Cześć, jestem Ignacy z Japonii! Ciągle mówiłem na językowe tematy, więc teraz czas na kulturę. Opowiadam o tym, jakie są dominujące religie w Japonii, czym jest shinto dla mnie jako Japończyka. Miłego oglądania!
przypominasz mi dobre stare czasy youtuba gdzie nie było dram wszyscy byli tacy niewinni żadnych cięć albo taki basic montaż i to jest takie nostalgiczne i zajefajne i jeszcze twoje cute nie jestem expertem kocham twoje filmy
Od niedawna oglądam twoje filmy. Bardzo ciekawie opowiadasz i miło się ciebie słucha. Podoba mi się to, że wyznawcy Shinto i Buddyzmu nie kłócą się ze sobą, nie obrażają się. Nie to co u nas, katolicy cisną na protestantów i na odwrót. Podoba mi się to, że religie w Japonii są takie powiązane z naturą. Osobiście chciałabym kiedyś odwiedzić jakieś japońskie świątynie, bo są wyjątkowe. Dla mnie jako Polaka jest to coś niezwykłego, egzotycznego.
Bardzo ciekawe, dziękuję za wstawkę. Sam uważam się za agnostyka (nie wierzę w żadnego boga, ale nie wykluczam, że jakiś może istnieć). Ale, na przykład, biorąc pod uwagę 'zasady' różnych religii, to żyję bardziej religijnie, niż ci, co deklarują się wyznawcami jakiejś religii, a w praktyce postępują wbrew jej zasadom.
Mega podoba mi się to lajtowe podejście do religii przez Japończyków. W Polsce często jest, że jak ktoś jest innej wiary niż wiary chrześcijańskiej lub w ogóle nie wierzy, to ludzie naskakują na tę osobę, mówią, że spłonie w piekle, biorą tę osobą za jakieś dziwadło itp. Oczywiście nie każdy tak robi, młodzi ludzie już bardziej na luzie podchodzą do religii, gorzej jest ze starszymi osobami.
Naskakują? Serio? Zdażyło Ci się coś takiego? Kiedyś szedłem do zboru (protestancki kosciół) w którym nigdy nie byłem. Zapytałem o drogę "moherowej babci". Ta kobieta mi pomogła, nie zaatakowała mnie. Owszem, zachęciła mnie na odchodne, abym sobie czasem posłuchał Radia Maryja, ale nie usłyszałem od Niej nic poza serdecznością i wskazaniem drogi.
Chylę czoła przed Twoją znajomością polskiej gramatyki. Bardzo ciekawy temat - przynajmniej dla mnie. Widziałam kilka Twoich nowszych filmów, ale widzę, że już na początku 2019 roku super mówiłeś po polsku.
Dziękuję, Ignacy, że opowiedziałeś trochę o wierze, czy też aspekcie spirytualnym, w Japonii. Poznaję teraz trochę Japonię i jej język, m.in. też poprzez ten kanał :-) I jak ktoś mnie pyta o religię w Japonii, to czuję się nieprzygotowany, nie chcę powiedzieć czegoś, co większość ludzi w Japonii by rozumiała inaczej... Więc dzięki, że zdecydowałeś się na opowiedzenie o tym temacie w tak krótkim filmiku, i nawet na opowiedzenie o swoim własnym wyznaniu :-) W końcu ten aspekt, osobiste wyznanie lub nawet rytuały pogrzebowe, w Europie czy USA też jest traktowany jako sprawa delikatna, o której nie każdy może chcieć mówić... I tak, po polsku mówi się "jest Muzułmanką" :-) Ale może już sprawdziłeś odmianę tego słowa :-)
Ignacy, gratuluję ci świetnego pomysłu. Możesz na tym polu zrobić wiele dobrego na polskim rynku intelektualnym! Opowiedz może coś o gejszach i stosunku meżczyzn do kobiet. Jaką rolę odgrywa w życiu przeciętnego Japończyka seks. Czy kobieta musi się podporządkować mężczyźnie? Kto ci doradził przybrać takie rzadko spotykane w Polsce imię? Jest paru słynnych Polaków, którzy noszą to imię ale w celach marketingowych można by wybrać bardziej "nośne" imię. Dlaczego w Japonii jest tak dużo domów publicznych? Bardzo ciekawy jestem twoich odpowiedzi.
@@JanMoniak Gdyby inne religie miały podobny światopogląd (szacunek i tolerację dla innych poglądów), świat nie zaznałby tylu wojen religijnych, konfliktów i zła..
@@RajmundThe Shinto z buddyzmem też się wzajemnie tłukły... Dla odmiany chrześcijaństwo z woli Boga jest wbrew wojnom - co więc powiesz o tych co w jego imię wojny toczyli? Czy to religia była zła? Czy też to ludzie potrafią swe zamiary wszystkim podcierać?
