Będąc małym dzieckiem moim marzeniem był Polonez , a kiedy mój chrzestny kupił Poloneza zakochałem się w tym samochodzie , bardzo fajne odległe czasy aż miło się wspomina ...
Zacznę od tego, że pracowałem na Żeraniu, niedługo, bo za mojej kadencji fabryka wydała ostatnie tchnienie, ale co widziałem to moje. Wcale się nie dziwię że Żerań FSO umarł jak zobaczyłem pracowników którzy jeszcze składali te polonezy... Alkoholizm pospolity i złodziejstwo wszechobecne. Zawsze gdy przekraczałem bramę fabryki czułem się jakbym cofał się w czasie ... i gdy ostatnio po wielu latach przejechałem obok autobusem i zobaczyłem Żerań FSO to zrozumiałem , że ta facryka była skazana na porażkę, bo działała na zasadzie samowolki totalnej.
Po obejrzeniu filmu, najpierw miałem dłuższą chwilę zadumy. Później poczytałem, co koledzy niżej piszą. Zgadzam się z tymi, którzy żałują, że tak wyślizgali nas z motoryzacji w Polsce. Wczoraj sprzedałem swojego ATU plus GSI MPI 1,6. Miałem go od drugiego właściciela od 2005 roku. Co za autko. A ile wspomnień. Przestrzenny, w środku, nie było z nim jakichś poważniejszych problemów. I nad morze i w góry. Zawsze elegancko się spisywał. I powiem wam, że gdy trzy dni temu już wiedziałem, że jest klient i w niedzielę go bierze, pojechałem wieczorem polonezem na A2kę - bo blisko niej mieszkam - zatankowałem wcześniej i zrobiłem nim kilkanaście ostatnich kilometrów. Cholernie się przywiązałem do tego autka. Łza nie raz mi się zakręciła przez te ostatnie dni. I powiem wam, że gdy by nadal go produkowali, to kupił bym drugiego. Mówią, że są polonezy i samochody. Ale te prześmiewanie się z tego, to taka Polska natura, chwalić cudze a na własne pluć. Niestety, dziś części do Polonezów, nawet tych ostatnich z 2000 roku, co raz mniej i dlatego ceny są co raz wyższe za te części. Dziś też jak jadę estakadą obok byłej fabryki FSO, milczenie tylko wtedy pozostaje. Nic nie ma tam już. Założę się, że już jakiś developer położył łapę na tym terenie i będzie tam osiedle budował. Zresztą na placach po innych zakładach pracy, też już stoją nowe osiedla i ludzie mieszkają tam, w kredytach na 40 lat. Tych co tak rozłożyli Polskę na części pierwsze, zlikwidowali świadomie przemysł produkcyjny, niech trafi szlag na miejscu. Zauważcie jedno. Od 24 lat rządzą ci sami ludzie. Tylko sobie tam powymyślali, że jedni będą PO, drudzy PIS, trzeci tam jeszcze jakieś Palikoty, tak żeby ludzie myśleli, że oni walczą na programy i każdy chce lepiej od drugiego. Hahahaa... Kochani, nic podobnego. To tylko w telewizji tak to ma być.
A jaka smutna konkluzja przez 45 lat komuna tak nie zniszczyła i nie ograbiła Polski jak w 25 lat te skurw.syny ! Jaki jest następca jeśli można zapytać ? .
Znowu te sentymenty. Polonez miał się dobrze jak nie miał konkurencji. Jak musiał rywalizować z Golfem, albo Passatem, to przegrał. Gdyby Polacy woleli kupować nowe Polonezy, a nie używane Golfy, to byśmy je produkowali do dzisiaj.
