Słuchając Ciebie Magdo przyszła mi taka refleksja , ze zawsze kiedy bede bliżej siebie , to bede bliżej Boga... Pamietam jak mocno uderzyłam w modlitwy , ale w tych modlitwach nie spotykałam sie ani z Bogiem , ani ze sobą.... Klepalam regułki bo miałam przekonanie ze to wszystko co dzieje sie w moim zyciu to Boża kara i ja musze przez modlitwę zasłużyć na Jego milosc . Bog jest częścią mnie... Oddzieliłam rownież moja emocjonalność od duchowości . Nie wiem dlaczego ale wczesniej gdy pojawiały sie nieprzyjemne emocje , takie jak lęk , gniew , zlosc to wydawało mi sie ze to jest złe i ze Bog mnie ukarze za to . Moją Siła Wyższą jest Jezus , ale to On mnie doprowadził do odkrycia prawdy o sobie . Postawił mi na drodze grupy wsparcia i takie osoby jak Ty na RU-vid . Bo moim zdaniem zbawawienie to jest wlasnie wyzwolenie od tych wszystkich kłamstw w które uwierzyliśmy... Bog jest w stanie posłużyć sie wszystkim aby nas uwolnić , filmem , ksiazka , wspólnota i drugim człowiek . Ważne aby uznać gotowość na odnalezienie swojej prawdziwej tożsamości . Dziekuje bardzo za cenne filmy i za Twoja autentyczność i odwagę . Dzieku temu wiele wspaniałych osob powróci do siebie ❤️
Od kilku miesięcy szukałem siebie . Przeszedłem wiele etapów , praca z jasnowidzem , walka z ego , afirmacje. Doszedłem do takiego etapu że czułem się jeszcze bardziej żle , czułem się okropnie z sobą , moje relacje z rodzina były coraz gorsze. Kilkanaście dni temu zobaczyłem Pani filmiki. Nie był to przypadek Pan Bóg tak zadziałał. Od razu wiedziałem ze to jest to , od razu rozpocząłem wsłuchiwanie się w swoje emocje , posiedzenie ze swoimi emocjami ( zamiast niszczyć ego ,czyli zamykać usta , lekceważyć krzyk i płacz małemu Waldusiowi) i stosowałem opukiwanie. Minęło kilka dni , co prawda nie oczekiwałem od razu rewolucji ale poczułem się troszeczkę pełniejszy , troszeczkę lżejszy od pewnego balastu . Wiem , to jest początek drogi . Muszę kończyć bo wychodzi kolejna emocja. Bardzo Pani dziękuję. Proszę kręcić filmiki aby ostrzec innych od niewłaściwych dróg docierania do samego siebie. Proszę dalej SKOPYWAĆ TEN SYSTEM :) bo stare musi odejść aby zrobić miejsce nowemu.Pozdrawiam
Dziękuję. Piękne, mądre przesłanie ❤O ile lżej by się żyło gdybyśmy wszyscy tak myśleli. Ile bólu zostało by zniwelowane. Jesteś aniołem i pokazujesz co jest zgodne z nami, co jest sensem pełnego człowieczeństwa i szczęśliwego życia. Jak mówisz moje serce staje się lekkie, wolne.
"Mam tak samo jak Ty…" Dobrze się słucha, kiedy mówisz Magdo o tych "demonach", które sami w sobie nosimy a nie tylko dostrzegamy u innych. Każdy z nas ma w sobie ciemną stronę i nie tylko my jesteśmy zawsze ofiarami ale często nieświadomie krzywdzimy innych. W moim procesie uleczania - jak to nazywam - staram się nie tylko skupić na wyrządzonych mi krzywdach ale zobaczyć czy może ja sama nie zachowuję się tak jak ci opisywani często krzywdzący. No i nie ma lekko. Zwłaszcza, kiedy występują silne emocje (mogące kogoś skrzywdzić), następnie poczucie winy, później znowu uzmysłowienie sobie: "robię to dla siebie i to dla mnie kolejny krok naprzód". Nie jest łatwa ta droga jak to powiedziała moja była terapeutka. Teraz widzę dlaczego. Bardzo pomocne filmiki, dziękuję raz jeszcze!
