Skyvan rozbił się po wyrzucie skoczków. Wypadek spadochronowy influencerki z Kanady 

myślę, że teraz trochę aktywniej podziałam, mam jeszcze tydzień wakacji i lepsze temperatury

Wszystkie incydenty lotnicze, powiązane ze skokami, są dla mnie trudne. Zajmuję się bezpieczeństwem spadochronowym, nie czuję się ekspertem od kwestii samolotowych, jednak widzowie kanału są ciekawi i chcą zrozumieć a środowisko lotnicze nigdy nie jest tak zjednoczone jak w obliczu milczenia po wypadku. Bardzo dziękuję za dobre słowo, życzę bezpiecznego i satysfakcjonującego budowania nalotu i pozdrawiam z upalnej Sewilli.

Też mi trochę brakowało ględzenia przed szklanym okiem. Nawet mi się tematów nazbierało.

Skoki spadochronowe są niebezpieczne. Nie ma co wmawiać komuś innych rzeczy. Możemy je robić. Wystawiamy się na ryzyko. To nasze prawo. Tak samo, jak naszym prawem jest przygotowanie, gromadzenie wiedzy i kalkulowanie ryzyka. Skacz bezpiecznie Patryku, życzę Ci wiele satysfakcji z tego, co zacząłeś właśnie robić.

Maciek, to chyba kwestia wychowania. Nauczono mnie, aby mówić, kiedy jest coś do powiedzenia.

@@SkydiveAtmosfera i to cenie. Zawsze fajnie i merytorycznie mówisz o tym co jest i jakie jest twoje zdanie.

Myślę, że mam już w miarę ukształtowany charakter i pozostanę przy tych cechach ;) Nie potrafię sobie wyobrazić rewolucji, w której nagle stanę się warcholskim oszołomem. Mam nadzieję, że kiedyś tę scenę przedrepczesz mój drogi ;)

Już kilka razy w komentarzach wspominałem, że jestem mile zaskoczony tym obrotem spraw. Na początku używałem tego kanału jako serwera, na którym mogłem publikować filmy dla moich studentów, potem okazało się że skoczkowie mają mało alternatywnych źródeł w języku polskim. Na koniec okazało się, że spokojne tłumaczenie - nawet niespokojnych zdarzeń, spotyka się z dużo wyższym zainteresowaniem niżbym kiedykolwiek się tego spodziewał ;)

W punkt!

dopisuję więc do listy zamówień ;)

@@SkydiveAtmosfera Również miałbym taką prośbę.O takich sytuacjach nie mówi się prawie nic a szkoda ..

W latach 70ub.w. rzeczywiście krótko tak było! Ale krótko .Bo okazało się ,że ma "przydziałów na paliwa lotnicze" i zdechło...A w Gliwicach akurat było kilka wypadków śmiertelnych bo nie wyskoczyli na czas...

Jeśli wiadomo już dużo więcej, to dobrze. Ja jeszcze nie wiem dużo więcej, jak się dowiem, to podzielę się z innymi a nie tylko będę informował, że wiem. Pozdrawiam

40 letni samolot może być jak to cacuszko, oczywiście co płatowiec dostał po konstrukcji to nie widzimy, ale dbając o samolot, może on być bardzo bezpieczny. Katastrofa Piper Navajo była straszna, cały czas żywię nadzieję, że w tym przypadku mogły być jakieś zdarzenia losowe jak np. zderzenie z ptakiem

Nie, to ciekawe pytanie. Po prostu te wydarzenia miały pierwszeństwo przejazdu przed odpowiedziami na wybrane pytania. Poproszę o odrobinę cierpliwości.

W najbliższym, jak sądzę jutrzejszym, filmie dam je jako pierwsze ;)) W ukłonie za trud i walkę.

@@SkydiveAtmosfera hahaha, nie chciałem być nachalny przepraszam - tylko z Ciekawości czy to pytanie się pojawi 😅😎

Absolutnie nie traktuję tego jako nachalność. Ponowienie pytania po dwóch miesiącach to wyraz cierpliwości i dążenia do uzyskania odpowiedzi ;) Gdyby to była nachalność to YT daje mi tu wiele narzędzi administrowania

Już słyszałem o tym, od paru skoczków. To jest sensowne i straszne jednocześnie.

