W Hamburgu na miejscu starego żydowskiego cmentarza Niemcy wybudowali .... centrum handlowe i niech mi ktoś odpowie jak to się ma do Jedwabnego gdzie jest kategoryczny zakaz prowadzenia jakichkolwiek prac archeologicznych. Czyżby niemieckie euro , dolary czy marki ukoiły duszę spoczywających na tym terenie zmarłych?
W czasie robót budowlanych w jednostce wojskowej, w której służę, robotnicy odkryli kawałki macew służące za podłoże pod betonowa drogę. Za pozwoleniem przełożonych, zgłosiłem to do fundacji zajmującej się gromadzeniem takich znalezisk, która wydobyła wszystkie elementy wymieszane z betonem. Po oczyszczeniu znalazły swoje miejsce na ścianie pamięci, na miejscowym, zlikwidowanym przez Niemców kirkucie. W miasteczku tym, przed wojna była bardzo duża diaspora żydowska. Na tyle duża, że w okupację istniało tu nawet getto. Pozdrawiam, fajny odcinek.
W moim rodzinnym miasteczku, dawny, już nieistniejący internat szkoły średniej w czasie wojny służył jako siedziba lokalnego gestapo i chodniki wokół budynku wyłożyli sobie macewami z pobliskiego kirkutu. Jeszcze w latach 90 po nich chodziliśmy, gdzieś po 2000 przed wyburzeniem budynku zostały przeniesione z powrotem. EDIT: Obejrzałem dalej i zbiegiem okoliczności ta macewa o której mówisz w filmie może pochodzić właśnie z naszego cmentarza, do Sobolewa mam 20 km. W trakcie likwidacji żelechowskiego getta w 43 właśnie do Sobolewa, jako najbliższej stacji kolejowej byli wyprowadzani Żydzi.
Jakieś 5-7 lat temu byłem na cmentarzu ewangelickim znajdującym się w środku lasu na Dolnym Śląsku. Cmemtarz z XIX wieku, bardzo dobrze zachowany. Wróciłem tam w tym roku i okazało się, że ktoś ukradł dużą część płyt nagrobnych 😐
U mnie w mieście był krawężnik z żydowskich nagrobków i to jeszcze jakieś 5-6 lat temu. A nagrobki powinny wrócić na miejsce bo to jednak jest czyjaś historia i ja np nie chciałbym żeby mój nagrobek służył na płytę chodnikową.
To mi się przypomina historia z mojego Poznania. Mamy tutaj jezioro - Rusałkę - jest to sztuczne jezioro, wykopane przez Niemców w 1941, rękami Żydów z poznańskich obozów. Dookoła jeziora są 3 miejsca pamięci, gdzie Ci Żydzi byli rozstrzeliwani. Niemcy chcieli sobie tutaj zbudować cały kompleks rekreacyjny "Golęciński Park Ludowy". Pamiętam, jak kilka lat temu podczas suszy, kiedy poziom jeziora mocno opadł, to spod wody zaczęły pokazywać się macewy, którymi - jak się okazało - zostały umocnione brzegi i dno jeziora. Z tego co wiem, część z nich wyciągnięto, ale na pewno pod wodą nadal wiele się znajduje.
Pochodzę z Bełchatowa, który przed wojną był miasteczkiem w skład którego wchodziło wielu Żydów. Do dziś przy okazji remontów dróg, mostów i rozbiórek starych chałup, znajduje się ciągle macewy, które używane były do utwardzania dróg lub do tworzenia prowizorycznych chodników wokół domu lub budynków gospodarczych. Pamiętam jak historyczka, z którą miałem lekcje w liceum pokazała mi kiedyś na zapleczu klasy górną część macewy, którą przyniosła jej kilka lat wcześniej uczennica, bo jej dziadek używał tego do ostrzenia siekier, kos i noży. Bardzo się cieszę, że ten temat został poruszony, bo zdecydowanie jest pominięty. Mam nadzieję, że macewy wrócą tam gdzie ich miejsce, czyli na cmentarze.
Żydzi jak by byli w polsce po wojnie to by pewnie sami handlowali tym budulcem. Pamiętam, że u mnie przed szkołą był cały plac wyłożony właśnie macewami, dopiero chyba w 2011 to rozebrali i zrobili normalne chodniki z kostki. Szkoła Królowej Jadwigi w Inowrocławiu.
