To nie mój tekst, trafiłem na niego w necie jakieś 7 lat temu. Długi ale zupełnie prawdziwy. „Dorastałem w latach siedemdziesiątych i tak dzisiaj zastanawiam się, jak udało mi się wtedy przeżyć ? Samochody nie miały pasów bezpieczeństwa, ani zagłówków, no i żadnych airbagów. Na tylnym siedzeniu było wesoło, a nie niebezpiecznie. Łóżeczka i zabawki były kolorowe i z pewnością polakierowane lakierami ołowiowymi, lub inną śmiertelnie groźną farbą. Niebezpieczne były puszki, drzwi samochodów a butelki od lekarstw i środków czyszczących nie były zabezpieczone. Można było jeździć na motorowerze bez kasku, a ci, którzy mieszkali w pobliżu szosy, na wzgórzu ustanawiali na rowerach rekordy prędkości, stwierdzając w połowie drogi, że rower z hamulcem był dla starych chyba za drogi, ale po nabraniu pewnej wprawy i kilku wypadkach panowaliśmy i nad tym. Szkoła trwała do południa, a obiad jadło się w domu. Niektórzy nie byli dobrzy w budzie i czasami musieli powtarzać rok. Nikogo nie wysyłano do psychologa. Nikt nie był hiperaktywny ani dyslektykiem, porostu powtarzał rok i to była jego szansa. Wodę piło się z węża ogrodowego, lub innych "źródeł" a nie za sterylnych butelek PET. Wcinaliśmy słodycze i pączki, piliśmy oranżadę z prawdziwym cukrem i nie mieliśmy problemów z nadwagą, bo ciągle byliśmy na dworze i byliśmy aktywni. Piliśmy całą paczką oranżadę z jednej butli i nikt z tego powodu nie umarł. Nie mieliśmy Playstations, Nintendo 64, X-Boxes, gier wideo, 99 kanałów w TV, DVD i wideo, dolby Surround, komórek, komputerów ani chatroom'ów w Internecie lecz przyjaciół. Mogliśmy wpadać do kolegów pieszo lub na rowerze, zapukać i zabrać ich na podwórko, lub bawić się u nich, nie zastanawiając się, czy to wypada. Można się było bawić do upojenia, pod warunkiem powrotu do domu przed nocą. Nie było komórek i nikt nie wiedział gdzie jesteśmy i co robimy. Nieprawdopodobne!!! Tam na zewnątrz, w tym okrutnym świecie całkiem bez opieki! Jak to było możliwe? Graliśmy w piłkę na jedną bramkę, a jeśli kogoś nie wybrano do drużyny, to się wypłakał i już. Nie był to koniec świata ani trauma. Mieliśmy poobcierane kolana i łokcie, złamane kości, czasem wybite zęby, ale nigdy, nigdy, nie podawano nikogo z tego powodu do sądu! NIKT nie był winien, tylko my sami. Nie baliśmy się deszczu, śniegu ani mrozu. Nikt nie miał alergii na kurz, trawę ani na krowie mleko. Mieliśmy wolność i wolny czas, klęski, sukcesy i zadania i uczyliśmy się dawać sobie radę! Pewnie, można powiedzieć, że żyliśmy w nudzie, ale... BYLIŚMY SZCZĘŚLIWI !!!”
Urodzilem sie w 1978 roku. Pamietam, ze co niedziele, po kosciele rodzice kupowali mi frytki. Na tamten czas chyba jedyny fast foodowy przysmak. Uwielbialem je. Wedlowskie ptasie mleczko sprzedawane na wage, pakowane do papierowej zwyklej torebki pachnialo na odleglosc i bylo najsmaczniejszym delikatesem. Wtedy a teraz - niebo a ziemia. Wogole nie siedzialo sie w domu. Przez caly dzien od poniedzialku do piatku w tv dla dzieci bylo moze 30-45 minut jakichs programow i tyle. Bawilismy sie na dworze. Jezdzilismy rowerami nierzadko gratami, ktorym regularnie spadal lancuch, odpadaly pedala, czy skrzywiala sie kierownica przez co kolana byly poobdzierane. Jednak nikt nie przezywal i nie rozczulal sie nad soba - woda utleniona czy oxycort na rane, troche zapieklo i dalej na dwor. Rodzice i ich dzieci nie chodzily do psychologow, a bylo normalnie :>). W tej chwili zdalem sobie sprawe, ze moglbym tak pisac i pisac, ale w skrocie powiem, ze jestem szczesliwy, ze moglem doswiadczyc zycia w tamtym czasie.