@@hermeshermesinski8146 Stawiasz tezę, że to nie religia jest zła, tylko ludzie walczący w jej "imię", a później sam sobie zaprzeczasz twierdząc że "Shinto z buddyzmem też się wzajemnie tłukły". Zdecyduj się ;-) Otóż w przypadku konfliktu "shintoizm" vs "buddyzm" nie tłukły się żadne "religie" tylko doszło do konfliktu politycznego klanu Soga (jeden z najwybitniejszych klanów w Japonii, który chciał wprowadzić buddyzm w celach politycznych) a innymi klanami. Religie czy mnisi nie mieli z tym nic wspólnego. Co do Chrześcijaństwa, to tutaj też ZAWSZE za religią stali ludzie (jak wszędzie), tyle że w odróżnieniu od buddyzmu czy shintoizmu - ludzie którzy w takim np. katolicyzmie stoją na straży tej religii.. Np. papieże którzy uprawiali politykę i prowadzili wojny, zakony krzyżowe które mordowały w imię "religii" i przy pełnym poparciu Kościoła itd. Do tego inkwizycje kościelne czy nawracanie na siłę (czego w w przypadku konfliktu shinto vs buddyzm nigdy nie było). Woli "Boga" bym do tego nie mieszał... Chrześcijaństwa też. Katolicyzm od czasu Konstantyna (z całą instytucją księży, dogmatów o nieomylności papieża, gromadzeniem dóbr, agresywnym wtrącaniem się do polityki itp) nie ma NIC wspólnego z oryginalnym Chrześcijaństwem.
@@RajmundThe Co do Pańskiego pierwszego zdania to czasami lepiej jest nic nie powiedzieć, niż powiedzieć i rozwiać wszelkie wątpliwości (najpierw był przykład, potem teza; przykład nie był tezą a ośmieszeniem tezy poprzednika, jeżeli Pan tego nie rozumie to bardzo źle to świadczy o Pańskiej inteligencji... ) A co do dalszych pół-informacji to trzeba ją jednak wypełnić. 1. Co do funkcji politycznej w Buddyźmie to przypominam o Dalajlamie w Tybecie i Cesarzu Japonii którzy niejedną wojnę toczyli, a Dalajlamowie przede wszystkim politykę - mieli przez długi czas ogromny wpływ miedzy innymi na Chiny wykorzystując swoją władzę duchową. Papież też był władcą jednego z państw więc naturalnie też prowadził politykę i wojny. Różnicą jest właśnie doktryna nieomylności która pozwala oddzielić u Papieża kiedy mówi o religii, a kiedy załatwia przyziemne sprawy. Doktryna o nieomylności powstała po to aby OGRANICZYĆ domniemanie nieomylności Papieża. Z tego co wiem ani Dalajlama, ani Cesarz nie mają takiego jasnego rozgraniczenia. Przypominam też mordy chrześcijańskich misjonarzy w Japonii za ich wiarę., powstał nawet film - "Milczenie". 2. Zakony krzyżowe miały poparcie Papieża podczas wojen krzyżowych, czyli krucjat i dzięki Bogu za nie! Jeśli się Panu nie podobały, to proszę wyjeżdżać stąd do państwa islamskiego, bo tak by wyglądała Europa gdyby nie one… Przypominam tylko, że Aleksandria i Bagdad były kiedyś stolicami chrześcijaństwa na spółkę z Rzymem, dopóki „pokojowa” religia nie wkroczyła i ich „pokojowo” nie nawróciła. Zatem jeśli podoba się Panu pańska wolność wypowiedzi, to proszę się krucjatom ukłonić. Po krucjatach zakony krzyżowe nie były już popierane przez Papieża tak poprostu, a nawet były z nim nieraz w konflikcie. 3. Inkwizycje były różne. Na przykład hiszpańska powstała zaraz po odbiciu Hiszpanii i skierowana była głównie przeciw muzułmanom - akt odwetu oparty na różnicach w wyznaniu najeźdźców (muzułmanów) i najechanych (chrześcijan), ale z niej ściśle nie wynikający. Inkwizycja w reszcie Europy miała wpływ jednoznacznie pozytywny wprowadzając normalne procesy i instytucję obrony świadka, które wcześniej nie występowało. Robiła ona za zwykły sąd i działała na podstawie lokalnego prawa. Jej wyroki były w porażającej części uniewinniające i masa ludzi posądzonych o czary zawdzięcza jej życie. Jakby miał Pan jeszcze jakieś wątpliwości co do jej oceny to proszę sobie poczytać o histerii w Salem, gdzie nie było inkwizycji i jak można było zostać powieszonym na podstawie czyjegoś SNU. 4. Nie bardzo też widzę to „nawracanie na siłę” - to pojęcie jest często powtarzanie ale nieadekwatne do tego co się działo, szczególnie gdy Pan wspomniał klan Soga. 5 I na koniec. Religie nie dlatego są różne, że są takie same. Shinto to religia bardzo prymitywna (co nie znaczy że głupia), ma wiele bóstw, a każde może mień inny ogląd na rzeczywistość. Z moralności zaś wynika w zasadzie tylko ten szacunek do wszystkiego