Dlatego nie będę sprzedawał swojej 21 letniej Fabii z przebiegiem 360.000km, bo sam nie wiem co zaraz może się zepsuć. Dojeździ do końca i pójdzie na złom...
Żadna wada ukryta, ja jestem zdania, że takie rzeczy mogą się pojawiać. I to jest serio pierdoła. Auto ma 10 - 15 czy 20 lat. Każdy kto choć raz trzymał klucz w rękach wie, że takie tematy są po prostu normalne i kupując auto używane nie jesteśmy w stanie wszystkiego sprawdzić. Dla mnie osobiście to żadna wada choć roboty by jej usunąć już sporo. Można kupić nawet z zajechanym silnikiem a w momencie zakupu nie będziemy w stanie tego sprawdzić bo pali ładnie, nie dymi, ma moc a rozleci się za pół roku... a sprzedający mógł sobie nawet nie zdawać sprawy z tego, czym jeździ i nie wiedział co sprzedaje. A my nie jesteśmy w stanie przecież zajrzeć do środka przy zakupie. Po miesiącu mogą się wtryskiwacze zlać, tego też nie przewidzimy. Wiele rzeczy może się po prostu rozpaść a wyglądaly przy zakupie idealnie. Kupując auto używane zawsze jest ryzyko wtopy. A taki wyciek to raczej normalna sprawa i zawsze trzeba sobie zakładać, że po zakupie 15 letniego samochodu trzeba nie mało wydać na doprowadzenie go do ładu. Serio, nie znam samochodu w którym "nie ma nic do zrobienia". Wadą ukrytą były by zaszpachlowane i zabitexowane spawy po wstawianiu ćwiartki bo miesiąc temu byl dzwon, wstawione oporniki zamiast poduszek, zalane 3 motodoktory żeby silnik w ogóle odpalał, czy złożony motor tydzień przed sprzedażą z kilkoma różnymi tłokami nie od serii byle tylko jechał. To są wady ukryte i celowe wprowadzanie w bląd a nie wyciek który pojawił się kilka lat po remoncie silnika :) Sprzedający absolutnie nie powinien oddawać pieniędzy. Nie jest to ani wina serwisu, ani sprzedawcy tylko klienta tak naprawdę. Ludzie kupują kilkunastoletni samochód i oczekują, że będą mieli jak z salonu... Po prostu pech, trafilo akurat nie w czas. To się zdarza i tyle.
Jak będziecie tak przyjmować auta bo ktoś na odległość Wam mówi, że blok pęknięty to powodzenia. Zaraz wszyscy będą tak chcieli oddawać bo pojawiła się lepsza okazja, albo podmienili sobie części i oddają. To jest auto używane, kilkunastoletnie, widziały gały co brały. A jak chce to niech idzie do sądu i tyle...
Sprzedajesz używane 10-letnie auto, a musisz dać gwarancję lepszą, niż daje dealer po zakupie nowego auta. Zbyt dużo kupujących Januszy biznesu się trafia od kilku lat. 🙄
Nie gwarancję, ale jak po tygodniu masz kałużę oleju to może sugerować, że sprzedawca coś pucował silnik przed handlem, a to sugerować "może" większe problemy z przedmuchami lub blokiem. Kumpel jak kupił pierwszy samochód i podczas zmiany koła wpadł mu lewarek w próg , to tylko przyjechał do sprzedawcy, a ten bez gadania przyniósł pieniądze... a przecież mógł do zimy opony nie zmieniać i by się rozeszło po kościach 😂... Inny samochód kupił od prywatnego człowieka, ale przyjechał umówionego dnia z tym że 4 godziny wcześniej, lakier samochodu jeszcze się lepił... czy to można uznać za ukrywanie wad 🤔... Człowiek traci czas a potem wpada na gorącego kartofla 😅
Nie chodzi o to, że zbyt dużo kupujących to janusze biznesu, tylko po prostu większość ludzi nie zna prawa, a ci którzy je choć trochę poznali to wykorzystuje. Życie.
@@pikas4 Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy przyjeżdżają po zakup używanego 15 letniego auta i biorą w ciemno, nie sprawdzając, nie jadąc do mechanika na podnośnik na oględziny - a później pretensje że lakier nie taki nowy, że progi przerdzewiałe - a któż mógłby przypuszczać, że w 15 letnim aucie mogą skorodować progi ? Naprawdę jak czytam takie opowieści o kumplach kupujących auta w ciemno bez sprawdzenia, którzy później są zdumieni kiepskim stanem auta, to się zastanawiam co tacy kumple mają w głowach ? Jak chcą kupić auto w ciemno to tylko nowe u dealera, wtedy będą mieć duże prawdopodobieństwo że progi nie będą jeszcze skorodowane, bo już co do lakieru to pewności nie ma. Ja mam zasadę, że zawsze przed sprzedażą proponuję dokładne oględziny kupującemu, włącznie z oceną stanu pojazdu u diagnosty. Jeśli kupujący odmawia dokładnego sprawdzenia, taki zapis umieszczam w umowie - o odmowie. Kupujący ma prawo kupić kota w worku, ma prawo kupić auto w kiepskim stanie i nie ma prawa później z tego tytułu wnosić reklamacji jeśli transakcja jest zawierana pomiędzy osobami fizycznymi. W takiej sytuacji w umowie wyłączam również rękojmię i jeszcze się nie zdarzyło żeby ktoś domagał się zwrotu kasy lub wymagał naprawiania zakupionego auta - bo niby z jakiego tytułu ?
