Mam podobną kuchenkę, użytkuję ją od ponad roku i naprawdę daje rade. Była na kilku wyprawach ani razu mnie nie zawiodła. Chciałem tylko zwrócić uwagę że do drewna używa się jej w zupełnie inny sposób. Kuchenka działa na zasadzie zgazowywania drewna. Do palenia drewnem też trzeba ten koszyczek założyć, do niego włożyć drewno ale tak żeby nie wystawało ponad te otwory które są wewnątrz kuchenki. Gdy to się rozpali, temperatura będzie zgazowywać drewno, i ten gaz wraz z powietrzem bedzie zasysany od dołu i bedzie wylatywał górnymi otworami i się podpalał zupelnie jak w tradycyjnej kuchence gazowej. Kolor płomienia powinien być lekko niebieski. Dlatego kuchenka ma podwójne ścianki. W ten sposob można korzystać z niej znacznie efektywniej, bez dymu oraz popiołu :)
@@mackgraf9358 jak będzie się przez godzinę gotowało to się menażka może lekko okopcić ale to głównie podczas dokładania do ognia. Gołym okiem dymu nie widać ani trochę lecz palenia w zamkniętych pomieszczeniach nie polecam. Plus jest taki że kuchenka łyka wszystko, nawet szyszki :)
Drewnem w tej kuchence pali się inaczej. Też koszyczek się daje i wypełnia go drobnymi kawałkami albo peletem i dzięki temu wykorzystujemy gaz drzewny. Kuchenka wtedy wogole nie dymi i jest niesamowicie wydajna. Prze palniku denaturowym też koszyczek powinien być na odwrót aby palnik był niżej. Wtedy garnek dostaje więcej płomienia. Ja na denaturacie na tej kuchence w około 2 stopniach gotuje poniżej 6 minut
Największa wada tego filmu to brak uprzedzenia widza o niebezpieczeństwie uzytkowania wersji na denaturat. Starsi turyści jak ja pamiętają tzw kochery o prawie identycznej budowie z lat 60 - 70. problem polega na tym, że szczególnie w dni słoneczne płomień z palnika jest praktycznie niewidoczny, a trzeba w nim często uzupełniac poziom spirytusu w2 trakcie gotowania. Jesli ktos nie sprawdzi zanim zacznie dolewac denaturat di palnika ma eksplozje butelki z denaturatem na bank. Mój znajomy na mazurach zafundował sobie wten sposób 30 % powierzchni ciała poparzone dobrze że wyzył i twarz z oczami ocałała! UWAGA!
Ale mi się ta seria podoba. Na pewno najważniejsze w tej kuchence jest to, że nie ogranicza nas do jednego rodzaju paliwa. A paląc na spirytus można zawsze zrobić sobie drinka do obiadu😉
Alkoholem możesz handlować, dezynfekować rany, powierzchnie, sprzęt, użyć w samoobronie, do przygotowania posiłku i do innych zastosowań. Dosyć cenny surowiec na trudne czasy.
Kuchenka interesująca, rozważam zakup takiej do własnych testów. Tyle że podobno powinna zgazowywać drewno a tym samym mniej kopcić. Zastanawiam się, czy ten perforowany ruszt, który służy za podstawkę pod palnik spirytusowy, w przypadku palenia drewnem nie powinien spocząć odwrócony w dolnej części kuchenki? Bo teraz, z tego co widzę, drewno płonie na podłożu na którym stoi kuchenka?
Kwasior podaj wkońcu namiary na sklepy i producentów od których kupujesz: kurtki, rękawiczki, kuchenkę, bidony, itp. Strasznie ciężko znaleźć. A na 100% widzowie będą Ci wdzięczni i bardziej wielbili😉
chyba wolę swojego Lone Wolf'a ,zwłaszcza przy użyciu drewna :) aczkolwiek ta też się nada :). Dobra a teraz do rzeczy, jeżeli jesteśmy w "domu" to takie rozwiązanie jest ewidentnie za słabe, proponuję zwykła kuchenkę na kartusze... w sytuacji po drodze, ta kuchenka na pewno się przyda, minusem jest dość duży gabaryt tego rozwiązania. Dodatkowo w kuchence brakuje otworu na dorzucanie opału, co może być troszkę niewygodne
Film bardzo pouczający i oby nigdy się nie przydał, ale przygotowanym zawsze warto być. I właśnie w tym temacie pytanie: biokominek jako awaryjne źródło ciepła oraz biopaliwo, które jest paliwem do tego biokominka, używane również w kuchence z filmu będzie działało w tym palniku spirytusowym?
