W dzisiejszym odcinku opowiem Wam o tym, w jaki sposób zakończyć toksyczną relację z przyjacielem czy pracownikiem, ale też, jak wyjść z toksycznej relacji z członkiem rodziny.
@@michaml odcięcie w moim przypadku od rodziny skończyło się ciągłym atakami z ich strony po dziś dzień ,także dostaje cały czas rykoszetami chodź coraz mniej ,zmniejszyła się częstotliwość ☺ prawda z rodziną toksyczną jest najtrudniej zakończyć relacje
Ciężki to temat, oj ciężki. Zwłaszcza w przypadku rodziny. Ja póki co obrałem dość lajtowy wariant. Mocno dystansuję bliskiego członka rodziny, coraz mniejsze znaczenie mają dla mnie jego zachowania i to, co ma do powiedzenia na mój temat, tym bardziej, że na ogół są to krytyczne uwagi, czasem słuszne, ale no waśnie - nie są czynione dlatego, by pomóc a tylko po to, żeby ukazać swoją wyższość i dominację. Zatem jest izolacja, dystans i pewne uczucie lekkości temu towarzyszące, nie mam wielkich wyrzutów sumienia z powodu takiego mojego postępowania. Niestety jest to chyba droga bez powrotu. Znamienne są słowa, które padają w Pani materiale, mówiące o tym, że osoba z takimi dysfunkcjami zupełnie nie jest ich świadoma i z ogromnym zdziwieniem i bez zrozumienia przyjmuje nasze pretensje, czy chociażby zwykłe uwagi względem niej adresowane. Zdziwienie takich ludzi jest wręcz zabawne, dawniej nawet wydawało mi się, że może to ze mną jest coś nie tak i szukam dziury w całym. Dopiero szersza perspektywa, ekspozycja na inne osoby, pewne punkty odniesienia dają do zrozumienia, że chyba jednak nasze rozumowanie jest słuszne. Pomagają też chociażby filmy takie jak ten. Wydaje mi się, że moja sytuacja niewiele różni się od setek podobnych, gdzie motywem przewodnim jest konflikt na linii rodzic-dziecko. Czasem się tylko zastanawiam jaki to będzie miało finał, bo coś czuję, że koniec końców to ja okażę się tym złym, który oddalił się "bez powodu" zostawiając w potrzebie "wzorowego" rodzica. A wszystko to zaczyna się jak to często bywa w przypadku wielu podobnych historii od nieumiejętności rozmowy, ogromnych brakach w kreowaniu zdrowej komunikacji. Cóż, czas pokaże jak to się potoczy. Tak, czy inaczej dużo jest prawdy w tym, że warto myśleć o sobie i swoim życiu, na pewno nie ponad wszelką miarę, ale w końcu nikt za nas życia nie przeżyje, niech ono będzie tak bardzo nasze, jak tylko to możliwe. Bardzo wartościowy kanał, życzę systematycznego rozwoju. W dalszym ciągu będę tutaj chętnie zaglądał. Pozdrawiam!
Ja mam tak w rodzinie,moją siostrę dręczy jej mąż. Znęcanie przychodzę,ekonomiczne.A najtrudniejsze jest to ,że ona nie widzi tego albo jest tak zastraszona.Nie wychodzi z domu,zakupów nie robi Na spacer nie wyjdzie. Nie wiem jak mogę jej pomóc jeśli o nią nie prosi.Moze być trudno Pozdrawiam
Co zrobic jesli ktos w swojej kontroli posuwa sie nawet to okaleczania cie psychicznie wywolujac ciezkie zaburzenie? Wmawia ci to ze sam zaczynasz w to wierzyc przez co otoczenie rowniez to akceptuje. Po kilku latach jednak budzisz sie i zaczynasz znow rozumiec jak bylo naprawde ale jest juz za pozno.....Nie masz jak sie obronic. Twoja zdolnosc obrony w przypadku oslabienia logiki, pamieci, koncentracji, myslenia, motywacji i poddanczosc wobec tych ktorzy pozwalaja ci zyc oraz co ciekawe tych co udaja ze cie lecza nie pozwala ci juz sie sprzeciwic. Nie mozesz uwierzyc jak to mozliwe ze zaplaciles za to ze postanowiles byc dla kogos wsparciem i szanowac go tak jak inni go nie potrafili szanowac. I nawet nie masz pojecia czy on to wszystko robil z wyrachowania czy raczej bezwiednie. Co teraz? Jak sie uratowac? Chce sie obudzic wreszcie z tego koszmaru, ale nie mam pojecia co robic....Jestem ciezko okaleczony i nie mam juz sily.