To jest ostatnio plaga. Przyjeżdża kupiec po 15 letniego gruza za 10 000zł . Przez telefon prosi o rezerwacje bo mu bardzo zależy bo potrzebuje tego auta blabla..... Potem ma podczas ogledzin zbijanie ceny targowanie i pretensje bo kropla oleju wisi, że lakier ma slady po myciu i polerce. Gwarancje chcieli by lepszą niż w salonie nowe auto . Teraz to trzeba dobrze selekcjonować kupców i lepiej dobrze zweryfikować i dobrze przepytać zanim kupi.
Miałem podobny problem. I wiem, że tak się tego nie załatwia. Jest bardzo trudno anulować umowę,czyli zwrócić auto. Działa tu rękojmia. Ty jako kupujący musisz udowodnić, że auto miało wadę ukrytą. Idziesz z tym do sądu i wyrażasz swoje racje. Sąd, jeśli już, to jako pierwsze zasądzi sprzedającemu naprawienie zgłoszonej usterki. Ja nie przyjąłbym auta w w/w przypadku.
@@milion007 katy wycięte.piasta jedna innna druga inna wszystko wyprogramowane w komputerze żeby nie było błędów.Wartosc naprawy przekracza wartość samochodu więc co tu naprawiac
W trraficu przebieg 120 tys pęknięty blok ale tu bez sądu się obyło.zwrot kasy ma silnik plus ich koszty mechanika.ja tylko zapłaciłem różnice między używanym silnikiem a nowym bo taki sobie w serwisie zakupiłem
Co ciekawe 500 wcześniej był wymieniany silnik bo też było mikropęknięcia.Typ od regeneracji zwrócil 15 tys bo podobno to wada fabryczna tych silników i ciężko to sprawdzić
Po co kazałeś znajomemu oddawać pieniądze przed sprawdzeniem auta.?Trzeba było poprosić tego pana by przysłał dokumenty z serwisu który mu stwierdził pęknięcie bloku.Temat by się skończył bo nikt by mu na lewo czegoś takiego nie wystawił jeśli blok jest cały.
Ja kupiłem auto w piątek. Pod domen spalił się wentylator a silnik zagotował. Wymieniłem, w poniedziałek rozszczelnila się chłodnica, muszę kupić nową. Nie pomyślałbym by oddawać auto, byłem. oglądałem, jeździliśmy, było ok a że się popsuło no cóż, ma prawo w każdej chwili.
Jak kupowałem poprzenie auto to sprzedawcy rozsczelinila się chłodnica, dzwonił byśmy nie przyjeżdżali ale i tak pojechaliśmy, gość wymieniał chłodnice przy nas i co kupiłem. Zdarza się, dobrze to że u niego 😅
Poczekaj jak zaczną się rozszczelniać euro-elektryki 😂, jak uszczelniacz wału za trzy złote strzeli to silnik elektryczny do wymiany , część eksploatacyjna, nienaprawialna , cena tylko 70 tysi 😂. Ekologia 😅
żadnych zwrotów kazdy jest kowalem swojego losu , a dużo ludzi dalej żyją marzeniami cena czyni cuda , po 15 letnim aucie nie oczekujmy stanu fabrycznego ja bym mial to gdzies
Teraz coraz częściej kupujący chcą oddać auto skatowane , upalane , bez katalizatora itp, po tygodniu , lub usiłują wyłudzić kase tylko . Po prostu szukają jelenia .
