Winylowe mity [TOWARY MODNE 9] 

"Czarne jest większe" "30cm lepiej trzymać w dłoniach"

Wrzucę zaraz na grupę audiofilską. Zaczną rzucać winylami.

Na 17 i 18kH mój pies zaczął szczekać koło TV 😅 Jak zawsze lajk puknięty.

Nie wiem dlaczego ale to chyba jedyny kanał na którym jest czołówka której nie chce mi się przewijać, pozdrawiam i gratuluje stworzenia fajnego klimatu filmów i opowieści :)

Przerażające jest to, co mi pan uświadomił. Mam już 62 lata a zawsze szczyciłem się swoim słuchem. Słyszałem wysokie tony, których nikt z moich znajomych nie słyszał. Było to jeszcze przed 20-tu laty. Potem pomału słuch musiał się pogarszać w niezauważalny sposób. Ciągle narzekałem, że utwory, które słyszałem przed laty teraz gorzej brzmią. Mam niezłą pamięć słuchową, więc dobrze pamiętałem te brzmienia. Teraz już wiem, że to nie wina sprzętu, ale mojego słuchu. Cały czas o tym wiedziałem, ale człowiek nie lubi dopuszczać do siebie przykrej prawdy. Mój słuch - z którego byłem kiedyś taki dumny - uległ znacznemu pogorszeniu. Gdy słuchałem pana testu naprawdę się przeraziłem. Wolę się nie przyznawać jak jest ze mną źle, ale te cudowne wrażenia dźwiękowe z dawnych lat już nie wrócą. Zostaną tylko w zawodnej pamięci. Czas nas nie oszczędza. Powiem coś do młodych ludzi. Jeżeli cenicie dobre brzmienie - unikajcie słuchania przez słuchawki. Mnie prawdopodobnie właśnie one tak pogorszyły słuch. Co prawda pani laryngolog wspomniała mi o starzeniu się nerwu słuchowego, ale zapewne gdybym używał rzadziej słuchawek miałbym teraz do siebie mniejsze pretensje. Wysokie tony są naprawdę ogromnie ważne w odbiorze wrażeń słuchowych. Dla miłośnika muzyki to przecież sprawa podstawowa. Gratuluję panu dobrze zrobionego materiału filmowego - nie tylko tego jednego, ale również wielu innych. Pozdrawiam.

No w końcu cos sensownego. Chrzanić to winylowe mambo -jumbo

Jestem pod wielkim wrażeniem jak świetnie jest zrobiony ten odcinek, poziom BBC!

Jak chcę sobie poprawić nastrój to słucham muzyki z czarnej płyty a gramofon podłączony jest do wzmacniacza lampowgo 2x15W. Obecnie tłoczone winyle są dobrej jakości. Nie trzeszczą. nie są to w pełni nagrania analogowe gdyż pochodzą ze źródeł cyfrowych. Czyli DDA. Stare winyle były AAA czyli nagrywane i miksowane analogowo. Dla mnie najważniejszy jest obracający się talerz gramofonu i żarzące się lampy wzmacniacza w półmroku pokoju. Pozdrawiam wielbicieli winyli.

Ja nawet 15khz nie słyszałem.

Dalej słyszę ten dźwięk 16khz

W sumie dobrze pan mówi, przewagą winylu są jego ograniczenia nie podatne na obecną loudness war, może wraz z renesansem winyli producenci zaczną robić klasyczne remastery

Ale ciekawy fajny kanał. Super bardzo dziękuję autorowi za materiał który przygotował i udostępnił. Pozdrawiam

Jestem głuchy, bo już przy 15 nic nie słyszałem :(

Panie Adamie. Jak Pan to robi, że może Pan tak długo nie mrugać? To tak specjalnie, kwestia treningu, czy specjalnego talentu? ;-) Nie żeby mi to przeszkadzało, czy też było istotne, po prostu oglądając dla relaksu (nie zliczę który raz) Pana materiał, dopiero zauważyłem owe zjawisko i zaciekawiło mnie to niezmiernie ;-) Pozdrawiam ;-)

Jakieś -naście lat temu bardzo lubiłem Twoje wpisy na forach dot. fotografii jak i muzykę którą napisałeś. Teraz przypadkowo trafiłem na Twój kanał... i jestem pod dużym wrażeniem. Niektóre odcinki uruchamiam po kilka razy. Genialnie popularyzujesz wiedzę techniczną. Wielki szacunek!

Podjął Pan ciekawy temat, ale melomanom czytając komentarze, niechybnie zrobi się przykro. Rzucił Pan perły przed wieprze.

