Poniżej mała ściąga rozdziałów z samego procesu przygotowania bez historii, itd: 1:56 - przygotowanie mięsa - osuszanie 4:33 - cięcie 6:11 solenie i przygotowanie do smażenia w lodówce 10:11 dodatki i sposób krojenia przed smażeniem 11:45 smażenie 13:00 krojenie i próba smaku
A czy wy jedliście kiedyś wagyu? Mam nadzieję, że dzisiejszy odcinek przybliży Wam trochę temat tej wyjątkowej wołowiny. Wiem, że zrobienie takiego dużego steka w amerykańskim stylu z wagyu może kusić, tak jak mówię w odcinku możecie. to zrobić, ale jeśli nie mieliście wcześniej z wagyu kontaktu to zdecydowanie bardziej polecam sposób, który pokazuję w odcinku. Wagyu jest bardzo intensywne i taki klasyczny amerykański kawałek może być na pierwszy raz bardzo przytłaczający :)
oglądałem na kanale Adama Ragusea o tej wołowinie. I tam wspomniał żeby nie próbować robić większej ilości naraz, bo przez ilość tłuszczu w mięsie możemy mieć problemy z trawieniem. Więc taki kawałek jaki pokazałeś na wideo jest podobno w sam raz na raz ;)
@@wekmyr O trawieniu musiałby się wypowiedzieć jakiś lekarz pewnie, ale na pewno taki duży kawałek może być przytłaczający szczególnie na początku przygody z tym mięsem :)
Kiedyś czytałem wypowiedź Polki która była w Japonii służbowo przy podpisaniu kontraktu. Jej wpis będę pamiętał gdyż opisała jak zostali zaproszeni właśnie na tą słynną wołowinę. Przy wszelkich opisach następuje trochę egzaltacja wielbicieli i reklamujących daną rzecz jako wspaniała i to jest normalne. Ta pani pisała jak to się szczycą tym że krowy są masowane i ubijane co ma nadawać wspaniały smak mięsa. Określiła to mięso jako < starą podeszwę > i nie wzruszyła jej nawet cena za ten " rarytas ".
Gdyby oceniać Twoje materiały tak jak wagyu w kilku kategoriach, od jakości po poziom merytoryczny, to po literce i tak zawsze byłaby piątka. Tak trzymaj :)
Może jakiś ogólny odcinek o stekach? Z jakiej części krowy najlepsze, ile minut smażyć aby było ani za surowe, ani zbyt mocno wysmażone itd. itp. Temat rzeka
Hej! Taki odcinek już nagrywałem, jest podlinkowany w opisie tego filmu i tam są chyba wszystkie najważniejsze rzeczy o stekach od wyboru mięsa po przygotowanie do smażenia aż po samo smażenie + obalam kilka stekowych mitów
Jak w Asterix i Obelix misja Kleopatra. Przychodzę do Wojtka po japońską wołowinę: - magiczny stek, chociaż napar-steczek, rozmiar dziecięcy W: Nie. 1200 za kilo, przykro mi Numernabisie. Nie mogę ci go dać. :P
W Polsce chyba najłatwiej przez Internet, jeśli jesteś z Warszawy lub jeszcze pewnie kilku większych miast to jest też szansa stacjonarnie. W Kielcach niestety nie ma :(
tastestore, ale jeśli kupujesz wagyu to niezależnie od sklepu jakość mięsa powinna być na takim samym poziomie i właśnie to A5, A4, B5 o tym jakie to będzie mięso mówi :)
"Najpopularniejszą na zachodzie jest wołowina Kobe". Nooo, raczej nie bardzo i już wyjaśniam dlaczego: 1. Nikły eksport poza Japonię. Do 2012 ten typ wołowiny nie był praktycznie dostępny na rynku US (nie wspominając o reszcie świata) z powodu embarga na japońską wołowinę. Potem nieco się to zmieniło ale i tak roczny import oryginalnej wołowiny Kobe do Stanów to jakieś 2 tony rocznie. Daje to 166 KILOGRAMÓW MIESIĘCZNIE na ponad 300 milionowy kraj. W 2016, w całych Stanach było tylko 9 restauracji serwujących oryginalną wołowinę Kobe (opisał to wszystko dokładniej Larry Olmstead w swojej książce "Real Food, Fake Food"). Cała reszta