Mam pytanie ... dlaczego wasz znajomy >sprzedający< jeszcze przed oddaniem kasy ,nie pofatygował się do was by sprawdzić ,czy faktycznie tak jest ,ja bym tak zrobił ,a potem gościa obciążył kosztami sprawdzenia w warsztacie i bujał by się z powrotem do Wrocławia , w dzisiejszych czasach ,kłamstwo i cwaniactwo się pleni , to taka moja uwaga na przyszłość pozdrawiam
Sprzedający wiedział o wycieku i wszystko wskazywało na uszczelkę miski olejowej. Zlecił jej wymianę aby sprzedać samochód bez wady. Po sprzedaży pojazdu wyciek się ponownie pojawił i wiele mogło sugerować na pęknięcie bloku zgodnie ze słowami kupującego. Gdyby było pęknięcie i ukryta wada "wszelkie koszty sprawy i opinii sądowych obciążyłyby sprzedającego. W tym przypadku rada mechanika była sensowna. Z drugiej strony gdyby to była mała wada i stan pojazdu jest dobry po jej usunięciu znajdzie się kolejny klient na zakup pojazdu a informacja o wymianie uszczelki miski i simmeringa może zachęcić następnego kupującego. Uczciwy sprzedający dobry pojazd na tym nie wiele straci a będzie miał spokojną głowę przy następnej sprzedaży. Nie uczciwy handlarz picujący pojazd i ukrywający wady będzie szedł natomiast w zaparte aby zniechęcić kupującego do wniesienia sprawy do sądu.
to żeś mu doradził, super mieć takiego znajomego. Dzięki twoim radom oddał niepotrzebnie pieniądze i wpierdzielił się w kosztowną naprawe. w międzyczasie ktoś sobie za darmo jeździł i katował znajomego auto, wyciął katalizator, albo sklonował kluczyk (adres już ma) super
Pieniądze trzeba oddać wtedy jeśli jest wada ukryta stwierdzona przez certyfikowanego rzeczoznawcę, a nie że ktoś sobie stwierdził że jest pęknięty blok. Ludzie nie dajcie się rolować przez cwaniaków. To samo dotyczy rękojmi przy sprzedaży pomiędzy osobami fizycznymi - może ona zostać w pełni legalnie wyłączona w umowie co oznacza brak możliwości zwrotu towaru, jeśli nabywca został poinformowany o rzeczywistym stanie rzeczy. A jeśli nabywca twierdzi że wada była ukryta to niech przedstawi opinię certyfikowanego rzeczoznawcy, za którą będzie musiał zapłacić i to sporo, bo rzeczoznawca do wydania opinii będzie musiał mieć silnik na stole.
A widziałeś kiedyś co się dzieje jak w ugotowanym silniku otworzy się korek chłodnicy ? 😂 gejzer i poparzenia 3 stopnia 😱 , żeby dolać wody to trzeba poczekać aż ostygnie i ciśnienie zejdzie, a wtedy to już różnica zbyt niska, inna sprawa, że dolanie do zbiorniczka czy chłodnicy nie spowoduje nagle szoku termicznego silnika no chyba że koleś nic nie miał płynu w silniku i zaczął wlewać bezpośrednio do rozgrzanego do czerwoności bloku, ale to nawet wtedy żeliwny blok tak chętnie nie pęknie, jednolite lane żeliwo na szok termiczny jest odporne , inaczej jazda w intensywnym deszczu, w większości samochodów (czy niektórych motocykli), mogło by się skończyć katastrofą 😅. Jedyny sposób uwalenia bloku przez niewłaściwą eksploatację to zostawienie zimą na rozrzedzonym płynie, jeśli bardzo szybko zamarzająca woda nie wypchnie broków lub przewodów to żeliwo może pęknąć 🤔.
Jak tylko usłyszałem "widzieliśta" wiedziałem, że będzie jeszcze ciekawiej. Wymieniacz jest samozwańczym doradcą sprzedającego i mu radzi: "klient chce oddać auto bo mówi że jest wada ukryta to ty musisz mu oddać pieniądze". Komediodramat że ręce opadają xD
Gościu po jeździł sobie autem może jeszcze się po znęcał nad nim i dostał większego ciśnienia w komorze korbowej. I dla tego mogła powstać taka nie szczelność. Sprawdził bym jeszcze czy bieżnik opon kół napędowych nie jest po rysowany od przysłowiowego palenia gumy.
Właściwie dlaczego były prywatny właściciel ma odpowiadać za pęknięty blok? Nie musi się znać na samochodach, przeciez nie sprzedaje firma, jak w ogóle sprzedający ma dać gwarancje? Kupujący oglądał , dał do mechanika, nie miał uwag. Jak kupujący chce gwarancję, to niech sobie idzie do salonu po nówkę. Chore prawo.
Gdyby nie to prawo to prywatni handlarze rozpasali by się na całego i już nawet carvertical nie był by w stanie oszacować czy Vin to należy do samochódu czy już rzeźby abstrakcyjnej...
Pęknięty blok to jednak wada ukryta. W tym przypadku nic takiego nie miało miejsca. Przy pękniętym bloku są sposoby na chwilowe ukrycie wady !!! Wyjątkiem są tylko takie poważne pęknięcie. Znikąd nie brało się przekonanie , że samochodów z umytymi silnikami i komorami silnika należy unikać przy zakupie. Nie bez powodu handlarze myli silniki aby przyciągały oko i aby ukryć takie wady.
