Peugeot 404 auto o legendarnej wprost trwałości porównywalnej z Mercedesami z najlepszych lat. Poznajcie jego historię i właściciela który jeździ nim prawie na co dzień.
Świetny film o świetnym samochodzie. Styl, elegancja, solidność. Arcydzieło motoryzacji. Ps. Peugeot 404 występował w filmie „Sztos” jako samochód głównych bohaterów. 😎
Pamiętam takiego z czasów przedszkola, jakiś 1974-75 rok. Wtedy wszystkie chłopaki bezbłędnie rozpoznawali marki samochodów, a rodzice tłumaczyli, jak wymawia się zagraniczne nazwy. Nasze przedszkole było w pobliżu kilku ambasad, więc dość często widywaliśmy samochody inne, niż fiaty, warszawy, czy syrenki. I właśnie tam, przy ambasadzie Indii, często parkował dokładnie taki peugeot 404, nawet kolor się zgadza. Zresztą kawałek dalej stawał citroen DS, ale już ten z szybami na reflektorach. VW garbus nie robił więc na nas wrażenia, za to jeszcze w innym miejscu parkował ogromny, czarny plymouth, modelu nie pamiętam. I ten robił na nas wrażenie największe ;)
Piękny samochód, szyk, styl i elegancja. Faktycznie kiedyś Peugeot mógł kiedyś konkurować z Mercedes, a w niektórych rzeczach przewyższał go. Wydaje mi się, że te silniki miały wałek w bloku, a nie w głowicy, nawet następca, czyli 504 miała OHV. Ale filmik super, pięknie utrzymany egzemplarz.
Teraż peugeot ani inne marki francuskie nie muszą się wyśilać bo jakość niemieckich aut naprawdę się pogorszyła w tych czasach ale ludzie je kupują za samom markę
Świetny materiał .Osobiscie przez prawie 25 lat za kółkiem ''przerobiłem '' troszke francuzów .Co do Lwa to absolutnie genialne uważam Puga 205 . A tak naprawde autem który mnie bardzo miło zaskoczył był Pug 406 2.0 sedan . Bardzo wygodny swietnie sie prowadzący Lew z jeszcze miekkim fotelami .Do tego złoty lakier '' szampanski beż '' . Jedziłęm pozniej 407 to był przerost formy nad trescią a Pug 508 kojarzył mi sie z ....Passatem B7 był zbyt ''niemiecki '' A Pug 205 i 405 młodszy syn do dzis ma
Witam.Samochod z logiem lwa na grillu to byl synonim francuskiego luksusu obok DS-a.Posiadalem kiedys Peugeota.Byl to 406 break.Silnik 2,2 benzyna o mocy 158 KM.Bogata wersja Sport Pack.Wyzej go cenilem niz auta niemieckie.To byly 3 lata super jazdy.
Świetne auto! w PRL-u nie było ich wiele, ale były. Pewną ciekawostką może być to, że 404-ka zagrała główną rolę w filmie Sztos. Natomiast jak można pomylić takie auto z jakimś ruskim gruzem, tego nie pojmuję.
Kurcze .... wspomnienia. Wujek miał 404 i 403. Peugeota 403 kilka lat temu kupił od niego kolekcjoner. Pamiętam jako dzieciak stał u niego w garażu nieużywany Opel Adam przedwojenny. W latach dziewięćdziesiątych wydębił go jakiś kolekcjoner a miałem na niego po cichu chrapkę.
Rewelacja - auto marzeń:-))) 404 w moim wieku i stylu;-))) Mam 301, czyli coś "grzybowego", trochę na miarę 404 (wielkość), też prostego, wygodnego i bezproblemowego. Dzięki Panie Janie!
Kiedyś to robili porządne samochody. Zachwycający ten Peugeot jak taki amerykański krążownik. Taki Dodge Charger z lat 60. Piękne auta z tamtego okresu.
Jestem w takim wieku, że podziwiałem te auta. Potem powstał moskwicz 408, pomniejszona kopia 404. Sam miałem, ale w 98r. peugeot'a 406 kombi 2 litry. Piękny, szybki, ale z drobnymi upierdliwościami.
I am from the Netherlands. I have three of them . A coupé 1966 which I bought in Paris in 1981. A 404 Diesel of my father who bought it in 1971 and one 404 Diesel pre4sumably one of the last of the ( French production) of june 1975. I now happily live in Poland.