co nas otacza, bo i nic tam więcej wspólnego w zasadzie nie ma. Buddyzm to odpowiedź na hinduizm, który był religią straszną - marzenia Hitlera spełnione - jak się urodziłeś w biednej rodzinie to masz być biedny i twoje potomstwo też ma być biedne. Ale spoko, bo jak się dasz zakatować w pracy przez swojego pana, to potem się „zreinkarnujesz” i sam „będziesz” panem. - czyli nazizm ujęty w religię. Buddyzm jest o niebo lepszy, bo mówi że każdy z dowolnego poziomu może osiągnąć stan wyższy za swego życia i fajnie. Ideologicznie jednak buddyzm to ucieczka od problemów i decyzji (od cierpienia jak sami piszą). Buddysta poszukuje równowagi, ale również pomiędzy dobrem a złem stąd ich bierność na wszelkie zło jakie się dzieje nawet tuż pod ich świątyniami. Jest czerwony krzyż, jest czerwony półksiężyc, ale nie ma czerwonego Buddy, bo Budda ma biednych w d… Głosi im swe mądrości, ale na realną pomoc to nie licz. Chrześcijaństwo obiera stronę dobra i głosi jego pełne zwycięstwo, a nie równowagę ze złem. Jest to zatem postawa czynna, a nie bierna jak w buddyzmie (shinto w ogóle nie podejmuje tego tematu). Stąd kościołowi nie jest wszystko jedno, gdy tu, czy tam wyznacza się dane wyznanie nożem, czy przez wolną wolę. Stąd zajmowanie stanowisk politycznych, czasem nawet zupełnie sprzecznych z interesem instytucji jak bulla Sublimis Deus która określiła, nie wprost, Cesarza Filipa sługusem szatana za to co wyprawiali konkwistadorzy mimo iż była wojna z reformacją, a Cesarz był po stronie katolickiej. Podstawową konsekwencją podjęcia decyzji jest to, że można ją potem oceniać i że nie zawsze może być trafna (bo podjęta przez człowieka). Sądzę jednak że ostatecznie warto opowiedzieć się czynnie za dobrem niż stać biernie. Zatem zalecam zapoznanie się z historią zanim powtórzy się slogany. Co do Ignacego, to o ile Chrześcijaństwo z Buddyzmem się po prostu wykluczają, to Chrześcijaństwo z Shinto już nie tak bardzo. Najważniejsza dla Chrześcijańskiego Boga jest motywacja działania, a nie same szczegóły wykonania (proszę przeczytać początek Izajasza), a szacunek do otaczającego świata jest częścią wspólną, kult zmarłych jest częścią wspólną z katolicyzmem. Różnica jest w adresacie modlitw o tym czyj duch jest w rzeczach, zwierzętach ludziach, ale podejście łudząco podobne. Skracając: Shintoista może zostać zbawiony w świetle religii katolickiej i jak widzę podobnie jest w drugą stronę.
Bardzo dziwne jest to połączenie religii "dla wszystkich" (buddyzmu) z religią "dla narodu" (japońskiego - shinto). Zazwyczaj wraz z przyjęciem takiej nastawionej na wszystkich ludzi porzuca się narodową. Co najwyżej różne dawne zwyczaje są jakoś uzgadniane z nowymi wierzeniami. Ciekawe, czy Japończyk ograniczając się do samego shinto uzyskuje z niego też wyraźne wytyczne jak prowadzić swoje życie, jakich zasad przestrzegać...
Pięknie mówisz o swoich przekonaniach. W Twojej wypowiedzi najbardziej cenię brak nachalnych prób nawracania na jedyną słuszną prawdę, co niestety często się spotyka podczas dyskusji na tematy religijne z przedstawicielami pewnych wyznań tu w Europie. Pozdrawiam.
Dlatego chrześcijanie i muzułmanie natarczywie nawracją innych, że prozelityzm jest niezbywalną zasadą tych religii. A judaizmu np. nie, więc też powinieneś zauważyć jaka to tolerancyjna wiara.
Pierwotną wiarą człowieka była wiara w Naturę i szacunek do niej i jest to własciwie słuszne . Szanyjąc Nature szanujemy wszytko co zyje , siebie nawzwajem , przyrodę bez żadnych przykazań , nagród czy kar . Wiara w Naturę jest jedyną naturalną wiarą o czym wiedzieli tzw poganie . A ostartecznie kazdy powinien wierzyc sobie w to co chce
Bardzo interesujący materiał Panie Iwata. Jestem ciekaw obrzędów shinto, czy kultu bogini Amaterasu-Ōmikami jest w jakiś sposób wyszczególniony wśród Japończyków, czy Rodzinie Cesarskiej?
W Polsce w sumie jest trochę podobnie. Zwyczaje pogańskie pomieszały się z chrzescijańskimi i dlatego mamy choinkę, święconkę, sianko pod obrusem na wigilię, marzanny, zielone świątki i wiele innych tradycji. Nawet jeśli ktoś nie chodzi za często do kościoła to ze święconką idzie, ponieważ te zwyczaje były wczesniej i są silnie zakorzenione w narzej kulturze.