Tak dorzucę jako ciekawostkę. Polecam wszystkim serdecznie odwiedzić kirkut przy synagodze w czeskiej Pradze. Po pierwsze jest to ciekawe miejsce historycznie, z tego co zrozumiałem z tabliczek po czesku to Żydom zabroniono rozszerzania cmentarza czy budowy nowych więc próbowano mieścić się ma tym jednym co dało efekt w postaci nagromadzenia macew w istny gąszcz, stosy, czy wręcz pęki. Na stosunkowo małym obszarze znajduje się mnóstwo nagrobków i daje to piorunujący efekt. Ja miałem dodatkowo podbity klimat cmentarny przez ulewę ale mniemam, że samo miejsce wystarczy by wywrzeć niezapomniane wrażenie. Dodatkowo można zwiedzić synagogę której ściany są zapisane drobnym druczkiem, są to nazwiska pomordowanych Żydów. Być może ktoś to uzna za przerost formy ale dla mnie osobiście właśnie takie ukazanie ofiar bez podawania liczb czy procentów najbardziej oddaje skalę tragedii
Teraz ludzie zaczęli się wstydzić tego, że nagrobki posłużyły za budulec po wojnie i ukrywać je chociażby zalewając wylewką chodniki na podwórkach, ale jeszcze pamiętam za dzieciaka (obecnie mam 28 lat) jak spacerując ulicami mojego rodzinnego miasteczka widywałem czy to progi pod drzwiami, czy to chodniki wyłożone macewami. Z przekazów rodzinnych wiem, że kradzież nagrobków z miejscowego kirkuta często miała miejsce po zmroku, gdzie podjeżdżali ludzie samochodem dostawczym i całą pakę ładowano macewami. Oczywiście wówczas nikt z tym problemów czy wyrzutów sumienia nie miał.
@@berakfilip Najczęściej nie znaczy zawsze po ciemku. Za dnia również kradzieże miały miejsce. Może po prostu chcieli uniknąć pytań, stąd częściej w nocy dokonywano kradzieży.
Koleje losu są tak ciekawe że na Dolnym śląsku obecnie można spotkać także wiele ogrodzeń innych rzeczy do budowy których wykorzystano poniemieckie nagrobki.
7:40 nie tylko Związek Radziecki, ale też i nasi komuniści. W moim miasteczku, które przed wojną było typowym sztetlem na kirkucie po wojnie postawili BEZ EKSHUMACJI podstawówkę. Potem przez wiele lat po ulewnych deszczach przed szkołą wychodziły ludzkie kości, a nawet niedawno w zeszłej dekadzie miało to miejsce.
Bardzo ciekawy odcinek. Sam spędziłem już prawie 2 lata na wielu cmentarzach żydowskich, słuchając masy opowieści o tym co działo się na ich terenie. Macewy to faktycznie, często małe dzieła sztuki. Bardzo dobrze widać to na przykład na nowym cmentarzu żydowskim w Mińsku Mazowieckim. Z kolei na cmentarzu w Sobieniach-Jeziorach znajduje się bardzo wiele macew, które został przycięte, aby nadać im prostokątny kształt, a w ostatnich latach zostały zwrócone na cmentarz. Wspominasz w filmie o takim procederze, a tam jest to szczególnie dobrze widoczne. Macewy przerobione na koła szlifierskie można zobaczyć na przykład na cmentarzach w Węgrowie lub Piasecznie. Historie, które przytaczasz działy się w zasadzie w każdym mieście i miasteczku. W wielu z nich znajdowały się kirkuty, po których czasem dziś nie ma żadnego śladu. Skala zniszczeń była ogromna, choć niestety trzeba przyznać, że zdarzały się cmentarze, zwłaszcza w jakichś mniejszych miejscowościach, które wojnę przetrwały nieruszone, a dopiero potem zostały zniszczone, czasem z polecenia władz. Dzięki Irytujący za ten odcinek. Niestety nie tylko cmentarze żydowskie mają tendencję do ,,pogarszania'' swojego stanu z upływem lat. Dotyczy to też wspomnianych cmentarzy ewangelickich, ale również katolickich, które kilkadziesiąt lat po zamknięciu też często są rabowane i niszczone (np. w Czersku, tym od zamku). A swoją drogą w ostatnich latach jest jakaś moda na te drewniane macewy. W powiecie garwolińskim widziałem kilka takich w dokładnie tym samym wzorze, materiale i tymi samymi napisami.