Tak miałam do czynienia z toksycznymi osobami. Pewne z tych znajomości umierały powoli a pewne wymagały stanowczego cięcia. Odnoszę w ogóle wrażenie, że jedną z najtrudniejszych rzeczy jest uzmysłowienie sobie, że jest się w toksycznej relacji i postanowienie by się od niej odciąć lub ją ograniczyć. Jeśli to postanowienie jest silne, to później jest łatwiej. Całkiem niedawno odcięłam się stanowczo i nazwijmy to "jednym ruchem". Tyle, że potrzebowałam właśnie uzmysłowić sobie z kim mam do czynienia (to był ktoś więcej niż "toksyczna osoba") oraz to, że kontynuowanie tej relacji, może skończyć się dla mnie źle. Nie czułam żalu czy potrzeby wznawiania kontaktu z tą osobą. Bo faktycznie mogłoby to się skończyć bardzo źle. Natomiast miałam kiedyś pewną znajomą, wydawało mi się świetną przyjaciółkę. Ale... gdy ona poszła na studia, ja poszłam na bok, już nie byłam tak interesująca. No może byłam jak trzeba było napisać magisterkę. Wtedy znów sobie o mnie przypomniała i byłam taka wspaniała. Wtedy zrozumiałam, że to nie jest przyjaźń. Że to toksyczna relacja. Zaczęłam sobie przypominać o tym, że na każdym spotkaniu rozmowy były tylko o niej. Moje sprawy były gdzieś tam w przerywniku. Uznałam, że nie ma sensu brnąć w to. Nie odcięłam się, ta znajomość umiera powoli.
Najtrudniejsze jest raczej to ze osoba sklonna do kontroli moze byc tak zdeterminowana do tego stopnia, ze gotow zrobic z ciebie wariata, nafaszerowac psychotropami jak z jakiegos typowego filmu a potem przekonac ciebie jak niewiele mozesz i jak bardzo jestes od niej zalezny za kazdym razem przypominajac ci jak bardzo jestes chory wtedy tylko gdy zaczynasz z coraz większa wsciekloscia mowic prawde co gorsza skutecznie przekona tez otoczenie chociaż to juz nie jest wiekszy problem gdy sam w to uwierzysz. Zagluszona, wyciszona prawda przykryta czasem i nawet we wlasna wiare oraz pojawiajace sie do dzis watpliwosci ze to moze jednak z toba jest cos nie tak....Kiedy tylko zechcesz sie usamodzielnic bedzie cie jeszcze bardziej zniechecac byle nie utracic wladzy nad toba. Choc sama lepszego zywotu nie prowadzi to swiadomosc ze ktos moze byc optymista.i nie pograzyc sie w calkowitej rozpaczy nad losem jak gdyby wprawia ja w zlosc co jest dosc osobliwe. Osoba ta jest fanatycznie wrecz wierzaca a raczej religijna bo wiara tego nazwac nie sposob. Dlatego tez zakres jej dzialan w zasadzie nie ma konca. Przeciez i tak wszystkiemu co ona robi patronuje wszechmocny ale i dobry Bog wiec nawet jesli cos mnie zaboli to przeciez Bog mnie ocali czy jakos tak. A ty jesli kiedykolwiek uda ci sie uwolnic od tej osoby dostaniesz chocby po jej smierci w spadku zgorzknialosc i niechec do zycia po zmarnowanych latach...A ona wydaje sie nic nie rozumiec.....Czasem czuje jakbym tonal w nicosci absurdu, koszmaru ktory jak syzyfowe prace nie ma konca i jak ten syzyf swiadomy ze wtaczam glaz pod gore z nadzieja zmiany na lepsze pod koniec mojej ciezkiej trudnej pracy ktos zmienia zasady gry i zmusza do wtaczania glazu po raz kolejny a jestem juz coraz slabszy i coraz starszy. Juz nie wiem czy za nastepnym razem sie podniose i czy ma to jeszcze sens.
Witam Panią. Kłania się Wanda. Jestem w Toksycznej reakcji, matka syn.od 30 lat.z powodu jego uzależnienia.manipuluje mnie dręczy. Dziekuje Pani za dobrą opinię _radę. Będę stosować się do niej z całą pewnością. Pozdrawiam serdecznie.mama Marka. 🤔
Wszystko pieknie,prawdziwie powiedziane..Mialam toksyczna siostre.Pisze mialam,poniewaz nie mamy juz zadnego kontaktu.Calkowicie odcielam pepowine,inaczej sie nie dalo..Prosze mi wierzyc,czuje sie teraz na prawde bardzo dobrze..Moniko!!!!!! Pozdrawiam serdecznie..
