Byłem już po kursie szybowcowym w ramach LPW-1 (Lotnicze Przysposobienie Wojskowe, sponsorowany przez wojsko selekcyjny kurs latania dla kandydatów do dęblińskiej szkoły lotniczej), czyli opanowałem loty na “Czapli” za wyciągarką. Ukończyłem także kurs spadochronowy, wszystko w macierzystym Aeroklubie Łódzkim, choć kurs szybowcowy odbyłem oddelegowany do Aeroklubu Kieleckiego. Któregoś dnia w Piotrkowie Trybunalskim, w mieście będąc, zaobserwowałem na niebie szybowiec krążący nad piotrkowskim lotniskiem. Lotnisko w Piotrkowie miało wówczas status filii Aeroklubu Łódzkiego, który doraźnie prowadził tam kursy szybowcowe lub/i spadochronowe. Wracając do mojej obserwacji. Doświadczenie, które już posiadłem, podpowiadało mi, że szybowiec z tej wysokości już nie ujdzie, więc biegiem podążyłem na lotnisko. Zastałem tam na ziemi szybowiec “Lis” właśnie, na którym klapnął był młody pilot z Aeroklubu Częstochowskiego. Gawędziliśmy sobie czekając na “podwodę” z Częstochowy. Po jakimś czasie wylądował z odsieczą CSS-13, czyli zabytkowy i nieśmiertelny “Papaj”, inaczej “kukuruźnik”, czyli PO-2, Sprawnie podczepiliśmy “Lisa” i “Papaj” zaczął pracowity rozbieg. Niestety, nie uniósł się w powietrze dostatecznie szybko, dociągając do części lotniska pokrytej wysoką trawą, czekającą na skoszenie. “Lis” zawadził o nią, stracił kierunek i przytomnie wyczepił się, unikając uszkodzenia. Powtórna próba startu, już z uwzględnieniem wniosków z pierwszej, nieudanej próby, powiodła się, a z pilotem “Papaja” spotkałem się za rok, gdy był w Aeroklubie Łódzkim instruktorem szkolącym pilotów na TS-8 Bies w ramach LPW-2. I tyle było mojego spotkania z “Lisem”.
W dzieciństwie, na lotnisku w Słupsku byłem świadkiem wypadku gdy w powietrzu zderzyły się dwa szybowce. Jeden z nich miał kijankowy kadłub i jak zapamiętałem był pomarańczowy. Nawet znalazłem na ziemi kawałek płótna, który spadł z nieba. Zapewne Lis.
Dziękuję! Kiedyś polskie szybownictwo nie miało sobie równych. Nazwiska Jerzego Makuli, czy Janusza Centki były powszechnie znane a Mistrzostwami Świata pasjonowali się wtedy bardzo liczni Polacy, tak, jak Wyścigiem Pokoju. Teraz, pomimo, że Sebastian Kawa należy do światowej czołówki, jakoś cicho na ten temat.
Niestety mało znanym dziedzinom nie pomaga to że ktoś w nich jest w światowej czołówce. Zawody szybowcowe nigdy nie będą popularne - są niemożliwe do relacjonowania i dopóki ktoś się nie zagłębi w temat, a bo sam nie polata, są niezrozumiałe. Trudno tą drogą coś popularyzować. Samo szybownictwo jest wymagające, długo trwa zanim zacznie dawać przyjemność, jest drogie, postrzegane jako niebezpieczne i obecnie kompletnie pomojalne przy drodze do kariery pilota zawodowego.
