Motorower Ryś w latach swojej młodości był na wskroś nowoczesnym pojazdem. Teleskopy z przodu, wahacz z tyłu, wspaniała prezencja i doskonała ergonomia. Niestety - był za drogi by odnieść sukces...
To prawda, Pan Piotr przygotowuje dokumentację tak, że mucha nie siada. Ani Wojewódzki Konserwator Zabytków, ani Okręgowa stacja kontroli pojazdów ani Urząd miasta nie mają żadnych obiekcji. Tak została "uratowana" od rozebrania na cześci moja Yamaha SuperTenere 750 ( z pierwszego roku produkcji ), która ostatnie 10 lat przeleżała w zamkniętym kontenerze na składzie złomu ( sprowadzona bez dokumentów ) . Od pół roku dostarcza mi niebywałych wrażeń z jazdy terenowo-turystycznej. Wielkie dzięki Panie Piotrze, dobrą robotę Pan wykonuje. Dzięki temu wiele godnych uwagi pojazdów nie trafiło na złom i wzbogacają zasoby polskiej motoryzacji ( nota bene, tak ubogiej przez wszelkie historyczne i polityczne zawieruchy :( ) .
Długo czekałem na ten film. Sam jestem posiadaczem dwóch rysi, wspaniałe sprzęty. Mam nadzieję, że w razie czego będę mógł liczyć na pomoc z rejestracją ;)
@@oldtimerbazar czy żeby zarejestrować u was pojazd to on musi być w oryginale cały? Czy moze być wyremontowany na współczesnych zamiennikach ? I jaki jest koszt takiej rejestracji ?
Milo mi slyszec pana Piotra wiedze,wrzucajac moje trzy grosze musze powiedziec ze moj ojciec Marian Palaszewski byl wspolkonstruktorem slnika do Rysia wraz z profesorem Rudzkim jak rowniez do Zaka i przed tem silnika do roweru i kajaka Gnom.Slusznie pan powiedzial ze pedaly to byly completna nedza, ale ojciec mowil mi ze to byl odgorny ,,prikaz".Moj ojciec kupil po probach prototyp na ramie mial nr002,bo 001 zostal skasowany.Jako wlasciciel prototypu zadne prikazy go nie obowiazywaly,wiec przerobil go na starter,obcial siedzenie o wiele nizej i sprezyl silnik frezujac 2 mm z glowicy.Po tym zabiegu rwal 75 km/godz ale musial chodzic na zoltej benzynie zeby uniknac samozaplonu detonacyjnego spalania.Jak sie to rozeszlo po Wroclawiu ojciec przerabial te Rysie do pozna po pracy.Pracujac wWSK na Psim Polu,potem PZL Hydral po skonczeniu produkcji wykupil wiekszosc pozostalych czesci.Potem pamietam pomalowal Rysia na czarno i zrobil nowy chrom,byl naprawde piekny,ale to nie wszystko,przetoczyl cylinder na 75 ccm i odlal nowy tlok,zmodyfikowal wal korbowy frezujac wieksze przeciw wagi aby uniknac wibracji no i to byla rakieta.Silnik wchodzil na takie obroty ze musial zalozyc podwojna sprezyne do przerywacza bo sie zaplon gubil na wysokich obrotach.Jako test pojechalismy do Trzebnicy na Wysoki Kosciol{Jak jest Pan z Wroclawia rasowalto wie Pan gdzie to jest}.Na drugim biegu 70 km /godz,na prostej 105.Ojciec pracowal w PZL HYDRAL az do emerytury i po pracy naprawial i rasowal motocykle,na Jednosci Narodowej jedna brame przed panem Oracz-szlifowanie walow i cylindrow.Co sie stalo z tym Rysiem nie wiem bo wyjechalem do australi w 1980 roku.Jak ojciec umarl 2004 mama sprzedala caly garaz klamotow i Rysia komus z Wroclawia.Moze Pan wie kto ma ten prototyp Rysia? Mirek z Hobart
Dziękuję za komentarz. Bardzo interesująca historia. Będę drążyć ten temat. Proszę o kontakt E-mailem na info@oldtimerbazar.pl - umówimy się na rozmowę telefoniczną. Pozdrawiam Piotr Kawałek OldtimerbazaR