Może zapasowy kluczyk był za bardzo wytarty w nastoletnim aucie...? To musimy sprzedawać w stanie fabrycznym, z fabrycznym olejem, brakiem płynu w spryskiwaczu, z przebiegiem 568km, bo nie tknęliśmy rękami wlewu paliwa. Zaraz będzie, że znalazł 2 komary na szybie i do sądu...
Mechanik tak doradził facetowi że jest w plecy kupę forsy, szkoda tylko że mu nie doradził żeby pęknięcie w bloku zostało wskazane przed zwrotem. Ale dla mechanika kasa się zgadza
Nie musi wskazywać pęknięcia, nie musi też być specjalistą, jeśli kupisz samochód czyściutki i suchutki, a po tygodniu eksploatacji będzie zarzygany olejem to, żaden biegły mechanik dla sądu nie wskaże, że rozszczelnienie silnika wystąpiło z winy nabywcy albo niewłaściwego eksploatowania samochodu. Ja na szybko bym obstawiał nadciśnienie skrzyni korbowej, a to zapowiada poważne problemy i też bym zgłosił się w takiej sytuacji do sprzedawcy, albo na usunięcie usterki niewymienionej w umowie, albo na zwrot 😅. Tydzień to zbyt mało by pojawiało się naturalne zużycie uszczelnień silnika, ale wystarczająco by wyszły prowizorki zaradnych handlarzy 😅,
Moi mechanicy robili przegląd tego auta była prowizorka dlatego zgłosiliśmy to klientowi z podejrzeniem uszkodzenia bloku. Klient nie zna się na motoryzacji. Po filmiku widać że to uszczelnienie nie będzie tanie plus sprzęgło i co miał po tygodniu popaść w takie koszty dramat.
Czyli wymycie silnika przed sprzedażą, czy zalanie litra motodoktora by uszczelnić silnik to nie jest żadne ukrywanie wad pojazdu 🤔. No to strzeż się bo handlarze mają szereg patentów na dymanie Janusza. 😅
Tak to właśnie jest. Ludzie chcą nowe, idealne za ułamek ceny. Prawo niestety jest chore i gość w sądzie pewnie by wygrał. Szkoda nerwów i zdrowia, dlatego dobrze zrobił sprzedający że oddał kasę. Teraz to strach sprzedawać używany pojazd, bo nigdy nie wiesz na kogo trafisz.
@@Marcin-km7tl No ale sprzedający nikogo nie oszukał. Ba! Nawet przed sprzedażą pojechał usunąć usterkę, by nie sprzedać z wyciekiem. Kupujący ponoć oglądał auto przed zakupem gdzieś u mechanika, czy na stacji diagnostycznej. Gdzie tu oszustwo?
Czy można dziękować youtuberowi za nagranie filmu ? :-) To jak dziękować sprzedawcy ziemniaków za wykopanie ich. Co nie zmienia faktu że film mnie wciągnął.
@@szym86 Skoro nie wspieram tego kogos jako patron a chce wyrazic ze mi sie cos podoba, to czynie to np. dziekujac. Nie dziekuje sprzedawcy ziemniakow ze Mi sprzedal ( bo laski nie robi) ale za to np. ze byl podczas obslugi mnie mily,usmiechniety, kulturalny. Rozumiesz a jak nie .......to uj ci do tego komu ja dziekuje . Gdybys ogladal czesciej ten kanal ,to bys wiedzial ze nagrywajacy przewaznie tym cytatem zegna. Nie odpisuj.
Jeśli jest wadą ukryta to kupujący jest zobowiązany zrobić ekspertyzę oraz dokumentację. Zwrot na gębę jest niezgodny z przepisami. Kupujący pewnie nie jest zeczoznawcą ani ekspertem więc jego widzimisię się nie liczy. Może co najwyżej to wypierdalać.
Krok po stronie sprzedającego powinien byc następujący....pismo od adwokata w kierunku kupującego pt " wprowadzenie w błąd próba niekorzystnego rozporządzenia mieniem" oraz faktura z serwisu za weryfikacje rzekomo pękniętego bloku. Śmiem podejrzewać, ze facet po prostu nie był tego świadomy tylko pojechał do jakiegos warsztatu i tam mu głupio mądry mechanik nawciskal kitu , że blok pęknięty.
w Niemczech kupil jak widzial , czyli zadnej gwarancji !!! (prywatnie) zadnego oddawania (po wyjezdzie za plot) itp. , tym bardziej po jakim czasie 😁😁😁 jabym musial juz ze wzgledu na to polowe Turkow i Slowakow pod sad...😂😂 dlatego od Tych narodowosci zadnych aut wiecej....
