Instagram: / aniamaluje Mój blog: www.aniamaluje.com/ Wersja tekstowa: www.aniamaluje.com/2019/08/pr... Film o ukrytym programie szkoły: www.aniamaluje.com/2018/09/uk...
Mój wychowawca zwrócił raz koleżance uwagę cyt. "Jak mówisz do mnie 'proszę pana' to tak jakbyś mówiła do mnie, za przeproszeniem, 'ty stary kutafonie' ". Co to wogóle ma znaczyć.. 🤦😡
W Technikum Informatycznym kolega czasami tytułował naszą nauczycielkę "Pani ProCesor".Nigdy nie robiła z tego problemu, przyjmowała to raczej z uśmiechem. Na studiach podczas wpisów ktoś z roku przed nazwiskiem najbardziej szanowanej adiunkt na wydziale wpisał dr z kropką.Dalej było tak: "Wie pan co to znaczy dr. ?" on stoi i się nie odzywa "Drużynowa" Także bywało śmiesznie z tymi tytułami.
U mnie w większości nauczycielom nie przeszkadza jak ktoś przypadkowo powie tylko pan,pani. Wyjątkiem jest pani która zawsze mówi że trzeba do niej mówić PANI PROFESOR, co smieszniejsze ta PANI PROFESOR wygląda i zachowuje się jak Irena z Projektu Lady 😂😂
@@blondyna5991 strasznie memiczna osoba 😂 haha 1 dnia szkoly jak ją zobaczyłam to mowie "co tu robi Irena z Projektu Lady", ale potem popytalam ludzi i się okazało że to nie ona 😂 ale nawet z zachowania identyczna 🤔😄
@@rzucamklatwenamojtuszcz1874 czasem lepiej ustąpić,szczególnie takiej osobie. Rozpętała by się gównoburza i cały pokój nauczycielski by huczał 😂 tym bardziej że moja szkoła nie jest jakaś wielka i każdy każdego zna 😄 ale swoja drogą to zauważyłam że niektórzy nauczyciele też mają bekę z 'Irenki'😆
Parę lat temu, kiedy przeglądałam dokumentację nowo przyjętych do gimnazjum uczniów, zobaczyłam na kwestionariuszu podpis mamy chłopca z „mgr” przed imieniem i nazwiskiem. Chodziło tylko o podpis rodzica, więc tytuł był zbędny, a dla mnie było to wręcz śmieszne... No ale kto magistrowi zabroni 😆
Bardzo cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Dla mnie powiedzenie per "profesor" do kogoś, kto nie posiada tego tytułu, jest brakiem szacunku wobec osób, które ten tytuł posiadają i w życiu by mi to przez gardło nie przeszło. Sama wiem ile czasu i wiedzy wymagało ode mnie zdobycie zwykłego tytułu magistra i jestem świadoma, że aby mieć tytuł doktora trzeba poświęcić ze sto razy tyle i mam niesamowity respekt wobec takich osób. Na szczęście uczęszczałam do super liceum, gdzie do nauczycieli zwracaliśmy się "proszę pani/pana". Niestety mój narzeczony chodził do liceum, gdzie używało się formy "profesor" i mimo, że mu się to nie podobało, musiał się tak zwracać do nauczycieli, żeby został dopuszczony do matury. To trochę smutne, ale niestety prawdziwe.
A propos doktorów i profesorów, to internetowy sklep zoologiczny zooplus daje możliwość przy wpisywaniu danych dostawy wybrania przed imieniem i nazwiskiem opcji "Pan", "Pani", "Doktor" i "Profesor". Za każdym razem jak to widzę zastanawiam się jakim bucem musiałby być pracownik/pracownica naukowa, żeby zamawiając żarcie dla kota czuć potrzebę pochwalenia się swoim tytułem :D
Zooplus jest sklepem niemieckim. Z tego co kojarzę, to w krajach niemieckojęzycznych jest/była tradycja używania tytułów przy korespondencji i nie tylko-poprawcie jeśli wprowadzam w błąd. Przy zakupie biletów do opery wiedeńskiej mój brat wypełniał formularz, w którym wskazywał na swój tytuł/zawód.