Pulsar Polonez jak na tamte czasy był samochodem bardzo innowacyjnym, wszechstronnym, praktycznym z uwagi na duży prześwit i wypasionym za sprawą regulacji kolumny kierowniczej (nie wiem czy inne osobówki też mają taką regulację), lecz mechanicznie był przestarzały przez zastosowanie silnika OHV 1300 i 1500 z początku lat 60-tych (mogli zastosować nowocześniejsze, ale prostsze silniki SOHC o tych samych pojemnościach), tylny napęd, który już od tamtych czasów pasował tylko do sedanów, dostawczaków i pozostałych większych samochodów, a nie do ...backów czy kombi (mógłby być przednionapędowy lub t.j. Łada Niva polskim SUV-em na kołach 13 calowych). Szkoda że stylizacja nadwozia Poloneza, wzorem producentów z zachodu nigdy nie ewoluowała z kantów na rzecz stopniowo obłych kształtów, lecz tylko wprowadzając tanie faceliftingi zamiast być jeszcze piękniejsze i nowocześniejsze, to wyglądały jak Potwór Frankensteina (wygląd twarzy Poloneza Caro mógłby być wdrożony jeszcze w latach 80-tych).
Damian Stawicki jak by miał przedni napęd to byłby wyrobem samochodo podobnym a ze ma tylny napęd to jest prawdziwym samochodem tak jak ma być i ja się z tego cieszę ze chociaż polonez miał wtedy tylny napęd sam mam poloneza plusa i dla mnie tylny napęd jest najlepszy choć kilkoma z przednim napędem samochodami jezdzilem to i tak wrocilem do tylnego napędu i tak zostaje
Prywatnie mam poloneza caro plus 1997 rok. W pracy jeżdżę skodą fabią, fiestą i kangurem. Powiem jedno: w żadnym aucie nie siedzi się tak wygodnie jak w polonezie. To nic że ma 20 lat i przyspiesza wolniej niż większość aut. Czy to w góry czy nad morze - jeździ wszędzie gdzie chcę, bo jazda nim powoduje ... ach, tego nie da się opisać :) A zawieszenie po prostu miodzio na naszych nierównych drogach :) Powiem Wam, że będąc w czeskim mieście (nazwy nie pamiętam, ale to kilkadziesiąt km od naszej granicy) mam wrażenie że pobiłem rekord spojrzeń przechodniów. Wśród nich to auto zapomniane albo nieznane a na moim 20 letnim egzemplarzu lakierek lśni :) Wyjątkowy stan auta zawdzięczam sobie, bo dbam o nie z należytą starannością i choć mam przejechane ponad 250 000 km, to po pojeździe tego nie widać. Silnik i sprzęgło oczywiście jeszcze fabryczne. Jak się dba tak się ma. Miałem kilku chętnych do zakupu, ale odmawiam im. Dla mnie to więcej niż samochód.
1gilus i tak trzymaj ja miałem trzy i dziś żałuje ze ostatniego sprzedałem Caro plusa bo naprawdę był utrzymany i super stanie ...Sprzedawałem go od wystawienia na Allegro do transakcji ok 40 min
Pamiętam te czasy kiedy podczas wycieczki do Krakowa ,za sukiennicami był pokaz samochodów osobowych ,w tym pierwsze modele samochodu osobowego marki Polonez.
Polonez był odrobiną luksusu, o zawrót głowy przyprawić mogło wyposażenie wnętrza, regulowane siedzenia,kierownica,zagłówki,na desce obrotomierz i kwarcowy zegarek i 11 lampek kontrolno ostrzegawczych :D
Pamiętam w wieku 5 do 10 lat moi rodzice mieli Poloneza Atu. Lubiłem nim jeździć, ale musieliśmy go sprzedać i teraz innym samochodem jeździmy i po zmianie na Opla zupełnie co innego, lepiej mi się w Polonezie jechało, czasami łezka w oku się kręci jak o nim wspominam.
10 lat szukałem tego materiału i nie mogłem nigdzie znaleść,pamiętam jak puszczała go telewizja regionalna WROCŁAW pod tytułem HISTORIA KOLEM SIE TOCZY było teżo 125p i o 126p pod tym samym tytułem .super pozdrawiam.