Witam , moim zdaniem to kupujący miał pseudo doradców-mechaników i spanikował , a co do samej usterki nikt nie jest wróżką żeby spodziewać się że ktoś przeprowadzając montaż zrobił to nieprofesjonalnie lub tez przez niedopatrzenie słabo uszczelnił stopkę podpory wału to nie ma mowy o wadach ukrytych.Też pracuję jako mechanik w podobnej dziedzinie i różne przypadki mnie spotykają . Najważniejsze jest że problem został miejmy nadzieję rozwiązany. Pozdrawiam
Nabywca nie musi być mechanikiem by stwierdzić, że plama oleju po tygodniu nie jest naturalną rzeczą wynikłą z prawidłowej eksploatacji, jeśli usterka wychodzi w pierwszym tygodniu od zakupu to jest duże prawdopodobieństwo sprzedawcy- oszusta i wtedy lepiej jak najszybciej skorzystać z przysługującego prawa nim ukryta usterka zostanie uznana potem przez biegłych za wynikłą z eksploatacji pojazdu, już po sprzedaży. Najwyżej sprzedawca niech skarży warsztat, który popełnił błąd montażowy, w końcu oni też dają rękojmię na swoją pracę 😅
@@papasmerf5705nie no jasne że eksploatacja, ale czemu przed dobiciem targu był suchy jak pieprz , przy handlu nie ma co liczyć na zbieg okoliczności i dobrą wolę sprzedawcy, nawet szroty sprzedając części ze złomu, dają najmniej miesiąc rękojmi , a handlarz chciał by tylko, aby do bramy 😂. Całe szczęście prawo jako tako działa, inaczej byśmy mieli codzienność jak w Alternatywach 4, jak to Kubiak syrenkę kupił od uczciwego sprzedawcy 😂.
Sprawa by toczyła się długo ale wyrok był by szybki i prosty, nakaz usunięcia wad ukrytych ( a czy to uszczelnienie czy blok to już sądu nie będzie interesować) lub zwrot kwoty z umowy i kosztów poniesionych... Pytanie czy każdej ze stron chce się przez to przechodzić 🎉 czasem polubowne załatwienie sprawy jest cenniejsze niż te parę stówek... Klient szybko przyjechał, nie nadużywał czasu korzystania z samochodu, a sprzedawca, po usunięciu usterki z pewnością sprzeda samochód ponownie...
@@pikas4 Założyć taką sprawę dla transakcji osób prywatnych można tylko z powództwa cywilnego. Z góry trzeba wpłacić kwotę 700zl do sądu aby sprawa ruszyła. Opinie biegłych i tak dalej trwa to latami. O skrzynie biegów automatyczna która według kupującego miała wadę sprawa ciągła się 5 lat.... Nikt o zdrowych zmysłach nie zakłada takiej sprawy w przypadku Vivaro poniżej 2006 (później nie było już 1.9) Samochód ma co najmniej 17lat ;) Znam to z autopsji, pracowałem w ASO, jeździłem na takie sprawy jako świadek kilka razy, współpracuje z rzeczoznawcą DEKRA i biegłym sądowym więc znam ich punkt widzenia. Trzeba takie zeczy pisać dla potomnych taka wiedza pozwoli zaoszczędzić czasu i pieniędzy. Sytuacja ma się lepiej jeżeli sprzedawca jest firmą, kupujący osoba prywatna w takim przypadku przyjęcie zwrotu jest uzasadnione bo sprzedawca jest na straconej pozycji. Pozdrawiam z garażu Renault ;)
Niestety typowe naciągnięcie nie jest łatwo udowodnić wadę ukrytą dlaczego bo sprzedaje osoba prywatna bez gwarancji, a co za tym idzie osoba prywatna to nie warsztat ani mechanik więc teoretycznie nie ma nawet obowiązku wiedzieć gdzie olej się dolewa, a co dopiero takie szczegóły jak pęknięty blok którego de facto nie ma czyli facet grubo naciągnął fakty, a pewnie dał po zaworach auto się rozszczelniło miało prawo jest stare używane i się rozmyślił typowy kombinator bo prawnie nie miałby szans na zwrot tego auta. Bezczelne zachowanie kupując używane auto de facto stare nie można oczekiwać gwarancji ani tym bardziej nowego auta z salonu chore co się z ludźmi porobiło,. Pozdrawiam
Ten kupujący cwaniak bo myślał że wyciągnięcie dodatkową kasę na naprawę a nie spodziewał się że były wyświetleniel oda kasę i samochód weźmie spowrotem.
