✅ Link aktualny w 2024✅ mubi.pl/zachar Najtańsze OC +150 zł cashback +do 2000 zł premii Czy auta na wodór pokonają w przyszłości auta na baterie? Czy "elektryki" to rzeczywiście ślepy zaułek motoryzacji?
Czy auta na wodór pokonają w przyszłości auta na baterie? Czy "elektryki" to rzeczywiście ślepy zaułek motoryzacji? Promocja na ubezpieczenia: mubi.pl/zachar Szukaj części na Allegro: na.allegro.pl/Zachar_szukajczesci Subskrybuj kanał Zachar OFF: ru-vid.com Zobacz co testuję teraz: facebook.com/zacharoffpl instagram.com/zachar_off
Czyli wodór na razie odpada, dla mnie elektryk nie ma sensu (blok, garaż podziemny, brak fotowoltaiki, wallboxa i 0 ładowarek w okolicy) zatem następne auto to max miękka hybryda 🤦♂️
Elektryki mają głęboki sens pod warunkiem że masz dom jednorodzinny, pracujesz w domu (lub nie ale wtedy i tak wolisz swoje BMW), zimą nie wyjeżdżasz na urlop. Czyli są fanaberią dla bogaczy.
Ja bym bardziej obstawiał: a) węglowodory syntetyczne (typu metan, propan i/lub benzyny syntetyczne) b) alkohole syntetyczne (metanol, etanol) w pełni syntetyzowane chemicznie z CO2 z atmosfery i/lub z wsparciem biologicznym bakterie, rośliny Wodór się beznadziejnie przechowuje i tego się nie obejdzie. To już kontrolowana fuzja jądrowa jest bardziej prawdopodobna. Z tą cysterną na wodór to jest problem proponuję zerknąć na tzw. "wzór Barlowa". Nie bez powodu gazy techniczne (H2, O2, Ar, He, CO2, C2H2) są przechowywane w bardzo wąskich butlach.
Zachar nie uwzględniłeś ważnego parametru. Zimą i latem baterie same tracą pojemność i ulegają samorozładowaniu. W zimie muszą być dodatkowo podgrzewane bo inaczej się uszkodzą. A te gorsze polimerowe , to już całkiem muszą być na okrągło wpięte do źródła prądu. Generalnie przez połowę roku mamy niekorzystne warunki do eksploatacji baterii.
@@czekan6689 Są też i inne pomysły na przechowywanie energii (sprężanie azotu). Można też iść w inną stronę: bardziej "dzielić się prądem" (wymieniać się transgranicznie - nierealne, bo energetyka ma znaczenie strategicznie w każdym kraju) czy produkcja prądu na orbicie (tylko jak to przesłać na ziemię - choć były już próby z "kontrolowanym piorunem"). Dobrze by było te problemy w końcu rozwiązać. A co do samych elektryków na długą trasę - są pomysły, by "ładować się z przyczepki" (brać ją na jednym MOPie i zostawić na drugim). Pewnie nie będzie potrzebne, bo czas ładowania sukcesywnie spada.
@@gretathunberg5072 naukowcem nie jest ,ale cos w rodzaju dziennikarza motoryzacyjnego tak,a dziennikarz powinien umiec w mig wyguglać jaka jest sprawnosc elektrolizy,jaka jest sprawnosc ogniw paliwowych ktorych w ogole nie uwzglwdnil w tym porownawczym bilansie itd itd. takie rzeczy to juz dzieciaki potrafia
Autorze, kalkulując wydajność auta na prąd zapomniałeś o tym, że zasięgi takiego auta kiedy jest mocno ciepło lub zimno są tylko teorią. Tej zimy w polskiej sieci ukazało się kilka testów elektryków. Co one mówią? kilkadziesiąt kilometrów realnego zasięgu z 350 teoretycznych jak tylko lekko przymrozi? I to w najnowszych elektrykach - prosto z salonu, nie jakiś tam pierwszych modelach Tesli. A wygląda na to, że w Europie przez dziesiątki lat będziemy się mierzyć z licznymi ekstremami temperaturowymi. Sprawa druga, autorze, mieszkasz w domu i ładujesz sobie elektryka w domu. Ale wiesz jak wygląda rzeczywistość mieszkańców wielkich osiedli, centrów miast gdzie nie trzeba walczyć jeszcze o gniazdo ale zwykłe miejsce do zaparkowania? drogi autorze, czy policzyłeś, że pod każdym takim gniazdem musi znaleźć się siec trafo o wadze nie wiem... tony? A miedź na te stacje to chyba wykopiemy na księżycu? A jak wbudować taką infrastrukturę w centrum miasta? Czy ktoś powiedział, że ładowarka to koszt ok 30 - 50 tys Euro? za sztukę? Na motoryzację z baterii można łaskawie spoglądać z perspektywy właściciela domu gdzie można sobie takie auto nocą ładować codziennie. Moje zdanie jest takie, że baterie owszem, zostaną w przyszłości źródłem napędu ale marginalnym. A i jeszcze co do rozmiarów zbiorników. Tak, zajmują one miejsce. Ale przecież modne teraz SUV tak cudownie je marnują. W podłodze takiego bezsensownego SUV znajdzie się sporo miejsca. No i Vany wrócą do łask co mnie akurat by ucieszyło. Taki paradoks. Niemal wszyscy myślą, że najlepsze czasy dla elektryków (wtyczkowozów) dopiero nadejdą. A ja myślę, że najlepsze czasy dla nich są teraz, gdy jest tych aut stosunkowo mało i nie są problemem dla sieci, jest gdzie naładować w trasie, na mieście. Jeśli ich liczba w tak gęsto zaludnionym kraju jak Polska czy Niemcy się zwielokrotni z marginesu jaki obecnie stanowią to zaczną się wtedy problemy z siecią, z miejscem itd. Acha, Autorze, tylko pobieżnie potraktowałeś temat decentralizacji produkcji energii. Niemcy, potentat w Europie w produkcji zielonej energii ma ogromny problem z siecią i z transportem energii chociaż od dziesięcioleci inwestuje w to kupę marek a teraz euro i nie radzą sobie z tym. Marnują ogromne ilości energii, które mogły by być wykorzystane. A nasza sieć to jest dopiero skansen. Ja myślę, że ta świadomość pojawia się skoro posiadasz panele fotowoltaniczne i już teraz walczysz ze swoimi sąsiadami o to aby w lecie upchnąć do sieci to co jesteś w stanie wyprodukować. Już za chwilę w lecie wtłoczysz może z połowę swojej produkcji. Odpowiedzią na te problemy jest rozproszona produkcja wodoru i pożytkowanie go na potrzeby lokalnej gospodarki - między innymi komunikacji. Na problem trzeba spojrzeć szerzej a nie przez pryzmat slajdów VW w których starają się udowodnić wyższość baterii. Bo w głupi sposób postawili na to rozwiązanie wszystko i to być albo nie być dla VW.
Ja myślę że do tego tematu wszyscy podchodzą od d...y strony. Jeśli chodzi o Polskę i nasze warunki najważniejszym w tym jaki wybierzemy napęd jest to czy będziemy mieli jak go zasilić . Problem nie leży w tym czy dokręcimy jedno gniazdko więcej czy postawimy słupek ładowarki tylko czy będziemy mieli skąd wziąć prąd do zasilenia tego słupka czy gniazdka. W zeszłym miesiącu mieliśmy największe zapotrzebowanie na energię elektryczną w historii gdzie kupowaliśmy prąd z Norwegii i z Niemiec. Nasze możliwości zwiększenia zapotrzebowania na energię elektryczną są u kresu wytrzymałości , blok energetyczny który miał powstać w Ostrołęce właśnie jest rozbierany a szybkich perspektyw na powiększenie zasobów energetycznych brak. Jeśli chodzi o wodór to jesteśmy potentatem w jego produkcji w skali światowej ,, TU i TERAZ ! " 1,5 mln ton rocznie , w Trzebini powstaje rafineria doczyszczana wodoru. Więc na czas przechodzenia na wodór z OZE już mamy zasoby które na czas transformacji są szansą dla Polski. Elektryki na baterię już 120 lat temu zdominowały Amerykę tylko co potem , przegrały z niedoskonałym napędem benzynowym który generował większe straty niż obecnie ogniwa wodorowe tylko dla tego że dawał swobodę i wolność . Tankujesz szybko i jedziesz gdzie chcesz , zimno czy ciepło nie ma znaczenia a to podstawowy problem elektryków na baterie , nie spełniają żadnego z tych warunków i w naszym przypadku są praktycznie nie możliwe do wprowadzenia na bardzo dużą skalę . O transporcie nawet nie wspomnę bo one ( elektryki na baterie ) tu nie istnieją i nie zaistnieją za to ogniwa wodorowe jak najbardziej są przyszłością transportu a transport jest motorem rozwoju napędu.
