Siadło pod wrotyczem Pogwizduje z cicha, Z tego ziela zrobi Masc leśnego licha, Zbiera zioła wszelkie Jak obeschną z rosy, (nie chce nóżek moczyć Bo jest biedak bosy!) Pod świerkami suszy W pęczki powiązane, Na napary, maści, Na sera zlamane! Dużo ma przyjaciół Małe Lesne Licho, Podbiera nam ziółka I jest przy tym cicho! Wie nieborak dobrze Kiedy na co pora, Bo lubi podpatrzeć Pana Profesora 🍀💚🍀
Przyszła pora na kolejny odcinek z życia Leśnego Licha, a już za nim właśnie zatęskniłam. Maju, bardzo ładnie napisałaś, tak pogodnie i wesoło o licznych obowiązkach Leśnego Licha. Czytam i się uśmiecham i widzę te w pęczki powiązane zioła wiszące na świerkowych gałązkach. No pięknie! Może mi się przyśni to Twoje Leśne Licho, miałabym wtedy pogodne, bajkowe sny.
Wsadziłam w przydomowym ogrodzie,po roku kępa jest drugie tyle większa.Cieszę się bo u nas jest go bardzo mało.Dziękuje Panie Łukaszu za wszystkie filmiki.Dzięki Panu podjadam coraz więcej dzikich roślin i nie kosze nieużytków, może dzięki temu widzę coraz częściej ropuchy i inne żabki?
Piję codziennie herbatkę z z Wrotyczu z 10 -ciu kwiatów, mam 74 lata i na nic nie choruję, nawet po drzewach łażę.😂 Polecam wszystkim dla zdrowotności, tak samo Aloes z którego robię swje żelowe kremy.
Świetny przeciw komarom jest mocny odwar z ziela, którym nasączam ściereczki i układam przy łóżku. Nie usuwam tego za dnia lecz jak przeschnie ponawiam. Robiłem tak już nawet w zeszłym roku. Śpię niczym nie okryty w parne noce i mam spokój od komarów.
Pamiętam jak 2 lata szukałem po okolicy wrotyczu, nigdzie nie mogłem go znaleźć. Wyjechałem do Francji i w jednym miejscu gdzie nocowałem na brzegu był posadzony przez okolicznych mieszkańców. Dopiero jak wróciłem z Francji znalazłem ogromne ilości wrotyczu parę kilometrów odemnie. Podobnie było z glistnikiem, we Francji koło hotelu gdzie nocowałem rósł, wróciwszy do Polski, przez przypadek znalazłem go w dużych ilościach :) Co do samego wrotyczu, parę razy w roku spożywam go sproszkowanego wraz z paroma innymi ziołami na pasożyty. 10 dni po 3 łyżeczki dziennie. Nigdy mi nie zaszkodziło. Dzięki za ogrom przekazywanej wiedzy! Pozdro.
@@goskarogozinska2756 z korzeniem kozłka lekarskiego, goździkami, bylicą piołun i korzeniem omanu wielkiego. Wszystko sproszkowane. Dodatkowo jeśli Cie to interesuję to dla wzmocnienia efektu walki z pasożytami stosuję tabletki na odrobaczanie(te dostępne w aptece, bo te najlepsze doktor musi przypisać na receptę) i jeszcze parę dodatkowych metod. Podchodzę do tego czysto technicznie. Same zioła powinny wytruć część pasożytów... tabletki i inne metody pogłębiają skuteczność walki z nimi. Gdybyś się zdecydowała, to wiadomo na początku małe dawki a potem wedle uznania... ważne żeby nie przekraczać 3 łyżeczek dziennie. Zioła są tak dobrane, że wzmacniają serce i cały organizm w czasie stosowania. I równie ważna rzecz, po kuracji (10 dni brać/ 10 przerwa i 10 dni stosować dla wzmocnienia efektu) trzeba jeść różnego rodzaju probiotyki. Bo te zioła, w mniejszym stopniu niż antybiotyki zabijają również i dobre bakterie jelitowe. Można probiotyki brać/jeść w czasie kuracji ziołami. Mam nadzieję, że to Ci pomoże. I tylko od Ciebie zależy czy zastosujesz te zioła. pozdro .