@@SkydiveAtmosfera Teraz trzeba poczekać na wyniki komisji wypadków lotniczych, chociaż widząc wczoraj na żywo ten wrak to serio moja pierwsza myśl co oni z tego wywnioskują jak Skyvan był złożony jak harmonijka 🤔

@Adiks chyba tak

Ogólnie wczoraj byłem na lotnisku Aeroklubu (mieszkam jakieś 500m od niego) to chodzą pogłoski, iż rzekomo nie był to wypadek z przyczyn technicznych, drugi strzał to pilot zgłaszał do wieży problemy z samolotem jak jeszcze był na 1000m. Ja wiem, że wszystko to spekulacje, do tego znałem osobiście pilota od dawien dawna. Do tego jego doświadczenie, w tej kwestii nie pozwoliłyby bez przyczyn zewnętrznych na taki manewr albo jakąś brawurę 🙃

jest analogia do tych 300 metrów, tandem ma inny zapas, zakłada się że na 1000 metrów powinna zostać podjęta procedura awaryjna. Piloci podłączają pasażerów dopiero powyżej najniższej zalecanej wysokości wyskoku

Nie podpinamy pasażera na ziemi bo w przypadku uderzenia w ziemię może się zdażyć, że jedna osoba z pary może zostać uwięziona we wraku lub stracić przytomność i zabiera drugiej możliwość ewakuacji. Druga sprawa to wyobraź sobie że TP dzwiga na kolanach 100 kilka kilogramów od ziemi do 4k. Kiedy przyjdzie czas do skoku TP ma odcięte nogi, ścierpnięte. Dlatego podpinamy pasażerów na wysokości, która zapewnia możliwość spokojnego podpięcia i sprawdzenia wszystkiego bez presji czasu ale też na tyle wysoko by nie dźwigać pasażerów zbyt długo. W przypadku sytuacji awaryjnej wystarczy podpięcie jednego górnego haka, podpięcie dwóch też nie jest problemem i można to zrobić równocześnie i bardzo sprawnie. Podpięcie górnego haka (haków) wystarcza do awaryjnego opuszczenia samolotu. Droga otwarcia spadochronów tandemowych (zarowno głównego jak i zapasowego) jest sporo dłuższa więc wysokość skoku awaryjnego musi być większa.

Chciałbym, żeby kiedyś w BPA też to zrozumieli ;)

Pewnie wyskakiwałeś z an-2 i miałeś wysokościomierz na prawej ręce?

dlatego lepiej było montować na ściągaczach zapasu ;)

@@SierotaLobzygano W zasadzie trafiłeś, ale nie do końca. Skakałem z Cessny i miałem wysokościomierz na lewej. Ja tylko poczułem mocne uderzenie liny w łokieć, jej wędrówkę po moim przedramieniu, a potem już tylko jakiś tajemniczy czarny obiekt oddalający się ode mnie. A wysokościomierz to był dosłownie na montażu "rękawiczka" czyli dwa elastyczne paski do regulowania, więc nie mogłem go mieć na nigdzie indziej poza dłonią jeśli mówimy o wygodnym użytkowaniu... Przynajmniej nie płaciłem XD

@@Szturmi to Ty wyszedłeś plecami na strugi? Utrata wysokościomierza to najniższy wymiar kary ;)

@@SierotaLobzygano Nie. Ryjcem na strugi. Skakało się z prawej burty bo to mowa o piździkach Cessny (to chyba była 158), a nie takich rzeczach jak Cessna 208B... Niestety...

Mi nawet przez myśl nie przeszło, aby studenci mogli skakać bez. Choć za moich początków po prostu nie było wysokościomierzy i mieliśmy (na bogato) stopery, to mieliśmy spadochrony okrągłe. Do spadochronów szybujących nie dać studentowi wysokościomierza uważam za kryminał.

@@SkydiveAtmosfera Ja w ramach wznowienia swojego szkolenia po długiej przerwie odbywałem w tamtym roku kurs na linę w pewnej aeroklubowej strefie w płn.zachodniej części Polski i jak się dowiedziałem od instruktora że wysokościomierze nie będą potrzebne co mnie trochę zdziwiło to natychmiast zrezygnowałem z części praktycznej tym bardziej że w sąsiedztwie lotniska było wiele słupów wysokiego napięcia i jezioro.Zmieniłem podmiot szkolący i próbuję swoich sił dalej na innym lotnisku.

