Powiem tak: z tak inteligentnymi ludźmi jak pan Bartosz i prowadzący, wierzę,że uda mi się rzucić ten "cudowny" nałóg czyli słodycze. Dziękuję za super audycję z wielką przyjemnością się słuchało. Kultura i wiedza na wysokim poziomie.
Nie zamierzam zmieniać Twojej opinii. Chciałabym tylko do tego zacnego tytułu dorzucić dr Bartka Kulczyńskiego, który również robi świetną robotę w temacie dietetyki i zdrowego stylu życia. Pozdrawiam!
Mi sie poki co udalo rzucić słodycze ( typowe słodycze: cukierki, wafle, ciasta, batony, lody, bulki, ciasta, zelki itp.). Dobiegam dopiero do 100 dni, a wcześniej jadlam codziennie cos slodkiego. Myslalam, ze nigdy mi sie nie uda rzucic, ale postanowilam zrobic to metodycznie. Po poerwsze badania krwi ( wit.D, hormony itd). Potem za kazdym razem, gdy mialam.ochote na cos slodkiego, najpierw szlam sie poruszac tak, aby sie SPOCIĆ, a nie tylko zmęczyć, tak aby hormony szczęścia pod wplywem ruchu sie uaktywnily. Robilam tak za kazdym razem przez 2-3 tygodnie. Po tym czasie dalej to robię, ale nie mam juz tego odruchu, ze zajadam zle emocje. Staram sie codziennie ruszac tak aby zmniejszac kortyzol i rozladowac zle emocje a pomoc mózgowi wyprodukowac dobre. Na razie sie trzymam😅 PS. Polecam książkę " Cwiczenia fizyczne a mózg" (o tym jak ruch wpływa na pracę mózgu, hormonów itd. oraz " Pożegnaj Wagę. Terapia ACT". Ta pierwsza pozycją serio pomaga otworzyć oczy- to z niej sie dowiedziałam, że ruch wcale nie musi być dla nas przyjemny,by uruchomił procesy poprawy nastroju. Nie lubię sportu i zawsze myślałam, że to pomaga jak " się to lubi" z tej książki dowiedziałam się właśnie, że lubienie nie jest ważne, ważne, żeby przysłowiowo " spocic się" podczas ruchu nawet jeśli z tego ruchu mamy zerowa satysfakcję, to i tak zadziała na uklad nerwowy).
Uwielbiam wywiady z Bartkiem uważam że powinien zostać ministrem zdrowia w Polsce jego wiedza jest potężna. Miłego dnia lub nocy wszystkim którzy czytają ☺️🌞🌚
Bartek - The Best !!!! Słodycze to był mój problem. Zawsze je jadłam w nadmiarze jak tylko pamiętam. Mam 56 lat jestem szczupła, aktywna i czułam się bardzo zdrowa. pod wpływem wiedzy Bartka zaczęłam się sobie przyglądać. Temat żywienia zaczął mnie bardzo interesować. Zrobiłam badania i co stan przedcukrzycowy 🙈 4 miesiące walczę ze słodyczami i dopiero teraz jest trochę lepiej. Byłam bardzo uzależniona i wciąż jestem. Zdrowie i świetna forma jest dla mnie dużo ważniejsza niż batonik. Słodyczy nie mam w domu. Nie mam- nie jem. Wnukowi również nie daję. Wie już, nauczył się , że w moim domu nie ma słodyczy. Może ewentualnie liczyć na jagody lub truskawki. Dziecko można nauczyć ale trzeba mu wytłumaczyć dlaczego😮Ma 7 lat i rozumie, nawet nie prosi o nie. Obym wytrwała 🙏
A ja prawie 80.i tez tak mam.Cale zycie finansowalam przemysl.cukierniczy.Schorzenia mam.Ale sie obawiam przestac,ze moj organixm bez tyvh slodkosci sie rozvhoruje.😊😊😊@@coszniczegozerowaste8671
Ja kupiłam jeden z suplementów diety z morwą białą, gurmarem i czymś jeszcze. Zażywam rano i wieczorem i ochota na słodycze przeszła jak ręką odjął. Niestety w organizmie zbyt mała ilość cukru to też nic dobrego, trzeba uważać i pozwolić sobie np. w weekend na małe "co nieco". Polecam suplementy diety z morwą białą! Pozdrawiam :)
Ja mieszkam w USA juz prawie 20 lat bylam na rowni pochylej zarlam to processed food jak swinia. Odkrylam dr Lustiga zmienilam jak jem. Moje kolezanki amerykanki wychowane na smieciowym jedzeniu chyba by zwymiotowaly jedzac salatke.Slucham was I cwicze w mojej malej domowej silowni.