Ja tam Cd lubię uważam że jakość jest bardzo dobra DLA MNIE , mam często w środku zdiecie , naklejki , książeczki z opisem itd ale winyl też bardzo lubię , posiadam z wyższej półki gramofon z wkladka ale to DLA MNIE dwa inne światy muzyczne

Bardzo interesujące są Pana filmy mam ponad 60 lat i przeżyłem i lampę i vinyl i CD i teraz tak jak Pana filmy niestety używam TOWARY MODNE chciaż mam ok 1200 CD oczywiście słucham bo jakość jakość jest lepsza niz "internetowa" miałem sporo LP ale pozbyłem sie w roku 1989 i gramofon też wróciłem z po 8 latach udało mi się przed zamachem Jaruzela wyjechać do Austrii. Serdecznie pozdrawiam program jest super!!!!!!!!!!!!

Robiłem testy odsłuchu plików mp3 z linków pod filmem. Źródłem dźwięku był układ Realtek S1220A na płycie głównej komputera PC. 17 kHz można usłyszeć na dousznych słuchawkach przewodowych na minijack za 40 zł, głośnikach Logitech Z906. 18 kHz słychać na dużych nausznych słuchawkach przewodowych za 500 zł, dźwięk idzie przez minijack. 19 kHz słychać na dużych nausznych słuchawkach przewodowych za 1500 zł, dźwięk idzie przez minijack. 19 kHz ledwo słychać na głośnikach wbudowanych w przeciętny TV LCD 4K przy głośności ustawionej na 65%, dźwięk idzie po HDMI. Przy czym jest to dźwięk bardzo kierunkowy, obrócenie głowy o 10 stopni i dźwięku nie słychać.

Ja słyszę do 16kHz. Cóż, starość nie radość - ślub nie wesele...

Super odcinek, Słuchanie wynika to następny Lewel

Przyzwoicie przygotowane nagrania brzmią dobrze, Nie jestem audiofilem,, mój słuch już nie jest tak doskonały jak za młodych lat. Przyjemność sprawia obcowanie z fizycznym nośnikiem, okładką, zapachem towarzyszącym odpakowywaniu płyty. Kiedy po latach wróciłem do płyt winylowych byłem zszokowany, że mogą brzmieć tak dobrze, choć zdarzyła mi się nowa płyta MAANAM, którą po odsłuchaniu wyrzuciłem z powodu parszywego przygotowania nagrania. Jestem odporny na AUDIO-VOODO i nie ścigam się po lepszy sprzęt. Nie przeszkadza mi, że coś "wysoko" szumi, skoro i tak tego nie słyszę. Liczy się moje subiektywne uczucie, wszak muzyki słucham dla siebie.

Fajnie to chłopie wymysliłeś. ten kanał znaczy.

8:56 Koperta od płyty analogowej to swoiste dzieło sztuki, jakby dodatkowa historia do zawartości płyty.

A'propos pocztówek dźwiękowych - uwielbiam, gdyż... to jest dokładnie to, co wydawca/producent/artysta chcieli uzyskać, a odbiorca chciał otrzymać. Że jakość marna? Tak, ale na jakim sprzęcie i na jakich głośnikach to było odtwarzane? Podobnie jak marne aparaty fotograficzne, Syrena 105L, ZK-140T i cała masa czegoś, czym profesjonalista wzgardziłby ostentacyjnie zarzucając szal na ramię. Pocztówki były dokładnie tym czym miały być.

Cos' tu nie gra. Tuba milczy navet na 15 kilo, a pare dni temu, v studio, dobz'e sl'ysalem 18 kilo. Chy to muj stary smartfon nie cio'gnie...

Bez wątpienia jest to jeden z najcenniejszych pod względem merytorycznym i jakościowym materiał dotyczący winyli na You Tubie. Szkoda, że brak napisów w jeżyku angielskim

Też 15k nie słyszę. Znam osoby, które kochają dźwięk płyt gramofonowych. Najprawdopodobniej, przyczyna leży w nostalgii. Na przykład, ktoś dorastał w czasach gdy ten nośnik był rozpowszechniony i to trzeszczące brzmienie, kojarzy się tej osobie z młodością i pozytywnymi przeżyciami. Mam coś takiego z kasetami magnetofonowymi (niestety żadna z mojej licznej kolekcji nie nadaje się już do słuchania). Tandetne brzmienie Timexa (dzięki za film!) budzi we mnie niesamowicie rzewne uczucia :) - byłem wtedy kilku-latkiem.