Milion razy odchodziłam od toksyna, niestety bez sukcesu. Bez terapii nie dam rady. Wyniszczył mnie totalnie. Właśnie, pilnować swoich granic. To naprawdę trudne. Pracuje nad tym. Wierzę, że dam radę. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 🥰
Mimo iż ten filmik ma już dwa lata jest bardzo przydatny... Większość moich znajomych jest toksycznych albo "męczących" mam mało prawdziwych przyjaciół i dzięki temu filmikowi zrozumiałam że nie muszę być poniżana przez nich i mogę odciąć się nawet od ludzi którzy mną manipulują i zmuszają do znajomości
Ja miałam toksycznych ludzi w domu. Nie było patologii, ale wieczna krytyka, podcinanie skrzydeł itp. Czekałam cierpliwie, aż pójdę na studia, znajdę pracę i się wyprowadzę. Wszystko stopniowo i dobrym momencie. Niestety okres dorastania odbił piętno i potrzebna była terapia poznawczo-behawioralna. Tak w ogóle to bardzo lubię Cię oglądać, czekam na filmik o fobii społecznej 🙂
Nagłe zablokowanie,po niespodziewanej,nieracjonalnej i niesłusznej agresji słownej,pod wpływem zdenerwowania, początek był trudny,do tej pory szukam przyczyn z jakich zostałam tak fatalnie potraktowana, żeby łatwiej się pogodzić z tym, że musiałam wykopać z życia kogoś,kto stał mi się bliski.On bardziej stracił mnie, niż ja jego,ale jestem pewna, że to mój ból jest większy i trwalszy.Sprawa świeża z przed 3 tygodni, liczę na to, że najgorsze w przeżywaniu tej straty mam już za sobą
Próbowałam się wiele razy odciąć, ale mi się nie udawało, bo to jest osoba ze mną spokrewniona. Łudziłam się, że w końcu będzie dobrze. Lecz teraz mam tę pewność, że nie będzie tak nigdy.Byłam wciąż dobra, a ta osoba ze mnie drwiła, aż nadszedł najgorszy dzień mojego życia. O mało przez nią nie odeszłam z tego świata. Tego już nie da się wybaczyć. Jest do szpiku dla mnie okrutna, a jeszcze ten incydent. To mnie utwierdziło w przekonaniu, że nic dla tej osoby nie znaczę, że nie warto łapać się jak mucha na lep, na jego spokojne słówka, które przeważnie takie nie są. Przestać ufać. Gdy coś ode mnie chce zmienia się. Gdy jest w potrzebie wszyscy zawiodą, szuka u mnie ratunku. Gdy wypłynie na wierzch już jestem nieważna. Po jakimś czasie krzyczy, że beze mnie też by dał sobie radę. A przecież nie miał co jeść, nie miał domu i wogóle. Ta osoba z nikim nie utrzymuje długich relacji na długo. Nie ma przyjaciół. Każdą osobę krzywdzi. Sam siebie nazywa bestią.
Dopoki zyli Rodzice, ciagle nie udawalo mi sie odciac od toksycznego brata. Jak zmarli, zrobilam to natychmiast. I jak dotad, a minelo piec lat, skutecznie. Jak? Prosto - nie walczylam o majatek pozostawiony przez Rodzicow, a zawlaszczyl wszystko, zablokowalam go w swoim telefonie. Nie odbieram telefonow z nieznanych numerow. Nawet zadbalam o przyszlosc - zapisalam w testamencie, ze ma go nie byc na moim pogrzebie. Da sie?!
@@Christina-np6xf To zaczy że strzeliłaś focha i wyszłaś bez spadku... 👏 👏 👏 👏 Jakiś pasożyt i wampir energetyczny osiągną Sukces możliwie najmniejszym kosztem... 😢😟😕😲😭
@@andrzejandrzejewski8556 Walka o spadek-tego pewnie oczekiwał mój brat. Ale ja nie chcę grać w jego grę. Wolę mieć mniej, ale żyć bez nerwów i na swoich warunkach. Ostatnio go spotkałam na pogrzebie krewnego. Jego obecność, chociaż niespodziewana, była dla mnie zupełnie obojętna. Jestem wreszcie pewna, że ostatecznie i całkowicie się uwolniłam. Co za ulga! Jakbym zdjęła z pleców ciężki wór! Ps. I jeszcze jedno. Jestem w 100% przekonana, że stosunek do mnie (i do ludzi wogóle) wydrukowała mu moja matka. Przykre, ale uwierz mi że prawdziwe.
@@Christina-np6xf Fakt... przykre 😔 😪 😭 😱 Ja jakoś niepotrafie uwolnić się od "wyniszczającego mnie codziennie 😢😢😢 wampira energetycznego" NIEUMIEM 😢 😢 😢 Cholerny świat...😣😫 p.s Ale jak to mówiom: NIECH BĘDZIE TWOJA RACJA... Ale mój spokój... Ale ciekawe na ile mi jeszcze wystarczy "siły spokój"???
Od ostatniego wpisu sporo sie u mnie wydarzylo. Moj brat ostatnio napastuje na Fejsie moja mlodsza corke(28l). Dobrze ze zapytala mnie, co ma robic. Zabronilam przyjmowac go do znajomych. Ignorowac. Ciekawe jest to, ze jest ona kopia mnie zarowno z wygladu jak i charakteru. Mam jeszcze stasza corke, b.podobna do taty. Brat jej w internecie nie zaczepia. Jak myslisz, czy dlatego ze jest jej chrzestnym, czy dlatego ze jest do mnie niepodobna? A juz myslalam, ze do konca zycia zaznam spokoju. Ps. Ani przez chwile nie zalowalam swojej decyzji odnosnie majatku po Rodzicach. A zlo wraca- od smierci Rodzicow bratowa rozwiodla sie z nim, studiujacy syn zba droge jak potrzebuje kasy ale nawet na Wigilie ojca nie zaprasza. Jest sam.
Nie wiem jak pani dziękować po pani filmie poczułem się tak pewny siebie ! POPROSTU ODCIAC SIE I TYLE najlepsze co można zrobić szkoda że dopiero teraz bo miałem uciazenie przez 6 lat ale lepiej późno niż wcale !!!!