Nie zapomnę nigdy mojego wyjazdu do USA i w chwili pragnienia pierwszego dnia wszedłem do Wendy's i poprosiłem o ice tea. Dostałem taki ulep, że nie dało się tego pić. Potem wiedziałem że każdy napój muszę brać unsweetened. Lemoniady rozcieńczałem wodą
Mnie to zawsze bawi jak ktoś próbuje sugerować ze dobrobyt jest czymś złym i kiedyś to było bo sobie ludzie mogli pogłodować albo jeść sam chleb z masłem, od zawsze tak było i będzie że mądrzy będą wykorzystywać ludzkie głupie zwierzęce odruchy na swoją korzyść i tak też robią producenci żywności. Jak ktoś jest rozgarnięty to sobie poradzi a masa to niech sobie idzie za pasterzem w przepaść i nie jest to wina dobrobytu.
Co do cukru jeśli nie chcecie go spożywać to zwyczajnie przestańcie go używać (słodzić wszystko, jeść słodycze). Musicie wytrzymać bez cukru kilka dni (trudno powiedzieć 3 czy 7 dni) i pózniej przestaje się chcieć. Też dobrze zmienić nawyki "chodzenia do sklepu spożywczego", w sensie np. chodzenie do miejsc gdzie się zwyczajowo kupowało słodkie rzeczy
Lubię słuchać Bartka bo zmagam się z problemami zdrowotnymi wynikającymi ze złej diety. Dodatkowo miałem okazję go poznać jeszcze zanim był znanym dietetykiem i tym bardziej mnie to cieszy, że mój znajomy tak się rozwinął i pomaga nam wszystkim.
Dzięki diecie keto przestałam jeść słodycze ograniczyłam węglowodany i przestałam mieć chęć na podjadanie Ciasta czekolady lody i inne nie stały się zupełnie obojętne:) Dziękuję bardzo za ciekawą audycję ❤ Pozdrawiam
@@joanna2496 Już półtora roku jestem na niskich węglowodanach okno żywieniowe 16/8 w międzyczasie głodówka 8 dni tylko ciepła woda z cytryną lub solą kłodawską,super samopoczucie i wszystkie parametry w normie Pozdrawiam serdecznie 💚
Potwierdzam, byłem bardzo uzależniony od słodyczy, dopiero redukcja węglowodanów do poziomu ok. 30 -40 gram na dzień po ok. 3 tyg. spowodowały, że słodkie na lezące na stole mnie nie ruszały, a czekolada gorzk 70 procent byla wtedy mega słodka. Bylem na Leto 4 m-ce, potem (wakacje) się posypało, ale staram się wrocić do low carb.
@@stefansiarzewski2326 Trzymam kciuki:) Ja jutro mam rodzinną imprezę więc tort obowiązkowo,ale potem dzień lub dwa postu i wracam na keto.Pozdrawiam serdecznie👋🏻🙂
na jakimś kanale mądra pani powiedziała, że pociąg do słodyczy można zniwelować wpierniczając dużo zieleniny, w sensie sałaty i zielonych rzeczy i rzeczywiście jak zaczęłam regularnie w siebie je wmuszać, pociąg do słodyczy prawie zniknął. Dodam że jestem cukroholikiem i uważam, że zawsze będę. Polecam też pić napar z wrotyczy i piołunu - to drugie gorzkie jak diabli, ale naprawdę cukier przestaje smakować. Pomaga mi też sytość, o której wspomniał gość, staram się po prostu być najedzona nim idę na zakupy, plus bardzo pomaga mi post przerywany - brak śniadania, posiłek w południe, potem 17sta i koniec. Ale musi być mięsko, jakiś twarożek. Wówczas nie mam ochoty na słodycze.