I skrecze można robić z Niemena

Intelektualna stylówa tego kanału jest rozkoszna

Super video, dużo pracy włożone w jego przygotowanie. Apsekt przemawiajacy za winylem to fakt, ze oldskoolowy DJ dyskotekowy zawsze sięgnie po winyla. Nie ważne jak brzmi, zawsze będzie najlepszym medium do mixowania (niewliczając plików). Zaleta winyal, która nie została podana na filmie, to niewatpliwie fakt, że wiele singli ukazalo sie tylko na winylu, nigdy na CD! Przynajmniej tak jest z muzyką z lat 90-tych. Pozdrawiam.

Brawo!!!!!!!!!!!!! mam ponad 60 lat a słuchać muzyki zacząłem od Bambino 1.Zmieniłem masę sprzętu,brałem udział w setkach sesji odsłuchowych i pózniejszych "wojnach" na temat wyższości cd nad winylami i odwrotnie a fizyki nie przeskoczysz....i oto najważniejsza jest końcówka tego filmiku od ok.6.40 I wszystko jasne.Pozdrawiam wszyskich "oszołomów"(a do takich i Ja się zaliczam)czy to winylowcy czy miłośnicy CD.Wielkie dzięki Panie Adamie

Lubię sobie słuchać winyla patrząc na niego, bo to magia. Natomiast "wierne" oddanie muzyki, to tylko CD.

@Adam Śmiałek -Panie Adamie, Pana wiedza i ogar tematów oraz umiejętność prostego przekazania konkretnej wiedzy są bezcenne i powinny zostać bardziej docenione.

Czekam, aż nadejdzie ten dzień kiedy odejdziemy od loudness war

Pocztówki dźwiękowe wychodziły jeszcze w latach 80, sam kupowałem, a Krugozor, ta niebieska rosyjska książeczka z foliami wychodziła w latach 90.

Jestem miłośnikiem historii ,dlatego nigdy nie pozbędę się czterech różnej klasy gramofonów ,czterech niezłej klasy odtwarzaczy CD ,kilku decków ,oraz nieznanej ilości nośników ..... Pozdrawiam wszystkich Miłośników historii .

Panie Adamie, zyskał pan właśnie subskrybenta. Pięknie wyjaśnione mity.

9:15.. +1 za materiał. Zabrzmiało tak jakby również Pan jako "relikt czasów minionych" wybierał się "do historii". ;-) Niedawno trafiłem na Pana serię "TOWARY MODNE" i po obejrzeniu kilku odcinków jestem subskrybentem. Forma przekazu treści oraz cicha muzyka w tle idealnie się komponują. Pomimo tego, że dorastałem w latach 90 XX wieku to po obejrzeniu odcinków serii "TOWARY MODNE" mam jakby "nostalgiczne" odczucia.

Od 5:40 do 6:41 absolutne mistrzostwo. Pozdrawiam

Moja ocena zalet i wad winyla wykracza poza pojęcia szumu, dynamiki, zasięgu pasma i kilku innych technicznych spraw. Liczy się klimat, celebracja każdej czynności i dźwięk, nad którym nie zastanawiam się jaką ma częstotliwość próbkowania.

to nie audiofile tylko audiopedofile, którzy dostają orgazmów na samą myśl o kablach głośnikowych za 100 tysięcy, podkładkach pod kable, interkonektach, audiofilskich kablach usb, audiofilskich routerach które poszerzają scenę i uwypuklają średnicę no i oczywiście kolumnach za miliony monet z pasmem przenoszenia od 1Hz do co najmniej 30 kHz, mało tego im grają kable głośnikowe i kable zasilające. No ale jak to mówią każdy ma jakiegoś bzika....

Jest Pan prawdziwym człowiekiem renesansu...Szacunek z Wolfsburga...Ryszard...😘😘😘

2:18... tia... najpierw to trzeba jeszcze mieć sprzęt który takiemu filmowi podoła :-) na słuchawkach USB ledwo ledwo ale jednak usłyszałem. na zestawie głośników do monitora Dell 15 kiloherców nie stwierdzono! ZERO! super materiał! Dziękuję!

Z tym językiem francuskim na płycie winylowej to ja bym uważał. Dexter się mocno przejechał...

Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałem muzykę z vinyla, od razu zastanowiłem się na czym polega jego fenomen i na pewno brzmienie postawiłbym na samym końcu.

