Polonez to prawdziwa legenda polskich dróg, na co zwrócić uwagę, jakie są podstawowe problemy tego wozu i czy człowiek przyzwyczajony do współczesnych aut poradzi sobie za jego kierownicą?
Chciałbym nadmienić, że bezkolizyjny, to był silnik AA, o mocy 75KM. Silniki AB, o mocy 82KM, jak i 1600 miały wałki rozrządu z krzywkami o zwiększonym skoku i już bezkolizyjne nie były. Sprawdził to empirycznie (niestety) mój ojciec w trakcie eksploatacji trzech egzemplarzy z roczników: 1980 (AA), 1987 (AB), 1995 (CB).
@@JanGarbacz Wszystkie OHV z Poloneza sa kolizyjne. Co ciekawe czasem po zderzeniu zaworow z tlokami giely sie laski popychaczy, co potrafilo ocalic zawory, czy tlok przed zniszczeniem. A same laski mozna bylo wyprostowac, zalozyc nowy pasek i pojechac dalej :) Stad to przekonanie o tzw. "bezkolizyjnosci".
@@funtasta AA nie był kolizyjny. Sprawdzone :-) Tam były sporo mniejsze wzniosy zaworów. Drążki się w nim nie gięły. W silnikach AB i 1600 kolizja dotyczyła tylko zaworów dolotowych. Wystarczała wymiana 4 drążków, które kosztowały na przełomie wieków 5 złotych za sztuke. No i nowy pasek za około 30 złotych. Ojciec zawsze pasek zapasowy woził. Drążki prostował na kamieniu (one były bardzo miękkie), ustawiał luzy "na czuja" i tak wracał do domu na kołach. W domu oczywiście był montaż nowych drążków i zakup paska na zapas :)
Brat mamy, człowiek dość obrotny, kupił Poloneza w 1980 roku. Zaledwie kilka tygodni później dostał ofertę wyjazdu na ponad rok z rodziną „na kontrakt”. Do kraju dewizowego! Wówczas to było jak szóstka w totka - albo lepiej! Wynajął więc stary garaż w podwórku, opodal bloku rodziców i zaprosił mnie na męską rozmowę. Chodziło o to, żeby dbać o auto, kiedy wuja z rodziną nie będzie w kraju. Nowiutkiego Poloneza w kolorze zielonego groszku (popularny wtedy odcień) podniósł lewarkiem ustawiając na brzozowe pieńki (podobno takie odciążenie służy amortyzatorom). Moim zadaniem przez ponad rok było raz w miesiącu odpalanie auta do stanu, aż silnik się rozgrzeje. W czasie próbnego uruchomienia wuj przezornie położył nacisk na otwieranie drzwi garażu możliwie jak najszerzej. :) Uwielbiałem te działania - marząc o tym, że już za kilka lat zrobię prawo jazdy. Polonez Borewicz wydawał mi się mega-luksusowym autem. Takie miękkie welury, dizajnerska deska rozdzielcza i pasy bezwładnościowe! Z ciężkim sercem wyłączałem silnik i bywało, że dobre pół godziny siedziałem w zupełnej ciszy (było radio Skald ale nie łapało fal (?). Nieważne! Mogłem być za kierownicą i do woli zmieniać „na sucho” biegi. W tej ciszy słychać było jedynie dosyć donośne tykanie kwarcowego zegarka marki (nomen omen) Mera Poltik. Czyli - jednym słowem - było prawie jak w Rolls-Royce-ie…
Mój kontakt z Poldkiem,.1980 woził mnie facet na ślub , a,potem byłem wożony ,jako pasażer "suki "MO, i to nie woził mnie por.Borewicz , tylko tacy raczej w typie Jaszczuka😅
W latach osiemdziesiątych Polonez był uważany za bardzo przyzwoity samochód i nie był dostępny dla każdego. Z początku jeździli nim dyrektorzy, wysokiej rangi wojskowi którzy przeważnie byli wożeni przez swoich podwładnych kierowców, oczywiście Milicja i inne służby państwowe, potem także sukcesywnie zaczęły pojawiać się na postojach taksówek i od tego czasu były stopniowo coraz bardziej popularne na polskich drogach aż do momentu gdy w latach dziewięćdziesiątych stały się tanią alternatywą dla samochodów sprowadzanych z Niemiec. Wtedy to rola Poloneza bardzo się zdewaluowała. Co do braku wspomagania to trzeba było stosować specjalną technikę jazdy a za kręcenie kierownicą w miejscu dostawało się opieprz od starszych kierowców czy instruktorów nauki jazdy. Owa ,,specjalna technika" polegała na tym że należało lekko ruszyć samochodem zanim zaczęło się mu nadawać kierunek jazdy i wtedy kierownica znowu pracowała poprawnie, bez zbędnego wysiłku. Dotyczyło to wszystkich aut pozbawionych układu wspomagania kierownicy które w czasach PRL były w przeważającej większości. Wspomaganie było wtedy w zasadzie spotykane tylko w Mercedesach i sporadycznie napotykanych autach z USA.