Uwielbiam Pani filmiki! Od jakiegoś czasu staram się pracować nad soba ale mieszkajac od 10 lat w Anglii wszystkie źródła z których korzystałam były w języku angielskim. Dopiero po odkryciu Pani kanału zauważyłam, ze choć mówi Pani o tym wszystkim o czym juz nie raz słuchałam (i rozumiałam intelektualnie) po angielsku, dociera to do mnie o wiele bardziej i czuje że moja praca będzie bardziej efektywna! Dlatego dziękuje za dostarczanie tego w tak prosty i szczery sposób!
"Spokój czy pozory spokoju? Jak wielu z nas wychowało się w rodzinach, gdzie nie było miłości, nie było szacunku, było bicie, obrażanie, poniżanie... W wielu rodzinach był alkohol... I jak my się tam czuliśmy, jako dzieci? Czuliśmy spokój? Czy to w ogóle była rodzina? Czy my baliśmy się naszych bliskich? Baliśmy się tych, którzy mieli nas kochać. Taka jest prawda. A często nie chcemy o tym wiedzieć. Chcemy o tym zapomnieć... Ale ten żal, złość, smutek, których kiedyś doświadczaliśmy, dalej w nas są. I trzeba do tego wrócić, jeśli człowiek chce być [duchowo] zdrowy. W mojej podróży tylko to zadziałało."
aaa właśnie odkrylam dzieki temu filmikowi, ze ja odkad pamiętam zaznaczalam swoją autonomię, bylam i jestem krnabrna, zawsze głośno wyrazalam swoje zdanie, nikomu sie nie podobalo, ale do dzis 39 lat tak mam, jestem czarna owca, ale mi naprawdę z tym dobrze :-) takich ludzi się nie lubi, bo nie jestem w ramkach, w ramkach innych ludzi...wypada/nie wypada. dziękuję :-) to co mowisz jest mi bliskie, ja to dosc szybko odkryłam, ze wychowanie nie bylo idealne, dziecku swojemu takiej krzywdy nie robię. szybko sie obudziłam. prawda u mnie zawsze byla na wierzchu, nauczycielom, rodzicom i kazdemu innemu potrafiłam ja powiedzieć. czuje, ze zwykle bylam soba :-)
Madziu, a co z tymi dziećmi, które zostały złamane, zdeptane. Które całe życie przeżyły w strachu, poniżeniu i tyranii rodziców. Które wyrosły na zalęknionych zastraszonych dorosłych, którzy boją się żyć. Jak teraz Ci dorośli mają zaopiekować się swoimi rzeczywistymi i wewnętrznymi dziećmi , jeśli sami żyją w klatce strachu?
Prawda,prawda,prawda,jest Pani najlepsza,najpiękniejsza,najmądrzejsza po prostu świetna ;* miałam identyczne problemy,odkąd zaczełam słuchać pani rozjaśniło mi sie wiele tematów dziękuje
Fenomenalne video, zresztą jak wszystkie. Czasem oglądam niektóre wręcz 2 razy. Mówisz o sprawach dla większości bardzo trudnych, ale z taką energią i taką pozytywnością, że to naprawdę zmienia świat:D
Pomogło i to najbardziej ze wszystkiego. Zdrowiałam 20 miesięcy od listopada 2014 do lipca 2016. Dzięki Pani dotarłam do swojego JĄDRA CIEMNOŚCI - do głównej przyczyny mojej choroby. Usunęłam ją. Uwolniłam się. Jestem ZDROWĄ SZCZĘŚLIWĄ KOBIETĄ!!!