dostępna na rynku to podróby funkcjonujące jako "kobe-style" co oznacza mniej więcej tyle co nic. 2. Jest to akurat najdroższa i najbardziej ekskluzywna wagyu (koszt pojedynczego steku oscylujący w granicach 200 dolarów to normalka - gros wagyu nawet nie dobija to tego poziomu cenowego za kilogram). Jest piekielnie droga i jest ku temu powód - roczny ubój bydła przeznaczonego pod kobe beef to maksymalnie 3 tysiące sztuk i ten typ wołowiny MUSI zostać sklasyfikowany jako A5, żeby dostać certyfikat Kobe. Większość mięsa z uboju kończy jako "zwykłe" wagyu. Nawiasem mówiąc, większość wagyu dostępnej w Stanach i Europie Zachodniej jest produkowana w USA i Wielkiej Brytanii i z prawdziwą japońską wołowiną nie ma nic wspólnego bo jest to tak zwana percentage-wagyu, czyli wołowina ras mieszanych (japońskich i odpowiednio: amerykańskich lub europejskich). I teraz wyobraź sobie miny amerykańskich milionerów i celebrytów po aferze z podrabianą kobe i wagyu nagłośnionej przez Larry'ego. Ciakawe jakbym się czuł, po tym jak ktoś mnie uświadomił, że jadłem stek kategorii B3 a płaciłem bazyliony dolarów za oryginał A5, plus service & tip.
Mówiąc o popularności miałem na myśli, że jest najbardziej znana i na nią jest największy hype za granicą. Właśnie dlatego też jest w USA podrabiana czego przykładem jest aferka o której wspomniałeś. Tak jak napisałeś, w USA większość wagyu to produkcja krajowa, nawet jest system certyfikacji dla amerykańskiego wagyu dodatkowy, wagyu w wielu krajach to też import z Australii. Wagyu może być produkowane za granicą, a Kobe czy inne regionalne marki nie.
@@TopGar No i teraz Twoja wypowiedź nabiera całkowicie innego sensu. Muszę przyznać, że trochę mnie zamotałeś tą "popularnością" i przez chwilę nie byłem pewien czy dobrze pamiętałem relację kobe-wagyu.
Nie rozumiem steków "rare". Tyle się bawić żeby na koniec jeść surowe mięso. Może mam fobię, ale nie tknę czegokolwiek poniżej well-done. To samo z surowymi jajkami więc tatar to w ogóle kulminacja.
Moja żona tak miała gdy ją poznałem, a teraz jak robię jakieś rzeczy z wołowiną to mówi aby nie przesadzać. W przypadku steków dla mnie bardzo ważne jest osiągnięcie tej chrupiącej skórki z zewnątrz i zachowanie odpowiedniej struktury mięsa w środku. Jeśli chodzi o steki to w twoim przypadku mogłyby Ci posmakować steki robione metodą sous vide, robione tak na 60-62 stopnie (to chwila przed medium well). Taki stek już w zasadzie nie będzie czerwony ale powinien być jeszcze soczysty.
Kiedyś też się obawiałam i nie jadłam niczego poniżej well done, jednak zostałam przekonana przez zdolnych kucharzy, którzy mi to "surowe" mięso przyrządzali :D teraz jestem fanką
Ja nie wiem skąd wam sie bierze grzanie patelni do dymienia. W Japonii patelnia jest ciepła jak na nasze standardy smażenia wołowiny! Tam robi się to bez tłuszczu na ciepłej patelni, często na plasterkach czosnku. Je się ją na surowo lub obrobiony bardzo starannie i wolno. Ale kto komu zabroni kuchni fużyn! 😂
Stąd, że wtedy uzyskujesz crust/skórkę który jest ważnym elementem steka i dzięki reakcji Maillarda jest jeszcze lepszy. Jeśli mieszkasz w Japonii to wiesz, że tu akurat wołowinę na grillu przygotowuje się na wiele różnych sposobów i nie ma jednego konkretnego, a tu nie pokazuje najbardziej japoński sposób na przygotowanie wagyu (bo wtedy pewnie zrobiłbym je w stylu yakiniku/sukiyaki na konro) tylko taki, gdzie uzyskamy najlepszy efekt.