A dlaczego o transporcie nie wspomnisz? Za "chwilę" będziemy akumulatory ładowali w kilka/kilkanaście minut, nie wydaje mi się żeby kilkukrotnie droższy wodór miał tu jakąś potężną przewagę że zatankuje się go w kilka minut szybciej. Wodór do długoterminowego przechowywania energii... no może, ale do aut to nie ma absolutnie najmniejszego sensu. Prąd jest wszędzie i jest tani, wodoru nie ma nigdzie i jest strasznie drogi.
@@Ari9310 Po pierwsze piszesz bzdury odnośnie wodoru ( w Polsce nadwyżek prądu nie ma wodoru mamy bardzo dużo , jesteśmy światowym liderem ) i to już możesz przeczytać w moim poście powyżej. Po drugie . Transport ciężki ( TIR ) wykorzystuje najsłabsze strony elektryków. Bardzo duży zasięg , stała prędkość , duże obciążenia , praktyczny brak odzysku energii , szybkie tankowanie , swoboda tankowania. olbrzymie obciążenia sieci której obciążyć się już nie da.
@@konik999 No a skąd ten wodór się bierze? Wysysamy go ze słońca? Produkcja wodoru jeszcze więcej energii wymaga więc sumarycznie obciążenie sieci będzie jeszcze większe. Wszystkie minusy są bez sensu; zasięg? Do zrobienia, stała prędkość, obciążenia; gdzie tu problem? Brak odzysku energii... no i? Za to w terenach górskich odzysk będzie przepotężny. Swoboda tankowania? Ładowarkę wpinasz i idziesz, tankując nie widziałem żeby kierowca zostawiał ciężarówkę przy dystrybutorze i szedł na obiad czy spać. Wszystko rozbija się o czas ładowania a już kilka lat temu istniały technologie zdolne szybko naładować akumulator. Obecnie jak ciężarówka tankuje to ja zdążę zatankować 35l lpg (a leci znacznie wolniej niż benzyna), zapłacić a ciężarówka nadal stoi i tankuje. Myślę że kierowcy byli by bardziej zadowoleni jakby mogli się ładować w czasie wolnym czyli czy to w nocy czy podczas przerwy bo z tego co wiem nie mogą jeździć non stop a wtedy w sumie nawet szybkie ładowanie nie jest potrzebne.
@@Ari9310 Poza faktem że musisz mieć skąd wziąć prąd , po drugie przy tankowaniu ciężarówki na SC to zgaśnie światło w mieście , nie mówiąc że ciężarówek jeżdżą tysiące. Polska jest światowym liderem w produkcji wodoru mamy 5 te miejsce na świecie z produkcją 1,5 mln ton rocznie i póki co nie bardzo jest jak go wykorzystać . I to jest kapitał który już masz do zagospodarowania a zwiększyć go możesz przechodząc na OZE. Prądu więcej w Polsce NIE MA a przynajmniej nie na tyle żeby przechodzić na elektryki na baterię .P.S Wodór w Polsce bierze się z bieżącej produkcji , Rafinerii naftowych , produkcji nawozów itd. jest to wodór techniczny i właśnie Orlen buduje w Trzebini stację doczyszczania wodoru technicznego do potrzeb ogniw paliwowych. Obecna roczna produkcja wodoru w Polsce wystarcza do zasilania 5-7 mln aut.
Ola, nie zgadzam się z Tobą. Wodór pomimo swoich zalet nie sprawdzi się w masowej motoryzacji. Ta technologia jest zbyt skomplikowana. Koszty serwisu i napraw.. zapomnij, że ktoś się na to zgodzi.
Wszystko spoko. Ale przy ładowaniu z "gniazdka", też powinieneś podać jakie są straty w elektrowniach (węglowe, gazowe) i dopiero wysłanie do odbiorcy lub usunąć elektrolizę z listy wodoru. Sprężenie można już uznać jako "koszt" przesyłu ;).
Dokładnie. Została poruszona kwestia pozyskiwania wodoru ale ani słowa o sposobie produkcji prądu oraz samych baterii i odpadach bo tychże. I jeszcze jedno - mówimy o akumulatorach a nie o bateriach.
Ale ten etap jest wspólny i dla wodoru i dla akumulatora. Nie ważne czy węgiel, fotowoltaika, wiatrak, atom. Jeśli wyprodukować wodór pod elektrownią, to trzeba transportować butle, a to może być droższe niż przesył przewodami.
@@MLKL2023 termin "bateria akumulatorów" jest w 100% poprawny. Używanie słowa "bateria" w odniesieniu do paluszka jest błędny, bo to jest pojedyncze ogniwo. Do baterii potrzeba co najmniej 2 ogniw, wtedy mamy baterię (baterię ogniw). Ogniwo może być zarówno nieodwracalne (jednorazowe) jak i odwracalne czyli akumlator. Taka jest fizyczna/elektrotechniczna terminologia.
Zacharze, bardzo dobrze mówisz i myślę, że możesz mieć dużo racji, ale mam pewne zastrzeżenia. 1) matematyka, odrobinę problemów ze statystyką i kolejnością działań - sprawność się delikatnie różni, moi przedmówcy też zwrócili uwagę na to, nie będę rozpisywać się, nadal jeśli chodzi o sprawność wodoru, to jest mniejsza, niż baterii li-ion, więc to nie ma aż takiego znaczenia. 2) Długość życia technologii, pierwsze auta z napędem elektrycznym powstawały nieco ponad sto lat temu, tylko auta spalinowe zdominowały rynek. Niemniej rozwój technologii trwał w tle. Jeśli chodzi o ogniwa paliwowe zasilane wodorem, to jest dużo młodsza technologia i stąd duże gabaryty. Proszę spojrzeć jak dużo można osiągnąć w krótkim czasie. Pierwsze ogniwa paliwowe zostały opracowane przez NASA w okolicach 1970 roku, a zanim trafiły one do aut minęło wiele długich lat. 3) Rozwój, warto spojrzeć na rozwój technologii. Baterie obecnie mają dość spory problem z magazynowaniem energii, stąd nie mają aż tak długiego zasięgu, ładowanie trwa trochę czasu, ale idzie wszystko w dobrą stronę. Natomiast patrząc na rynek automotive od strony wodoru, to myślę, że potencjał jest o wiele większy, ale na inną skalę. Chodzi o to, że zbiorniki będą się rozwijać, elektronika, inwertery czy silniki elektryczne też będą robione z dedykacją do elektrowni wodorowych w autach. Wnioski, nie sądzę, że jedno wyprze drugie czy drugie pierwsze. Choć nie przepadam za autami elektrycznymi na baterie li-ion, to uważam, że auta miejskie będą korzystać z tej technologii, natomiast transport publiczny, auta wielkogabarytowe jak SUVy czy Minivany czy też inne busy będą korzystać z technologii wodorowej, która niezaprzeczalnie ma potencjał. Myślę, że będą koegzystować, bo każde znajdzie swoje miejsce i w ten sposób wyprą paliwo dieselowskie. Ale to tylko moje przypuszczenia.
auta pierwsze może i powstały przeszło 100 lat temu ale nikt nie rozwijał baterii przez ten czas, rozowój to moze zaczął sie z 20 lat temu kiedy to zaczeto kombinowac co mozna włoźyć do telefonu zamiast aklumaltorów niklowo-kadmowych które były wynalazkiem z lat 80.
Wodór jest promowany głównie przez producentów paliw kopalnych. Oni chcą doprowadzić do sytuacji, w której wszyscy będziemy korzystali z wodoru. Jednak nie w taki sposób, że nadwyżki energii ze źródeł odnawialnych będą wykorzystywane do produkcji wodoru. Raczej dążą do tego, żeby prawie cały wodór był produkowany przy użyciu energii z paliw kopalnych, głównie z gazu. I to wielkie koncerny naftowo-gazowe intensywnie lobbują nad wodorem. To pod wpływem ich lobbingu UE w swojej nowej strategii zaczęła promować wodór. Szczególnie że w UE największy wpływ mają Niemcy, a oni chcą odsprzedawać rosyjski gaz pochodzący z gazociągu nordstream reszcie europy. Także dlatego niemcy walczą z energetyką atomową, i zamiast tego promują elektrownie na gaz - chcą żeby europa zamawiała od nich ten gaz, czy to do produkcji wodoru, czy to do elektrowni. Wodór jest głównie w interesie dużych firm naftowo-gazowych, a koncerny motoryzacyjne takie jak Toyota używają wodoru jako swojego rodzaju blefu, bo nie chcą inwestować w auta elektryczne. W autach wodór nie będzie miał sensu dłuuugo, jeżeli w ogóle. Polecam sobie sprawdzic, ile kosztuje stacja ładowania aut elektrycznych, a ile kosztuje stacja tankowania wodoru. Stacja wodorowa jest nieporównywalnie droższa. I takich stacji tankowania wodoru musiałoby być bardzo dużo, więcej niż benzynowych, bo na każdym dystrybutorze wodoru można tankować tylko raz a potem przerwa 30 min, ponieważ musi się wyrównać ciśnienie wodoru.