Madziu ,wybacz mi to co powiem,ale mam wrazenie,ze albo czytasz w moich myslach,albo jakas dobra sila Ciebie do mnie kieruje,zeby potwierdzic,upewnic mnie,ze nie jestem sama,ze inni podobnie mysla......mowilas o Jesusie i ja Ci wierze,nie chodze do kosciola,to strata czasu,bo chce sie rozwijac i kochac i cieszyc,kosciol wpuszcza mnie w poczucie winy,ale stawiam Jezusowi czy Panu Bogu pytania i czekam na “przeblyski“(tak nazywam odpowiedzi),otwieram moja umysl i czekam .....i przychodza rozwiazania...moze to sa odpowiedzi z nieswiadomosci zbiorowej,jak zwal tak zwal,ale odpowiedzi sa i radosc.To trodno opisac,ale to jest super.
Madzia ja twoje filmiki oglądam co jakiś czas. Nap coś mnie spotka a ja nie rozumie to odrazu ty.. Boże jaka wdzięczność za taką możliwość że ciebie nie spotkałam to jednak poznałam.. Dziękuję ojcu absolut nam daje. Wdzięczność nieskonczona
Uczmy się siebie i innych nawzajem nie oceniać, uczmy się zrozumieć że to uwarunkowania społeczne, uczmy się szanować i kochać siebie i innych. Wszyscy jesteśmy tymi samymi istotami,cudownymi, miłością, częścią Boga, który jest wszędzie i we wszystkim. W naszych sercach kryje się potężna miłość, potęga która trudno opisać. Nie narzucajmy innym swojej woli bo to zaburza ich własny rozwój. Bądźmy sami ze sobą zawsze szczerzy.... To zostało mi pokazane po tym gdy byłam w totalnej bezsilności i blagalam Boga o prawdę, pytałam jaka jest, ponieważ nie wiedziałam w co wierzyć i jak żyć. Pozdrawiam serdecznie
Ale to jest piękne po 7 latach nadal. Piękne jest też to, że po raz kolejny w swoim życiu wróciłem do źródeł i do Ciebie Magdaleno! ;) Dziękuję że jesteś!
Nie wiem czy się zgodzę ze wszystkim... Chodzi o kwestie tego, że ktoś może sobie coś myśleć, zachowywać się tak a nie inaczej, bo tak chce i ma niby do tego prawo. Owszem, ma prawo myśleć, zachowywać się jak chce, pod warunkiem że nie krzywdzi drugiej osoby. Generalnie to dość filozoficzna kwestia ale bardzo ważna. Żyjemy wśród ludzi i to naturalne, że pewne zachowania będą statystycznie uznane za niewłaściwe. Statystycznie wiele osób nie będzie czegoś tolerować. Np. 90% osób nie będzie tolerować zdrady, albo tego że partner czy partnerka, nie ma dla mnie czasu. No bo robi coś dla siebie, jest sobą, pełna wolność i autonomia... No nie do końca. Związek wiąże się z ograniczeniami. Z prawem do bycia w związku a nie z prawem od bycia w związku. Nie wszystko co czujemy i myślimy możemy postawić na piedestale, bez konsultacji z partnerem. -No wiesz kochanie, nie idź dziś na fitness, zostań ze mną, potrzebuję Cię -Nie! Idę na fitness, bo mam taką potrzebę, nie będziesz mnie kontrolował! Jestem wolną kobietą i robię sobie co chcę! Wszystko ma swoje ekstrema, warto o tym pamiętać i do tego nie dopuszczać. Chodzi o balans, świadomy balans, wyczucie. Nie że coś mi się należy, ale że umiem z czegoś zrezygnować, elastycznie, bez poczucia dominacji przez partnera. Wiadomo, jeśli za każdym razem, gdy coś chcę zrobić sam jest foch, no to jest chore. Ale jeśli ja robię coś sam ciągle i nie wpuszczam partnerki do swojego świata, nie