Odpowiedzialnych za zarżnięcie marki FSO wywieszał bym jednego po drugim. Gdyby dalej rozwijali koncept poloneza Polak jeździł by dzisiaj swoim samochodem a nie kupował francuskiego sypiącego się plastiku i nie wyglądał by na lumpex sprowadzany z Niemiec. Wstyd mi za naszą władzę...
Czyli kogo? Wolny rynek i fakt, że socjalistycznej gospodarki nie było stać na inwestycję w R&D, a jedynie tłuczenie przez 25 lat gruchota opartego na 30-letniej licencji z zachodu? W czasie kiedy konkurencja oferowała ABS, klimatyzację, poduszki i elektryczne szyby, Polonez miał obrotomierz i zagłowek w ofercie. W 85 roku FSO montowało samochody z zawieszeniem piórowym, litości.
Dobry samochód doceniany na zachodzie szkoda że nie inwestowali i nie zmieniali z czasem. Jedyna wieksza zmiana była na plus i atu ale to i tak za mało.
No doceniany był średnio. Duży fiat owszem na zagranicznym rynku radził sobie nieźle, ale to też w pierwszych latach produkcji. A potem? Rozwój wsteczny na pełnej kurwie. Fiat pachniał stęchlizną? Chuj nowa karoseria na stare podwozie i TA DAM POLONEZ gotowy. Kto to widział żeby jeszcze w latach 90' pchać pod maskę konstrukcję z lat 60'? A potem "ZNISZCZYŁY NAM FABRYKI KOMUNO WRÓĆ!". SAME SIĘ ZNISZCZYŁY! Bo zamiast na bieżąco udoskonalać projekt to klepali wtórną chujnie. A po upadku żelaznej kurtyny... zdziwko, bo nagle okazało się, że tam kapitalizm znacznie napędził gospodarkę tak, że nasze szroty przy zachodnich autach wyglądały jak tworzone gdzieś w wiosce Uga Buga w Afryce centralnej, pomimo że produkowane były niemal w centrum europy. I żeby rozwiać wszelkie wątpliwości i ból dupska niektórych ludzi. TAK uważam że polska motoryzacja z okresu PRL to jakieś nieporozumienie. Jak i również rozumiem sentyment do niej jak i poniekąd szanuję. Bo chcąc nie chcąc to część naszej historii.
Ja bardzo chwaliłem Skode Felicje jak ojciec przesiadł się z malucha 126 p i się wtedy jarałem że auto nie gaśnie, odpala bez żadnego ssania z samego tylko kluczyka za pierwszym razem, duże jest bo legalnie 5 osób pojedzie a nie 4 osoby, wspaniałe radio na kasety na którym wszystkie radia mi działają a w maluchu na radiu safari tylko radio katowice mi działało i to jeszcze nie za czysto, silnik 1,3 wydawał mi się jak jakaś rakieta a maluchem nie dało się szybko jechać a jak w miarę szybko pojechałem maluchem to myślałem czy się rozleci a skodą mogłem jechać tak szybko jak tylko chciałem.
08:57 widok nowiutkich carówek na fabrycznym torze najbardziej mnie poruszył. Szkoda że to już nie wróci. Mówcie co chcecie ale w tamtych czasach mieliśmy własną fabryke, własną markę która produkowała auta DLA LUDU!!! Teraz spójrzmy na polski przemysł motoryzacyjny. Owszem mamy pociągi PESA, Newag, Autobusy Solaris Autosan, mamy Ursusa i kilka innych firemek. czegoś brakuje. Czego? Firmy (polskiej!) która produkowałaby samochody OSOBOWE! Było FSO? Było. Było gdzie produkować? Było. Może kiedyś doczekamy sie reaktywacji polskiego samochodu osobowego (w co wątpie).