A propos TV: w poniedziałki był "Zwierzyniec", najpierw pan Sumiński ględził - dość ciekawie w sumie - o zwierzętach, ale ja i tak czekałem aż skończy, bo potem był "Miś Yogi" albo "Pies Huckelberry" albo "Wally Gator" :) We czwartki "Ekran z bratkiem" i po tym jakiś serial dla młodzieży. W niedzielę - żeby prawdziwi komuniści nie chodzili do komunii ;-) - był Poranek o 9:00. Wtedy na 9:00 w kościołach były msze dla młodzieży. Wybór dla młodego człowieka był trudny :)
Jak. nas braknie to nikt nie uwierzy ,że to mogło być szczęściem ?a nie zastanawiałeś się nad fenomenem uśmiechu ludzi na ulicach?teraz jak patrzę prawie wszyscy zasepieni ,gdzieś odlegli ,ja boję się uśmiechać bo pomyślą ,nienormalny?
Oj ruszyły mega wspomnienia pamiętam taka oranżadę w proszku pycha na tamte czasy lizaki na drewnianym patyczku iryski tak mówiliśmy na nie mordoklejki na pewno pamiętacie je ha ha fajnie było
Niezapomniane czasy..Chociaż bylo biedniej to jeśli chodzi o zasady moralne i kestię wychowania, teraz jest z tym gorzej..Nie brakowało nam autorytetów i wzorców..Super filmik..Rocznik '76😁
Mam dużo pamiątek właśnie z czasów mojego dzieciństwa, młodości a potem jako już mężatka. Niektóre mają już ponad 50 lat i kilka rzeczy jeszcze moich rodzicach.
@@danielwyczawski5372 racja jest po stronie pani iwony jestem opiekunem osób niepełnosprawnych poprostu opiekunem medycznym środowiskowym dzisiaj wszystko wszystkim źle nawet nie można się wypierdziec każdy gapi się ino w ten głupi telewizor i w to wieży robią z nas głupków i tyle zbierzmy się do kupy i skupmy im dupy a z PRL wszystko było krajowe i na lata a a dziś 2lata śmietnik dziś każdy paczy z Byka dziś jestes jutro już nie wszystko dziś źle
A propos tej wody z saturatora: pamiętam sobotnie/niedzielne spacery z rodzicami, gdy brało się wodę z sokiem. pan, czy pani, którzy obsługiwali saturator opłukiwali tylko szklankę po Tobie i pił następny. I nie zaraziłem się wtedy żadnym choróbskiem od tego. Dziś nawet sanepid nie dopuściłby takiego saturatora do sprzedaży. Inna sprawa: spędzało się całe dnie na dworze z kluczem na szyi, rodzice wołali na obiad, na kolację i na wieczorynkę, a potem spać. Bardzo często dzieci nikt nie pilnował, a graliśmy w noża, w kręconkę, ja nawet skakałem z dziewczynami w gumę, grało się też w kapsle. I nikomu nic się bardzo poważnego nie stało. Dziś pewnie jakiś kurator by dziecko skonfiskował za niedostateczną opiekę rodzicielską. Tak na marginesie.
@@zofiakowalska1199 Może jeszcze nie całkiem w niej żyjemy, ale jeśli pozwolimy, by UE urządzała nam Polskę, a nie zmienimy samej UE - to tak właśnie będzie. Co do linku - program obowiązkowy dla każdego, kto chce świadomie dokonywać wyborów. I niech nikogo nie zmyli słowo "Historia" w tytule.
suuuuper :) ale zabrakło mi serialu "Janka", "Szkoła złamanych serc" i filmu "Fanthagiro", niemniej łezka się w oku zakręciła :) dzięki za wspomnienia ;)
a moje spostrzeżenie jest takie, że w tych latach z jakiejkolwiek szkoły podstawowej nie oglądałby zdjęć z całej Polski, to wszyscy wyglądamy tak samo:)ale było extra...złapałam się już któryś raz na tym,że szukałam siebie....:)
Człowiek miał pracę. Kradli tak samo jak dzisiaj.Ale była dyscyplina.Gierek był dobrym przywudcą-ale naröd też pozwalał sobie na wszystko."czy się stoi czy się leży 15-stego się należy."Nasi gospodarze polityczni rządzą za UNIJNE I to jest bohaterstwo.