@jacekbuszman1639 Po wojsku ( Ostróda kierowca-mechanik pięćpiątki) jeździłem parę lat w SPTHW gruźlikiem po Warszawie. Miałem „wspomaganie” w rękach… Pozdrawiam
Bylem malym chlopcem jak w 1988 roku na talon tata dostał Poloneza ,ktory byl przeznaczony na eksport./ za "drobna dodatkowa oplata"/trafil do rodziny.to byla kość slonoiowa taki model jak Pan przedstawia tylko nie mial szybki trójkątnej z tylu.jak sie pozniej okazalo byla wada fabryczna silnika .podczs montazu jeden tlok byl ze slabszej wersji i po 4 rech tys.km silnik zostal wymieniony na nowy.opowiadac by bylo dlugo.jako dorosly facet jezdzilem ostatnimi poldkami...w pracy.roznica miedzy tamtym a tym nowszym modelem byla wielka.dziekuje ze Pan mi przypomnial piekne czasy polskiej motoryzacji....wy howalem sie na niej
Ja drogi Janku miałem (moje pierwsze auto) Poloneza z 95 roku i byłem naprawdę zadowolony, wymiueniilem wał na ten z Łady 8 przestałem mieć problem z wyciem a i na Niemieckiej autostradzie osiągnąłem prawie 190 km/h, miałem wspomaganie oraz el szyby. Tani w naprawach był. Patrząc teraz przez pryzmat moich kolejnych aut to naprawdę był całkiem niezły. Spalanie około 8l/100 km trasa a nawet 6 l mi się udało, miałem już jednopunktowy wtrysk paliwa. Skrzynia była niezła tylko trzeba wymienić było jakoś element też z Łady. Trochę przeżyłem podróż do przeszłości, dziękuję Janku. Pozdrawiam serdecznie.
Kolega kupił też nowego w 95 roku. Jako pracownik Fso poszedł do działu sprzedaży aut i powiedział że chce kupić Poloneza, no i po jakimś tam upuście mógł sobie wybrać jednego z 5 Polonezów które stały na placu odstawione dla pracowników. Te chyba były zrobione lepiej to auto śmigało dwa razy do roku do Niemiec, spalanie w okolicach 8 litrów na autostradzie rozpędzał się do 170 km/h jedyne co to most trzeba było wymienić po kilku latach no pomimo wymiany uszczelniacza na wale napędowy i tak rzygało olejem. Widziałem go ostatni raz jak miał 13 lat i był bez rdzy.
W Polonezie była regulacja kierownicy😊 A mój szef twierdził w latach 90-tych, że jak jest regulacja kierownicy to nie trzeba regulacji fotela. Dostałem więc ślużbową Vectra B bez regulacji fotela. Bo podobnie jak w Polonezie kierownica była regulowana. No ale przeskok z Poloneza do Opla Vdctry to było niesamowite niesamowite wrażenie🙂
Konstrukcja silinika sięgała lat 50-tych, wczesna wersja tego silnika była stosowana w Fiatach 1300/1500 produkowanych od 1961 roku. Ponoć ten silnik pochodził od sześciocylindrowego silnika z modeli 1800/2100/2300, chodziło o wykorzystanie jak największej liczby wspólnych komponentów, a przede wszystkim tego samego sprzętu produkcyjnego. Był to jeden z pierwszych silników "modularnych”.
@@Mariusz521 No niezupełnie, bo Fiat przekonstruował WŁASNY 6 cylindrowy silnik na 4 cylindrowy, a ZSRR wykradł dokumentację techniczną Dodga D5 i zrobił kopię 6 cylindrowego silnika jako Gaz M-11 jeszcze przed wojną, potem (1945?) obcięli 2 cylindry i z tego zrobili M20 do "Pobiedy".