Kilka miesięcy temu byłem w serwisie Daewoo naprzeciwko fabryki i gadałem z kierownikiem tego serwisu na temta Poloneza i powiedział że ostatnie sztuki Poloneza w 2002 roku trafiły do nich i były jako auta gwarancyjne dla klientów którzy kupili Polonezy i jeśli miały duże wady fabryczne dostawali je w zamian.W 2006 roku zostały dwa i wystawili je na sprzedaż za 10 tys.zł za sztukę,jednego kupił ochroniarz a drugiego jakiś przechodzień.Sam bym takiego kupił jakbym wiedział:)
W latach 80tych mialem do wyboru poldek czy duzy fiat i byl poldek autko miodzio mile czasy , wspaniale chwile latwe to w naprawie nie to co teraz elektroniki nawtykane. Jeszcze taki dowcip apropo. Mowi rdza do rdzy poloneza czas zaczac :) ,choc nie bylo tak zle jak autko zakonserwowane i sie dba. Pozdrawiam fanow
Prawda.Kupilem Poloneza z przetargu w Warszawie w 1984( pochodzil z jakiegos ministerstwa) silnik 2000( ze 132)...Na tamte czasy , to byla FURA...i ten gwizd !!
My sobie zdajemy sprawę z tego , że ludzie w kraju mają do nas pretensje o to , że część, większa część samochodów idzie na eksport ale druga strona jest taka , że to jest konieczne bo przecież potrzebne są dewizy na rozwój przemysłu motoryzacyjnego jak i również na rozwój przemysłu krajowego w ogóle " ( 5:44 - 6:04 ). Słowem , produkujemy na eksport a nie na kraj , żeby mieć pienądze , żeby produkować w ogóle. Socjalizm.
+-proximo- w RFN jeździli także w tamtym czasie Garbusami, które nie dorównywały PF 125p.. nie wszystkich Niemców stać było wtedy na BI EM DABLJU czy Merca.. zresztą RFN to był kapitalistyczny kraj - zobacz sobie co produkowało w latach 80-tych NRD - dwusuwowe Trabanty i Wartburgi, będące lata świetlne za naszymi 126p czy 125p.. Czesi ze swoimi Skodami 105 i 120 też mogli się schować.. Tak samo Rumuni z Daciami.. myślę, że tylko Rosjanie z całego bloku komunistycznego produkowali swoje Lady w latach 80 - tych na porównywalnym lub trochę lepszym od nas poziomie, mieli jednak nowocześniejsze silniki OHC (a nie OHV) i wały korbowe podparte w 5 miejscach a nie trzech.. ale gdzie nam było się porównywać do takiego mocarstwa.. a jednak robiliśmy nie najgorsze samochody, motocykle, motorowery czy rowery - w całym bloku wschodnim znane.. mimo wielu trudności i braku materiałów, olejów czy paliwa na kartki.. i wysyłaliśmy np. Polonezy do UK, gdzie znajdowały nabywców.. PF 126p tez eksportowano do wielu krajów..
pod jakim względem dwusuwy z NRD były lepsze??? bo były większe w środku??? buhahaha a przestarzałe silniki na mieszankę benzyny z olejem - dymiące i rozsypujące się co 60 tysięcy??? po tym przebiegu robiło się kapitalny remont w NRD-owskich wyrobach samochodopodobnych.. Trabant miał przestarzałe nadwozie z duroplastu, które nie rdzewiało, ale rama pod tym tworzywem już zjadała auto ;-] miał tez trzy biegi, sterowane rączką od parasola i urywające się stale przeguby.. miał zwykły kranik jak w motocylku i kto go zapomniał zamknąć na noc, to rano miał pusty bak i zalany silnik.. Maluch prawidłowo eksploatowany bez remontu dojeżdżał do 120 tysięcy bez problemu.. było to auto w miarę bezawaryjne, choć ciasne i głośne (ale i tak miał więcej miejsca w środku i mocniejszy silnik od Fiata 500).. zresztą, jego "ojciec i dawca organów" - Fiat 500 - był produkowany we Włoszech i był uznawany za udane auto - jak coś nawet się popsuło, to były to zazwyczaj głupstwa - mimo awarii dawało się dalej nim jechać.. Garbus miał przestarzały układ napędowy z tyłu, z napędem tylnej osi, z chłodzeniem powietrzem - był to pojazd dobrej jakości, ale w porównaniu np. z PF 125p 1300 (pierwsza seria) mniej komfortowy, mniej przestronny, mniej bezpieczny (silnik z tyłu), o słabej dynamice, złym prowadzeniu (praktycznie z 70-80% ciężaru auta przypadało na tył), hamulce bębnowe i Garbus był też paliwożerny (garbus 1500 - 1600 potrafił bez problemu spalić 12 litrów ) - wchodzący w tym czasie 125p miał nowocześniejszy wówczas, klasyczny układ napędowy, nowocześniejszą sylwetkę sedana, normalne ogrzewanie w kabinie, cztery koła hamowane tarczami (bardzo sprawnymi w tamtych czasach) i niezła jakość (poważnie zepsutą w latach 80-tych).. pierwsza seria 125p 1300 rozeszła się na zachodzie Europy jak ciepłe bułeczki - te auta jeszcze wtedy posiadały porównywalna jakość do Włoskich..