Valarith1 tak coś jest na rzeczy bo z chłopakiem wykupiliśmy członkostwo austriackiego Alpenverein (to jest ubezpieczenie górskie/wspinaczkowe) i tam też prosili o tytuł naukowy do podania na kartę członkowską 😁
Ja w ogóle nie rozumiem tego problemu. Ja do nauczycieli nawet nie mówiłem proszę pana. Po co? Po co mówić Proszę pana albo co gorsza panie profesorze. Męski można zacząć pytanie samym "Przepraszam czy?" Przecież osoba i tak wie że zwracamy się do niej.
Po roku nauki w liceum i tak zapominam tytułować nauczycieli profesorami, więc raz tak robię, a raz nie, zależy czy pamiętam XD Ale w sumie żaden nauczyciel nie zwraca na to uwagi :')
moja klasa do nowego matematyka: dzień dobry panie profesorze nowy matematyk: ej, pokichało was? ja jestem 9 lat starszy od was, ledwo magistra obroniłem i nie dość, że też chodziłem do tej szkoły, to jeszcze moją wychowawczynią była Tośka (czyli wychowawczyni naszej klasy). Mateusz jestem.
U mnie w liceum nauczyciele mają w właściwie wywalone bo cała klasa mówi na Pan/Pani i ani razu nikt nam nie zwrócił uwagi 😇 jedyna sytuacja w której czasem używamy zwrotu Pan/Pani Profesor to wtedy jak mówimy o jakimś nauczycielu innemu nauczycielowi ale to też niezbyt często 💁
tak. pamiętam, że u mnie w gimnazjum wiele nauczycieli sobie tego życzyło wręcz i dla św. spokoju się im tak mówiło. Ale dowiedziała się o tym moja babcia i o to zrobiła raban, bo sama poświęciła życie karierze naukowej i profesury dorobiła się po wielu latach solidnego dorobku naukowego. Generalnie per profesor się mówi dopiero po habilitacji najwcześniej, a nie po 3 latach licencjatu czy byle magisterce :D
U mnie w liceum jest tak, że wszystkie klasy mówią do nauczycieli "profesor". Moja klasa tego nie robi, nikt hałasu o to nie robił - oprócz jednego pana, który nas nie uczy, więc faktycznie hałasu nie ma :)
Ja mam tak, że w liceum prawdopodobnie będzie mnie uczyć mama mojej aktualnej koleżanki z klasy, z którą się całkiem dobrze znamy, bo wiele razy byłam u niej w domu. Od paru dni mam rozkminę, jak się będę do niej zwracać. Obstawiam, że klasycznym, neutralnym "Przepraszam, ..."😅
U nas jest tak, że polonistka każe się nazywać panią profesor, a do tego mówi : ,, Polski to najważniejszy język na świecie'' widać, że ma gigantyczne ego i nawet na rozpoczęciu roku gdy poproszono o wyłączenie telefonów zaczęła dzwonić do ,,synusia"nie licząc się z tym co powiedziała dyrektor, więc nie za bardzo chcę zwracać sie do niej per pani profesor, ale cóż zrobić.
W moim liceum do wszystkich nauczycieli mówiło się per pan/pani, poza jednym, starszym nauczycielem, który rzeczywiście był profesorem, nawet moja była wychowawczyni która jest doktorem nie wymagała pani doktor, tylko per Pani
U mnie akurat moja wychowawczyni na 1 lekcji wychowawczej dała taką radę, że jeżeli mamy do czynienia z nauczycielami z długim stażem w szkole warto zwrócić sie per "profesor", ale ogólnie nie ma na to parcia i nie spotkałam się z przypadkiem, że nauczyciel ma problem z tym, ze do niego się zwraca na "pan/pani".