Świetny materiał panie Piotrze! Mój tata miał takiego Rysia. Kupił go nowego na raty. Chyba na początku lat 60-tych. Pewnie duży wpływ na zakup tego motoroweru miało to, że pracował we Wrocławiu. Mały wtedy byłem i jak przez mgłę pamiętam Rysia w szopce. Pojęcia nie miałem, że to nowe. O ile dobrze pamiętam, po kilku latach go sprzedał i kupił następnego (używanego oczywiście). Gdy podrosłem, bardziej już się interesowałem tym sprzętem. W tamtych latach jeszcze nie doceniało się tych motorowerów. Takie odniosłem wrażenie. Oczekiwało się czegoś lepszego. Niestety lepsze nie nadchodziło, a doprowadzanie codziennie eksploatowanego Rysia do idealnego stanu, nie wiem czy rujnowało portfel, ale wymagało mnóstwo "zabiegów i wybiegów". Prywatne warsztaty praktycznie nie istniały. Tę lukę "zastępowały" zakłady pracy. W nich po "cichu" dokonywało się malowania, spawania, chromowania itp. Natomiast remont silnika mój tata przeprowadzał sam (samouk). Popełniał mnóstwo dziś niewybaczalnych błędów. Miałem okazję widzieć jak silnik Rysia wygląda w środku. Największe wrażenie robiła skrzynia biegów. Tryby jak w czołgu. A że mój tata dążył do ideału, silnik często był rozbierany. Przy ostatnim remoncie miałem okazję być w wieku chyba 12 lat, więc coś tam wiem. Kiepskiej jakości były łożyska na wale korbowym, szybko wyciągający się łańcuszek sprzęgłowy, słabe spasowanie karterów chyba było "normą" w polskich silnikach motocyklowych. Ze świecą chyba było szukać Rysia, który nie miał pękniętej ramy na wahaczu. Ale i z taką usterką dało się jeździć. "Ciekawy", a właściwie niedopracowany był "patent" przytrzymujący stopkę centralną. Dźwignia tylnego hamulca (ta przy silniku), też do wytrzymałych nie należała. No i jak już wspomniano - pedały. Ale to teraz na to tak patrzymy. Wtedy pedały w motorowerze były normą, a może i nakazem. Panie Piotrze, a zauważył pan, że przy wrzucaniu pierwszego biegu, nie czuł pan szarpnięcia charakterystycznego dla innych motorowerów? Nie wspomniał pan też o Rysiu 3 biegowym. Tak, były takie! Kolega mojego taty czasem przyjeżdżał takim. Niestety, losy mojej rodziny tak się potoczyły, że Ryś trafił na złom wraz z częściami zamiennymi. Tak samo stało się i z silnikiem Gnom i mnóstwem części zamiennych do niego. Ich miejsce zastąpił nowy Romet 750 (1975r.). Po kilku latach "znalazł" nowego właściciela na giełdzie na Placu Kromera. Pozdrawiam i oby więcej takich... że tak powiem - lekcji! Marek
I jeszcze mi się coś przypomniało... koła motoroweru Ryś kręciły się na łożyskach, natomiast koła Komara na konusach. Łożyska... projekt z założenia świetny, jeśli łożyska byłyby odpowiedniej jakości. A jakość była kiepska. Jeszcze warto byłoby wspomnieć o kiepskiej jakości przełącznikach świateł. Zacinały się. W Komarze także (te same). Natomiast finezji (mało widocznej na pierwszy rzut oka) dodawały użebrowania na pokrywach piast. Pewnie coś tam nawet chłodziły. Byłbym o tym nie wspominał, ale widzę że w innych materiałach o jednośladach są wzmianki o takowych. Nie chcę tu wytykać panu Piotrowi, bo przy tak ogromnej ilości materiału o każdym przedstawianym pojeździe, nie jest człowiek spamiętać wszystkiego. Pozdrawiam!