Mogliśmy mieć to co Czesi, ale jak Volkswagen chciał zrobić z FSO to co ze Skodą, to związkowcy wrzeszczeli nie sprzedawać Niemcom. No i zawiązali spółę z Daewoo, które potem upadło. I nie ma nic. A dzisiejszy samochód który znamy jako Skoda Octavia by się nazywał być może FSO Mazovia ;)
Marecheck1978 Nie głupi, lecz bierni i zastraszani (zwłaszcza artyści i inżynierzy) przez tych ludzi, którzy o samochodzie wiedzą tyle, że zajmowali tylko tylne siedzenia, jednocześnie pijąc szampana i żrąc ośmiorniczki. Zresztą kto wtedy przewidział, że Daewoo zbankrutuje, a VW poszybuje na szczyt światowej motoryzacji.
Pierwsza generacja Poloneza mogła jeszcze mieć silnik z dużego fiata, ale caro naprawdę wymagało już nowej, nowoczesnej gamy silników. Przynajmniej 3 bezynowce i chociaż jeden nowoczesny diesel... Co było to wiemy. Polonez całościowo jako auto to udana konstrukcja, niestety ONI zablokowali polską myśl techniczną odnoszącą sie do silników spalinowych (podobnie jak to było z ciągnikami, ciężarówkami)
W końcu to miała być Lancia Delta, także nie byle co:) W sumie to szczęście dla nas, że się Włosi na ten projekt nie zgodzili. Tylko nieszczęście takie, że dalej montowano silnik ze 125p.
aleś zaszalał... "polskiej motoryzacji" bez przesady..nie wiem czy jest cokolwiek polskiego.. wszytko to sa licencje technologi przestarzałych w innych krajach. smiem podejrzewać ze nawet studzienki kanalizacyjne sa robione na czyjejś licencji :P
Taki poldek z początku produkcji to nawet dziś wygląda fajnie w środku i z zewnątrz, tylko te silniki zawieszenie prymitywne, hamulce, brak wspomagania.
@@wiktorstrzelecki3835 fiat argenta samochód klasy średniej z szybami elektrycznymi w standardzie regulacja wszystkiego była dla standardów polskich wręcz niespotykalna.. Nie wspomnę o innych pojazdach które już miały "luksusowe" regulowane siedzenia i kierownice.
@@hetmankremowka1184 Argenta to było wtedy auto klasy wyższej. To tak jak byś porównywał najprostszego Opla Kadeta z Omegą albo Senatorem.Absurd... Co nie zmienia faktu ,że 125p to był samochód mocno przestarzały już w latach 70.Zwłaszcza pod wzgledem konstrukcji i rozwiązań technicznych.
Szkoda że doskonały projekt Fiata został wciśnięty na to przedpotopowe podwozie modelu 1300/1500 na resorach piórowych... Z układem jezdnym włoskiego 125 i silnikami 16V naprawdę nie byłoby się czego wstydzić. Niestety właściwości jezdnych i porządnego silnika zawsze tam brakowało...