@@goskarogozinska2756 wrotycz, piolun i gozdziki mielimy w rownych proporcjach. Przez 10 dni po lyzeczce przed posilkami, popijajac woda. 21 dni przerwa i powtorka 10 dni. Co do wrotyczu to mielimy tylko kwiaty
No a ja tak miałem z piołunem! Znalazłem u dalekiej rodziny całe łany piołunu, u siebie znaleźć nigdy nie mogłem. Zobaczylem że u mnie również to rośnie... Chociaż jak będę zbierać to i tak pojadę do nich na zbiór, bo to jest dużo dalej od głównych dróg... Mniej nasycone chemią.
Bardzo lubię wrotycz, także zapach po roztarciu kulek, faktycznie jest go mniej (jej?). Ogromne pola nawłoci czasami mnie przerażają, bo pamiętam, że wcale jej nie było kiedyś tam. I myślę - jaka siła musi być w tej obcej roślinie, że tak się panoszy. Ale najbardziej lubię dziurawiec, bo sobie wyobrażam, że jak rośnie gdzieś blisko, to nie będę mieć depresji ;)
@@adorinadorin Niekoniecznie nalewka. Ziele dziurawca mieli się w młynku ręcznym lub maszynce do mielenia mięsa i dodaje np. do zup. Okazuje się że enzymy i kwaśne środowisko żołądka radzą sobie z rozpuszczaniem hiperforyny i jej biodostępność przy takim podaniu jest niewiele mniejsza od ekstraktów alkoholowych. W dodatku obecnie wiemy że hiperforyny najwięcej jest w nasionach rośliny, w kwitnącym zielu mniej.
A ja lubię nawłoć, Ona też działa antydepresyjnie.. Syrop z nawłoci jest chyba moim ulubionym, robi się tak jak z bzu czarnego. To, że jest jej wszędzie tak dużo, może oznaczac że będzie nam teraz bardzo przydatna. .
Ojej, to u mnie na działce letniskowej on się odrobinę sam rozsiewa, muszę mu pomóc, trochę ochronić, żeby się rozwijał :) Tym bardziej że nawłoć kanadyjska też już nieśmiało sama do nas włazi... Co do bukietów na Zielną, to ja, mieszczuch bez tradycji rodzinnych związanych z bukietami, zrobiłam sobie w tym roku na owej działce bukiet, i udałam się 15 sierpnia do tamtejszego wiejskiego kościoła (Pasmo Brzanki), przekonana, że ujrzę teraz naocznie polskie tradycje. I... nikt oprócz mnie nie miał bukietu! No chyba że gdzieś na drugim końcu kościoła... Panie spoglądały, więc mam nadzieję, że przypomniałam im dawne czasy i za rok będzie nas więcej z bukietami :)
Uwielbiam wrotycz. W mojej okolicy jest go sporo i bardzo mnie to cieszy. A w moim ogródku oni inne cenne zioła same się zasiały. I jestem tym zachwycona. Pozdrawiam serdecznie ❤️
U mnie też kilka cennych ziółek się zasiało, między innymi głowienka i czyściec, a wrotycz i krwawnik zasiałam sama. Pięknie się rozrastają. Uwielbiam je wszystkie 😁
Obserwuję nieużywane pole pod lasem ostatnich kilka lat i w tym roku pierwszy raz pojawił się miejscowo, a na skraju lasu od lat widzę spore ilości nawłoci.
Świetne pomysły na wykorzystanie tej roślinki przeczytałam w Państwa komentarzach. Ja również stosuję, działa! Dodam jeszcze jedno zastosowanie. Nacieram wrotyczem sierść mojego psa, w ten sposób chronimy się przed kleszczami. Czasem gałązka włożona za obrożę. Polecam.