Myślę że z tą kradzieżą masz rację ,ale nie do końca ,suma złodziejstwa była taka sama ,ale wtedy kradli wszyscy ,a dziś tylko eleganccy goście w krawatach
z tych gierek to miałem wilka co łapie jajka i kucharzyki co podrzucają patelnią jedzonka :) Ale to był szał na podwórku.. wszyscy ciupali w te gierki i każdy praktycznie miał swoją :) Pozdrawiam wszystkich z roczników 78-82 z którymi się wychowywałem :)
dla mlodych osob bylo by fajnie to chronologicznie poukładać ponieważ za gierka nie bylo tak biednie jak piszesz no i ja nigdy chleba z woda cukrem nie jedłam , ale wracajac ze szkoly kupowalo sie ciepła ćwiarke chleba jak on smakował i jesc\zcze jedno nasze piwnice zawsze pełne smacznych przetworów zdrowycyh co do jednego masz racje ludzie sie szaniwali i rozmawiali teraz tylko obrażają
A tera to ludzie wszystko wyrzucają, teraz znowu remontuje mieszkania, a listopadzie remontowali , ludzia poprzewracało się w czterech litrach. Mam jeszcze książeczki poczytaj mi mamo, które czytałam synkowi na dobranoc. Zapraszam na kanał yutb. Projekt cacko zobaczą państwo jak młode małżeństwo mieszka sami odmówili meble PRL. Zostały tylko zdjęcia i wspomnienia. Jadwiga lat 64
Bylo biednie malo i nie dla kazdego ale wszystko mialo ogromna wartosc. Lody tylko w letnia niedziele,szynka na swieta,q 1 program telewizyjny itp. Dzis jest wszystko ale nic nie cieszy. Gonimy za czyms czego jeszcze niema ale co to jest?
Bo prawdziwe szczęście nie bierze się z nadmiaru posiadania ! Owszem , trzeba mieć pewną ilość dóbr ,żeby móc realizować swoją wolność, ale ich nadmiar niszczy rozwój człowieka . Wyobraźcie sobie np. dziecko "przysypane" zabawkami... Albo sąsiadów ,którzy mają tyle "skarbów" w domu ,że zamknęli się za podwójnymi drzwiami przed własną rodziną...
A kto Ci każe tak żyć?Zjedz lody,czy mięso raz w tygodniu,kup sobie wartościowe rzeczy, które się nie zepsują albo rozlecą zaraz po gwarancji,przyhamuj troszkę,to się nacieszysz tym co masz.Nie obżeraj się,to ci na zdrowie wyjdzie.A materialnych rzeczy z których z powodu braku czasu i tak nie korzystasz do grobu ze sobą nie weźmiesz.Spokoju ducha i zdrowia Tobie życzę.
chronologia w kratke, ale przyjemne Ja pamietam czesto okolo "pierwszego" wcinalem smazony chleb na margarynie calkiem smaczne, bo chleb byl chlebem a nie obecna "wata"
8:26 nie chodzi o proszek z 65 roku lecz o temperaturę prania. 9:07 nie zwiększyła lecz zmniejszyła rozmiary, ze względu na oszczędności. 9:13 dwa złote przestało być złote. Powód jak wyżej. Trochę pomieszanie z poplątanym, brak chronologii ale ogólnie do wspomnień wystarczy.
Moi dziadkowie, których młodość przypadała na czasy przedwojenne nie mogli się nacieszyć, że doczekali takich czasów gdzie nie ma głodu, przednówka, gdzie wszystkie dzieci mogą chodzić do szkoły, gdzie nie gnieżdżą się po trzy rodziny w jednym mieszkaniu, gdzie chłopi mają własną ziemię, dla wszystkich jest praca, mają lekarza za darmo i wyjeżdżają na wczasy, nie ma już lampy naftowej i nie gryzą ich wszy i o dziwo nie tęsknili za sanacją - swoją młodością
Z tymi 3ma rodzinami w jednym mieszkaniu, to koloryzowali. Owszem z braku lampy naftowej i praku przednówka mogli się cieszyć, ale to co ja pamietam, 2 a nawet 3 rodziny w jednym mieszkaniu 42m2 w mieście w latach 70tych to było częste zjawisko. Młodzi się pożenili i mieszkali z rodzicami mając juz dziecko, przez 5 do 10 lat czekając na mieszkanie.
