Jeżdżę jakieś 20 lat ale nigdy się nad tym nie zastanawiałem jak hamuje, po prostu jest to odruch wyrobiony i jest dokładnie tak jak na filmie .Ale dzięki za świadomość, to tak samo jak z przeciwskrętem ludzie stosują a nawet niewiedzą o tym, bo nie wiedzą jaka jest jego zasada. Pozdro lewa w góre.
Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetna robota, widać pracę i pasję jaką w to wkładasz:-) Bardzo wartościowy materiał, nie tylko dla początkujących- to są tematy, które trzeba wałkować na okrągło- od nich czasem zależy nasze życie. Czekam na kolejne Twoje filmy, ten oczywiście puszczam dalej:-) Pozdrawiam!
Super cenne wskazówki. Proste, logiczne i z dobrą prezentacją. Ostatnia wskazówka najcenniejsza: Hamuj do końca, jeśli nie unikniesz kontaktu! Wykres hamowania też wiele wyjaśnia. Dzięki!
Co do awaryjnego hamowania - tak jak Pan powiedział, pierwsza faza (delikatne naciśnięcie klamki) ma za zadanie zwiększyć kontakt i przyczepność koła do asfaltu po to aby nie doszło do zblokowania koła. Dopiero wówczas wciskamy klamkę mocno, ale również z wyczuciem. Natomiast w motocyklu wyposażonym w ABS nie grozi nam zblokowanie koła, więc możemy wciskać klamkę od razu, z maksymalną siłą i w ten sposób skrócić drogę hamowania.
Nie zgodzę się. Jak ściśniesz od razu , to abs szybciej się włączy i droga hamowania będzie dłuższa. Nie zgodzę się też z dwiema fazami - powinno być płynnie, z absem i bez.
To zalezy o ile planujesz zmniejszyc prędkość. Jezeli po hamowaniu silnik nadal pozostaje w obszarze wystarczającego momentu obrotowego to nic nie musisz robic. Jezeli zaś pytasz o hamowanie awaryjne do zera to sa dwie szkoły; jezeli wprawa i okoliczności Ci pozwalają to mozesz redukowac w trakcie hamowania. Jezeli natomiast jest bardzo ciężka sytuacja to wahlowanie biegami zostaw na potem. Po zatrzymaniu mozna to zrobic juz na spokojnie.
Szanowny kolego, jak najwiecej takich filmików, bardzo dobre porady, sensownie i prosto wytłumaczone!:) Jeśli można coś zaproponowac, to w następnym możesz wytłumaczyć technikę przeciwskrętu i "składania" się na motocyklu w zakrętach, dużo ludzi ma z tym problemy. Do zobaczenia na szosie!:)
Dzięki :-) Przeciwskręt już omówiłem tu: Motocykl dla początkujących, cz. 2/4 Dlaczego motocykl jedzie i dlaczego skręca a co do składania się w zakrętach to częścią tego jest inny filmik - Technika jazdy motocyklem - Pokonywanie zakrętów Za niedługo będzie kolejny element pokonywania zakrętów także cierpliwości :-)
fajny filmik co do końcówki się nie zgodzę ;) ja szukam zawsze luki gdzie wjechać a nie walić w przeszkodę ;)i zawsz ZAWSZE używam 2 hamulców ;) tor to inna jazda ;)
Racja, w pierwszej kolejności należy omijać przeszkodę. Miałem na myśli ostateczną ostateczność czyli uderzenie. To dla ludzi, którzy twierdzą (lub im zalecano) że najlepiej przed wypadkiem położyć moto i szorować tyłkiem po asfalcie. Zrobiłem za duży skrót myślowy, dziękuję za komentarz :-)
Zwykle w hamulcach "dwupalcowych" trzymamy palce(dwa) na klamce cały czas, oszczędza to milisekundy cenne przy hamowaniu awaryjnym. Tu widzę Pan odpuszcza palce po/przed użyciem hamulca przedniego.