Korzystam z własnoręcznie robionej maści na bazie wrotyczy, która smaruje miejaca zminione łuszczycowo. Łuszczyca ładnie przygasa przy regularnym stosowaniu na skórę.
Ja używam wrotycz do farbowania wełny. Za pierwszym razem przestraszyłam się trochę tego intensywnego zapachu. Teraz farbuję przykrywając garnek pokrywką.
Witam Panie Łukaszu. Od zawsze oglądam Pana filmy i są cenną wiedzą . Naprawdę wiele dowiedziałem sie z nich. Żona mnie też podgląda jak są Pana filmy 😀i też jest bardzo zainteresowana. A na temat wrotyczy też chcę napisać. Pochodzę ze wsi w okolicach Łodzi . Już nie powiem na jakie dolegliwości się ją stosowało ale wywar podawało się krowom. Teraz to stare dzieje ale wspomnienia wróciły. Pozdrawiam bardzo i czekam na następne filmy
Ja mam wrażenie, że podobny los spotyka piołun. Coraz ciężej mi go znaleźć, choć kiedyś był na każdym kroku. Od lat z kolei walczę z Nawlocia, teraz mam dodatkowy powód 🙂
Witam . Posadz w swoim ogrodzie . Posadziłam parę gałązek pozostawiłam by nasionka miały mrówki je roznoszą już mam kilka sadzonek . Więc jeśli tak bardzo chcesz to posadz i zostaw niech zakwitnie i się rozsieje .
Wrotycz to chyba moje ulubione zioło. Nalewki wrotyczowej używam na bule brzucha i niestrawność, octu wrotyczowego używam na bule stawów, płukanki na łupież, nawet używam ziela wrotyczu do zabezpieczenia na zimę ramek z woskiem pszczelim przed barciakiem. Zastosowanie ma wszechstronne
Panie Profesorze, ja zbieram krwawnik! Na moich ukochanych łąkach nad rzeką Rawką, daleko od dróg. Mam nasuszone dwie torby, i kilkanaście toreb innych ziół. Dzisiaj właśnie powkładałam ususzone kulki wrotyczu do litrowych szklanych słojów. Pięknie się przechowują aż do następnego sezonu. Od 1 września zaczynamy całą rodziną pić swoje mieszanki ziół, aż do wyczerpania zapasów, czyli do wiosny😁.
@@tompodgorski3598 Sezon zaczynam w maju od zbierania pokrzywy, jasnoty purpurowej, jasnoty gajowiec, przytulii czepnej, podagrycznika, bluszczyka kurdybanka i kwiatów mniszka. W czerwcu dziurawiec, czerwona koniczyna, kwiaty czarnego bzu. W lipcu i sierpniu krwawnik, kocankę piaskową i wrotycz. Suszę w suszarce na grzyby ale nastawionej na tę mniejszą moc lub na papierze śniadaniowym, to zależy od ziół i od pogody. Można by było zbierać jeszcze kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt innych ziół, ale skąd na to wziąć czas. A ja jeszcze zbieram jagody, poziomki i jeżyny i robię z nich dżemy. I jeszcze dużo innych przetworów. Jest z tym mnóstwo roboty aż dnia i nocy mało😁
@@monikak0409 Serdecznie Pani dziękuję. Ja dosłownie ułamek tego co Szanowna Pani . Gorąco Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i czasu na ukochane ziółka 😀👍
Świetna, magiczna roślina. Chyba dzięki niej nie mam kleszczy mieszkając na skraju lasu. Teraz pięknie kwitnie tojeść bulwiasta no i pora na zbiór lawendy.
Posadziłam sobie w ogrodzie, zarówno w rabatkach jak i pod drzewami ale też na terenie gospodarstwa. Wyrósł mi na 2 metry i wygląda jak giga krzaki😃. Susze duże ilości na robaki w ogrodzie. A jak podlałam nie przecedzonym wyciągiem ogórki to teraz mam tam plantacje 😂. Ogólnie planuje porozsadzać wzdłuż warzyw. Mi już go nie brakuje a wcześniej w swojej okolicy nie widziałam go w ogóle.