Czasem mam wrazenie jak w mojego ojca wstepuje jakas inna dusza. Calkowicie odmienna osobowosc z odmiennymi wartosciami odmiennym zachowaniem zaprzeczajaca wszystkiemu co widzialem wczesniej. Dzieje sie tak tylko na czas calej akcji. Kiedy jednak osiagnie swoj cel niczego nie pamieta, mowi ze nic sie nie stalo, albo wrecz atakuje mnie za pretensje. A potrafi nawet wciagac mnie emocjonalnie w problemy szantazujac powieszeniem sie. Kiedy jednak akcja sie konczy wszystko nagle niewiadomo jak staje sie malo wazne, na tyle nieistotne ze faktycznie mozna uwierzyc ze nic sie nie zdarzylo. Ale kiedy dochodzi do celu zachowuje sie jakby nie byl juz tym kogo znalem. Naprawde jest to to tak dziwne i tak straszne, ze ciezko nawet o tym mowic. W jednej chwili po calej akcji potrafi wszystkim wmowic ze widzieli cos innego niz faktycznie mialo miejsce. Wycofuja sie ze wszystkich swoich slow wsparcia jak za dotknieciem magicznej rozdzki a moja niesuburdynacja jest omawiana wsrod innych osob z blizszej i dalszej rodziny nawet ale swojego watku chyba nawet nie porusza. Tylko obgaduje pomimo mojego wielokrotnego sprzeciwu. Wmowil mi i innym jakies inne wersje wydarzen ja nie jestem w stanie ogarnac umyslem jaka wladze ma ta osoba nad czlonkami rodziny ze oni wszyscy sa gotow z miejsca zaprzeczyc temu co widzieli. Wmowic chyba nawet samemu sobie ze to co widzieli nie mialo miejsca. Czesto czuje sie jakbym gral w horrorze role ofiary niestety nie moge sie obudzic bo to nie film. Najgorsze jest to ze otoczenie tez czesto albo mi nie wierzy albo bagatelizuje albo skupia sie na moim problemie i wmawia mi jakies objawy. Nie wiem co robic. Wariuje bo kiedy sie to powtarza za kazdym razem ktos z rodziny potrzebuje mojej pomocy, ale gdy sie to konczy to taka osoba jest przekupywana i zapomina o wszystkim a nawet mi wmawia w zywe oczy ze to co mowila o tym czlowieku to wszystko były tylko emocje albo co gorsza zaczyna wrecz atakowac mnie broniac jednoczesnie tate, jak gdyby wolania o pomoc z jej strony nie bylo dajac mi to zrozumienia ze posluzyla sie mna a teraz po tym wszystkim mam sobie radzic sam co ciekawe przestaje byc nawet wyrozumiala na to jak sie czujw i ze gorzej funkcjonuje i wrecz wymaga ode mnie podjęcia dzialania tj. poniesienia odpowiedzialnosci za to ze sama zaangazowala mnie w pomoc, to jest tak absurdalne ze czasem przecieram oczy ze zdumienia połączonego z szokiem jak to się moglo w ogole wydarzyc. Nie mam pojecia jak z tym wygrac mam wrazenie jakbym zyl z robotami nie ludzmi. Wszyscy sa z zewnatrz sterowani a moje wysilki, aby to w koncu zdemaskowac koncza sie fiaskiem i jeszcze odbija sie to na mnie. Ludzie zaczynaja mi wspolczuc ale nie z powodu tego co sie stalo. Pokazuja jak gdyby dwie twarze. Z jednej strony mi wspolczuja a z drugiej omawiaja z manipulatorem moja sprawe czasem naklaniajac mnie abym to ja - sie pogodzil! Wmawiajac mi w ten sposób ze to moja wina i ze ja robie zle ze pozostaje w konflikcie a oni to ci dobrzy tylko ja robie problem. Manipuluja mna odwołując sie do sumienia i wartosci zmuszajac wbrew mojej woli do przebaczenia tym ktorzy byli moimi oprawcami. Kiedy tylko probuje sie bronic udaja moich przyjaciol kiedy przychodzi co do czego nie szanuja mojej woli, lekcewaza moje zdanie, nie moge byc niczego pewien. Czasem udaja moich przyjaciol by wyciagnac ode mnie jakies informacje na temat mojego samopoczucia. Wtedy mysle ze zmadrzeli ale ta nadzieja sie rozmija gdy przychodzi do obiektywnego rachunku win i strat wowczas znow na powrot stoja z boku. Informacje o mnie przekazuja wbrew mojej woli i bez mojej wiedzy ludziom ktorym nie do końca ufam. Ludziom, ktorzy mnie nie szanuja, którzy ponizaja mnie przy obcych ludziach a im wiecej wiedza tym gorzej dla mnie. Ale rodzice niestety przekazuja informacje o mnie dalej bez mojej wiedzy juz na wstepie niszczac moje dobre pierwsze wrazenie. Ten manipulator omami kazdego i jeszcze mi wmówi chorobe. Jak mam go zdemaskowac, jak oczyscic swoje imie i jak udowodnic prawde a przede wszystkim jak naprawic szkody jakie wyrzadzil? Nikt mi nie zwroci straconych lat. A to wszystko poniewaz pewnego razu postanowilem wyciągnąć do niego pomocna dlon i go bronic kiedy byl w potrzebie i dobrze traktowac. Nie wiedzialem ze bedzie taka lachudra nawet po okazaniu mu wsparcia. Niebywale to jest caly czaas sie dziwie jak to jest mozliwe. Cokolwiek bym nie zrobil zawsze teraz na tym strace. Uzaleznil mnie od siebie doszczetnie a ja nie potrafie sie juz uwolnić. Nie chce byc dłużej jego niewolnikiem.....