Zerknij na model Opel Rekord Olympia P2, kolejny przykład stylistycznie podobnego auta. Mój ojciec takim jeździł, jak byłem dzieciakiem na przełomie lat '80 i '90 :)
Piękny samochód.. Moi rodzice posiadali Peugeota 504 i był to pierwszy samochód którym jeździłem po zrobieniu prawa jazdy. Z nostalgią patrzyłem na te biegi przy kierownicy i wnętrze ponieważ w prezentowanym przez Pana 404 wiele detali było identycznych z tym modelem 504 którego posiadalem i za którym bardzo tęsknię. Może kiedyś zrobi Pan film na temat 504 ? Pozdrawiam serdecznie.
Mój dziadek miał takiego. Znam ten samochód niestety tylko z opowieści, ale podobno jak jechał równą drogą to sunął jak na poduszce. Niestety, nie wytrzymywał zderzenia z polską rzeczywistością. W którymś momencie w samochodzie poszedł gaźnik. O częściach zamiennych do zachodnich samochodów można było w PRL pomarzyć i dziadek koniec końców ściągał nowy gaźnik z Francji przez ambasadę. Trwało to trzy miesiące zanim przyszła paczka.
@@JanGarbacz To nie samozaparcie ;) - tylko rzeczywistość PRL. Przykład - mój tata miał w latach 80-tych Morrisa 1100. Po stłuczce błotniki... były dorabiane z włókna szklanego i żywicy, bo sprowadzenie nowych czy nawet używanych nie wchodziło w grę z uwag na koszty. Trzeba pamiętać, że wtedy kilkadziesiąt dolarów to było miesięczne wynagrodzenie. Zresztą w Gdańsku był zakład, w którym takie elementy do samochodów były produkowane na zamówienie.
@@JanGarbacz Jednego czego nie można o moim dziadku, to że brakowało mu uporu - jak na coś się uparł, to żadna siła na świecie nie mogła go ruszyć :D Niestety w którymś momencie i on nie wytrzymał i z powodu chronicznego braku części do jego samochodu w latach 80 przesiadł się na Poloneza :(
miałem dwa takie auta. Cudna jazda. Wada- korozja choć widziałem w Egipcie auto w super stanie, chyba nie miał wspomaganie i pękał wałek wyłączający sprzęgło na jaskółczym wyfrezowaniu i auto stawało
Piękny samochód i wspomnienie z dzieciństawa, na moim osiedlu pełnym fiatów, polonezów i syrenek stała 404 i Renault Dauphine wygladały jak nie z tego świata
Dziś jeszcze gdzieniegdzie we Francji można go czasem zobaczyć. W porównaniu z bardziej współczesnymi autami wydaje się bardzo stromy, jak gdyby "stał na palcach".
W PRL-u jeździły takie samochody! Oglądałem się za nimi z zazdrością, bo znałem ich wartość. Bardzo często miały silniki wysokoprężne, które czasem montowali do Warszaw taksówkarze. Taka Warszawa zasuwała jak rakieta!
To byl moj pierszy samochod, jaki prowadzilem. Drugim byl Citroen 11BL. z roku 1952, ktory wg dokumentow nalezal do ministersrwa bezpieczenstwa publicznego w Lodzi. Pozniej byl Golf, Trabant i inne "nowoczesne samochody". Duzo oryginalnych dokumentow z dwoch pierwszych wymienionych przezemnie aut obecnie posiadam, w tym zdjecia, ksiazki oblugi, serwisowe oraz kolorowe! katalogi z tamtych lat.Jakbys chcial sie skontaktowac to zadzwon 661856803. Kuba
Dobry odcinek Janek 👍 konkurencja z YT...zaraz zaraz Jaka konkurencja🤣🤣🤣 Janek..już któryś raz pisałem byś pokazywał to o czym opowiadasz..np zegary oglądane z 2m..to nie specjalnie można je sobie wyobrazić.