Wypadałoby powiedzieć o "loudness war". Czyli coraz większej kompresji dynamiki. Kompresowanie dynamiki powoduje że nagrania są coraz głośniejsze ale dynamika jest coraz mniejsza. Niektórym się zdaje że że jest na odwrót. Niestety tak skompresowane nagrania brzmią tragicznie. Tak skompresowane nagranie powodowałoby wyskakiwanie igły z rowka płyty. Dlatego przygotowując nagranie pod płytę winylową nie da się kompresować w nieskończoność. Mała kompresja jest nawet zalecana żeby poprawić stosunek szumu do nagrania w najcichszych fragmentach. Rozumiem że robi pan filmy dla każdego ale wypadałoby też użyć pojęć fachowych tak żeby ludzie mający trochę pojęcia w temacie nie czuli się jakby oglądali filmy popularnonaukowe dla dzieci. Poza tym film jak najbardziej ciekawy.

Genialnie i prosto wytłumaczone.

Niestety dożyliśmy czasów gdy głośna bylejakość jest wyżej ceniona od staranności. Ja prawdę mówiąc tęsknię za tymi trzeszczącymi winylami :-)

Ciekawi mnie czym sięPan zajmuje na codzień Panie Adamie. Jest Pan tak wszechstronny !!! Lubię winyle, ale osobiście preferuję płyty CD.

Dobrze ze muzyka nie jest wydawana na SD kartach. Okładki nikt by nie zobaczył. A żeby coś poczytać to już wogle

7:30 A wie Pan, że firma KAW popełniła parę pocztówek? Miałem np. Police - "The bed's too big without you". 8:30 Jak mawia mój kumpel: są zady i walety! Serdecznie pozdrawiam!

15 JESZCZE SŁYSZAŁEM ALE 16 JUŻ NIE :(

Bardzo dobra robota

Tylko streaming + Vinyl. Tylko tutaj kluczowa role odgrywa sprzet odsluchowy. Sentymentem darze takze kasety magnetofonowe. Reszta to tylko wlasnie szum.

Gratulacje Panie Adamie.

Cały kanał to istne złoto

ja decybele dzielę przez 6, czyli 60 dcb to 10, 10 bitów to 2^10 a to jest 1024 (można logarytmować) ot taka miara "na oko"

Świetna robota !

Zgadzam się...ale winyl brzmi inaczej może to i moja fobia lecz jednak pozostanę przy płycie winylowej

uwielbiam Twoje filmy, Twoja wiedza jest kosmiczna a przekaz mega zrozumiały, bardzo dziękuję za ogrom informacji.

No znakomicie moze jeden na tysiac audiofili ma dobry sluch muzyczny, a wszyscy oni wciskaja kit jaki to oni maja sluch.

Już chyba jestem stary - rocznik 78 - zwyczajnie lubię mieć fizyczny nośnik i nie lubię słuchać muzyki z neta :)

Sprzęt do odtwarzania winyli jest często wysokiej jakości. Drogie igły, wielkie kolumny, zaawansowane amplitunery, które wyglądają jak milion dolarów. Oto cała tajemnica.

Od siebie dodam, że istniały pocztówki dźwiękowe, na których w pewnym momencie muzyka była wyciszana i lektor recytował treść życzeń. Można było taką usługę zamówić i wysłać tak przygotowaną pocztówkę do solenizanta. Miałem taką pocztówkę z życzeniami od mej cioci dla mojej babci.

A ja od 16 -stu kHz nic nie słyszałem.

Tak winyl i CD to już historia. Historia pewnego wyścigu, czy sztafety. Zaczęła się od walca, potem bakelit... oststecznie winyl. Dość szybko wyrosła mu konkurencja w postaci taśmy magnetycznej. Najpiew marnej jakości, ale z czaem było co raz lepiej. I gdy taśma osiągnęła poziom winylu pojawił się "kosmita" . Ten kosmita to płyta LD, czyli Laser Disck. Niestety nie osiągnął sukcesu. Jednak przetarł drogę do kogoś bardziej "ziemskiego" płyty CD. Jakieś 10 lat po jej debiucie pojawili się kolejni konkurenci : mini disk ( przegrał pojemnością), taśma DCC ( przegrała szybkością dostęp[u) i dziedzic CD = DVD. Kolejny król. Jednak i on musiał odejść. Tu też była walka o tron między bezpośrednim nbastępcą DVD HD i Blue Ray. Wygrała linia poboczna BR. Jednak tuż za rogiem już był rebeliant ( podobny do dziadka BR czyli CD) który miał ochotę na tron, a była to pamięć flasch. Jednak i ten rebeliant na tronie się nie utrzymał długo, gdyż razem z nim narodził się kolejny rebeliant, chyba ostateczny = dostęp serwerowy. Pomijam tu formaty do zapisu danych komputerowych, ale i one ostatecznie uległy pamięcią flasch i dostępowi serwerowemu.

czemu tylko przy 18kHz musiałem pogłośnić?