Jestem, jestem (jaki jestem) wirtualnie dostępny i można czerpać, pytać i się uczyć ;) Pozdrawiam serdecznie. PS na końcu liczy się czy mamy szczęście, czy nie

@@SkydiveAtmosfera tak to prawda na końcu liczy się trochę szczęścia ale lepsi mu sprzyjają, nie może być tak że znudzony instruktor prowadzi kurs z przymusu a kursanci myślą że nic nie muszą robić bo tylko wyskoczą i już. Oczywiście większość tak właśnie będzie. Bardzo udezylo mnie na szkoleniu że trwa ono Ok 2 dni i jest prowadzone pobieżnie nierzozumiale a często są przedstawiane sprzeczne informacje. Gdy słucham Pana Pan mówi LOGICZNIE analizuje ale co najważniejsze PRZEWIDUJE. Tego na kursie brak ćwiczenia na sucho to kpina ale i tak pokazała poziom przygotowania kursantów no tragedia. Patrząc na to co dzieje się w Polsce uważam że to cud iż jest tak mało wypadków. Podam przykład ćwiczenia praktyczne 2 instruktorów zaczyna się kłócić że i jeden i 2 pokazuje zła technikę wyskoku z samolotu (an2) Ćwiczenia przed samym skokiem brak wytlumac,enia w końcu jaki jest prawidłowy 1 zostaję 2 klnie i odchodzi obrazony.... inny przykład ćwiczenia teoretyczne doświadczony skoczek i struktor kilka tys skoków zadaje konkretne pytanie do konkretnej sytuacji ratowania dotyczącego odcinania sie i automatu na 300m instruktor stwierdził że nie ma odpowiedzi procedury ponieważ i tak i tak się może zdążyć Ok naciskam ale jsi się zdąży to co mam zrobić co da mi wieksza szanse przeżycia itd odpowiedź nie umie mi odpowiedzieć.... no to jak mam się czuć pewnie ??? Ale co gorsze reszta grupy 14 osób świetnie się bawi nie przykłada i traktuje to jak zabawę a skoki są przedstawiane jak 100% bezpieczne nic nie trzeba robić bo tylko wyskoczysz spadochron sam się otwiera a jak nie to na 300 auto.at otworzy.... no zgroza a może ja panikuje???.

Heh mam takie same odczucia . AFF zrobiłem w 2021 roku na jednej strefie też przy autostradzie 😀 Przemiał , chaos i bardzo ogólnikowe podejście do tematu skakania . Po za tym podczas zajęć instruktor zrobił sobie małą wycieczkę słowną w stronę Iwana co jako osoba oglądająca jego materiały mnie zaskoczyło . Pozwolę sobie również przytoczyć pewną moją sytuację po której zaprzestałem przyjeżdżać na tą strefę. Niedziela ostatni wylot mam zapisany swój spadochron niestety okazuje się że ktoś pomylił numery i mój jest w powietrzu . Na szybko instruktor wylatujący wskazuje mi który mam zabrać o podobnym parametrach , czas nagli wszyscy już na samochodzie zostaję szybko sprawdzony. Wszystko dopięte ale taśmy udowe nie schowane , mimo to osoba sprawdzająca mnie puszcza i mówi żebym je schował jak dojadę do samolotu. Po dojechaniu samolot już kołuje nie ma czasu zrobię to w samolocie . W samolocie w nieudolny sposób wciskam taśmy przez gumki i do tych małych kieszonek . Mam już ponad 20 skoków więc mogę się otworzyć na 1500, podczas próby chwycenia za pilocik nie udaje mi się to ponieważ chwytam za taśmę udową która mi wypadła przez moją niedokładność we wkladani w samolocie. Zamiast za polocik mocno pociągam za taśmę i ląduję na plecach wpadam w panikę ale instynkt samozachowawczy działa i po wyprostowaniu wracam do właściwej pozycji próba druga i udaje się chwycić za pilocik wyciągam czasza się otwiera , rzut okiem na wysokościomierz jest. 900 . Uff żyję chwila szumu w głowie i chaos co się tu właśnie odwaliło taśma mocno zaciągnięta na udzie uwiera ale jakoś daję radę udaje się wylądować. Pierwsze co biegne do instruktora cały się trzęsąc zaczynam opowiadać jednak nie jest mi dane skończyć gdyż instruktor nie ma czasu i kwituje że kiedy indziej pogadamy bo musi uciekać. I ok. Finalnie moja wina jako początkujący skoczek powinienem umieć ocenić ryzyko i całą sytuację ale podejście instruktora i ilość fatalnych zdarzeń nie powinny mieć miejsca w takim biznesie. Była to ostatnia moja wizyta i mój ostatni skok , zrazić się do skoków nie zraziłem aczkolwiek uważam że obecnie jedyny kierunek który mógłbym obrać jeśli chodzi o skoki to atmosfera. Pozdrawiam