Może nieprecyzyjnie się wyraziłem, chodziło o trzy pokolenia w jednym mieszkaniu. Dlatego hasłem przewodnim któregoś tam planu 5-cio letniego było "mieszkanie dla każdej rodziny" Zaskutkowało to w postaci pół mln. mieszkań rocznie pod klucz. Wstrętna komuna wyciągnęła (pod przymusem) ludzi z suteryn i zagrzybiałych śmierdzących ruder, wykształciła, dała wszystkim pracę, pozycję społeczną i perspektywy rozwoju. Za co została opluta i zwyzywana. A najciekawsze jest to, że zrobiły to chłopskie i robotnicze dzieci wychowane na socjalistycznym chlebie.
Lechoslowianin Kolego ! Zastanów się w KTÓRYM planie 5 letnim to było. Pół miliona mieszkań w jednym roku, to za całe 45 lat komuny, udało się zbudować TYLKO RAZ, Tylko w jednym roku , było to za Gierka, już nie wiem 76ty, czy 75 rok. Były to mieszkania w wielkiej płycie, czyli beznadziejnej jakości, gorsze od tych budowanych po wojnie- lata 50te z cegły. Były troche większe od Gomułkowskich klitek z lat 60tych. A 3 pokolenia w jednym miszkaniu, to też bzdury, bo owszem było tak przed wojną, ale dotyczyło nielicznego proletariatu. Te miszkania socjalistyczne po wojnie, to były budowane głównie dla chłopów co ze wsi przyjechali do miasta. Dla przed wojennego proletariatu też, ale to był margines. A na wsi jak na wsi, mogły i mieszkać 4 pokolenia w jednej (własnej) izbie.
akeno Akeno ma racje. Za komuny była grupa ludzi, którym było dobrze, to byli pijacy, bumelanci, lenie i prymitywne osoby bez wykształcenia do roboty fizycznej. Jeszcze złodzieje w magazynach i państwowych sklepach mieli dobrze. Niestety teraz tacy ludzie są bezrobotni, to mają pretensje, że nikt nie chce im płacić za obijanie się w pracy. Inna sprawa, że teraz wielu uczciwych i pracowitych ludzi też ma wielkie problemy ze stałą pracą. A to dzięki Krzaklewskiemu i temu figurantowi Buzkowi, co był marionetką Krzaklewskiego. W ciągu 4 lat zrobił w Polsce bezrobocie z 6% do 24% i to w czasach gdy na całym świecie była koniunktura i cały zachód się rozwijał.. Jedno trzeba przyznać, że za komuny dzieci tych lewusów, pijaków i bumelantów miały lepiej. Kolonie, zawodówki z internatem, obiady w szkołach (nie wszystkich) Nie należy karać dzieci za to że mają rodziców lewusów, nygusów i pijaków. Niech dziecko nawet z patologicznej rodziny ma możliwość jakoś się rozwijać i wyrosnąć na człowieka. Większość tych dzieci szła w słady rodziców, ale cześć jakoś dołączała do normalnego społeczeństwa. Czy teraz takim dzieciom jest łatwiej, czy za komuny? Nie wiem. Nie należy nikogo karać za jego rodziców. Wyjątkiem są cygany, te to nigdy nie będą uczciwe.
+akeno wyszła słoma z butów... wypadłeś krowie spod ogona po 89 roku? Rozumiem z tej twojej wypowiedzi, ze Dziadkowie Lechosłowianina byli bydłem, zdrajcami i kolaborantami?? Ręce opadają. Gratuluję.