Miło się słucha o religii. Jako wyznawca Chrześcijaństwa doświadczyłem będąc na studiach podobnego oświecenia co Ty z wiarą, włączając w to zrozumienie, że inna wiara nie zaprzecza mojej wiary. Bardzo od tego czasu czuje pokój z naturą, z duszą i energią. Religie główne niestety stworzyły niejako skrajności co nazywamy fanatyzmem i w tych skrajnościach są ludzie, którzy uważają swoją religie za jedyną i słuszną. Prawda jest taka, że wierzymy w jednego Boga tylko go różnie nazywamy. A co do ilości bóstw, można kult świętych w Chrześcijaństwie podciągnąć do czegoś co w Azji na przykład jest wielobóstwem. Mieszkając w Chinach i w Korei nie czułem oporu przed pójściem do świątyni Buddyjskiej i tam się pomodlić do Boga, którego Buddyzm nazywa Buddą, Islam Allahem... Dziękuje za świadectwo Wiary! To jest zawsze wynagradzane 💜
Podobają mi się nie konfliktowe obyczaje religijne Japończyków. Szanuję też ich grzecznościowe niskie ukłony przy spotkaniach. A czy mógłbyś przybliżyć nam nieco historii - czy byli Japońscy filozofowie? [ - ] MIR
Japończyk w "polskim internecie" wyznaje że jest shintoistą. 935 łapki w górę, 3 łapki w dół. Niech mi ktoś teraz powie że Polacy są nietolerancyjni. Oczywiście że są tolerancyjni! Dzięki za ten filmik Ignacy. Katolicyzm - wbrew temu co mówią nieuki - także nie potępia wyznawców innych religii (Rz 2, 13 - 16)
@@konrad07dre Z moich doświadczęń wynika, że największą nietolerancją cechują się krytycy katolików. Kiedyś szedłem do zboru w którym nigdy nie byłem i nie znałem drogi. Drogę mi wskazała... katoliczka i to tzw "moherowa babcia". A zgodnie z krzywdzącym stereotypem o katolikach powinna mnie conajmniej pobić, nie? ;)
Bardzo miło mi się Ciebie słucha. :) Fajnie jest posłuchać merytorycznej wypowiedzi na ciekawy temat od Japończyka mówiącego po polsku :) Bardzo podoba mi się podejście Japończyków do religii, jako, że to jest bardziej dla nich filozofia życia niż coś w co się wierzy, czci, szczególnie, że w Polsce, kościół stał się instytucją zarobkową, która manipuluje sprytnie ludźmi. Mnie zawsze podobała się filozofia buddyzmu i generalnie krajów wschodu. Dobre wychowanie, moralność i honor. Chrześcijaństwo ma dużo za pazurkami. Dobrym przykładem są chociażby Krzyżacy, którzy w imię religii mordowali ludzi ;)
Przepraszam, ale jeżeli coś jest sprzeczne z Biblią, to tego nie możemy zaliczyć do chrześcijaństwa. Katolicyzm nie jest prawdziwym chrześcijańskim wyznaniem.
Moja dusza się oczyszcza, gdy biorę na kolana kota i LOTRa do ręki. Serio. Gdy byłam dzieckiem te dwie rzeczy były mi najbliższe i tak zostało ...🤔 Ale to co mówisz o szinto, które przypomina nasze wierzenia pogańskie (dusza we wszystkim co nas otacza)... To jest dobre i mądre. Jest w tym taka pierwotna radość istnienia i właśnie szacunek do wszystkiego co nas otacza. Ale tego trzeba uczyć od małego...
Właśnie uświadomiłem sobie jak bardzo Szintoizm jest podobny do wiary dawnych Słowian. Przekonanie, że każde drzewo, każdy strumień, rzeka, głaz, dom ma swojego ducha jest cechą wierzeń słowiańskich.
1:35 - Słowo "pogaństwo" oznacza religie niechrześcijańskie. Słowo jakie chciałeś użyć to "politeizm" (wielobóstwo), czyli pierwotnie religia japońska była politeistyczna. Możesz też ją nazwać "starowierstwem", czyli starą wiarą - religią przodków, a także "rodzimowierstwem", czyli religią zrodzoną przez twoją kulturę. Oczywiście, mówiąc, o niej jako religia pogańska w sensie, że jest pierwotną religią twojego narodu, nie jest błędem w mowie potocznej. Dodam jeszcze, że Japończycy są najbliższymi krewniakami Indian północnoamerykańskich. Tam też wierzą, że każdy przedmiot jest zamieszkany przez ducha/boga. 4:11 - Zarówno Shintō jak i buddyzm są politycznie neutralne (nie licząc kilku odłamów tego drugiego), dlatego nie można ich wykorzystać do manipulacji społeczeństwem i usprawiedliwiać nimi agresji na sąsiada. We wszystkich wojnach religijnych religia była tylko pretekstem, a nie prawdziwym celem. Łatwiej wytłumaczyć prymitywnemu chłopu, że musi zabijać tamtych ludzi, bo taka jest wola bogów, niż mu wyjaśniać złożone zależności geopolityczne, czy królewskie intrygi. 7:45 - Ateizm jest to brak wiary w jakiegokolwiek boga. Nie oznacza jednak to, że z automatu ateista nie praktykuje żadnych kultów. Człowiek ma naturalną potrzebę religijności w jakiejś postaci. Jeśli brakuje mu religii tworzy jakieś zastępstwo. Weźmy za przykład Koreę Północną , gdzie rolę religii przejął kult władzy. Podobna sytuacja była w Związku Radzieckim. Obecnie w Chinach też się tworzy nowy kult na bazie jogi, ale nie pamiętam jak się on nazywa. Rząd chyba nawet ostatnio to zalegalizował, bo dotychczas zwalczał. Ateizm ma różne swoje odłamy. Przykładowo ateiści chrześcijańscy obchodzą najważniejsze święta chrześcijańskie, gdyż jest to część ich kultury i tożsamości. Jest to jednak dla nich tradycja i święto rodzinne, niż oddawanie czci Bogu, podobnie jak wiele chrześcijańskich wartości. Myślę więc, że jesteś ateistą Szintoistycznym.
Przecież napisał prawdę. Nie istnieje coś takiego jak brak wiary w cokolwiek, bo ludzie z natury potrzebują mieć oparcie w jakimś absolucie. Czy to religia, filozofia czy po prostu jakaś ideologia. Człowiek, który nie wyznaje żadnej z tych rzeczy jest pusty i na 99% ma depresję, bo nie ma zdrowych ludzi bez poglądów, a za poglądami idzie wiara w coś.