Tak, zgadza się. Jakieś 3 tygodnie temu zwrócił mi na uwagę Woo Cash, proszę przeczytać kilka komentarzy niżej. Tam tłumaczę dlaczego nie stosuję tej techniki.
Witam.Czy przy naprawdę eksremalnym hamowaniu,gdzie decydują już ułamki sekund -decydować się tylko na hamowanie przednim hamulcem do końca walcząc przed uślizgiem,czy hamować najpierw tylem bo stabilizuje moto i kompresuje zawieszenie i dopiero przodem,bo taką technikę słyszałem ,że się też zaleca. Mi stwarza to dylemat.Myślę,osobiscie,że użycie tylnego hamulca zabiera czas i wymaga zestawienia nogi z podnóżka co destabilizuje docisk kolan na baku i stan odciążenia rąk na kierownicy.Poza tym kompresuje przód zawieszenia co szybciej zbliża widelec do zblokowania i grożby uślizgu przedniego koła.Zrealizowanie dwóch impulsów reakcji- na naciśnięcie tez tylnego hamulca najpierw- zabiera czas co może zdecydować już o dzwonie.Poza tym ciężko zadozować wciśnięcie tylnego hamulca w stanie takiej adrenaliny i stężenia kwasu mlekowego w mięśniu.Czy hamowanie tylko przodem przy wszystkich za i przeciw nie będzie najlepszym rozwiązaniem?Co o tym sądzisz?
Cześć. Użycie najpierw tylnego hamulca ma faktycznie dobry wpływ na cały proces hamowania. I jak znowu dobrze zauważyłeś potrzeba na to trochę czasu który w okolicznościach nagłego hamowania jest na wagę złota. Znacznie wygodniej (a może i szybciej, nie mierzyłem tego) jest użyć od razu przodu, bez czekania na reakcję najpierw tylnego koła. Moja rada: poćwicz sobie hamowania awaryjne. Zachęcam do tego w moim innym filmiku, ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-K3VDExOPPp8.html . Popróbuj samym przodem, popróbuj z użyciem najpierw tyłu i oceń w czym czujesz się bezpieczniej. Przy czym jeszcze moja uwaga: przy hamowaniu awaryjnym raczej nie myślę o docisku kolan do baku ani obciążeniu kierownicy. Te rzeczy są wówczas na drugim planie. Najważniejsze to jak najszybsze wytracenie prędkości. Natomiast jak najbardziej są ważne w hamowaniu "planowanym". Fajnie że jesteś obyty z tymi rzeczami :-) Utrata przyczepności jest naszą bardzo dużą barierą której "zawdzięczamy" zbyt małą siłę hamowania. Jedynym lekarstwem jest trening i do tego będę Cię mocno zachęcał. Wtedy po pierwsze wybadasz sam siebie, a po drugie wyrobisz sobie nawyki potrzebne w tym ważnym manewrze. W sytuacjach podbramkowych organizm albo reaguje panicznie (czyli do dupy) albo procesem wyuczonym. O ile to możliwe to kup kiedyś motocykl z ABSem, to bardzo podnosi pewność siebie. A od siebie dodam, że w krytycznych momentach używam od razu przodu bo naprawdę nie ma czasu na nic innego. A dopiero potem wciskam tył i sprzęgło żeby nie zdławić silnika. Przy czym tył trzymam na maksa, nie przejmuję się zamiataniem na boki.