Szczęśliwe to były tylko chwile, a ogólnie to był syf kiła i mogiła. 10 Buty- można było mieć na lato trampki, lub tenisówki, ale jak się juz kupiło półbuty, czy buty na zime, to przez ponad miesiąc trzeba było je "rozchodzić", dopiero jak były rozchodzone 1do 1,5 miesiąca, mozna było w nich więcej chodzić, W nowych po pół godzinie robiły sie bable, odciski.. W 1969-70r. pojawiły sie adidasy z Wałbrzycha, czyli skórzane tenisówki, były troche wygodniejsze, ale kogo było wtedy stac 400zł na takie buty? Tylko dorosłego. Winogrona z Bułgari 17zł. za kilo (73r) to człowiek tylko się oblizał, dobrze, że chodziło sie do lasu na jagody, na jerzyny, na maliny, borówki, bo inaczej to by złowiek normalnie zdechł z głodu. Na jabłka też się chodziło, do sadu, czyli kradło sie, bo by człowiek nie wiedział co to są owoce. Do jedzenia opróczziemniaków to był chleb, masło , marmolada i ser biały. I tylko ten ser biały człowieka trzymał przy życiu, było go i był tani 12zl. kilo, a to dlatego, że niszczyło sie bardzo duzo mleka i je przerabiali na ser biały. Wszystko inne było holendrnie drogie. Masło 250g-17,50zł. ser zółty 40zł. kiełbasa 42zł. Kaszanka była tania 12zł. Ser biały i kaszanka były podstawą odżywiania. Masło cieniutko posmarowane na smak tylko, serek topiony na smak tylko. Jajka jak były 2 na śniadanie i 4 plasterki kiełbasy , to juz było cymes sniadanie. Miód to raz na rok słoik poł kilo i to na całą rodzine. Ludzie ważyli 65-70kg. - mężczyźni. Jak kto ważył 80kg, to juz był kawał chłopa i takiemu ustepowali z drogi. Waga ciężka (super cieżka) w boksie, zaczynała sie od 82kg.. Jak ktoś miał 33-34cm. w bicepsie, to już kawał byka, kulturysta.. A starzy -50 lat, ludzie to mówili, że jest wspaniale, bo w czasie woiny to był głód
+Brzeczyszczykiewicz Trzetrzopszczulski Ale... dziś buty nowe, zimowe po 2 miesiącach zaczynają przeciekać (pęka podeszwa, z przodu podeszwa się odkleja, w letnich po miesiącu podeszwa się przedziera, "skóra' pęka.... kiedyś kupowałem buty na kilka sezonów.
+31uisybz Ja kupuje dzisiaj buty zimowe-turystyczne wysokie za 650 do 900zł NIE przemakają, są ciepłe i wytrzymują 4 lata, nic się nie urywa, nie odpada. Jedyny problem, to nie da się ich zelować, podeszwa jest wulkanizowana i czy się w nich chodzi, czy nie, to podeszwa się rozpada po 5-6 latach i buty trzeba wyrzucić Zarobek dzisiaj- powiedzmy 2 tys. Rok 1974 takie buty kosztowały 2 tys. a zarobek 3500zł.
Bo buty były ze skóry a nie z ceraty, dlatego była potrzeba dopasowani do stopy. Wówczas istniał jeszcze zawód szewca, który już dzisiaj zanika. Co do reszty - w mojej czteroosobowej rodzinie, pracował tylko ojciec, jakoś głodu nie zaznałem. Co więcej, wakacje były zawsze wypas, kolonie czy wczasy zapewniał zakład pracy, stabilizacja pozwalała na uśmiech w tej "biedzie", na wizytę u lekarza nie czekało się rok czasu. No cóż, kiepskie to były czasy...
Te tenisówki były przywożone z Czechosłowacji ,polskie były w sklepach ,półtrampki i trampki też. Herbaty -Madras , Ulung , Gruzińska ,Darjeeling ,. Kawa ,,Super,, Santos , Robustą. Jeśli chodzi o monety były o nominale 200 zł -srebrne.
@@darekpakiewicz4598 raczej nie mam tych problemów ! 😃 2017 Arktyka , w tym roku Sichote Alin , za 2 lata Polarny Ural 😃 (można mieć 20 lat i mentalność zgorzkniałego starca )
@@darekpakiewicz4598 z tym zdrowiem to jest tak ,że często w okolicy 50 roku życia pojawia się jakaś choroba ,w większości przypadków życie osobnika zaczyna się kręcić już tylko wokół tej dolegliwości ,ma przed sobą jakieś 20- 30 lat życia i nie potrafi się pogodzić z tym że jak samochód ,dom czy mikser zaczyna coś nawalać. Budzi się każdego ranka i widzi poczekalnię u lekarza albo trumnę 😄😄😄😄 i w ten właśnie sposób marnuje 1\3 życia , dręczy się tym i sam się je dobija .😑😑😑😑. Śmierć jest czymś nieuniknionym i zwykle sami przyspieszamy jej nadejście przez nasz stosunek do życia ,do ludzi ,przyrody ...Ważne jest jak tę ostatnią tercję rozegramy - a często padają wtedy najlepsze gole a choroby i śmierć dopada zarówno młodych jak i starych...dlaczego mam umrzeć w szpitalu kiedy mogę umrzeć w górach - spora różnica !!! Pozdrowienia !