Tu masz informacje z pierwszej ręki: m.interia.pl/magazynauto/news,nId,2184239 PRL nie miał żadnej kasy na zakup (tańszej) licencji. Fiat dał kredyt i patenty: www.auto-swiat.pl/klasyki/rok-1965-polska-podpisuje-umowe-z-fiat-em-i-co-z-tego-wyniknelo/g8w5t1y
Z lat sześćdziesiątych pamiętam swój zachwyt Cadillakiem Eldorado, od połowy lat siedemdziesiątych miałem Skodę 1000MB i było super, choć w tym czasie były już nowe Skody S100, bo moja miała bajery, jakich potem w ramach "oszczędności" Skoda już nie robiła. Nawet późniejsza Skoda 105/120 była w zasadzie dokładnie tą samą Skodą 1000MB, z wyjątkiem karoserii, więc ta 1000MB była w okresie produkcji naprawdę nowoczesnym autem. Dość powiedzieć, że na trasie schodziłem poniżej 5l/100, po mieście 7l/100 (nawet współcześnie do uzyskania trudne), a w zimie ciągnąłem mercedesy i fiaty 125p, kiedy nie odpalały na mrozie - ta Skoda odpalała zawsze od pierwszego strzału, nawet przy -30 stopniach. Różnica pomiędzy moją Skodą, a tym Peugeotem była taka, że części były dostępne w sklepach i kosztowały drobną część tego, co do Peugeota. Nie mówiąc o cenie auta. Gdybym wtedy miał wybór, bez zastanowienia wybrałbym Skodę. Trzeba mieć na uwadze realia.
Był taki odcinek starego Top Gear gdzie wyjaśnili dla czego Peugeot postanowił od latach 00' produkować beznadziejne samochody 😄😄😄 Wcześniej to były porządne auta👍
Skrzydła utrzymały się aż do 91 roku - w Trabancie a także nieco mniejsze w Moskwiczu/Iżu :-) Tego typu Peugeotów zupełnie nie pamiętam z ulic ale całkiem sporo było takich z lat 70/80 - jak się one nazywały? 305? Z przodu takie skośne trapezowe lampy, emblemat z liczbą na masce no i te śmieszne klamki - małe, kasetowe ale element ruchomy znajdował się nie w górnej części a w przedniej i odchylał na bok. Tamte nie były już zbyt trwałe, do ok. 2000 roku w większości wyginęły. Jeden facet miał dwa bloki od nas granatowego sedana w całkiem dobrym stanie, po mieście jeździło też mocno umęczone szaro-kremowe combi.
@@JanGarbacz W Radomu na ulicy Niedzałkowskiego jest 1 jako reklama są jescze 2 gdzieś. Jeśli chodzi o fajny samochód To na wyspie Sobueszewo w straży pożarnej mają fiata 125p werdja straży pożarnej na chodzie.
@@JanGarbacz po za tym buduję Trabanta model przyda mi się wiedza. Twoje programy dostarczają dużo wiedzy ile bym dał by się przejechać fajnym autem . Uwielbiam stare auta.
Sobieslaw Zasada mial warsztat w Krakowie z Osinskim . Ja zawsze po szkole chodzilem tam i chcialem tam pracowac ale mi mowili 'fuck off" lol . Osinski mial takiego Peugeot .....
Właśnie rozwalają mnie stwierdzenia że: "dzisiejsze samochody wszystkie wyglądają tak samo" BZDURA! Jest jakaś konkretna moda, i większość firm, poza pewnymi wyjątkami się do niej dostosowuje. To takie bzdurne idealizowanie minionych czasów tak samo jak gadanie np. "No kiedyś to było lepiej, ludzie byli pomocni" etc. Czasy mają mało do rzeczy, zawsze od początku istnienia ludzkości byli dobrzy i źli ludzie oraz konkretne panujące mody do których większość się dostosowywała.
W PRL to był znany i ceniony samochód, ale jak to w PRL, dostępny tylko dla wąskiej grupy elit. Podobno kupowały go też ministerstwa na służbowe limuzyny. Wystąpil także w książce z 1964 roku "Podróż za jeden uśmiech" autorstwa Adama Bahdaja. Zachwycał się się nimgłówny bohater: 1. "I naraz ujrzałem przed sobą po- lankę, a na polance samochód. Wprawnym okiem znawcy stwierdziłem, że jest to piękny „ p e u g e o t 40 4". 2. "Spakowali manatki i umieścili je w bagażniku zamiast trupa. Sam chętnie przejechałbym się w bagażniku takie- go supernowoczesnego „peugeota", ale nikomu do głowy nie przyszło, żeby mi zaproponować, a ja nie lubiłem narzucać się."
11:18 panie Janie, chyba jakaś dziura w scenariuszu, bo takie zagubienie, rozglądanie się i "jeszcze raz gratuluję"... Czy rozglądał się pan wtedy za toytoyem?