@@kingellakingae Nie, kupuję w zielarskim. Parzę kubek i popijam z niego ze dwa razy dziennie przez tydzień, potem przerwa na tydzień. Nie piję go cały czas.
Bartosz jak zwykle merytorycznie, klasa sama w sobie oby więcej takich ludzi którzy mają coś mądrego do powiedzenia a nie powielają przygłupie trendy dietetyczno medyczne
To nie chodzi szczęście tylko chodzi o mikrbiom. Człowiek ma mikroflorę w środku jak jest zaburzona to chcica na słodycze jest dużo większa. Pasożyty czyli niechciani lokatorzy wpływają niekorzystnie na decyzje w tym Sięganie po używki słodycze, alkohol, papierosy i inne nałogi
Ciekawa rozmowa, ale nie wszystko mnie przekonuje. Kocham owoce sezonowe, serio mialabym sobie odmówić truskawek? Nie popadajmy w paranoję, uzależnienie od cukru to z reguły uzależnienie od słodyczy (batony, ciasta, ciastka, cukierki, czekolady, lody), a nie objadanie się kiwi czy pomarańczami.
Akurat truskawki maliny i jagody możesz jeść do woli. Zjedzenia owoce ok ale jedzenie dużej ilości nie. Szklanka soku to kilka owoców sam cukier z witaminami ale bez blonnika
Od 8 miesięcy nie sięgam nałogowo po słodycze. Niekiedy jadam domowe ciasto, ale nie jest to już uzależnienie: kawusia i ciasteczko 😁. Kawę pijam z przyprawami (cynamon, kardamon itp.). Mój mózg znalazł sobie zastępstwo - codziennie sięgam po różne orzechy i migdały 😂.
Ciekawa rozmowa. Dzięki ☺️ Chętnie posłuchałbym rozmowy z Panem Bartkiem na temat balansu w odżywianiu przy intensywnym trybie życia, w którym jest dużo sportu, w skrócie na temat diety sportowej dla "wyczynowych amatorów" czyli nie tylko o tym czego nie wolno jak do tej pory w obu rozmowach z Panem Bartkiem, ale też i o tym co należy zapewnić organizmowi.
Do jedzenia od 13 bardzo łatwo jest się przyzwyczaić. Kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia wyjść z domu bez śniadania, bo przecież umrę z głodu albo conajmniej zemdleję. Potem usłyszałam o poście przerywanym i starałam się opóźniać śniadanie. Doszłam do godziny 13, zdarza się, ze pierwszy posiłek zjdam dopiero o 15/16. I ne czuję głodu. Jedzenie 5 posiłków dziennie to mit, ktory sprawia, że w organizmie non stop krazy insulina i non stop jest się głodnym. Na 1-2 posiłkach dziennie naprawdę się nie umrze. Nie ma tez takiej potrzeby podjadania. Śniadanie staje się często obiado-kolacją i naprawdę taka ilość jedzenia, o ile tez jest wartościowe, wystarczy.
Ja od lat nie jem śniadań, a dokładnie od dzieciństwa czyli od 47 lat :). Ciągle słyszałam i słyszę, że to źle, że się powinno, że to niezdrowo ... Jak mówiła, że jem 1-2 posiłki, to był lament ...Jak był krótki czas, że zaczęłam jeść częściej (nastąpiło to bezwiednie, po rzuceniu pracy i siedzeniu przez rok w domu) to ciągle byłam głodna i myślałam o jedzeniu ... Wolę być jednak na lekkim głodzie.