Nigdy nie używam w liceum tytułu "profesor" czy pochodnych "psor", "psorka", głównie ze względu na to, że nikt mi się profesurą nie pochwalił, poza tym jest to dla mnie przesadne rozdmuchanie roli nauczyciela. Zawsze było "proszę pani/pana". A znając siebie, nauczyciel narzucając mi takie nazywanie, mógłby równie dobrze wypowiedzieć mi wojnę. Koleżanka próbowała mi za to wmówić, że w liceum każdy ma tytuł profesora, co udało mi się obalić.
nie jestem do końca pewny jak tu trafiłem, po innym filmie z e bookami ale muszę to napisać, o jeju jaki masz miły i ciepły głos oraz jesteś bardzo ładna =D! życzę miłego dnia i sukcesów na youtube ; D
Mnie obniżono zachowanie w liceum za nienazywanie nauczycielki panią "profesor". Rzecz działa się ponad 20 lat temu, a owa pani była naprawdę wredną personą, nie tylko dla mnie. W uzasadnieniu podała, że wykazałam brak szacunku dla autorytetu. Uprzejmie odpowiedziałam, że autorytety szanuję, a ona autorytetem nie jest, tak że ten, zachowanie obniżono mi też w kolejnej klasie ;) Ogólnie, fatalnie wspominam liceum, za to studia były super.
@@Aniamaluje91 Aniu, dwie dekady temu w szkołach (przynajmniej w tych, do których chodziłam) na porządku dziennym były rzeczy, za które dziś grozi więzienie lub przynajmniej dyscyplinarka dla nauczyciela. Przez takich pseudopedagogów ludzie o wrażliwej psychice, jak moja wówczas, kończyli na terapiach. Z tego względu nie poszłam na studia, nie chciałam kolejnego koszmaru. Zdecydowałam się na nie dopiero jako dorosła osoba i nie żałuję, studia były niesamowicie miłym zaskoczeniem i odkryciem, że istnieją wspaniali pedagodzy, przynajmniej w miażdżącej większości ;).
@@joannam98 Dziś nadal w szkołach dzieją się rzeczy, za które grozi więzienie. W przyszłym roku kończę liceum i też podjęłam decyzję, że nie idę na studia z tego powodu.
Powinnismy walczyc ze sredniowiecznym mysleniem spoleczenstwa o tym, ze kobiety sie powinno szanowac. Tak jak mowisz - kazdy powinien zasluzyc na swoj tytul. Brawo!
U mnie w liceum nie było tej megalomanii. Bo właśnie tak to postrzegam. Ludzie z ledwo trzema literkami przy nazwisku każą się tak tytułować. O ile u lekarza, czy w aptece nie jest to tak inwazyjne, no to w szkole już tak. Po za tym na szacunek należy sobie zapracować, a jak wspomnę swoje liceum to takie 70% tych ludzi niestety mi się w to nie wpisuje.
?U mnie w mieście we wszystkich liceach mówi się sorko/sorze bezpośrednio do osoby. Bez żadnego pani/pan. Np. Sorze, kiedy poprawa? Albo do innego nauczyciela: Kiedy sorka xxx ma lekcje?
Może film jak zachowac jędrnosć biustu dużego, wydajesz się najbardziej wiarygodną osobą na to, bo dekolt wygląda ładnie, a widziałam taki wpis na blogu.
W technikum do WSZYSTKICH nauczycieli mówiłam na Pani/Pan 😀🙈 nikt nigdy nie zwrócił nikomu o to uwagi 😀 pomimo że część z nich wykładała również na wyższych uczelniach 😀
Tymczasem mój nauczyciel od zawodowych zajęć jest nazywany przez innych "szefie" (jest to najlepszy nauczyciel z jakim kiedykolwiek miałem styczność i traktuje jak ludzi) i nigdy nie miał o to problemu. Sam uważa tak jak Pani tutaj mówi.
Jak Profesor to tylko ten z Domu z Papieru. Nie rozumiem sensu mówienia do nauczycieli per Panie Profesorze, w przypadku kiedy ta osoba nie posiada tytułu profesora Edit: Jak mówiłaś o mówieniu do nauczycieli "Psorze" to od razu pomyślałam o Hagridzie z Harry'ego Pottera :D
U mnie w liceum nigdy nikt nawet pomysłu na temat nazywania nauczycieli profesorami nie miał i aż mi się wydaje dziwne, że ktoś ma z tym problem. Odnośnie niechcianych tytułów i zwrotów to pięlęgniarki i położne mają kłopot w drugą stronę - ludzie zwracają się do nich per „siostro” a zauważmy ze w dzisiejszych czasach osoby pracujące w tych zawodach mają za sobą całkiem trudne studia medyczne i tytuł magistra.