ja mam cala toksyczna rodzine i mieszkam z nimi.nie mam wyboru szukam pomocy nie wiem gdzie się zwrócić pragnę odejść od nich na zawsze bardzo przez nich cierpię zwłaszcza przez matke (((
W prawdzie wyszłam z toksycznej relacji, ale nie zablokowałam tej osoby na social mediach i wsumie dobrze bo teraz widzę że ta osoba przestała wyżywać złość na mnie a zaczęła na swoich nowych przyjaciołach. Pamiętam że miałam rozmowę z wychowawczyni klasy o tym czemu się z tą osobą już nie przyjaźnie i wtedy przypomniały mi się wszystkie przykre rzeczy które doznałam będąc w przyjaźni z tą osobą.
nie dążyłam do zerwania relacji natychmiast, ale im dłużej raniła konsekwentnie mnie dana osoba mimo rozmów bez kłótni, tym szybciej dojrzewałam, że nie ma sensu trzymać z nią znajomości.
normalnie: zaryzykowałam "spalenie" w opinii dalszej rodziny, która jest konserwatywna i widzi zalety oprawcy a nie krzywdę ofiary i odeszłam. tak po prostu. nie utrudniali mi ani ja im, ale święta spędzam z osobami spoza rodziny. to lepsze niż fałsz w oczy.
Oj, bardzo dużo toksycznych osób spotkałem. Sam też taki byłem (a może dalej jestem? Ale na pewno w mniejszym stopniu niż kiedyś). Jest takie powiedzenie - z kim się zadajesz takim się stajesz - i we mnie te toksyny wniknęły na długi długi czas. Na szczęście te osoby zniknęły, ale na ich miejsce przyszły kolejne... Teraz jednak wiem jak redukować ich zły wpływ na mnie. Już dawno wypróbowałem pomysł z listem, ale skierowanym do takiej osoby nie do mnie. Jednak przed wręczeniem przeczytałem go też z milion razy, żeby mieć pewność czy wszystko w nim zawarłem co chciałem powiedzieć. Odciąłem się też od tej osoby, ale to nic nie dało... Nie wiem czy ten list coś pomógł. Ale ja poczułem się lepiej, bo wreszcie wyrzuciłem z siebie większość tych negatywnych rzeczy, które czułem do niej... Ale pogmatwałem 😁☺
Witam.ja wpakowałam się e relacje z toksyczna osobą... jestem prawie 5-6lat, chciałam pomoc kobiecie stanąć na nogi po odejściu z dwuch nieudanych związków i sama wpakowałam się w bagno...
Dokladnie tak teraz postępuje z takimi osobami. W przeszłości od razu ucinalam nitkę tracąc czasami zbyt szybko ocenione relacje. Nie jest to łatwe, jako że są to osoby z którymi współpracuje na codzień.
Mialam toksyczna przyjaciółkę. Odcielam się od niej na kilka miesięcy, ale ona od tej pory mnie nachodzi, pisze do mojej rodziny i zaczepia mnie. Będę musiała z nią to wyjaśnić ale się tego najbardziej boje...
Jestem obecnie na etapie odcięcia się od partnerki z którą byliśmy 15 lat. Obecnie jest około 40 dni bez kontaktu, są momenty kiedy jestem wściekły na fakt że wbrew próbom wytłumaczenia jej że mnie też należy się szacunek, była zimna i nieczuła nie znałem jej z tej strony. Na chwilę obecną zdobywam wiedzę z różnych źródeł aby być pewnym co do decyzji, Miotam się pomiędzy może walczyć o nią i ratować. Czy już nie ma szansy na ratunek dla niej. Faktem jest że wyprowadziła się do matki którą jest mega toksyczna i ma zły wpływ na swą córkę, potwierdza to okres związku bez matki. Naprawdę było świetnie polegaliśmy na sobie byliśmy biedni i szczęśliwi. Matka nagle nas zauważyła gdy byliśmy już na odpowiednim statusie majątkowym i zaczęło się psuć, szukam nawet w sobie przyczyny i czy ja nie jestem toksyczny ale chodzi o fakt że nie chciałem finansowo wspierać jej rodziny było to wrew moim przekonaniom i straciłbym szacunek do siebie samego. Podświadomość mi podpowiedziała bym wypowiedział odpowiednie słowa spie...... i inne takie ponieważ to był jej czuły punkt. Kilka razy rozdrapała moje rany gdy pogodziłem się z rozstaniem, ona dawała mi nadzieję że badzie dobrze, po czym konsekwentnie wracała do swego planu. Psychicznie prawie mnie zniszczyła choć nie należę do słabych. Tera ogromna samotności i żal wiele pytań bez odpowiedzi.
Pani Moniko. Jak proszę koleżankę ze pewne rzeczy mi się nie podobają i nie chce to ocena z jej strony ze depresja. Nie reaguje jak chce rozmawiać. Dołu je mnie totalnie.
z toksycznych relacji po rodzinie dalszek wychodziłam po kolei a nie na raz, ale też nie do końca, zostawiłam sobie najmniej szkodliwe dwie może trzy relacje
Oj niestety ja po śmierci mamy oddzielilam się z łatwością od rodziny widząc co jak itd ... Bardziej boli brak prawdziwego przyjaciela bądź przyjaciółki ...