umiem zrezygnować czegoś, widząc że ona potrzebuje mojej obecności, to też bardzo źle. Trzeba być bardzo delikatnym i uważnym. Rozmawiać. Trzeba się wystrzegać wszelkiego rodzaju ideologii feministycznych, czy patriarchalnych. Trzeba nauczyć facetów mówić o emocjach i kobiety nauczyć mówić o emocjach. Bo to wciąż są tematy tabu, a współczesne, szczególnie lewicujące ideologie sieją zniszczenie w ludzkich umysłach. Istnieje prawda obiektywna. Pewnych rzeczy po prostu się nie robi. I człowiek który tego nie rozumie, myli się, nie zasługuje na zrozumienie. Tzn. owszem, uzyskuje zrozumienie ale negatywne. Jeśli zdradza, bije partnera, znęca się nad nim, zabija, rani. Mamy zrozumienie, wiemy jak te mechanizmy działają. Ale to jest zrozumienie negatywne. Oceniamy takie osoby i odchodzimy od nich, jeśli jesteśmy zdrowi. Jasne, jeśli mamy do czynienia ze zdrową i świadomą osobą, znamy ją w 100% , często okazuje się że znamy ją lepiej niż ona sama zna siebie. Ona chce to, ona chce tamto, ona chce być wolna, niezależna, pozwalamy jej na to. I co potem? Nie zapominajmy o różnicach między kobietą i mężczyzną. A te niestety sprawiają, że 90% kobiet, nie nadaje się do świadomego związku, o jakim Pani Magda mówi. One jedynie liczą, że mężczyzna będzie przedłużeniem ręki jej rodziców. To w takim facecie się zakocha. Nie będzie wnikać. A facetów z którymi się podzieli prawdziwie intymnymi uczuciami, nie będzie nigdy traktować jako partnerów życiowych. Taki facet tylko usłyszy: "Jesteś wspaniałym facetem, bądźmy przyjaciółmi". Większość kobiet, na jakie natrafia facet współcześnie, to kobiety zagubione i uwikłane. One oczekują, że facet to będzie ktoś, kto rozwiąże ich problemy bez słów. To jest straszne! Stąd biorą się rozwody w takiej skali jak obecnie. Piszę to jako facet, który dużo przeżył. i naprawdę, z kobietami jest bardzo źle w dzisiejszych czasach. Z facetami jest źle tylko o tyle, że boją się o tym mówić. A kobiety robią sobie co chcą, głównie za pomocą przemocy psychiczno-materialnej. Bo one doskonale wiedzą, jakie mają dziś przywileje i chętnie, świadomie to wykorzystują! Więc to nie jest tak, że ja mam zachciankę, na super kolesia, bogatego i przystojnego, zakochałam się, zostawię tego który był mi najbliższy, bo czuję że ego i ambicje, każą mi zdobywać tego niedostępnego buca. Taka jest prawda! Tak kobiety się zachowują! A potem płaczą, że jest im źle, potem odkrywają dopiero swoje wnętrze. Dobrze! Lepiej późno niż wcale. Problem w tym, że o tym jak faceci przez kobiety są poranieni, nikt zupełnie nie mówi. No bo "facet powinien być silny". Bagatelizuje się to. Zajebiście się to kurwa bagatelizuje. Emocje? Tak! Pani Magdo, ogromne emocje. Ale niewielu facetów się do tego przyzna. A kobiety bawią się tym stanem rzeczy. Współczesny feminizm zniszczył w równym stopniu mężczyzn jak i kobiety. Dlaczego? Liczę że nagra Pani na ten temat odcinek. Skala tych zjawisk współcześnie jest ogromna! Mamy prawo do i prawo od. Ale ludzie się w tym gubią. Fałszywie pojęta wolność prowadzi do tragedii, tak samo jak brak tej wolności. Pozdrawiam!