Dla kobiet przy lekkim wysiłku może i tak ale jak ktoś ma ciężką pracę fizyczną albo chodzi kilka razy w tygodniu na siłownię to nie ma szans jeść w ten sposób, prędzej czy później ktoś padnie z braku sił
@@djjacob1 widać że nie masz pojęcia o czym mówisz gdyż glikogen w mięśniach jest magazynowany na dosyć długo i dopiero po ponad dobie bez jedzenia zaczyna go brakować co objawia się zwiększonym wydalaniem wody z organizmu, inaczej rzecz ujmując paliwo w mięśniach masz z posiłków zjedzonych nawet kilkanaście godzin temu a nie 1 czy 2
@@inittiela4934 jeśli ktoś jadł kolację i następnego dnia śniadanie je dopiero 15/16 to już mamy te kilkanaście godzin, katabolizm to też mit? ;) Nawet gdyby spróbować jeść te 1-2 posiłki zamiast np. 5 to nie wiem jak duże musiałyby one być aby spowodować nadwyżkę kaloryczną w organizmie(+ odpowiednią ilość białka, węgli, tłuszczów itp) aby wystarczyło na budowane masy mięśniowej :) wystarczy spojrzeć kulturystów i tam już gołym okiem widać że nie sprawdzi się taki styl jedzenia jak w tym wątku. Pozdrawiam.
@@djjacob1katabolizm i anabolizm zachodzi na zmianę, jak dostarczysz dużą dawkę kalorii w jednym posiłku to nastąpi anabolizm tkanki tłuszczowej którą potem będziesz wykorzystywał w okresie nie jedzenia a samo jej wykorzystanie bedzie prowadzilo do katabolizmu tej tkanki, jesli chodzi o miesnie to ich katabolizm zachodzi glownie gdy brakuje bialka w diecie dlugofalowo gdyz glownym zrodlem energii w okresie postu jest glikogen i tluszcz, jesli mowimy o dlugich postach w ktorych wyczerpiemy glikogen czyli parodniowych to wtedy nastapi katabolizm bialka zeby wytworzyc glikogen w glukoneogenezie natomiast nie nastapi to w diecie keto bo dostarczamy bialko z diety i to ono wtedy zostanie przetworzone na glukoze
Odcinek którego nikt nie oczekiwał a każdy potrzebował. Polecam książkę "glukozowa rewolucja", oraz "niewolnicy dopaminy". Po tych dwóch książkach, nie wyobrażam sobie żeby jeszcze ktokolwiek miał ochotę podjadać. 😊
Ja jak wychodziłem z uzależnienia od słodyczy to pomogło mi (w nawiązaniu do pytania prowadzącego program): MASŁO ORZECHOWE i GORZKA CZEKOLADA. Ale gorzkiej to było 1/3 tego co jadłem jeśli chodzi o masło orzechowe. Udało się. Wyszedłem. Na początku samiutkim zanim w fazę II wszedłem (i ostatnią) były właśnie słodziki - cóż, wiem że rozwalają florę jelitową ale one były tymczasowym rydwanem ku mojemu celowi więc nie ma co - lepszy słodzik przez np. 2 miesiące niż cukier przez resztę życia .
@@TheStonedstone, chodzi głównie o to wyprodukowane z orzeszków ziemnych. Przecież jest mnóstwo innych rodzajów orzechów, z których można zrobić pastę.
Nie chcialbym ujmowac panu Bartoszowi jego wiedzy czy doswiadczenia. Nie mniej, to nie narkotyki nas uzalezniaja, ale stan po nich. Trzeba to zrozumiec. Udalo mi sie rzucic kazde swinstwo z mojego zycia w tym cukier. Udalo mi sie to, bo zrozumialem wlasnie te zdanie ,,stan po zazyciu". Pozdrawiam serdecznie
Przecież dokładnie o tym mówił. O receptorach dopaminowych i o tym jak cukier je pobudza. Dlatego właśnie się uzależniamy. To i fizyczne i psychiczne uzależnienie. Jak po alkoholu.