Uwielbam Cie słuchać, ale fajnie jakbyś czasem nagrywała też filmiki o tematyce życiowe/podjejścia do wielu spraw dla drosłej "młodzieży" 25+ :) Pozdrawiam ciepło
tylko, ze nigdzie nie ma obowiazku mowic do nauczycieli per profesor. wynika to raczej z takiego zwyczaju/tradycji, kiedy nauczyciele dawno temu nimi byli. wiec no nie rozumiem czemu taka jazda o to jest... bedac na studiach, patrzac na moduly dla nauczyciela geografii dla kazdej szkoly, zeby zostac nauczycielem w szkole sredniej, no to byl po prostu zart. magisterka, plus trzy moduly za prawie 3000zl... no to nie dziwie sie, ze no "profesor" istnieje nadal za tyle wylozonej sily w zdobyciu nauczyciela dla szkoly sredniej, nie mowiac o doktoracie czy przymusowych habilitacjach dla doktorow na wydzialach pod zarzutem wywalenia z pracy... zawsze mowilam do nauczycieli per profesor w liceum (procz dyrka i wice) i nie uwazam to za zlamania prawa, a po prostu za tradycje jak wielkanoc, urodziny czy wigilia
Ja miałem zawsze największy szacunek do "sorów" i "sorek", którzy przy okazji widzieli problemy tylko tam gdzie są, a nie w pierdołach, przez które stają się osobliwymi "paniusiami"
Mam w szkole profesorów, i tak mówię ,,Pani Profesor/Panie Profesorze" ponieważ, zapracowali na ten tytuł. Natomiast nie zamierzam mówić do nauczyciela który jest magistrem i spędził mniej czasu na studiach a oczekuje takiego samego, wręcz wyższego szacunku. Jak powiedziałam nauczycielce, że mogę mówić ,,Pani Magister" to uznała, że niech lepiej będę mówić ,,Proszę Pani".
W 2004 ukończyłem szkołę średnią. Do na nauczycieli zwracaliśmy sorze. Max byli mgr.. Na studiach przewaga dr. trochę prof. bardziej nz. Pamiętam jaka kiedyś ktoś do prof. Powiedział sorze ........ A też kiedyś profesor zwyczajny mówi że woli zwrot dr. Bo cxuje się młodszy
U mnie w liceum mówiło sie do nauczyciela profesorze tylko, jeśli faktycznie był profesorem. Do mgr mówiło sie po prostu Prosze Pana/i... w życiu nie powiedziałabym inaczej w czasach liceum :v
U mnie się mówiło w liceum "sorko/sorze", ale nikt nas nie prosił o to (oprócz jednej wychowawczyni w internacie, która nawet nas nie uczy XD), po prostu sami jakoś zaczęliśmy. Ale jak padało "pani profesor" to nauczycielka prosiła, aby tak nie mówić, bo nie ma tego tytułu. A takie dopraszanie się działa odwrotnie od skutku zamierzonego. Mój szacunek do takich nauczycieli spada w tempie natychmiastowym o połowę.
Czy to możliwe żeby wszyscy nauczyciele w jednej szkole mieli tytuł profesora? Bo nam w technikum kazali się tak zwracać do wszystkich i było to bardzo piętnowane... Wyjątkiem była Pani od informatyki do niej kazali mówić inżynier :/ To było strasznie dziwne kiedy nauczyciele w rozmowie ze sobą też używali tytułów...
nie obejrzałam jeszcze filmiku ale odpowiadając na pytanie w tytule ja nie mówię i nikt się jeszcze nie przyczepił więc chyba nie trzeba (chociaż możliwe że to dlatego nauczyciele mnie nienawidzą lmao)
My mamy spokój i nikt nie ma problemu z mówieniem pan/pani. Mamy też doktorów, w większości zupełnie normalnych nauczycieli, którym nie przrszkadza pan/pani. Profesorowanie jest formą żartobliwą i występuje tylko u nauczycieli biol-chemowych, u nauczycieli biologii powstał profesor magister i siebie tak nawzajem określają
słyszałam o tym, ale nigdy takiego nie spotkałam. Sama w licem nigdy nie nazywałam nauczycieli profesorami, a gdy jedna z pań miał w pierwszej klasie problem to nazywałam ją pani magister zgodnie z jej tytułem. Stwierdziła, że rozmówi się z moimi rodzicami i unlucky bo moi rodzice o profesorowaniu w liceum mają takie same zdanie jak ja (w sumie ja mam to zdanie po nich i zawsze mi powtarzali, że tytuły naukowe są zarezerwowane dla osób które je naprawdę posiadają i w tej sprawie zawsze stali po mojej stronie) i szybko sprowadzili na ziemię panią magister...