Dziękuje Ci za odpowiedz.Właśnie ta opcja z dodaniem tyłu na końcu też mi się nasuneła jako optimum.Też dosprzęglam na końcu i jak dam radę gasze tylnym hamulcem tylne koło.Ale w milisekundach to jednak impuls na przód ratuje życie.W ogó;le przyjąłem zasadę ,że zawsze schodzę na 50-60km/h na punktach kolizyjnych na skrzyżowaniach chodzbym nie wiem ile wcześniej jechał.Ostatnio gość na lewoskręcie mi wyjechał i dohamowałem,ale mając 80-90km/h to bym juz bym go uderzył.Pewnie bez powaznych obrażeń by było bo jeżdzę maksymalnie opancerzony mimo ,że mam hondę ntv a nie sporta.Kumpel wbił się ostatnio w Audi na dużejprędkości hamując i pożegnaliśmy go kilkanascie dni temu(wypadek w Radomiu).Ogółem dziękuje Ci za twoją pracę w nagrywaniu filmów którre śledzę i oceniam wysoko.Sa niezbęne ,bo kiedyś na kursie instruktor na kat A nie umiał mi odpowiedzieć na podstawowe zagadnienia.Na szczęscie przeżyłem na drodze.Pozdrawiam gorąco
Oglądam w dniu dzisiejszym tak wywinolem orła przy hamowaniu awaryjnym przed światłami zablokowalo mi się przednie koło😥😥 koszta koszta i lekka kontuzja 😥
Na motocyklu, po maksymalnym nacisnieciu hamulca przedniego, nie przeleci się przez koło? Dla uzytkownikow moze durne pytanie, ale za wyjatkiem jazdy motorynka z gowniaka, ktora nie miala przedniego hamulca, to nie jezdzilem motocyklem :P
Lepiej byłoby lekko odpuścić skręcić i ominąć na nadal zaciśniętym hamulcu. Tyle że to jest cholernie trudne do wykonania czasu jest mniej niż sekunda :-(
a czy przy hamowaniu awaryjnym bez ABSu nie powinno być tak, że klamkę wciskamy od 0 do max ale płynnie? Każda zbyt gwałtowna nacisku klamki może na moment spowodować zerwanie przyczepności, szczególnie na mokrym. A gdyby rozłożyć ten ruch klamka powiedzmy na 1 sekundę to siła nacisku na podłoże też rośnie płynnie i nie ma "zrywów". Przynajmniej ja tak ćwiczyłem :)
Oczywiście. Jeżeli tylko potrafimy w krytycznej sytuacji wciskać klamkę przez sekundę :-) Hamowanie powinno być jak najkrótsze z zachowaniem niezbędnego czasu potrzebnego na dociążenie opony. Pytanie jak sobie radzić (moto bez ABS) gdy opona wpadnie w poślizg i trzeba odpuścić na moment klamkę. Znowu sekunda płynnego wciskania?
+Onkel Pyjter Jeśli odpuścisz na ułamek sekundy (po to żeby złapać przyczepność) to, moim zdaniem, zawieszenie nie odbije tak bardzo, koło jest ciągle dociążone, można (a nawet trzeba) od razu wciskać na maksa. Wbrew pozorom najtrudniejsze nie jest wyczucie momentu uślizgu koła, tylko zachowanie w tym momencie spokoju i odpuszczenie (wbrew instynktowi) na chwilę hamulca. Inaczej rzecz się ma z tylnym kołem - jeśli zablokujesz to nie puszczaj (ryzyko high side'a i nakrycia się maszyną). Tak na marginesie - jeśli to był tzw. close call, to przez jakiś czas po takim hamowaniu ma się stracha przed poślizgiem nawet podczas niewielkiego hamowania przed zakrętem :)
Parę razy leżałem przez poślizg przodu ale na szczęście nie miałem potem blokady z tego powodu. Wręcz przeciwnie - po ochłonięciu brałem się za "łapanie" granicy przyczepności bo to właśnie podnosi pewność siebie.
OK, ale technika "dwa palce" pomaga w hamowaniu i międzygazach przy redukcjach biegów. Osobiście doszedłem do wprawy w używaniu tej techniki. Dwa palce hamują a cała dłoń rusza rolgazem w zmianach biegów. Minusem tego rozwiązania(trzymania ciągle palców na klamce) jest to że marzną i ogrzewane manetki nic na to nie poradzą...