Myślę że cukier i węglowodany są tutaj taką zasłoną dymną, ktora przysłania sedno sprawy. A jest nim chemia i ostatniej jakości tłuszcze które występują właśnie z cukrem w parze, są wręcz nieodzowne. Ciagle mam wrażenie że krąży się wokół tematu nie posądzając faktycznych sprawców rujnowania naszego zdrowia. Żeby nie było, unikam cukru, mąki kiedy tylko się da, ale tylko dlatego że te dzisiejsze są zaprawione chemią. Ludzie od zawsze jedli cukier, chleb to wręcz mistyczne jedzenie, ale już nie dziś. Winny jest tak naprawdę korporacjonizm, gdyby ludzie jedli to co wyprodukowano niedaleko, nikt nie zaprawiałby tego konserwantami... Ale to już było, teraz idzie "czerwony" ład.
Polecam książkę Allen Carr "dobry cukier zły cukier" i jest szansa żeby na zawsze pozbyć się problemu nie tylko na kilka miesięcy dodam tylko ze palenie też rzuciłem dzięki książce Allena Carra i alkohol też :)
@@katarzynawieniawska318 I co z tego? Boli głowa? Lubisz tak nie znając człowieka. Oj oj radzę iść do głowy ....... :). Nie o tym był film. Prawda? Pozdrawiam życzę jak NAJLEPIEJ 🌞🌼☘️ :).
Nie jadłem cukru w żadnej postaci prócz w owocach i warzywach (zero półproduktów, soków, sosów, keczupów itp) przez 6 mc. Pierwsze 3 tygodnie to była walka o życie, codzienne ataki paniki, ogromne wahania nastroju, -8kg wagi, bezsenność, zawroty głowy i kołatania serca. Po 3-4 tyg poczułem fizycznie i psychicznie, że jestem najlepszą wersją siebie. Po tych 6 mc wróciłem do jedzenia cukru w postaci 70% gorzkiej czekolady i keczupu, po kilku mc czułem już, że na wielu płaszczyznach podupadam na zdrowiu. Dziś mija 5 tydzień bez cukru, jest moc 💪🏻💪🏻💪🏻
Od 3 tygodni nie jem owoców od których jestem uzależniona. Cukru nie jem od paru lat, ok 3 razy na miesiąc pozwalałam sobie na tzw zdrowe ciasto lub lody - teraz zero i już czuję poprawę w funkcjonowaniu moich stawów (w sarkoidozie).
Super nie. Ale wkładasz w nie co ty uważasz a nie, że nie masz wyboru... Podobnie jest z sokami... Co ma sok sklepowy do tego zrobionego w domu w wyciskarce... Tak samo jest z lodami, chlebem czy innymi rzeczami robionymi własnoręcznie. To JA decyduję co jem, a nie że mam narzucone z góry. Pozdrawiam :)
Mój 3,5 letni synek ze słodkich rzeczy lubi tylko kisiel, galaretkę i paluszki. Na wszystkie ciastka, czekoladę, dżem itp. mówi: „Bleee” co mnie bardzo cieszy ☺️
Ja jako dziecko niewiele jadlam słodyczy bo rodzice niewiele kupowali,nie bardzo wydawali pieniądze na słodycze,owoce... Ja zauważyłam że dużo zjadam bo są pełne szuflady słodyczy od pacjentów. Pracuje w ośrodku w Monachium. W pewnym momencie zauważyłam nadmiar slodyczy i pomyslalam że sobie poradzę z odstawieniem. Nie radzę sobie.Mam 63 lata..Słodkie mi bardzo zaburza komfort psychiczny i chyba idzie albo już jest insulinoopornosc. Czas sorawdzic
Dodam od siebie w 30 minucie - porównanie soku wyciśnieteo z dwóch jabłek a zjedzenia dwóch jabłek różni się kategorycznie. Sok przepływa bez większego oddziaływania.mozgu na ta czynność picia. Natomiast skonsumowanie, gryzienie i przeżuwanie wydłuża czas spożycia i tym sposobem do mózgu dochodzi informacja o zaspokojeniu potrzeby głodu. Poza tym jednak błonnik częściowo po wyciśnięciu zostaję zmiażdżony i jest go jednak mniej.
