Rozumiem motywacyjne gadanie, że 'wszystko' zależy tylko od nas, jesteśmy sami odpowiedzialni za swoje życie itd. To buduje poczucie sprawczości, dodaje odwagi. Jednak takie ogólnikowe zrzucanie odpowiedzialności za całe nasze życie tylko na nas, z drugiej strony może być bardzo szkodliwe i paradoksalnie obniżyć poczucie wartości, bo sugeruje naszą nieudolność w jakichś aspektach życia. A człowiek znający trochę życie, wie, że jesteśmy zależni od wielu zewnętrznych okoliczności, na które często nie mamy wpływu. Warto byloby zaznaczyć, aby nie obwiniać się za rzeczy, które są od nas niezależne, i na takie, na które możemy oddziaływać.
Dzień dobry Pani Agnieszko! Ogromnie cieszę się, że kieruje Pani swoje słowa również do nastolatków, super!Dziękuję za wykład!Pani naturalność to wielki dar ,a w połączeniu z umiejętnościami przyniesie wielkie owoce!Już przynoszą- ja skorzystałam ,dziękuję bardzo ❤
Po komentarzach widać, że każdy ma coś do pracy w sobie. Chociażby to, że jak się komuś coś nie podoba w wypowiedzi/ nie zgadza się z czymś na ten moment to natychmiast interpretuje to na swój sposób i się oburza hehe. Dzięki za Pani filmiki.
Czyli jak nie mam pracy/stażu podczas pandemii toteż jest moja wina??? Teraz wiem dlaczego takich psychocosiów nie lubię. Nie wszystko jest winą kogoś... Bo są różne wydarzenia ,niezależne od nas.
Gdym miała wyższe poczucie własnej wartości zdecydowanie zainicjowała bym zwiększenie świadomości rodziców dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym "jak budować poczucie wartości u swojego dziecka? a mianowicie : konkretne zwroty, komunikaty, informacje zwrotne, poprawne brzmienie. Przy wykorzystaniu platformy jaką jest zdalne nauczanie ale tym razem jako zadanie dla "mądrego rodzica "nie dziecka ;)
Gdybym miała wyższe poczucie własnej wartości nie miałabym poczucia, że muszę podtrzymać rozmowę z drugą osobą, muszę znaleźć jakiś temat itp. Myślę, że moje poczucie własnej wartości jest na dość wysokim poziomie 😁 Przykład: jeśli się uczyłam to potrafię jako jedyna powiedzieć "tak, umiem, uczyłam się" "dobrze mi poszło na teście". Teraz jestem w pierwszej liceum i obniżyłam sobie poprzeczkę - nie muszę (i nie chcę) mieć z wszystkiego dobrych ocen, z takich przedmiotów które mnie nie interesują mogę mieć niższe oceny, nie muszę mieć paska oraz "ładnego" świadectwa 💪🏼. W trzeciej gimnazjum miałam z tym problem, więc jestem dumna z siebie i ze swojej zmiany 😄
Poczucie własnej wartości to tylko poczucie, jesteśmy tacy jacy wierzymy że jesteśmy. Mimo tej świadomości stare schematy ciągle nami kierują. Czy można je całkowicie przeprogramować? Świetny film 🙂
Gdybym miała większe poczucie swojej wartości to nie dręczyły by mnie ciągłe negatywne myśli np. że na pewno zrobię to źle bo jestem najgorsza, nie bałabym się pytać innych jeżeli czegoś nie zrozumiałam i nie bałabym się poznawać nowych ludzi, bo myślę oczywiście że mnie wyśmieją 😔