Dobre (?) Stare czasy ... Zaimportowaliśmy je do Wielkiej Brytanii, ale teraz już nie ma. Myślę, że były lepsze niż samochody Lada, zwłaszcza Caro, wyposażone w silnik wysokoprężny.
Nie rozumiem kto miałby ponieść konsekwencje. Jest wolny rynek, co mieli produkować w tych stoczniach jak nie było zamówień, po prostu - nie było zamówień. Fabryki były przestarzałe i nie były w stanie ani dorównać jakością, ani czasem wykonania. Już polską fregatę bojową budują chyba 10 lat. Polski przemysł w latach 90' to było muzeum. Wystarczy włączyć kronikę filmową z lat 80' PRL i jakiś film z USA z lat 80' i zobaczyć na czym polega różnica. Jak wyglądają auta na ulicy, jak się ludzie ubierają. Szkoda, ale niestety. Skończył się socjalizm i nie było możliwości w krótkim czasie zniwelować różnicy rozwojowej na poziomie zacofania 20-30 lat.
Zamiast jeździć polski 2 ,3 latkiem. Teraz jeździmy 12, 14 letnim zachodnim Audi, BMW, czy Vol.... który juz na zachodzie nadaje się na złom. To ich fabryki się kręcą i zarabiają. Nasze Stoją . Taka jest różnica.
Kto ci broni dalej jeżdzic FSO na co dzień? Ha ha. To ludzie zdecydowali czym chcą jezdzić. Przestań opowiadac głupoty (sam mam POLONEZA i dobrze wiem co to za auta)
Ja mam m.in Poloneza . Auto zacne,a kto mówi że to złom i gówno , to często taki ktoś w nim nawet nie siedział ,albo nie dbał i wielkie oczy jaki się w końcu na trasie nad morze rozpierdolił . Każde auto się psuje, tylko jak sie sypnie laguna to trzeba naprawić i wszystko jest dla właściciela oczwiste, a polonez idzie na złom .
Bez kitu, miałem Caro'93 - ciężki kloc, silnik 1500 słabo sobie radził, palił jak smok, korozja, układ kierowniczy z milionem gałek, zawieszenie na resorach piórowych - z litości dalej nie będę wymieniał dalej "zalet" tego wypierda polskiej motoryzacji... mam też Opla Astrę z 1993 roku, ten sam rok produkcji a auta dzieli przepaść, a raczej zapaść - w Oplu mam 1.6 8v 101KM na multi, ABS, poduchy, pali 2/3 tego co Polonez a jedzie 2x szybciej, trzyma się drogi i w środku wygląda w porównaniu do Poloneza miliard razy lepiej. A Astra to też przecież żaden cud techniki, zwykłe wozidło dla Kowalskiego w RFN. To świadczy tylko o zapaści jaką mieliśmy w PRL
Ja nie mam takich problemów a jeździłem również audi a5 quatro i kazdym autem jeździło mi się fajnie . Pamiętaj że polska motoryzacja nie miała łatwego życia jeśli chodzi o naszych ,, braci wschodnich'' ale to długa historia. Łatwo mówić gówno bo polskie .
Zgadzam się. Mój tato miał 4 Polonezy. W każdym były te same problemy: zjadała je rdza, prowadziły się topornie, drążek zmiany biegów potrafił zostać w dłoni przy zmianie, parkowanie to był koszmar. Nigdy nie zapomnę jak raz kluczyk sam wypadł ze stacyjki a samochód dalej jechał! Chyba że jest się wielkim chłopem z rękami jak wiosła. A zmiana opony graniczyła z cudem bo lewarek zapadał się w skorodowanym podwoziu. Później tata kupił starego Opla Vectrę i to był samochód bajka. Mimo że ciężki i wielki to prowadziło się go jak marzenie, żadnych problemów z uruchomieniem silnika, ABS, wspomaganie, żadnych problemów z ogrzewaniem szyby, żarówkami itp. Mimo że ja sam jako kierowca nigdy nie chciałbym mieć już doczynienia z tym autem to wspominam go mile, gdyż na nim uczyłem się pierwszy raz w życiu jeździć autem. Pozdrawiam.