Panowie , którzy wytykacie drobiazgi niezgodne z oryginałem: felga malowana czy chromowana , tłumik czarny czy chrom, szparunki były na błotnikach w WSK 125 M06 64 czy nie, kiedy Gazela miała metalowy a kiedy plastikowy emblemat. Mało kto ma taką wiedzę i uratował tyle pięknych motocykli co Pan Piotr. Pochwalcie się tym co sami uratowaliście . Pozdrawiam
@@dawidbukowski2068 hehe może kiedyś :) a tak żeby jeszcze podenerwować dodam że ma dość niski (z tego co pamietam) nr seryjny ale mogę się mylić - rocznik 1955 P.S. pozdrawiam pasjonata
Najlepsze jest to że ten Rysio ma lepszy przedni widelec niż późniejszy Komar 3 który był na sprężynach i podporach pod kątem. przez co jak sprężyny niewspółmiernie się zużywały , koło przednie myszkowało na boki i trzeba było kombinować i to wzmacniać ładując do sprężyn podkładki. Pozdrawiam :)
Mialem takiego tylko zielony kupilem nowy ale przeceniony na dwa i pol zalozylem gaznik z WFM i wieksza rure wyd. jechal 60 pozniej zalozylem 3 biegowego Rometa mocniejsze opony i byl dwu osobowy Pozdrawiam wszystkich bylych wlascicieli takiego motoroweru
Ryś nie miał szans na polskim rynku w tamtym czasie z prostej przyczyny. Był po prostu za drogi. Kosztował 5 800 zł., co stanowiło jego cenę jako wręcz zaporową Wystarczyło dołożyć tysiaka i można było sobie zafundować motocykl WFM a dokładając jeszcze 500 złociszów nabyć WSK-ę. I większość fanów jednośladów tak właśnie robiła. A jeśli ktoś się uparł na motorower, to brał Komara za 4 500 zł., który zresztą też w opinii użytkowników był za drogi. A tak na marginesie. Simson SR1 a potem jego następca SR2 kosztował jeszcze więcej, bo 6 500 zł. co stawiało go poza wszelkim zasięgiem ówczesnej młodzieży. Spotkać Simsona na drodze to było tak, jak zobaczyć wielbłąda na polskiej wsi.
Panie Piotrze, ja w sprawach formalnych. Zawracanie ze środkowego pasa a nie z lewego, w innym miejscu jest znak zakazu skrętu w lewo czyli również zakaz zawracania na tym skrzyżowaniu ! Poza tym filmiki super.
Pamiętam jak byłem jeszcze w podstawówce to rama od żaka leżała u wujka na złomie,od rysia też leżała jak się później dowiedziałem trochę bardziej zakopana,i prawie całe wsk-i a nawet kawałek junaka.jak bym wiedział że może mi się to kiedyś przydać to może bym to gdzieś pochował😀.a tak mam silnik od rysia lub żaka bo karteru ma już na gumach i nie mam w co go wsadzić.
dobra robota. Ryś był ładny ale niestety minimum o połowę za drogi. I to było przyczyna klęski sprzedażowej. To tak jakby obecnie za skuter 50ccm wystawiono cenę jak za motocykl 125ccm, też nikt by nie kupił.
Kupiliby. Jest sporo motorowerów japońskich lub włoskich droższych od prostych motocykli 125. Przykładowo nowa Vespa 50 -około 12tyś zł. Ale to już inne czasy i inne prawa rynku.
@@Jawsim2 pewnie, że zawsze się znajdą pasjonaci lub inni ludzie, którzy z różnych względów kupią motorower niewiele tańszy od motocykla. Ale ta garstka klientów nie utrzyma produkcji. Stąd decyzja o zakończeniu produkcji.
Mój tata kupił Rysia, bo nie miał prawa jazdy. Nigdy nie zrobił. Później wyrobił sobie tylko kartę motorowerową. Na Żaki, czy Komarki patrzył z politowaniem.
Kiedy w latach 80 tych wprowadzano do motocykli zawieszenie tylnego koła pro link jako coś nowego to złapałem się za głowę. Przecież takie zawieszenie miały motorowery Ryś i Żak, zatem jaka to nowość. Z tego co pamiętam to jednak Rys miał nieco większa moc niż 1,5 KM. Jeżdziłem z nim prędkością przekraczająca 50 km/h. Zdecydowanie szybciej niż Komarem .