Alicja Zyskowska bardzo dobrze mu Pani powiedziala. Mysle ze niekoniecznie swiadoma mechanizmow, ale grunt ze w dobrym kierunku. Facet musial w koncu przestac sie truc tą trucizna, ktora w sobie sączył (zloscia lub nienawiscia do bylej). Ta trucizna dzialala tylko na niego (tak to juz jest) a nie na zone. Coz zona mogla odczuwac z jego negatywnych odczuc? Nic. A on tracil zdrowie i męczyl swoj organizm takim nastawieniem. Pamietajmy o tym. Wybaczaj dla siebie a nie dla kogos.
slysze ciagle od najbliszej mi osoby -to "tobie sie nigdy nic nie podoba ?-nie przyjezdzaj do mnie ,bo sie ze mna klocisz ! NIE histeryzuj -daj mi spokoj !"-wtedy w gardle mi cos sie zatyka I koniec emocja placzu -------------ZAWSZE nastepuje I jestem bezradna jak mala zaubiona dziewczynka -JA MUSZE PRZEPRASZAC -bo ja zawinilam !!!nie UMIE -NIE POTRAFJE SIE Z TEGO uwolnic I uciekam.....................D:bardzo za to co przekazujesz -dzielisz sie ............pozdrawiam
No tak, niestety tak się dzieje. Niektóre osoby ranią, a potem zachowują się tak, jakbyśmy my ich zranili. Dlatego trzeba odbudować się od środka, by nie dać się wkręcać. Przytulam mocno.
Bardzo duchowe i ciekawe przemyslenia Pani Magdo :) zgadza sie nasladowce Jezusa nie poznaje sie po" chodzeniu" do kosciola ale po jego zyciu Jezus powiedzial kobiecie przy studni ze nie w swiatyni w Jerozolimie czy jakiejkolwiek innej swiatyni przyjdzie czas, ze prawdziwe jego dzieci beda Boga wielbic w DUCHU I PRAWDZIE po owocach ich poznacie ... :) skoro sa owoce dobre i sa tez i owoce zle ... Dobre owoce Ducha Swiatlosci :milosci, radosci, pokoju, cierpliwosci ,uprzejmosci, dobroci , wiernosci,lagodnosci i opanowania Zle owoce ducha ciemnosci i buntu czyli SZATANA :nienawisc, smutek i depresja, nerwowosc i brak cierpliwosci, zlosci, niestalosci, braku opanowania i agresji wiec chyba jednak mozna powiedziec co jest zle a co dobre.... :) nie mozna sie zgodzic z tym co Pani powiedziala ze "nic nie jest dobre ani zle" nawet jesli Pani wypowiedz dotyczyla sfery emocji to poprostu jest to conajamniej malo precyzyjne Stworca czlowieka jest bardzo praktyczny i wyraznie okreslil co jest dobre a co zle co nie oznacza ze mamy sie samopotepiac za to akurat zle zrobilismy czy powiedzielismy czy jak sie czujemy... W Jezusie Chrystusie zero samopotepienia !!!!! i potepiania innych, pelna wolnosc !!! ale nasza tzw AUTOnomia zostala jednak ograniczona poprzez pewne zasady okreslone w Slowie Bozym Jezus powiedzial ze jego" jazmo" tj ograniczenia i prawa sa slodkie dla tych ktorzy go kochaja i mu ufaja. wewnatrz serca Stworca wlozyl czlowiekowi PRAWO MILOSCI i ono okresla co jest dobre...potem zostalo to spisane relatywizm i prowadzi w koncowym etapie do stwierdznia ze wiele jest prawd,prowadzi do odrzucenia Boga Stwierdzenie, ze dla jednego to dziala a dla innego co innego jest malo precyzyjne i nie oznacza jeszcze ze jest dobre Nalezy dodac ze jesli cos dziala i "rezonuje " i nie oznacza ze duchowo i moralnie jest dla czlowieka dobre. To co jest dobre dla czlowieka okreslil Jezus. Wszystko co wielbi Boga jako stworce czlowieka jest dobre. Wszystko co podwaza Jego milosc i prawde slow pochodzi od ducha buntu i jest zle. Rozgraniczyc idzie bardzo latwo co dobre a co zle pomaga nam w tym miernik Ducha Swietego ktory przynosi dobre owoce w zyciu czlowieka. Ja jestem drogą i prawdą, i życiem - sluchaj i zaufaj Jago slowom. Emocje sie zmieniaja jak kartki w kalendarzu i tylko w jakims stopniu je mozna kontrolowac i starac sie zrozumiec. Jego Slowa i milosc do Ciebie sa niezmienne.