Jak u nas na pewnej łące nawłoć wkroczyła! Wykosiła wrotycz. Zostało kilka, rozrzuconych kęp. Dobre i to. Ja. Ja zbieram krwawnik. Pijemy. Mecerst olejowy robię i ocet.😊
Witaj Łukaszu,faktycznie masz rację że wrotyczu kasy mniej niż zawsze,bo dominuje po większości nawłoć która jest wszędzie ale jest też cudowna na drogi moczowe,Łęczna zawsze zachwycam się wrotyczem,co zauważyłam że tam gdzie wcześniej cielam wrotycz wyrósł piękny nowy i znowu go przyciskami i zrobiłam maść na niedoskonałości skóry,pozdrawiam z całego serducha 👍😁👋
W Czerwonaku ogólnie lubiany wójt Marcin już kolejny rok obiecywał, że w związku z suszą w gminie nie będą koszone łąki i trawniki. W efekcie w ciągu ostatnich trzech miesięcy wykoszone zostały już dwukrotnie. Niedawno okazało się też, że wójt ów jest też fanem odstrzału dzików, budzących rzekomo przerażenie wśród ludności gminy... :) a wydawało się że tak zwierzątka chłop lubi, nawet pieska przygarnął.
U nas na Ponidziu wrotyczu rośnie sporo, ale faktycznie nawłoci jest chyba więcej. Właściwie rosną obok siebie, ale jednak nawłoci zdecydowanie więcej. Pozdrawiam Panie Łukaszu. Zawsze z chęcią oglądam pana filmy i dziękuję za mnóstwo wiedzy, którą pan przekazuje.
Na obejściu mi rośnie mala kępka.Rosnie też jaskółcze ziele i dziurawiec w szczypiorku i truskawkach.Wrotycz zbierałem na kanale melioracyjnym przy łące i jest go dużo.
Silne zioło. Substancje weń zawarte porażają wiele pasożytów.. Lubię tę gorycz podobnie jak gorycz dziurawca i piołunu. Kilka kropli intraktu alkoholowego z ziół silnie gorzkich może naprawdę pomóc. Owszem można sobie i nimi zaszkodzić ale to głównie przez niewiedzę. Sam stosuje wyżej wymienione jak i wiele innych jako karmę dla królików. Przekonałem się że lepsza taka prewencja niż szczepienia.
Ostatnio byłam w Pl i bardzo dużo się naszukalam wrotyczu na łąkach, wszędzie nawłoć 😞 -nie było mnie w kraju przez 3 lata i jestem przerażona jak ona się rozrasta, jest dosłownie wszędzie, a wrotycz wykopałam i zasadziłam u siebie na działce, mam nadzieję że będzie mu tam dobrze. Teraz mieszkam w Irlandii, tutaj go jeszcze nie spotkałam.
U nas jest go jeszcze sporo - na szczęście, bo ja znam jego walory i od dawna go używam. Rośnie nawet u mnie na podwórzu. Jeden z lekarzy mówił,że to polska marihuana.Ja podlewam też nim pomidory chroniąc przed zarazą ziemniaczaną. No, nawłoć też jest, to też potrzebne. Pozdrawiam z Roztocza.
Wielką łąkę z wrotyczem zobaczyłam w ub. roku w Unieściu, w miejscu odległym od ulic. Zerwałam duży bukiet i przywiozłam do Wrocławia. Zaczęłam naparem rośliny domowe dla ochrony przed szkodnikami bo właśnie się pojawiły. Zobaczę z jakim skutkiem.
To dodam jeszcze, że zdarzyło mi się wyleczyć wrotyczem uzależnienie od cukru, pewnie pośrednio poprzez uregulowanie pracy jelit. Jeśli chodzi o toksyczność to przypuszczam, że herbatą otruć się za bardzo nie można, bo tujon nie rozpuszcza się w wodzie. Natomiast w przypadku nalewki to zdarzało mi się pić codziennie po kielonku nalewki przez dłuższy czas i tylko pozytywne efekty zauważyłem.