Można, zrobiłem kilkanaście hobo stove i bushbuddy. Średnie rozwiązanie, im mniejsza tym gorzej z dokładaniem paliwa, drewno musi być suche, jesień zima kiedy jest wilgoć pali się słabo. Rozwiązaniem jest "puszka" wielkości ok 3 litrów lub większa wtedy wiecej drewienek wyższa temp. mogą wtedy być wilgotniejsze. Do podgrzania posiłku na szybko w marszu u mnie wygrywają paliwka stałe typu esbit a jak do posiedzenia to ognisko.
Super filmik :D Jest to kuchenka fajna i prosta oraz bezawaryjna bo ciężko ją uszkodzić . Największy jej minus to gabaryt po złożeniu choćby w porównaniu z firebox ( lub chińskim podrobionym bbq grill) czy też od naszego polskiego producenta Survival Keatle Samotny Wilk . Jak na domowy użytek gdzie ważna jest efektywność a nie gabaryt to za tą cenę mega - choć zbliżona już do SK wersji light ::D
Małe "ale" garneczek ma wieko.... przeważnie jak znajdziesz naczynie,puszkę itd to jest to :"otwarty" przedmiot .... po drugie na SERE B masz 5min na zagotowanie wody w kubku metalowym 0.5L ....z tym że jeszcze rozpalić to ognisko za pomocą krzesiwa ..... także te 25min to moim zdaniem dużo za dużo ... materiał fajny :)
ociekacz z IKEI na sztućce - za kilka złotych kuchenka rakietowa - wystarczy w dnie wyciąć duży otwór, żeby miał ogień przez co przechodzić i jak ogrzewać garnek. Bieda patent rulz jak to niektórzy głoszą ;)
taka kucheneczka fajna sprawa na biwak i lepiej miec taka niz zadna w razie awaryjnej sutuacji jednak najlepiej sprawdzaja sie kartridze z gazem 220ml lub butle propan/butan wraz z jakas kucheneczka przy scenariuszu np. blackoutu energetycznego
Ja od siebie polecam wszelkiego rodzaju stare kuchenki benzynowe, prymusy, breżniewki, trzmiele - można je jeszcze dostać w dobrych pieniązkach chociaż ich ceny rosną, ale za to są gniotsa nie lamiotsa i bardzo niezawodne, przy dużych mrozach można ich bezproblemowo używać, czego nie można powiedzieć o gazie :)
Jak nazywa się ta kuchenka, niestety nie znam się na tym, a zależy mi, aby zapewnić rodzinie bezpieczeństwo w tych trudnych czasach. Za wszystkie rady i podpowiedzi będę bardzo wdzięczna.
Generalnie korzystam z kuchenki składanej WILK i jest według mnie o tyle fajniejsza, że bardzo mała i lekka po złożeniu, a można również korzystać z różnych paliw do kucheneczki. Kto co lubi oczywiście :). Tego typu, którą masz według mnie spoko, ale dokładanie drewna do takiej kuchenki jest problematyczne. Tak czy siak tematy buschcraftowe są super i czekam na więcej materiałów! Pozdrawiam !
Używałem tych składanych kuchenek wilka, pirana itp. nie mają startu do tej z filmu. Zarówno pod kątem wytrzymałości, jakości wykonania i funkcjonalności.
@@kwasiorofficial Wiadomo, że po to tyle jest tego szpeju na rynku, żeby każdy mógł wybrać coś co mu najbardziej odpowiada :). Pozdrawiam i fajnie, że będą tematy poszukiwań wykrywaczem metali, bo sam jestem w stowarzyszeniu, które ma sporo sukcesów i jest to świetna pasja, tylko mamy liche prawo.