Do dziś istnieje droga, którą Niemcy kazali wybudować do obozu Treblinka. W niektórych miejscach droga ta była wzmocniona nagrobkami z kirkutu z pobliskiej miejscowości Kosów Lacki.
Witam. Jestem z Sobolewa. Z macew był zrobiony chodnik. Było getto 2 razy likwidowane. Moja babcia nakarmiła Żyda raz ziemniakami. Jest sporo historii z Żydami itp
Z tego co pamiętam jest album fotograficzny pokazujący jak zostały użyte macewy (te które przetrwały). Widziałem ponad dekadę temu w TV wywiad z autorem. Ooo, pod koniec autor wspomniał o nim.
Kiedyś mieszkałem w mieście gdzie do dziś krawężniki na kilku ulicach są zrobione z macew. Był tam też kiedyś cmentarz żydowski, to nawieźli na jego teren gruzu i zbudowali bloki. Nie mógłbym tam mieszkać.
Zwłaszcza te macewy zamienione na tarcze szlifierskie w obejściach albo użyte jako krawężniki. Nie mówiąc już o macewie stojącej obok pomnika papieża przy kościele parafialnym w Solcu nad Wisłą.
W Opocznie kiedyś kilkanaście tablic leżało pod muzeum regionalnym, na ulicy kołomurnej stanowią podkładkę pod bramę, a nie można ich wydobyć bo nie ma kontaktu z właścicielem działk8
Więc naturalnie pojawia się pytanie o Jedwabne, bez cienia sarkazmu i polityki, można czy nie można dokonać ekshumacji ciał ofiar zamordowanych tam podczas wojny? Co z prawdą historyczną i zwykłą ludzką uczciwością w kontekście tamtej tragedii?
@@BartekSychterz pokaż mi słowa, które świadczą o tym co biorę za pewnik? Zgadzam się z tym, że prace ekshumacyjne zapoczątkowane (i wstrzymane) w 2001 roku powinny mieć kontynuację jak najszybciej. Prawda jest najważniejsza, a używanie w tym kontekście słowa "legenda" jest co najmniej niestosowne...
W Słońsku(dawniej Sonnenburg)koło Kostrzyna nad Odrą lokalne muzeum martyrologii posiada dostęp do piwnicy, której ściany ktoś w przejawie potrzeby wyłożył sobie właśnie macewami ściany i podłogę.
10:58 czyli jeden rabin powie tak, a drugi powie nie ;) Świetny i ciekawy odcinek. Ogólnie to Żydzi mają ciekawe podejście do pochówku i odwiedzania cmentarzy - u nich nie ma chodzenia po grobach 1 listopada i palenia zniczy
Pamiętam Twój odcinek "ginące cmentarze " Pisałem o Tworzyjanowie Prośiłem o pomoc Dzis już tam nic nie zostało Z kaplicy stoi stodoła a z obrzeży nagrobków ogrodzenia WKZ też to miał w du...
11:45 zgadzam się, moim zdaniem straszne jest jak po zakończonej już okupacji niemieckiej kontynuowano używanie macew tak samo jak robili to naziści. Pozdrawiam.
Mieszkam w miejscowości gdzie na przeciwko komendy milicji wyłożono dojazd od głównej drogi do stacji kolejowej. Ok. 500m w sumie. Czyli ok. 1,5 tys. tablic. To bylo od 50 nawet do 70 lat.. Tak samo traktowano cerkwie. Najpierw magazyn, później opał...
Ciekawe, że we Wrocławiu, gdzie nsdap miało duże poparcie, zachowały się 2 duże żydowskie cmentarze. Za to wielkie katolicko/ewangelickie cmentarze zostały po wojnie zaorane.