Ostatnio widziałam reklamę, można kupić sadzonki wrotyczu za 17 zł jako super remedium na kleszcze. Może strach przed kleszczami wprowadzi wrotycz do ogrodów :) na mojej nie koszonej łące jest, ale upały i susza jej nie służyły.
Wlasie narwalem kolka mlodych listków na skoszonej polanie...ale zjesc chocby dwa to potezne wyzwanie dla kubkow smakowych:), już w buzi czuc jak robalom sie to nie podoba:)
4:18 Jezeli herbata z wrotyczu zatrzymywala miesiaczke to nie bylo to dzialanie wczesnoporonne ale raczej antykoncepcyjne. Brak miesiaczki to brak jajeczkowania a tym samym brak ciazy. Pozdrawiam.
Nie słyszałem szczerze mówiąc aby w anglii dawnej jadano listki wrotyczu (być może tak był ale ja o tym nie słyszałem) , Wiem natomiast , że w dawnej anglii (rzadziej dziś , choć jest to roślina uprawiana także w ogrodach pasjonatów dawnych roślin i kuchni) to jadano tzw. Enlish Mace czyli Achillea ageratum. Jest to roślina wylądem podobna do wrotyczu :) Ale fakt , faktem wrotycz to roślina o cudownych właściwościach, na ten przykład ja stosuje ją także w ogrodzie na szkodniki i choroby grzybowe np. Zarazę ziemniaczaną czy Mączniaki - działa za każdym razem :)
Otóż to, w UK jadano Achillea ageratum (krewniak krwawnika), a nie wrotycz. Wrotycz to co najwyżej zwierzętom na robaki lub pszczoły okadzić od roztoczy warrozy. Zresztą przez większość tego filmiku tylko powielane są jakieś ludowe zabobony o okadzaniu bydła od złego, święceniu i nie trzymaniu moczu pod Krakowem ;)
Na biegunkę jest najlepszy koński szczaw. 1 łyżka pogotowana 5 minut wypić chociaż pół szklanki biegunka znika natychmiast. Stosowałem działa. Ten szczaw to łodyga około 0.5 m ma kulki jak dojrzeje kolor czerwonawy. Dobrze teraz sobie zrobić zapasy.
No ma tak silne działanie owadobójcze, że bardzo często widzę wrotycz oblepiony mszycami. Z tych cudownych właściwości ziół opowiadanych przez zielarzy może 10% jest prawdą i to przy założeniu, że słowo "silne" zamieni się na "słabe". Reszta to bujdy powtarzane latami i pokoleniami. Napar wrotyczu sam piję, ale nie przypisują mu żadnych cudownych i magicznych właściwości, ot lekkie działanie uodparniające na wirusy.
Panie Łukaszu, mam wrażenie, że jest niszczony celowo. Niedaleko miejsca gdzie mieszkam na nieużytku rosło bardzo dużo wrotyczu. Całkiem blisko rośnie też nawłoć. Ktoś podpalił to miejsce gdzie rósł wrotycz, zostawiając poletko nawłoci. Niestety w tym roku już wrotyczu prawie nie ma.
U mnie na Ponidziu koło domu na 20 arach przeważnie rośnie piołun, komosa biała, szarłat, rdest ptasi, fiołki polne, mak polny, mniszek, mięta polna, glistnik, jasnota biała, pokrzywa, starzec, krwawnik, żółtlica, babka lanc. i zwykła, wilczomlecz oraz inne mniej znane. Wrotycz był ale żadko, ale znam miejsca gdzie rośnie niedaleko.