Pierwszy Poldek ,1980, woził mnie do ślubu,potem wozili mnie milusy,w radiowozie MO,co,jest gorszym wspomnieniem ? za cholere nie wiem ,ale autko fajne😊,pełny sentyment,Pozdrawiam Panie Janie ,i gdybyśmy się nie widzieli to Wesołych Świąt Wielkanocy ,Panu i Pana bliskim🎉
Dziękuję za taki poradnik. Polonez Caro Plus to moje mażenie już od 2016 roku choć samochud ten interesował mnie już wcześniej. Na poczętku miałem o nim małą wiedzę na przykład myślałem, że jest tylko jeden model Poloneza, który nazywa się Car (nie Caro). Potem tato mi trochę o tym samochodzie opowiedział , ponieważ sam taki miał. Moja pasja nijsilniej rozwijała się w 2017 i 2018 roku. Pamiętam , że w 2018 roku pewien pan dał mi się przejechać Caro Plusem jako pasażer. Pamiętam że nie czułem różnicy w jeździe tym samochodem a innymi z lat 90-tych. Również w 2018 odłożyłem sobie pieniądze z Pierwszej Komunii Świtej na Poloneza, które czekają do dziś. Gdy tylko zdam prawo jazdy chcę kupić Caro Plusa z końcówki produkcji koniecznie w czerwonym (bordowym) kolorze.
Ojciec kupił dwulatka w 1990 i jeździł 9 lat. Później ja użytkowałem. Identyczny tylko kolor kość słoniowa. Palił 8/100 przy 75km/h. Niestety w 2001 pojechał do huty😢 korozja...
Pierwszy przycisk od góry na konsoli środkowej to nie jest tylna wycieraczka, a załączenie przerywacza prędkości wycieraczek przednich. Aby nie budować nowego pająka FSO pozostawiło dwu przełącznikowy gdzie pozycja pierwsza to wycieraczki o wolnej pracy (po przełączeniu pierwszego przełącznika na konsoli uruchamiasz im tryb przerywany gdzie dodatkowo za konsolą przy podłodze umieszczone jest pokrętło którym możesz ustawić częstotliwość przerwy) i pozycja druga szybka. Pozdrawiam - dodam jeszcze że w modelach MR93 już zastosowano 3 pozycyjny przełącznik, a przerwy pomiędzy cyklami na pierwszej pozycji ustawia się poprzez pociągnięcie dźwigni jak do spryskania szyby i ponownie po czasie po jakim chciałbyś aby się znowu poruszyły, a steruje tym mikroprocesor.
@@dan911911dan No w Maluchu rodzinnym,rocznik 81,była płynna regulacja interwału pracy wycieraczek czasowych. Pająk miał trzy pozycje 0-czasowe-szybkie. Czyli w Polonezie klawisz,w Maluchu potencjometr.
Ciekawy odcinek patrząc jak młodzi jeżdżą polskimi klasykami. Szczególnie ciekawie jest jak główny bohater to Polonez. Zrób kiedyś taki odcinek z Warszawą M-20 albo starym żukiem. Ciekawe jak sobie będą radzić.
@Krzych1982 Warszawa to był bardzo komfortowy i bezproblemowy w prowadzeniu pojazd (tylko ze bez osiągów jak dzisiejsze). Żukiem też każdy pojedzie z tym, że głównie z pustą paką byl piekielnie twardy.
Witam Poloneza czas zacząć :D Były przez lata w różnych konfiguracjach od osobowych dla zwykłych śmiertelników (z kasą ;P) do zadań specjalnych Taxi, Po(Mi)licja, ŻW, Straż etc. Teraz młodzież ma inne warunki i porównanie jest drastyczne, ale dobrze testować jazdę bez wygód ;) Serdecznie pozdrawiam :)
Jeżdżę na co dzień Polonezem od 2014 roku i frustrujące są zarówno opinie przesadnie pochwalne na temat tego samochodu, jak i przesadnie krytyczne. Dużo jeżdżę i ogarnięcie prostego technicznie Poloneza tak, by zawsze o własnych siłach wrócił jest bajecznie proste przy odrobinie chęci. Sporo zachodnich, nowszych aut też przeszło mi przez ręce i zawsze były z nimi jakieś problemy (lubię, gdy wszystko w aucie jest sprawne i nie chce mi się ciągle czegoś naprawiać). Szczegóły pominę, by się ktoś, kto ma ego spięte ze swoim samochodem przypadkiem nie zes*ał. Najczęściej najwięcej na temat tego samochodu mają do powiedzenia osoby nieszczególnie znające się na motoryzacji od strony technicznej, a tym bardziej na Polonezach.