Dobre owoce to wg mnie zycie w zgodzie z prawdziwym sobą, zle owoce - odcięcie się od prwadziwego siebie, nie wyrazanie prawdziwego siebie, noszenie masek. „Nienawisc, smutek i depresja, nerwowosc i brak cierpliwosci, zlosci, niestalosci, braku opanowania i agresja” - to wg mnie nie zle owoce szatana, lecz symptomy wewnętrznych nieuleczonych ran. Tzw „pozytywne emocje” czujemy, gdy nasze potrzeby sa zrealizowane, natomiast „negatywne” emocje czujemy, gdy nasze potrzeby sa nie zrealizowane. Emocje sa wiec wewnętrznym kompasem, ktory nam pokazuje czy jesteśmy ze sobą blisko czy daleko. Nie zgadzam się, z obrazem Stworcy jako sędziego. Wg mnie Stworca NICZEGO nie ocenia. „W Jezusie Chrystusie zero samopotepienia !!!!! i potepiania innych, pelna wolnosc !!! ale nasza tzw AUTOnomia zostala jednak ograniczona poprzez pewne zasady okreslone w Slowie Bozym” - Poważnie? Wg mnie wlasnie tego uczyl Jezus - zero samopotępienia i potępiania innych. Nie rezonuje już ze mna sredniowieczne podejście do Boga, ma się nijak do moich doswiadczen i jest bardzo ograniczajace. W zyciu nie bylabym tu gdzie jestem, gdybym nadal zyla wg takich przekonan. Polecam ciemnanoc.pl z tym, ze trzeba to czytac z otwarta glowa i sercem, inaczej można doznac szoku i tzw dysonansu poznawczego :-)
Madziu kocham Cię za to uswiadamianie i dziękuję, wszystkiego dobrego.. posyłam buziaki, pozdrawiam.. ja jednak gleboko wierzę, że On jest tam na ołtarzu..
Magdo, bardzo dziękuję ci za wszystko co dajesz. Słucham, odnajduję w tym siebie, uczę się... Dzisiejszy materiał był dla mnie wyjątkowy. Dotknęłaś bardzo ważnych rzeczy i to głęboko, ukazując ich genezę i rozwój. Poczułam spokój. Przytulam cieplutko :)
Magdaleno dziękuję :), od jakiegoś czasu subskrybuję Twój kanał. Jesteś piękna, wewnętrznie piękna, prawdziwa i masz wewn. światło. Dziękuję, że jesteś, że trafiłam na Ciebie :)
Co do tych osób, które reagują w taki sposób "straciłaś mój szacunek" - to są radykałowie. Czyli osoby, z mojej perspektywy nieistotne, zbędne w życiu. Jeżeli ktoś swój szacunek do innych bazuje na czyichś poglądach czy zainteresowaniach, to jest po prostu sam w środku pusty. Prawdziwy szacunek bazuje na wspólnych wartościach, takich jak np. szczerość. Nie na rzeczach czy fakcie, czy ktoś lubi pizzę czy spaghetti. Takie radykalne osoby mają bardzo ograniczony świat, bo odrzucają wszystko co nie zgadza się z ich "jedną świętą prawdą". Normalna osoba powie: "Magda, zgadzam się z większością tego o czym mówisz, ale w tej kwestii uważam tak: ....". Nie straci szacunku do Ciebie bo nie jest on bazowany na rzeczach tylko na wspólnych cechach, cechach, które szanujemy. Jeśli ktoś mówi, że odbiera Tobie swój szacunek, bo nie lubisz pizzy, albo bo lubisz spaghetti, a on nie - to nigdy tego szacunku nie