U mnie do 2019 leżała na podwórku na dróżce macew, jak ogarnęliśmy co to (napis był nieczytelny) to odwieźliśmy w miejsce, gdzie przed wojną był kirkut. :>
Wykorzystywanie nagrobka w celu budowlanym to skandal uważam. To ostatnia rzecz, która po Nas pozostaje. Pamięć ludzka jest krótka, a owy pochówek powinien być świętym miejscem nie do ruszenia, i nie ważne czy jest to oprawca czy zwycięzca, każdy zasługuje na wieczny spokój
We Włodawie-granicznym miasteczku na Bugu, nagrobki z okolicznych cmentarzu żydowskich były wykorzystywane do formowania koryta rzeki. Do tej pory można w okolicy wyłowić części macew.
Jadąc na wieś mijam stary mały kirkut niedaleko wsi Jadów i nagrywając historie nie mogłem pominąć tego obiektu. Niestety nikt nie zna historii tego miejsca. Dzięki za ten film.
W Łodzi też stoi miasto na dawnym cmentarzu Żydowskim. Najdziwniejsze dla mnie jest to, że ja jak zacząłem studiować w Łodzi to mnie zaczęło zastanawiać dlaczego cmentarz przy ul. Inflanckiej nazywa się "Nowy", to od razu zacząłem szukać informacji na temat tego gdzie był "Stary". Jak się okazuje, mi zajęło to chwilę ale podczas budowy tramwaju aglomeracyjnego jakoś "niespodziewanie" odkopali fragment cmentarza i mieli dylemat co z tym zrobić... Ja rozumiem, że mogła to wykonywać zewnętrzna firma spoza miasta i mogli nie wiedzieć. Tylko że inwestycja była tak ogromna, że raczej wielu ludzi było w stanie wcześniej o tym poinformować.
Widziałem ich wiele [kirkutów ] ,przeczytałem kom. nikt nie wspomniał że oni sami onie nie dbają nie wyłożą ani szekli choćby na to by je ktoś obkosił wogule nie pamiętają [nie są przecież biedni ] co najwyżej położą kamyk ,bo to nic nie kosztuje .
Ilu Żydów było w Bełchatowie....mózg mały....ślad po nich nie został...szkoda,bo Oni mogliby wiele,wiele opowiedzieć...mogę ich nie do końca lubieć ,tak jakoś,ale uczyć to się od Żydów możemy ....Szczególnie robienia interesów,bo jak żadna nacja inna mają smykałkę do biznesu.Mądry naród,naprawdę mądry...Jak my byśmy takich mądrych polityków mieli jak pięciu Icków,to żaden fryc ani ruski by nam kołków na łbach nie ciosali....
Propo Żydów mam taką historię w rodzinie. Moja prababcia prowadziła sklep wielobranżowy w 39 roku. Znajdował się w naszym rodzinnym miasteczku nad Bugiem. Prababcia jako jedyna Polka handlowała tam. Reszta to sami Żydzi. Sklepik przy skwerku. Pewnego dnia żyd handlarz biegiem uciekając wrzucił do jej sklepu zawiniątko, krzyknął żeby mu przechowała i uciekł. Prababcia trzymała to złoto przez całą wojnę. Po wojnie dany Żyd wrócił odebrać swoje. Był trochę zdziwiony że prababcia żyje i nie sprzedała złota. Wyciągnął z kieszeni pierścień i zapłacił nim za uczciwość prababci i odszedł. Okazało się że pierścień był bezwartościowy. Nie był złoty. I tak to....
@@laseroenigmosensor racja, ale o każdym narodzie zawsze można coś powiedzieć i co się nie zmienia. Jak Kochanowski pisał o Polakach, że to głupki w XVI w. tak pozostało do tej pory. Jak każdy słyszał od dziadków i czytał książki o żydach, że to lichwiarze i cwaniacy tak jest do tej pory.
5:12 Modliszewice - byłem tam. Jak są budował to partyzantka tym bardziej chciała go zaciupać i udało im się pomimo wieżyczki i eskorty. Tam jest piękny rozwalony pałac.
W moich rodzinnych małopolskich Gorlicach kilka lat temu podjęta została przepiękna inicjatywa, mająca na celu przywrócenie pamięci i czci macewom znalezionym pod podłogą dawnej synagogi (obecnie piekarni sic!). Za bramą kirkutu wybudowano na planie Gwiazdy Dawida jedyny w swoim rodzaju Sidur Przechodniów, na którego ścianach umieszczone zostały wspomniane nagrobki. To drobny, ale bardzo symboliczny gest ze strony społeczności względem Żydów, którzy kiedyś współtworzyli Gorlice, stanowiąc niemalże 50% ich populacji.