@@arturthepe8404 Ogólnie frazes "zacofana technologia poskładana na odpierdol" najlepiej opisuje Poloneza. Ale jak się trafi złożony starannie, to jazda jest przyjemna. Z kilku egzemplarzy, które miałem, tylko jeden był poskładany zgodnie ze sztuką (wóz dla szychy z wojska, może tu jest jego sekret). Gdyby nie on, przesiadłbym się już dawno na coś innego, bo aż tak twardy nie jestem.
Jak żyć ? Prosto Zakonserwować , wrzucić szeroki zawias z Lucasem i wywalić silnik OHV wsadzić coś cywilizowanego z LPG , obniżyć lekko zawieszenie i założyć felgi 15stki żeby nie szorował lusterkami po zakrętach i dopiero wtedy można się wtedy cieszyć normalnym autem a nie patologią . Dziękuje dobranoc . I mówi to posiadacz Poloneza który siedzi przez 15 lat w FSO a swój egzemplarz ma 11 lat ...
Moje marzenie, najpiękniejszy z Polonezów. Identycznego na czarnych blachach wywalili ludzie z garażu podziemnego pod domem jak chodziłem do gimnazjum i lubiłem bo lubiłem sobie na niego patrzeć i poza stłuczonymi lampami byl w świetnym stanie, postał parę miesięcy po drugiej stronie ulicy na parkingu a potem zniknął, pewnie zezłomowali albo sprzedali bo kupili jakiegoś plastika. Natomiast rok temu przez chwilę siedziałem w takim tylko czerwonym zdewastowanym porzuconym akwarium przez wandali na przedmieściach a raczej wsi i nie mogłem się rozsiąść bo wszędzie było szkło od wszystkich szyb wytłuczonych ale juz po tym jak usiadłem to było bardzo wygodnie, może nie aż tak jak w FSO 125p ale na pewno bardziej niż jak miałem Poloneza Caro Plus o którym też by się przydał podobny materiał.
Pierwszy klawisz od radia to czasowy programator biegu 1 wycieraczek przednich(sterowany czas przerwy obok pedału gazu)a drugi klawisz to tylna wycieraczka ze spryskiwaczem razem.Chyba taki mały błąd się wkradł.
Śmichy chichy, ale pod koniec lat 70 tych to całkiem nowoczesny wóz. Gdyby nie dni lat 80 tych, zapewne dostałby lepsze silniki i kto wie jak dalej potoczyłaby się jego historia.
Przede wszystkim to zamiast wydawać na pierdoły i montaż Fiatów to powinni te pieniądze przeznaczyć na nowe podwozie ze 131 chyba to może nadal byśmy produkowali Poloneza.
tzn lata 70 et nowoczesne auto europejskie a w PRl to wogóle luksus,tylko jego pordukcja powinna sie zakończyć najpóżniej pod koniec lat 80ych ,juz na lata 90e była to bardzo przestarzała konstrukcja i różne faceliftingi byly tylko gwożdziem do trumny fso,na początku lat 90 fso powinno wprowadzić cąłkowiicie model poloneza,zbudowany od podstaw na nowej płycie podłogowej z napędem na przód z nowoczesnymi jednostkami napędowymi ,z poprawioną jakościa materiałową oraz z lepszym zabezpieczeniem antykorozyjnym nadwozia , dostosowany do realiów czasu i konkurencji ,widocznie tak miało być ,tak było zaplanowane jak z całym naszym polskim przemysłem i gospodarką , na dzien dzisiejszy mamy cąłkowicie zniszczoną gospodarkę krajową ,nie mamy swoich marek nie produkujemy nic strategicznego ,nie mamy przemysłu cieżkiego hut,fabryk,armi , kopalni juz też prawie ,a teraz jeszcze planowane zniszczenie ostatniej mocnej gałęzi gospodarczej czyli rolnictwa ,staliśmy sie kolonią anglosaskiego ładu zachodniego ,jesteśmy rezerwuarem taniej sił roboczej i rynkami zbytu dla zachodnich korporacji ,jednym słowem goli i weseli
Polonez świetnie wygląda z progami i dołem błotników,w kolorze nadwozia. Bryła wydaje się bardziej kompletna. Zdałem sobie sprawę,że Polonezy FSO Sport ,takie właśnie były. Do ideału potrzeba felg Crommodora i kierownicy Momo z epoki.
