Fajny film, pracuję w autoszlifie. Co do mycia w ultra trzeba rozebrać głowicę i dopiero w tedy się wrzuca do myjki, części najlepiej w koszyczek z siatki żeby płyn krążył przez części. Np. spinki zaworów można w taki metalowy koszyczek do zaparzania herbaty (2 częściowy zakleszczający). Niektóre tłoki i wszystkie panewki nie powinno się wrzucać do myjki ultra bo schodzi i niszczy się specjalna warstwa na nich. Żeliwne części np. głowice możesz trzymać w gorącej wodzie nawet cały dzień i potem włączyć ultra, ale aluminiowe nie mogą leżeć bezczynnie w ultra za długo bo wchłaniają brudy i po obróbce nadal widać na płaszczyźnie łaciate wżery. Wchodzi jakoś w strukturę aluminium. Jak coś to chętnie pomogę, doradzę. Będziesz robił wersje z uszczelniacza mi zaworowymi na prowadnicach ssących? 🙂 Sprawdź podciśnieniowo czy kanały ssące i w sumie wydechowe są szczelne, czy nie ma pęknięć na odlewie do zewnętrznej części tam gdzie są żeberka. Masz książkę napraw do malucha? Widziałeś jaka powinna być szerokość przylgni na gniazdach, jakie luzy są między prowadnicą a zaworem? Czasem teoria nie idzie w parze z praktyką ale można coś się zasugerować.
Krawędz zaworu już I tak jest zniszczona, pokazuje że złom też można uratować i będzie działać, sprawdzone wielokrotnie a nawet w sportowych motocyklach, liczę się z twoim zdaniem ale w praktyce będzie to działać...
To twoje zdanie i szanuje to, najlepiej wymienić zawory, pokazuje tutaj że złom też można uratować i będzie działać,taki cel ma ten film, wiele razy już robiłem taki zabieg i działa aż do dziś przejechane tysiące km, nawet w motocyklach sportowych.
Ja takie rzeczy myłem myjka wysokociśnieniowa pryskając ja wcześniej DIMMER-em. Wszystko schodziło do czystego aluminium. Myjka ultradźwiękowa jest lepsza pod tym względem że usuwa nawet w wąskich kanałach osady. Do gaźników to rewelacyjne urządzenie. Do usuwania rdzy rewelacyjny jest tez ocet.
Przyznam, że co najwyżej średnio. Przede wszystkim nie będzie wymieniona panewka wału od strony sprzęgła. Już ma luzy, czyli jest do wymiany. A to najszybciej zużywająca się panewka w tym silniku. Czyszczenie elementów aluminiowych w kwasie, w tym przypadku cytrynowym, to też słaby pomysł. Wrzucanie do myjki, do roztworu kwasku cytrynowego, który nie ma właściwości odtłuszczających, elementów zaolejonych, to jakaś bzdura. Film olejowy skutecznie odciął dostęp płynu do powierzchni. Po prostu przed należało elementy umyć w odtłuszczaczu. Choć może tym razem na zdrowie elementom wyjdzie ten utrudniony kontakt z agresywnym roztworem. Z tłoków należało wyjąć pierścienie przed włożeniem ich do myjki, by ułatwić wypłukanie nagaru z rowków. Tak samo rozebrać wał z panewek. W sumie, to chciałbym zobaczyć te elementy po odtłuszczaniu, bo te czarne i matowe naloty na wałku rozrządu i wale są niepokojące. Sam wałek rozrządu do weryfikacji, bo krzywki raczek pościerane. Zresztą, skoro szklanki idą nowe, to wałek też powinien, bo wytarte szybciej zużyją nowe elementy. Do odtłuszczania i nawet przygotowania pod malowanie bardzo dobry będzie zmywacz do hamulców. Można kupić w pięciolitrowych bańkach. Powinno wystarczyć na pracę z całym silnikiem. Choć przyznam, że ostatnimi czasy te zmywacze mocno się popsuły. Większość śmierdzi w tej chwili tak samo, jak benzyna ekstrakcyjna, a kiedyś wydzielały zdecydowanie inną woń. I były lepsze. Pamiętam też, że remont kapitalny silnika z malucha obejmował wymianę cylindrów, tłoków, wału korbowego, wałka rozrządu, szklanek, wszystkich panewek i uszczelniaczy i uszczelek. W zasadzie zostawał tylko blok, popychacze, obudowy, klawiatura (choć też nie zawsze) i pompa olejowa (choć też nie zawsze, tę trzeba było rozebrać do sprawdzenia).
Dziękuję za komentarz, wszystko w punkt opisałeś, to jest remont za grosze taki jak dawniej robiłem za młodego z tym że nie używałem myjki i kwasku, to poprostu eksperyment, zobaczymy jaki będzie finał tego taniego remontu.Dodam że kiedyś w jednym maluchu miałem luz na przedniej panewce chyba z 1 mm co okazało się podczas wymiany rozrządu, jeździł ten maluch i zamykał licznik i nie chciał się skończyć... prosty silnik nie do zdarcia
@@motocraft180niestety d o zdarcia i to bardzo łatwego. To konstrukcja archaiczna, do tego wykonana z marnych materiałów i z nędznymi wymiarami. Silnik podatny na przegrzanie, wychodzenie szpilek z bloku, wybijanie panewek, wyklepywanie gniazd i całą masę innych usterek. To słaba baza do budowania wysilonych jednostek, choć wiele poprawić w nim można.
Pracowalem kiedyś w knajpie i do mycia przypalonych fest garów mieli tez myjke i jakiś do tego srodek ze po nocy w takiej kąpieli caly ten stary nagar usuwało i wyglądały gary blachy jak nówki. Szkoda ze w tedy nie zapisalem nazwy tego środka bo robil robotę...