Powiedziałem wypierdalaj. Nie mam cierpliwości dla troli którzy na nią nie zasługują. Kończę takie relacje definitywnie i uważam że to jedyne rozsądne rozwiązanie. Nie mam powodów nikogo głaskać po główce przez chociażby tydzień żeby mu przykro nie było.
A jezeli w ten sposob tworzy sie jeszcze wiecej toksycznych ludzi? Wyobraza sobie pan przyszlosc kiedy nadasanie, kaprysy, wlasne egoistyczne potrzeby sprawia, ze ktos zacznie grac nieuczciwie. Ja nie chce sobie tego wyobrazac a juz wchodzimy powoli w te faze. Powiem jednak szczerze ze sam nie mam pojecia jak zrobic aby bylo normalnie i nikt nie musial niczego tracic. Czasem nawet mysle ze nie wszystko pozostaje w naszej uwadze. I byc moze sa inne czynniki, ktore moga budowac takie zachowania tak niepozorne jak chociazby celowe zatruwanie zywnosci, wod wplywajace na rozwoj mozgu czy nawet kontrola pogody. Generalnie ja bym sie nad tym pochylil.
Akurat uwazam zeby powiedzieć osobie że cie krzywdzi czy coś, ponieważ inaczej taka osoba się nie zmieni, uzna że to twoja wina i że jeśteś jakiś dziwny.
Mam zaburzonego partnera/narcyz,socjopata Odchodziłam wiele razy, z automatu, zawsze po tym jak jego przemoc psychiczna sięgała zenitu. Zero kontaktu itd. nie pomagało, bo zaczął mnie nękać, tzn. przychodził pod mój dom, miejsce pracy, kilka razy dziennie, błagał, płakał, wzbudzał litość. Skutecznie. Wracałam zyjac dalej iluzją. Schemat7sie wciąż powtarza. Nie umiem znaleźć sposobu by to zakończyc. Bardzo mnie męczyły jego natrętne nachodzenia. Dla spokoju wracałam i dalej w tym tkwię. Tym razem postanowiłam stopniowo się odcinać. Znikomy kontakt telefoniczny, spotkania zamiast codziennie, to odwlekam do 2 razy w tygodniu, ile się da. Może go tym zniechęcę... Może w końcu zaznam spokoju i sama tez wyjdę z tego uzależnienia od niego...
@@kilos4655 Mam to już za sobą na szczęście. Wygrałam. Dzięki wsparciu bliskich i policji. Dziś walczę o zdrowie, bo strasznie się posypałam. Mimo wszystko od ponad roku jestem wolna.
mam wrażenie, że skupiła się Pani na relacji z osobą toksyczną typu, ogólnie pisząc, partnerskiej. Zabrakło odniesień do relacji zawodowych. W jaki sposób taką relację zakończyć, skoro pracuje się z tą osobą 8 godzin dziennie?
Kazda relacje mozna zakonczyc. Jest.chociazby policjs. Wyjatek stanowi rodzina. Tutaj jest klopot. Bo mozesz trafic do.domu dziecka jakbys mial malo problemow...co stanowi absurd pomocy niesionej przez panstwo ale jednak o dziwo dzialajacy.
Najlepszy jest dystans od takich osób, odseparowanie, nawet jeśli jest to członek rodziny. Najtrudniej jest wtedy, gdy żywimy do takiej osoby uczucie - ja tak miałam/mam - odseparowałam się, bolało i boli nadal ale innego wyjścia nie widziałam, inaczej bym się pogrążyła w toksyczności razem z tą osobą.
Wyobrazasz sobie odejsc od rodziny? A nawet jesli tak jak to niby zrobic skoro z jednej strony nie da sie z drugiej strony wyrzuty sumienia dot. odejscia i sama tesknota po prostu za normalnoscia niszcza? A co gdy spotka sie inna kochajaca sie rodzine.i wtedy poczuje sie bolesnie to czego sie nie mialo i miec nigdy nie bedzie?
Właśnie jestem w ciężkiej sytuacji ... Moja "przyjaciółka" jest naprawdę niebezpieczna i bardzo, BARDZO TOKSYCZNA. Zrobiła mi dziórę w uchu na wylot i wczoraj okłamała mnie tak bardzo że się popłakałam... Tyczyło się to kłamstwo moich prawdziwych przyjaciółek. Weronika powiedziała mi, że one powiedziały, że jestem natrętna i że jak powie się NIE to się nie słucham... Lecz to Weronika zaczęła... mówi że cała kszywda którą mi wyżądziła nie była jej winą. Pomożesz mi wybrnąć z tej sytuacji?
Byłem w toksycznej relacji. To ja bylem tym toksycznym. Zerwała. czy istnieje szansa, ze jak sie zmienie to do mnie wroci. Bylismy 7 miesiecy. Proszę o pomoc. Zawsze myslalem, ze jestem dobrym, pomocnym, optymistycznym czlowiekiem, z pozytywnym patrzeniem na ludzi. Takiego mnie pokochala, lecz nie potrafila ze mna byc bo bylem toksyczny.Nie chce taki byc! Przez swoje imaginacje stracilem kogos tak cennego i wartosciowego. Osobe z ktora chcialem stworzyc cos pieknego i abysmy sie rozwijali w relacji. Niestety wyszlo inaczej.
