W pierwszej części pokazuję w jaki sposób obrabiam łuski, które zebrałem na strzelnicy. Jeśli chcesz mnie wesprzeć, postaw kawkę buycoffee.to/marcin1973
Jeśli chodzi o mycie łusek, to podzielę się moją metodą. Po wyżarzeniu i ostudzeniu łuski układam w tych plastikowych koszyczkach, w których sprzedawana jest fabryczna amunicja. Układam je szyjką do dołu i kanałem spłonki do góry. Dzięki temu zanieczyszczenia są łatwiej usuwane z łusek. Płukanie wykonuję też w myjce aby oszczędzać na czasie. Suszenie odbywa się tubie, gdzie od dołu nadmuchuję Ciepłe powietrze ze starej suszarki.
Witam Ja myję w tumblerze mokrym z pinami + płyn SZ4 ,kwasek cytrynowy, płyn do naczyń - dwie godziny i są jak nowe zero brudu w środku i gniazdach spłonek.
Nie znam się na tym ale nie ma jakichś matyryc do usuwania spłonek z czymś w rodzaju stożkowego dna które centrowałoby łuskę podczas ruchu tłoka prasy do góry?
Czy koszt spalonego gazu ma w tym wypadku uzasadnienie? Czyli, czy żywotność łusek poprawi się na tyle, że będzie to miało sens? Jaka jest przeciętna żywotność takiej łuski (np S&B) jeśli jest odpuszczana a jaka jesli nie? No i wreszcie, czy odpuszczanie to operacja jednorazowa czy trzeba ją powtarzać w każdym cyklu?
Ilość czynności jaką trzeba wykonać i czas na nie przeznaczony, jeśli odpuszczenie wydłuża jej żywotność o 100% to już się opłaca. Przedłużenie żywotności łusek jest drugoplanowe, ten proces ma odprężyć mosiądz po to aby zacisk szyjki na pocisku był równy i powtarzalny, co bezpośrednio przekłada się na skupienie.
@@Marcin_1973 muszę się jednak wrócić do materiałoznawstwa ... ale jeżeli tak mówisz, to tak jest z tymi mosiężnymi łuskami :D ps: może w wakacje przejmę od taty do remontu BRNO ZKK600 w 30-06 ;)
@@Marcin_1973 a na tym filmie się nie robią czerwone, a też na palniku obrabia "Adam Sowa" ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-cdpqTt0Xf54.html Tak z ciekawości se patrzę :D
Co człowiek to inny czas grzanie. Tu masz dobry film o odpuszczaniu. Istotna jest puenta na końcu. ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-2yOtCQsfJhU.html
Na dzień dzisiejszy po cenie naboju 2 zł, cała ta robota kompletnie nie opłacalna, dodajac do darmowej łuski cene za proch, spłonkę i pocisk. Czasu własnego nie liczę, przed wojną jeszcze się opłacało.
Jeśli chcesz elaborować najtańszą amunicję, to może fakt. Jednak jak już bierzesz się za elaborację, to raczej po to, żeby mieć odpowiednik amunicji za 5-10 zł, do tego dedykowanej do swojej broni i konkretnych oczekiwań.
Bo Marcin delektuje się skupieniem na dłuższych odległościach i moim zdaniem to może naprawdę dać frajdę ze strzelania. Ty delektujesz się ilością wystrzelonych magazynków w krótkim czasie.