Miałem identycznego jak Twój. Był to mój pierwszy polonez spośród siedmiu jakie posiadałem w trakcie mojego życia. Akwarium wg mnie było najlepiej wykonane jakościowo. Przez trzy lata użytkowania jedynymi usterkami były: padnięty moduł i oderwane cięgno od klamki kierowcy. Oczywiście obie usterki trafiły się naraz i po zmianie modułu w trasie z przywiązanymi drutem drzwiami trzeba było wrócić do domu. W moim przypadku most nie wył. Oczywiście było słyszalne charakterystyczne wycie, ale ja wiem... czy o to można było obwiniać most.
W lutym 1989 r. Rodzice kupili takie same akwarium za 5 mln zł. W lipcu 1990 wymienili go na gwarancji na przejściówkę 1.6 i wtedy takie w Polmozbycie kosztowały 54 - 56 mln zł.
No ale największy Sztos dla młodego Kierowcy to informacja bylaby Taka ,ze Polonez ma regulację kierownicy więc jak na tamten czas cos rzadko spotykanego 😮
Pierwsze skrzynie biegów 5stopniowe weszły w 1981 w wersji eksportowej 1500X, jesli nie liczyć Poloneza 2000. W wersjach krajowych to 1.5X z Pewexu w 1982. Ciągle dominowały skrzynie 4 biegowe, które stosowano do 1988 roku. Zatem pierwsze 10 lat produkcji Poloneza to skrzynie 4 biegowe, gdzie piątka była wprowadzona stopniowo w droższych wersjach.
Takim pod dolotem zrobiłem cztery razy trasa Warszawa Moskwa Warszawa. Silnik 1.6 ze srebrnym lakierem i otwieranym dachem jechał spokojnie podróżne 140 palac około 9 na 100.
Ja Na codzień i od święta jeżdżę Polonez-em 1.5 SLE z frontem od Borewicza!. Ponieważ Samochód jest po to aby Nim jeździć a nie żeby stał pod kocem lub pod wiatą czy w garażu. Nie po to kupiłem Swojego Poldka by stał, Tylko Ma jeździć i służyć.
Nie grzebałem w tym ze 20 lat, ale z tego, co pamiętam, silniki tej rodziny generalnie nie byly bezkolizyjne. Zawór wylotowy był daleko od tłoka, ale dolotowy pracował pod kątem i schodził poniżej płaszczyzny głowicy.
Ojciec kupił Poloneza w 90 roku prosto z salonu. To było coś na tamte czasy 😊 Później jego syn najeździł się co niemiara służbowymi truckami po całej Polsce. I nigdy się nie psuły, tylko robiły kilometry 😎
A niby po czy ma obgryzać te paznokcie. Polonez jest już autem tylko dla miłośników zapomnianej już polskiej motoryzacji, która miała wielkie palny a wyszło jak zawsze bankructwo i wspominanie co by było gdyby. Wszyscy się tu rozpływają jaki to Polonez super. Kup jeden z drugi sobie to auto i zobaczymy jak długo nim pojeździcie. Miałem, jeździłem i nie polecam szkoda czasu i nerwów.
Miałem Dużego Fiata, Poldka Caro, ale chciałem o czym innym. Patrzę na drogę i skąd ją znam? To OZET tam po lewej? Przecież to droga na Nisko! Moja rodzinna miejscowość, którą jeszcze czasami odwiedzam. :-)
Czy tylko u mnie dźwięk i obraz żyją swoim życiem? Ciężko się ogląda jak się słyszy, a za pół minuty widzi. Znowu obraz na filmie o Syrenie tak przepalony, że aż oczy bolą. Nie wiem czym nagrywasz, ale obecnie telefony nagrywają lepiej.