Nam już w gimnazjum nauczyciele kazali mówić do siebie „per profesor” żebyśmy się nauczyli jak w liceum i na studiach mamy się zwracać. Nikt oczywiście tego nie robił. A teraz jak jestem w technikum normalnie mówimy „per pani”.
Nigdy mi przez gardło nie przeszło używanie tytułu. Jesteśmy dla siebie obcy? Zwracam się proszę pana/pani. Nie zamierzam uczyć się kto z moich prowadzących jaki ma tytuł. Poki co nie było z tym problemów, i nie rozumiem po co to nadmierne tytułowanie. Świstek papieru niewiele dla mnie znaczy. A jakoś tak przyjemniej jest jak można podejść bardziej po ludzku.
W Hiszpanii gdzie byłam na Erasmusie na uczelni wyższej do wykładowców mówiło się po imieniu. Tak jest też w wielu krajach, w Polsce mamy trochę kompleks wyższości
@@Aniamaluje91 U mnie w liceum mówiło się normalnie Proszę Pani , chodzi mi o to że nie jest tak że w całej Polsce jest ten problem i zgadzam się z tym co mówisz natomiast chciałam zwrócić uwagę na to że powoli wycofujemy się z tej tendencji , do mojej babci nauczycielki w zawodówce do tej pory byli uczniowie mówią pani profesor ale wtedy to było normalne, teraz w dużej ilości liceów mówi się normalnie
Popraw mnie Aniu, ale czy mówienie do nauczycieli panie profesorze nie ma początków przed wojną, i wtedy to profesorowie uczyli? Możliwe że w tych bardziej elitarnych szkołach.
lili 100 dziubuś, weź sobie mnie odfollowuj jak masz problem :* dziękuje, ze poświęcasz mi tyle uwagi pomagając algorytmów sprawić, bym docierała do nowych osób! Jestem nowa na youtube i każda aktywność jest na wagę złota, dziekuje♥️
Każdy może zostać doktorem honori scausa ale trzeba również zasłużyć. Lech Wałęsa posiada taki tytuł no a wiadomo że On magistra normlanie nawet by nie dostał z jego rozumkiem ogórka.
@@Aniamaluje91 Wiem o czym jest film. Nie jestem doktorem ale rozumiem co jest w filmie. Cieszę się że mnie pouczyłaś. To że film nie jest o profesorach nie znaczy że nie mogę skomentować na temat doktora. A co do Pani Juli Przyłebskiej to nie słyszałem żeby tytułowali ją profesorem. Nawet gdyby miała liceum tylko albo i podstawówke to zawsze lepiej od Żeplińskiego który no cóż tu pisać no taki z niego wojownik o demokracje jak KOD i LGBT czyli lepiej żeby pojechali do Rosji i niech tam walcza.
@@Aniamaluje91 No dobra podały i co mnie to obchodzi? Czy ty uważasz że skoro nie lubie Wałęsy albo Żeplińskiego to teraz ważne jest dla mnie jak TVP nazywa Julię Przyłębskom? Chyba już pisałem że dla mnie może nawet mieć średnie ważne że jest nie z PO i nie ma znaczenia dla mnie kto jakie ma wykształcenie jeżeli robi co do niego należy a prezesi trybunału konstytucyjnego do tej pory służyli postkomunie a Julia Przyłębska chociaż musi się zachowywać dobrze bo inaczej PIS ją wyrzuci.
Beya 1 nie zakładam złych intencji, chce tworzyć świat w którym dekolt nie jest sensacją. Dla mnie to naturalna sprawa, jeśli ktoś traktuje mnie powierzchownie to świadczy tylko o nim