Nie ma alternatywy dla gospodarki wodorowej. Nikt rozsądny nie planuje uzyskiwania wodoru z paliw kopalnych. Stacje tankowania produkujące wodór i czerpiące energię z ogniw fotowoltaicznych już pracują. Infrastruktura raz zbudowana będzie działać.
Nie do końca logiczny. samochód na bateryjkę jedzie około 6 km na 1/kWh załóżmy że przejedzie 300 000 km to daje przy cenie 0.4 PLN za 1 kWh 20 000 A jaka jest różna ceny pomiędzy bateryjką a ogniwem paliwowym?
Wywód ładny, ale niestety pomija kilka niewygodnych faktów, które są dla całej sprawy niezwykle istotne. 1 fakt to realne zasięgi aut elektrycznych i wydajność rzeczywista całego systemu gdy pogoda nie jest umiarkowana. 60 km realnego zasięgu w zimie z teoretycznych 350? Tak to niestety wygląda. 2. Pominięty koszt ładowarek i infrastruktury niezbędnej do ładowania MASOWEJ a nie marginalnej motoryzacji elektrycznej. 3. Gotowość sieci na wpięcie milionów samochdów elektrycznych. Nie ma i przez dziesięciolecia nie wybudujemy sieci elektrycznej na to gotowej. Energii elektrycznej na masową skalę nie da się magazynować. A wodór się da. I nie trzeba go transportować bo można go produkować lokalnie i przechowywać lokalnie.
@@Seba7878 Wyręczył nie Pan. Trudno porównać "segment" auta które jedzie nawet 300 km a potem ładuje się 30 minut, z segmentem auta które jedzie 300 km a ładuje się 3 minuty. Dochodzi do tego że ogrzewanie samochodu z bateryjki zmniejsza zasięg, ogniwo ogrzewa ze swych strat ciepła.
Nie do końca istotny temat został zachaczony. Mianowicie butle na wodór o ciśnieniu 700bar ważą kilkaset kilogramów . To są kompozyty z drogich tworzyw barierowych i włókna węglowego. Dodatkowo ich żywotność nie jest długa. Wodór powoduje mikropęknięcia. Jedyne wyjście moim zdaniem to ciekły wodór. Ale to rozwiązanie dla większych jednostek.
Widzę kilka problemów, g. mnie, magazyn energii jakim jest "bateria" w elektryku podraża koszt jego budowy i utrzymania, na tą chwilę dla przeciętnego Kowalskiego jest to nieuzasadnione ekonomicznie. Dodatkowo, w taryfie netbillingu, w miesiącu listopad-luty produkcja nie zaspokaja zużycia obiektu i ptą trzeba kupować. Jeżeli wszyscy zaczną ładować auta koło 21-szej, to sieć może tego nie wytrzymać, puki co aut na szczęście jest za mało aby problem wystąpił. Dodatkowym obciążeniem sieci w okresie zimowym i wieczornych godzinach są pompy ciepła, których przybywa lawinowo. W energetyce, kolei nie robiono nic pod dzisiejsze zapotrzebowanie, pierwsza elektrownia powinna powstać 30 lat temu, bazujemy głównie na węglu a fotowoltaika destabilizuje tylko zapotrzebowanie na prąd, patrząc na bierną produkcję jesień-zima. Dopiero takie paliwo jak wodór, tankowane do pojazdu, jest pozbawione w/w wad. Niedogodnością w elektrykach jest potrzeba podpinania kabla, na dłuższą metę jest to zbyt duży obowiązek do którego obecnie nie jesteśmy przyzwyczajeni, a zauważymy odczujemy ulgę jak się elektryka pozbędziemy. El. technologia ma też wadę, ponoć po wystrzeleniu poduszki powietrznej podczas zderzenia, pojazd elektryczny musi zostać poddany 3 dniowej kwarantannie i odizolowany ze względu na prawdopodobieństwo uszkodzenia ogniw, ASO są ponoć do tego przygotowane proceduralnie na wypadek zapalenia się auta. Następnym problemem będzie wyższy koszt ubezpieczenia. Kiedyś w wielu branżach były działy do długofalowych testów, począwszy od analizy ekonomiczności do wieloletniego zużycia pojazdu. Dzisiaj powstają w ich miejsce działy odchodzania produktu, tzn. jak zmniejszyć ściankę i ją przetłoczyć aby wytrzymała do końca gwarancji. Elektyki są wpychane kolanem przez UE i wyśrubowane normy spalin, a branża motoryzacyjna zamiast korzystać z technogii wodorowej, bawi się w nieuzasadnione ekonomicznie mobilne magazyny elergii i całkowicie przerzuca koszty na konsumenta. Dowiemy się i podsumujemy to za 20 lat, teraz można tylko gdybać.
Co do aut miejskich pełna zgoda! Co do wodoru i ogniw paliwowych to trzeba pamiętać że nie tylko przemysł samochodowy nad nimi pracuje. Wywodzą się z przemysłu kosmicznego (Apollo, prom kosmiczny), a obecnie są rozwijane przez przemysł zbrojeniowy - dają energię niezależną od powietrzna na konwencjonalnych okrętach podwodnych (np. produkowanych w Niemczech). Wodór planuje się przechowywać nie pod ciśnieniem, ale w czymś jak gąbka - ci pozwolić na niższą masę zbiornika w przeliczeniu na gęstość wodoru.
Innym sposobem magazynowania wodoru jest…Amoniak. Tak,tak, NH3 :) Wspomniane straty na sprężaniu do wysokich ciśnień i niskich temperatur tutaj w znacznym stopniu są zredukowane.
Bardzo ciekawie i logicznie wyjaśnione ; poza tym ma Pan przyjemny tembr głosu , wracając do meritum : z wodoru pozyskiwać energię elektryczną do zasilania aut bateryjnych , jest stabilnym żródłem energii , ekologicznym i praktycznie niewyczerpalnym ,idealnym do uzupełnienia zródel odnawialnych , coś na wzór elektrowni szczytowo - pompowych
@@przemyslawlisewski8973 "Właśnie to będzie rozwiązaniem na energię..." Obawiam się, że zanim wszystkie techniczne problemy ze stellarami czy tokamakami zostaną rozwiązane to okaże się, że energia elektryczna produkowana z paneli fotowoltaicznych nowych generacjji będzie znacznie tańsza. Także tańsze będzie prawdopodobnie wytwarzanie wodoru w Afryce Północnej i importowanie do Europy.
Świetnie przedstawiłeś temat. Od dzisiaj zamierzam dokładniej go śledzić, gdyż do tej pory świadomość jak wolno postępuje rozwój akumulatorów sprawiała, że z pewnym pesymizmem patrzyłem na postępującą elektryczną rewolucję.
Wg mnie to raczej szybko, 10 lat temu, pierwsze ogólnodostępne elektryki robiły po 100km, góra 150, teraz to 300-500 i co chwilę jakiś nowy elektryk wychodzi więc chyba nie jest tak źle
@@sebastianmdx Interesujące. A obejrzyj kilka testów elektryków z tej zimy. Realne zasięgi to kilkadziesiąt kilometrów z 350 obiecanych przez producenta. A podczas upałów będzie tak samo. 300 km zasięgu tylko w umiarkowanej temperaturze.
@@Seba7878 mój 2018 leaf 40kwh w zimę robi 200km, w lato 250+. Wersja 62kwh średnio o 100 kilometrów więcej. Wynajmij sobie jakiegoś elektryka i sam się przekonasz, czasami dealer nawet ci da zrobić "jazdę próbną" na kilka dni.