Kiedyś szukałem jakiś informacji o sprzęcie audio . Zalogowałem się na na takie "audio forum" . Ale szlag mnie trafił przy czytaniu bzdur na tym forum . Jako elektryk oraz trochę elektronik, nie mogłem ścierpieć tych bredni . Teksty pisane tam traciły wiarygodność (nawet jak były coś warte , to wiedziałem ze są pisane przez troglodytów technicznych zwanych audiofilami ). Jeden "noblista" od audio zrobił sobie "uziemienie" . Drewniane pudło wyłożył blachą miedzianą , nasypał tam specjalnego żwiru i piachu ,drutem podłączył to do CD czy wzmacniacza i było lepiej słychać .

Jeśli chodzi o analogi, to jak dla mnie kasety magnetofonowe>>>

Mieliśmy całe stosy pocztówek dźwiękowych wraz z winylami, nie wspomnę o magnetofonie szpulowym ośmiościeżkowcu . Gdy Ojciec św JPII był w Gdyni i odprawiał mszę świętą na skwerze Kościuszki, nagrywałem tę transmisję radiową na szpule z kabla.

Wspanialy material. Najlepszy jaki mozna sobie wyobrazic. Zajmuje sie muzyka/produkcja zawodowo i podpisuje sie pod kazdym Pana slowem. Ale konsumentom czy nawet "zapalonym audiofilom" ciezko jest to wytlumaczyc. Niech Pan komus powie ze do wspanialego sluchania naprawde nie trzeba konwertera AD 24Bit,192kHz. Albo ze istnieja cudownie brzmiace 16Bit AD i slabo brzmiace 24Bit AD...ze 24 Bit potrzebne jest w zasadzie tylko do rejestracji/obrobki, a Pan Nyquist i chlopaki z Philipsa juz dobrze wiedzieli co robili, kiedy projektowali format Audio CD. Ze profesjonalny mix (nie zepsuty slabym masteringiem) i adaptacja akustyczna pomieszczenia jest znacznie wazniejsza od kolejnych glosnikow, preampu i wkladki MC za 1.000.000 Dolarow ;) Na koniec milosnikom ultra dzwiekow polecam szybki rzut oka na charakterystyke czestotliwosciowa "super mikrofonu" Neumann U87. W zaleznosci od modelu "roll off freq." zaczyna sie juz w przedziale miedzy 12-15 kHz...Nie chce wyjsc na ignoranta. Uwazam tylko, ze najpierw trzeba sie zatroszczyc o pasmo slyszalne :) Pozdrawiam i dziekuje !

audiofile Pana nielubią ;) jednak nauka mówi swoje, a ich wiedza jest kiepska ,.dlatego ulegają presji lobby i kupuja kabelki za 3 tys warte 1000 krotnie mniej ;) pozdrawiam gorąco

Super - 16 kHz nie słyszę, 9 kHz jeszcze tak. Ciekawe do ilu pomiędzy :D (Czy też może być tak, że ja i 18 kHz słyszę, ale yt moje głośniki w laptopie nie wydają aż tyle dźwięku)???

Rozsądne gadanie. Kto usłyszy 22khz, wg laryngologa znajomego dorosły zdrowy człowiek słyszy poprawnie do ok 8khz, i coraz ciszej do ok 12khz, i nie wszyscy. W moich próbach płyty winylowe nie grały dobrze - a dźwięk naturalny, gruby, wypełniony, dynamiczny, przyjemny mam z płyt CD. Analogi podobnież przenoszą na zewnętrznym rowku ok 20khz, a na wewnętrznym ok 10khz. Dlaczego audiofile, fani winyli godzą się na taki dźwięk, a potem rozprawiają o kablach ? Do tego trzaski. Dziwna moda. W torze audio mam wzmacniacz SinusAudio z Krakowa z lampami el34 (NRD) oraz 6sn7 (USA). Recenzenci nie chcą publikować audiogramów, nie raz prosiłem, i o testy na ślepo, też nie. Tom