Wilk z "rusztem" własnej roboty na paliwko stałe typu esbit wtedy masz dwie opcje. A co do wytrzymałości i jakości jak pisał Kwasior to nawet puszka po ananasach się nada do podgrzania posiłku i to nie na raz czy dwa użycia.
@@kwasiorofficial zawsze można rozpalić ognisko w takim wypadku :) Te tabletki mimo że są poręczne dają mało ciepła i trzeba ich mieć więcej. Co do spieytusu/nafty nie mam pojęcia jak to wychodzi. Jednak wydaje mi się, że taki kartusz dobrej jakości to najlepsze rozwiązanie. Masz 2-3 godziny ognia na full. Pozdrawiam serdecznie :)
@Jacek dlaczego bezużyteczna? Ja mam zapas kartuszy z różnym gazem butan, propan butan i trzeci praktycznie czysty propan. Pali się w każdej temperaturze. Teraz trafiłem kartusz oznaczony extrem - 27stopni, sprawdzone przy temperaturze - 39 stopni kuchenka działa bez problemu.
Nie do końca mogę się zgodzić: w domu nie rozpalisz, bo to piec rakietowy i dom jak nie spłonie, to i tak będzie kupa dymu. Na biwak owszem, ale turystyczny z autkiem ; ), bo do noszenia w plecaku za ciężka.
Kwasior zobacz sobie zestaw z kuchenką polową armii szwedzkiej. Praktycznie to samo tylko masz jeszcze w zestawie pojemnik na paliwa płynne i menażkę więc wszystko w zestawie. Używałem wielokrotnie i bardzo polecam 😀
Kwasior nie pchaj sie w ten prepering, "trudne czasy", pseudopartyzantke. To tylko zabawa, która w żaden sposób nie pomoże, a jedyna korzyść z tego, to zysk ze sprzedaży niefunkcjonalnych gadżetów po zawyżonej cenie.
@@kwasiorofficial Ok. Szanuje Twoje zdanie i wybór. Wiem też że nie sprzedajesz tych gadżetów. Weź jednak pod uwage że wszystkie partyzantki świata, uciekinierzy z obozów itd. żywiły sie i kwaterowały na wsiach, i bez tych wsi nie miały szans na przetrwanie. Więc może zamiast zabawy w prepersa lepiej opłaca sie zabawa w producenta własnej żywności.
@@kwasiorofficial Tak, ale ucieczka na dłuższy czas w miejsce gdzie nie można wyprodukować choćby minimalnej ilości pożywienia, lub zdobyć, i nie ma odpowiedniego schronienia też nie pomoże, chyba że na kilka dni. Pod namiotem i na korzonkach nikt dłużej nie pociągnie, a palety puszek od Dzikiego też na plecach nie da sie przenieść. Czyli prepering tylko na krótki czas, a później co? -"Gospodarzu dajcie jeść". Kuchenką, nożykiem, paracordem czy tym badziewiem jakim jest karta przetrwania sie nie najesz, i nic nie wyprodukujesz w odpowiedniej ilości. Tak czy inaczej ci wszyscy prepersi, "świadomi" i "przebudzeni", w razie dłuższego kryzysu razem wylądują na kolanach pod bramą jakiegoś rolnika na zabitej dechami wsi, bo na takich wiachach najspokojniej.
Najważniejsze, że taką kuchenkę każdy sam sobie zrobi z puszek. Jak ją całą pelletem zasypiesz, to ciepło i światło na ponad pół godziny jest. Tylko trzeba rozpalić od góry to i dymu nie będzie. To ustrojstwo jest w stanie nagrzać nawet małe pomieszczenie, sam sprawdzałem, paląc pelletem. W pomieszczeniu nie śmierdzi i nie ma dymu, bo kuchenka zgazowuje opał, smórd się pojawia dopiero gdy pozostaje sam żar i nie ma ognia, to wtedy należy żar wyrzucić i rozpalić od nowa.