Krotoszyn w Wielkopolsce, macewy wykorzystane na chodnik przy jednej z ulic, a niektóre z nich pełnią funkcję małego murka przy placu zabaw dla dzieci w parku.
U mnie we wsi znajduje sie stary cmentarz żydowski stal taki zapuszczony i zarosniety do momenty kiedy w mojej parafi nie pojawil sie nowy proboszcz ktory ten cmentarz odbudowal
Jak czarnych nie lubię, to wielki szacunek dla tego człowieka pokazał czym jest prawdziwa miłość do bliźniego i okazał szacunek innowiercom i ich zmarłym/
Jakoś tak w okolicach 2010 - 2011 roku w pewnym domu natknąłem się na macewę. Służyła jako pokrywa studzienki odwadniającej w piwnicy. Była (Jest) zrobiona z czerwonego piaskowca. Co prawda leżała napisami w dół, ale klasyczny kształt nie pozostawiał żadnej wątpliwości. Zapewne popełniłem świętokractwo, i to być może podwójne. Odkupiłem macewę za 50 złotych i przekazałem na cmentarz żydowski w Chmielniku który był wówczas remontowany / odtwarzany / rewitalizowany .... Społeczność żydowska przed wojną w Chmielniku sięgała przeszło 75%. Niemcy zabili niemal wszystkich więc nikt nie upominał się o kamienie. Macew - budulca było mnóstwo pamiętam fragmenty macew wmurowane w stare domy (dziś zapewne pod tynkiem). Starsi ludzie wspominają o bramach i podwórkach wybrukowanych tym surowcem. PS. Jedna uwaga co do początku filmu: Żadni tam NAZIŚCI, bez rewizjonizmu w historii NIEMCY i koniec. Nie jestem antyniemiecki, ale za wojnę odpowiadają Niemcy, a nie jacyś wyimaginowani Naziści. Owszem Niemcy dali się "uwieźć" nazizmowi jako naród/społeczeństwo. Nie wszyscy Niemcy byli nazistami, mordercami, gestapowcami itd, ale to nadal NIEMCY nie żadni efemeryczni NAZIŚCI.
@@IHearEverythingDude Nie wiem gdzie w nazywaniu Niemców hitlerowcami widzisz wybielanie. Wiem że w mediach wiele razy para hasło że to naziści a nie Niemcy ale chyba wszyscy tutaj nie ulegają tej narracji.
A co z Austriakami, Ochotnikami z Beneluksu, Francuzami w SS oraz Nordyckimi aryjczykami? Bo ich wszystkich obejmuje sformułowanie ideologiczne (naziści) ale etniczne (Niemcy) już nie za bardzo...
Wywołujesz dyskusje w temacie na ile III Rzesza była jeszcze niemiecka? :))) Zazwyczaj unarodowienia nazizmu pragną wszelkiej maści mniej lub bardziej radykalni narodowcy, w tym i zwolenników szubienic dla tych którzy ortodoksyjnie nie podzielają idei "czystości ideowo etnicznej narodu". Do wojny parli naziści, pod przywództwem pewnego Austriaka. Faktem, Niemcy dali się uwieść nazistowskiej propagandzie. Naziści uzyskali ten efekt poprzez programy socjalne, czyli takie rożne 500+. Obniżanie podatków, praca dla każdego, wstawanie z kolan, etc. :))))
W Mielcu macewami Niemcy wybrukowali rynek. W 1946 użyto macew do dociążenia mostu na Wisłoce podczas powodzi. Most niestety runął i sporo płyt do dzisiaj leży gdzieś na dnie rzeki. Pewną liczbę zwieziono na teren kirkutu i pozostawiono na bezładnej stercie, a na części cmentarza wybudowano budynek poczty.
Na Pomorzu Zachodnim źródłem budulca i złomu (wspomniane żelazne krzyże nagrobne) były poniemieckie cmentarze. W wielu miejscowościach nie ma już po nich śladu. Czasem zostały jako tereny zielone, a czasem już stoją na nich domy.