Co z tego wynika? Otoz nic z tego nie wynika. Rozbawilo mnie to 😂

nawet 15 nie slyszalem

Winyli powinno się słuchać dla przyjemności, bo fajnie jest tak po prostu popatrzeć się na kręcący się "talerz" z którego płynie dźwięk, jakość wiadomo że cyfrowa zawsze będzie bliższa oryginałowi niż na winylu. Dla mnie osobiście fajnie jest mieć takie grające "pudełko" na czarne płyty. Mi się wydaję, że audiofilów tak samo jak każdego innego człowieka łatwo jest przekonać "wzrokowo", że coś lepiej gra, bo jeżeli widzimy fajnie wykonany sprzęt to w głowie już samo się rodzi przekonanie "ale to musi dobrze grać" no i grają ale fałszywe przekonania w tym wypadku :D Najlepiej to mnie rozbrajają teksty z przewodami, tutaj liczy się to jak Pan Chińczyk się postara, czy wykorzysta miedź, czy coś miedziopodobne(stal/aluminium), więc Pan Adam dobrze odpisywał innym komentującym, że najlepszy jest przewód od lampki :)

5:40min . 6:25min. I oto "tajemnica" dobrych płyt= ludzie, technologia.

Super odcinek, dałem suba oczywiście ;)

Musiałem skonfrontować zakres słyszenia z szybką wizytą w audacity, bo ostatnią częstotliwością, którą dobrze słyszę jest 14kHz... 15kHz pokrywa się z częstotliwością moich "szumów usznych" i ledwo je odróżniam... mam 20 lat... Nie chodźcie na koncerty, ani próby zespołów bez zatyczek ochronnych... NIGDY... Chrońcie swoje uszy bardziej niż Ja. A co do filmu - zgadzam się właściwie ze wszystkim co było powiedziane. Jeśli ktoś uważa, że nie potrafi zrozumieć ludzi, którzy słuchają muzyki z formatu "wybrakowanego" - ciekawi mnie ich zdanie na temat "czy dziewczyny powinny się malować?". Ale to podchwytliwe, bo dowolną odpowiedź można tutaj zmanipulować na swoją korzyść... wracając do tematu... Moim zdaniem atrakcyjność analoga, odsuwając kwestie jakościowo-dźwiękowe - to fakt, że jest czymś namacalnym, fizycznym, ulotnym, wyjątkowym. Z każdym odtworzeniem nośnik się degraduje, talerz porusza się z delikatnie inną prędkością. Na drugiej stronie skali stoi format cyfrowy, idealny, wieczny, taki sam, na zawsze. Wszyscy wiedzą o co chodzi. Ma to moim zdaniem odbicie w psychice słuchacza i niekoniecznie jest zawsze takie samo. Nie jest to moim zdaniem nic złego, bo muzyka w końcu jest po to, żeby słuchacz poczuł się dobrze. Niech słucha czego chce. Moim zdaniem dźwięk to dźwięk, a nasze uszy nie tłumaczą liczb ze specyfikacji bezpośrednio na zastrzyk dopaminy w mózgu. Nazywamy to muzyką, a nikomu tego terminu nie udało się skutecznie ustandaryzować, czy jasno określić kryteria muzyki lepszej, czy gorszej. Muzyka to emocje, a nostalgia jest jedną z nich. W produkcji muzycznej ścieżki pojedynczych instrumentów, czy całych miksów celowo poddaje się symulacjom (bo dziś nikt rozsądny nie będzie tracił pieniędzy i czasu na fizyczny sprzęt) przesteru lampowego, nagraniu na taśmę, czy innym rodzajom zniekształceń "bo brzmi lepiej w miksie", nawet jak wielu wydaje się, że niczego takiego nie słyszą - to tam jest. Mało tego - wielu artystów bazuje właśnie na owym "wybrakowanym" brzmieniu, żeby uzyskać odpowiedni dźwiek/ładunek emocjonalny utworu. Stąd rozwój stylów w ostatnich latach, które zapoczątkowały gatunki takie jak vaporwave, synthwave, future funk, nu disco. Będąc szczerym, nagranie niektórych tych kawałków na kaseciaka dodaje im dodatkowego "sznytu", który dokłada się do ich ogólnego brzmienia na pozytyw zupełnie jakby "tak miało być"... ale znowu... może to tylko moja opinia Co do winyli... O technicznej wyższości formatów moim zdaniem nie ma co dyskutować, wystarczy to, że konwersja z formatu cyfrowego i analogowego jest niezauważalna zazwyczaj tylko w jedną stronę. Na niekorzyść formatu CD może natomiast przemówić to, że mimo iż zgodnie z teorią Nyquista zapis częstotliwości powyżej 22,1kHz faktycznie jest niemożliwy, może nastapić pewne lustrzane odbicie tych częstotliwości w paśmie słyszalnym (zakładając, że dobrze rozumiem te zjawiska), jeśli granicą byłoby 20kHz a zapisany dźwięk 25kHz... może spowodować wygenerowanie (nie idealne) częstotliwości 15kHz. Na tej samej zasadzie (choć jest to działanie w drugą stronę) ktoś był w stanie nadać kolorowy sygnał w formacie NTSC (choć bardzo słabej jakości), czyli ponad 60MHz wykorzystując urządzenie, dla którego maksymalna częstotliwość próbkowania wynosiła bodajże 40MHz -> link ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-bcez5pcp55w.html . Być może to jest powód, dla którego niektórzy stwierdzili, że płyty CD brzmią jakoś szorstko czy (wstaw tu dowolny negatywny epitet godny audiofila). Są to tylko moje rozważania, nie widzę potrzeby testowania tego, nawet wiedza ta nie jest mi do niczego potrzebna, bo i tak będę dalej robił swoje - na codzień słuchał muzyki ze spotify, a osobiste "albumy wszech czasów" uwieczniał w analogu w celach okazjonalnego "rytualnego" przesłuchania. Żyjemy w czasach, w których ograniczenia technologiczne nie grają już tak istotnej roli. Teraz każdy może wybrać i słuchać tego czego chce. Cieszmy się muzyką, a audiofile niech kupują te swoje kable po pincet złoty. No i znowu się rozpisałem... Czas wrócić do pracy zamiast wylewać się tutaj ;)