@@sebastianmdx Nie użytkowałem elektryka, przyznaję się bez bicia. Rozważam kupno używanej elektrycznej 500 do jazdy w pracy i do pracy. Będziemy będziemy robić przebiegi do 100 km dziennie no i swój dom z grażem. To zadziała. Ale jak ktoś mieszka w bloku, auto pod domem. Nie widzę tego w zimie i lecie. Nie wiem gdzie trzymasz swoje auto ale nie wierzę, że te 200 km to dla auta nocujacego pod chmurką. Pomyśl, że większość polskich kierowców nie ma dostępu do garażu. Jedna noc z -15 i zostaje 60-70 km. A jak włączysz ogrzewanie to.... Szybciej stopnieje.
Szacun dla Zachara że nie mówi po myśli toyoty czyli auta wodorowe a nie elektryczne. Widząc tytuł myślałem że Zachar będzie reklamował napęd wodorowy bo jeździ toyota/lexusem. Szacun, szacun👍. Mirai nie posiada baterii trakcyjnej która w elektrykach kosztuje 100-150tyś zł, a i tak jest droższy od elektryków. Wodorowe auta nie będą tanie jak Zachar powiedział bo muszą być wielkie żeby przewieźć te butle cieżkie(mimo że nie ma ciężkiej baterii mirai waży 2tony) jak elektryk większy. Przejechanie elektrykiem 100km kosztuje jakieś 6zł ładując wygodnie w domu, przejechanie miraiem lub nexo 100km to 40zł(1000km ev- 60zł, 1000km fcv- 400zl! Kolejny problem z tankowaniem wodoru to brak stacji. Pewnie za 5lat będzie ich w Polsce z 5. Solorz się może bawić w wodór bo nawet jak na tym straci to nawet nie odczuje tego ma tyle kasy, już bawił się w elektryfikację i fotowoltaikę. Nie jestem za elktrykami bo ev nie są dla mnie. Elektryki też będą się rozwijać i infrastruktura, nikt nie bierze tego pod uwagę tylko że elektryki nie mają sensu. W Polsce w cebulandii motoryzacyjnej może nie mają sensu. 5 lat temu smartfony miały pojemnośc baterii 2500mah i ładowały się 2e godziny. Teraz baterie mają po 7000mah i ładują się godzinę, smartfony są jeszcze cieńsze z taką baterią niż, kiedyś z mało pojemną baterią. Nowe elektryki mają się ładować do 80% w 18 min. Wszystko idzie do przodu. Auta wodorowe też będą szły do przodu ale bardzo powoli. Jeszcze raz szacun dla Zachara że toyocie nie zrobił reklamy a myślałem że to zrobi👏👍
Super odcinek, ciekawe porównanie, z którego sporo się dowiedziałem. Wiem, że to porównanie dwóch samochodów, ale mam wrażenie, że został pominięty jeden ważny wątek w tej dyskusji - produkcja baterii i surowce do tego potrzebne. Jest pomysł jak rozwiązać ten problem?
Wodór będzie stosowany tam, gdzie jest on wygodniejszy. Autobusy, transport, duże samochody osobowe, baterie - w malych, miejskich samochodach do "jazdy wokół komina". Każdy sam sobie wybierze co chce, tak jak jest z dieslem i benzyną. Ja bym raczej dziś kupował bateryjniaka, bo mam go gdzie ładować w nocy i moje 99% jazd odbywa się "wokół komina".
Mega pozytyw za ten materiał. Ja myślę że auta będą jednak na bateryjki, a wodór może być kiedyś sposobem przechowywania czystej energii ale nie koniecznie w aucie. Pytanie jakie mi się nasuwa czy to najlepszy sposób przechowywania energii elektrycznej?
Jest sposobem przechowywania energii po prostu 😁. Co lepszego znamy prócz pompowania wody czy np podnoszenia betonowych bloków (gdzieś podobno powstaje taka wieża)
@@tojo740 Toyota z tym swoim wodorem skończy jak Kodak,praktycznie nikt na świecie w to nie inwestuje bo nikt nie widzi w tym przyszłości(przynajmniej dla samochodów osobowych).Nawet Toyota produkuje JEDEN (teraz odświeżony) jedyny model samochodu z ogniwami paliwowymi do tego w bardzo ograniczonych ilościach a to już powinno dać do myślenia
@@tomes3378 toyota nie chce uwolnić patentu na zbiornik i to jest powodem braku zainteresowania innych producentów. To tak jakby toyota miała patent na koło i kazała sobie płacić za jego używanie.
Dziwne, że w ogóle Pan nie mówił o najważniejszym po cenie zniechęceniu do aut na baterie. Mianowicie czasu ładowania. Strata godziny przy najszybszej ładowarce to absurd. Latem widziałem kolesia na Orlenie ładującego swojego pięknego mercedesa. Nie wiem jaki model, ale był wielki suv. Siedział przy włączonej klimie i przez ponad godzinę czytał książkę. Ja miałem wtedy dłuższy postój po 500 km jazdy i patrzyłem na to z politowaniem. A tankowanie 5 kg wodoru zajmuje chyba z 5 minut.
Jazda na wodorze będzie bardzo droga. Kilogram obecnie kosztuje ok 45zł. Czyli 45 zł za 100km. W przyszłości na pewno będzie jeszcze drożej, bo państwo albo korporacje muszą sobie jak najszybciej odzyskać duże pieniądze przeznaczone na inwestycje w przemysł pozyskania i dystrybucję. Tylko elektryki! Ale trzeba spełnić 2 warunki, żeby miały sens ekonomiczny. 1. Mieć swoje miejsce do ładowania w domu/pracy. 2. Nie robić przebiegów dziennych większych niż zasięg - czyli 200-300km Oczywiście okazjonalnie kilka razy w roku można pojechać nawet za granicę ale planując przy tym postoje ok 30-40min na ładowarkach publicznych co 200-300km. Wychodzi wtedy drożej niż benzyna no ale jeśli robimy to tylko 2-3 razy w roku to i tak jesteśmy dużo do przodu, bo ładujemy w taniej taryfie albo ze swoich solarów i 100km wychodzi nas ok 7-9zł za 100km. (ok25kwh x 0,3zł). W innym przypadku lepiej trzymać się Pb albo ON jeszcze przez następne kilkanaście lat.
Elektryki to fanaberia . jest zima wszystkie auta elektryczne . jedziemy zakopianka zdążył sie wypadek . na zewnątrz- 10 stopni . usuwanie ciężarówki potrwa kilka godzin . po kilku godzinach wszystkie elektryki padły bo ogrzewanie wyzarło prąd. Jak je teraz usunąć z autostrady? Gdzie maja udać sie ludzie żeby sie ogrzac i przenocować? Ile potrwa ściągnięcie kilku tysięcy elektrykow z drogi ?
Bardzo tendencyjne porównanie. Porównujmy jabłka z jabłkami. Skoro wydajność auta na wodór liczymy od wody to wydajność aut na baterie liczmy od wagonu węgla. Obecnie 75% energii w Polsce to spalanie węgla. Wydajność elektrowni węglowych to średnio 30%. I od tych 30 należy policzyć 0.8 dla auta elektrycznego. Suma sumarrum że 100kwh energii węgla mamy 25kwh na kołach auta na baterie. Powieszenie paneli na dachu globalnie nie rozwiązuje problemu bo stabilność sieci to podstawowy problem. Można stabilizować blokami gazowymi (wydajność do 50%) lub z nadmiaru produkować wodór i potem spalać w turbinach gazowych. Tak czy siak prąd się nie bierze z nieba i wydajnośći jego wytwarzania pominąć nie można. Duża luka merytoryczna
Jak byśmy byli całkiem dokładni to trzeba by uwzględnić koszt wydobycia i transportu tego węgla bo węgiel z nieba nie pada. Wtedy z tych 100kwh na kołach auta na baterie zostaje 15kwh
Muszę przyznać, że rozczarowała mnie Pana kalkulacja - w sensie liczyłem na wodór. Nie mniej uważam, że samochody na baterie to (przynajmniej w Polsce) ślepa uliczka ponieważ nie mamy infrastruktury niezbędnej do przesyłu takiej ilości prądu, aby zasilać te wszystkie pojazdy- mówił o tym Pan Tomasz Rożek w swoich wywiadach. Z autami na baterie jest bardzo dużo problemów i pozwolę sobie wymienić tylko kilka: 1. Czas ładownia - dopóki nie zrówna się z benzyną to nie ma szans, w końcu nie od dziś wiadomo, że czas to pieniądz. 2. Koszty modernizacji infrastruktury (kabli przesyłowych) 3. Utylizacja baterii 4. Produkcja prądu (temat bardzo do rozwinięcia) 5. Cena baterii 6. Uzależnienie się od Chin (baterie litowe produkują w zdecydowanej większości Chińczycy i litu jest generalnie mało na świecie) 7. Wątpliwa ekologiczność - trzeba wziąć pod uwagę fakt, że bardzo dużo zanieczyszczeń w miastach powstaje ze wzniecanie kurzu, ścieranie opon i klocków hamulcowych. Uważam, że ta cała elektromobliność to tylko etap przejściowy, aby nabić kabzę producentom samochodów i baterii, i to tylko przejściowy etap przed czymś większym tak jak to było z telewizorami plazmowymi - weszły tylko po to, aby zarobić i zaraz były zastąpione LCD. Pozdrawiam tych co doczytali do końca :)
Według takiej wizji, idealnym autem byłby Mercedes F-Cell - wodorowa hybryda plug-in. Tylko pomijamy w tych kalkulacjach koszt budowy stacji tankowania - za jedną stację wodoru można mieć 20 Superchargerów. Dlatego przyszłość widzę raczej w bateriach - nie ma opcji żeby wodór jako paliwo był rentowny dla operatorów. Mogę przeboleć godzinę ładowania, jeśli ładowarka będzie po drodze. Stacja wodoru może być 10 razy szybsza, ale co z tego, skoro będzie ich mało, więc będę musiał jechać naokoło? Do tego stać w kolejce? 10 razy szybciej, ale 20 razy więcej samochodów do ogarnięcia...