Od kolegi znajomy kupował tak samochody, strzykawka ze starym olejem chwila nieuwagi i po bloku, Pani tu jest silnik pęknięty, no i jak ktoś się nie zna 😮
Oddany, czy chcę oddać .. ? Jeśli oddany, to sprzedający musiał mieć duuużo dobrej woli, jaka to niby była wada ukryta? Nie widzę tu dowodów na to, że podejmowano próby naprawy, albo maskowano usterki.
kilka lat temu mój fumfel sprzedał łupę swoim znajomym i był tak naiwny ze na 3 miesiące dal gwarancyyyjjjjeeee na motor a ze oni mieli ciężką nogę bo kilka razy mnie wyprzedali silnik po 2 miesiącach padł no i musiał szukać silnika i wymienić I MÓWI AUTO ODDAŁEM ZA DARMO I JESZCZE DOPŁACIŁEM AUTO BYLO WIEKOWE NO ALE SLOWO TO SŁOWO więc jaki morał GWARANCYJA TO TYLKO DO BRAMY
Widac sprzedajacy spisal źle umowe .... sprzedajacy oswiadcza, ze pojazd nie ma wad technicznych, ktore sa mu znane etc a kupujacy potwierdza znajomosc stanu technicznego pojazdu. etc i zalatwione. Dzis kombinuja obie strony takie czasy....
To taki sam przesąd jak to,że jak wpiszesz mniejszą kwotę za zakup na umowie ,zapłacisz mniejszy podatek. To już lepiej zastosować moją dupokrytkę " sprzedający określa stan auta jako jezdne wymagające napraw". Na ogół po mnie te rzęchy trafiają do hut ,ale jak mam fantazję jakiegoś zreanimować i komuś jeszcze oddać ,to tak zawsze piszę.
@@screwit8408 🤣.... tym tokiem można stwierdzić, że w samochodzie nie ma żadnej części nie eksploatacyjnej.... 😂 Ciekawe czy producenci o tym wiedzą bo mogą ograniczyć swoją gwarancję tylko do powietrza w oponie 🤫 ...całe szczęście biegli sądowi mają listę elementów eksploatacyjnych, które podlegają naturalnemu zużyciu przy korzystaniu z samochodu i które z automatu są wykluczane, a nad resztą orzeka jednak sąd, i jeśli nie patrzeć na czas to zazwyczaj na korzyść poszkodowanego... a i jeszcze jedno, nawet części eksploatacyjne mają podany przybliżony termin zużycia, tak wieć jak ktoś pomaluje przepalony tłumik srebrzanką, oczyści przeżarte przewody hamulcowe z rdzy albo zaklajstruje dziurawe progi biteksem to i tak sąd weźmie takie rzeczy pod uwagę. Nawet klauzula o zapoznaniu się ze stanem faktycznym pojazdu nie robi na sędziach wrażenia, jedynie z zaniżeniem kwoty na umowie będzie problem i na tym najczęściej zarabiają nieuczciwi handlarze.
Jak napiszesz w umowie, że uszkodzony to w urzędzie mogą odmówić rejestracji do czasu przejścia przeglądu technicznego...😅, jak wymienisz wszystkie poszczególne wady np. po tygodniu zaznaczy teren olejem, to może i zarejestrują, ale jaki nabywca zgodzi się na taką klauzulę bez znajomości przyczyny , no chyba że cena adekwatna do kosztów ew. wymiany silnika 😂.
Wszystko zalezy jak umowa byla spisana to raz, a dwa po takiej informacji od kupujacego pojechalbym do mechanika na potwierdzenie uszkodzenia owym autem.
Nie jeździ się po mechanikach, tylko ten kto zgłasza wadę ukrytą musi przedstawić opinię RZECZOZNAWCY. Żadna opinia mechanika nie będzie wiążąca, chyba że wada jest widoczna gołym okiem i może zostać udokumentowana np. zdjęciem. Tyle że jeśli wada jest widoczna, to nie może być ukryta.
Przed sprzedażą było sucho i czysto więc nieszczelność była dla nabywcy ukryta 😅, jak już po tygodniu przyjechał to była widoczna gołym okiem 😂. W tej historii może i sprzedawca był uczciwy, może i nie wymył silnika tak by nic nie było widać, a tygodniowa eksploatacja która wyłoniła nieszczelność to czysty zbieg okoliczności, ale jak był pewny swego to mógł pertraktować w kosztach usunięcia widocznej już gołym okiem, wady silnika, najlepiej u mechaników którzy tam grzebali i przyczynili się po części do sprawy . Rzeczoznawca jest powoływany już do postępowania sądowego , ale czy uczciwemu sprzedawcy jest to potrzebne, pewnie sprawa toczyła by się w mieście kupca, i najpewniej wyrok skonczył by się nakazem usunięcia ukrytej przed sprzedażą nieszczelności, a jeśli by się potwierdził uszkodzony blok to wymiany silnika 😅.
Żadna klauzula o zapoznaniu się ze stanem faktycznym i zrzeczeniu się roszczeń z tytułu rękojmi nie ma mocy prawnej, taki zapis to tylko pić na nieświadomych kupców, każdy ma swoje prawa (choć są osoby które potrafią ich nadużyć). Najważniejsze aby umowa opiewała na faktyczny koszt pojazdu, inaczej nieuczciwy handlarz będzie zawsze zwycięzcą 😂.