Powody dzisiejszej popularności płyt winylowych to snobizm i potrzeba bycia ekscentrycznym. Tak samo można się zachwycać VHS-em i przekonywać że obraz jest piękny i ma duszę. Nie ma.

Zawsze mówię: płyta analogowa ZAWSZE będzie gorsza od cyfrowej z inżynierskiego punktu widzenia - ma po prostu dużo gorsze parametry bez względu na to jak drogiego odtwarzacza użyjemy. Dobrze nagrany materiał z CD grany z odtwarzacza za 500 zł zawsze będzie lepszy niż to co z gramofonu nawet za kilkanaście tysięcy... No, ale czy słuchamy "parametrami"? Nie... Popularności winyli dopatruję się w tym, że ludzie po prostu LUBIĄ te zniekształcenia, lubią ten delikatny szum i trzaski. I nic mi do tego! Chcą tak słuchać, nawet jeśli to nowy materiał i został nagrany i zmiksowany w cyfrowym studiu - ich sprawa. Jeszcze innym aspektem za których ich cenię to STARANNOŚĆ przy słuchaniu muzyki, która ma wpływ na jej odbiór. Z winyla słucha się po kolei, nie skacze się po ścieżkach i płytach - to jest pewien rytuał związany z wyjęciem płyty, jej oczyszczeniem, nastawieniem i tak dalej. Nie chcę tego krytykować, bo w tej staranności robią coś co bardzo cenię. Ja taki rytuał mam z CD, łącznie z wąchaniem płyty i "książeczki" :-) Przykro mi, że tak doskonała technologia jaką jest CD pada ofiarą fatalnego masteringu nagrań, cyfrowych "przesterów" (clipping) i agresywnego procesowania dynamiki przez kompresory i limitery dedykowane stacjom radiowym FM, które używały je początkowo do redukcji szumu (kanał WFM nie ma dobrego stosunku sygnał / szum), a potem do tego, żeby "wyróżniać się na skali" (niestety rykiem i potężnymi zniekształceniami nieliniowymi). Na szczęście ta epoka mija, bo zaczyna dominować streaming, a te serwisy mają swoje wytyczne co do głośności perceptualnej utworów i potrafią zbyt agresywnie "spłaszczone do poziomu 0 dBFS" nagrania sciszyć i koniec... No, ale to już inny temat na inny odcinek tej ciekawej serii. Życzę wielu wspaniale zmasterowanych płyt w waszych bibliotekach!

z mojego prywatnego punktu widzenia odrobina zakłóceń jest całkiem przyjemna - dlatego lubię słuchać radia analogowego, chociaż to cyfrowe oferuje wyższą jakość. Jest to pewnie kwestia preferencji, niemniej jednak zwyczajnie przyjemnie jest posluchac nieidealnego wynyla albo radia :)

Jedyną taką pocztówkę widziałem w gramofonie dostępnym chyba w Galerii Orsettich w Jarosławiu. Ale miała ona charakter melodii jak z pozytywki. :)

"I will not buy this record; it is scratched."

Co do testu kHz to mam 30+ wiele lat słuchałem muzyki na słuchawkach nausznych i dokanałowych, w teście słyszę wyraźnie 15 i 16 a 17kHz już tylko szum. Yamaha RX-550 + DAC Audiotrak Prodigy Cube + Altus 110 - słyszę 6KHz ale już 15 nie aż się zmartwiłem. Yamaha RX-550 + DAC Audiotrak Prodigy Cube + ISK HD9999 - słyszę 6, 15 i 16 kHz Swoim wpisem chciałem tylko zwrócić uwagę na to że ktoś może mieć urządzenie które nie odtwarza danej częstotliwości.