@@krzysztofborkowski5807 A kto zasili te fabryki wodoru? Jeżeli chcemy porzucić paliwa kopalne, to tak czy inaczej trzeba się przygotować na zwiększenie produkcji prądu. "Elektryki" będą wymagać dodatkowych 40 GW mocy, wodorowce 80 GW. Za to wodór będzie można wygodnie balansować, produkować wtedy kiedy akurat jest niskie zapotrzebowanie. A baterie trzeba ładować wtedy, kiedy się podłączą. Można co najwyżej wprowadzać taryfy, żeby zachęcać do ładowania w odpowiednim czasie. Dla systemu energetycznego są wady i są zalety dla obu rodzajów napędu. Tak czy inaczej, z perspektywy użytkownika, nie państwa, EV są lepszym rozwiązaniem.
@@wojciechmuras553 Ograniczmy się tylko do Polski, mamy zarejestrowanych 24 mln pojazdów. Jaki odsetek Polaków może pozwolić sobie na elektryka na baterie, ale nie pod względem finansowym tylko patrząc jedynie na możliwość ładowania auta? Ile z tych 24 mln aut możemy wymienić na auta na baterie bez utraty komfortu w tankowaniu prądem takiego auta. Auta na baterie nie są przyszłością. Będą stanowić jakiś procent rynku, może 10%, może więcej, może mniej. Myślę, że baterie to rozwiązanie tymczasowe. Auta na wodór to niestety nie małe miejskie autka. Wydaję się, że spalinowe zostaną z nami na bardzo długo, a zmieni się paliwo, które spalamy na syntetyczne.
@@DanyWay 54% Polaków mieszka w domach. Jakiś podjazd ma prawie każdy z nich. Dodaj do tego mieszkańców nowoczesnych bloków z parkingami podziemnymi, i wyjdzie że już teraz dobre 70% z nas może jeździć na baterie. Do pozostałych trzeba by dociągnąć tylko jakieś kable na parkingi pod blokami. Jest to jakaś inwestycja, ale jak np. instaluje się latarnie, to czemu by nie miały mieć gniazdka? Wydaje się to wszystko znacznie tańsze, szybsze, i wygodniejsze niż postawienie tysięcy stacji na wodór, po kilka milionów każda. Jeszcze ładowanie w trasie - ładowarki są już dość gęsto, wiem z doświadczenia. Mam auto z zasięgiem 150 km, i to starcza na względnie komfortowe podróżowanie po kraju. Trzeba by tylko dać na każdej stacji więcej niż jedno stanowisko do ładowania, żeby się kolejki nie robiły w sezonie. To też wydaje się sporo prostsze niż stacje wodorowe - za jeden dystrybutor można postawić 20 bardzo szybkich ładowarek. Ładowarka może i będzie wolniejsza (realnie z 30 minut na postój), ale może obsługiwać jedno auto za drugim - a stacja na wodór potrzebuje nawet 20 minut między samochodami żeby skompresować własne zbiorniki (czyli jedno auto co 30 minut). Więc co z tego że tankowanie będzie szybkie, skoro będzie 20 razy dłuższa kolejka?
Oczywiście ale tu już nie da się nic ambitnie sprdlic żeby było na czym zarobić więc najlepiej to chcieli by zakazać lpg i kazać wymieniać baterie co roku
@@giecelor To tak samo jak "dizlami". Najpierw się ekolodzy zachwycali że oszczędne(czyli niskie zużycie zasobów nieodnawialnych), a później stwierdzili że trzeba dowalić normy, żeby ten cały osprzęt służący ekologii był jak najdroższy - wtryski, sondy, dpf, scr, egr itp. A w cieniu cichy bohater, czyli prosty benzyniak z LPG. A nawet diesel z LPG, bo nawet stary kopcący diesel po zainstalowaniu LPG(pracuje wtedy wspólnie z olejem napędowym) rozwala system miażdżąc swoją emisyjnością nowoczesne klekoty - poważnie! Ale nie oszukujmy się. Euro-ekolodzy dążą do eliminacji samochodów. Mogą dowalić takie normy, że nawet ćwierć-cylindrowe 0.1 TSI z 5-oma turbinami ich nie przejdzie. Norma euro 7 dobrym przykładem. Nieważne że twój grill w ogródku podczas pieczenia kiełbasek wyemituje więcej gazów i innych substancji do atmosfery niż twój nowoczesny samochód w ciągu miesiąca. Trzeba dowalić większą normę. A gdy wszyscy przesiądziemy się na elektryki, to się nagle okaże, że nie dość że nie dadzą żadnych dopłat, to jeszcze opodatkują jazdę takim samochodem elektrycznym. Nie łudźmy się... Obecnie biorą podatek drogowy z paliwa. Gdy to źródełko wyschnie, to będą musieli to jakoś przerzucić na posiadaczy elektryków. Bo dwie rzeczy są pewne... śmierć i podatki. Więc nie łudźmy się że elektryki i jazda nimi będzie coraz tańsza. Od momentu gdy normy zmuszą ludzi do elektryków, zaczną one drożeć z tychże powodów. Przepraszam że się rozpisałem, ale musiałem...
Samochód nowy na baterię pojeździ 4lata bez problemu a co po tym czasie gdy się zepsuje lub straci swoją moc. Nowa bateria to koszt około 10 tysięcy euro .Nikt oczywiście tego tematu nie porusza. Jest też możliwość wynajmu baterii.Ale też gdy skończy się lizing gwarancja wtedy zaczyna się problem
Po stronie strat dla pojazdu, które kumuluje energię w akumulatorach można jeszcze dopisać stratę związaną z koniecznością napędzania samochodu, który jest o 200, 300 i więcej kg cięższy niż jego wodorowy odpowiednik.
Toyota Mirai jest cięższa od Tesli 3,oferuje niewiele większy zasięg,dużo mniejszą moc,dużo słabsze przyspieszenie,dużo wyższą cenę zakupu/eksploatacji i dużo mniej miejsca dla pasażerów oraz na bagaże.Taka to oto "rewolucja" wodorowa
Problem z autami elektrycznymi jest taki że mieszkając w mieście(w bloku) nie mam szans na jego ładowanie. Ładowanie na publicznej ładowarce jest czasochłonne, problematyczne i drogie. Auta z ogniwami paliwowymi mają ogromną zaletę w postaci szybkości tankowania, porównywalna z benzyną/ropą. Filmik świetny, jestem fanem takich objaśniająco - tłumaczących różne tematy.
Problem jest taki, że to jest taki zaklęty krąg. Ty nie kupujesz EV bo nie możesz naładować pod blokiem, nikt pod blokiem nie postawi słupka bo nikt w bloku nie potrzebuje ładować EV. A można wykorzystać istniejącą infrastrukturę oraz fakt, że w nocy jest niskie zapotrzebowanie a elektrowni nie można wyłączyć i przepalają węgiel na darmo. Postawić słupki pod blokami, ustalić niską cenę ładowania w nocy\poza szczytem i wysoką w szczycie. Lepsze wykorzystanie węgla i brak przeciążenia sieci (bo w szczycie i tak nikt nie będzie lądować ze względu na cenę).