Czas super motorowerów. Później był kultowy już Komar. Miałem sztywniaka - nowego w 1970 roku. Bajka! Wiatr we włosach (jeszcze je miałem) i owady w zębach! 😂
Posiadanie starej tablicy rejestracyjnej nie przyśpieszy rejestracji, ale nie trwa ona długo. Najsprawniej działają urzędy w małopolskim - łącznie 10 dni trwa rejestracja, najwolniej w łódzkim i mazowieckim - niekiedy nieco ponad miesiąc. Ale i miesiąc nie jest problemem dla pojazdu, który czekał dziesięciolecia na swą reaktywację. Więcej informacji udzielę telefonicznie. Pozdrawiam, Piotr Kawałek OldtimerbazaR
Z uwagi na zmiany, które zaistniały w kontaktach z twórcami z TVP wiele premier nie mogło się od kwietnia ubiegłego roku ukazać. Na szczęście dla miłośników kanału OldtimerbazaR problemy przestały istnieć i teraz co tydzień będzie się ukazywał kolejny film. Pozdrawiam, Piotr Kawałek OldtimerbazaR
Jeszcze pierwsze miały większe silniki i te miały 2.5 konia i rozwijaly do 60 km/g a potem te które tu widac, mój był najszybszy i potrafił jechać do 60 tak ze się dziwie ze tylko 45
@@ZmechanizowanyMarko nie kojarze który to ten wrocławski ale może to ten pierwszy. Koledzy mieli wtedy komarki to szans nie miały a wygoda jazdy nie do pobicia
@@ZmechanizowanyMarko A co powiecie na to Panowie?Romet Kadet ze zmienionymi zebatkami na lancuchu. W silniku zebatka od WSK 15 zebow-oczywiscie srodek z frezem przespawalismy z oryginalnej rometowskiej,bo od WSK za duzy srodek.Troche trzeba bylo zeszlifowac obudowe,zeby lancuch nie obcieral Z tylu zebatka 25 zebow od jakiejs maszyny rolniczej z PRL + oczywiscie lancuch od WSK bo zebatki maja teraz wieksze zeby niz w Kadecie. Predkosc zmierzona nieco ponad 70km/h A teraz jeden fakt dotyczacy polemiki na temat predkosci Rysia z tego filmiku.Predkosc wlasciwa sporo moze zalezec od wagi kierowcy! Silnik jest slaby tym bardziej ze ma z 50 lat+ gabaryty kierowcy=wieksze opory powietrza . Pan Oldtimer wyglada na dosyc krepego mezczyzne...wiec tylko 45km/h To samo jest z moim Kadetem.Ja waze ok 105kg i z tymi wariackimi przelozeniami popedzilem nieco ponad 40km/h bo silnik ma naprawde ciezko w takim przelozeniu,a rekord pobil moj bratanek 12 latek z-waga ok 40kg..
Nie chcę komentować zmian w prawie, gdyż jak zwykle są wady i zalety. Mogę tylko powiedzieć, że kiedyś było prościej i taniej, a czy rzeczywiście zmiany zmniejszą ilość wypadków drogowych - to czas zweryfikuje. Pozdrawiam, Piotr Kawałek - OldtimerbazaR.
Dla najmłodszych utrudniono dostęp do jazdy motorowerem zaś dostęp do 125 powinien być po 1 dniowym kursie. W tym momencie sprawdzane jest 50cc tak jak normalny egzamin motocyklowy a 125 wystarczy kat b i nikt nie sprawdza umiejętności. Laicy moto niestety lekcewaza niebezpieczeństwo jazdy 125.
niesamowita pasja... tylko prosze, nie reklamuj tak oldtimerbazar...bo za duzo,a to czasem odpycha po dluzszym oglaniu, a nie potrzebnie... madry zrozumumie i tak... Pozdrawiam i oglądam
Pan Piotr zapewne wychodzi z założenia, że jakiś posiadacz zabytkowego motocykla może oglądać go po raz pierwszy właśnie przez ten filmik. I słusznie: po pierwsze jest to jego firma, po drugie jak każdy twórca dbający o widzów, powtarza pewne informacje w każdym filmiku.
Internet to poza wieloma zaletami także wylęgarnia wielu nieprawdziwych informacji, które przyjmowane bezkrytycznie dezinformują społeczeństwo. Żółte blachy, to najlepsze rozwiązanie dla posiadacza pojazdu. Wygląda na to, że powinienem przygotować materiał filmowy - informacyjny, by jednoznacznie wyjaśnić sprawę. Pozdrawiam, Piotr Kawałek OldtimerbazaR
Kiepskie materiały na ramę plus słaba jakość ich wykonania pod względem geometrii- do tego częste przeładowanie przy użytkowaniu motoroweru. I widzimy wtedy patrząc na koła w widoku z tyłu lub przodu taką ciekawą figurę jak- ll albo X .
Bieg jałowy to nie jest położenie skrzyni biegów. Bieg jałowy to sposób pracy silnika i nie można go mylić z "luzem" czyli biegiem neutralnym jako położenie skrzyni biegów