w dzieciństwie karmiono mnie cukrem - mam 66 lat - cukier krzepi) zęby zniszczone, jestem od 8 lat na keto, ale nadal walczę z uzależnieniem od cukru, węglowodanów, jest to naprawdę narkotyk i bardzo trudno jest się totalnie wyautowaC, niestety
O zęby trzeba dbać przez całe życie...nie tylko w dzieciństwie. Poza tym ogólnie trzeba o siebie dbać przez całe życie ;) A miód i inne od pszczółek, jeżeli nie jest się uczulonym, to tylko spożywać :)
Bardzo wiele osob ma problemy psychiczne /emocjonalne i objada sie kompulsywnie by rozladowac napiecie lub podbic dopamine . Sama to przerabiam od lat A slodycze latwo kupic na kazdym rogu niestety
Pan Bartek dał sobie wejść na głowę prowadzącemu , sok jest zdrowy , fruktoza jest potrzebna ....nie soki nie są zdrowe ,a fruktoza nie jest wogóle potrzebna dla organizmu człowieka ,jest momentalnie pchana do wątroby powodując stłuszczenie i otyłość.
Dopiero 15 minut... ale mysle ze jest jeszcze cos najwazniejsze, prawdopodobnie chodzi o mikroflore bakeryjna, jestem przekonany ze przez nich 90% sa problemy. Nawet bylo udowodnione ze potrafia "sterowac" naszym zachowaniem i tym na co mamy akurat chec zjesc.... cos teraz testuje... i powoli mi sie wlacza blokada na czekolade. I nie jem od 7 dni cukierkow. Gdy wczesniej 1 tabliczka czekolady to minimum :)
Słucham was panowie i nie wiem co powiedzieć. Szwedzi 39 lat temu już tuczyli świnie słodzikiem. Wiem bo ktoś kogo znam je karmił. A co robi organizm na smak słodki a nie dostarczający kalorii? Wyrzut insuliny jest , nie ma na czym ją spożytkować a więc potrzeba dorzucać jakieś jedzenie. Co myślicie na ten temat?
Jestem alkoholikiem nie piję od 8 lat… ale jestem uzależniony od cukru łatwiej też mi było odstawić narkotyki a cukru nie mogę i w zaistniałej sytuacji wygląda na to że to jest substancja która w moim rozumieniu jest najtrudniejsza do rzucenia ze wszystkich… czyli krótko mówiąc jest to najgorszy “drag” na świecie
to prawda. To ciężki narkotyk. Polecam na początku zamienniki. Erytrytol, smakuje podobnie do cukru. Ale potem odstawić i jeść więcej białka,warzyw, twarogu, mięsa. To syci i nie chce się słodyczy. Batoniki proteinowe z malitolem tez na początek są dobre (Lidl, Biedra) są słodkie ale bez cukru.
Wszystko się robi sposobem. Całe życie zajadałem się batonikami, a czekoladę mleczną jadłem na raz. Teraz ze słodyczami nie mam już żadnego problemu. W ogóle to jest tak, że po tygodniu nie jedzenia słodyczy, nagle sieokazuje, że przestaje nas do nich ciągąć, więc najważniejsze jest przetrwać ten pierwszy tydzień. Ja doszedłem do tego tak: 1, Wywal cukier z domu i nie słodź herbaty, czy kawy (dolewaj mleka). Dalej sobie jedz słodycze, ale nie słodź. Po pewnym czasie jak spróbujesz słodzonych, to się zdziwisz, że mogłeś pić tak coś ohydnego. 2. Następny etap. Całkowita rezygnacja z napojów i soków ze sklepu. Pij wodę, maślankę, kefir, soki z domowej wyciskarki. To jest bardzo prosty etap. 3. Rezygnacja ze słodyczy. Jeżeli lubisz czekoladę mleczną, to kupuj sobie tylko gorzką. Tej nie da się zjeść wiecej niż kilka kostek. Tak w ogóle, to nie kupuj nic słodkiego oprócz tej czekolady gorzkiej. Nakup sobie za to mnóstwo różnych orzechów, śliwek suszonych, rodzynek, pestek słonecznika itd. Jak będziesz czuł, że Ciebie skręca, bo tak się chce kopa od słodyczy, to zażeraj to nimi. Po 2-3 tygodniach ci to przejdzie. 4. Końcowy etap. Jesteś całkowicie wolny od cukru i słodyczy. Możesz sobie pozwolić 1-2 razy w miesiacu na kupno czegoś co kiedyś lubiłeś, ale dalej nie kupuj nic na zapas. Np. tylko jednego loda, pączka. Ja tak właśnie wyszedłem i nawet się tym za bardzo nie męczyłem. Od 3 lat zamiast słodyczy jem tylko owoce, rodzynki, daktyle suszone, trochę miodu do kanapki. A jak chcę mieć "haj" jak po słodyczach to wcinam wyśmienite prazone pestki słonecznika z Biedry. Efekt jest bardzo podobny do najedzenia się słodkości. Tam gdzie kiedyś chciałem się doslownie nażreć batoników, to teraz mi wystarczy słodycz z jabłka. Rozłożyłem ten proces na kilka lat, ale się udało.