Czy wróci? To pytanie bardziej do niej. Nie wiem tego, ale warto się zmienić przede wszystkim dla siebie i po to, by w przyszłości uniknąć podobnego cierpienia.
Zmień, sam tak zrobiłem. Po 11 latach pracy w jednym miejscu. Okazało się że sporo osób btoksycznych jest i przy władzy. Odeszło sporo wartościowych chłopaków. Co myśleli że ich już zawładną...pracodawca. Jak odchodziłem co niektórym mina zrzedła. Okazało się że nie są tacy Kozacy. Na jakich się kreowali. Niektórzy pożegnali z smutkiem. Drugim brakło słów, trzeci byli zazdrośni.. znajdź siłę, dasz radę. Sam walczę teraz z wyjściem od manipulującEgo ojca. Żeby opuścić dom. Chociaż to wciągająca pułapka, gry. Wierzę że dasz radę, jesteś wartościową osobą.
Co zrobić kiedy ma sie toksycznych rodzicow ? To jest okropnie ciezkie przez to całe moje życie to syf przez długie lata byłam przez to aspo£eczna zwłaszcza jako dziecko nie umiałam nawazywać relacij z tuwiesnikami. Pozniej podswadomie otaczałam sie toksycznymi ludzmi bo chba myslałam ze tak zachwuja sie wszyscy ludzie. Badzo sie przez to poraniłam i małam depresje. Teraz jest lepej ale przez to wszystko mało brakło zebym sama stała sie toksyczna.
Ja miałem sytuacje z osobą toksyczną. Jestem gejem i podobałem się pewnej dziewczynie, która wiedziała o mojej orientacji seksualnej. W zasadzie przy każdym naszym spotkaniu czy sam na sam, czy w towarzystwie robiła uwagi na temat homoseksualności ogólnie czy mojej. Były to uwagi w stylu, że skąd wiem, że jestem gejem skoro nie uprawiałem seksu z kobietą(jakby człowieczeństwo skupiało się tylko na tym...), czy jakieś związane z wymyślonymi chorobami. Często też mi dogryzała, mówiła że ma dystans do siebie, więc robiłem tak samo, ale się obrażała i musiałem ją przepraszać. Ja kontakt zerwałem od razu, chyba było tak, że się pokłóciliśmy, a ja postanowiłem wykorzystać to jako pretekst, żeby zerwać już kontakt.
myślałam, że przybrany wuj jest dla mnie Księciem, ale cóż, doszedł do wniosku, że nie mamy wspólnych genów i można mnie wykorzystywać seksualnie a potem gnoić intelektualnie i życiowo
Przez prawie 3 lata wychodziłam z toskycznego związku. Miałam tak sprany mózg że nie wyobrażałam sobie życia bez mojego toksycznego ex. To ja potrzebowałam tego czasu az w końcu stało się uwolniłam się.musialam niestety uciec uciąć numer telefonu email adres... Nękał mnie kilka miesięcy później nękał mojego aktualnego narzeczonego. Wyprowadziłam się bardzo daleko ale do dziś wzdrygam się gdy widzę kogoś podobnego.. to normalne? To nadal gdzieś we mnie siedzi. Lęk i niepewność. Próbował nawet straszyć mnie policją że niby ukradłam mu buty (?!) I że mnie znajdzie chociaż doskonale wie gdzie mieszkają moi rodzice i wie że mógłby znaleźć mnie tam na przykład w święta.. nie wiem czy ja w ogóle z tego wyszłam czy tylko się odcięłam..
Jeśli twój ex był naprawdę bardzo zaburzony, a ty mocno uwikłana w tą relację, to jest to możliwe. Z tego co napisałaś wnioskuję, że wciąż działa u ciebie wiązanie pourazowe. Myślę, że przydałaby ci się jakaś terapia, bo jeśli jesteś słaba psychicznie, to nie poradzisz sobie z tym sama. Już samo to, że odczuwasz lęk, który dziś jest irracjonalny świadczy, że potrzebujesz pomocy specjalisty.
Ja mam tak z żona. Jak cos jest nie tak, to z miejsca szantażuje ze odejdzie. Nie kocham jej juz. Mamy dzieci, male i tylko na nich mi zalezy. Czy jest w naszej relacji moja wina. Jak stwierdzil psycholog, nie ma. I co robic. Ona jest kobieta nowoczesna, feninistka, ostatnimi czasy bardzo zadeklarowana. Widze w tym silny przyczynek do zmiany jej zachowan na anty. Do wszystkiwgo co tyczy sie mezczyzn. kazdy problem chce rozwiazac poprzez porzucenie .
@@milka3535 Moze jednak wiecej empatii by sie przydalo. Ludzie co za znieczulica. Uzylas slow wobec ofiary oprawcy ale tak jakby to ona byla cokolwiek winna...kolejny dziwaczny nonsens...Za taka niby pomoc to ja bym podziekowal. Dosc juz przezyla a ty jej jeszcze wciskasz jakas slabosc koniecznosc terapii? Czy wy macie jeszcze w sobie odrobinę ciepla w sercu czy juz tylko sam mechanizm u was dziala?