DZIEŃ DOBRY. POCHODZĘ Z MAŁEJ MIEJSCOWOŚCI SZCZEBRZESZYN. W TYM MAŁYM MIASTECZKU RÓWNIEŻ ZNAJDUJE SIĘ JEDEN Z NAJSTARSZYCH CMENTARZY ŻYDOWSKICH. POZDRAWIAM.
kiedyś we Wrocławiu niemiałem gdzie spać więc... po latach szukałem tego miejsca, ni śladu, pewien zapytany starszy Pan powiedział "tu kiedyś był chyba jakiś cmentarzyk", niby tylko 20/30 lat
Środowisko żydowskie ma wyjebane na te cmentarze, dopóki Polacy płacili za utrzymanie cmentarzy to było ok, ale jak zostały przekazane im pod opiekę w tym finansową to stoją zaniedbane...
U mnie w mieście sporadycznie trafiają się macewy betonowe, a z cmentarza kradziono je jeszcze do późnych lat 80., co zresztą często wychodzi właśnie np. przy remontach katolickich nagrobków. W religijnym prawie żydowskim szczątki zmarłego można naruszyć, kiedy mają zostać przeniesione do Ziemi Izraela, mogile grozi profanacja, naruszyła je powódź lub osunięcie ziemi.
Dziękuję.Fajny i potrzebny film ,ale na koniec z tym powrotem macew na swoje miejsce bym się nie zgodził.Teraz za przedłużenie miejsca się płaci bo potrzeba miejsca dla innych a jak tak będziemy wracać te wszystkie nagrobki i cmentarze to kto to utrzyma.Jezeli są ku temu chętni to super i jestem za ale patrząc na tą nikłą ostałość kultury i społeczności żydowskiej w Polsce wątpię.
W moim miasteczku kirkut stoi nienaruszony. Macewy z piaskowca z tyłu cmentarza, a od frontu wypasione obeliski z czarnego granitu. O ile macewy z piaskowca są już często zerodowane, to szlifowany granit jest niezniszczalny i wygląda jakby kamieniarz wczoraj go stawiał. Tyle że niektóre z tych obelisków są już odchylone od pionu. Gmina żydowska z pobliskiego miasta postarała się o ogrodzenie obiektu murem (ze 40 lat temu) i raz na kilka lat ktoś wykarczuje teren z samosiei. Przy cmentarzyku stoi mały domek będący tradycyjnie siedliskiem menelstwa najgorszego autoramentu. Z dawnych lat pamiętam też dom-klocek pewnego gospodarza w którym to domku na podeście schodów zewnętrznych za posadzkę robiła stella nagrobna niemieckiego rycerza z XV-go wieku pochodząca najpewniej z gotyckiego kościółka z sąsiedniej wioski zniszczonego w-45-tym.
W mojej rodzinnej miejscowości, ( pom. zachodnie) w miejscu żydowskiego cmentarza wybudowano osiedle mieszkalne, a macewy posłużyły do budowy muru okalającego park miejski. Mało kto o tym wie, ale w kilku miejscach płyty na murze położono napisami do zewnątrz i ktoś obeznany może się domyślić.
Był jakiś przesąd, że macewa wmurowana w ściany domu przynosiła szczęście - stąd zwyczaj okazywania "dziwnych ślaczków" w zewnętrznej ścianie lub inaczej tak, by wszyscy (lub tylko wszyscy zainteresowani) widzieli. Może to kwestia pochodzenia z "zakazanego/obcego terenu".
Ciekawostka: mur krakowskiego getta jako jedyny z wszystkich gett, był wybudowany w kształcie macew, ustawionych jedna obok drugiej. Miało to symbolicznie pokazać, że getto będzie dla Żydów grobowcem. Część muru zachowała się do dzisiaj.