Ja mam Caro do dzisiaj, silnik 1,6 na wtrysku Abimexa radzi sobie z rozpędzaniem tego wcale nieciężkiego samochodu, którego masa jest bardzo zbliżona do VW Golfa, (1115 kg). Po skrupulatnym wyregulowaniu wcale nie pali dużo. Prowadzi się jak ponton i buja na swoich piórach w zakrętach jak jacht, ale dziury polskich dróg znosi dzięki niemu dzielnie i niczego nie musiałem wymieniać od czasu, kiedy go kilka lat temu kupiłem. Dbam, konserwuję i samochód nie rdzewieje. :D W Poldku nie ma poduszek, ale zobacz sobie na YT, jak Astra składa się na ścianie zderzeniowej, a jak Polonez. ABS niedostępny nawet za dopłatą, ale skoro kiedyś ludzie jeździli bez niego, to i dzisiaj też można z zachowaniem rozwagi. Zabawne, ale mnie się miliard razy bardziej podoba staromodne wnętrze Poloneza. :D Właściwości trakcyjne wraz z przyspieszeniem faktycznie uznaję na korzyść Opla Astry, ale nie spieszyłbym się z krytykowaniem Poloneza tak bardzo.
@@aleksander9991 opel astra składa się przy zderzeniu bardziej niż polonez, ale to po to aby siła uderzenia rozeszła się po samochodzie, więc ostatecznie to że auto nie gnie się przy zderzeniu wcale nie oznacza że jest bezpieczniejsze.
5:10 800 tysięcy egzemplarzy wyeksportowane w dwa lata? Aż mi się wierzyć nie chce. Jeżeli to nie ściema i nie propaganda, to był naprawdę świetny wynik.
Swojego czasu miałem Poldka lecz już z noskiem jak mawiali kolor kość słoniowa nabyłem od prezesa firmy który nawet o niego dbał i był w b.dobrym stanie i mimo tego jakoś do mnie nie przemówił więc wróciłem do Fiata 125 p którego po przeróbkach rozrządu itp Polonez mógł tylko dymek wąchać .
Nie wygraliśmy rajdu Monte Carlo to np, W dziedzinie kradzieży samochodów dawno wyprzedziliśmy czołówkę A polonez, Jest najczęściej kradzionym autem Haha ! Pewnie przez najlepsze zabezpieczenia :D
Heh... automaty vel spawarka to było 30%. Dalej udani ludzie w pracy, łączenie, lakierowanie itd itd. Byłem i wiem. :) Olewać i do domu. Obrzydliwe FSO z samochodami a praca była dobra. ;) Film to komedia niezła :D
@ojciecnatoora Piec lat mieszkam a dwa lata szukam jednego przegrałem na licytacji a drugi był na allegro ale bez papierów ale plany na przyszłość są takie ze jak skończę gimnazjum w tym roku to sprzedaje c280, z remontem Borewicza zaczekam a kupie audi a3 quattro 1.8 i ekipa będzie musiał dopasować karoserie Poldka pod podwozie nie ma dużej różnicy prawie pasuje idealnie i replika Poloneza 3d powinna być gotowa światła do angielskiego Borewicza to koszty £100 ale nie wiem co z tyłem coś się wy
Polonez był bez sensu, w 2001 r., gdy kończono jego produkcję, VW produkował Passata B5 FL. Sam mam Skodę Octavia z 2000 r. Jest ABS, climatronic, podgrzewane 2 fotele, elektryczne szyby i lusterka (wersja SLX). Auto jest wymiarami podobne do poloneza, ale w żadnej kategorii Polonez go nie pokona: - prędkość max. - przyspieszenie - masa - spalanie - ochrona przed rdzą - pojemność bagażnika - wyposażenie Sentyment to jedno, a rozsądek to co innego. Rozumiem i jest chyba każdemu Polakowi szkoda faktu, że w tak dużym kraju jak PL nie obroniła się rodzima motoryzacja. Moi rodzice w 1994 roku kupili Opla Astrę, a nie Poloneza. Nie pytałem dlaczego, ale jak oglądałem z tatą samochody, to ani razu nie oglądaliśmy Poloneza. Patrząc więc logicznie, to Polacy woleli kupić inne auta niż Polonez. Mając dziś do wyboru Poloneza i Octavię z 2000 r. wybrałbym Octavię, bo nie widzę żadnego argumentu za tym żeby wybrać Poloneza, niestety rozsądek. Miło się ogląda, ale jutro rano włączam podgrzewane siedzenia i lusterka i jadę do pracy.