Sama, czysta prawda - płyta drapana, to już tylko historia! Pozdrawiam i gratuluję szerokiego spektrum wiedzy, której jest Pan posiadaczem.

A swoją drogą, nie wiem czemu oglądanie materiałów pana Adama przypomina mi czasy Sondy... ;) Nie chodzi tylko o technologie z tamtych lat. Coś z całym prowadzeniem tematu...

Tego Pana to powinna zatrudnic Telewizja Polska !

Super materiał, pozdrawiam Pana serdecznie!

Miło, że są jeszcze na świecie ludzie posiadający rozum i do tego korzystający z niego. Gratulacje za ten film. Łapka w górę i sub popełniony, żeby zapoznać sie z resztą. Jestem starym, w sensie 50letnim fanem słuchania muzyki. Nie audiofilem, tylko fanem słuchania muzyki. Oczywiście, od zawsze staram się jej słuchać w możliwie najlepszym dla mnie wydaniu technicznym. Dzięki Bożej łasce, ta możliwość od jakiegoś czasu jest nieco wyższa od przeciętnej. No i jako pamietający czasy, w których gramofon był referencyjnym źródłem dźwięku, poddałem się panującej od paru lat modzie na powrót do tego źródła. Powiem krótko i brutalnie - gramofon jest dla mnie beznadziejny w porównaniu z CD. Moje korzystanie z niego ograniczyło się do prób słuchania zakończonych odstawieniem w kąt! Naprawdę starałem się, sporo pieniędzy i pomysłów poświęciłem i ... nic! Owszem, można z gramofonu wycisnąć dobry dźwięk, ale kosztuje to zylion złotych i gigagodziny zabawy z czynnosciami towarzyszącymi. Dobre CD łatwo kupić, postawić, włączyć i mając dobrą resztę toru mam po włożeniu płyty dobry dźwięk w domu. Muszę niestety nie zgodzić się z jedną tezą autora - tą, że generalnie czarne płyty były lepiej nagrywane od CD. Wg mnie czarne płyty były i są nagrywane dokładnie tak samo jak CD, czyli bardzo różnie. Od fatalnie po bardzo dobrze. Istotne natomiast jest to, że po prawdzie to "dobrze" i "źle" to są pojęcia względne. Reżyserzy nagrania chyba biorą pod uwagę profil odbiorcy i to na czym statystycznie najczesciej będzie dana plyta/utwór słuchany. To, co na słuchawkach dousznych, albo boomboxie zagra dobrze, na moim przepastnym zestawie będzie męczyć i odwrotnie! Mało ktory audiofil jest w stanie myśleć szeroko i zdawać sobie sprawę z poruszanych w filmie problemów i powyższych aspektów, za to na modę i pozę większość się łapie niczym muchy na lep😉

08:47 Puenta odcinka - "czarne jest duże" 😋

Mój próg 11,8kHz... pocieszałem się, że to przez słuchawki bluetooth ale żona słyszy do ok. 14,5.

Jak zwykle miło się Pana słucha.

A co zgubi sprzęt audio po drodze??? Do 20 000 Hz słyszę. Na słuchawkach dosyć dobrej marki. Głośnik znika przy 14 580 Hz. A już myślałem, że przygłuchłem. ;-)

W punkt 👏

Ja tylko jedno zapamiętałem, że jako takie i w miarę dostrojenie sprzętu, .można było wykonać w czasach świetności. z płyty Pink Floyd ,,Dark side of the Moon." To był chyba pierwszy wzorzec powstającej stereofonii Dopieszczona jakościowo płyta z pierwszego tłoczenia, a nie płyta z płyty. Czołowe firmy studiów nagrań takie jak firma Record czy Dynamics były perełkami dla koneserów czarnych longów, zwyczajowo dbających także o oprawę graficzną i zabezpieczeniem przed porysowaniem.

normalnie poczułem niemalże namacalny zapach tej niebieskiej płyty ..mam na myśli te które były dodawane do różnych czasopism ...jedno spojrzenie i ...40 lat wstecz ;) ....gramofon zintegrowany z radiem ...i takie płyty ..pocztówki też miałem ...winyle ...Perfect, Mannam ....Mike Oldfield ...mniej więcej lata 1982-85 ,;)

Wie ktoś w jakiej gazecie była ta niebieska giętka płyta?