To może wydać Ci się dziwne, ale choć urodziłam się w Polsce, to tak jakby jestem "shinto" z urodzenia, katoliczką z przymuszenia (już byłą). Teraz dawna wiara, potocznie nazywana rodzimowierstwem znów wraca do łask. Może to niedokładnie to samo (nie da się pominąć wpływów skandynawskich), jednak jak wspominam swoje uczucia i przemyślenia z wczesnego dzieciństwa, to mam wrażenie, że ta świadomość shinto była we mnie zanim przyszły wpływy z zewnątrz. Pamiętam te myśli "po co do kościoła"..i to dziwne uczucie, że kościół to coś nienaturalnego (złego)...
Pytanie, czy te "bóstwa" we wszystkim, to to samo, co "Bóg", a jeśli nie, to używanie jednego słowa jest tu mylącym uproszczeniem. Ciekawe przemyślenia. Pozdrawiam serdecznie.
To nie jest to samo, bo to inna religia i inne wierzenia. O ile Chrześcijaństwo wzięło się od Żydów, a Islam z kolei od Chrześcijaństwa to Shinto jest wyjątkową religią, która powstała i rozwijała się na wyspie odizolowanej wiekami od reszty świata, to coś zupełnie innego, więc jak mogłoby być tym samym? Ty rozumiesz pojęcie bóstwa inaczej, a oni inaczej. W Shinto przede wszystkim jest wielobóstwo, politeizm, nie ma żadnego jednego "boga" czy "Boga", tylko jest wiele "Bogów, Bogiń i Bóstw", o różnej - powiedzmy - mocy, ważności, hierarchii, itp... W Shinto nie istnieje jedyne, najważniejsze, wszechmocne bóstwo, które nie ma i nie znosi konkurencji jak np. Jahwe. Ani nie istnieje święta księga z nakazami i zakazami jak Biblia albo Koran. Można powiedzieć, że Amaterasu jest w pewnym sensie najważniejsza w Shinto, wywodzi się od niej ród cesarski, ale jednak wygląda to inaczej niż w religiach monoteistycznych albo nawet politeistycznych, które wystawiają jedną figurę albo kilka pojedynczych figur przed innymi na piedestał. Bogowie Shinto są różni, jest ich wiele i wszyscy się liczą na swój sposób. Dla porównania w Grecji Zeus był najważniejszy, bo rządził, ale miał równie silnych i ważnych braci, a on sam nie był pierwszym u władzy na Olimpie, poza tym jego żona i inne boginie miały też duże pole do popisu i manewru.
Nasze rodzime wierzenia również musiały być bogate i ciekawe. Mi osobiście szkoda, że obce i narzucone Chrześcijaństwo zniszczyło wszystko, co tylko mogło z konkurencji, która była przed nim, bo tak bardzo im zależało na monopolu... W efekcie niewiele zostało z tego, co było przed Mieszkiem I. Do Japonii przyszedł Buddyzm, ale przyszedł bardziej naturalnie, bardziej pokojowo i połączył się z Shinto, bo te dwie religie jak się okazało nawzajem się uzupełniają, a nie kolidują ze sobą. Obie religie przetrwały i działają dalej wspólnie, w symbiozie. A u nas w dzisiejszych czasach wielu ludzi przywiązuje wręcz chorą wagę do religii, która uważa się za najlepszą na świecie, a wcale nie jest taka pozytywna i korzystna ze wszystkich stron, która czci boga żydowskiego, czci Żydów jako naród wybrany i ma na względzie Watykan, a nie nasz kraj. Zanikła gdzieś świadomość, że właściwie to wywodzimy się od Słowian, że właściwie u nas też był politeizm i między innymi dlatego (wbrew "poprawnym" założeniom) tak dużą rangę mają w Polsce różni święci czy "Matka Boska", że nasi przodkowie żyli po swojemu przed 966 rokiem i nie byli bezmózgami (w mojej rodzinnej okolicy są ślady po życiu ludzi przed naszą erą, w czasach starożytnego Rzymu, w czasach końca epoki Brązu...), że nasi przodkowie czcili własne wierzenia jeszcze długo po tym, jak oficjalnie było to zakazane... Do tego stopnia, że większość świąt i tradycji, które do niedawna albo i do tej pory są obchodzone w Polsce są pozostałościami "pogańskimi", a zostały jedynie podpięte pod płaszczyk Kościoła, bo Kościół nie był w stanie się ich pozbyć... i niektórzy potrafią o tym nie wiedzieć, bo i o tym nie myślą. To przykre, że naszym prawdziwym korzeniom nie poświęca się dostatecznej uwagi. Nie wygląda na to, żeby choćby we współczesnych czasach i po wielu wewnętrznych podziałach na przestrzeni wieków Chrześcijaństwo potrafiło istnieć w symbiozie z innymi religiami i poglądami na życie... Ba, Chrześcijaństwo miało wieczne problemy w Europie, żeby istnieć w zgodzie nawet między własnymi odłamami.