@@Zabytki_Nieba Trzeba dodać, że na całym świecie szybownictwo przeżywa ciężkie czasy (a może nawet i schyłek). W Niemczech liczba licencji spadła o połowę, w Szwajcarii o dwie trzecie... P.S. Ale mam refleks, 2 lata;)
@@Zabytki_Nieba prywatne Piraty, prywatną Fokę C, Jaka 12M, Gawrona, nie licząc lisa moim zdaniem chlubę klubu czyli Jantara Standarda a konkretnie drugi prototyp na którym Franciszek Kępka latał w Australii na Mistrzostwach Świata w 74 😁
Jak zwykle ,pełen profesjonalizm.Z przyjemnością oglądam ten program. Do roku 1961 istniało lotnisko Aeroklubu Łódzkiego w Aleksandrowie Łódzkim.We wrześniu 1961 roku z powodu pożaru hangaru , lotniskom przestało istnieć.W latach -60 tych wybudowano tam "Berlin z Bramą Brandenburską" na którym nakręcono Film "Czterej pancerni i pies" i chyba kilka innych min. "Zwycięstwo". Czy ktoś może posiada zdjęcia , fotki z okresu istnienia tego lotniska?Pozdrawiam
Około 1995 roku, jeden z moich aeroklubowych kolegów zanabył i ściągnął na łódzki Lublinek Moto-Lisa. Amatorską konwersję Lisa na motoszybowiec. Niestety kilka wcześniejszych lat, które ów egzemplarz spędził w jakiejś stodole, odcisnęły się na kratownicy i sworzniach tak głęboką korozją, że konstrukcji nie udało się przywrócić do stanu lotnego. Co się z nim później stało, niestety nie wiem. Z kolegą też kontakt mi się urwał...
Ten MotoLis samoróbka wielokrotnie latał w Pruszczu Gdańskim. O ile pamięć nie płata mi figla to ledwo się powietrza trzymał. A samo wykonanie tego szybowca wolało o pomstę do nieba ;)
ostatnio spacerowałem z dziewczyną niedaleko Wesele/Przybyszewskiego na Bronowicach. Pchałeś wózek (być może z małżonką i rodzicami/teściami), chciałem podejść, zbić piątkę, ale ani nie chciałem przeszkadzać, a też nie wiedziałem jak zareagujesz na fanów. Fajnie tak spotkać kogoś kogo się zna z ekranu, może kiedyś będzie okazja spotkać się live ...
To prawda. Można śmiało podejść, mi też zawsze miło spotkać kogoś kto docenia mój kanał. Tym bardziej że ja nie Freddie Mercury żebym się musiał od fanów opędzać 😊
Drogi Autorze, świetny materiał. Jednak wystąpił błąd. Godło na stateczniku Lisa z Muzeum w Krakowie to godło Lotniczych Zakładów Naprawczych, w których nanoszono takie znaczki malowane szablonem na szybowcach przechodzących remonty, zaś Lisy produkowano w Zakładzie Sprzętu Lotnictwa Sportowego, czyli późniejszym WSK PZL Krosno. Niemniej ta pomyłka nie rzutuje na pozytywnym odbiorze. Pozdrawiam panie Marku!
Marku, LZN Krosno - Lotnicze Zakłady Naprawcze - zajmowały się remontami szybowców, a nie ich produkcją (którą prowadziło WSK Krosno, inna firma mieszcząca się na innym krańcu lotniska). Ten znak na stateczniku, o którym wspomniałeś, naniesiono na 100% podczas remontu.
@@Zabytki_Nieba to chyba dawna nazwa WSK, Zaklady Sprzetu Lotnictwa Sportowego. Musialbym sprawdzic, zsls kojarze z latami 50. A przy okazji, w Krosnie na "zaklady naprawcze" chyba nadal mowi sie LZN, mimo wielu lat funkcjonowania pod inna nazwą (Lotnicze Zaklady Produkcyjno-Naprawcze, potem Centralna Szkola Lotniczo-Techniczna)... Akurat stamtad pochodzę :)
@@piotrkucharski9137 dobrze sie domyslasz ;) Racja, ale nie bylem pewien czy Aero Kros to tylko zmiana nazwy, czy jakies glebsze przeksztalcenia... Po drodze tam Funk wchodzil, chociazby.
Drobny błąd w danych technicznych. Masa własna to 230 kg ( a nie 230 km/h). Dane można uzupełnić o masę startową 341 kg (choć spotkałem się i z informacją, że było to 314 kg). Pozdrawiam.