@@edwardfinch4342 Male dziecko jak kazda feministka zreszta. Sam feminizm.jest bardzo dziecinny. Ale niestety pozostaje takze bardzo realnym zagrozeniem w dzisiejszej rzeczywistosci. Jesli chcialbym zbudowac prawdziwy zwiazek pomyslalbym przedtem od odcieciu sie od cywilizacji. Mowie calkiem powaznie czytajac co pisza rozni mezczyzni.
@@snackers7 Co ty za głupoty opowiadasz? W którym miejscu choćby zasugerowałam że ona jest winna? Ty masz chyba jakiś problem z czytaniem ze zrozumieniem. Napisałam że ona mając lęki w sytuacjach w których nie jest zagrożona, wykazuje objawy Ptsd. Wybacz ale z tego nie wychodzi się bez pomocy specjalisty więc sercem się tego nie da załatwić. W żadnym miejscu nie potraktowałam jej bezdusznie.
ja mam własnie taka sytuacje, mam mega problem z tym zeby wkoncu się odciąc olewałam ją kilka dni a potem wielki pretensje mimo ze podałam powód ma ktos jakąs radę jak poradzić sobie z tą sytuajcą?
Jestem w toksycznym związku :( Nie potrafię z tego wyjść :( Każdego dnia męczę się... Wiem, że to tylko ja się staram, ta druga osoba fatalnie mnie traktuje i się mną nie interesuje. Jest mi taaak trudno to zakończyć:(
Toksyczni ludzie są wszędzie. Śmiałabym stwierdzić, że każdy, łącznie z nami ma przynajmniej od czasu do czasu zachowania, które są toksyczne. Bywamy toksyczni wobec własnych dzieci, małżonków, współpracowników. Gdybyśmy chcieli się odciąć od toksycznych osób pozostalibyśmy w próżni. Moja przyjaciółka pracuje od lat w instytucji, w której co 5 lat zmieniany jest szef. Większość z tych szefów była toksyczna. Ostatni np każe koleżance zostawać do późnych godzin w pracy za darmo, krzyczy, ubliża. Nic z tym nie można zrobić. Koleżanka pozostaje w pracy, bo jak słusznie zauważyła, ona pracuje tam już 30 lat, a szefów było w tym czasie kilku, ale to nie jest zdrowe środowisko. Generalnie, trzeba pozostać sobą, wiedzieć czego się chce i umiejętnie stawiać granice.
Co gorsza wiele osob ma juz tak sprane mozgi ze potrafi sie juz dzisiaj smiac z ofiar za to ze zostaly wykorzystane zamiast ze zloczyncow i oszustow. Albo wrecz niektorzy sa w stanie ich podziwiac....
mam kolege dzwoni codziennie kilka razy i narzeka na firme i szefa juz 10lat paskuda zawsze temat/; do obowiazkowego wysluchania jak tu jest zle i robi on nas w chuja, masakra
@@litteen357 Czasem sie nie da. To sie tak wydaje. Wszystko zalezy od tego jak jest zdeterminowana do tego aby dac ci nauczke. Tak naprawde nie mam pojecia jakimy motywami kieruja sie osoby postepujace az tak zle. Juz zwlaszcza w stosunku do wlasnej rodziny.
Czy jeżeli osoba zna nasze miejsce zamieszkania to musimy je zmienić? Co zrobić by nas nie nachodziła? (piszę za koleżankę bo zmaga się z tym problemem)
Mam to samo. Po każdym odejściu mnie nęka, nachodzi, śledzi... Policją niewiele się przejął, bo nie złożyłam zawiadomienia /z przyczyn takich, że chciałam uniknąć sądu i konfrontacji z nim. Wracałam dla świętego spokoju. Zmieniać miejsce zamieszkania to chyba najlepszy wybór. Jeśli ma się taką możliwość.
Mam ważne pytanie Pani Moniko. Czy jeśli osoba poprosi mnie podczas rozmowy o przeczytanie tego listu to mam jej go dać? Jeśli oczywiścue będzie pytać o to z szacunkiem a nie w złości...
Jeszcze jedno, nawet ważniejsze pytanie. Mój chłopak jest cholerykiem. Poważnie zastanawiam się czy sama nie jestem toksyczna. Oglądałam też pani 10 powodów. Kiedyś usłyszałam to od przyjacółki.
Warto również zapoznać się z tymi nagraniami i posłuchać co na tego typu tematy ma do powiedzenia ten oto Pan. ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-rZB4wbM0eLA.html Kolejne nagranie ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-_iecN9y3VPc.html
A jak uswiadomic 18 lerniej corce, ze jest w toksycznym zwiazku. Ze jej partner jest manipulatem?Wszyscy w okol to widza, ten czlowiek niszczy ja I cala nasza rodzine. A corka sprawia wrazenie, ze ma calkowicie wyprany mozg. Nie wiem juz gdzie szukac pomocy. Corka wyprowadzila sie z domu prawie rok temu
@@dawidjozwiak9502 ona jest wciaz nieletnia. 3 lata byla w ciezkiej depresji, dokonywala samookaleczen, miala zaburzenia emocjonalne. Mieszkamy w Londynie. Po prostu boje sie o nia.