Adam, wśród ignorantów ciężko żyje się komuś, kto docieka i wątpi. Nie panikujesz, tylko niestety widzisz i rozumiesz więcej, niż od Ciebie się oczekuje. To trudne. Ucz się, czytaj, jak najsprawniej miej już swój bagaż wiedzy i doświadczenia, aby nie być zależnym od partaczy.

Prawda Ma Znaczenie, smutne, to co piszesz. Wycieczki słowne na mój temat już od lat po mnie spytają jak afery po partii rządzącej ;) Smutne jest to, że ktoś nie ma czasu, gdy dla Ciebie było to bardzo mocne przeżycie i właśnie wtedy, można by odpuścić coś innego i zająć się takim kamieniem milowym szkolenia. Wstrząśnięty (nie mieszany) skoczek jest bardzo otwarty na wiedzę, można dużo naprostować i nakierować w jego ścieżce kariery albo wszystko spierdolić po prostu go olewając.

Odcinanie linki w line-over jest sensowne jeśli mamy do czynienia z małą wysokością albo mamy taką awarię na zapasie. Jeśli jednak chodzi o główny to nie ma sensu tracić czasu i niszczyć spadochronu, który po odcięciu tejże linki wcale nie musi działać poprawnie - będzie więc skórka za wyprawkę. Jeśli cokolwiek z główny jest zdupcone, to fuck-you rescue a jeśli jest niżej niż 300 metrów to po prostu walimy zapas i bawimy się dwoma spadochronami nad głową

Nie z powodu niedopasowania do spekulacji. Z powodu prywatnych dygresji. Tu nie widzę, żadnych wycieczek personalnych. Niektóre komentarze usuwają sami komentujący. Dlaczego? Tego nie wiem. Np komentarz o tym, że pilot zgłaszał usterkę komentujący sam usunął.

Nie ma wytycznych odnośnie takich zdarzeń, zależy to więc od sytuacji, od profesjonalizmu itp

rejestr rzjets.net/aircraft/?typ=72340

Oczywiście, że trzeba poczekać, oby nie 6 lat jak w przypadku Pipera Navajo. Dziękuję, robi się coraz ładniejsza

Zgłoszenie usterki pasowałoby do scenariusza, wiadomo coś o źródle tej informacji? Bo teraz są już, jak zawsze dwa obozy. Szybownicy widzieli ostry zakręt, inni mówią zaś, że z samolotem były już problemy sterowności. Między innymi nagrywam film jak najszybciej, bo wtedy ludzie zaczynają potwierdzać albo dementować.

Używa się. Ale automat nie zdąży zrobić swojej roboty na małej wysokości. Automat jest narzędziem, które ratuje życie, kiedy jesteś nieprzytomny.

Dodatkowo automat przacuje przy 20m/s a np. 18m/s wystarczy by zgniać... W tym wypadku z Kanady obecność automatu nie ma znaczenia...

Czytałem. Zwykle lokalne media nie mają wątpliwości. Ja je mam ;) W opisie filmu dałem link do bloga, gdzie zbieram informacje na temat tej katastrofy. Jeśli chciałbyś coś tam dodać, śmiało. Obraz, który się wyłania skłania do hipotezy o problemie sprzętowym. Pozdrawiam.

@@SkydiveAtmosfera Nie jest tak źle z tymi tabloidami/mediami większość.z nich raczej ograniczyła się do informacji/zdjęć uzyskanymi na miejscu czy też z mediów społecznościowych beż stawiania hipotez, pozdrawiam.

Przyznam, że faktycznie byłem zdziwiony stonowaniem przekazu lokalnej prasy. To bardzo dobrze, to świadczy o klasie dziennikarzy i redakcji.

No wiem. Badam teren za wczasu. Ustawiam wszystko, zaczynam nagrywać i wtedy wszystko wokoło ożywa. Koguty nawołują kury, psy jak zawsze bez sensu drą pyski. Tylko mój kot nie zauważył, że jest nagranie i można wejść w kadr ;)))

@@SkydiveAtmosfera 👍🐕🐇jest fajnie.🎺