Castlevania od Netflix - omawiamy wszystkie cztery sezony! (feat. Uncle Mroowa) 

To nie jest gościnny występ Adama gdyż w naszych serduszkach zawsze będzie członkiem Napisów końcowych

"feat Uncle Mroowa" - i niczego więcej do szczęścia nie potrzebuję! Nie oglądałem tego serialu, ale chętnie posłucham, zwłaszcza, że będzie tak zacny gość!

0:28 Wstęp 8:48 Sezon 1 24:05 Sezon 2 33:45 Sezon 3 49:27 Sezon 4 1:24:25 O animacji 1:25:16 Przyszłość serii

Top 3 pomoce na przeziębienie: 3. Napój z cytryną, imbirem i miodem 2. Groprinosin 1. Dyskusja Napisów o "Castlevanii" feat. UncleMroowa

Przycztałem początek tytułu i zrobiłem pozytywne "o". Przeczytałem resztę i zrobiłem "O!".

Dziś skończyłem Castlevanie i bardzo mi się spodobał serial. W nowym serialu chciał bym zobaczyć jak próbują wskrzesić Dracule i coś nie działa a gdziś tam Dracula sobie w stawiku w Anglii rybki łowi. Niby słysy jakieś wołanie ale ma to kompletnie gdziś gdzieś.

Opowieści Adama w NK - zawsze na plus. No i stare, dobre czasy się przypominają :D

Ooo, miło wiedzieć, że to poczucie zbędnego gore to nie tylko moja niechęć do oglądania flaków i hektolitrów krwi. Chociaż mnie to w niektórych scenach z nocnymi stworzeniami pasowało (np. pierwsze ich wejście, tam to było szokujące i to grało).

Wujek Mroowa = stonks wyświetlenia

odcinek o Castlevanii: i sleep feat. Uncle Mroowa: real shit

Taak, wątek Alucarda w trzecim sezonie spokojnie mógłby nie istnieć, a z całością tylko zgrzyta. Ale pomijając to, że oczywiście atak japończyków musiał się zdarzyć podczas seksu (to chyba tylko dlatego, żeby móc zrobić łączoną scenę z Hektorem, no i dowalić więcej seksu), to podobało mi się, co zrobiono z budowaną cały sezon relacją. To, że japończycy w sumie nie tyle byli źli, ile ubzdurali sobie, że Alucard jest ich wrogiem i przeszkodą w walce z wampirami. Plus to, że Alucard używa swojej broni dosłownie w ostatniej chwili, wcześniej wstrzymując się, choć spokojnie mógłby ich ukatrupić gdy tylko stali się zagrożeniem. Jest w tym jakaś ironia i tragizm, dzięki którym ten wątek dla mnie działa.

Mroowa! :o

Akurat byłem w trakcie oglądania serialu jak wyszedł ten materiał, teraz skończyłem całość i nic Mnie tak nie cieszy jak możliwość posłuchania waszych opinii w formie cudownego dopełnienia ❤️ PS. Adam to piękny człowiek jest

Mrowa!!!

Super omówienie, dzięki!

Świetny odcinek. Aż chciałbym posłuchać Waszej dyskusji o serii gier ❤️

Czyli jednak czasem marzenia naprawdę się spełniają... Dziękuję wam bardzo za ten materiał! 💖 I pamiętajcie, NK są lepsze niż seks

No to w końcu się doczekałem 💜

Jak komuś brakuje Pana Adama i lubi Castlevanie to oglądajcie Mgły Ravenloft tam Pan Adam niemal się wciela w Trevora Belmonta

Kurde bele, trzeba w końcu nadrobić te dwa ostatnie sezony

Wspaniała recenzja, obiektywna, przedewszystkim. Wiele osób chwali ten serial na zasadzie, podoba mi się, ale nie potrafi głębiej ocenić co zagrało a co nie, natomiast wy podsumowaliście to idealnie zargumentować

Wreszcie!!!