Tyle lat traktowałem LPG jako paliwo dla taksówkarzy i studentów (sam miałem dwa auta na lpg jak było kiepsko z hajsem), aż w końcu chyba dotarło do mnie że to przecież ciekawa, choć niezbyt popularna ekologiczna i ekonomiczna alternatywa!
To porównanie wydajności wydaje mi się nie do końca oddaje realia ponieważ w samochodach na wodór straty są liczone włócznie z produkcja energi a w aucie na baterie proces produkcji jest pominięty co jest kluczowym momentem, tak mi się wydaje przynajmniej 🤷♂️
Samochody na baterie mają się sprzedawać i tyle, pomijana jest w sumie dosyć prosta instalacja do samochodów spalinowych i stacje przydomowe do elektrolizy zasilane np solarami.
Sądzę, że Orlen wie co robi inwestując w wodór. Konkurencja widzi to i nie może się z tym pogodzić stosując bardzo brudne zagrywki, aby Orlen nie wyrósł na giganta.
ale Orlen a w sumie Orlen i Lotos (obie spółki należą do Polski) nie ma konkurencji na naszym rynku, są jedynymi dostawcami paliw na Polskę i kupując paliwo czy to na BP czy na Shellu to i tak kupujesz paliwo Orlenu lub Lotosu ale przez to że sam Orlen jest też na rynkach UE (głównie Czechy) to musi stosować się do warunków antymonopolowych UE i tu się pojawia problem fuzji tych dwóch paliwowych gigantów gdyż muszą one sprzedać połowę udziałów w rafinerii Lotosu i kilka innych ważnych elementów infrastruktury na którą dużą ochotę ma rosyjski Lukoil, więc zamiast mieć dwie mniejsze firmy paliwowe będziemy mieć jedną większą a część rynku oddamy Rosjanom za pół darmo przez prawo antymonopolowe, a co do inwestycji w wodór to najmocniej w niego inwestuje Shell i już od kilku lat w USA i Niemczech buduje stacje tankowania wodoru, w tym roku chyba będzie zaczynał otwierać 32 punkty tankowania i produkcji na miejscu wodoru w Polsce na swoich stacjach
@@czaja995 Nie chodzi mi o konkurencję na lokalnym rynku paliw płynnych, ale właśnie tak jak napisałeś chodzi o np. Shell. Obecnie Orlen widzi w którym kierunku rozwija się rynek energetyczny i w tym kierunku podąża, to jest bardzo dobry ruch. Orlen nie musi się ślepo poddawać warunkom UE, Niemcy wiele razy pokazały, że jeśli chodzi o ich własną gospodarkę, mają w głębokim poważaniu unijne ustalenie, prykazy.
@@mariankulturalny6532 akurat w tym wypadku musi i ten ruch tak naprawdę nic nie daje, zostawienie dwóch spółek czyli Lotosu i Orlenu które i tak są w Polskich rękach jest w tym wypadku lepszym posunięciem niż ich łączenie, tyle że tak jak Orlenem ze względu na jego statut można kierować politycznie i obsadzać stanowiska według własnego klucza to Lotos mimo że częściowo należy do skarbu państwa jest bardziej niezależny i pozostali udziałowcy mają tam większe prawo głosu dlatego to połączenie jest finansowo korzystne tylko dla władzy nie dla obu firm a tym bardziej nie dla konsumenta
Film Zachara jest jak najbardziej rzeczowy i wnioski są jak najbardziej prawidłowe dla porównania samochodu akumulatorowego i wodorowego. Jako przykład do porównania to Tesla Model 3 - Long Range (580 km) 240 kPLN, Toyota Mirai 2 - (600 km) 300 kPLN. To w cenie samochodu uwzględnione sa koszty całkowite wytworzenia akumulatorów koszt wytworzenie zbiorników na wodór i ogniw paliwowych. Butle wodorwe są ciężkie około 88 kg a ogniwa paliwowe są jeszcze cięższe, bo Toyota Mirai waży więcej od Tesli, a na dodatek potrzebują drogiej platyny jako katalizatora. Odzyskiwanie akumulatorów jest już dopracowane. Infrastruktura wodorowa nie jest budowana raz na zawsze, wszystko się zużywa a szczególnie w obecności wodoru który atakuje metale tworząc wodorotlenki metali. Jest wręcz odwrotnie to infrastrukura elektryczna jest bardziej trwała od wodorowej i to o dużo, a w dodatku jest o wiele tańsza i uniwersalna. Kolejny punkt, transport samochodów osobowych odpowiada za 50% emisji CO2 z komunikacji. Po co rozdrabniać się na 3 rodzaje transportu ciężarowy, samolotów i statków skoro osobowy transport jest największy i najłatwiejszy w ograniczeniu CO2 jak również innych zanieczyszczeń z miast gdzie mieszkaja ludzie. Przecież to kompletny nonsens. Przeprowadze wyliczenia dla 2 turbin po 1 MW. Współczynnik dyspozycyjności turbin w Polsce to 25% zaledwie. A więc mamy energii elektrycznej w 1 dzień: 2MW * 0,25 * 24h = 12 MWh. Wykorzystując membranę PEM o sprawności 80% wystarcza to na produkcje wodoru 12MWh*0,8 /40 kWh/kg = 240 kg wodoru. Wystarczy to do zatankowania 240kg / 5,6kg = 42,9 razy Toyoty Mirai. Teraz Tesla Model 3 ma akumulator 75 [kWh] więc 12MWh / 0,075MWh = 160 razy. Podsumowując Tesla jest lepsza w tym punkcie o 160/42,9 = 3,72 razy. Inaczej do tego można podjeść koszt prądu w taryfie G11 to 0,63 PLN/kWh. Daje to koszt przejechania 100km w Tesli 15 kWh * 0,63 PLN/kWh = 9,45 PLN. Koszt wodoru to 40 PLN/kg czyli 0,93 kg wystarcza na przejechanie 100 km za 37,3 PLN. Czyli Tesla jest tańsza o 3,95 razy. Przechowywanie wodoru w postaci wodorków metali wcale nie jest lepsze, inaczej Toyota by to robiła. Zwiekszyłoby to ciężar i tak już ciężkich butli oferując mniejszą pojemność. Podsumowując Toyota Mirai jest droższa w zakupie początkowym, droższa w użytkowaniu, cięższa, ma słabsze przyśpieszenie, oferuje mniej miejsca w bagażniku i wymaga specjalistycznych stacji tankowania. A ma w sumie tylko jedna zaletę tankuje się w 5 minut na 2 stacjach jakie obecnie są w Polsce. Natomiast w Polsce obecnie funkcjonuje 1 557 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Z jakiej strony by nie patrzeć to samochody akumulatorowe po prostu biją na głowę wodorwe. Wodór jest niezwykle niebezpiecznym pierwiastkiem, reaguje z metalami, przenika przez nawet butle stalowe, wymaga niewielkiej elektrostatycznej iskry do zapłonu. Takie wypadki i tragedie jak Hindenburg, Challenger, czy Fukuszima jasno to potwierdzają w nagraniach filmowych. Elon Musk nie zawsze ma rację ale w tym przypadku ma jak najbardziej, Tesla Model 3 odnosi olbrzymi sukces w porównaniu do Toyoty Mirai. A jak ktoś mieszka w bloku i mało używa samochodu to klasyczny spalinowy będzie dla niego najlepszy i najtańszy, dopóki nie skończy się ropa, ale to dopiero za 50 lat.
Gdyby państwa i korporacje sztucznie nie promowały aut na baterię kosztem obciążając nie tylko użytkowników aut spalinowych ale i dosłownie wszystkich, nawet pieszych to też nie miały by szans...
@@homopoeticus1 To jak ze wszystkim, po co nowe lodówki z huj wie czym, jeśli stare są perfekcyjnie dopracowane i się nie psują, po co kretyńskie dotykowe ekrany w samochodach jesli to przyciski są najwygodniejsze. Wszystko teraz musi być drogie, przekombinowane i psujące się
@@AdrianXQ tak jak pralki z blutófem i dwiestoma programamai a się używa jednego bo po co jakieś wymyśły .Ma wyprać i nara.LPG górą ale nie bo hajs sie nie zgadza już.....
W punkt! zajmuję się tą tematyką od lat i na pytanie który sposób zasilania jest lepszy można odpowiedzieć tylko "to zależy", a uzasadnienie można przeciągnąć do wielogodzinnej serii wykładów.
