Zaraz ,,druciarstwo'' chłopak poszedł w temat ,,zabezpieczenia zacisków przed korozją'', widziałem wiele razy to ,,zjawisko'' nie ma tragedii. Kwestia jak ktos ma czas, i moze się bawić poł dnia, oczywistym jest, że wskazanym byłoby odkrecić, aleeee :) gratuluje kunsztu malarskiego. W kwestii farby widziałem zawodnika co pocisnął zwykłym hammeritem, bez rozrabiań w opelku corsie i 4 lata mijaja temat się kręci nic nie odpada.
@@zbyszek9202 nadeszły takie czasy, że każdy staje się delikatna księżniczka. Nie ma podnośnika, nie zrobie bo będą nóżki boleć. Będzie podnośnik, nie zrobię bo farba źle działa na układ oddechowy a ja nie mam odpowiedniego zabezpieczenia. Będzie to i to hmm nie ma odpowiedniego tunelu malarskiego. Chłopak miał chęci i zrobił to na podwórzu i tyle. A co do odkręcania zacisków to jeszcze wypadało by potem układ odpowietrzyć itp , więc nie wiem czy tak dłużej czasowo wychodzi
@@hagstorm2239 po prostu po uniesieniu samochodu malujesz jeden zacisk i zanim wyschnie ogarniasz juz następny i kolejne, szybciej, łatwiej i lepszy dostęp. ale wiadomo że mało kto ma taką opcję, mogą być też 2 kobyłki i dwie żaby jak jest skąd załatwić
Sprawdzona farbą jest FOLIATEC polecam malowałem już kilka zacisków hamulcowych w moich samochodach i jeżeli postępuje się zgodnie ze sztuką to powinna wytrzymać długie lata .....
tydzien temu pierd..em sie 6 godzin z malowaniem foliatec-em, cyknąłem pedzeleczkiem 2 warstwy , ciężko to oczyścic i pomalować w zakamarkach bez demontażu, ciekawe ile wytrzyma
Robiłem tak samo tylko w Tusconie czarna farba w spreyu i wyszło git a żałuję bo mogłem wziąść niebieska I jechałem tylko jedna warstwę bo auto stosunkowo nowe