Ja mam szarlotkę w lodówce 😋😋😋, piję kawkę i oglądam Wasz przekaz. Kiedyś te trzy rzeczy idealnie do siebie pasowały. Od kiedy nie jem mąki i cukru, szarlotka nie przemawia już do mnie. Cudowne uczucie być wolnym od jedzenia 😁
...tylko od własnej determinacji i konsekwencji zalezy to co jemy...najgorzej jest pierwsze dwa tygodnie jezeli chodzi o odstawienie słodkich, cukrowanych produktów..potem już "ssanie" na nie ustępuje a po 3 tygodniach chodziś po sklepie i już nie patrzysz na ciasteczka...ale trzeba być wytrwałym i przetrwać najgorsze...powodzenia dla wszytskich bo warto...
Nie posiadam wystarczającej wiedzy i nie neguję Pana wypowiedzi, tylko należy zauważyć, że ktoś nie wypija litra coli przez całe życie, nie należy liczyć ile na dzień w sensie długotrwałych konsekwencji, bo nie żyjemy tylko jeden dzień. Konsekwencje picia napojów słodzonych zarówno słodzikiem lub/i cukrem należy przykładowo badać po 20 latach picia takich napojów, nie po jednym litrze. Osobiście piję wodę ;) Przykładowo jedno wesele, picie alkoholu na nim raczej nie powoduje marskości wątroby i śmierci, to ma marginalne znaczenie. Znaczenie ma, jeśli ktoś pije alkohol przez 20 lat. Co do słodyczy, właśnie, nie należy ich mieć w domu po prostu, u mnie ich nie ma, na spacerze sobie mogę zjeść, ale nie sięgam po nie na kanapie codziennie.
Co z tego, że odstawimy cukier i słodycze, skoro produkty w naszych sklepach są pełne cukru pod różnymi postaciami: cukier biały, syrop fruktozowo-glukozowy, glukoza, słodziki, np. maltodekstryna o IG wyższym niż cukier itp. Niektóre produkty potrafią zawierać kilka z w/w substancji na raz - może byście tak państwo lekarze i dietetycy zaczęli głośno protestować?
Nie ważne "z czego jest miód robiony " ale ważne "przez kogo i jak". Miód składa się w 100% z pszczelich wymiocin. Od bardzo dawnych czasów trwa wymiana handlowa pomiędzy ludźmi a pszczołami. One nam zwracają co nazbierają (dosłownie), a ludzie dają im cukier. No i sam nie wiem kto kogo robi w xuya
Szczypta soli do ciasta w postaci gofry czy naleśniki dodaje się tylko i wyłącznie po to że wtedy to ciasto tak nie przywiera do powierzchni podczas przypiekania. Ta szczypta nie jest w stanie ani nas uzależnić ani nadać smak. Poza tym nie stawiajmy znaku równości między solą a cukrem. Sól jest o wiele bardziej pożądana w naszym w organizmie
ponad rok temu przeszedłem na keto, została mi jeszcze zgrzewka soku pomarańczowego aż się przeterminowała i musiałem wylać. A kiedyś to myślałem, że soki są zdrowe.... Bez żalu poszło do ścieku.