@@ZacharOFF Tak , tylko ten odcinek trzeba zacząć od bilansu. Nie od ZERA tylko bilansu infrastruktury i zasobów które posiadamy ( Polska to nie pustynia ) a nie dokładamy gniazdka i ładujemy miliony elektryków. Skąd prąd do elektryków i jak ma być przesłany do punktu odbioru ,czyli tych tysięcy ładowarek. Prądu nie mamy , ( pokazał to styczniowy i lutowy szczyt ) Infrastruktura przesyłowa bardzo kiepska , prąd w szczytach kupujemy z Niemiec , Norwegii i Ukrainy , nowobudowany blok energetyczny w Ostrołęce jest rozbierany a atom to mrzonki ,lata i miliardy których nie ma ,za to : Infrastruktura wodorowa ma się świetnie .Jesteśmy światowym liderem produkcji wodoru , wytwarzamy ok 1,5 mln ton rocznie ( wystarczy na zasilanie 5-7 mln elektryków na ogniwa paliwowe ) budujemy stacje doczyszczania wodoru na potrzeby zasilania ogniw , Orlen sprzedaje już wodór na swoich stacjach zagranicznych , mamy już technologię , strategię wodorową która jest w przyjęciu nawet cena wodoru przy większych odbiorcach jest 3 krotnie niższa niż detaliczna 9,5 Euro za kg , Cytat ,,W przypadku klientów detalicznych na stacjach Clean Energy Partnership cena 1 kg wodoru to ok. 9,50 EUR (ok. 39,9 zł/kg). Duże floty pojazdów mogą liczyć na znacznie lepsze ceny wodoru. Jednym z przykładów jest zakład autobusowy w Hurtch, który kupuje wodór za 3,80 EUR/kg (ok. 15,96 zł/kg) ''. . Może podejść rzetelnie zaczynając od bilansu energetycznego , infrastruktury i możliwości w Polsce a nie zagłębiania się w to co wg , kogoś jest lepsze. W teorii wiele rozwiązań jest prostych tylko jak przychodzi efekt skali okazuje się że to niewykonalne , z elektrykami na baterie przerabialiśmy to już 120 lat temu.
Brawo za racjonalne przedstawienie tematu! Należałoby dodać jeszcze do tego dwa aspekty a mianowicie koszt instalacji wytwarzania/sprężania/magazynowania i dystrybucji wodoru który jest o rzędy wielkości wyższy niż zwykłych instalacji ładowania. Druga sprawa to wspomniana niestabilność OZE i konieczność magazynowania. Patrząc na przykład na Francję, już od lat '70 ubiegłego wieku wytwarza energię elektryczną i cieplną na wielką skalę, dla siebie i coraz częściej dla sąsiednich państw, przy niskiej emisji gazów cieplarnianych i innych zanieczyszczeń. Stabilnie i elastycznie dostosowując się do popytu. Ale Francuzi dawno już postawili na Atom.
Super przedstawienie problemu i uważam że Twój film wreszcie na zawsze zakończy dyskusję ze znajomymi na ten temat 🙂 Straszna lipa z tym formularzem na mubi.pl Moje auto to Outlander PHEV MY 2014 ALE data pierwszej rejestracji to 21.12.2013 i czegoś takiego kalkulator mubi nie przepuszcza, ponieważ data pierwszej rejestracji nie może być wcześniejsza nić "Model Year" auta. Niestety w rocznikach 2013 nie ma obecnego tego modelu auta. Polecam dogadać się z CUK - jako jedyni w swoim kalkulatorze mają ten problem rozwiązany :) Pozdrawiam Adam
Bardzo fajny odcinek, brakowało mi tylko dwóch rzeczy: czasu tankowania w stosunku do czasu napełniania zbiornika oraz przejechanego dystansu na pełnym zbiorniku/baterii
plus wodoru dla budżetu jest taki że można dojebać na niego akcyzę a prąd można na upartego zrobić samemu i mieć w d akcyzę, dlatego państwa będą wspierac bardziej wodór,
zapomniałeś o jednym problemie. Jak w lecie "zrobisz" 100kg wodoru to jeśli WOGÓLE nie będziesz tego używał to w połowie zimy będziesz miał połowe tego. Wodór to taki mały skurczybyk który przenika przez "zbiornik" na poziomie międzyatomowym.
Świetny film, jescze warto wspomnieć o wyczerpalności materiałów na kataliztory do ogniw paliwowych, gdzie obecnie wykorzystywana jest platyna. O ile wodór zawsze można spalić żeby uzyskać ciepło, to zapasy platyny na ziemi mogą okazać się zbyt skrone na szeroką skale. Prąd możnaby próbować pozyskiwać również z turbiny gazowej na wodór ale to też nie byłaby najmniejsza instalacja.
bardzo profesjonalny film.dodam ze pgnig wlasnie buduje 1 testowy podziemny magazyn gazu na wodor w kawernach solnych nad morzem.nadwyzki zieloonej energii z wiatrakow i paneli produka wodor a on z kolei zamieniany bedzie np na prad.
to jest jeszcze bardziej nieefektywne, sprawność przy spalaniu to 30% a przy konwersji na prąd 50% no i skomplikowanie silnika w przypadku prądu masz tylko jedną ruchomą część, silnik elektryczny który jest prosty w budowie i bezawaryjny ma duży moment i ogromną ilość użytecznych prędkości obrotowych o stałej sprawności co eliminuje potrzebę jakiejkolwiek przekładni, w przypadku spalania masz mnóstwo ruchomych części, wyższą temperaturę, potrzebę smarowania i przekładni jak w tradycyjnym silniku spalinowym by utrzymać się w użytecznym zakresie obrotów, w wypadku wodoru całkowicie bezsensowne rozwiązanie
@@czaja995 pierwszy koszmar auta na baterię to drastyczny spadek zasięgu w zimie. Więc może i silnik jest prosty jak drut ale nie nadaje się do ciężarówek.
@@pepe72x Fakt ale jak spadnie jego zasięg po 5 lub 10 latach używania (jeżeli do tylu w ogóle dotrwa) będzie mieć 50 km zasięgu? To tak jak z telefonem rok po roku działa coraz krócej.
Rewelacyjny odcinek edukacyjny tłumaczący mocne i słabe strony samochodów elektrycznych bateryjnych oraz wodorowych. Każdy powinien go obejrzeć! Gratulacje Zachar, świetna robota! :)
Nie zapomniałem. Po prostu wywaliłem ze scenariusza, aby nie wydłużać. To jest tutaj wątek poboczny, podobnie jak słowem zaledwie wspomniany koszt butli
Jednak koszt produkcji baterii jest znacznie wyższy niż butli na wodór i wydaje się że nieco zmieniłyby się wyliczenia 😉. Także wydobycie litu, a także utylizacja baterii ma znaczny wpływ na środowisko, ale to też temat poboczny😉 Tak czy siak dobry material👌
@@Kamilj89 a ile kosztuje wydobycie platyny(jednego z najrzadszych pierwiastków na Ziemi) niezbędnej do produkcji ogniw paliwowych?Jaki wpływ na środowisko ma reforming parowy który jest jedyną metodą pozyskiwania wodoru na masową skalę?
@@tomes3378 to fakt, platyna może być problemem. Część na pewno można odzyskać z recyklingu katalizatorów. A co do wodoru to, w miarę rozwoju alternatywnych źródeł energii, będzie go można pozyskiwać w wyniku elektroliza wody.
@@Kamilj89 Z tymi butlami to nie tak szybko. Miałem auto na CNG, gdzie butle były "tylko" na 200 barów. Takie butle podlegają pod UDT i ich trwałość jest tylko kilka lat. Potem kosztowna legalizacja z testami szczelności albo nowa instalacja. Dochodzą jeszcze reduktory, które trzeba ogrzać, szczelność przewodów. Warto też poruszyć wątek tego, że latem będziesz miał problemy z zatankowaniem "do pełna". Przy cng po napełnieniu butle są gorące - a to tylko 200 barów. A jak gaz jest gorący to się rozszerza, a więc jest go mniej. Pamiętam, że latem zasięg na CNG mógł spaść nawet o 10%. Na koniec dodam, że ogniwo paliwowe, to cały czas ogniwo, podobnie jak akumulatory i baterie: nie jest wieczne. A jak dostanie zanieczyszczonego wodoru to bardzo szybko zakończy swój żywot. Także z tym wodorem nie będzie tak łatwo.