Z tymi ekshumacjami to jest tak jak z macewami: jeden rabin powie tak, a drugi inaczej. Po pierwsze: judaizm nie jest jednolity. Masz całe spektrum. Jak protestanci. Co rabin/pastor to wykładnia. Po drugie: wątpliwości co do ekshumacji mają żydzi talmudyczni. Po trzecie: powszechna praktyka jest taka, że ekshumacji się dokonuje. Czasami jest to łatwiejsze, czasami trudniejsze. Po czwarte: zdarza się, że ci sami którzy mówią że ekshumacja jest niedopuszczalna, jadą w inne miejsce i przeprowadzają ekshumacje. Wiecie jak jest. Materiał super. Naprawdę Twoją "supermocą" są materiały o rzeczach. Więcej - WIĘCEJ! ;-)
niedawno dokonano ekshumacji w Brześciu nad Bugiem w miejscu, gdzi znajdowało się getto, w Jedwabnem wciąż nie można... zresztą już podczas badań prowadzonych przez prof. Kolę można było, a przerwano je, gdy w ziemi zaczęto znajdować rzeczy niezgodne z narracją Grossa. Sądy w Izraelu też nie robią z tym problemu
@Ad Bor dlatego jak jakiś profesor z Princeton czy z innego Harvardu mówi tu o braku chęci Polaków i o antysemityzmie, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Zarówno też trzeba podkreślić różnicę pomiędzy judaizmem talmudycznym, a tym chasydzkim (radykalnym), bo doktryny też często nie umywają się do katolickich względem grzebania i ekshumowania zmarłych.
W moich rodzinnych Siedlcach po wejściu Niemców i ustanowieniu w nich ichniej administracji, macewy były wydobywane, cięte na kawałki i wykorzystywane jako krawężniki przy remontach i budowaniu nowych dróg. Są zdjęcia z okupacji, które pokazują polskich robotników przy takiej właśnie pracy w moim mieście.
Sobolew jest koło mojej miejscowości z jakiej pochodzę. Tam w okolicy nigdzie nie ma kirkutu. Ale za to 20km dalej w sulbinach k. Garwolina był w lesie do tego roku zarośnięty i opuszczony cmentarz ale został przez jakąś fundację żydowską odnowiony
Mieszkam w małym mieście pod Trójmiastem. Na obrzeżach, na górce, znajduje się malutki cmentarzyk żydowski. Oczywiście dzisiaj już z niego wiele nie pozostało, ale najciekawszym jest fakt, że ogrodzenie, które niegdyś okalało teren owego cmentarza, zostało użyte jako balustrada na balkonie jednego z domów jednorodzinnych... Im dłużej żyję, tym więcej podobnych historii poznaję.
W mojej rodzinnej miejscowości (Żarki k. Częstochowy) na przestrzeni wieków funkcjonowały 3 cmentarze żydowskie. Po pierwszym z nich nie ma żadnego śladu (prawdopodobnie macewy były drewniane, a ząb czasu ich nie oszczędził). Drugi to raptem jedna tablica, odkopana w miejscu dawnych pochówków. Trzeci jest najciekawszy - zachowało się kilkaset macew. Z pamiątek po prężnej gminie żydowskiej (w 1939 ponad połowa mieszkańców 4 tysięcznego miasteczka) jest jeszcze synagoga - jedna z dwóch (lub trzech, zależnie od źródła). Większość śladów żydowskiej przeszłości Żarek zniknęła już po wojnie - rękami komunistów zniszczono szkołę i jedną synagogę, a drugą oszpecono. Najnowszy z wymienionych przeze mnie wyżej cmentarzy padł natomiast ofiarą ludzi - do niedawna dno również i naszego basenu pokrywały płyty nagrobne. Co cieszy - podejście do przeszłości trudnego sąsiedztwa polsko-żydowskiego się zmienia. Ludzie dalej niechętnie o tym rozmawiają, ale sytuacja się powoli poprawia. Z inicjatywy samorządu powstał szlak kultury żydowskiej (zwykle tablice, ale zawsze to coś), a na kirkut wróciły żeliwne macewy wbudowane w lapidarium. Najnowszym odkryciem jest odkopanie pozostałości po ochelu (przepraszam za błędy w pisowni, jeśli takie wystąpiły) żareckiego rabina oraz nagrobków członków znanej skądinąd w przedwojennej Polsce rodziny Bauerertzów. Na koniec natomiast muszę zauważyć, że niestety bardzo poważne zaniedbania w kwestii pamiątek żydowskiej kultury leżą również po stronie Żydów - po tylu latach kwestia pamięci o żydowskim miasteczku położonym tysiące kilometrów od Izraela nie jest priorytetowa. Ostatnim Żydem żywo zainteresowanym semicką historią Żarek był Eli Zborowski (Yad Vashem) - przede wszystkim dlatego, że stąd pochodził.