Prototyp ważył 217,9kg, seryjny 231kg (wedle Instytutu Lotnictwa). Masa startowa raczej 314kg niż 341kg (opisy w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie i w Gliwickim Centrum Edukacji Lotniczej podają akurat że 315kg).
Do 1951 Bielsko było Śląskie potem połączyli z Białą i się Śląsk musiał Bielskiem-Białą z małopolską dzielić ;). Liga przyjaciół żołnierza była od 1950. Ale jakoś nie za długo bo mój Ojciec na konkursy strzeleckie już z lok jeździł. WSK miała amorki olejowe tj olejowo powietrzne można by powiedzieć na siłę ale olej robotę robił. I w sumie wszytko na dwóch kołach takie miało.
Jak testowali Lisa, to od 10 lat już było Bielsko-Biała. Od czego w takim razie te amortyzatory mogą być? Są dość krótkie i grube, może od wózka bocznego motocykla? Na pewno ich nie zrobli specjalnie dla szybowca.
@@Zabytki_Nieba Ja bym pytał na kanale retrotraktor to wyłączy Pan Franek ewentualnie rolnictwo. Ale myślę ze to raczej coś militarnego było. Coś do czego mieli dostęp. Raczej powietrzne amorki to nie dla ludu wtedy.
@@Zabytki_Nieba Trudno wyczuć. Pewnie z czegoś co mieli pod ręką i dostępne, może w okolicy Bielska coś produkowali co im podłasiło. Jak był remontowany w Krośnie to może to amorki z okresu remontu w Krośnie niedaleko lotniska była fabryka amortyzatorów. W sumie w Krośnie wszystko jest koło lotniska bo lotnisko jest chyba wciąż większe jak miasto ;)
Ciekawi mnie jaka historia stoi za tymi wszystkimi wadami. Odnoszę wrażenie jakby ktoś robił na tzw odp...ol. Ale coś takiego chyba w lotnictwie nie ma miejsca?
Właśnie widać jak nie ma miejsca. Może było tak, że zamówienie zakładało że sama technologia kadłuba zmnijeszy cenę, a w zakładach okazało się że nie i żeby jakoś się zmieścić w budżecie oszczędzili na dopasowaniu elementów.
Panie Marku, czy spotkał się pan z informacją co stało się z prototypem Gila? O tym szybowcu czytałem dwukrotnie, raz w pracy zbiorowej Polskie konstrukcje lotnicze 1945-1965, a drugie źródło to obszerny artykuł w piśmie AeroPlan. Żadne z tych źródeł nie poruszyło tematu co stało się z jedynym egzemplarzem tego szybowca. Byłbym wdzięczny za informację. Pozdrawiam!
W każdej publikacji, którą spotkałem jest informacja że jego los jest nieznany. Jedynie na forum pwm gość o imieniu Tomasz pisał: "Szbowiec gil w 1973r leżał w zakładach szybowcowych we wrocławiu w magazynie drewna za tzw siatką.Byłem wtedy monterem szybowcowym i miałem z nim kontakt.Był on malowany z całą pewnością w kolorze wyblakłej cegły ,pomarańczy i w tym kolorze był cały poza napisami."