Zazdroszczę tego optymizmu zgadzam się z tym, sam mam po 50tce i niestety, kłopoty ze zdrowiem, ale nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa, równierz pozdrawiam!
Ja do tej pory mam taką samą suszarkę, prodziz do pieczenia maszynkę do mięsa, meble z roku 1976, szkło kupowane sklepie, która nazywała się amfora na rynku we Wrocławiu, folie na ul.podwale plywaly czerwone rybki, a czy pamiętamy karuzele w parkach .Kawa orientsm,Inka wysłane w kolejce albo w piekarni na ul.jagielonczyka we Wrocławiu staliśmy 1 godzinę jak zabrakło to następną godzinę. Stojąc czytaliśmy lektury szkolne i była serdeczność. Syfon mam jeszcze dużo by pisać serdeczne podziękowania za materiał życzę dużo subskrypcji. Szczęście boże.
Patrząc z perspektywy czasu uważam iż gospodarka socjalistyczna nie była zła-każdy miał pracę w Polsce był przemysł,zakłady.fabryki.Niestety ten system wypaczył dość mocno komunizm za czasów Stalina który chciał wiedzieć wszystko o wszystkich-ot taka utopia polegająca na terrorze,zastraszaniu i tragedii wielu obywateli. Niestety to "coś" co jest obecnie władzami RP jest wychowankami tego komunizmu lub ich potomkami w dodatku połączone dość mocno z obywatelami Izraela.. Nigdy nie zapomnę tego co mówił mój dziadek jak przed wojna mówili ci "obywatele": Nasze kamienice a wasze ulice-Patrząc na dzisiejszą Polskę muszę stwierdzić iż dziadek miał niestety rację... A aktualnie mamy tak jak widać zniszczenie przemysłu,pracujemy za grosze dla jakiegoś obcego kapitału na"śmiesznych"umowach często przez dziwny twór zwany"agencja pracy"Brak jest zjednoczenia w społeczeństwie-komunizm stalina skutecznie zadziałał...niestety. Gdzieś kiedyś przeczytałem iż "w czasach komuny to człowiek człowiekowi był wrogiem a w kapitalizmie i demokracji odwrotnie" Coś w tym jest.... Podrawiam
Byłam cholernie szczęśliwa patrząc na schorowaną i pełną lęków mają matkę, byłego politycznego więźnia.Do końca życia tego nie zapomnę tym towarzyszom z PZPR,którzy tysiącom patriotycznym polskim rodzinom zgotowali piekło.
1:21- trudno, żeby w radioodbiorniku było coś widać :) 5:55 Baltazara Gąbki nie ma na zdjęciu, to taki naukowiec z brodą, parasolką i w meloniku ;) A miś to Kolargol, a nie Koralgol, Z Pippi sprawa "dużo później" nie jest taka prosta. Oryginał koziołka to lata trzydzieste, Pippi 45 rok, Ale ekranizacje obu tych dzieł powstały w tym samym czasie, na samym początku lat siedemdziesiątych, Co do Jelczy- te pierwsze jeszcze z nazwą Berlieta to było coś, ogromny przeskok, głównie... cisza w środku autobusu i resorowanie.
Jelcz-Berliet był bardzo awaryjnym autobusem. Być może był za delikatny na nasze drogi. Jednak jak to wówczas było licencje nie były do końca bezinteresowne. Na Berlieta i Fiata - polityczna, na Fergusona głupia. Na podzespoły elektroniczne dziwna i w większości przypadków bezsensowna. Na elektronikę użytkową (telewizor Jowisz) koszmarnie głupia. Serwisowałem te telewizory i o nim można powiedzieć jedno, większego dziadostwa nie spotkałem.
9:30 - na 10.groszówce :RZECZPOSPOLITA POLSKA (NIE-LUDOWA!!!) rok :1949 (czyli: "mrok stalinowszczyzny")....... a jednak = ludzie byli dla siebie Życzliwsi i NORMALNIEJSI !