Nie wiem dokładnie gdzie leży mój problem, ponieważ nauczyłam się zagadywać do ludzi (mimo strachu zawsze przychodziło mi to z pozorną lekkością), nauczyłam się przyjmować komplementy, polubiłam wiele aspektów swojego wyglądu (mam sfery które bym poprawiła, ale w granicach rozsądku), przestałam przejmować się robieniem wrażenia na ludziach i byciem miłym zawsze i wszędzie, a mimo to nie potrafię uwierzyć, że jestem wartościowym człowiekiem. Wiem, że nie muszę posiadać jakichś konkretnych cech, ale nie potrafię popełniać błędów, a raczej radzić sobie z nimi, dla mnie każda, nawet najmniejsza pomyłka (nawet takie trywialne rzeczy jak poplamieniem bluzki, zgubienie ołówka, zapomnienie śniadania z domu) jest porażką mojej osoby i utwierdza mnie w przekonaniu że jestem nic nie warta, często próbuję się usprawiedliwiać (wielokrotnie bezsensownymi kłótniami i rzekomo celową manipulacją), byle tylko wina nie spadła na mnie, bo czuję że bym tego nie zniosła psychicznie. Wartość człowieka stanowi dla mnie jego wyjątkowość, a nie potrafię uwierzyć, że sama jestem wyjątkowa (banały że każdy jest wyjątkowo do mnie nie trafiają, choć paradoksalnie postrzegam wszystkich innych jako wyjątkowych) nie umiem sobie udowodnić że jestem inna niż wszyscy i nie muszę z nikim konkurować o to kto jest bardziej wyjątkowych. Przepraszam, że tak długo. Zawsze się tak rozpisuję :/
Mam bardzo podobnie. Wydaje mi się, że robiąc jakieś rzeczy czy pokonując strach zwiększa mi się poprostu pewność siebie w tym obszarze. Nie zmienia to jakby mojego poczucia wartości. Może udało Ci się dojść do jakiś wniosków po roku?
Gdybym miała lepsze poczucie własnej wartości to bym umiała powiedzieć nie i bronić swojego zdania. Nie ulegając osobom które chcą mnie wykorzystać i egzekwować to co mi się należy.
Jeżeli miałabym większe poczucie wartości to swobodnie wychodziła bym z domu, a nie wegetowała w domu. Mam problem z wyjściem że swojej strefy komfortu jakim jest dom.
Gdybym miała lepsze poczucie własnej wartości nie kazałabym sobie robić wszystkiego najlepiej i nie skupialabym się tylko na tym żeby kogoś nie zawieść
Super, dziękuję. A dlaczego boisz się patrzeć na siebie w lustrze? I co dokładnie oznacza większe grono ludzi? Podpytuję, żeby lepiej zrozumieć i nagrać bardziej konkretny film.
@@tandempsycholog Ciężko mi patrzeć na siebie. Nie podoba mi się nic we mnie ani to jak wyglądam ani mój charakter. Większe grono ludzi zwlaszcza starszych ode mnie.
Ja mam niskie poczucie własnej wartości bo nie mogę wybaczyć sobie tego co było w przeszłości. Rzeczy które zrobiłam. No i sprawy wyniesione z domu, wiadomo. A gdybym miała wyższe to pewno zmieniłabym pracę i zaczęła realizować swoje pomysły ale niestety za bardzo się boję że jestem do dupy.
Witam, czy w Twojej pracy większość pacjetów to kobiety? To znaczy że kobiety są bardziej odważne? potrafią korzystać z pomocy psychologa? czy statystycznie mają więcej problemów natury psychicznej? Mężczyźnie chyba boją się chodzić, przyznać, że mają problemy... i wydaje mi się, że statystycznie mogą być nawet w gorszej kondycji psychicznej od kobiet ze wzgledu na postepujące wyzwolenie kobiet...
@@tandempsycholog Hehe, to wiem :) Chodziło mi bardziej o to, że wspominając o tej książce powiedziałaś "Książka Brandena jest..." i nie dokończyłaś. W każdym razie coś w tym stylu ;) Dziękuję za odpowiedź.
@@marcin9526 Nie do końca jestem przekonana do metody dokańczania zdań po ileś razy (nie w moim typie). Sama książka również mogłaby być bardziej konkretna. Natomiast wyodrębnienie 6 filarów uważam za genialne :) Poczucie własnej wartości w pigułce.