Ale kolego pojechałeś tak, jak nasi politycy. Gadasz bzdury i sam sobie zaprzeczasz. To w końcu wpadał w korkociąg bez ostrzeżenia, czy nie wpadał? Wskazujesz, że przy neutralnych lotkach sam wychodził z autorotacji, to jak z tym korkociągiem jest naprawdę? Szybowiec ma skrzydła Muchy Standard, ale nie dokładnie takie same. Skrzydła Lisa mają zwichrzenie geometryczne w obszarze lotek (o czym wspominasz później). Następnie opisujesz zachowanie się szybowca w korkociągu w funkcji położenia lotek - jest to opis bardzo typowego zachowania się szybowca w tym stanie lotu. Zapomniałeś dodać, ale to zapewne z powodu niewiedzy, pożądane położenie lotek w korkociągu zależy od położenia środka ciężkości 9czyli masy pilota). Nie jest też prawdą, że szybowiec był niewygodny. Wręcz przeciwnie... ale przez pierwsze 1,5 godziny. Potem zaczynało się czuć własną kość ogonową, co przeradzało się z czasem w ból. Nie była to jednak wina kształtu podłogi pod poduszką siedzeniową, ale krawędź wybrzuszenia po zastosowaniu cieńszego spadochronu SP-6 wypadała dokładnie na kość ogonową pilota. Przy spadochronie SP-5 było OK. maksymalnie wytrzymałem na nim ok. 3,5 godziny, ale koledzy robili na nim warunek 5 h. Tak się składa, że wylatałem na Lisie trochę godzin, bo mój Aeroklub (wrocławski) miał wtedy 2 egzemplarze. Bardzo ładnie kręcił akrobację i nie jest prawdą, że nie ostrzegał przed korkociągiem. Taka sama fałszywa opinia krąży o Musze Standard. Nawet krótki Jantar z wodą ostrzega i wystarczy tylko energicznie odpuścić drążek, a strugi natychmiast się przyklejają - tak jest w kominie, a podczas zakrętu w kręgu może być inaczej. Oba szybowce ostrzegały, ale problem z młodym pilotem jest taki, że ten tych ostrzeżeń nie rozpoznaje 😃A szybowiec wyraźnie "grzęźnie" w sterach... Oba wrocławskie Lisy (SP-2353 i SP-2354, o ile pamiętam) były pomalowane w kolorze kremowo-czerwonym, a podwozie było już zablokowane w pozycji otwartej, a dźwignia chowania została usunięta. Pozdrawiam
Dzień dobry. Co do przeciągnięcia: opinie o Lisie (w tym IL o nim) były takie, że albo tego ostrzeżenia nie było, albo było słabe - lepiej zachowywał się seryjny niż prototyp. Właściwości w przeciągnięciu podczas testów były w 6 Lisach niepoprawne, w 2 zbliżone do poprawnych. Uznano że jak na szybowiec szkolny, ostrzeżenie jest za mało wyraźne. Nie latałem Lisem, swoje odcinki opieram na archiwach Instytutu Lotnictwa. Co do zachowania bezpośrednio po przeciągnięciu, wedle raportu IL: występuje utrata sterowności połączona ze zwaleniem w prawo; utrzymanie szybowca w locie prostym niemożliwe. Co do korkociągu: jak rozumiem mimo zwalenia na prawe skrzydło przy natychmiastowej reakcji pilota szybowiec nie musiał wejść w korkociag, ale niezależnie od reakcji nie dało się go przeciągnąć i powrócić do siły nośnej ze skrzydłami poziomo. Jeśli szybowiec już wszedł w korkociąg, zachowywał się tak jak powiedziałem w zależności od lotek (przy - jak zaznaczyłem - prawidłowym wyważeniu). Pytanie - czy "tendencja do zwalenia w prawo" jest równoznaczna z korkociągiem? Ja uznałem że nie, i i dąc tym tokiem sobie nie zaprzeczyłem. O różnicach zależnych od spadochronów nie wiedziałem, to cenne uzupełnienie z praktyki. Dziękuję za uwagi, nie dane mi było związać się z lotnictwem zawodowo, filmy opieram na wiedzy hobbystycznej i nigdy tego nie ukrywałem, ale jednak do "gadania bzdur" myślę że mi daleko. Również pozdrawiam!
W 2019 r. Lis prezentował się podczas zlotu zabytkowych szybowców w Czarnej Górze. Zrobiłem kiedyś taki szybki montaż: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-NjZPHV8uRx8.html , widać go od 40 sekundy.
'Jesus Christ is the Way, the Truth, the Life. No one comes to the Father except through Him. There is no other intermediary. May Jesus Bless you, trust Him, give your life - and He will take care of it :pray Convert yourself and believe in the Gospel"