miał. Więc nie ma co na takich ludzi w ogóle zwracać uwagi - choć wiem, że powiesz, że trzeba słuchać emocji. Ja chyba już się nauczyłam robić taki rentgen - czy to jest wartościowa osoba? Tak - interesuję się tym co mówi - nawet czy szczególnie jeśli mówi coś z czym się nie zgadzam. Nie - niech sobie mówi, ma prawo i szanuję to prawo. Ale nie widzę żadnych pozytywnych efektów dalszego "współistnienia" i nie marnuję czasu na takich ludzi. To takie... praktyczne podejście:D
+Życie Pod Palmami Podziwiam w Tobie to nie pieprzenie się z tym co Tobie nie służy :-) Jesteś wielka! Dla mnie te osoby są takimi czujkami, pokazują gdzie sama jeszcze nie do końca stoję za sobą. I tak, gdy wsłucham się wtedy w te emocje, które są we mnie pobudzane, to kontaktuje się z tą częścią mnie, która potrzebowała mojej obecności i zauważenia. Pozdrowionka!
Bardzo pomocne i bardzo ciekawe filmy.Podziwiam wiedzę,elokwencję,chęć dzielenia się własnymi odkryciami.W moim przypadku ten film trafiony w punkt.Olśniła mnie pani,p.Magdo P.S.Słówko "zadziać" słowniki definiują:zapodziać,zgubić co trochę koliduje z kontekstem.Może lepiej:stać się,nastąpić.Pozdrawiam
+XXI wiek Witam :-) już mi zwracano uwagę na to słówko "zadziać", ale ja nie umiem przestać go tak używać, samo wyłazi, więc wygląda na to, że stwarzam nowe znaczenie :-) Pozdrawiam cieplutko!
@@MagdalenaSzpilka Ci zwracacze uwagi mją najwyraźniej problem z cudzą autonomią. Co z tego, że nie ma danego słowa w oficjalnych słownikach? Dajcie ludziom żyć i mówić jak chcą. Język jest żywy, zmienia się, nowe słowa się pojawiają, inne zmieniają znaczenia. Sama tworzę wiele nieistniejących (jeszcze) kiedy mam potrzebę lub czuję brak, a jestem polonistką.
Tak,to prawda mamy obserwowac,sprawdzac na sobie i wybierac to co dla nas najlepsze,a kazdy czlowiek znajduje sie w innym momencie swojej wedrowki i to czyni nas indywidualistami ,bo mamy wolny wybor.Odkad zaczelam byc mila dla meza i dziekowac za jego pomoc i go doceniac to on jest dla mnie mily i przytula mnie czesciej,ale i ja go przytulam.Kiedys tylko rzadalam pewnych zachowan,a teraz wiem,ze maz to tez czlowiek...ha ha.Pozdrawiam
Długi, bardzo długi film. Bardzo wartościowy bo dopiero, gdy mogłaś się rozwinąć byłaś w stanie w pełni przekazać co masz na myśli. Można z tych 30 minut naprawdę wiele wyciągnąć. Żeby tylko nasze rodziny były w stanie wysłuchać takich argumentów ;-) Nawet, jeśli my się zmienimy to przeważnie ktoś z bliskiej rodziny nie jest na takim poziomie świadomości aby chcieć się zmienić (to bardzo ważny aspekt). A to właśnie boli najbardziej. Temat typu 'czy ochrzcić własne dziecko' jest dla mnie chyba najbardziej kontrowersyjny. Jeśli ja czuję jedno to wiem, że spotka się to ze sprzeciwem mnóstwa, naprawdę mnóstwa osób. Co wtedy?