Ponownie zgadzam się :-) Ale nie mieszajmy dwóch sytuacji - hamowania z jazdą/rozpędzaniem się. Przy hamowaniu i redukcji oczywiście że międzygaz robię trzymając przy tym palce na hamulcu. Ale jadąc sobie normalnie przez miasto (nie hamując) bardzo trudno jest mi precyzyjnie i delikatnie dozować manetkę. Przywykłem robić to powierzchnią między kciukiem a palcem wskazującym i środkowym. Wtedy mam lepszą kontrolę i komfort jazdy. Międzygaz aż tak precyzyjny nie jest (przynajmniej w moim wykonaniu) stąd wystarczają mi wtedy kciuk i dwa "zewnętrzne" palce :-)
Dodał bym jeszcze kwestię pozycji na motocyklu przy hamowaniu. Wytracając prędkość motocyklistę "wyrzuca" do przodu. Na kursie instruktorzy zwracali uwagę, żeby temu przeciwdziałać odchylając się maksymalnie do tyłu. Ma to na celu przesunięcie środka ciężkości i dociążenie tylnego koła (przez co zwiększa się nieco skuteczność hamowania).
A ja nie poleciłbym tej techniki. Jak wspomniałem krótko w filmiku nr 3 pt. "Motocykl dla początkujących - Pozycja na motocyklu" wolę ściskać bak kolanami przy hamowaniu. Prostowanie tułowia może powodować odruchowe zapieranie się o kierownicę a to szkodzi kontroli skręcania. O tym też chcę zrobić filmik. Oczywiście sam jeszcze nad tym pracuję i nie zawsze mi to wychodzi co widać na niektórych ujęciach - zapieram się o kierę...
Onkel Pyjter No, ew. zaparcie się rękami to raczej tylko i wyłącznie w przypadku hamowania awaryjnego w ogóle wchodzi w grę. Przy zwalnianiu przed zakrętem zbytnio się nie prostuję i generalnie przesuwam środek ciężkości do tyłu zazwyczaj wtedy, gdy chcę się zatrzymać lub szybko zwolnić przy jeździe na wprost.
+Dober82pl Moje 3 grosze - zaprzeć się, ale udami. Mocno o bak. Wtedy góra ciała pozostaje swobodna, nie ma problemu z panowaniem nad kierownicą i ewentualnym ominięciem przeszkody. Zresztą wydaje mi się, że lekkie ściskanie udami baku to uniwersalny patent na rozluźnienie reszty ciała podczas jazdy.
Pierwsze pytanie czy jeśli masz już ABS to możesz śmiało w zakręcie cisnąć klamkę? Ostatnio widziałem program że w KTM stosują jakiś nowy i dodatkowy system na hamowanie w zakrętach bo sam ABS ponoć jest wątpliwym i nie wystarcza - czy zdarzyło się Tobie do spodu hamować kiedy przodem w zakręcie?... A drugie pytanie czy umiesz wyjaśnić pewne zjawisko?...Otóż ostatnio oglądałem również hamowanie Rometa z systemem Cbs ( czyli zintegrowany hamulec bez ABS - u ) Gość hamował tylnym ,więc i przedni także się uruchomił ,ale dziwne zjawisko polega na tym że tylny szedł na smyka ( czyli cbs na pewno się uruchomił i dołączył przednie koło ) problem w tym że przednie koło powinno także po piachu iść na smyka bo nie ma ABS ,a obracało się z pulsacyjnym hamowaniem hm 🤔 jak to wyjaśnić?....
1. To zależy od zakrętu. Hamowanie w zakręcie ogólnie to nic strasznego, nawet w miarę mocne i bez ABSu. Jeżdżę teraz po torach i tam połowa hamowania jest robiona w zakręcie. Tylko to musi być czysty asfalt i hamowanie zaplanowane a nie awaryjne. Słowo o ABS - został on zaprojektowany do samochodu i jego celem jest umożliwienie skręcania podczas awaryjnego hamowania. Po wykryciu zablokowania koła zmniejszane jest na moment ciśnienie płynu hamulcowego żeby koło mogło odzyskać przyczepność po czym znowu puszczane jest pełne ciśnienie na tłoczek. I tak w kółko. Niestety motocykl działa nieco inaczej i ABS się sprawdza gdy moto jest w pionie (albo prawie w pionie). W głębszym pochyleniu i tak można wyglebić pomimo ABSu. Dlatego mądrzy ludzie usprawnili ten system pod motocykle wykorzystując do tego 6-cio osiowy czujnik pochylenia motocykla. Nazywa się to cornering ABS, po naszemu ABS zakrętowy. Różnica jest taka, że mimo że ciśniesz klamkę na maksa to i tak na tłoczek niekoniecznie jest podawane maksymalne ciśnienie i system nie czeka aż się koło zablokuje. Uwzględniając pochylenie system moduluje to ciśnienie tak, żeby nie podać go za dużo. I dopiero ten system umożliwia ściskanie hebli na maksa. 2. Nie potrafię tego wyjaśnić, podeślij linka do tego filmiku.