Bez przesady z tym podcieraniem się gazetą. Papier toaletowy zawsze był. Jedzenie było ,chipsy były, Napoje były, Kinder niespodzianka którą dostawałem na Wielkanoc. Pamiętam gumę do żucia ( nie turbo) po której sikałem na fioletowo i bolał mnie ... no wiecie co. taka to była chemia :P Video nigdy nie miałem, ale znajomi mieli. To się oglądało królika Bugsa. To była AMERYKA :V Dla mnie to było o lata świetlne lepsze od tych Polskich "Bolków i Lolków". Jak się pojechało do rodziny w Warszawie to i Colę na bogato w wysokich szklankach :P i do Mc'Donalda zabrali :P Nie pamiętam dokładnie kiedy pojawiła się Nutella ale pamiętam zbieranie szklanek. Pamiętam jak miałem urodziny w przedszkolu i był tort z alkoholem w kremie. :V Szaleństwo. :P Pistolety na kulki ( ja byłem kombinator i strzelałem z nich małymi ziarenkami białego grochu ):P Pistolet na kapiszony. ten pierwszy na taśmy "drukowane "prochem. ( plastikowe kółeczka wyszły później)
ciekawe cz chinczycy pokazujo u siebie takie collage zlat 70 dla smiechu aoni wtedy to byli maly pikus przy nas adruga strona medalu polacy zapomnieli ze kiedys tworzyli na tych ziemiach 10 potege gospodarcza
A,czy pamietacie jak mnie zamykali???Lolek,,pamietam twoja Orezatke mit Woda..Dorobiles sie Bracie..Dass ist egal..Juz nie sprzedajesz tej Wody,bo jest Sprite...Dzieki wszystkim w dopisie.
Rocznik ´55. Takie PEPEGI mialem rowniez.I zeby wizualnie przypominaly meskie polbuty, przemalowalo sie je czarna pasta do butow. Brzmi lakolicznie ale na tamte czasy to bylo normalne. Pozdro.
A dwudziestka z Nowotką to gdzie? Fajne czasy bo za bajtla ale ile rodzice mieli trosk by było nas czym nakarmić i żeby nikt nie doniósł tego się nie pamięta bo poco? Zadziwia mnie jednak jeden paradoks: wtedy jak demonstrację nagrywali kamerami to kamienie latały a teraz jak monitoring jest wszechobecny i wszystko wszystkim się podsłuchuje to się wszyscy cieszą jak dzieci "Bo jest fajnie" - Gdzie tu sens ? Gdzie logika?
Bo wszystkie kamienie są dokładnie uprzątnięte a tej kostki Bauma nikt nie wydłubie ! (takich bezmózgich osiłków już nie ma ! albo grubasy którzy z auta nie mogą się wydostać albo lebiegi blade ,chude i naćpane którzy uważają życie za halucynację ! )
Tak bo wtedy jeszcze nie było wyścigów typu czy masz orginalny ,czy podrube?może to my rodzice zrobiliśmy dzieciom krzywdę?aby dzieliły się między sobą na tych co mają i tych co ich nie stać ,teraz wiara jest pieniądz ,moralność jest przeliczana na walute
Kto chce się dowiedzeć, jakim ustrojem była demokracja ludowa PRL-u , oparta na ideologii marksizmu typu leninowskiego i jaki ustrój realizujemy w Unii Europejskiej , to zapraszam po przystępnie podaną wiedzę : ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-uF63OWKRTbc.html
Ten sprzęt do wyświetlania filmów to się episkopat nazywa. Wiem, co piszę - byłem w szkole prymasem. Myśmy na to projektor mówili - stara 'Ania' jeszcze gdzieś tam jest w rodzinnym domu.
Nawet jeszcze trochę inaczej :) Do wyświetlania przeźroczy służył diaskop. Epidiaskop też, tylko był to już bardziej rozbudowany sprzęt (połączenie episkopu i diaskopu) Przy jego pomocy można było też wyświetlać na ekranie odbity i powiększony obraz np. zdjęć, rysunków, stron książek itd.
Cytrusy były tylko na święta i to dla tych którzy wiedzieli gdzie kupić, były tylko w kilku punktach, a nie tak jak teraz są wszędzie i dostępne cały rok. Mam 62 lata i przeżyłem ten "dobrobyt" który jest pokazany na filmie.
no tak jak dzisiaj banany tańsze od ziemniaków, a pomarańcze w ich cenie. Zrób sobie chłopie egzotykę schabowego w pomarańczach. Niszczą nas z każdym rokiem