W latach 90' to były miliony, w 1994 roku kupowałem okna do domu i jedno kosztowało 4.500.000zł. Chleb kosztował 20.000zł. Malucha tato kupił w 1984 roku i kosztował 66.000zł, TGF4073. 😉
@nomtbg pamiętasz taki fajny zielony banknot 5000 zł z Chopinem? Po wymianie był wart 50 groszy. Byl wysokiej jakości i myślałem wtedy, że sama wartość papieru przekracza nominalną :) Jeszcze gdzieś mam mnóstwo takich różnych jak i monet, zostawionych "ku pamięci".
Najlepszy i tak był duży fiat z silnikiem Poloneza skrzynią 5 długim mostem rocznik produkcji od 86 na tabliczce znamionowej. W środku polonez na zewnątrz duży fiat a szafę również zamykal. Przez 5 lat raz w miesiącu Taki duży fiat pokonywał rzeczoną trasę Moskwa Warszawa Moskwa i ciągle darł 140.
Szczerze to o ile maluch czy syrena to dziś męczarnia tak polonezem można jeździć w dzisiejszym ruchu względnie normalnie . Eksploatacja też nie powinna być bardzo uciążliwa chyba że z dostępnością cześci jest gorzej niż mi się wydaje ...
ten model Poloneza to był standardowy radiowóz Policji pierwszej połowy lat 90tych , następną turę to już kupili Caro z ostatniego wypustu ale to już była końcówka lat 90tych
24:34 w 97 r w takich pieniądzach kupione było atu z roverem pod maską. 24:50 na początku 99 r Toledo w bagatej wersji magnus z 2.0 kosztowalo 52.5 tyś.
Dodam coś od siebie jako użytkownika dwóch polonezów caro z 1991, którymi łącznie przejechałem ponad 150 tysięcy kilometrow, i to po roku 2000 więc nie tak okropnie dawno. Hamulce: one nie były tak słabe. Serwo w polonezie jest malutkie więc w stosunku do zachodnich aut trzeba było mocno dusić. Ich największą wadą byla konieczność częstego serwisu bo się coś zapierało i klocki ścinało pod katem. Osobna sprawa, że kiedyś był wybór klocków. Tomexy nie hamowały. Ale jak się kupiło miękkie markowe to hamowało dobrze. Można było kupić klocki Lucasa czy brembo. Oczywiście mowa o starym typie hamulców bendixa jak w tym prezentowanym wozie BEZPIECZEŃSTWO - dzięki, że ktoś przypomniał że wbrew powszechnej opinii to nie była trumna na kołach PROWADZENIE - brak wspomagania wymagał siły na parkingu ale pomimo dość kiepskiego zawieszenia dawał przyjemne czucie samochodu na trasie. Zamiana kół z 13 na 15 z oponami 195/50 dawała niesamowitą poprawę precyzji. Przy nawet 150km/h (dla poloneza 2.0 to nie był problem) jazda nawet wąskimi drogami nie była problem. No ale to je na standardowych kołach.
... w 2000 roku swietej pamieci tata kupil FSO 125p za 3200zl (rocznik 89 z silnikiem Poloneza FSO 1500) - pierwszy samochod w rodzinie.. dokladnie w tej samej cenie w 2001 roku widzialem latem w ogrodku w Oberramstad (niedaleko Darmstad) ktos sprzedawal BMW za 700 euro...jak wrocilem do domu to mowilem ojcu, ze to troche dziwne ze zdecydowal sie na FSO 125p a nie jakis zagraniczny... po smierci taty niestety musialem zezlomowac te FSO, bo nie mialem pieniedzy na remontowanie rozsypujacych się od rdzy podluznic, ale w cenie remontu (400 euro) kupilem Polskiego Fiata 125p w 2006r, ktorego mam do dzis... jest 150kg lzejszy od Poloneza, czyli hamuje sie tak jakbyscie Panowie oboje wysiedli z auta i nim pojezdzili ... i ma bezkolozyjny silnik, bo na lancuchu, ktory profilaktycznie wymienilem, bo nieznana mi byla pierwsza pozycja licznika, znane mi byly jedynie 5 pozostalych.. :) ...ale przyznaje ze poldek jak na poczatek lat 80tych mial fajny design zewnatrz i wewnatrz, szczegolnie pierwsza wersja... takze potrafie zrozumiec sympatykow Poloneza
Jedno co muszę stwierdzić, to stary Polonez miał bardzo mocne zderzaki. W 70-tych latach jadąc tramwajem byłem świadkiem wypadku na przystanku. Jechał Mercedes, za nim Polonez i na końcu znów Mercedes. Mercedes na początku wychamował i kilka samochodów wjechało na siebie. Jedynym samochodem w całości pozostał Polonez. Oba Mercedesy zostały mocno uszkodzone po prostu odbiły się od potężnych, gumowych zderzaków Poloneza.