Plus za jasność materiału, miło się ogląda. Brakuje mi jednak analizy zapotrzebowania na surowce potrzebnych do produkcji baterii i żywotności samochodów na baterie
W Szwajcarii już są sprzedawane ciężarówki na wodór miedzy innymi Hiundai Xcient, ale stacji jest jeszcze mało a zasięg to od 300-600km, pod Genewą w Nyon można tankować
Co Toyota i reszta producentów chce zrobić ze zużytymi akumulatorami z samochodów hybrydowych oraz elektrycznych zasilanych ogniwami wodorowymi i energią elektryczną? Czy akumulatory chcą wyrzucać do lasu lub na śmietnisko?
@@djjedrek7440 Też można powiedzieć że co robią z spalonymi silnikami elektrycznymi które jednak zależnie od stopnia uszkodzeń mogą nadawać się do recyklingu albo nie :v
Czołem Zachar. Dzięki za ten materiał. Poruszyłeś kilka wątków, a ja chciałbym wydobyć ten, który wydaje się najistotniejszy tak dla przyszłości motoryzacji, jak i ogólnie pojętej gospodarki.... I tutaj moje pardon- w zasadzie mówimy o teraźniejszości ze względu na fakt dynamiki odbywającej się na naszych oczach rewolucji na rynku napędów samochodowych, oraz intensywnych prac tak w labolatoriach naukowych, jak i legislacyjnych- patrz: pakiety strategii rozwojowych na poziomie UE i innych graczy tj. USA, Japonia. O ile problem przeszlosciowych/obecnych alternatywnych do paliw kopalnych źródeł produkcji energii mamy w miarę skrystalizowany: wiatr, słońce, bio-masa, atom oraz towarzyszących im technologii, o tyle największym wyzwaniem dla wszystkich graczy i na wszystkich polach jest i będzie MAGAZYNOWANIE energii. Z perspektywy legislatora europejskiego nie ma innego kierunku niż H². Ogromna ilość możliwości zastosowań wodorowych jest jeszcze przed nami do odkrycia, niemniej jednak bardzo inspirujące i imponujące już na dzisiaj są obserwacje wdrożeń stosowane przez Toyota np.w ramach projektu Woven City pod Fuji. Notabene projekt miasta wodorowego okazał się na tyle obiecującym sukcesem, że Toyota podpisała nowa umowę na budowę kolejnego miasta wodorowego, tym razem z prefekturą Fukushima. Tak więc, to już się dzieje. Jako UE jeszcze trochę się przyglądamy, kierunek jednak wydaje się już wskazany. Tą ścieżką podążać będą badania naukowe, legislacja, jak i strumienie finansowe. Te państwa, które już dziś pracują nad "gospodarka opartą o wodór" będą tymi obszarami, gdzie mieszkańcy pierwsi będą korzystać z profitów paliwa przyszłości. Daj znać jak będziesz w BXLi. Zapraszam na kawkę. Cezary
Bardzo dobry materiał Zachar. dla dopełnienia jeszcze informacji zostawię link do Povagowanych gdzie bardzo dobrze zostało rozpisane elementy działa systemu fuel cell i porównane do BEV. Twój materiał i ich daję pełna wiedzę dla nie bycia zielonym w temacie samochodów elektrycznych z elektrownią wodorową na pokładzie ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-EhAsJ7rSRfs.html
Wreszcie ktoś zauważył, że słowo wodór w tytule nie oznacza filmu o tym samym. W sumie miałem fuksa, bo jakbym postanowił zrobić film podobny do nich, to bym po tygodniu pracy czytał teraz x10 komentarzy, jak to zerżnąłem temat 😁. Ludzie nie muszą oczywiście wiedzieć, ze taki materiał się robi tydzień.
A czy nie da się robić opcji "trolejbus" czyli transmisji en ergi np. z pod spodu auta (z "asfaltu") tak, żeby na dojazd do żyły jechać na baterii, a potem już bezpośrednio (indukcja?)
@@rydzu5519 W Warszawie to już niebawem będzie trzeba jeździć na koniach. Tutejszy ZDM konsekwentnie do tego zmierza zwężając, słupkując i obkładając kolejne ulica progami zwalniającymi.
@@Pachciu - u mnie osiedle jest tak zastawione że modlę się o te słupki... może niech właściciele parkują na swoich posesjach, a nie na całej szerokości publicznego chodnika. Też mam auto ale nie zaparkowałbym go tak aby się przejść nie dało. Po prostu w tym kraju nie buduje się ulic z uwzględnieniem możliwości zaparkowania auta.
@@loginlegion9323 w tym kraju nie parkuje się z uwzględnieniem możliwości drogi . #AleTamJestPłatne ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-cuDfxwGkPWo.html
@@LexanderStudio a 20 min to 5 min? Gdzie te superchargery? No i czy 2x drozszy, gorzej wykonany samochod to obecnie dobrze wydane pieniadze czy hype dla kilku ludzi.
@@let0atreides rewolucja będzie wodorowa a elektryki to tylko przejście i przygotowanie pod wodór poza tym nie porównuj proszę jakość wykonania Tesli do Toyoty bo Tesla jest robiona tak jak 20 lat temu kia zresztą kiedyś kobalt się skończy i jeszcze jedno baterie są niestabilne zapalają się ogniwa i każda bateria ma cykle ładowania gdzieś trzeba to jeszcze utylizować więc na końcu i tak będzie wodór
Dlatego powstały motocykle. Tylko się okazało że bagaż trzeba gdzieś przewieźć więc powstały motocykle turystyczne. Jeżeli przemieszczasz się z miejsca na miejsce i wracasz to wystarczy motocykl sportowy a jak mieszkasz w trudnym terenie to kupujesz motocykl crossowy. Z rowerami jest podobnie (dzielą się na rodzaje i typy jak motocykle, samochody, samoloty, śmigłowce, okręty, łodzie, jachty, promy, rowery wodne i kajaki) i też pojawiły się rowery elektryczne. Dzisiaj jadąc nawet hulajnogą czy deskorolką nie trzeba się odpychać. Z butami, łyżwami, rolkami, nartami, snowboardem byłaby już większa zagwozdka o ile byłby sens to robić. Tak czy inaczej możliwości przemieszczania jest od groma. Już prężnie rozwija się samochody latające.
@@tombouu Ale brak infrastruktury do rowerów e-bike 45kmh. Do tego obowiązek rejestracji i tablic, ubezpieczenie, nie można wtedy korzystać ze ścieżek rowerowych. Dlatego tylko do 25kmh. Takie mamy prawo. Jeżdżę e-bike mtb fully i jestem bardzo zadowolony.
@@olafiw6602 u nas mozna spokojnise by jezdzic takimi S bikami, tego nikt nie sprawdza.Oczywiscie po sciezakch rowerowych nie da sie jezdzic 45kmh,ale juz po jezdni jak najbardziej. Po sciezkach tez sie da, tylko z rozsadnumi predkosciami, to wyglada jak zwykły rower. Ja osoboiscie nawet na zwykłym rowerze nie lubie sciezek rowerowych, tylko jezdnie.
@@tombouu Byłem ostatnio w Lindau na rowerze, bez prądu. Objechałem całe jezioro Bodensee i potem wkierunku Austrii i Szwajcarii byłem . Ścieżki ,... ba autostrady rowerowe pierwsza liga. Nawet przerywana linia po środku. W Niemczech kontrolują e-bike, jak się ma pecha, moc sprawdzają i czy nie kradzione. Tak spoko , można śmigać . Trasy rowerowe mają bardzo dobre. Jak sytuacja pozwoli, to w tym roku Jezioro Czorsztyńskie - nowa ścieżka rowerowa. Chcę jechać z rowerami na haku. 🚲👍🛣
Povagowani trafia bardziej do młodych odbiorców, w końcu robi materiały o rekordach prędkości, tuningu, itp. Zachar trafia bardziej do dojrzałych widzów, także Ci dwaj youtuberzy fajnie się uzupełniają w tej tematyce.
Zanim film powstanie trzeba napisać scenariusz a później go zmontować. Naprawdę wierzycie, że to się robi w godzinę? 😁 Od pomysłu do powstania filmu mija normalnie z tydzień.
@@MotoPasjeKamila Panowie, wyluzujcie. Co mnie to obchodzi kto i o czym sobie filmy nagrywa. Ja tylko widze, że kilka osób ten sam temat porusza, tak samo jak w tv, jak jest jakiś temat to każda stacja chce sobie coś uczknąć z tego.
Można prądem z fotwoltaiki ładować samochód a kiedy jest ciemno samochodem podłączonym do instalacji domowej zasilać go, pozostawiając tylko tyle energii ile potrzebujemy na dojechanie do pracy i tam naładować ze słońca lub wiatru. Gorzej jak akurat nie ma jednego i drugiego