Pawel Nieplo okej ale dla ludzi ktorzy nie maja wielkich funduszy i zalezy im tylko na tym aby dojechac 10 km do pracy w obie strony raczej lepszy jest polonez za te 1000 zl niz oktawia za dajmy na to 8k
BoRsUk To właśnie małozamożni woleli kupić 10 letniego VW niż nowego Poloneza. Dlaczego? Bo 10 VW był nowocześniejszy, bardziej ekonomiczny i niezawodny w porównaniu z nowym Polonezem. A prawda jest taka, że nie mieliśmy przemysłu motoryzacyjnego z prawdziwego zdarzenia. Na świecie czas życia modelu wynosił 5-7 lat, a u nas około 25. Wszystko opierało się na licencyjnych technologiach, a największymi osiągnięciami polskich inżynierów nie są jakieś rewolucyjne modele, tylko pojedyncze eksperymentalne egzemplarze. Na uruchomienie ich produkcji nie było nawet szans, bo nie było na to środków.
Przez kilka lat z biedy jeździłem Skodą Felicja 1.3 i powiem wam, że gdyby nie to że manewrowanie nim to była męka z powodu braku wspomagania a w zimie zimno - nie zmieniałbym go póki co. Skoda miała świetne przyspieszenie, spalanie bardzo małe, dobrą widoczność ale niestety brak wspomagania i jej małe rozmiary zmusiły mnie do jej oddania na zło. Dosłownie. Szkoda. Tam wyżej pisałem, że nigdy więcej polonezów ale tych starych gratów jakie pamiętam! Gdyby tak wypuścili nowego z udogodnieniami to czemu nie!
Elekteryczne szyby i elektryczne lusterka i grzane fotele. To również było montowane w Polonezie. Ba, nawet klima była. Ale to wszystko za dopłatą. Ogólnie Polonez miał bardzo bogate wyposażenie dodatkowe. Szyby i lusterka w prądzie już nawet w borewiczach były dostępne.
Centralny zamek (trzy warianty: Patrol, Agent i Sikura) Układ hamulcowy Lucas (do połowy 1995 r. Potem już seryjnie.) Autoalarm Elektryczne szyby Pakiet stylistyczny Orciari (wersja lakierowana lub nie) Fotele Inter Groclin Auto (trzy warianty: Standard, Relax, Akupresura) Lakier metalik Alufelgi Wspomaganie kierownicy Klimatyzacja Szyberdach Blokada skrzyni biegów Multi-Lock Elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka Owiewki HEKO Przyciemniane szyby Radio. Było tego mnóstwo więc polonez nie jest taki zły. Fakt faktem że silniki były jakie były ale ludzie to kupowali. Dzisiaj też można by go produkować ale z lepszym silnikiem, blachami w ocynku i airbagami i ABS. Warto dodać że w 95 roku Polonez przeszedł test zderzeniowy w Anglii. Brytole byli bardzo zaskoczeni (pozytywnie) wynikiem tego testu. Z poduchami wyszedł by jeszcze lepiej. Tak więc NIE jest to auto DO BANI jak niektórzy twierdzą.
Borewicz owszem kawał historii sam bym chciał mieć ale później w 97r chwalili się, że wsadzili do poloneza wspomaganie to żadnej dumy z tego nie można mieć ;) widać że nawet w tamtych czasach byliśmy w tyle o teraźniejszości nie wspomnę ;)