Panie Janku!. U Mnie na dzielnicy stoi "Przejściówka"!. I powiem Tak. Jeszcze tak zdrowego jeśli chodzi o jego podłogę. A Poloneza który stoi już 2 lata pod chmurką znam z widzenia na codzień który Mam na oku!?. Który jest do sprzedaży za 3000 tyś,zł. Ma drobne oznaki rudej!.
Polonez to podobnież nieuleczalna choroba dzisiejszych 40-55 latków spod znaku FSO...🤔 Wiem bo sam zachorowałem i w ramach recepty nabyłem Wąskiego🙈... rozebrałem, odbudowałem i dziś... brum, brum 33 latkiem w słoneczne dni z bananem na...😁🤩😉
Chyba jednak uleczalna... Mimo, że jestem we wskazanym wieku z FSO miałem wspólnego więcej niż inni osobiście nigdy Poloneza nie lubiłem a miałem ich chyba pięć w tym Trucka. Do tego przez pewien czas miałem okazję pracować w zakładzie nr2 (montaż) tego "cudu" Jeśli już to wolę 125p
Dźwięk pracy silnika Fso Poloneza 1.5 SLE."AKWARIUM"!. To Muzyka dla Moich uszu!. A Ten Najważniejszy aspekt posiadania Poloneza to Bezpieczeństwo które zapewniał i zapewnia jeśli Odpowiednio ktoś O Niego Dba!.
Dawno temu dostałem nowe Caro w rozliczeniu sprzedaży poprzedniego samochodu ... po trzech miesiącach (5t km) sprzedałem na giełdzie za 100mln zł... - hebel z Fabryki Samochodów Omawianych.
Ten hałas podczas przyśpieszania, to chyba luzy na panewkach... Nowe Polonezy miały ciche silniki. Wraz z narastaniem przebiegu, pracowały coraz głośniej.
Te czarne tablice trzeba było raz na jakiś czas samemu odmalowywać. Dziś podeszło by to pod fałszerstwo znaków legalizacyjnych. Moja mama była specjalistką w odmalowywaniu tablic w naszym maluchu.
Miałem przyjemność Mieć Poloneza "Akwarium czy Przejściówkę"!. Pod względem wyglądu to Akwarium bardziej Mi się podobał niż Przejściówka. Ale jeśli chodzi o przydatność to Przejściówka miała niższy próg załadunku niż Akwarium!.
Panie Janku ,ale Polonez lubi wyzsze obroty podczas przyspieszania ,a pan tak po emerycku bardziej 😉😉wrocily wspomnienia mialem rocznik 89 ale juz z glosnikami w dzwiach ,zamiast centralnego .Jazda 100 km na godzine nie robila na nim zadnego wrazenia
Uważam że Pierwsze Polonezy takie jak!?: "Borewicz i Akwarium czy Przejściówka Miały porządne gumowe zderzaki niż późniejsze Caro,Atu,Atu Plus, Caro plus czy Kombi plus w tym wersje dostawcze Truck-i.
Hamule lucasa to juz bardziej 95 Przetloczenie klamek zostalo przesunięte z uwagi na wiotkosc poszycia a nie niedbałosc. Oppwiadał o tym kiedyś inż Kleinschmit z FSO
No tak czy tak, te klamki powinny być prosto i to było niedograne od samego początku. I tutaj włoscy dizajnerzy trochę to zbagatelizowali .Poza tym jak weszło akwarium, to borewicz zaczął być trochę mniej pożądany, wprost przeciwnie do tego co jest teraz.
Wg mnie Polonez był na prawdę ładnym projektem; zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz. Wyposażeniem też nie odbiegał od konkurentów z tamtych czasów, natomiast pewnie przegrywał na wykonaniu..🤷
Mam 2 dwa jeden Rover Ori 2 gi 2.0 DOHC i 135p , jestem chory 🤔😁 Bzdurą jest że Ohłap jest bezkolizyjny ⚡💤po zerwanym pasku,,ida laski" popychaczy a w zależności od uszkodzenia dostają zawory ssące.