@@savageaxis7721 Widzę wszystko. Ten Romet mógł trafić lokalnie na lepszą przyczepność i dlatego koło się zaczęło toczyć. Nie brał bym tego przypadku za rzetelny przykład. Poza tym ABS nie działa poniżej 5km/h jeżeli dobrze pamiętam. Było tak: kierowca wcisnął tył, na piasku oba koła się zablokowały ale ponieważ było to na niejednorodnym podłożu (luźny piasek + czasem bardziej zbita ziemia) to przód mógł na chwilę złapać kontakt po czym znowu wjechało w piasek. A koledze od kontrolowania uślizgu pogratuluj zdolności do fantazjowania. I niech obejrzy jak wygląda kontrola przodu w wykonaniu Marca Margueza w Walencji w zeszłym roku 🙂
@@onkelpyjter3267 Ooo widzisz w samo sedno! To co mówisz ma w pełni logiczne uzasadnienie i sens, bo rzeczywiście raczej na 100% tak było 👍 Jeśli chodzi o uślizgi, to większość wiejskich "profesjonalistów" przeważnie mędrkuje i popisuje się przed mniej doświadczonymi swoimi wyczynami - normalka. Ale jak mówiłem "jeśli by dostał prezent z abs-em, to na pewno nie miałby oporów jeden z drugim taki prezent przytulić " 😉👍 Dzięki za objaśnienie nurtującego mnie pytania - masz wiedzę...
Nie. Sprzęgło wciskasz tylko tuż przed zatrzymaniem żeby silnika nie zgasić. No chyba że spowalniasz na tyle dużo, że trzeba zredukować bieg. To wtedy tak.
Materiał bardzo fajny. Tylko wydaje mi się ( poprawcie mnie jeśli sie mylę) że ostatni wykres dotyczy motocykli bez zawieszenia. tzn. ze sztywnym zawieszeniem lub jest to wykres z hamowni.
HiddenKiller8790 No pewnie że czuć, to normalne. Nie bój się używać przedniego hamulca, od tego w końcu jest a znacznie skuteczniej się nim wytraca prędkość. Potrenuj.
nie chce tu nikogo pouczac ale jak tak robilem przy predkosci max 80km/h to jedynie prawie rozwalilem sobie przedni blotnik i amor przedni poniewaz amor przy tej predkosci dociskal sie prawie do konca i przy prekosci 50km/h jedynie co mozna zrobic to przechyli sie duzo do przodu oczywiscie w pozycji na stojaco tak jak robia to na crossach to mozna wyleciec nawet przy 40km/h
Bo to trudny do pokazania temat. Wchodzi do gry niemierzalne pojęcie wyczucia. Jak wytłumaczyć komuś że ma hamować z wyczuciem? Nie za bardzo... Wszystko jest kwestią doświadczenia i wielokrotnych prób, jest bardzo wiele zmiennych a przyczepność opony jest też zależna od wielu czynników. A ponieważ to bardzo skomplikowane a człowiek często robi to źle (zarówno za słabo jak i za mocno) to mądrzy ludzie stworzyli zakretowy ABS co szczerze polecam 🙂
ostatnio latalem citroenem berlingo po 2010 roku tam sie system antyposlizgowy włącza po przekroczeniu 50 km na h i nie można go wyłączyć to jest straszne jak te barany z tym swoim odczuwaniem niepokoju zmuszają producentów do wprowadzania takich rozwiązań