Jeszcze odnośnie poprzedniego filmu na temat problemów zdrowotnych. Wiem jak kochasz to co robisz. Miałem to samo z koszykówką. Nic nie potrafiło mnie powstrzymać przed spędzaniem kilku godzin dziennie na koszu. Najlepsze lata poświęciłem graniu w kosza, a koledzy w tym czasie balowali, zdobywali doświadczenie z laskami, budowali kontakty. Mocno przeżywałem każdy mecz, czytałem setki artykułów o wzroście, ćwiczyłem sporo. Z miejsca oburącz doskakiwałem do tablicy przy wzroście nie przekraczającym 180 cm. No, ale nie miał kto mnie pociągnąć dalej. Studia, praca i wszystko prysło. Mimo to do dziś uwielbiam kosza i raz w tygodniu szaleje na boisku i mam frajdę, jakbym jeździł najnowszym BMW. Po prostu wiele lat poświęciłem koszykówce i tak w 100 proc. kocham ten sport. Tym bardziej rozumiem Twoją postawę, bo jednak przeskoczyłeś na lvl wyższy niż amatorskie treningi. Poświęciłeś temu całe życie. Mimo wszystko pamiętaj, że koniec treningów nie oznacza koniec przygody z tym co kochasz. Odnajdziesz się w nowym, bo już wiele razy przeszedłeś załamania. Głowa do góry. Trzymam kciuki, aby lekarze dali "zielone światło" do dalszych treningów, a jak nie to też wierzę że znajdziesz frajdę w nowej roli na siłce. Jesteś z innej gliny, kiedy człowiek musiał zapracować na efekty swojej sylwetki (nie było wiedzy w internecie, suplementów, trenerów personalnych). Masz przewagę nad nowymi pokoleniami. Nie zmarnuj jej!
@@nvtural1142ja Ziomek nie mam o tym zielonego pojecia, wiem tyle co to sztaga, hantla i altas i nic więcej. Poza tym z Wojtiem by było mega pozytywniej. :P
Po wypowiedziach młodego widać ze mu wszystko w mase poszło a psycha daleko w tyle. Jeszcze kilka lat takiego treningu i z szympansem sobie piątke przybiją. Ojciec rób z nim coś.
Ja kiedyś ważąc 54 kg jak miałem jeszcze cacy kręgosłup podniosłem w martwym ciągu 108 kg bez pasa. Kuzyn mi powiedział że jak mrówka drugą wagę swoją podniosłem 😅
Jak syn szacunku do ojca nie ma to świadczy o jego nie męskim charakterze , braku zasad , honoru , wstydu , serca , moralności , godności i kultury osobistej .. Jak nie masz żadnej wartości to każda kobieta cię oleje po krótkim czasie znajomości Tak ci Wojtek wyszło te twoje bezstresowe wychowanie , chciałeś mu wynagrodzić to czego sam nie miałeś ? , trzeba było lać od młodych lat bo wnuczki w dziadków się wdają , to byś miał ukochanego syna , a teraz już za późno , ty na niego z empatią patrzysz a on jak po jego wzroku widać marzy aż doczeka tego dnia aby ci się do skóry dobrać Syna trzeba lać i głaskać jak widzisz że nie ma szacunku i pokory do ojca , jak się tego nie nauczy za młodu to przez życie nie przejdzie i ze słabym charakterem skończy źle
Jako fizjoterapeuta uważam, że doprowadzenie swojego ciała treningiem do takiej postury oraz wykonywanie głównie jednego rodzaju treningu, będzie skutkowało w przyszłości kontuzjami oraz problemami układu naczyniowego. Nie mówię już o stanie krążków międzykręgowych lub mięśni posturalnych. Nie możemy się oszukiwać - człowiek jest fizjologicznie przystosowany do wykonywania długich tlenowych wysiłków a nie siłowych..
W takim razie skąd u nas zdolność do adaptacji do coraz większych ciężarów? W pewnym sensie się zgadzam, bo każdy rodzaj ekstremalnej specjalizacji w jakiejś dziedzinie, może powodować problemy, kontuzje lub upośledzenie w innych sferach aktywności fizycznej. Równie dobrze można się wypowiedzieć o piłkarzach czy koszykarzach, którzy doświadczają kontuzji częściej niż trójboiści, a w ich aktywności przeważa wysiłek tlenowy. Poza tym jako fizjoterapeuta powinien Pan wiedzieć, że da się tak rozpisać trening, że wiele kontuzjom da się zapobiec w tak statycznym sporcie jakim jest trójbój.
@@damianadamczyk1296 Nie jestem specjalistą od treningu, osobiście zajmuję się głównie terapią manualną oraz pracą z pacjentami neurologicznymi. Sylwetka Panów prezentujących ćwiczenie na filmie jest poprostu bardzo daleka od atletycznego, zdrowo funkcjonującego i sprawnego ciała. Tak się składa, że oglądałem kilka filmików ze starszym z Panów i wartości i zasady, którymi się kieruje w swoich vlogach mało mają wspólnego z duchem sportu. Zachodzę w głowę czemu dla tak wielu osób jest to wzór postępowania.
Albo coś z chłopakami jest nie tak, albo to ja nie rozumiem tutaj specyficznej atmosfery... ale odnoszę wrażenie, że wszyscy tam zjechani, zmęczeni, obrażeni, znudzeni swoim towarzystwem albo zawstydzeni obecnością kamery. Generalnie nie chciałbym w tym uczestniczyć.