Przestałem postrzegać rzeki pod kątem przeniosek czy zwałek, nawet doszukuję się w tym piękna. To pozwala mi łatwiej znosić trudności i zapamiętuję to, co jest na brzegach. Wnioskuję, że szanowny kolega zna Radew, a jeśli jakimś cudem nie, to na pewno sie tam wybierze?