Nie chcę cię korygować bo nie jestem znawcą kultury japońskiej. Ale z tego co się ja orientuję to w Japonii podobnie jak w Polsce występuje rdzenny(czyli istniejący od kilkuset lat ) Islam .Co ciekawe w obu krajach jest to podobna liczba wiernych (10 000 około). W Polsce są to Tatarzy, niestety nie znam nazwy w Japonii nie wiem czy takowa istnieje. I z tego co wiem to w Przypadku Japonii podobnie jak w Polsce religia ta bardzo mocno zasymilowała się z resztą ludności. Następna ciekawostka to fakt że w Japonii i Polsce bardzo mało ludzi wie że występuje rdzenny Islam. W Polsce mówi się często że trudno o większego patriotę niż Tatar. Patrząc na historię mojego kraju trudno temu zaprzeczyć. Nie znajdziesz żadnego powstania ani wojny w którym by Tatarzy nie brali udziału i nigdy nie zdradzali ojczyzny. Często piastowali i tak jest do dzisiaj, bardzo ważne stanowiska w Wojsku Polskim. Często otrzymywali mianowania generalskie. Nie piszę tego by chwalić jakąś religię a raczej by pokazać że o dziwo mamy coś wspólnego z Japonią:)
Dobrze się składa z tym tematem , otóż ja kiedyś stworzyłem video z moją własną muzyką , ten film poświęciłem japońskiej religii SHINTO . Oczywiście zdjęcia znalazłem na internecie . Oprócz tego filmu mam jeszcze dwa inne filmy z moją muzyką : " Świat Geiszy " i " Hiragasaki " . Ten film poświęciłem dwóm miastom Hiroszima i Nagasaki łącząc w jedną nazwę . A to link do filmu "Shinto " ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-apn3STGAY_4.html Pozdrawiam Cię :)
Z tego co zrozumiałem w Japonii praktykuje się mniej więcej to samo, co w Starożytnym Rzymie. Rzymianie często do Panteonu swoich bóstw dodawali także te, które poznali wraz z przyłączaniem ziem innych ludów. Również ta zasada dotyczyła początków chrześcijaństwa, kiedy to Rzymianie zwyczajnie także dodali Jezusa Chrystusa do "Panteonu". Rzymianie mieli więc wtedy ołtarze i podobizny Jowisza, Chrystusa czy własnych przodków. Religia rzymska okresu imperialnego w zasadzie rozrastała się o kolejne bóstwa, którym także oddawali cześć. Ich podejście kierowało się zasadą, iż będąc nie pewnym tego, która religia jest prawdziwa, czcili wszystko co poznali, aby nie odmówić kultu "prawdziwej wierze". Ciężko jest mi to ująć w słowa, ale mam nadzieję, że przekaz był w miarę zrozumiały. Jestem tradycyjnym katolikiem.
Podobno Japonia jest jedynym krajem świata gdzie sumując wyznawców wszystkich religii wychodzi ponad 100%, bo jest wielu Japończyków którzy jednocześnie przyznają sie do bycia wyznawcą dwóch lub trzech religii. I chociaż w Europie panuje pogląd że nie można wyznawać jednocześnie dwóch różnych religii, to da sie dostrzec pewne elementy synkretyzmu religijnego. np zwyczaj malowania jajek na Wielkanoc, albo strojenia choinki na Gwiazdkę mają pochodzenie przed chrześcijańskie, z czasów panowania tu religii animistycznych, i nie mają nic wspólnego z naukami Biblii, a jednak dziś sie je kojarzy ze chrześcijaństwem.
Masz rację co do tego że shinto nie kłóci się z chrześcijaństwem. Ja sam uważając się za bardzo ortodoksyjnego (głębokiej wiary) chrześcijanina widzę w shinto te same wartości. Buddyzm wydaje mi się dalszy od tych ideałów, chociaż w Polsce niektórzy uważają inaczej. Wynika to jednak raczej z tego, że filozofia buddyzmu zen jest znacznie bardziej znana w Polsce (i w całej Europie) niż wierzenia szintoizmu, chociaż to właśnie shinto jest bliższe pierwotnej religii Słowian, która również była animistyczna i politeistyczna.
Wydaje mi się, że wtedy Ignacy próbował bardziej mówić po polsku niż japońsku. Jak teraz oglądam jego filmiki to słowa japońskie wymawia po japońsku, czasem dodaje "polską wymowę", bo zwyczajnie my mamy jakby cięższy język, oni bardziej subtelny i delikatny. Nie jest łatwo się do tego przyzwyczaić i Polak, który się japońskim nie interesuje będzie mówił "szinto", dlatego że zwyczajnie nie zna prawidłowej wymowy ;) Z resztą są polskie książki, które uczą/uczyły wymowy "szinto" :/ (no a przynajmniej ja takie cuda pamiętam)
Ignacy, wiem, że to może być dość trudny temat, ale czy mógłbyś opowiedzieć trochę o tolerancji religijnej Japończyków, w aspekcie prawa i samych obywateli? W Polsce narosło dużo historii na ten temat (np. że nie można posiadać tam Koranu oraz że islam generalnie jest tam gorzej traktowany niż inne religie). W Polsce niewielu ludzi zna japoński, więc jest problem, aby to łatwo zweryfikować. Pozdrawiam!
Chciałeś powiedzieć zapewne że między buddyzmem a shintoizmem nie ma konfliktu, nie rywalizacji a to nie tworzy potencjalnego wroga w wyznawcy innej religii.
W Japonii całkiem prężnie rozwijały się misje katolickie, do czasu gdy w XVII wieku szogun Yeasu nie rozpoczął brutalnych prześladowań. Katolicyzm odrodził się w Japonii w II połowie XIX wieku, największa grupa katolików żyła w Nagasaki. Działał tam nasz wielki polski święty Maksymilian Kolbe. Niestety, większość zginęła, gdy na miasto spadła bomba atomowa..