@@pikas4 Jeśli transakcja jest pomiędzy dwiema osobami fizycznymi, to w umowie można rękojmię wyłączyć, lub ograniczyć. Wyłączenie rękojmi będzie nieskuteczne tylko wtedy, jeśli sprzedający podstępnie i umyślnie zataił wadę przed kupującym, ale tą przesłankę trzeba udowodnić w sądzie. Wyłączenie rękojmi jest bezskuteczne z mocy prawa jedynie pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem.
@@pikas4 Wada ukryta mogąca być podstawą do zwrotu zakupionego auta musiałaby istnieć w chwili jego sprzedaży. Jeśli pęknięcie bloku nastąpiło PO SPRZEDAŻY to taka wada nie spełnia definicji wady ukrytej, ergo nie może być podstawą roszczenia zwrotu pojazdu. Żaden mechanik nie będzie w stanie stwierdzić, kiedy nastąpiło pęknięcie bloku silnika, ponieważ to wymaga specjalistycznych badań materiałowych, a to może wykonać jedynie rzeczoznawca w laboratorium, do czego konieczny jest całkowity demontaż silnika. Rzeczoznawca może dokonać ekspertyzy na zlecenie dowolnej strony sporu, ten kto zleca ponosi koszty. Ekspertyza może być również wykonana na zlecenie sądu, po wcześniejszym wniosku strony sporu i tu też jest zasada że za ekspertyzę biegłego płaci ta strona, która o taką ekspertyzę wnioskowała. Reasumując - to nie jest tak, że ktoś kupuje 15 letnie auto i ono nie ma prawa się zepsuć po zakupie, a jeśli jakaś wada wystąpi to następuje automatyczny zwrot pojazdu lub roszczenie naprawy na koszt poprzedniego właściciela. Zwrot samochodu i żądanie zwrotu pieniędzy to nic innego jak odstąpienie od umowy i jest to możliwe ale na ściśle określonych warunkach i z jasno określonych powodów. To że ludzie nie są świadomi przepisów prawa, nie oznacza że te przepisy nie obowiązują. W omawianym na filmie przypadku roszczenie nabywcy auta było bezpodstawne i sprzedający nie był zobowiązany do przyjęcia pojazdu i zwrotu gotówki. Gdyby sprawa trafiła do sądu i został powołany biegły, to po zbadaniu przyczyny wycieku musiałby ustalić że nie jest to pęknięcie bloku, tylko nieszczelność uszczelek, która ma prawo wystąpić z przyczyn naturalnych i w dowolnym czasie w 15 letnim aucie. I wtedy nabywca po przegraniu sprawy w sądzie musiałby pokryć wszelkie koszty w tym koszty biegłego, co mogłoby się równać wartości kupionego samochodu.
Nie tak trudno, jak samochód był u nabywcy niecały tydzień... Najważniejsze, aby umowa była sporządzona na pełną kwotę zakupu, bo nieuczciwi handlarze zrobią wszystko by oszczędzić nabywcy kosztów podatku, pieczętując tym samym przyszły los samochodu u biednego frajera😂.
Pojęcie wady ukrytej jest dość jasne. A że niektórzy sobie robią darmowe auta na miesiąc i oddają. To już inna sprawa. A czasem nie warto kopać się z koniem.
Dokładnie , uczciwy sprzedawca, pewny swego samochodu, usunie usterkę i bez problemu sprzeda go ponownie...Nieuczciwy handlarz zrobi wszystko by na umowie pojawiła się zaniżona kwota i klauzula o rezygnacji z rękojmi...co prawda klauzula to pic i straszak nic nie wnoszący w sprawie, ale zaniżona kwota to już duży problem dla nabywcy, bo w sądzie nic więcej nie ugra niż koszta +kwota z umowy, i taki handlarz po przegranej w sądzie zawsze będzie na plusie 😂
@@pikas4 stosunkowo niedawno w Polsce wprowadzono przepisy podobne jak w Niemczech które chronią kupującego tylko przeciętny Kowalski nie zdaje sobie z tego sprawy.
Oczywiście że wada ukryta. Silnik świeżo wypucowany, kupujący wycieku który BYŁ WCZEŚNIEJ nie miał prawa zauważyć. Wyciek powstał w miejscu mocno niestandardowym, do tego jeździł tydzień a nie rok. Fakt jest taki że przypudrowany trup to był i nie było wiadomo czego się dalej spodziewać po tym samochodzie skoro tak się zaczynało od wymytego silnika z którego się leje. Zwrot jak najbardziej zasadny, nie dziwię się kupującemu.
@@krzall1 Dlatego nie myje się silnika przed sprzedażą aby "ukryć" pojawiające się wycieki !!! Błąd kupującego ,że kupił samochód z wymytą komorą silnikową. Tylko czy wiemy, że na pewno ona była umyta ?
