„WFONLINE” to zbiór pomysłów na aktywne spędzanie czasu w domu i poza nim. Znajdziesz tutaj zdalne lekcje wf, ćwiczenia, gry, zabawy, oraz inne treści poświęcone aktywności fizycznej i edukacji zdrowotnej.
Prowadzący - Mateusz Szmytkowski sportowiec, trener, nauczyciel wychowania fizycznego.
Mały błąd z oderwaniem nogi piwotu. Tak zwany Step Through jest dozwolony. Wykorzystuje się to w Polsce choćby w U19, I, II, III ligach. Poza granicą NBA, WNBA, ligi szkół wyższych i wiele innych. W NBA sekcja 13, punkt 5d
...i znowu , - to nie jest zośka !!! HISTORIA ZOŚKI TO POCZĄTEK LAT 50./60. W POLSCE ! Zośka to przedmiot do odbijania i gry zespołowej wykonany z gumek recepturek odpowiednio związany. Gra ma swój początek W POLSCE, a nie w USA czy gdzieś indziej ! Nazwę przejęła dzisiejsza młodzież, ale bezprawnie. To co robią to odbijanie woreczków i piłek, a nie zośka ! Zośkę robiło się z pociętych na gumki - dętek rowerowych. Dużą ilość tych gumek przewiązywało się sznurówką z buta. Zośka musiała być odpowiednio sprężysta czyli tych pociętych gumek musiało być dużo. Istotą było: łatwość wykonania, niska cena, powszechny dostęp , ale i bieda w społeczeństwie. W tamtym czasie piłkę do nogi ze skóry miało może 2 - 3 % chłopaków (piłek syntetycznych nie było wtedy na świecie :) ). Piłkę do nogi wypożyczało się ! ze szkoły od nauczyciela WF-u . Wszyscy byli po prostu biedni, a produkcji nie było lub była zbyt mała (może jedna fabryka w Polsce, a może i to nie...). Piłka to był rarytas (kosztowała sporo) i dlatego powstała "zośka" . Pierwsze piłki były sznurowane, a dusza wymieniana ( ciekawe kto wie o czym mówię ?) W zośkę grało się w 2 na 2 lub 1 na 1 . Możliwe były łącznie trzy dotknięcia jednego gracza (trzecim musiał być strzał na bramkę). Oczywiście w trakcie podbijania stopą lub kolanem można było się przemieszczać. Bramka była umowna, ale nie wyższa niż do ramion (chodziło o ochronę oczu). Nie ujmuję nikomu zręczności w podbijaniu tymi piłkami i workami , ale podkreślam : 1. zośka to polska gra z lat 50/60. 2. zośka to pęk gumek recepturek odpowiednio przewiązany i służący do gry. Oczywiście tak jak dzisiaj - wtedy też istnieli "fachowcy" w żonglerce nogami zośką, ale to były pokazy, a nie zawody. Dzisiaj już nie gram w zośkę bo zabrakło by mi środków przeciwbólowych i jestem już starym zgredem, ale szkoda że nie wiecie , że zośka to polska gra "mniej zamożnych" dzieci ...
Gramy w tenisa amatorsko i mam dwa pytania odnośnie przepisów, na które ciężko było mi znaleźć jednoznaczne odpowiedzi, czasami zdarza się, że podczas serwisu podrzucając piłeczkę, nie trafiamy w nią rakietką i piłka spada na podłogę, bez kontaktu ani z rakietką, ani ze stołem, czy podczas takiej sytuacji tracimy punkt, czy po prostu powtarzamy nieudany serwis bez konsekwencji? Drugie pytanie, czy dotykając ciałem czy rakietką stołu nie przesuwając go, np. podparcie się drugą ręką, lub dotknięcie przypadkiem stołu rakietką przy tzw "niskich piłkach" czy to jest dozwolone, czy tracimy punkt? Dzięki za odp. Pozdrawiam
1.Punkt zaczyna się po podrzuceniu piłeczki z zamiarem serwisu. Jeżeli piłeczka spadnie na ziemię nie uderzając ani o rakietkę/stół to traci punkt zawodnik serwujący. 2.możesz dotknąć stołu tylko dłonią trzymającą rakietkę. Ta zasada może być inaczej interpretowana przez sędziego jeśli chodzi o grę dzieci, ale jest to rzadkość aby dawano na zawodach możliwość podpierania się stołu nawet dzieciom.