Nie wiem ilu tam jest Chrześcijan, ale wiem,św. Maksymilian Maria Kolbe był w Japonii i tam wydawał Rycerza Niepokalanej po japońsku. Objawienia w Akita też wśród Chrześcijan
Pradawni Słowianie czcili Boga Radegasta. Istnieje stosunkowo dużo artefaktów potwierdzających istnienie kultu Radegasta. Wspominam o nim ponieważ jako prawdziwy Bóg mógł w dowolnym momencie stać się innym bogiem. Dlatego Słowianie mimo, że czcili wielu bogów, to byli monoteistami. Każdy z bogów, którego czcili był w rzeczywistości kolejnym wcieleniem Radegasta.
Ignacy chciałabym żebyś mi kiedyś powiedział że jesli twoja religia to styl życia to po co są świątynie i do kogo tam się modlicie po co się modlicie to dla mnie trochę niezrozumiałe. Tak nawiasem jesteś człowiekiem którego musi się lubić. Xoxo
:( a ja slyszalem tyle zlego o Muzlumanach, i mi jest zle z tego powodu, nie lubie czuc ze duza grupa ludzi mnie z zalozenia nie lubi lub mna gardzi z uwagi na wiare. ja nie gardze nikim. nie wiem jak to jest, ktos moze mi pomoc? bo sa plotki (a jestem chyba, prawde mowiac, najlblizszy ateiscie, chociz jesli mialbym wybrac ppowiedzialbym ze moją "religią" jest samo zycie ;) ) ze Muzlumanin ma "zapisane" w wierze aby gardzic innowiercami i ich wykkorzystywac, ze ma niby takie "prawo" i mnie to bardzo niepokoi a nie mam jak sprawdzic, samo czytanie Koranu nic mi nie da, nie da mi wgladu w ich wychowanie, mentalnosc czy kulture... sigh
Powiem ci tylko tyle.. to są kłamstwa. Pewnie dziwnie to zabrzmi dla ciebie, ale aby zrozumieć skąd wzieła sie nienawisc do islamu, trzeba sie cofnąc do historii Bliskiego Wschodu, oraz miec dużą wiedze na temat polityki zagranicznej US i ich działań na Bliskim Wschodzie od lat miej wiecej 70. Nie wiem, na ile znasz sie na polityce i ile wiesz o tamtejszych konfliktach- Izrael, Syria, Iraq, Huti, Egipt, Turcja, Iraq, Afganistan,Al Kaida, Isis. Skad sie wziely itd. Bez tej wiedzy napewno jest ci ciezko zrozumiec, czemu tak zle sie mowi o muzulmanach. I nie ty jedyny bo z mediow nie dowiesz sie zadnej prawdy. Plus jak zauwazyłes- czytanie Koranu po polsku ma sie praktycznie nijak do koranu napisanego po arabsku. Ciekawy jest pewien Amerykanin na ytube, ktory nie zna nawet 1 litery po arabsku, a interpretuje Koran po swojemu i sie wymądrza ile to wie, siejac nienawisc. A to co mowi to bzdury, nie da sie tego sluchac nawet. Ludzie zazwyczaj wyjmuja zdanie wyrwane z kontekstu, nie majac pojecia o co chodzi( nie znajac kontekstu historycznego, tla wydarzen, czasu, nic) i ta wg Polakow 109 Surah Al- Kafirun, ktora jest po polsku błednie tlumaczona jako Niewierni. Non stop slysze, ze Chrzescijanie to niewierni, ze trzeba ich zabijac. Przeczytaj sobie ja:) btw. Radze ci sie wglebic w polityke US, a wiele sie dowiesz, bo ta nienawisc nie wziela sie z niczego. Zobaczysz co teraz bedzie sie dzialo, Turcja bedzie na 1 planie, ponieważ w 2023 konczy sie pewien podpisany traktat. Btw. nie ma czegos takiego jak " zapisane w wierze itd". Co do zabijania Al Kafirun( nie ma raczej odpowiednika w j.polskim) przeczytaj 5:32 i sam dojdz do pewnych wnioskow. Sorry za to km rozpisanie.
Powiem ci tez, ze muzumanie maja o wiele wiecej szacunku do drugiego człowieka, do kobiet(!) niz tacy chrzescijanie. Polecam ci wyjazd i sprawdzenie na własnej skórze:) ps. Wiedz też, ze ISIS nie ma nic wspolnego z Islamem. Tutaj znowu trzeba doczytac o polityce US i CIA. Muzulmanie to kompletnie inni ludzie, ale tego sie nie pokazuje oczywiscie w mediach. Ludzi ciężko teraz już przekonac, bo każdy juz przesiąkł tą wszechobecną propagandą w mediach i literaturze i mysli, ze wszystko wie. W PL to juz wybitnie cięzko. Imigranci tez nie wzieli się bez powodu w Europie.. Polityka zagraniczna Stanow jest bardzo brudna. Tyle na koniec. Pozdrawiam z Bliskiego Wschodu.
