszych opcji z tamtych lat, sylwetka nawet dzisiaj wydaje się być spójna i coś sobą mówi. Poza tym argumentacja, o podobnych samochodach w latach '70-'80. Bieda - musisz udać się do lekarza od nóg, bo od oczu już za późno. Samochody były podobne do siebie tym, że były sedanami. Sztuczne udawanie, dlaczego metal zmienili na plastiki... na prawdę nie kojarzysz, że to nie chodziło o design, tylko o to, że to materiały tańsze i lżejsze? Spoko - nie przejmuj się... z mojej strony mocne 30% hejtu, dziś nie pykło, czekamy na kolejne odcinki w dobrej tonacji. Pozdro
Nie do końca, duży wpływ miały na pewno przepisy dotyczące bezpieczeństwa (kończące zderzak plastikowe "hokeje" urywały się gdy zahaczyły pieszego w przeciwieństwie do metalowego, jednolitego zderzaka, na którym można było wlec delikwenta) ale moda też miała duży wpływ. Miałem Taunusa z 1982, wersja tuż przed zakończeniem produkcji i większość chromowanych listewek wokół okien miałem powleczone plastikiem (muszę przyznać, że zrobione to było bardzo porządnie, bo mimo upływu ponad 35 lat powłoka była w takim stanie jak wyszła z fabryki). Miał też metalowe klamki oksydowane na czarno. Po prostu chrom wychodził z mody więc fabryka "tuningowała" części z magazynów tak, by były "modne i nowoczesne". Przecież tak samo było z Polonezami, gdzie metalowe listwy malowano czarnym lakierem, który później odlazil płatami.
Pamietam 1981r chodziłem wtedy do przedszkola , na moim osiedlu dwa najlepsze samochody to był golf 1 w identycznym kolorze i taki sam Taunus w białym kolorze . Na tle maluchów , dużych fiatow , syren , ład , daci i skod oraz trabantów i wartburgow których było wtedy dużo te dwa samochody budziły podziw . Trzeci samochód który wszyscy oglądali na osiedlu to jak 14 grudnia 1981r pod moim przedszkolem zaparkował wiśniowy Fiat 131 mirafiori z napisami milicja na dźwiach i niebieskim pasem wokół karoserii 😉
Peugeot 505 tez podobny. Toyota corrola w sedanie tez tak samo kanciasta i podobna z przodu.... taka byla moda na kanciaste auta.. lecz nic nie pobije najnowszych suvow bmw z swinskim helmuta ryjem xP
Posiadam takiego w wersji 1,6 GL. Nie wiem, mnie się on podoba. zgodze sie że jeździ jak typowe auto z 1983, ale to jest w nim właśnie takie zajebiste.
To jest bardzo dobrze zaprojektowane auto. Świetne proporcje, bez zbednych udziwnień, ciekawe detale, jak ten słupek C. Jest znacznie lepszy od Sierry, która była brzydka, bezkształtną bułą. I jest znacznie lepszy od jakiegokolwiek Fiata z 1980, który to Fiat miał wtedy, stylistycznie, swój najgorszy okres w historii. Te koszmarne Argenty, Regaty i reszta gówna.
Nie ma śmiania. Kiedyś takie bujały się na dzielni, a z głośników leciał Liroy. U mnie akurat była Ascona. Ale takie Fordziki też latały po osieslach w latach 90.
dobrze pamiętasz 1979 ostatni lifting, Tato ściągnął taka nówkę 4d, z silnikiem 1.6 OHC, 73 konie,,,, za super cenę z Danii,*(w cenie giełdowego Poldka)wersja bazowa, nawet bez obrotomierza, z dodatków radio mono.... ale przejechał 10 lat , 2 silniki, zero korozji i tyle , ale w latach 80tych szpan był ,pozdrawiam
By the way Bieda... Tak mi się przypomniał odcin z Uno i tam pytałeś czemu nie zastosowali tych styków od bagażnika nigdzie indziej. Przypomniało mi się jak mój stary co tydzień musiał je czyścić bo przerywały non stop. To moje jedyne wspomnienie z dzieciństwa z tego samochodu
@@lasic94 to mi sie jeszcze przypomnialo jak pewien specjalista numizmatyk opowiadal o wdowie ktora odziedziczyla cenna kolekcje monet ale za nim poszla ja sprzedac to wszystko dokladnie wyczyscila i wytarla, po tej czynnosci monety byly juz prawie nic niewarte i z fortuna meza poooszlaaa....
Szanowny Panie Bieda, proszę o mniejsze postaranko w następnych odcinkach, bo ostatnio jest zdecydowanie więcej jak 30%. Dziękuję i pozdrawiam, piękny odcinek
W 1991 roku mój starszy kolega wówczas 18 letni przytargał z Niemiec takiego tunusa w kolorze gównobrązowym, był taki kolor. Patrzyliśmy na ten samochód jako już mocno przestarzały stylistycznie nie robił wrażenia. Z drugiej strony przywieziono tego trochę lecz szybko jakoś zniknął z dróg podobnie jak ople kadetty D.