Ja pierwsze wrotycze zebralem spod domu mojej na szczęście byłej dziewczyny, całe piękne zolciutkie łany. Kocham kolor tych kwiatów, ta wspaniała silna żółć Kiedyś też znalazłem wrotycz rosnący na zarośniętej hałdzie trocin na terenie tartaku. Oczywiście nie był tak okazały jak osobniki które rosły na prawdziwej ziemi
Panie Łukaszu z innej beczki czy owoce jarzabu japońskiego są nadalne ? Ostatniego roku je próbowałem są jak mirabelki . Liście dwuklapkowe są w porządku
Panie Łukaszuuuu, a czy można byłoby zdobyć książkę "Dziki ogród" z Pana dedykacją??? Taki pomysł zrodził się w mej głowie na prezent dla mojego Mężusia😁
@@danutareszke5584 niestety ilości dla krów nie podam ,bo to robił mój Tata , wiem tylko że wrotycz był ususzony w całości ,pokruszony i dodany do suchej paszy, tzw śruty zbożowej ...czy to była garść na porcję,czy dwie ..to już nawet spytać nie mogę ,bo Tata wiekowy mocno i pamięć nie ta. Co do herbatki ,którą zażywałem ,to : ususzony wrotycz nad płótnem młócę ręcznie ,czyli tylko łodygi do wyrzucenia ,a reszta do szczelnego naczynia . Ten susz w ilości jednej kopiastej łyżeczki zalewam wrzątkiem i przykrywam talerzykiem na 15 minut w standardowym kubku. Czasem doprawiam sobie łyżeczką miodu,czasem nie . Co do cholesterolu to było tak,że w wyniku badań wyszło u mnie coś z 450 tego świństwa i oczywiście lekarz zapisał mi od razu medyczną chemię , wtedy przypomniałem sobie o wrotyczu ... po pół roku codziennego "wrotyczowania" według przepisu powyżej dziadostwo zeszło do normy pomimo dalszego jedzenia smalcu, jajek,masła i picia piwa. Oczywiście nigdy nie zrealizowałem recepty na leki zapisane przez lekarza, bo podobno jak raz się zacznie je łykać(te na cholesterol) to już nie ma odwrotu. Moja Żonka - pielęgniarka była w szoku jak zobaczyła moje wyniki po pół roku wrotyczowania .
@@danutareszke5584 raz dziennie ,z reguły wieczorem . Dodam,że nie zaleca się spożywania tegoż ziółka ludziom z chorobami wrzodowymi układu pokarmowego. Na koniec zaznaczam również,że nie jestem lekarzem,zielarzem itp i opisałem swój konkretny przypadek.
@@sylwesterkrawczyk4766 dziekuje serdecznie. To ja sie odwdzieczam rowniez sprawdzonym przepisem ,nalewką na zakazenie covid lub na zapobieganie zakazeniom. Chodzi o to,zeby w sezonie grypowym gdy duzo ludzi wokól choruje " odkażac" sie po powrocie ze sklepu,z pracy,z kosciola. Robimy nalewke z lisci i kwiatów ,upychamy w sloiku np 0.75 l nie calkiem do pelna ,odstawiamy na 14 dni,kazdego dnia tym sloikiem poruszając ,ja odwracam go na chwile do gory nogami. Po 14 dniach zlewamy plyn przez gazę ,opisujemy. Prewencyjnie stosujemy po kazdym powrocie do domu w okresie grypowym 1,5 lyzeczki nalewki na kieliszek wody w ten sposob,ze w ustach chwile ten plyn trzymamy zanim polkniemy. Taką nalewke mozna zrobic z suszonego ziela jak i z piolunu ktory dziala podobnie. Masc na bolące kolana ,stopy,rece : 2 lyzki smalcu lub tluszczu kokosowego podgrzewac wraz z pokrojonym zielem wrotycza ,jak tylko zaczyna skwierczec odstawiamy z ognia. Po 10 min ponawiamy procedure mieszając. Przecedzic przez gaze i gotowe do wcierania. Wcierac 3x dziennie,skutkuje prawie natychmiast. Nie jestem lekarzem i mojego opisu prosze nie brac za porade lekarską.