Spodobało mi się to co powiedziałeś, iż dla Was, Japończyków, shinto czy buddyzm, są raczej filozofiami życia, niż religiami. Dla mnie religie to indoktrynowanie umysłu - musisz uwierzyć w jakąś centralną postać danej religii, w to, że jest bogiem i czynił cuda, musisz uwierzyć we wszystkie "prawdy objawione", przedstawiane w "świętych księgach" i nie masz prawa tych "prawd" weryfikować, wątpić w nie. Często religię przyjmuje się po przodkach, bo skoro oni w "to" wierzą i podają te "prawdy" swemu dziecku, już od najmłodszych lat, to jakże później wychowana w określonym kulcie jednostka, mogłaby być krytyczna, wobec tego wszystkiego, do czego od pierwszych lat życia, wdrażali ją rodzice, oraz pozostałe osoby z otoczenia. Dlatego religię uważam za indoktrynację, tak jak na przykład ideologię nazizmu, czy komunizmu. Tak jak Japończycy, cenię sobie buddyzm, a także taoizm, i uważam, że są to filozofie życia - bardzo mądre, bo przekazują nam jakże ważną prawdę, że poza naszym "ja" (ego), z którym się utożsamiamy, posiadamy coś o wiele głębszego i mądrzejszego - istotę przebudzoną w nas. To prawda, którą w Europie odkrył Sokrates, że każdy z nas, ludzi, prócz swego dualistycznego umysłu, posiada swą prawdziwą, przebudzoną naturę. Jej osiągnięcie nazywamy Przebudzeniem, transformacją naszej świadomości, na wyższy poziom istnienia - od zwierzęcego do uduchowionego.
Powiedziałeś też, że Japończycy we wszystkim dostrzegają bóstwa. Chyba pogańscy Słowianie świat postrzegali podobnie. Skąd się to bierze? Być może z przeczuwania istnienia tego "wyższego", przebudzonego człowieka, istniejącego potencjalnie w każdym z nas. Dla człowieka przebudzonego, wszystko zawiera świętość - ale nie w znaczeniu chrześcijańskiej świętości, tylko świętość będącą misterium życia, dostrzeganiem, że na głębszym poziomie egzystencji, wszystko jest jednością i z jednego Źródła życia się wywodzi. Źródła, z którego wszyscy pochodzimy, i do którego po śmierci ciała powracamy. Owo odkrycie w sobie przebudzonej istoty i urzeczywistnienie jej w sobie, dla człowieka przebudzonego, jest najważniejszym celem egzystencji, w ziemskim żywocie. Aby osiągnąć ów najważniejszy cel, w naszej nauce życia, musimy wielokrotnie powracać do ziemskiej egzystencji.
Hej. Mam pytanie. Co jeśli wchodzisz do swiatyni i czujesz się "oczyszczony", a tak naprawdę Bóg ma inny plan dla ludzi? Przeciez rownie dobrze ja mogę wchodzić do obory ze świniami i myslec ze jesem "oczyszczony".... Moje serce i twoje wtedy by pozostalo Takie Same. Zastanow się nad tym. Pozdrawiam
7:25 cyt. „...czuję, ze moja dusza się oczyszcza...” I TO SIĘ DZIEJE !!! Est (4,-14) „bo jeśli ty zachowasz milczenie w tym czasie, uwolnienie i ratunek dla Żydów przyjdzie z innego miejsca, a ty i dom ojca twojego zginiecie. A kto wie, czy nie ze względu na tę właśnie chwilę dostąpiłaś godności królowej?” Przyszedł mi na myśl ten fragment Biblii... inaczej mówiąc ; ... czy nie dlatego „ poznałeś” j.polski i jak wspominałeś i dziewczynę Polkę , abyś POZNAŁ -CHRYSTUSA ...!(???)
Jak tak tego słucham to wstyd mi za naszą religie "miłości" i inne religie monoteistyczne... u nas albo nasza wiara albo żadna inna nawet w obrębie chrześcijaństwa nie potrafimy się szanować.
Ignacy, dałeś świadectwo że Shinto też jest w Bożym zamyśle na plan zbawiania świata. Właśnie prawdziwy jest wniosek, że żadna religia stająca w prawdzie nie stoi w sprzeczności z Prawdą objawioną w Jezusie Chrystusie. Piszę to jako katolik.
Oglądając ten film mam wrażenie że boisz się negatywnie wypowiadać o chrześcijaństwie i islamie, pewnie dlatego że za tymi religiami stoją ludzie pilnujący aby tak się nie działo. Nie to co u was że ludzie sami przestrzegają swoich wytycznych i prawa które mają od tysięcy lat i nikt ich nie zmusza do zmian. Niestety naszą rodzimą religię chrześcijaństwo zniszczyło jak i wiele innych w europie.
@@jakubmalicki6357 Jako Chrześcijanin inaczej byś pisał gdyby twą religie i kulturę zaczęła wypierać inna religia sprzeczna z Twymi poglądami i zmieniać Twoje dotychczasowe życie.
@@jakubmalicki6357 I nie jestem przeciwko religią i Bogom z których się wywodzą ale przeciwko ludziom którzy czerpią z tego zyski/żyją na koszt wyznawców.
@@casio1800 Inaczej bym pisał, gdyby inni próbowali wyprzeć moją religię? No cóż... inni próbują wyprzeć moją religię, a ja piszę właśnie tak ja piszę ;)
@@casio1800 Sam jestem zdecydowanie przeciwny ludziom, którzy żerują na wierze w Boga. Przez takie osoby niektórzy porzucają prawdę i tracą wiarę. A po za tym, to po prostu nie uczciwe.
Drogi Ignasiu. Zainteresuj się chrześcijaństwem. Tu jest prawda o Bogu i świecie ponieważ Bóg całą prawdę objawił zsyłając na ziemię Syna Jezusa Chrystusa. W Japonii jest wielu chrześcijan. Maksymilian Kolbe założył w Japonii klasztor. W Akicie były cudowne fascynujące objawienia Matki Bożej, którymi warto się zainteresować.
![Jakie są religie w Japonii? Czym jest shinto? [Ignacy z Japonii #10]](/img/logo.svg){kind=logo}