Mylisz się, część eksploatacyjna jak Uszczelniacz ma prawo.pociec każdego dnia. Nawet nowy, nowo założony. Natomiast udowodnienie że blok jest pęknięty powinien zostawić sorzrdajacy kupującemu. Chcesz oddać auto ? Ok. Oddajesz. Sprawdzam, potwierdzam czy jest takie uszkodzenie jak opisujesz, dostajesz pieniądze jak jestem pewny że jako kupujący nie uszkodziłeś auta. To jie jstw tak że ktoś mówi a to jest pewnik jak widać na załączonym obrazku. Klienci kłamią. Sprzedający również ale klienci kombinują.
Buuuchachacha Buuuchachacha Wy tak to wszystko na poważnie komentujecie (poczytałem), a widać, że sprawa jest dęta. Chodzi o Wasze komentarze pod filmem. Kto normalny, dorosły, szanujący siebie i swoje pieniądze zwróciłby tak jak tu podają po prostu, bez ekspertyzy, itd.. Nie dajcie się nabrać na ten filmik! I jeszcze autor filmu wspierał, jak rozumiem, przyjmowanie z powrotem auta bo kupujący puścił jakiegoś bączka przez tel. I czekał na reakcję co będzie. I niby to wtedy sprzedający uszy po sobie i oddał pieniądze w zębach (za radą autora filmu). No ludzie. To chyba ten SPEED SERWIS i sprzedawca to (przepraszam), ale zgrywają się na palcem robionych. To się nie trzyma kupy. Ale, żeby była jasność, każdy ma prawo do własnego stanowiska nawet w takiej sprawie. Kabarecik.
Bardziej chodziło nam o silikon w tubce jak np pasta do zębów i koniecznie z bardzo wąska i długa końcówką. Bo silikony w tubkach z ciśnieniem nie rozprowadza tego silikonu tak jak bym sobie tego życzył 😁
Dzień dobry Panowie auto zostało sprawdzone w moim warsztacie. Jeżeli macie z tym problem proszę o kontakt. Z taką fugą kazdy by podejrzewał pęknięty blok, autowedlug sprzedajacego miało być w 100 procentach sprawne. Jak by wyciek wyszedłem po miesiącu lub dwuch ok ale nie po tygodniu gdzie bedzcxelnie zasmarowane silikonem. Posiadam zdiecia jak to wygladałoz tą fuga i nie mówcie głupot ze klient sobie coś namirzyl.
Dobrze wiecie że to była fuszera straszna tak jak wam napisałem proszę o kontakt wyjaśnię dlaczego auto zostało oddane. Tym filmikiem sami pokazujecie wadę ukryta i szkoda że nie pokazaliście "fugi"
Ja tam się nie dziwie nabywcy, kupuje samochód wypucowany, po remoncie a tu po tygodniu cały zaolejony. Jak dla mnie wymycie samochodu z oleju przed sprzedażą jest podstawą do rękojmii , i jest to wada ukryta, równie dobrze morze mieć zajechane pierścienie i ciśnie prze olej najsłabszym miejscem na wolnośč 😅 , lepiej nie kupować gorącego kartofla 😅.
Szok sprzedając 20 letnie auto, kupujący widząc ryskę na lakierze czy małe za pocenie na silniku od razu ma wielkie pretensje że auto szrot. Po tygodniu dzwoni żeby naprawić lub kupić mu nowy rozrusznik i akumulator. Banda debili i nic więcej. Uwaga ogladali w czterech mechaników, znawców i nic nie wykryli. A po tygodniu dzwoni z pretensjami. Uwaga i tu najlepsze - te części co niby uszkodzone były krótko przed sprzedażą były wymienione czyli wychodzi, że zwylki naciągacze. Dla jaj wysłałem im stary rozrusznik i pęknięty alternator, niech sobie założy i zobaczy że to nie wina tych części.
Gdy sie postawie na miejscu kupujacego to mial bym pretensje . Kilka dni po zakupe wymiana sprzwgla do sa duze zaskakujace koszty.. Ja bym jednak zatyzykowal naprawena koszt sprzedajacego.. Czasem jednak i kupujacy mogą nie być w porzadku.Pozdrawiam
@@tomkwi352Sprzęgło to część eksploatacyjna, ale najlepiej to nagrać przejazd testowy z klientem kamerką drogową(albo cichaczem dyktafonem) z odczuciami z jazdy, czy ręczny trzyma , czy nie ma bicia i ściągania, czy sprzęgło trzyma a skrzynia nie zgrzyta... to są rzeczy podstawowe o których warto wspomnieć podczas nagrywania , oczywiście jeśli jest się uczciwym sprzedawcą 😅 bo jak nie to w umowie trzeba zamieścić klauzulę z zapoznaniem się ze stanem faktycznym samochodu i zrzeczeniem się z ewentualnych roszczeń, a najlepiej podpisać jeszcze umowę na zaniżoną kwotę tak aby handlarz, nawet po zwrocie był na plusie 😂