Omg Adam, jak miło

O, nie zauważyłem najpierw że Mroowa będzie, fajno. Ale ogólnie ciesze się że będzie serial omówiony. Osobiście podchodziłem do tego serialu dość ostrożnie na początku i nie byłem do niego przekonany ale im dalej tym bardziej mi się podobał a po zobaczeniu finału już w ogóle zapisał mi się w umyślę ciepłym wspomnieniem (i w ogóle w pewnym sensie ocieplił moją opinię o stylistyce takiego mroczniejszego średniowiecznego fantasy) Ostatecznie zgadzam się z wieoloma zarzutami które tutaj wyszły. Zdecydowanie dialog czasami zalatuje Ellisem aż do przesady (chociaż nie powiem, Śmierć który wysławia się jak burak jest całekiem zabawnym konceptem). I ta, wątek Syphy i Trevora w trzeciem sezonie to mam wrażenie trochę... sesja RPG gdzie rzuty były koszmarne i wyszło tak. Aczkolwiek ja znacznie szybciej polubiłem postaci tak czuje, lubiłem grzebanie po domu Belmontów, i szczerze fakt że Trevor jest bohaterem gry wideo i znajduje nowe itemki na podłodze aż tak mnie nie bolał. I podobnie jak Radek mam że tak deus ex machina była okropna no ale serduszko się cieszy że jednak wszyscy długo i szczęśliwie żyją (na razie). Plus szczerze, ten serial miał czkawki z animacją ale też pewne momenty były wizualnie świetne... chce przez to powiedzieć że spektakl pojedynku ze Śmiercią bardzo mnie złapał nawet jeśli cóż... nom ale prosty jestem w ten sposób

jeee. Jest i Mroowa

więcej Mroowy ;)

O Uncle Mroowa żyje!

W końcu Mroowa!!!

*Klasyczny komentarz wskazujący na entuzjazm spowodowany pojawieniem się Adama*

Z główna ekipą w drugim sezonie kwestia jest taka, że oni przez niemal cały sezon robią rozciągniętego questa na pół odcinka. Idą do biblioteki, walczą po drodze z demonami, znajdują potrzebną informację, wbijają na finał. I to pod pewnymi względami pomagało ich rozwinąć, mogli sobie w spokoju pogadać i się podocierać (ja szczególnie wtedy polubiłam dynamikę między Syphą a Alucardem, chyba za to, że to była najspokojniejsza relacja w tym trójkącie), ale też pod pewnymi względami utrudniało (niewiele tam się jednak zmieniało, brakowało jakichś nowych okoliczności, na jakie bohaterowie musieliby zareagować)

Jestem prostym człowiekiem i walka ze śmiercią łącznie z dialogami jest dla mnie piękna xD

Ja z mapą uznałam, że to przecież jakieś alternatywne uniwersum :D

Trevor w pierwszym sezonie cool... Mnie tam wydawał się bardziej typem, który ma więcej pechowych momentów niż tych cool, ale na szczęście te cool momenty są później.

Szczerze to polecam oglądać z japońskim dubbingiem, dużo mniej wybija z tego co się dzieje na ekranie i jest na imo dużo wyższym poziomie

Uwielbiam ten serial

Zajebisty serial.

Będziecie gadać o Nocturne?

Co do dodatkowych pali u Alucarda - tam nie były poza japończykami demony? Z tego co się przyglądałam, to te ciała nie wyglądały ludzko (a specjalnie spauzowałam)

No, to teraz powinniście mieć chwilę spokoju od pytań gdzie Mroowa XD

Drakula jest wypalony zawodowo. Rozumiem Cię, stary...

Serial mnie nie interesował, ale obejrzałem, bo Mroowa 🐜

Powiedziałbym, że to właśnie sezon 4 wygląda gorzej w porównaniu do poprzednich przez dosyć duże użycie CGI, w nawet statycznych scenach podczas zwykłych rozmów. Widać to chociażby w modelu Isacaa.

Pozdrowienia dla Martyny.

Castlevania to taki dobry ale słabszy Shang-Chi. Kończy się tak samo, ale Caste ma więcej wzlotów i upadków

Czy tylko ja zauważyłem, że Oskar Rogowski i Łukasz Stelmach (którego wiem, że tu nie ma) z wiekiem robią się bardziej sceptyczni i zgryźliwi. Reszta ekipy mówi z większym zaciekawieniem, skupieniem, a oni tak... Mam wrażenie, że nie odczuwają już tego RU-vid'a żadnej przyjemności.