Ja żyję bez ślubu z moim partnerem od 18 lat, myślisz że to się podobało zwłaszcza jego rodzicom? Nie, ale jakoś to przełknęli i żyjemy z nimi w zgodzie, Wiele im się pewnie rzeczy nie podoba, bo my żyjemy tak jak chcemy, a nie tak jak inni oczekują, że będziemy żyć. Chcesz akceptacji i wsparcia rodziny czy wolisz żyć po swojemu? Zawsze jest wybór. Na pocieszenie powiem, że jak podejmiesz decyzję i będziesz niewzruszenie postępować według własnej woli, to rodzina odpuści...albo i nie, ale po co komu taka rodzina?
+Janina Zaborowska trudny temat, bo jednak nie można stwierdzić, że rodzina jest niepotrzebna i ją odrzucić tak kategorycznie. Postąpić po swojemu można tylko wtedy, gdy naprawdę, dogłębnie znamy swoją wartość. A o to trudno bo człowiek miewa chwile zawahania. I te chwile może druga strona wykorzystać...
Z pewnością i Mnie Bóg postawił Ciebie na drodze w odnalezieniu Siebie ... tylko,że już tak bardzo się pogubiłam w tym wszystkim,że nie wiem kiedy Siebie w końcu odnajdę bo już chyba nie bardzo wiem , gdzie Jestem a gdzie Mnie nie ma...jak mam dalej żyć i z Kim dalej iść przez to życie a ponieważ to już tak trwa i trwa i nic się nie zmieniło na lepsze to Jestem juy tym wykończona i nic mi sy nie chce?;-):-(:-)?
Pan Bog stworzył czlowieka na obraz i podobieństwo swoje a Jezus powiedział "Bogami jestescie". Im blizej siebie jestes tym jestes tym jestes blizej Boga
kochaj bliźniego swego jak siebie samego... czyli najpierw siebie ☺️ aktualnie niestety moim zdaniem należy odejść od kościoła aby pójść w życiu za tymi slowami Jezusa i zacząć kochać siebie a dzieki temu też świat, odnaleźć siebie i Boga... a faktycznie pozorów w naszej kulturze faktycznie jest mnostwo, cała religia to jeden wielki pozór
Zanim całkiem odejdziesz od kościoła polecam jeszcze posłuchać oj Augustyna Pelanowskiego, który dużo mówi mądrze i głęboko o zranieniach i leczeniu ( sam miał być abortowany, z rodziny dysfunkcyjnej, alkohol itd.)
Jak masz ochote oczywisscie, to dobry program ma Izabela Kopaniszyn na RU-vid, " Bypassing", albo "10 powodow dlaczego nie pracujesz z wewnetrznym dzieckiem" tez Izabela Kopaniszyn na RU-vid 💖 mam nadzieje ze cos znajdziesz dla siebie 🤗 Pozdrawiam bardzo mocno Krystyna 🦋
Aneta, każde bycie świadome z tym co czujesz to buduje więź z dzieckiem wewnętrznym. Możesz też zacząć od książek, które ten temat Tobie przybliżą, np. "Powrót do swego wewnętrznego domu" John Bradshaw.
@@MagdalenaSzpilka Dziękuję bardzo, czekam na miejsce na liście na terapie u Ciebie. W miedzy czasie ogladam filmy, bardzo mi pomagają żyć. Dziękuję, że jasteś, nie czuję się tak samotna.
Magdo, kiedy nazwałaś siebie eklektykiem, moje myśli pobiegły stronę twórczości Asi i Łukasza Kupczyńskich z Wrocłwia. Tworzą razem duet Fisheclectic. Podzielę się moim ulubionym utworem: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-MjVMsP9SXk8.html
Pani Magdo...naprawde jestem wdzieczna naszemu Panu Jezusowi :), ze znalazlam pani kanal bo mysle i czuje bardzo podobnie jak pani :))) Przytulam rowniez mocno i zycze duzo blogoslawienstw :***
